Jump to content
Dogomania

Leki psychotropowe? Proszę o pomoc.


Delph

Recommended Posts

  • 4 weeks later...
  • Replies 81
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Czas się odezwać chyba ;)
Leki odstawiliśmy, nie było zadowalających efektów, a do tego przy zwiększaniu dawki Cofi w domu cały czas spała, była otumaniona, przestała się bawić. Pluszowy pies się z niej zrobił. Na spacerach było bez zmian, nadal się bała, więc postanowiliśmy odstawić leki.
Małymi kroczkami nadal robimy postępy. Sunia nie wygląda już jak siedem nieszczęść na spacerach, skończyły się komentarze przechodniów :evil_lol: Nie boi się już ruchu ulicznego, na nieznane głośniejsze dźwięki jest niepokój, ale bez paniki (to olbrzymi sukces, uważam). W domu jest już mega radosnym psem, nie spodziewałam się, że otworzy się do tego stopnia. Ogon cały czas w ruchu, bardzo często się bawi, jest uśmiechnięta i rozluźniona. Coraz pewniej czuje się w zabawie, już nie przerywa z byle powodu, ostatnio nawet udało się chwilkę poprzeciągać zabawką (wcześniej nie do pomyślenia, bo od razu oddawała poddańczo).
Zostały nam dwie najtrudniejsze rzeczy - lęk przed wystrzałami (ale tu chyba nic się na razie nie da zrobić) i na odgłos przelatującego samolotu. O ile wystrzałów teraz prawie nie ma, o tyle samoloty przelatują cały czas (wcześniej nawet sobie z tego nie zdawałam sprawy). Czy spotkał się ktoś z Was z takim lękiem? Wydaje mi się, że to poschroniskowe zachowanie, schronisko jest w okolicach lotniska, pewnie gdy przelatują samoloty podnosi się raban i Cofi ma z tym złe skojarzenia.
No i z grubszych spraw mamy socjalizację do nadrobienia. Sunia nadal unika obcych psów. Właściwie nie jest to problemem, bo nie jest agresywna, po prostu obchodzi inne psy łukiem lub chowa się za mną gdy jakiś próbuje się przywitać. Nie wymagam od niej, żeby psy kochała, ma towarzystwo w postaci mojego Jaggera, gdy pozna psy np. będąc u kogoś w odwiedzinach jest ok, ale w miarę możliwości pracujemy nad tym delikatnie.

Link to comment
Share on other sites

Tutaj jako dowód spacerek po lesie, tam jest najbardziej wyluzowana i przez większość czasu wygląda już jak normalny pies ;)
Tutaj zabawa:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=cK_3-2RpNho[/url]
[url]http://www.youtube.com/watch?v=fue1o0G_5IM[/url]

A tutaj chodzenie przy nodze bez smyczy:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=x9c95aQATc8[/url]

Nareszcie zaczęła węszyć na spacerach, wcześniej nie do pomyślenia:
[IMG]http://img195.imageshack.us/img195/1973/zdjcie0341z.jpg[/IMG]

Wesoło maszeruje:
[IMG]http://img847.imageshack.us/i/zdjcie0339.jpg/[/IMG][IMG]http://img847.imageshack.us/i/zdjcie0339.jpg/[/IMG][IMG]http://img847.imageshack.us/img847/7536/zdjcie0339.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Witam Wszystkich,

Sylwester już za mną i moją suczką ([B]11- letnią pinczerką średnią[/B]). Bardzo boi się wystrzałów (od Sylwestra, a właściwie od momentu pierwszych wystrzałów - wieczorne wyjścia to wielki stres i ciągłe nasłuchiwanie, wypatrywanie - trzeba ją namawiać żeby zrobiła siku).
W domu - bardzo się trzęsie, ma drgawki nerwowe, kapie jej woda z pyska,piszczy - na szczęście w tym roku zaczęli testować swoje wystrzałowe zabawki dzień przed tym nieszczęsnym sylwestrem.
Jej lęk przed wybuchami petard zaczął się gdy miała [B]3-4[/B] lata, wtedy ktoś życzliwy rzucił nam podczas spaceru petardę pod nogi... Od tego momentu zawsze boi się wystrzałów w grudniu i burz latem (latem podczas nocnych burz od lat nie śpię).
Lek, który dostaje to [B]hydroxysyzyna[/B] 10mg lub 25mg ale nie pomaga jej za wiele, tylko jest nieznaczne zmniejszenie lęku. Paja jest bardzo odporna na takie leki (były też u niej stosowane inne psie leki).
Bardzo się o nią martwię, czytałam poprzednie posty w tym temacie i proszę was o porady. Po tegorocznym Sylwestrze jest bardzo zalękniona.
Trzeba jej przypominać o tym żeby coś zjadła bo przez ten stres zupełnie zapomniała o jedzeniu. Wcześniej miała stałe pory kiedy kładąc się przed kuchnią i dawała tym samym znać, że trzeba zacząć przygotowywać jedzonko.
Teraz, nawet w dzień (przypadkowe brzdęknięcie szklanką czy garnkiem w kuchni) wywołuje u niej drgawki, wytrzeszcz oczu i wielki strach, bez przerwy nasłuchuje i patrzy się gdzieś po ścianach... boję się, że serce jej nie wytrzyma tego stresu. Zastanawiam się nad możliwością podania jej [B]Anafranilu ([/B]Pajka waży 17 kg[B]). [/B]Może wiecie jakie dawkowanie byłoby najlepsze lub jaki lek na takie stany nerwicowe/fobie/depresje/stany lękowe u mojego psiaka?
Pomocy!!! :(

Edited by Paja2000
Link to comment
Share on other sites

Leki takie jak Anafranil są przepisywane jedynie przez behawiorystę-weterynarza po wnikliwej obserwacji psa i zastosowaniu wcześniej łagodniejszych metod. To bardzo ważne, żebyś nie poszła z tym do pierwszego lepszego weterynarza, oni się na tym nie znają. Tak samo zwykły behawiorysta - znać się może, ale nie ma uprawnień, żeby wypisać taką receptę. Poza tym leki tego typu podaje się przez długi okres, nie nadają się do doraźnych sytuacji, a jak przewidzisz, kiedy będzie burza?
Jak wcześniej przeczytałaś przerabiałam olbrzymie stany lękowe z moją sunią, więc wiem przez co przechodzisz. Ja na Twoim miejscu zaczęłabym jednak od terapii behawioralnej, odwrażliwiania na bodźce, zastosowałabym łagodniejsze i mniej inwazyjne preparaty, np. Stress Out się u nas teraz nieźle sprawdza, a nie jest szkodliwy.
To co opisujesz to stres wywołany konkretnym bodźcem, moim zdaniem nie jest to powód do zastosowania tak silnych leków. Ale może się mylę, dlatego lepiej, żeby psa zobaczył najpierw specjalista.
Przede wszystkim zaczęłabym od pracy nad psem, nauką wyciszania, relaksu, także Tobie się to przyda, bo jeżeli przeżywasz strach swojego psa to tylko go pogłębiasz. Popracuj nad Waszą więzią, poczuciem zaufania i pewności siebie psa (nie poprzez przytulanie i pocieszanie, tylko np. poprzez naukę komend, przewidywalny plan dnia, większą aktywność umysłową itd.). Nauka komend w atmosferze zabawy, aby później zastosować to podczas burzy też może się przydać. Nie przejmuj się, że nie je, nic jej się nie stanie. Jeżeli jest źle, do niczego nie zmuszaj, zapewnij cichy kąt w czasie burzy (najlepiej w łazience, gdzie nie ma okien), możesz zastosować owijanie kaftanikiem (poczytaj o Anxiety Wrap) i feromony (D.A.P.).
Jeżeli takie stany dotyczą tylko burzy i Sylwestra, to masz szczęście, nie jest źle ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Delph[/B] dobrze mówi.

Od siebie dodam jeszcze dwie rzeczy. Przeczytaj książkę Nicole Wilde "Mój Pies się nie Boi". Jest tam obszernie opisane jak budować więź z lękliwym psem, opisane są też sposoby postępowania przy konkretnym ch fobiach i róźne metody terapii.
U nas silną fobię dźwiękową ma Tosiek ( burze, wystrzały, fajerwerki). Od kilku lat w sezonie burzowym podajemy mu melatoninę o przedłużonym działaniu i to pomaga.
Aha, jeszcze jedno ( z książki N. Wilde) psy ze schorzeniami stawów i psy szorstkowłose silnie odczuwają wyładowania atmosferyczne podczas burzy. Tym psom dobrze jest lekko zmoczyć sierść i umiejscowić przy liniach wodnych ( muszla sedesowa, zbiornik wodny w kotłowni etc).
Tosiek kiedy tylko wyczuwa zbliżającą się burzę każe się wpuścć do kotłowni i przytula się do zbiornika aż draka na zewnątrz się skończy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...