Jump to content
Dogomania

WET-erynaria


przeszlus

Recommended Posts

[quote name='Justa'][B]Talagia[/B], nie chcesz sesji letniej na IV roku :mdleje:
Czuję się jak żywy trup..[/QUOTE]

Ja to już teraz czuje sie jak trup... A wciąż mam przed sobą farme - ale chyba wszystko uleje, bo od soboty jest ze mną mój ukochany szczeniaczek :D I BARDZO skutecznie uniemożliwia mi nauke ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 354
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='gryf80']dziewczyny dacie radę-ja dałam to i wam się uda ale fakt do najłatwiejszych nie należy.a i tak to pikus w porównaniu z tymi "na samym końcu"(połoznictwo ogarnąć to cud)[/QUOTE]


Program się teraz trochę zmienił, de facto obcięli nam pół roku, także kumulacja (apropo toksyn, które mam za 5h) jest niebywała..

[quote name='Talagia']Ja to już teraz czuje sie jak trup... A wciąż mam przed sobą farme - ale chyba wszystko uleje, bo od soboty jest ze mną mój ukochany szczeniaczek :D I BARDZO skutecznie uniemożliwia mi nauke ;)[/QUOTE]

Ja rok temu myślałam, że sesja to był koszmar..
Co roku zmieniam zdanie, jest coraz gorzej.
W ciągu 10 dni 8 egzaminów, to jest coś.. Spałam dzisiaj 4h :mdleje:

Szczyl? Opowiadaj !

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...

[quote name='Justa']A co Wy tam macie na zimowym semestrze?[/QUOTE]

Chirurgia zwierząt gospodarskich
Higiena zwierząt rzeźnych
Molekularne podstawy pokarmu
Patomorfologia
Rozród zwierząt gospodarskich
Diagnostyka chorób pasożytniczych
Choroby wewnętrzne zwierząt gospodarskich
Choroby zakaźne zwierząt gospodarskich
Farmakologia stosowana
Higiena środków żywienia zwierząt.

W tym tygodniu wybiorę się pewnie na przegląd wszystkiego - ale może gdzieś są jakieś bonusy, albo gadają wyjątkowo ciekawie? Bo rozpiska z higieny wywołała u mnie 2 godzinną drzemkę - oby nie było tak źle ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

A ma ktoś może "Anatomię zwierząt domowych kolorowy atlas i podręcznik" Koniga i Liebiecha ([URL]http://medbook.com.pl/ksiazka/pokaz/id/8023/tytul/anatomia-zwierzat-domowych:-kolorowy-atlas-i-podrecznik-könig-liebiech-galaktyka[/URL])
albo "Zoologia" [I]Dobrowolski[/I] / [I]Klimaszewski[/I] / Szelęgiewicz ---> może być ksero :D

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Witajcie, ja w sumie pierwszy raz w tym wątku i.. w sumie to póki co sama się sobie dziwię i w ogóle. Przyszłam się poradzić, dopytać, pewnie i trochę pomarudzić i dowiedzieć się czy nie zwariowałam...:roll:

Głównie będę wdzięczna za parę słów od osób już studiujących wetę (Justa, Talagia:loveu:).
A mianowicie w skrócie: zawsze odkąd pamiętam chciałam iść na wetę, ba nawet papiery zożyłam do wrocławia i pewnie i bym się dostała na niestacjo. (na stacjonarne w sumie nie doczekałam do ost listy) ale złożyłam też gdzie indziej i jakoś tuż przed matuą wymysliłam sobie, że w sumie to aż tak mi na tej wecie nie zależy i że w ogóle to życia poza studiami nie będę miała, źe nie będę mogła dalej jeździc i trenowac (jezdziectwo) i w ogóle, że mnie to bardziej psycjologia/behawioryzm pociąga niz leczenie.

I w efekcie poszłam na Politechnikę na inżynierię biomedyczną w sumie przez prawie 4 lata o wecie nie myśląc dzielnie studiowałam na technicznym kierunku bedąc po biol chemie, ale było całkiem ok. Z tym, że po drodze tak sobie uświadomiłam, że ulubione przedmioty na tych studiach to te bardziej medyczne niz techniczne i tak lubiłam anatomie, fizyke medyczną, dializoterapie czy sprzęt szpitalny itd a juz mniej mechanike, reologie czy teorie mechanizmów i maszyn. Teraz kończę już te studia (inż. biomedyczna) przy okazji jeszcze robiąc II stopień z inż. materiałowej żeby mieć szersze pesrpektywy w kwesti materiałowej i biomateriałowej i dopiero teraz mam wrażenie, że dojrzałam do wety. Dopiero teraz widząc i juz mająć po moich studiach świadomość rozwijającej się techniki w medycynie mam ochote nie tylko siedzieć pred komputerem i klepać kod jakiegos programu medycznego lub projektować protezę w AutoCadzie mam ochotę wdrażać i stosować te technologie. Moim głównym obszarem zainteresowan (w tym pracy inzynierskiej) były badania obrazowe i tak bardzo mi brakuje medycznej wiedzy do analizy tych obrazów, jak sobie pomysle ile ja bym mogła zrobić łącząc np. umiejetność automatycznej detekcji/analizy obrazów z wiedza medyczna to aż mi sie uczyć chce, no i wlasnie czy ja zwariowałam:roll:? Prosze powiedzcie mi, ze nie odbiło mi całkowicie i że sa na wecie ludzie starci niż tego lub zeszloroczni maturzyści...

W sumie patrząc z pesrpektywy czasu nie poszlam po maturze na wet bo sie wystarszyłam, spanikowałam, ucieklam przed mozliwą porażką. Nie chcialam mowic jak mi zależy bo bałam sie ze sie nie powiedzie i chyba dobre ze wtedy nie poszlam, bo nie wiem czy dałabym rade teraz czy bym dała też nie wiem, ale postudiowałam juz na tyle i wiem, ze wszystko jest do przejscia i chyba niewiele mnie już może zdziwić. Strasznie podoba mi się i fascynuje mnie połączenie bioinżynierii i zamiłowania do badań obrazowych z wetą, ale tak sie zastanawiam czy to nie za późno. wiadomo w ogóle nie powiedziane, ze sie dostane, ale tak sie zastanawiam i mysle od tym od jakiegos czasu na pewno jeśli nie teraz to już nigdy. Sama się sobie dziwie, że nie przeraża mnie prawie 6 lat intensywnej nauki jeszcze, ale z drugiej strony skoncze studia będac niewiele przed 30-stka...przydałoby sie zaczac gdzies pracowac w zawodzie a nie iśc sobie na kolejne studia, bo polaczenie pewnie będzie cieżkie lub bardzo ciężkie. Wiadomo zdecydować musze sama ale pozwoliłam sobie tu wylać swoje wątpliwości bo może akurat ktoś z Was jakos sie do tego odniesie i napisze coś co ułatwi mi decyzje, natchnie mnie, podsunie rozwiązania bo sama juz chyba więcej nie wymyślę. Ale obecnie to czuję się ja minięta z powołaniem, niewiele bo niewiele ale jednak mam poczucie stania tuż obok tego co kocham. Wiadomo wątpliwości sieje też byt weta późniejszy, jak to wwłaściwie jest cieżko o godną, dajaca mozliwosc utrzymania się bez obaw prace czy nie? wiadomo, ze nie to najważniejsze, ale żeby być hobbysta nie robi sie 6 letnich studiów a dla mnie obecnie czas jednak ma znacenie.

A i jeszcze odnosnie wet jak tam w Krakowie, slyszeliscie cos? jak to w ogole wyglada, jest na jakims sensownym poziomie? bo krakow to mam pod nosem ale dośc sceptycznie jestem nastawiona, czy maja odpowiednie zaplecze weterynaryjne ciekawe, podobno mają bydowac jakis spory kompleks ale nic więcej nie wiem, moze ktos sie orientuje?

Link to comment
Share on other sites

To czy pójdziesz na wetę zależy w tym momencie tylko i wyłącznie od Ciebie. Tak naprawdę nie ma się czego bać, bo wszyscy wielce STRASZĄ, ale w gruncie rzeczy nie jest aż tak źle. Jeśli się chce, ma w sobie odrobinę samozaparcia i nie użala wiecznie nad sobą, to przez wszystko można przejść. Jeżeli jakoś Cię to podbuduje - sama mam w grupie niewiele osób w moim wieku.. ktoś ma już licencjat z biologii, ktoś studiował dwa lata zootechnikę próbują dostać się na wete, ktoś zaliczył repete (jedną czy dwie..), była też dziewczyna mająca 28 lat i małe dziecko (aktualnie przeniosła się do wrocławia) i świetnie dawała sobie radę. Na praktykach w tym roku poznałam też babke, która po magisterce z biologii uznała że nie będzie miała pracy i radośnie poszła na weterynarię którą ciągnie już 4 rok.. także chcieć to móc, podobno nigdy nie jest za późno żeby spełniać marzenia, pod warunkiem oczywiście że masz jakieś źródło utrzymania przez kolejnych 5,5 roku.

Jeśli chodzi natomiast o późniejsze możliwości pracy.. Rynek dla młodych weterynarzy podobno już się zamknął. Jak jest faktycznie? nie wiem.. wchodzi w to zagadnienie wiele aspektów, ale łatwo można policzyć ile osób kończy rocznie ten kierunek, ile otwiera się nowych śmiesznych wydziałów, ile jest lecznic na ulicy w każdym większym mieście, jak zmienia się system chowu zwierząt gospodarskich eliminując z rynku małych rolników.. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest dobry w tym co robi, nie siedzi z dupą na kanapie czekając na gwiazdkę z nieba, tylko faktycznie robi coś w kierunku pogłębiania swojej wiedzy praktycznej poza tym co przekazują Ci na uczelni, to szanse na pracę na pewno jeszcze ma.. Na godne pieniądze jednak na początku chyba nie ma co liczyć ;)

Edited by Linka
Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o wiek to wcale się tym nie przejmuj. W mojej grupie tylko 2 osoby są w moim wieku, reszta jest starsza. Jeden z moich kolegów z grupy ma już prawie 30 lat i w niczym mu to nie przeszkadza. Uważam, że na realizacje takich rzeczy jest zawsze czas i jeśli tylko starczy ci sił i zaangażowania to dlaczego nie? Weterynaria to wcale nie jest kierunek dla super wybranych ludzi i nie ma tu robotów czy psychopatycznych miłośników zwierząt. Jeśli komuś zależy aby skończyć te studia to spina tyłek i daje sobie radę bez problemów. Oczywiście nie można tu mówić o labie całymi dniami i nauce jeden wieczór przed kolokwiami, jednak kończąc studia inż. chyba jesteś do tego świadoma i wiesz jak się uczyć (tu masz przewagę nad większością studentów pierwszych lat). Jesteś osobą z pomysłem, która w ciekawy sposób chciałaby połączyć swoje zainteresowania i uważam, że to ma ogromny potencjał. Medycyna wet aktualnie bardzo się rozwija i coraz więcej placówek inwestuje w porządny sprzęt, wprowadza nowe rozwiązania i korzysta z dobroci technologi. Skończyły się czasy, gdzie wystarczy podawać leki na sraczkę i szczepionki aby prowadzić dobry żywot weta. Teraz konkurencja rośnie, liczą się zagraniczne staże, udziały w szkoleniach i konferencjach. Trzeba dużo inwestować w swoją edukacje aby utrzymać się w branży i mieć jakieś szanse na dobre życie. Oczywiście nie oznacza to, że nie ma szans na spokojne życie w małej lecznicy - wszystko zależy od wieeelu czynników.

Co do Krakowa, to jest to aktualnie "eksperyment" więc nikt nie jest w stanie powiedzieć nic o poziomie tego miejsca. Ja osobiście polecam ci jednak wydziały, które działają od lat.

Link to comment
Share on other sites

Talagia-jezeli wielcy milosnicy zwierzat nie studiuja na weterynari to az strach isc do takich z psami Naprawde sie zastanawiam ,ktory jest dobry ,bo bledy popelniaja olbrzymie sa niedouczeni,mimo ze sa szefami kliniki maja swoich weterynarzy .Na szkolenia jezdza bo przyjezdzaja w moje okolice i co to daje g......Psy otrzymuja zle diagnozy cieppria,pacjent placi ,bo o to chodzi,a za ich tylko nikt sie nie zabiera sa chronieni tzn sami sie chronia.Mysle o duzym miescie ponoc slynnym z dobrych wet.Nie wiem ,ale jak na razie w ciagu 20 lat nie spotkalam dobrego wet,a nie spotkalam ,ale umarl.
przyczyna tego nieuctwa jest nie tylko to ze ida tylko mlodzi ludzie bo chca byc weterynarzami ,ale z poswieceniem nie ma nic wspolnego.Przyczyny tej weterynaryjnej mizery jest to ,ze weterynarze sa od wszystkiego od paznokcia ,onkologi,operacji ,okulistyki RTG itg.Nie ma naprawde dobrych specjalistow.bo nie kazdy co wyleczy biegunke ,to dobrze wykastruje czy operuje uklad kostny ,czy oczy.Powinni weterynarze powiedziec czy opisac sie jakiego fachu sie specjalizuja ,zeby ochronic te biedne zwierzeta i zeby one zostaly "zbudzone z narkozy"i nie zostaly zutylizowane-piekne egzotyczne slowo.
Znam weterynarke ,ktora mowi "nie jestem od dobrej kastracji,mam przestarzaly sprzet RTG itd,to jest okey,ale nie akceptuje takich co niby wszystko maja i wiedza i operuja ,jak nie wiedza nic a kastracje suczek ,ciecie wykonuja na pol brzucha i suczka albo pies ma komlikacje ,albo szwy sie rozchodza ,lub kastrowana suczka ma cieczke.To sa weterynarze ,ponoc dobrzy?dala bym mase przykladow weterynarzy urzednikow, a nie weterynarzy z powolania z wiedza i haryzmem.To taka moja dygresja.

Link to comment
Share on other sites

Nigdy nie twierdziłam, że na tych studiach wszyscy są miłośnikami zwierząt i wciąż tak uważam. Nie wszyscy są pasjonatami medycyny, czy zwierząt, nie wszyscy kochają to co robią. Ludzie mają różne powody (poza "powołaniem") aby ukończyć te studia, od przypadku po chwilowe zainteresowanie i na rodzinnym biznesie kończąc. Nie znaczy to oczywiście, że trzeba kochać zwierzaki nad życie i rozczulać się nad każdą psią duszą aby być doskonałym specjalistą. Wydaje mi się, że taka nadmierna wrażliwość wręcz uniemożliwia podejmowanie świadomej i dobrej decyzji w razie sytuacji krytycznej. Więc tu pojawia się kolejny problem - wiele osób jest pasjonatami, kocha to co robi, ale nie jest wstanie podejmować szybkiej, a co najważniejsze słusznej decyzji w stresie. A więc lekarz weterynarii powinien mieć odpowiednie predyspozycje do zawodu, jeśli chce wykonywać go na poziomie wyższym niż podawanie zastrzyków w gabinecie i odsyłanie trudniejszych przypadków do kolegi w gabinecie obok. Kolejna rzecz to fakt, że nie każdy absolwent wety będzie pracował jako klinicysta w gabinecie, bo lek wet ma całą masę innych możliwości pracy, więc nie można zamykać się w schematach.

Nie rozumiem co masz namyśli pisząc o specjalistach. Bo przecież specjalistów w Polsce mamy. Mamy onkologów, okulistów, kardiologów, dermatologów, neurologów czy fachowców zajmujących się ortopedią. Ale nie tylko - są również specjaliści od zwierząt egzotycznych, od świń, krów, ptaków czy zwierząt nieudomowionych (nawet powstały takie studia specjalizacyjne od tego roku na SGGW ;) )

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...