Jump to content
Dogomania

Bez imienia, bez domu, bez szans - DS w Świebodzinie,udało się po 8 miesiącach


Guest monia3a

Recommended Posts

Guest monia3a

Kilka zdjęć Boryska z drogi:

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/855/017fp.jpg/][IMG]http://img855.imageshack.us/img855/1363/017fp.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/221/018fatz.jpg/][IMG]http://img221.imageshack.us/img221/4756/018fatz.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/20/020qsr.jpg/][IMG]http://img20.imageshack.us/img20/9957/020qsr.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/33/022bcr.jpg/][IMG]http://img33.imageshack.us/img33/2334/022bcr.jpg[/IMG][/URL]

I jedno w nowym domku, a raczej przed :D

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/651/024xmp.jpg/][IMG]http://img651.imageshack.us/img651/622/024xmp.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 409
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest monia3a

Pomnik w Świebodzinie :)

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/823/026fc.jpg/"][IMG]http://img823.imageshack.us/img823/8519/026fc.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/405/031gd.jpg/][IMG]http://img405.imageshack.us/img405/4782/031gd.jpg[/IMG][/URL]

I kawałek morza :)

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/837/047hh.jpg/"][IMG]http://img837.imageshack.us/img837/4571/047hh.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/842/053lh.jpg/"][IMG]http://img842.imageshack.us/img842/3094/053lh.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/688/054zi.jpg/"][IMG]http://img688.imageshack.us/img688/4708/054zi.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
  • 4 weeks later...
  • 4 weeks later...

[quote name='jaanna019']Trzeba może zmienić tytuł wątku? Może osoba, która robiła przedadopcyjną wizytę? Kto ją robił?

czia ma ok.60km
medar i czarok 80km
ancyk 60km lub 35km bo pisze, że robi w Gorzowie i Międzyrzeczu

Ciężko będzie ale kogoś znajdziemy.[/QUOTE]

Tytułu wątku nie zmienię, bo nie jestem autorem. Jest nowy wątek, który założyłam szukając kogoś do wizyty przedadopcyjnej i tam zmieniłam tytuł. Wtedy były chętne osoby do p/a, ale wizytę robił chyba ktoś z poza dogo. Nie wiem kto.

Link to comment
Share on other sites

Ja też bym z chęcią usłyszała dobre wieści o Borysku. Rodzinie z Bielska też obiecałam info o psiaku z ryneczku, którego dokarmiali. Oboje po 80-tce, schorowani, więc nie mogli wziąć psiaka do siebie ale do mnie dzwonili z prośbą o pomoc.Powiedziałam im, że dobra duszyczka z Białegostoku już się nim zajęła/ monia3a/, to się bardzo ucieszyli. Może monia3a coś wie na temat Boryska?

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

Jestem w stałym kontakcie z opiekunami Boryska.
Borys ma się dobrze, odleżyny ( tak te ranki pod ogonem nazwał ich wterynarz ), które miał są już wyleczone i nie ma po nich śladu. Przytył troszkę i na zimę zrobił się znów misiem-olbrzymem.
Jest osoba, która zrobi wizytę po adopcyjną więc będą i zdjęcia. Właściciele poprostu w miejscu gdzie mieszkają mają minimalną siłę internetu i dlatego nie mogą przesłać zdjęć. Ale po wizycie mam nadzieję będą. Ludzie wyjeżdzają na krótki urlop w góry między 13 a 19 lutego i zabierają ze sobą Boryska :)

Pies żyje i nie został zagubiony po drodze jak to mówią niektóre pogłoski w Białymstoku!

Link to comment
Share on other sites

A ja jeszcze bardzo proszę o nierozpowszechnianie plotek jakoby pies w ogóle nie był w nowym domku i nie został zawieziony do Świebodzina.

Został zawieziony - przeze mnie i monię - moim samochodem. Dla przypomnienia - w jedną stronę to jest około 700 km, zbiórki na transport nie było.

Ataki histerii sięgają już poziomu absurdu. Zaraz się okaże, że Borys nie był ślepy......

Link to comment
Share on other sites

Proszę o nie sianie fermentu u psa. Ponieważ nie mamy kontaktu z domem chcemy przeprowadzić wizytę poadopcyjną. Chyba nic w tym złego nie ma? Pies był pod naszą opieką, wydany został na naszą umowę, tylko odmówiono nam i opiekunce prawa do kontaktu z nowym domem. Z tego powodu istnieje konieczność przeprowadzenia wizyty żeby wiedzieć co się z psem dzieje.
Jedynym kontaktem jaki został nam przekazany jest adres, niestety listownie wizyty poadopcyjnej nie da się zrobić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaanna019']Proszę o nie sianie fermentu u psa. Ponieważ nie mamy kontaktu z domem chcemy przeprowadzić wizytę poadopcyjną. Chyba nic w tym złego nie ma? Pies był pod naszą opieką, wydany został na naszą umowę, tylko odmówiono nam i opiekunce prawa do kontaktu z nowym domem. Z tego powodu istnieje konieczność przeprowadzenia wizyty żeby wiedzieć co się z psem dzieje.
Jedynym kontaktem jaki został nam przekazany jest adres, niestety listownie wizyty poadopcyjnej nie da się zrobić.[/QUOTE]

Aniu, to ja bardzo proszę o niesianie fermentu na wątku psa.

Zamiast wpadać w histerię Asia mogła [B]zadzwonić[/B] do moni z informcją, żeby podała info o Borysie na wątku. [B]Telefon do niej ma[/B] i myślę, że informacje na temat Borysa [B]też ma na bieżąco[/B]. Nie musi [B]wykrzykiwać[/B] na wątku, tworząc atmosferę skandalu i wielkiej niewiadomej, sugerując że coś się dzieje z psem, zanim się to sprawdzi.

Z tego co wiem, [B]już[/B] [B]jest kontakt z domem Borysa[/B], więc czy ten dom ma coś przeciwko wizycie poadopcyjnej?

Skoro Monia napisała swoją opinię, myślę, że osoba która też jest w kontakcie mailowym czy telefonicznym, powinna napisać informacje z nowego domu, w celu uspokojenia bądź nie, wszystkich zainteresowanych.

Z tego co wiem, jedyny kontakt jaki został odmówiony dotyczył byłego DT, ze względu na "specyficzny" charakter osoby, która chciała się non stop kontaktować z nowym domem. Też, [B]jako nowy SD[/B] bym nie chciała, żeby mi ktoś codziennie wydzwaniał i się pytał bądź mówił co mam robić z [B]moim[/B] psem. Szczególnie, że DT też nie był najlepszym DT, o czym Asia doskonale wie.

Link to comment
Share on other sites

Dla wyjaśnienia, to NIKT oprócz Moniki nie ma żadnego kontaktu z DS Borysa i nie wie gdzie pies trafił. Ja też nie. Ania jako przedstawiciel TOZu prosiła o przekazanie kontaktu, ale go nie otrzymała. Pies został wydany na umowę TOZowa i w 100% sponsorowany przez TOZ, więc jak najbardziej mamy prawo dostać informacje o tym gdzie pies przebywa i jak się czuje.
Przypominam, że ja też byłam bezpośrednio i w takim samy stopniu zaangażowana w opiekę nad Borysem, kiedy był w DT, ale mnie również odmówiono wszelkich informacji o DS psa.
A co do opieki nad Borysem w DT, to moim zdaniem była bardzo dobra. Pies była kochany i traktowany na równi z psami opiekunki. Tak, problemem było to, że p. Basia śmiała zawracać Monice głowę (a w zasadzie mnie, bo tylko ze mną miała kontakt) prosząc o karmę, czy krople od kleszczy, a nawet materacyk przeciwodleżynowy! Przecież powinna to kupić sama. Umowa była jasna od samego początku. Borys miał jechać tam na BEZPŁATNY DT, za karmę, koszty weta i inne drobiazgi, które mu były potrzebne. Pani Basia mówiła jasno, że nie stać jej na utrzymanie kolejnego psa. Wiecznie był z tym problem, żeby zorganizować mu karmę i inne potrzebne rzeczy. PAni Basi po sto razy prosiła, a ja się musiałam głupio tłumaczyć, bo tylko Monika miała dostep do pieniędzy. Dodam, że te pieniądze należały do Borysa, bo na niego zostało zebrane prawie 1000 zł od darczyńców na konto TOZu. Musiał jednak jeść byle gówno z biedronki, które TOZ dostał ze zbiórek (przecież szkoda było pieniędzy na kupowanie karmy), a później był pretensje, że źle dba o niego DT, bo pies ma biegunkę.
Kolejna sprawa, to tak, pies wyciągnął sobie po zabiegu sączek z oka i była wielka afera, że nie został dopilnowany. Tylko wszyscy wyczytali chyba, że całkiem niedawno Fidżi pod opieką Moniki zrobiła dokładnie to samo! Nie była dopilnowana?
Pani Basia była dla Borysa cudownym DT. Spędził tam 8 miesięcy otoczony miłością. Skoro się komuś nie podobało, to trzeba było go zabrać do siebie. Przez ten czas można było 5 razy mu inne DT zorganizować.
Rany, czy odleżyny (jak to nazywacie), które były pod ogonem odkryła fryzjerka Ula, która Borysa czesała i strzygła. Jak twierdzi były to maleńkie zaczerwienienia na skórze pod ogonem. Dt ich nie zauważył, ale nie zauważył ich też super wet, który psa kastrował i oglądał wiele razy (także w związku z biegunką). Nie mam nawet cienia pretensji o to do Pani Basi.
A tak nawiasem mówiąc kobieta jest wyjątkowa i zawsze możemy na nią liczyć. Miała ostatnio przez kilka miesięcy na DT Helusia z niedowładem (tutaj wątek [URL]http://www.dogomania.pl/threads/213460-Helu%C5%9B-ma-dom-pe%C5%82en-mi%C5%82o%C5%9Bci-w-Aleksandrowie-%C5%81%C3%B3dzkim-%29[/URL]), który dzięki jej opiece i ćwiczeniom stanął na nogach. Ma teraz cudowny DS, z którym Pani Basia jest w kontakcie i wcale nie dzwoni codziennie. Nie zamierzała tego też robić z domem Borysa, ale zawiozłyście go i naopowiadałyście Pani Elwirze, że Pani Basia będzie ją nękać telefonami i jak źle opiekowała się psem u siebie w domu.
W ten sposób TOZ stracił prawie wszystkie DT. Zostały tylko te, które są praktycznie samowystarczalne, którym nie trzeba kupować karmy, dowozić, wozić psa do weta. Tylko wsadzić i zapomnieć, że się psa dało. A DT radzi sobie samo i problem z głowy.

Link to comment
Share on other sites

Dobrze,że joanna83 to napisałaś. Na szczęście zrobiłaś to w sposób taktowny, grzeczny i merytoryczny. Podałaś fakty! Na tym forum tak powinno być, taktownie i merytorycznie. No cóż, nie wszyscy tak postępują i potem jest nieprzyjemnie. Chociaż to tak naprawdę jest kwestią do "przełknięcia" i pójścia dalej....Najgorzej, gdy na tym traci pies, bo o niego tutaj chodzi, o jego życie i zdrowie...Nie mówię o Borysku, bo mam nadzieję,że on się miewa dobrze, ale o wszystkich psach pojawiających się na dogo...

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

Proszę mi nie wmawiać, że mówiłam coś czego nie mówiłam. Nowi właściciele nie chcieli aby podawać ich numer telefonu i nie został on podany ( mieli do tego prawo )
Jeśli chodzi o odleżyny to sama je widziałaś więc nie wiem skąd teraz te aluzje??
I proszę mi teraz nie porównywać Fidżi do Borysa bo to dwie różne sprawy i doskonale wiesz dlaczego Borys wyjął sobie sączek - dlatego, że miał zdejmowany kołnierz i przy okazji sączka rozlizał sobie szwy.

Powstała wielka afera z powodu tego, że nie macie telefonu do opiekuna, żałosne to jest!
Będzie niedługo wizyta i mam nadzieję, że zostaniecie usatysfakcjonowane zdjęciami i relacją. Poza tym jest masa wątków białostockich, na których nie ma wiadomości z DS i jakoś nie ma fermentu, dlaczego?? Dlaczego w TOZie wszyscy mieli w doopie to co dzieje się z adoptowanymi psami?? Dlaczego tylko ja wydzwaniałam po domkach i pytałam o sterylki czy szczepienia?? Dlatego nie rozumiem nagłego zainteresowania psem, domem z którym jest kontakt. Tak usilnie chcecie ze mnie zrobić złego człowieka, tak bardzo Wam na tym zależy??
I masz rację zachary na każdym szumie czy aferze na wątku cierpią tylko psy, ja zdaję sobie z tego sprawę ale chyba nie wszyscy. Będzie tak, że nikt nie będzie pisał na wątkach i znów zrobi się powszechne stwierdzenie, że na dogo są same nawiedzone osoby.

Link to comment
Share on other sites

Monika nie masz prawa wykonywać żadnych czynności w imieniu TOZu. Sami sprawdzimy ten dom. Przez kilka miesięcy byłaś proszona o kontakt do ds. Nie dałaś. Tylko, że ty nie masz żadnego prawa decyzji w tym względzie i nie miałaś. Ty tylko go zawiozłaś do ds jadąc na urlop. Umowa, którą podpisałaś zawiera tylko imię, nazwisko i adres. Od kiedy tak wygląda umowa?
Tylko wyjątkowej cierpliwości i taktowi Pani Basi i Aśki zawdzięczasz to, że ta sprawa dopiero teraz wypływa. Dlaczego wypływa? Bo nie udało nam się skontaktować z Borysem.
Oj znowu ty najbiedniejsza? Jedyna sprawiedliwa wśród złych? To pewnie dlatego uważałaś, że psie pieniądze ci się należą? Pewnie dlatego tuż po tym jak się przyznałaś powiedziałaś, że i tak nic złego nie zrobiłaś i nie czujesz się winna? Drogie te twoje usługi.
Proponuję ci odseparować się od wszystkiego co związane z TOZem a przede wszystkim od psów, które były są lub będą pod naszą opieką. A jak tam ONka spod bloku Agi? Już jej dzieci smyczą nie tłuką? Wysterylizowana? Podobno byłaś z wizytą zimą w zeszłym roku?

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

[quote name='jaanna019']Monika nie masz prawa wykonywać żadnych czynności w imieniu TOZu. Sami sprawdzimy ten dom. Przez kilka miesięcy byłaś proszona o kontakt do ds. Nie dałaś. Tylko, że ty nie masz żadnego prawa decyzji w tym względzie i nie miałaś. Ty tylko go zawiozłaś do ds jadąc na urlop. Umowa, którą podpisałaś zawiera tylko imię, nazwisko i adres. Od kiedy tak wygląda umowa?
Tylko wyjątkowej cierpliwości i taktowi Pani Basi i Aśki zawdzięczasz to, że ta sprawa dopiero teraz wypływa. Dlaczego wypływa? Bo nie udało nam się skontaktować z Borysem.
Oj znowu ty najbiedniejsza? Jedyna sprawiedliwa wśród złych? To pewnie dlatego uważałaś, że psie pieniądze ci się należą? Pewnie dlatego tuż po tym jak się przyznałaś powiedziałaś, że i tak nic złego nie zrobiłaś i nie czujesz się winna? Drogie te twoje usługi.
Proponuję ci odseparować się od wszystkiego co związane z TOZem a przede wszystkim od psów, które były są lub będą pod naszą opieką. A jak tam ONka spod bloku Agi? Już jej dzieci smyczą nie tłuką? Wysterylizowana? Podobno byłaś z wizytą zimą w zeszłym roku?[/QUOTE]

A ja proponuję Ci zejść ze mnie i dla Twojej wiadomości za psy, które są u mnie bądź były odpowiadam ja i Tobie nic do nich.
Borysem zainteresowałam się tylko ja na samym początku, zawiozłam go ja z Kariną i wcale nie po drodze na urlop, nie wiesz to nie wmawiaj. Poszukaj lepiej i podowiaduj się o psach, które były u Ciebie bądź poszły na TOZowe umowy a zostały pozostawione same sobie, jest ich koło setki, tak Anka koło setki i zero wiadomości o nich.
Albo dokładnie jedź i sprawdź co u Heksy słychać, przecież ona też poszła ode mnie więc może będziesz mogła zrobić jakąś aferę, bo faktem jest, że ostatni raz widziałam ją ponad 9 miesięcy temu przy okazji zabierania Pikselka.

Link to comment
Share on other sites

witam, dzisiaj razem z gohah odwiedziłyśmy Borysa i jego rodzinę
od razu zaznaczam, że nie chcemy się mieszać w Wasze spory, zależało nam tylko i wyłącznie na dobru Borysa
mam nadzieję, że nasza wizyta wszystkich uspokoi i usatysfakcjonuje
Borys jest zdrowy i ma się bardzo dobrze, ma kochających i wspaniałych opiekunów
mimo, iż na początku przywitał Nas nieufnie to po chwili zmienił się w ogromnego pieszczocha
Borys jest zadbany, wygląda rewelacyjnie, do tego nie ma problemu z jedzeniem, lubi wszystko
mimo problemów ze wzrokiem radzi sobie znakomicie,
ma towarzysza, z którym świetnie się dogaduje
Naszym zdaniem trafił do bardzo mądrego, odpowiedzialnego i kochającego domu
oby więcej takich domków
fotki mamy, wstawi je gohah

Link to comment
Share on other sites

witam, potwierdzam słowa cahy i wstawiam fotki z wizyty :)
Borys:
[IMG]http://img843.imageshack.us/img843/5706/76302254.jpg[/IMG]

podczas zabawy:
[IMG]http://img441.imageshack.us/img441/8874/65013230.jpg[/IMG]

[IMG]http://img846.imageshack.us/img846/8572/62181545.jpg[/IMG]

[IMG]http://img687.imageshack.us/img687/364/36335420.jpg[/IMG]

kolega Borysa - Roki (pozazdrościł Borysowi zainteresowania i wchodził Nam ciągle w obiektyw ;) )
w tle rozbawiony Borys:
[IMG]http://img33.imageshack.us/img33/4053/53005559.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...