Jump to content
Dogomania

Maleństwo wyrzucone na śmietnik w DS w Częstochowie:) powodzenia maluszku...


Kinia1984

Recommended Posts

  • Replies 459
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

no i nie jest ok...nowy Pan mi wlasnie napisal ze chyba nie da rady...trzecia noc nie spi...maly nawet na chwile nie chce zostac sam...pdobno wszystko gryzie...ma straszny lek przed porzuceniem chyba..i teskni chyba...u zadnej z nas tak nie przezywal rozlaki ale moze z tego wzgledu ze zostawal w psim towarzystwie...powiedzial ze jeszcze pare dni poczeka...moze sytuacja sie ustabilizuje...ale jakos czarno to widze...
powiedzial ze przez swoj brak doswiadczenia w opiece nad takim porzuconym maluchem nie chce mu zrobic krzywdy i obawia sie ze maly mialby lepiej z kims kto wie jak sie nim zajać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinia1984']no i nie jest ok...nowy Pan mi wlasnie napisal ze chyba nie da rady...trzecia noc nie spi...maly nawet na chwile nie chce zostac sam...pdobno wszystko gryzie...ma straszny lek przed porzuceniem chyba..i teskni chyba...u zadnej z nas tak nie przezywal rozlaki ale moze z tego wzgledu ze zostawal w psim towarzystwie...powiedzial ze jeszcze pare dni poczeka...moze sytuacja sie ustabilizuje...ale jakos czarno to widze...
powiedzial ze przez swoj brak doswiadczenia w opiece nad takim porzuconym maluchem nie chce mu zrobic krzywdy i obawia sie ze maly mialby lepiej z kims kto wie jak sie nim zajać...[/QUOTE]
Lepiej, że Pan się od razu odezwał niż po tygodniu, że bez dyskusji oddaje psa. Widać, że się stara. ;)

Może jakieś specjalne zabawki by pomogły. Coś jak Kongo, orc albo kula smakula. Psiak się czymś zajmie. Zawsze taka zabawa zmniejszy stres psiaka. Na gryzienie kabli można jeszcze polecić specjalny preparat odstraszający (ale kongo tez powinno w tym pomóc). No i zalecam nauczanie psa pozostawania samemu. Na legowisku można też położyć coś co najbardziej pachnie Panem (tylko nie majty czy śmierdziuszki skarpetuszki). :evil_lol:

Może cicho grające radio by pomogło.

Link to comment
Share on other sites

Klusek wrocil...narazie bedzie u tej mojej znajomej bo mnie nie bedzie teraz a moja siostra musi sie zajac tymczasowiczem...strasznie sie cieszyl jak nas zobaczyl...Pan powiedzial ze wszystko bylo ok dopoki w domu bylo duzo ludzi, inny pies a jak tylko zostawali sami to Ciapus dawal koncert...stal przy lozku patrzyl na drzwi i szczekal, piszczal...mial mase zabawek...pan je wszystkie oddal i nowe poslanie ale wogole po wyjsciu znajomych sie nimi nie interesowal...

Link to comment
Share on other sites

pol nocy nie spalam bo pisalam z nim smsmy wlasnie o tej cierpliwosci...zeby dal mu jeszcze pare dni...ze maly wszystkiego sie uczy i on musi mu wyznaczyc granice i byc cirpliwym jak przy dziecku...ale sie poddal jednak...zla jestem strasznie ale trudno...teraz trzeba ruszyc z ogloszeniami...pomoze ktos??

Link to comment
Share on other sites

To nie jest chore - po prostu człowiek, który nie śpi czwartą noc ma prawo nie mieć cierpliwości, ja wiem, że cięzko to dogomaniakom zrozumieć, ale to my się poświęcamy, bo czujemy potrzebę - jest przecież masa szczeniąt, które nie wykazują takich zachowań...

Teraz trzeba maluchowi poszukać domu najlepiej z innym psem, a do tego uczyć go zostawania samemu i wyciszania się w towarzystwie człowieka - przecież to nienormalne, żeby pies tak się zachowywał...

Link to comment
Share on other sites

masz racje ladySwallow...on ma straszny lek przed samotnoscia, łazi za czlowiekiem jak cien...ale jak w poblizu jest inny pies to czlowieka olewa i zachowuje sie normalnie...w nocy jak placze to dopoki nie zwiesilam reki to nie przestal...musial poczuc ze ktos jest obok...
i masz racje ...trzy razy przechodzilam z moimi psami przez wiek szczeniecy i teraz nigdy swiadomie nie wzielabym juz szczeniaka tak z wlasnej woli...pamietam nieprzespane noce, pogryzione rzeczy i taka bezsilnosc...i naprawde rozne mysli po glowie chodzily...
teraz wiadomo pomoc to zawsze poswiecenie...

Link to comment
Share on other sites

o matko to niedobrze :(
kurcze mały z problemami :(
może jednak trzeba na noc np go gdzieś zamknąć i czekać aż przestanie piszczeć? w końcu chyba się zmęczy i zaśnie? bo jakiejś wyczerpującej zabawie. trzeba niestety mieć do tego dużo cierpliwości ale ja z moją Korcią to samo robiłam. strasznie płakała jak była na noc zamykana w łazience ale nauczyła się funkcjonować kiedy nas nie ma obok akurat. może to jest sposób? no i jakiś kong mógłby coś pomóc

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam, że jak ktoś się decyduje na psa, a już w szczególności szczeniaka to musi liczyć się z nieprzespanymi nocami (jak pies zachoruje i ma np. biegunkę), każdy rozsądnie myślący człowiek biorąc psie dziecko wie, że będzie niszczyło, tęskniło, piszczało itp. Facet po prostu nie jest gotowy na psa i tyle - w sumie dobrze, że szybko się o tym przekonał, mam tylko nadzieję, ze nie będzie póki co próbował dalej aż trafi mu się ideał.
I nie róbmy z Kluska psa z problemami... bez przesady... Normalny pies - TRZYMAJ SIĘ Klusek! I Wy dziewczyny!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Equus']Ja uważam, że jak ktoś się decyduje na psa, a już w szczególności szczeniaka to musi liczyć się z nieprzespanymi nocami (jak pies zachoruje i ma np. biegunkę), każdy rozsądnie myślący człowiek biorąc psie dziecko wie, że będzie niszczyło, tęskniło, piszczało itp. Facet po prostu nie jest gotowy na psa i tyle - w sumie dobrze, że szybko się o tym przekonał, mam tylko nadzieję, ze nie będzie póki co próbował dalej aż trafi mu się ideał.
I nie róbmy z Kluska psa z problemami... bez przesady... Normalny pies - TRZYMAJ SIĘ Klusek! I Wy dziewczyny!!![/QUOTE]

Uważam, że pan może mieć psa - ale nie szczenię. Poza tym - czy gdyby powiedzieć mu przed adopcją, że Klusek nie przesypia nocy, to czy by się zdecydował? Fakt, że dziewczyny z tego co zrozumiałam, nie wiedziały, że ma taki lęk - bo był wszędzie z psami - dlatego trzeba mu może szukać domu z psem. I absolutnie oduczyć bycia na każde zawołanie - nie wyobrażam sobie,żeby szczeniak u mnie na DT piszczał w nocy, dopóki nie da mu się ręki z łóżka - bo to tylko utrwalanie nawyków. Ja rozumiem, że go szkoda i w końcu dla świętego spokoju się tak robi - ale potem to się właśnie tak może kończyć. Szczylki są bardzo mądre, łatwo się uczą - trzeba zrobić wszystko, żeby mały zostawał sam - bez innych psów również - i bez krzyków, a także żeby przesypiał noc. Przynajmniej moim zdaniem.

Equus - nie wiem, co masz na myśli pisząc, że każdy się spodziewa tego, że szczenię niszczy, piszczy i tęskni - każdy spodziewa się tego, o czym będzie poinformowany. Żaden dom adopcyjny nie narzekał dotąd, że szczenię ode mnie piszczy w nocy, niszczy, nie zostaje same w domu, o ile stosują się do moich rad - po prostu pies musi mieć nawyk zostawania samemu, nie niszczenia i spania. I nie zależy to od wieku - tymczasowałam szczeniaki od 5tego tygodnia do pół roku. Moim zdaniem to wszystko kwestia nauki i tego, co przekażemy nowemu domowi.

Link to comment
Share on other sites

chyba jednak troche nie masz racji...informowalam pana o tym ze maly na samym poczatku piszczal w nocy ale po paru dniach mu przeszlo...teraz spi normalnie ale widze ze duzo obserwuje inne psy i jak one ida spac to on tez i do rana bez problemu...ja mysle ze to kwestia czasu, poznal dom i sie przestawil ...przeciez on od razu nie pojmie zasad jakie panuja w domu...dorosly pies tez nie pojmie od razu jakie nawyki maja nowi wlasciciele...
jak Panu mowilam ze moze byc sytuacja ze maly bedzie piszczal w nocy bo bedzie w nowym miejscu albo cos zniszczy pod jego nieobecnosc to stwierdzil ze wie czego spodziewac sie po szczeniaku i ze da z siebie wszystko a ze cierpliwosci starczylo na tylko a moze az 3 noce to inna sprawa.
Problem tez byl w tym ze maluch wedruje po paru domach tymczasowych (z zastrzezeniem ze we wszystkich byly niewielkie problemy ale to bylo zwiazane z jego choroba i zlym samopoczuciem) nie bylo innego wyjscia bo niestety nie znalazl sie inny dt ktory moglby sie nim zaopiekowac na wylacznosc...nic na to nie poradze bo innego wyjscia nie bylo...jedynie schron...
dzis ta moja znajoma wziela corke na sanki i sunie swoja a malucha zostawila w domu i wlaczyla dyktafon zeby zoabczyc czy on rzeczywiscie piszczy...wrocila i odsluchala , przez dwie minuty bylo slychac piszczenie a pozniej cisza. Jak wrocila to jedyne "zniszczenie" jakie bylo to plama sikow i miotla wywrocona...
aha..nikt nie jest na jego zawolanie, znajoma ma dziecko wiec na nim skupia 80%swojej uwagi a u nas tez sam swietnie zajmowal sie soba , fakt jak sie przechodzi do innego pomieszczenia w domu to idzie za czlowiekiem, ale jak szlam do lazienki to nie bylo histerii...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinia1984']w kazdym domu jest pies, u mojej siostry jest staruszek tymczasowicz ale on sie nie bawi juz z psami, wiekszosc czasu spi...u mnie jest 1,5 roczny pinczer wiec maja pole do popisu a u tej znajomej jest 2 letnia suczka wiec tez sie z nim bawi...[/QUOTE]

Nie musi się bawić, wystarczy obecność nieraz.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...