Jump to content
Dogomania

"Zaklinacz psów" Cesar Milan


engelina_88

Recommended Posts

[quote name='Martens']Ja zauważyłam, że metody pozytywne w swojej podstawowej formie fantastycznie działają na dorosłych ludzi ;) więc myślę, że do pewnego stopnia jak najbardziej możemy porównywać ludzi i zwierzaki.



Poza dogo nie spotkałam jeszcze osoby, która nie myślałaby właśnie w taki sposób ;)
Co oznaczałoby, że w kwestii prawidłowego odbioru program jest niszowy, dla reszty społeczeństwa szkodliwy - to czemu leci w ogólnej tv? Przecież nie po to w takim razie by pomóc psom. Kasa i tyle.



Co zmienisz? Wszystko można zmienić; 200 lat temu nie do pomyślenia było, żeby baby umiały pisać, a co dopiero na jakimś forum, zamiast w garach stać :evil_lol:
Z ludzi oglądających Millana spotkałam jak na razie WYŁĄCZNIE oszołomów, którzy w życiu nie wychowali żadnego psa, za to radośnie próbowali przystępować do powstrzymywania mojego od ciągnięcia do mnie na smyczy za pomocą dziugania pantoflem, i dalej nie będę wymieniać, bo żal za tyłek ściska (efekt oczywiście był zerowy).
A w szkoleniu psów nie klikam i nie cuduję; przy Bucu nawet smakołyków nie chciało mi się nosic :evil_lol: Nie wiem, skąd przekonanie, że jak ktoś nie zachwyca się Cesarem, to zaraz ma hopla na punkcie klikania i smaczkowania :razz:[/QUOTE]

Dobre. Ja oglądam CM ale nie jestem oszołomem. Specjalistą też nie. Ale kiedy miałam jakiegoś psa to nie było opcji żeby mnie gryzł.
Ludzie po prostu rozpieszczają albo nie wychowują psów i sami się ich boją.
Pies często wie nawet kto go dotyka bez patrzenia, poznaje po samym dotyku. Ufałam moim psom, wiedziałam że nie ma opcji żeby mnie ugryzły, bo miały wyznaczone granice. Błędy też się zdarzały, bo człowiek nie rodzi się z wiedzą. Ale u CM można popatrzeć i się zastanowić może to moja wina, że pies robi coś nie tak.
Niektórzy boją się bo mój pies mnie ugryzie...
Brak konsekwencji, cierpliwości i pozwalanie na wszystko daje efekty.
Później tak jak pisaliście pa piesku bo nie potrafiliśmy Cię wychować, dostajesz bilet w jedną stronę do lasu/schroniska/na ulicę.
Ludzie jak zobaczą że coś się da zrobić, to przynajmniej część spróbuje naprawić błędy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']Ale kiedy miałam jakiegoś psa to nie było opcji żeby mnie gryzł.
Ludzie po prostu rozpieszczają albo nie wychowują psów i sami się ich boją.
Pies często wie nawet kto go dotyka bez patrzenia, poznaje po samym dotyku. Ufałam moim psom, wiedziałam że nie ma opcji żeby mnie ugryzły, bo miały wyznaczone granice. Błędy też się zdarzały, bo człowiek nie rodzi się z wiedzą. Ale u CM można popatrzeć i się zastanowić może to moja wina, że pies robi coś nie tak.
Niektórzy boją się bo mój pies mnie ugryzie...
Brak konsekwencji, cierpliwości i pozwalanie na wszystko daje efekty.
[/QUOTE]

To co piszesz, ma zastosowanie przy psie wychowywanym od szczeniaka.
Przy psie po przejściach, lękliwym czy nie daj boże z agresją na tle np. padaczkowym absolutnie to się nie sprawdza. Za to ustawianiem psa do pionu można nasilić agresję. Dotkniecie znienacka takiego psa kiedy śpi też może skończyć się spotkaniem z zębami - i nie ma nic do rzeczy czy ten pies jest rozwydrzony czy nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']To co piszesz, ma zastosowanie przy psie wychowywanym od szczeniaka.
Przy psie po przejściach, lękliwym czy nie daj boże z agresją na tle np. padaczkowym absolutnie to się nie sprawdza. Za to ustawianiem psa do pionu można nasilić agresję. Dotkniecie znienacka takiego psa kiedy śpi też może skończyć się spotkaniem z zębami - i nie ma nic do rzeczy czy ten pies jest rozwydrzony czy nie.[/QUOTE]
Bo ja pisze o moim psie, który odróżnia kiedy ja głaszczę :). Chodzi mi o taki dotyk a nie Cesarowy;).
Drugi psiak znajdka nie potrzebuje odróżniać kto głaszcze ważne, że ktoś głaszcze.
Cesar może samych zalet nie ma, może dla osób, które lepiej się znają nie ma tam nic nowego. Ale chociaż ludzie podstaw się uczą jak postępować z psem, w sensie spokój, konsekwencja, ćwiczenia itd.
Nie wszystko nadaje się do powtórzenia w warunkach domowych, a nawet nie wolno tego robić.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

a ja potrzebuję pomocy czy ktoś mi potrafi pomóc mam roczną sunie owczarka belgijskiego w miarę ją ułożyłem ale nie mogę dać sobie rady z nią kiedy wychodzę z bloku z klatki schodowej ona jak ktoś przechodzi atakuje .Zawsze jest w kagańcu ale to kłopotliwe dla mnie po za tym się słucha Pozdrawiam miłośników psów

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Martens']Ja za to mam wrażenie, że osoba mówiąca, że Millan rozumie psy, sama nie rozumie psów...

Załóż wątek w dziale "Wychowanie" albo poszukaj tam podobnych tematów, a było już ich chyba sporo.[/QUOTE]

Też mam takie wrażenie...rzeczywistość ..

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam bardzo ciekawy fragment w książce `Pies i człowiek` Jean Donaldson.
Proponuje przeczytać :mad:

[B]Mit dominacji [/B]

Kolejna koncepcja, która zdaniem jej zwolenników wyjaśnia wszystkie zachowania psów, a przy okazji usprawiedliwia stosowanie przemocy w szkoleniu, to teoria wilczej sfory.
Odkrycie, że w sforze wilków obowiązuje hierarchia, doprowadziło do tego, iż wszelkie zachowania psa w stosunku do człowieka objaśnia się poprzez rzekome dążenie zwierzęcia do zajęcia dominującej pozycji w domowej hierarchii. Pomysł bardzo się spodobał i zyskał szerokie grono zwolenników. Pies jest nieposłuszny dlatego, że właściciel nie pokazał mu, kto rządzi. Żeby sobie z nim radzić, musisz być w domowej sforze osobnikiem alfa. Według tej teorii pies spędza bezsenne noce na obmyślaniu sposobów, jak zdominować właściciela – ten więc powinien zachowywać nieustanną czujność, aby nie utracić swojej pozycji. Niestety, koncepcja ta jest też usprawiedliwieniem dla stosowania kar i przemocy.

To teoria bardzo wygodna dla właściciela, bo – dzięki swej prostocie – zwalnia go z obowiązku zapoznania się z innymi koncepcjami szkolenia psów. Pomysł, że pies pierwszy wybiega przez drzwi albo ciągnie niemiłosiernie na smyczy, by w ten sposób pokazać właścicielowi, że nad nim dominuje, jest zwyczajnie śmieszny. Teoria dominacji jest tak głęboko zakorzeniona w umysłach wielu właścicieli, że nawet niewinne zachowania wyrażające uległość, jak podskakiwanie lub próby polizania po twarzy, uważane są przez nich za przejawy dominacji i odpowiednio surowo traktowane. Jest to dobry przykład na to, jak łatwo przyjmuje się mało prawdopodobne wytłumaczenia, zanim wykluczy się te całkiem oczywiste. Pies gryzie meble nie po to, żeby cokolwiek demonstrować, ale dlatego, że z jego punktu widzenia świetnie nadają się do gryzienia. Nie jest posłuszny, bo nie wie, czego od niego chcą, nie jest wystarczająco zmotywowany albo akurat w tym momencie coś zainteresowało go bardziej, choćby przebiegająca po drzewie wiewiórka.

Psa można uczyć na dwa różne sposoby – korzystając z bodźców negatywnych (kontrola awersyjna) albo z bodźców pozytywnych. Pierwsza metoda w warunkach doświadczalnych wygląda następująco: jeśli u zwierzęcia po przywołaniu go, zastosować nieprzyjemny bodziec (na przykład lekki wstrząs elektryczny) i wyłączyć ten bodziec natychmiast, gdy zwierzę podejdzie, to zapamięta, że działanie bodźca ustaje po wykonaniu komendy. W codziennej praktyce rolę takich bodźców spełnia szarpanie smyczą, uderzenia gazetą i tym podobne. Nie ma to wszystko nic wspólnego z dominacją, podległością i innymi tego rodzaju nonsensami.

Inaczej wygląda sprawa uczenia za pomocą bodźców pozytywnych. Jeśli pies wie, że za przyjście po przywołaniu czeka go smakołyk, przynajmniej w jednym przypadku na pięć, to przyjdzie zaraz po usłyszeniu komendy. Utrwala się silna reakcja na określoną komendę, i to bez uciekania się do kar i bodźców negatywnych. Także i w tym przypadku kwestie dominacji nie mają nic do rzeczy. Gdy ludzie skarżą się, że pies chce ich zdominować, co przejawia się poprzez odmowę wykonywania poleceń albo próby grożenia lub nawet gryzienia, to możemy mieć do czynienia z dwoma różnymi problemami. Być może pies rzeczywiście postrzega siebie jako dominującego nad właścicielem, ale równie dobrze może uważać się za najniżej stojącego w hierarchii, tylko że nie ma dostatecznej motywacji by być posłusznym, a gryzie ze strachu. Są też psy, które uznają się za dominujące, ale w szkoleniu są prawdziwymi gwiazdami i nigdy nikogo nie ugryzły.

Jeśli problemem jest posłuszeństwo, to można sobie z nim poradzić, posługując się warunkowaniem instrumentalnym (operacyjnym). Jest to skuteczny środek modyfikacji zachowania. Nie ma potrzeby uciekania się do koncepcji dominacji w przypadku, gdy pies nie przychodzi na wołanie, jeśli wcześniej nie został uwarunkowany, aby to robić. Możesz go do woli chwytać za kark (jak każą zwolennicy teorii dominacji), a on i tak nie będzie przychodził, skoro zachowanie to nie zostało uwarunkowane i utrwalone. Chwytanie za kark, przygniatanie do ziemi i wyprzedzanie w drzwiach nic nie pomoże; pies i tak ugryzie, gdy zostanie przekroczony próg reakcji.

[I]Popularność teorii dominacji jest tylko jednym z dowodów na to, że w świecie miłośników psów dyscyplina intelektualna i chęć uczenia się nie są zbyt popularne.

Moja ulubiona bajka to ta o wyprzedzaniu w [COLOR=#1d647c][U][/U][/COLOR]drzwiach. Kto w ogóle wymyślił, że przepychanie się w drzwiach może mieć dla psa jakiekolwiek ukryte znaczenie, nie mówiąc już o chęci dominacji? Pies stara się jak najszybciej wyjść z domu po to, żeby czym prędzej doświadczyć wszystkich atrakcji związanych z wyjściem na spacer, bo jest podniecony, bo jest psem, bo nikt mu nigdy nie pokazał, że nie powinien tak robić. I to wszystko...

Zamiast powtarzać w kółko „dlaczego, dlaczego, dlaczego?” pies coś robi (albo czegoś nie robi), zamiast snuć teorie o dominacji, lepiej zastanowić się, czy nie chodzi o którąś z następujących przyczyn nieposłuszeństwa:

1. W otoczeniu znajduje się silniejszy bodziec.

2. Nikt nigdy nie uczył psa, że ma się zachowywać inaczej.

Teoria dominacji stała się tak modna, że całe rzesze szkoleniowców i właścicieli są przekonane, że wystarczy tylko zdominować psa, a wszystko samo się ułoży. W praktyce oznacza to, że wiele psów traktowanych jest brutalnie, co zazwyczaj tylko wzmaga istniejące problemy, bo pies ucieka lub gryzie, żeby uchronić się przed ostrym podejściem. W dodatku szkoleniowcy nie zaprzątają sobie głowy takimi rzeczami, jak prawidłowe warunkowanie psa czy zapewnienie odpowiednich warunków szkolenia. W rezultacie psy są niedostatecznie wyszkolone i dalej mogą służyć za dowód na teorię dominacji.

To oczywiście nie znaczy, że psy nie mają skomplikowanego zespołu rytualnych zachowań służących ustaleniu hierarchii. Ale też doskonale widzą w nocy, a nikt nie proponuje, żeby – w razie nieposłuszeństwa lub gryzienia – operować im oczy, bo to powinno pomóc. Teoria dominacji zwyczajnie nie sprawdza się w szkoleniu, a tym bardziej w korygowaniu niepożądanych zachowań typu nieposłuszeństwo czy agresja. Ludzie, którzy w szkoleniu wykorzystują kontrolę awersyjną i teorię dominacji, osiągnęliby z pewnością lepsze rezultaty, zapoznawszy się z psychologiczną teorią uczenia się, a jeszcze lepiej, gdyby w ogóle zrezygnowali z kontroli awersyjnej, czyli stosowania nieprzyjemnych bodźców, na rzecz innych metod, takich jak warunkowanie instrumentalne. Teoria dominacji jest po prostu niepotrzebna. Co więc wiemy naprawdę o psach?
[/I]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=tahoma][COLOR=#000000]"- co zrobić z osobami zapatrzonymi w Cezara Milana itp… ano nic.[/COLOR][/FONT]
[FONT=tahoma][COLOR=#000000] Cesar to wypromowana telewizyjna gwiazda jednej chwili. TV go „wyniosła” jak gwiazdkę i kiedy spadnie oglądalność, spadnie i on. Znany z tego, ze jest znany [czy że wystąpił w TV, a wystąpił nie z racji doświadczenia czy wiedzy tylko dobrze się prezentuje i weźmie każde „g” robiąc piękny uśmiech, że „wywiera presję psychiczną na psa” i naciskając obrożę elektryczną drugą ręką – mój dodatek : )][/COLOR][/FONT]
[FONT=tahoma][COLOR=#000000][B]Nie jestem w stanie określić fenomenu tego, że na „pierwsze strony” zawsze trafiają osoby nie naukowe, zaklinacze i szarlatani.[/B][/COLOR][/FONT]
[FONT=tahoma][COLOR=#000000][B]Trenerzy profesjonalni robią w ciszy swoją robotę wieeele lat[/B] [/COLOR][/FONT]
[FONT=tahoma][COLOR=#000000]rzadko, kiedy zyskując sławę mas [przykładem niech będzie właśnie Donaldson, A.Capra czy I.Dunbar – kto ze zwykłych posiadaczy psów o nich słyszał? [/COLOR][/FONT]
[FONT=tahoma][COLOR=#000000]A o ile więcej zrobili niż jakiś Milan czy Stilwell?]"[/COLOR][/FONT]

[FONT=tahoma][COLOR=#000000][URL]http://agawu.blox.pl/2011/01/DVD-Fighting-Dominance-in-a-Dog-Whispering-World-1.html[/URL][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Książka Jean Donaldson mnie zaskoczyła i zachwyciła, czytałam i czytam ją kilka razy...

Proponuje ją przeczytać osobą, które uważają Cesara za `boga` :shake:

Co do Cesara... nic dodać nic ująć, wszystko jest robione dla oglądalności, a ludzie często w to wierzą..

Link to comment
Share on other sites

Ja tam mam alergię na tego faceta. Jest to człowiek który pewnego pięknego dnia wpadł na pomysł żeby okrzyknąć się "zaklinaczem psów". Bardzo nie podobają mi się jego metody np. na agresję, czyli przyciskanie psa do podłoża/ściany żeby pokazać mu kto tu rządzi :roll: Szkoda tylko, że to jest zwykła komercja. W telewizji pokażą jak pies po przyciskaniu do ściany robi się uległy, posłuszny itp., tylko że "fani Milana" nie wiedzą, że pies tłumi w sobie przez ten czas agresję, która wybucha ze zdwojoną siłą po jakimś czasie. Oczywiście kiedy kamery są już wyłączone.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jak dzisiaj obejrzałam sobie odcinek ze śmiertelnie przerażonym 10-miesięcznym (!!!) goldenem pilnującym żarcia, któremu pan Millan na chama zabierał michę, to chyba mnie już nie dziwi taka liczba pogryzień, przy stale rosnącej przyklaskującej "zaklinaczowi" publiczce... Pomijam to, że zabrał tego nieszczęśnika do siebie na 6 tygodni, gdzie spokojnie i normalnie a przede wszystkim bez zastraszania tego biednego szczeniaka, dałoby się wypracować temat oddawania żarcia, ale nie, lepiej pogdakać o energii, wpływie sfory, bla bla bla... :roll:

Są w tym programie niektóre fajne rzeczy, naprawdę. Ale szokuje mnie podejście tego faceta do takich przypadków, jakby na siłę miał zamiar udowodnić, że on umie!, choćby się miał zawiązać w kokardkę. No i chyba nie do końca umie czytać psy, skoro wykończonego, ziejącego psa, z ogonem między nogami, nazywa "zrelaksowanym"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Jak dzisiaj obejrzałam sobie odcinek ze śmiertelnie przerażonym 10-miesięcznym (!!!) goldenem pilnującym żarcia, któremu pan Millan na chama zabierał michę, to chyba mnie już nie dziwi taka liczba pogryzień, przy stale rosnącej przyklaskującej "zaklinaczowi" publiczce... Pomijam to, że zabrał tego nieszczęśnika do siebie na 6 tygodni, gdzie spokojnie i normalnie a przede wszystkim bez zastraszania tego biednego szczeniaka, dałoby się wypracować temat oddawania żarcia, ale nie, lepiej pogdakać o energii, wpływie sfory, bla bla bla... :roll:

Są w tym programie niektóre fajne rzeczy, naprawdę. Ale szokuje mnie podejście tego faceta do takich przypadków, jakby na siłę miał zamiar udowodnić, że on umie!, choćby się miał zawiązać w kokardkę. No i chyba nie do końca umie czytać psy, skoro wykończonego, ziejącego psa, z ogonem między nogami, nazywa "zrelaksowanym"...[/QUOTE]
Później ludzie się dziwią, że pies zaatakował :mad:
Wszystko na siłę, bo przecież pies broniąc miski zdominował właścieciela :roll:

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się,że zbyt krytycznie podchodzicie do cezara.Jako wolontariuszka w schronisku,opiekunka psów i właścicielka psa z schroniska wiem,że są takie przypadki że po dobroci niestety się nie da.Mówię to z ciężkim sercem,bo nie lubię wszelkiej siły wobec zwierząt ale każdy odcinek cezara uczy mnie,że jeśli zwierzę ma czuć się dobrze w społeczeństwie trzeba czasem zaryzykować.Widziałam odcinek z tym szczeniakiem i Cezar próbował go oduczyć złych nawyków,właśnie po to żeby w przyszłości gdy ktoś inny będzie chciał go nakarmić,nie został przy tym pogryziony.

P.S Znam ten program od podszewki i to nie Cezar nazwał się zaklinaczem psów:)

Poza tym gdyby był on aż tak drastyczny,ludzie nie chodziliby do niego po porady,a bardziej go lubię od programu "ja,albo mój pies" dla mnie to ona robi pod publikę a jeszcze bardziej jej nie lubię za to,że bardzo często nawet nie zacznie,a już mówi właścicielom że muszą przygotować się do ewentualnego oddania psa.
A Cezar walczy do końca:)

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, z młodziutkim domowym goldenem nie da się inaczej :roll:
Polecam lekturę alternatywnych sposobów oduczania pilnowania jedzenia i przemyślenie czy to one powodują większe ryzyko pogryzienia w przyszłosci, czy metoda na chama, a przepraszam, na Cezara. Zabieranie psu żarcia siłą to najlepszy sposób na pokazanie mu, że człowiek podchodzi do miski, żeby jedzenie zabrać i trzeba go bronić - chyba że osoba podchodząca jest silniejsza. Pies odda żarcie Cezarowi, odda może właścicielowi - a zgadnij co zrobi kiedy do miski podejdzie dziecko albo obca osoba, do której pies nie będzie miał respektu - pies nauczony już, że idzie człowiek i zabierze mu żarcie, którego pilnowanie jest związane z najbardziej podstawowym instynktem zachowawczym. Według ciebie to jest lepsze od nauczenia psa na spokojnie, że człowiek nic nie zabiera i nie stanowi zagrożenia dla jego zasobów?
Łatwo jest zachwycać się Cezarem chyba tylko osobom, które nie mają zbyt szerokiego spojrzenia na inne metody wychowania psów albo po prostu o nich nie wiedzą.

W ludzi nie wierzę, bo potrafią iść po poradę wychowawczą do weta, który każe im lać psa gazetą i maczać nos w kupie, więc nie dziwię się, że laicy zmęczeni zachowaniem psa pójdą nawet do szamana, żeby tylko pies się uspokoił, co nie znaczy, że to jest dobre.
A owo "walczenie do końca" to też dla mnie czasem jakaś pomyłka, bo wcale nie uważam niepotrzebnego męczenia psa z ludźmi do niego nie pasującymi czy narażania ich na pogryzienie za powód do chwały. To właśnie do uśpienia psa czy zasugerowania oddania go trzeba mieć jaja - łatwiej w nieskończoność doić kasę i prowadzić "szkolenie" które nie pomaga z przyczyn niezależnych od psa i trenera czy naraża opiekunów na pogryzienie.

KAŻDY program puszczany w tv jest robiony pod publiczkę - bo ma przynosić kasę, inaczej nie miałby racji bytu... Nie pod publiczkę to jest ciężka praca z problemowymi psami, szkolenie, bez kamer i sławy. Mnóstwo jest osób, które robią to lepiej od Cesara, tylko większośc fanów Zaklinacza nawet o nich nie slyszała, bo ich całe doświadczenie z profesjonalnym szkoleniem i rozwiązywaniem problemów z psami to właśnie oglądanie Cesara czy Victorii w tv...

Link to comment
Share on other sites

No przecież psy po przejściach w schronisku są nieobliczalne i nie ma innego wyjścia jak tylko `przygnieść go do ziemii`, na pewno zmniejszy się ich trauma pobytu w schronisku,a o zmniejszeniu agresji czy strachu to już nie wspomnę :roll::roll::roll:

Im więcej poznaje `zwolenników` Cesara, tym co raz bardziej potwierdza się fakt,że takie osoby nie mają pojęcia o szkoleniu psów, że można inaczej, a jeżeli inaczej to według nich `przeciwnicy` Cesara nagradzają złe zachowanie etc. :wallbash:
Ślepe wierzenie TV i żadna wiedza w zakresie prawdziwych szkoleniowców, którzy zrobili coś więcej jak pokazanie się w telewizji...

Ostatnio na YT oglądałam parodię Cesara :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja to się zastanawiam, jak te 30 lat temu moja mama psy wychowywała bez Cezara... Kurcze... Jakim cudem? I wciąz żyje. A psy były ułozone, ba, nawet agresorzy łagodnieli.
Nie rozumiem, jak zabieranie psu miski w ogóle ma pomóc w czymkolwiek. Nie kumam. Wiem, że to w psach budzi lęk, stresuje je. Dokładanie do michy po trochu, takie "panowanie" nad jej zawartością, ale w pozytywnym sensie, daje znacznie lepsze efekty.
Tak samo przygniatanie do ziemi, albo twierdzenie, że potwornie zestresowany, ale zmęczony walką pies to "zrelaksowany" pies. Jak dla mnie coś tu nie gra.
Ja mam generalnie tak, że jak patrzę na Cezara, włącza mi się agresor. Po prostu ten facet działa na mnie tak, że mam ochotę dać mu w te lśniące zęby, założyć tę gorsetową obrożę, którą tak propaguje, do tego elektrycznego pastucha, czyli lek na całe zło i porządnie go przeczołgać po glebie. I zabierać mu michę :P

Link to comment
Share on other sites

[B]wolf90[/B], wiesz, tu jest sporo ludzi, którzy mają doświadczenie w wolontariacie z psami i posiadaczy psów nie do końca normalnych ;) Jakoś nie zauważyłam, żeby wszyscy się uciekali do genialnych metod pana Sizara. Polecam poczytać autorów, którzy zalecają zbudować zaufanie między psem a człowiekiem poprzez normalnie poprowadzoną pracę szkoleniową (i nie mam na myśli ciućkania, klikania i głaskania po główce biednego pieska tylko szkolenie dostosowane do konkretnego przypadku, czasem również z [U]poprawnie zastosowanymi, właściwymi[/U] korektami), a nie takich, którzy podduszają, kopią (a, pardon, dotykają nogą :cool3:), szczypią, trzrzrzeszczą, przygniatają do ziemi, zabierają żarcie, zagarniają przestrzeń a wszystko to w radosnej otoczce pierdu pierdu o energiach (nie wiem czy to wina tłumacza, czy to rzeczywiście tak wygląda w oczach pana Millana, ale za każdym razem jak jest mowa o tych magicznych energiach, chce mi się śmiać). Bo jak ktoś zamiast przepracować ze szczeniakiem spokojne oddawanie żarcia i zaufanie do ludzi, zabiera mu na siłę żarcie to nie do końca jest normalny.

[B]Angelka[/B], nie mam pojęcia co do sterylizacji, szczerze mówiąc w tych paru odcinkach przeze mnie oglądanych w ostatnich dniach nie było słowa o kastracji.

W dzisiejszym odcinku jazgotliwy ACD, nienauczony odpoczynku, pan Sizar zamiast poinformować właścicieli o tym, że taki pies musi mieć zapewnioną porządną pracę [B]oraz [/B]odpoczynek, doprowadził do tego, że pies był ciągle odpychany rakietą tenisową od właścicieli, żeby dać im przestrzeń... Czasem jest śmiesznie, chociaż szkoda mi psów ;)

Link to comment
Share on other sites

Mam znajomego weterynarza który całe życie miał teriery.Czuł się na tyle kompetentny że mając 10 letniego airedela seniora kupił 2 młode samczyki po ojcu.Po roku wspólnego życia na 50 m2,senior musi być izolowany od młodych z powodu b.dużej agresji jednego z nich do niego.Zamiast pójść z nimi na szkolenie/nie ma czasu/, wybiegać/nie ma czasu/,wykastrować/przeciwnik/kupił książke CM i obrożę elektryczną.Efekt jest taki że agresja się nasiliła do tego stopnia że przenosi ją na rozdzielającego człowieka i jak sam mówi pies wpada w amok.
Dziwi mnie że wykształcony człowiek,wydawało by się znający się na psach nie szuka winy w sobie,w warunkach mieszkaniowych,w hormonach itd tylko w psie.:shake:

Link to comment
Share on other sites

dusiek i oto jeden z wielu przykładów bezmyślnego `naśladowania` Cesara, a cierpią na tym tylko psy..
Jego siłowe szkolenie mówi wszystko, szkoda tylko psów, które przeżywają niesamowitą traumę, bo P. Cesar chce się poczuć panem :roll: :mad:
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=jWewgQ5AcdY[/URL]
Oraz parodia: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=ZVcx8qX2jjM[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Ja czytałam częściowo książkę Cezara i złego słowa o niej powiedzieć nie mogę. Tych odcinków w TV nie oglądam, więc się nie wypowiem, ale po lekturze facet wydaje się całkiem sensowny.[/QUOTE]

No właśnie , ale jak to w życiu bywa często słowo pisane mija się z praktyką można umieć pięknie pisać ale żeby prawidłowo oddać to w rzeczywistości to sztuka ;)

Ostatnio rozmawiałam z zoopsychologiem po studiach na temat czytania książek o twierdzeniu że coś się nie sprawdza, dużo osob tak twierdzi bo nie umie tego przełożyć w praktyce albo twierdzą że są tak mądrzy ze im fachowiec nie potrzebny i jak nie dziala to co pisze to jest "be" :)

Link to comment
Share on other sites

ta parioda wywołała u mnie płacz..... oczywiście ze śmiechu..... ostatnimi czasy ogólnie uwielbiałam siedziec godzinami i ogladać CM...... ale ... własnie to ale...... kilka jego "sposobów" jest jednak dla niektórych gorsząca... zgadzam sie.... kilka sytuacji na prawde ok wyprostował..... ale trzeba pamietac... każdy przypadek.. tym bardziej schroniskowy jest INDYWIDUALNY... nie można tak do końca każdemu wierzyć..... kto zrobi sobie programik....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...