Jump to content
Dogomania

Wyżełek niemiecki długowłosy i wielka rozpacz


Marina_22

Recommended Posts

Wielu mysliwych trzyma wyżły w kojcach, nie sądzę żeby te psy były nieszczęsliwe. Przynajmniej będzie robił to co kocha i czego mu wyraźnie brakuje -polował. Żeby była jasnosć nie jestem zwolenniczka trzymania psów w kojcach, moje śpia ze mna w łóżku :P Nie wiem czemu mówisz że WND nie mają podszerstka, wegług mnie mają. Powinnaś poznac tego mysliwego, jeśli ma serce do psów, umie z nimi postepowac to na pewno sobie poradzi z Twoim psem. A moze chociaż pomoze tobie w szkoleniu?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 80
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Bardzo dobrze zrobiłaś, że go wykastrowałaś. Podpowiem jeszcze, że sama kastracja nie zmieni już utrwalonych zachowań, trzeba ją połączyć z intensywnym szkoleniem. No i efekty kastracji widać dopiero po kilku tygodniach/miesiącach, gdy opadnie poziom hormonów. Podpytaj jak Twojej koleżance udało się zapanować nad psiakami, może pomoże Ci na co dzień? A poza tym umów się przynajmniej na kilka spotkań z dobrym szkoleniowcem, teraz jest świetny moment do tego (po kastracji), nie można go przegapić.

Link to comment
Share on other sites

Tzn. Jeśli chodzi o komendy to oba psy wykonywały je już wcześniej bezbłędnie, z tym nigdy nie było problemu, aczkolwiek teraz, gdy szkolone są częściej jest lepiej. Jedyny problem był z agresją Meflo do psów, czasem ludzi i pilnowaniem "swoich" rzeczy. Nie wspomnę już o niszczeniu domu, bo to nie sprawia mi jakoś większego problemu, tym bardziej, iż zamykam go w klatce na czas mojej nieobecności. Oczywiście będę szukać jakiegoś behawiorysty, udam się z psiakiem na szkolenie, ale dopiero po nowym roku, bo teraz zbieram pieniążki na wyjazd na święta do ojca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marina_22']Oczywiście będę szukać jakiegoś behawiorysty, udam się z psiakiem na szkolenie, ale dopiero po nowym roku(...) [/QUOTE]
Dla Ciebie to jest "po nowym roku", a dla psa ogromny okres rozwojowy. W przypadku zwierząt trudno później nadrobić to, czego zaniedbało się w momencie, gdy była na TO odpowiednia pora. Szczególnie mając doczynienia z psem problematycznym. Wykastrowałaś, to dobrze. Ale co dalej?

Link to comment
Share on other sites

No niestety Greven, być może masz rację, ale ja pieniędzy nie stworzę. I tak wydałam na niego już ok. 800zł, drugie tyle w najbliższym czasie nie jestem w stanie dać. Święta są dla mnie ważniejsze, w Polsce mam tylko koleżanki, ten okres świąt chcę spędzić z rodziną, co może mam nie pojechać, bo muszę mieć kasę na szkolenie psa? nie przesadzajmy, być może ty byłabyś w stanie do takich poświęceń, ale ja nie. Pies został wykastrowany, częściej jest szkolony, jeśli to nie da oczekiwanych efektów, to albo zamieszka w kojcu, ale poczeka do początku nowego roku na behawiorystę.

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem, że teraz w okresie Świąt wszyscy mamy dużo wydatków, ale naprawdę radzę opłacić przynajmniej jedno-dwa spotkania z DOBRYM szkoleniowcem, to nie będzie kosztowało 800 złotych. Da Ci przynajmniej kilka wskazówek i instrukcji na najbliższe tygodnie, po Nowym Roku będziecie kontynuować spotkania. Tak jak pisze [B]Greven[/B], nie warto przegapić teraz dobrego momentu, bo za chwilę okaże się, że kastracja była wyrzuconymi pieniędzmi w błoto, bo psiak utrwali sobie złe zachowania.

Link to comment
Share on other sites

Meflo od 3 dni mieszka w kojcu u myśliwego, z tego co wiem piszczy,ale myśliwy powiedział,że pies musi zaakceptować warunki w jakich mieszka. P.Andrzej zabiera psa codziennie na próby polowe, szkoli go pod tym kątem,ale pies rzuca się na psy co jest sporym problemem. Podobno w pierwszym dniu nie chciał jeść,ale teraz jest lepiej,a ja płacze... mam wyrzuty,czuje,że źle zrobiłam,że go zdradziłam. On bardzo tęskni, a Fojbe szuka go po wszystkich kątach, jest mi bardzo źle, ogromna cisza w domu, takie mrozy są teraz, a on bidulek w kojcu. Rodzina ciągle gadała i gadała,żebym go oddała, tutaj też mi napisaliście,że w kojcu będzie mu dobrze a ja pod tym naporem pozbyłam się go, oszukałam go, tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marina_22']Meflo od 3 dni mieszka w kojcu u myśliwego, z tego co wiem piszczy,ale myśliwy powiedział,że pies musi zaakceptować warunki w jakich mieszka. P.Andrzej zabiera psa codziennie na próby polowe, szkoli go pod tym kątem,ale pies rzuca się na psy co jest sporym problemem. Podobno w pierwszym dniu nie chciał jeść,ale teraz jest lepiej,a ja płacze... mam wyrzuty,czuje,że źle zrobiłam,że go zdradziłam. On bardzo tęskni, a Fojbe szuka go po wszystkich kątach, jest mi bardzo źle, ogromna cisza w domu, takie mrozy są teraz, a on bidulek w kojcu. Rodzina ciągle gadała i gadała,żebym go oddała, tutaj też mi napisaliście,że w kojcu będzie mu dobrze a ja pod tym naporem pozbyłam się go, oszukałam go, tyle.[/QUOTE]

Wiesz co szkoda mi tego psa. "Awansował" z ciepłego domku do kojca. Szczerze mówiąc wątpię, żeby to rozwiązało problemy z jego zachowaniem. Taki pies potrzebuje ciągłego kontaktu z człowiekiem. Taka izolacja może tylko pogorszyć jego stan.

Link to comment
Share on other sites

Egoizmu? czy wy czytałyście wątek od początku? czytałyście poprzednie wątki? Psa zabrałam z Hamburga, właściwie odkupiłam, bo facet się nad nim znęcał, a ja nie potrafię patrzeć na cierpienie psiaka. Od początku sprawiał problemy, z którymi sobie nie radziłam, ale wzięłam się za jego szkolenie, niektóre problemy wyeliminowałam, niektóre nie. Widziałam, że nie jest dobrze, więc dla dobra psa poszukałam mu(jak sądziłam) dobrego domu u człowieka znającego się na psach, mającego pojęcie o nich i kochającego zwierzęta, psiak z powodu agresji został zwrócony po 3 dniach, nigdy nie ma się pewności oddając psa, że trafi w dobre ręce, wrócił, wykastrowałam go i szkoliłam dalej, dostałam tutaj porady, że kojec to dobre rozwiązanie, że psiak będzie szczęśliwy mogąc polować, więc po przemyśleniu wszystkiego i wyparciu się mojego egoizmu poszukałam mu domu u myśliwego, nie oddałabym go zapewne gdybym nie musiała mieć szytej ręki przez psa i blizny na całe życie... najlepiej jest zbluzgać

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marina_22']Egoizmu? czy wy czytałyście wątek od początku? czytałyście poprzednie wątki? Psa zabrałam z Hamburga, właściwie odkupiłam, bo facet się nad nim znęcał, a ja nie potrafię patrzeć na cierpienie psiaka. Od początku sprawiał problemy, z którymi sobie nie radziłam, ale wzięłam się za jego szkolenie, niektóre problemy wyeliminowałam, niektóre nie. Widziałam, że nie jest dobrze, więc dla dobra psa poszukałam mu(jak sądziłam) dobrego domu u człowieka znającego się na psach, mającego pojęcie o nich i kochającego zwierzęta, psiak z powodu agresji został zwrócony po 3 dniach, nigdy nie ma się pewności oddając psa, że trafi w dobre ręce, wrócił, wykastrowałam go i szkoliłam dalej, dostałam tutaj porady, że kojec to dobre rozwiązanie, że psiak będzie szczęśliwy mogąc polować, więc po przemyśleniu wszystkiego i wyparciu się mojego egoizmu poszukałam mu domu u myśliwego, nie oddałabym go zapewne gdybym nie musiała mieć szytej ręki przez psa i blizny na całe życie... najlepiej jest zbluzgać[/QUOTE]

Proponuję następnym razem darować sobie takie "pomaganie" psu.

Link to comment
Share on other sites

Ok Joanna przepraszam, z twojego punktu widzenia lepsze było go pozostawienie i niech facet go leje, wywala z domu, trzyma w pokoju przez 9-10 godzin. Przepraszam przeliczyłam swoje możliwości opieki nad szczeniakiem, czasem człowiek popełnia błędy, ale nikt z was nie powie mi, iż pies miał u mnie źle, czy, że znęcałam się nad nim i go nie kochałam, bo szukałam dla Nas obojga najlepszego rozwiązania, pies zostałby u weterynarza zakwalifikowany do uśpienia, ja dałam mu szansę. Pogryzł 3 psy( w tym jednego mojego osobistego), ugryzł p. wet, nową opiekunkę psa, pogryzł mnie dotkliwie rękę ( mam 8 szwów i siniaki) ale w tym wszystkim nie obwiniałam psa i szukałam pomocy, wszędzie

Link to comment
Share on other sites

Nie istnieją rozwiązania idealne oraz ludzie, którzy sobie zawsze ze wszystkim doskonale radzą- niektórzy chyba o tym nie wiedzą, albo zapominają. Wiele komentarzy odbieram jako niesprawiedliwe, a w moim odczuciu Marina_22 i tak wykazała się poświęceniem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marina_22']Ok Joanna przepraszam, z twojego punktu widzenia lepsze było go pozostawienie i niech facet go leje, wywala z domu, trzyma w pokoju przez 9-10 godzin. Przepraszam przeliczyłam swoje możliwości opieki nad szczeniakiem, czasem człowiek popełnia błędy, ale nikt z was nie powie mi, iż pies miał u mnie źle, czy, że znęcałam się nad nim i go nie kochałam, bo szukałam dla Nas obojga najlepszego rozwiązania, pies zostałby u weterynarza zakwalifikowany do uśpienia, ja dałam mu szansę. Pogryzł 3 psy( w tym jednego mojego osobistego), ugryzł p. wet, nową opiekunkę psa, pogryzł mnie dotkliwie rękę ( mam 8 szwów i siniaki) ale w tym wszystkim nie obwiniałam psa i szukałam pomocy, wszędzie[/QUOTE]

No proszę Cię nie żartuj! Na pewno na szczeniaka w typie rasy znalazłoby się wielu chętnych. Dostałaś 4 miesięcznego psa z jakimś problemem, który pogłębiłaś nieumiejętnym postępowaniem z psem. W wyniku Twoich wielkich starań pies mieszka sobie teraz w kojcu u myśliwego, który ma rzekomo doświadczenie z psami. Tylko jakie? Czy za chwilę nie odda gdzieś psa, bo nie będzie umiał nad nim zapanować (nieleczona agresja będzie się pogłębiać)? A może wychowa go "silną ręką"?
Szkoda gadać. Pozbyłaś się problemu. Zajmij się teraz drugim psem idealnym, ten niesforny nie będzie Ci już zawadzał i maltretował Twojej suni zabieraniem jej zabawek.

Link to comment
Share on other sites

Czytałaś ze zrozumieniem? On nie zabierał jej tylko zabawek, bo to nie problem, ale on ją pogryzł, Fojbe miała szyty kark! Ludzie w mojej okolicy tez go chcieli, ale kiedy opowiedziałam im jakim psem jest Meflo od razu rezygnowali. To nie był jakiś problem, ale sporej wielkości problem konsultowany nawet z hodowcą tejże rasy. Dostałam tutaj na tym forum na tym wątku podpowiedzi, że psu wcale w kojcu źle nie będzie, że będzie robił to, czego mu widocznie brakuje- polował. Sugerujesz mi egoizm? gdybym była egoistką to oddałabym go gdzie popadnie, a dałam go do człowieka, który ma psy tej rasy, zna się na nich i poluje. P. andrzej to człowiek starszy z ogromnym doświadczeniem dodatkowo przyjaciel mojej rodziny, nie sugeruj czego, o czym nie masz pojęcia. Nie pozbyłam się problemu, bo walczyłam z nim przez wiele miesięcy, ale czasem psu nie wystarczy szkolenie, może potrzebował zmiany środowiska, może potrzebuje więcej pracy choćby węchowo-polowej, a ja nie byłam w stanie mu tego dać. Nigdy mi Meflo nie zawadzał, nie mów takich rzeczy, skoro mnie nie znasz. Kocham go i kochać będę bez względu na wszystko, ale właśnie dlatego, że nie byłam egoistką i go kocham poszukałam mu nowego, lepszego domu, bo bezwarunkowo na to zasługuje. Tyle ode mnie

Link to comment
Share on other sites

Bardzo trudno jest funkcjonować na co dzień z psem agresywnym, jeszcze trudniej znaleźć mu odpowiedzialnego opiekuna, bo zawsze będzie ryzyko, że i ten nie podoła, bądź zastosuje metody, którym się sprzeciwiamy.
Oceniać czyjeś wysiłki jest bardzo łatwo, trudniej pomóc. Ten kto ma/miał agresywnego psa (nie chodzi o szczekacza-dziamgacza, ale bezkompromisowo atakującego inne zwierzęta psa), wie co to znaczy i nie będzie w podobnych sytuacjach ferował wyroków.
Jeśli dochodzi się do wniosku, że ktoś traktuje danego psa nie tak, szkodzi mu, to zawsze można tegoż psa wziąć do siebie i się wykazać, ewentualnie pomóc w poszukiwaniu odpowiedniego domu.

Marina_22 miej baczenie, jak się Meflo miewa, jak jest traktowany, czy jego problem nie narasta. Życzę, by wybór tego opiekuna był dla psa szczęśliwy.

Link to comment
Share on other sites

Byłam dzisiaj u psa. No Meflo jest smutny, przybity, troszkę osowiały, nie chciałam, żeby mnie zobaczył, bo było by jeszcze gorzej, łzy stanęły mi w oczach gdy widziałam tego psa chodzącego od kąta do kąta... z tego co wiem nie nadaje się na polowania, bo kompletnie go to nie interesuje i jest skupiony na atakowaniu reszty psów, nie wiem jak to będzie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marina_22']Byłam dzisiaj u psa. No Meflo jest smutny, przybity, troszkę osowiały, nie chciałam, żeby mnie zobaczył, bo było by jeszcze gorzej, łzy stanęły mi w oczach gdy widziałam tego psa chodzącego od kąta do kąta... z tego co wiem nie nadaje się na polowania, bo kompletnie go to nie interesuje i jest skupiony na atakowaniu reszty psów, nie wiem jak to będzie[/QUOTE]

Można się było tego spodziewać. Ale chyba doświadczony myśliwy zamierza z psem pracować prawda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saite'][B]Oceniać czyjeś wysiłki jest bardzo łatwo, trudniej pomóc[/B]. Ten kto ma/miał agresywnego psa (nie chodzi o szczekacza-dziamgacza, ale bezkompromisowo atakującego inne zwierzęta psa), wie co to znaczy i nie będzie w podobnych sytuacjach ferował wyroków.
Jeśli dochodzi się do wniosku, że ktoś traktuje danego psa nie tak, szkodzi mu, to [B]zawsze można tegoż psa wziąć do siebie i się wykazać, ewentualnie pomóc w poszukiwaniu odpowiedniego domu[/B].[/QUOTE]
Święte słowa.
I nie tylko w przypadku Meflo.

Link to comment
Share on other sites

W całej tej historii szkoda tylko, że Meflo nie trafił do tego pana wcześniej, kiedy problemy nie były tak nasilone. Teraz będzie ciężko i ze względu na złe nawyki i dużą zmianę warunków po czasie, i to że nie był przygotowywany do polowań od małego.
Trzymam kciuki żeby jego nowy opiekun się nie poddał. Marina, mam tylko nadzieję, że po całej tej historii nie bierzesz pod uwagę litowania się nad psem i brania z powrotem, bo mu tam źle...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marina_22']Egoizmu? czy wy czytałyście wątek od początku? czytałyście poprzednie wątki?Psa zabrałam z Hamburga, właściwie odkupiłam, bo facet się nad nim znęcał, a ja nie potrafię patrzeć na cierpienie psiaka.[/QUOTE]


Napisalem o egoizmie [B]wlasnie dlatego[/B], ze czytalem poprzednie watki. Kupilas sobie wymarzonego psa i ok., trzeba bylo przy tym zostac. Fojbe jeszcze dobrze nie zdarzyla zmienic zebow, a ty juz wymyslilas sobie drugie zwierze. Zobacz ile osob odradzalo ci takie wczesne branie nastepnego psa. Nie masz ani doswiadczenia, ani za bardzo czasu, decyzja zupelnie nie przemyslana, na zasadzie "bo tak!" i teraz masz efekty.
Poza tym, nie trzeba bylo jechac az do Hamburga zeby trafic na cierpiacego psa, wystarczylo np. zajrzec do jakiegos schroniska.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...