Jump to content
Dogomania

Wegetarianizm - za czy przeciw?


Stevie Rae

Recommended Posts

  • Replies 873
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ze strony CMŻ
[url]https://www.facebook.com/pages/Centrum-Medycyny-%C5%BBywienia/153744618011199?ref=ts[/url]

"Czy wiecie, że większość autorów tzw. diet cud – jak np. dieta wg grupy krwi, dieta Ducana czy dieta Kwaśniewskiego – nie przeprowadziło żadnych badań na potwierdzenie ich długofalowej efektywności (jak również średnioterminowego bezpieczeństwa ich stosowania)? Badania wykazują, że popularność tych diet opiera się wyłącznie na ich krótkotrwałym efekcie. Tymczasem my przedstawiamy Wam wyniki harvardzkiej analizy trzech badań na łącznie ponad 120 000 osobach, badanych przez 12-20 lat. Wykazano jednoznacznie, że pewne pokarmy zwiększają ryzyko nadwagi i otyłości w dłuższym okresie. Są to: czipsy ziemniaczane, ziemniaki, słodkie napoje, przetwory mięsne (wędliny) i mięso ogółem. Ta właściwość mięsa może zaskakiwać, ale zależność tą potwierdza coraz to wiecej długoletnich badań na dziestiąkach tysięcy ludzi takich jak EPIC (370 000 uczestników) czy Adventist Health Study 2 ( 60 000 uczestników)

[URL]http://www.hsph.harvard.edu/news/press-releases/2011-releases/diet-lifestyle-weight-gain.html?utm_souce=Reeder&utm_medium=RSS&utm_campaign=press-releases[/URL]"

a tutaj też na temat soi: "Z cyklu "obalamy mity" – dziś coś na temat soi. Od artykułów na temat jej pro-estrogenowego (a w przypadku mężczyzn – feminizującego – działania) aż huczy w internecie czy w popularnej prasie kobiecej.

To jeden z wielu mitów żywieniowych. W dużej mierze soja ma działanie ANTY-estrogenowe (m.in. dzięki zawartości tzw izoflawonów) i jest to jeden z powodów, dla którego kolejne badania wykazują jej dobroczynny wpływ np. u kobiet z nowotworem piersi.

Przedstawiamy Wam najnowszą publikację z tej serii, opublikowaną w najbardziej prestiżowym czasopiśmie żywieniowym na świecie – American Journal of Clinical Nutrition. Jest to analiza wielu poprzednich badań, łącznie na ponad 9500 kobiet.

Wykazano, że te kobiety, które spożywały najwięcej produktów sojowych (ilość odpowiadająca > niż 10 mg izoflawonów dziennie, czyli np. ok 50 g tofu czy 1/2 szklanki mleka sojowego dziennie) miały o 25% niższe ryzyko nawrotu nowotworu w porównaniu do kobiet, które unikały soi.

Więcej informacji:
[URL]http://ajcn.nutrition.org/content/96/1/123.short[/URL]"

Tofu (czyli produkt z ziaren soi) zostało wynalezione w Chinach w 164 r. n. e. O ile mi wiadomo, chińczycy jeszcze żyją i to całkiem zdrowo)

Link to comment
Share on other sites

Pozwolę sobie wtrącić się do ożywionej dyskusji, sprostowując parę historycznych faktów.
Najbardziej pierwotne populacje człekokształtnych, jako że od małpy pochodzące, nie pozwoliły sobie na "odcięcie" od buszu- tam żywiły się wyłącznie tym, co znalazły: roślinami (owocami, pędami, kiełkami, ziarnami), jajami ptaków, owadami, a niekiedy rybami oraz chroniły. Przez długi okres czasu człekokształtne nie jadły mięsa, gdyż to, pochodzące od upolowanych przez drapieżniki, kojarzyło im się ze zbyt dużym zagrożeniem, przed którym nie umiały się bronić (o ile w ogóle stado drapieżców pozostawiło cokolwiek poza kupką obgryzionych kości).
Ewolucja potem postąpiła na przód, kamień jednak początkowo nie służył do rzucania w drapieżnika, lecz do otwarcia owocu.
Potem, powolutku, zaczęliśmy kombinować, co by tu zrobić, żeby się nie naszukać, a najeść.

Więc jeśli argumentem w dyskusji jest, że to, co pierwotne, jest dobre, więc powinniśmy do tego wrócić, w myśl tego powinniśmy wrócić do odżywiania się głównie roślinnego z dodatkiem jajek (pierwotnie za bodziec seksualny uważano wyjątkowy smród partnera- czy do tego też powinniśmy wrócić, bo przecież to jest pierwotne, a więc z gruntu leży w ludzkiej naturze? Poszliśmy na przód. Nie przytaczajmy jakichś atawistycznych argumentów.)
Myślę, że nie powinno to być decydującym argumentem. Ewolucja poszła dużo dalej, niż umiejętność używania narzędzi. Nabyliśmy też umiejętność używania mózgu w wielu niedostępnych innym gatunkom dziedzinach. Czemu więc tego nie wykorzystać?


Jeszcze nigdy nie spotkałam wegetarianina, który byłby wrogo nastawiony do ludzi, odżywiających się mięsem. Natomiast sytuację odwrotną spotykam często.

Link to comment
Share on other sites

Guest piroman1

Dog193 , jako jedyny załapał.

Dokładnie tak , motyleqq znowu zamiast trzymać się rzeczowej i merytorycznej dyskusji ,oceniasz poziom kultury dyskutantów , to Ty zasługujesz na bana , takie działanie jest calkowicie niedopuszczalne i niezgodne z regulaminem .

A to sojowe mleko pij i truj się , jesli tak Twoja wola

Link to comment
Share on other sites

Guest piroman1

Aleola , wcale nie dziwne , trudno żeby owca był wrogo nastawiona do wilka .
Celowo propagują ten wegetarianizm zeby zrobić z ludzi bezwolne stado baranów z wadliwie funkcjonującymi mózgownicami , bezwolne stado podatne na manipulacje .

Link to comment
Share on other sites

Kto propaguje wegetarianizm? Wszystkie te gazetki z supermarketów z piersią kurczaka za 19,99, szyldy sklepów mięsnych z uśmiechniętym świniaczkiem, albo wujek Tadek na imieninach? Wiesz, ja jakoś nie spostrzegłam, żeby wegetarianizm był specjalnie propagowany.
Uczynienie z narodu bezwolnego stada podatnego na manipulację to raczej działka mediów. Od zawsze. Wegetarianizm nie uczyni ze mnie bezwolnej. Raczej odwrotnie. Jest objawem woli. Nie?

Rozumiem, że Ty, czując się wilkiem, jednocześnie czujesz się w obowiązku być do kogoś wrogo nastawionym? Czemu nie ponastawiasz się wrogo na przykład do kłusowników, albo myśliwych? Jako wilkowi- wypadałoby!

P.S. "Homo homini lupus est" to nie jest aforyzm Freuda. To słowa Plauta. Freud je sobie tylko "zaadoptował".

Edited by aleola
Link to comment
Share on other sites

Guest piroman1

[URL="http://www.dietametaboliczna.com/soja.html"]
[/URL]



[url]http://www.dietametaboliczna.com/soja.html[/url]


Podczas gdy przemysł gorąco wychwala domniemany dobroczynny wpływ soi na zdrowie taki, jak np. obniżenie cholesterolu, zapobieganie powstaniu osteoporozy, a nawet zredukowanie czynników sprzyjających powstawaniu nowotworów, naukowcy odkrywają coś całkiem odmiennego. Mianowicie odkrywają, że spożywanie soi może być związane z

Zmniejszeniem płodności u mężczyzn
Zwiększeniem ryzyka powstania pewnego rodzaju nowotworów
Uszkodzeniami funkcji mózgu u mężczyzn
Powstawaniem nieprawidłowości rozwojowych u dzieci
Wczesnym dojrzewaniem płciowym u kobiet w krajach zachodu

Będąc świadomymi wszystkich negatywnych skutków spożywania soi wielu może myśleć, że prostym rozwiązaniem jest po prostu całkowite zaprzestanie jej spożywania. Nie jest to takie proste. Soję można znaleźć w prawie 70% produktów dostępnych w supermarketach i jest powszechnie używana w produkcji żywności typu fast food. Również szeroka gama przetworzonej żywności zawiera soję - począwszy od hamburgerów poprzez płatki śniadaniowe, a skończywszy na majonezie.

Dlaczego soja jest tak popularna? Jednym z powodów jest to, że stanowi tanie źródło białka. Można wykorzystać ją w całości począwszy od samej fasoli, aż do łuski.

Wiele artykułów żywnościowych nie umieszcza soi na liście składników na etykiecie opakowania. Np. z nasion soi produkuje się lecytynę, która jest istotnym składnikiem używanym do pieczenia, który chroni składniki przed dzieleniem się. Na opakowaniach od czekolad i ciast często wymienia się lecytynę zamiast soi. Podobnie olej sojowy jest używany w sosach sałatkowych i olejach jadalnych, a na etykietach tych produktów będzie jedynie wymieniony olej roślinny, a nie sojowy.

Około 90% z 200 milionów ton soi produkowanej każdego roku jest zużywanych do karmienia zwierząt. Dlatego też jeżeli ktoś zjada wołowinę, baraninę, boczek czy przetworzony drób, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwierzę to było karmione soją. W ten sposób niemożliwe jest niezjadanie soi, jeśli zjada się mięso.

Chociaż uniknięcie żywności zawierającej soję jest już dla większości ludzi problemem, to pojawia się jeszcze jeden, nawet większy: zdjęcia satelitarne wskazują, że o około 40 % powiększył się stopień dewastacji amazońskich lasów tropikalnych. Znaczna część tych zniszczeń została spowodowana nielegalną uprawą soi. Dodatkowo, w miarę powiększających się zniszczeń, spowodowanych robieniem miejsca dla następnych upraw soi, rolnicy, którzy żyli tam do tej pory utrzymując się z ziemi przez pokolenia, będą zmuszeni opuścić ją nie mając dokąd się udać.

Tak więc dowiedziono, że soja przynosi więcej szkód niż korzyści. Niektórzy lekarze porównują jedzenie soi do gry w ruletkę: "po prostu nie znasz konsekwencji"

The Guardian Listopad 7, 2004 (streszczenie)

Link to comment
Share on other sites

Guest piroman1

W którym miejscu napisałem ze to aforyzm autorstwa Freuda ?
Adoptował go do teorii "libido" z którą się zgadzam


Cała lansowana przez lekarzy i dietetyków "piramida zywieniowa" u której podstaw stoją weglowodany ,a straszy się ludzi tłuszczami zwierzecymi i mięsem to propagowanie wegetarianizmu.

Link to comment
Share on other sites

To tak jak ze wszystkim w dzisiejszych czasach.
Niemalże wszystko, co spożywamy jest modyfikowane genetycznie, albo zapaprane w ten czy inny sposób. Dopuszcza się pewną dawkę, dopiero powyżej której producenci mają obowiązek informować na etykiecie, że jakaś żywność jest modyfikowana. Prawo jest tworzone w ten sposób, by zyski mogły zachodzić przy nieświadomości społeczeństwa.
Naukowcy sami przyznają, że niemożliwym jest aktualnie ocenienie, jakich skutków możemy spodziewać się w kolejnych pokoleniach w wyniku spożywania GMO oraz produktów o wysokiej zawartości substancji sztucznych. Gra w ruletkę.
Czemu więc tak się uczepiłeś tej soi? Gorsze paskudztwa jesz. Soja to roślina strączkowa. Zawiera składniki antyżywieniowe, fakt. Tak samo zawiera je groch, fasola, łubin- czy jedząc inne rośliny strączkowe też zastanawiasz się: kurczę, może dostanę od tego nowotworu, albo spadnie moja potencja?

Albo odwieczny spór: masło czy margaryna? Do dziś nie wiadomo, które jest lepsze, bo co parę lat zmieniają się tendencje.
Naukowcy są jak chorągiewki. Zależy kto im więcej zapłaci za "opinię".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='piroman1'][URL="http://www.dietametaboliczna.com/soja.html"]
[/URL]Chociaż uniknięcie żywności zawierającej soję jest już dla większości ludzi problemem, to pojawia się jeszcze jeden, nawet większy: zdjęcia satelitarne wskazują, że o około 40 % powiększył się stopień dewastacji amazońskich lasów tropikalnych. Znaczna część tych zniszczeń została spowodowana nielegalną uprawą soi. Dodatkowo, w miarę powiększających się zniszczeń, spowodowanych robieniem miejsca dla następnych upraw soi, rolnicy, którzy żyli tam do tej pory utrzymując się z ziemi przez pokolenia, będą zmuszeni opuścić ją nie mając dokąd się udać.[/QUOTE]

Dokładnie tak jest. Soja ta jest tanią paszą dla zwierząt, które kończą na talerzu ludzkim. Spożywanie produktów odzwierzęcych przyczynia się więc do zanieczyszczenia środowiska i deforestacji lasów.

Soja używana w produktach spożywczych dla ludzi nie jest modyfikowana genetycznie i w większości pochodzi z ekologicznych upraw. chociaż to nie jest oczywiste takie proste jak się może wydawać, bo niestety zdrowie ludzkie czy ochrona środowiska, tak jak życie zwierzat nie są wiele warte. Jak widać.

[quote name='piroman1'][URL="http://www.dietametaboliczna.com/soja.html"]
[/URL][COLOR=#ff0000][B]Około 90% z 200 milionów ton soi produkowanej każdego roku jest zużywanych do karmienia zwierząt. Dlatego też jeżeli ktoś zjada wołowinę, baraninę, boczek czy przetworzony drób, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwierzę to było karmione soją. W ten sposób niemożliwe jest niezjadanie soi, jeśli zjada się mięso[/B][/COLOR].[/QUOTE]

Brawo. Dziękuję. Dokładnie tak. Do tego soi modyfikowanej genetycznie.


A ostrzegałam:cool3:


[quote name='piroman1'][URL="http://www.dietametaboliczna.com/soja.html"]
[/URL][B]Tak więc dowiedziono[/B], że soja przynosi więcej szkód niż korzyści. Niektórzy lekarze porównują jedzenie soi do gry w ruletkę: "po prostu nie znasz konsekwencji"

The Guardian Listopad 7, 2004 (streszczenie)[/QUOTE]

[quote name='piroman1'][URL="http://www.dietametaboliczna.com/soja.html"]
(..)[/URL][B]Mianowicie odkrywają, że [/B]spożywanie soi [B]może być[/B] związane z

Zmniejszeniem płodności u mężczyzn
Zwiększeniem ryzyka powstania pewnego rodzaju nowotworów
Uszkodzeniami funkcji mózgu u mężczyzn
Powstawaniem nieprawidłowości rozwojowych u dzieci
Wczesnym dojrzewaniem płciowym u kobiet w krajach zachodu
[/QUOTE]

Tak więc dowiedziono i mianowicie odkrywają, że może być.

No to wszystko jasne.

Edited by Charly
Link to comment
Share on other sites

w temacie wycinania lasów deszczowych ważną rolę spełnia olej palmowy. Zawarty we wszystkim; kosmetykach, żywności itd.
Ale można starać się go unikać- tam gdzie jest czytelnie zawarty jako składnik produktu albo tam, gdzie mamy zamiennik. Poza tym może nastał czas odpuścić i przestać konsumować jak dotychczas wedle dyktatu producentów i ich reklam.
[SIZE=3]
*Wokół dewastacji lasów deszczowych pod uprawę palm olejowych, zrobiło się głośno w 2008 r. po emisji przez BBC reportażu Dyeing for a Biscuit, w którym stacja ujawniła, że pomimo międzynarodowych prób powstrzymania deforestacji lasów deszczowych, ogromne ich połacie w Indonezji są wciąż karczowane – głównie pod uprawę oleju palmowego, a także celulozy i papieru. Tempo wylesiania indonezyjskich lasów deszczowych jest najwyższe na świecie – ok. 2% zalesionych powierzchni znika tam każdego roku. Wpływa to nie tylko na przyspieszenie postępujących zmian klimatu (Indonezja przez wycinkę lasów stała się, po Chinach i USA, trzecim emitentem dwutlenku węgla na świecie), ale nasila także konflikty wśród lokalnych społeczności o ziemię i prawa własności, powoduje przepychanki z dużymi firmami walczącymi o koncesję na uprawę i grozi wyginięciem wielu zagrożonych gatunków, w tym występujących tylko na tym obszarze orangutanów* [URL]http://ekonsument.pl/a651_nie_kupuj_oleju_palmowego.html[/URL][/SIZE]

poniższy film jest wart obejrzenia. Jest bez narracji, także można go oglądać "w każdym języku":)
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=-WNgoqBGw4Y&feature=share[/URL]

Edited by Charly
Link to comment
Share on other sites

Guest piroman1

Zeby była jasność , nie jestem przeciwnikiem GMO , kiedy w latach 60-tych wprowadzano sztuczne nawozy ,pestycydy i cała ta chemię , tez wieszczono katastrofę .
"Zielona rewolucja" lat 70-tych doprowadziła do niespotykanego w historii wzrostu wydajnosci w rolnictwie , dzieki temu miliony ludzi uniknęło smierci głodowej .
Zapytajcie tych głodujacych w Afryce , którzy na codzien jedzą błoto , czy smakuje im żywnośc GMO .
Od postepu się nie ucieknie , wzrost populacji wymusza takie , a nie inne kierunki rozwoju , alternatywą jest depopulacja , ale i takie chore pomysły rodzą się w głowach nawiedzonych ekologów.

Wogóle to smieszy ,a zarazem przeraża mnie cały ten bełkot zielono ekologicznych lewicowo liberalnych popaprańców , z jednej strony stanowcze NIE dla GMO , z drugiej TAK dla kontrowersyjnych eksperymentów medycznych, które mają zapewnić dlugowiecznośc , a nawet w perspektywie niesmiertelnośc , in vitro i tym podobne , gdzie tu konsekwencja ?
W całe to szemrane towarzystwo wpisują się ideologiczni wegetarianie , ale tych zaliczam o kategorii "uzytecznych idiotów"

Co do jedzenia miesa produkowanego na bazie soi to nie mam obaw , toksyczne substancje w niej zawarte obciązają na szczescie nerki i wątrobę zwierzecia , w mięsie są tylko sladowe ilosci. Jak mogę to kupuje tuszę z dzika , wychodzi taniej niz wieprzowina , ale trzeba mieć pojecie jak to rozebrac i co z tym zrobić.




[INDENT]“No [B][COLOR=#000000]beast[/COLOR][/B] so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no [B][COLOR=#000000]beast[/COLOR][/B].” ― William [B][COLOR=#000000]Shakespeare[/COLOR][/B], [B][COLOR=#000000]Richard III[/COLOR][/B] [B]...[/B] [/INDENT]

Edited by piroman1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='piroman1']Zeby była jasność , nie jestem przeciwnikiem GMO , kiedy w latach 60-tych wprowadzano sztuczne nawozy ,pestycydy i cała ta chemię , tez wieszczono katastrofę .
"Zielona rewolucja" lat 70-tych doprowadziła do niespotykanego w historii wzrostu wydajnosci w rolnictwie , dzieki temu miliony ludzi uniknęło smierci głodowej .
Zapytajcie tych głodujacych w Afryce , którzy na codzien jedzą błoto , czy smakuje im żywnośc GMO .
[/QUOTE]

Żywność GMO Ci nie przeszkadza, a soi się uczepiłeś? Co Ci zrobiła soja, że tak ją tępisz? Wegetarianie jedzą też brokuły, brukselki, fasolę i kalafior- czemu nie zapałałeś niechęcią do którejś z tych roślin?
Skoro Twoim argumentem jest, że żywność GMO pozwala na zaspokojenie potrzeb żywieniowych rosnącej liczby ludności, to powinieneś być wielkim zwolennikiem soi- stosunkowo łatwa i tania uprawa, wysoka wartość w żywieniu (wysoka zawartość białka).
Gdybyś spytał jakiegoś głodującego Afrykańczyka, czy mu smakuje żywność GMO, dając mu takowego apetycznie zmodyfikowanego pomidorka, to z pewnością odpowiedziałby Ci: o tak, bardzo! Tylko problem tkwi w tym, że on tego pomidorka raczej nie dostanie nigdy.
Czy wydaje Ci się, że w krajach cywilizowanych nastąpiły modyfikacje żywności po to, żeby wyżywić kraje najuboższe i ludzi głodujących? Nie. GMO powstało, żeby napełniać kasą portfele producentów z krajów wysoko rozwiniętych. Ładny, okrąglutki, czyściutki pomidorek, którego można przechowywać nawet 3 miesiące i się nie popsuje- wszystko po to, żeby klient czuł się zadowolony.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']ale ja CHCĘ pić mleko. jest NIEZBĘDNE do ciast, naleśników, a dla mnie również do kawy. Twoje ostrzeżenia mnie nie ruszają, wybacz :lol: i spodziewaj się kolejnego bana, bo jesteś wyjątkowo niekulturalny.

ale uwielbiam trolling :evil_lol:[/QUOTE]

Jeżeli jednak ostrzeżenia Piromana Cię ruszą;) możesz kupić inne roślinne, np mleko ryżowe (np w carrefourze). Tylko cena jest (jeszcze) powalająca. Ok. 12 zł za litr.

poza tym mleko roślinne można przygotować samemu z; wiórek kokosowych, migdałów, płatków owsianych, orzechów nerkowca (bardzo dobre) itd itd. Przepyszne jest, jeśli na koniec dodamy np syropu klonowego itp.

przepisy na mleko roślinne domowym sposobem:
[URL]http://weganie.blogspot.com/2010/11/mleko-roslinne.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Guest piroman1

aleola , soja to podstawa wegetariańskiej diety , okropne paskudztwo .
Jesli ktoś musi niech to je ,aby przezyć , ja uwazam ze są duzo lepsze sposoby odzywiania.
Gdyby nie GMO to trzeba by wyrąbać o wiele więcej lasów deszczowych ,aby osiagnac ten sam poziom produkcji czyli GMO jest jak najbardziej eko.

Nie wiem czemu się czepiłeś tych biednych pomidorków, ale one w raportach zywnosciowych WHO i FAO są bez znaczenia w przeciwieństwie do soi , ryżu , kukurydzy i pszenicy , których produkcja ma kluczowe znaczenie w kwestii wyżywienia ludzkosci.

Wbrew temu co piszesz sporo zywnosci do głodujacej Afryki jenak trafia .

Edited by piroman1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='piroman1']aleola , soja to podstawa wegetariańskiej diety , okropne paskudztwo .
.[/QUOTE]

soja nie jest podstawą wegetariańskiej diety. Zastanawia mnie pochodzenie tego mitu. Nie wiem, może kuchnia niektórych ludzi jest bardzo uboga; po odstawieniu mięsa i sera nie pozostaje już nic- tylko soja (?);)

Poza tym, soja jest zdrowa i pożywna

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...