Jump to content
Dogomania

Złośłiwe załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych w domu.


la_diable

Recommended Posts

Witam,
na wiosne tego roku została wzięta ze schorniska sunia. Wiek okolo 1-1,5. Rasa- z wygladu (budowa) przypomina bardzo owczarka niemieckiego.
Sunia sie slucha, na spacerze chodzi przy nodze. Widać, że wcześniej musiała być u kogogś w domu i dopiero trafiła do schorniska. (historia niestety jest nieznana).
Problem polega na tym, że jak zostaje sama w domu to niszczy. Załatwia się, zrzuca garnki z kuchenki, włamuje się do szafek itd, itp. NIe zdaża jej się to codziennie.
Pies jest wyprowadzany 3 razy dziennie i to na długie spacery. Na spacerach zawsze się załatwia.
Pozostawiona w domu, ma zawsze wodę w misce, jedzenie. Po powrocie z pracy woda jest nieruszona, jedzenie nie ruszone. Ale np chleb z szafki zjedzony..
Moim zdaniem robi demolkę z czystej złośliwości. W jaki sposób można ja tego oduczyć?
Czy prawdą jest, że jej stan zdrowia może też wpływać na zachowanie?

Link to comment
Share on other sites

Eh.. dlaczego my ludzie na siłę uczłowieczamy zwierzęta? :) pies nie jest zlośliwy bo zwyczajenie nie zna takiego pojęcia..
jak wyglądają te 3 spacery dziennie owego psiaka? co on takiego robi? chodzi na smyczy, luzem, biega za czymś?? jest uczony czegokolwiek? piszesz że ma w genach owczarka więc pies pracujący, a to oznacza że wymaga wysiłku nie tylko FIZYCZNEGO jak i PSYCHICZNEGO.. trudne zadanie czeka właściciela :)

najważniejsze jest to jak psychicznie i fizycznie ten pies jest zmęczony przed zostawaniem w domu? i ile godzin siedzi sam ??

Radzę, porządne zmęczenie psa (bieganie, rower, aport) a potem można spokojnie wyjść z domu :) jeśli to nie pomoże to aby zapobiegać niszczeniu w domu warto zainwestować w klatkę kennelową i uczyć psa przebywania w niej (ale to też oczywiście tylko po zmęczeniu!)

Link to comment
Share on other sites

Częste podejście do psów to uczłowieczanie ich zachowań. Psy nie mają sentymentów, ani nie robią czegoś na złość. Zdania są różne, ale większość publikacji mówi właśnie w ten sposób.

Ja radze spróbować następującego zachowania.
1. Po pierwsze podstawowe działania w celu zdominowania psa. Musi czuć się bezpiecznie. Pies wychodzi wszędzie za nami (przez drzwi itp.). Pies jedzenie w misce ma tylko wtedy kiedy ma jeść (wodę cały czas). Pies je zawsze po nas. Mieszamy palcem w misce podczas gdy pies je. Koniecznie wchodzimy do domu ze spaceru jako pierwsi!!! To jest nasz teren.
2. Przed wyjściem z domu wychodzimy z psem na porządny spacer. Około 30 min (niestety trzeba psa wymęczyć). Po powrocie czekamy około 5 min, aż pies się uspokoi i możemy wychodzić.
3. Najpierw wychodzimy na krótki czas z domu, 10-15 min i wracając sprawdzamy co się dzieje po powrocie. Zostawiamy psu jakąś zmyślną zabawkę albo kostkę. Dla ciężych przypadków polecam zabawki Kong
[url]http://keko.pl/pl/zabawka-dla-psa-red-kong-small-czerwona-7cm.html[/url]
zabawki występują w różnych rozmiarach (trzeba dobrać do psa)
do zabawki wrzucamy kostki (taki aby nie wypadły za szybko)
smarujemy w środku pasztetem, albo kupujemy do kompletu pastę
[url]http://keko.pl/pl/pasta-dla-psa-kong-stuffn-liver-paste-226g.html[/url]

Ewentualnie oczywiście możemy zostawiać psu kostkę, kawałek drewna lub coś innego co lubi. Najważniejsze, aby ta rzecz była zabierana jak wracamy do domu.

[B]No i najważniejsze na koniec.
[/B]
Wracając do domu możemy zastać dom czysty albo w ruinie. Nie chwalimy psa całowaniem i tuleniem, ani nie bijemy psa.
Zawsze normalnie witamy się z psem. Jeżeli pies nabroił to po przywitaniu zabieramy się za sprzątanie ignorując zupełnie psa. To dla niego największa kara.

Jeżeli powyższy sposób nie poskutkuje to proszę o więcej szczegółów dotyczących zachowania psa podczas wdrażania moich rad ewentualnie radzę zakładać psu kaganiec.
Jeżleli pies jest mały można kupić mu niedrogi transporter i zamykać go przed wyjściem z domu (pies nie będzie się w nim męczył)

Link to comment
Share on other sites

Andrzej punkt o jedzeniu i mieszniu w misce to kretyństwo oparte na błędnych podstawach (z całym szacunkiem). (Reszta rad jest niegłupia, aczkolwiek- do transportera/klatki trzeba psa przyzwyczaić. Jesli kaganiec, to bezwzględnie dobrze dobrany kaganiec fizjologiczny, bo w za ciasnym pies w razie próby połkniecia czegosś, czy wymiotów może nam się udusić, a skórzany ropracuje).

Zresztą pomijając nawet TD, to i tak demolka w chacie wynika z frustracji, nudy i lęku separacyjnego, więc pozycja i podporządkowanie psa nie maja z tym nic wspólnego.

No i bardzo wazna rzecz o której wspomniała żaba. Pies typu ON nie potrzebuje jedynie spacerów w celu wyganiania, a raczej PRACY z człowiekiem. I ja bym się nastawiła własnie na prace, bo po takim spacerze pies bedzie wbrew pozorom bardzej zmęczony, ale i bardziej wyciszony niz po szaleństwach.
Przy czym aportowanie i takie treningi siłowo-szybkościowe lepiej zrobić na początek, potem poćwiczyc bardziej "umysłowe" zadania ;) Niekoniecznie tylko posłuszeństwo, ale np. szukanie i wszelkie zabawy, gdzie pies musi wysilić głowę.

Co jeszcze? Ano zabezpieczaj szafki, lodówkę itp, tak, zeby pies sam się nie nagradzał złodziejstwem.

Stan zdrowia warto dokładnie zbadać, bo np częste sikanie może wynikać z zapalenia pęcherza itp.

I - niestety- nie można obiecać, że to wszystko pomoże. Bardzo na szczęście rzadko zdarzają sie psy, które w demolce i złodziejstwie znajdują przyjemność i nijak sie nie chca oduczyć. Mi się taki egzemplarz trafił......
Ot, na pociechę "inni maja gorzej" zapraszam:
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andrzejp']
1. Po pierwsze podstawowe działania w celu zdominowania psa. Musi czuć się bezpiecznie. Pies wychodzi wszędzie za nami (przez drzwi itp.). Pies jedzenie w misce ma tylko wtedy kiedy ma jeść (wodę cały czas). Pies je zawsze po nas. Mieszamy palcem w misce podczas gdy pies je. Koniecznie wchodzimy do domu ze spaceru jako pierwsi!!! To jest nasz teren.
[/QUOTE]

Celem "zdominowania" czy może raczej sprawienia by pies ujrzał w nas przewodnika lepiej zacząć robić z psem cokolwiek związanego ze szkoleniem- nauka poleceń, zabawa w szukanie zguby - nagradzane jedzeniem i pieszczotami = posłuszeństwo i współpraca się psu opłaca. Te hocki-klocki z drzwiami i jedzeniem to po prostu miła sztuczka ułatwiająca technicznie wychodzenie na spacer i karmienie, ale z więzią z psem ani dominacją nie ma nic wspólnego, co dawno już dowiedziono naukowo i w praktyce. Jak ktoś pracuje z psem, szkoli, ma więź, to pies może i spać w łóżku, i wychodzić pierwszy przez drzwi, i jeść przed wszystkimi i będzie ok - a jak u kogoś praca z psem leży, to żadne mocowanie się w drzwiach ani cudowanie z karmieniem nie pomoże w wychowaniu psa.
[I]Mieszamy palcem w misce podczas gdy pies je.[/I] - wprost GENIALNA rada skierowana do osoby, która od niedawna ma psa ze schroniska, najpewniej nigdy nie przyzwyczajanego do obecności człowieka przy jedzeniu, za to niejednokrotnie cierpiącego głód i muszącego walczyć o pożywienie. Koszty leczenia pokąsanej dzięki takim genialnym radom ręki pokryjesz? :shake: Żeby bezpiecznie wsadzić dorosłemu psu po przejściach rękę do miski, potrzeba długiego treningu - na pewno nie opartego na teorii dominacji...

Klatka może być bardzo dobrym pomysłem i dla dużego psa, i na pewno tańszym niż remontowanie domu, ale przyzwyczajanie do takowej powinno trwać kilka tygodni najpierw poprzez urządzenie w otwartej klatce legowiska i karmienie tam psa, potem zamykanie go na chwilę gdy śpi lub je, a dopiero w następnej kolejności stopniowe przyzwyczajanie psa, by siedział tam dłuższy czas zajęty kością czy kongiem wypchanym czymś smacznym, oczywiście po uprzednim wybieganiu i małej sesji szkoleniowej. Kupienie klatki i natychmiastowe wsadzenie do niej psa na 8 h skończy się tylko nerwicą sąsiadów z powodu wycia i nieodwracalnym zrażeniem psa do owego urządzenia, a może i samookaleczeniem zwierzaka i rozwaleniem kennelu w drobny mak.

Pies nie niszczy złośliwie. Pies się nudzi i znajduje zajęcie jego zdaniem całkiem naturalne, np. szukanie jedzenia (szczególnie że to pies po przejściach i pewnie takie ma nawyki, np. wyjadanie resztek chleba ze śmietnika), albo ma lęk separacyjny, co jest bardzo częste u psów ze schroniska, z których większość przeżyła jesli nie samotność w kojcu, do którego rzadko kiedy ktoś zagląda, a jak już to zaraz odchodzi, albo w ogóle porzucenie, kiedy to ukochany pan poszedł i mimo zaufania psa już nigdy nie wrócił. Trochę wyobraźni - pies dosłownie "sika w majtki" i rzuca się z nerwów, że wyszliście i nigdy nie wrócicie. Poza klatką możecie próbować metod stosowanych przy szczeniakach, np. zostawienia psu przepoconego podkoszulka do przytulania, włączonego radia lub tv, grubej pustej kości lub konga napełnionego twarożkiem. Plus trening polegający na wychodzeniu początkowo na chwilę, dosłownie kilkanaście sekund i nagradzanie po powrocie, a potem stopniowe wydłużanie czasu bardzo powoli, żeby nie zrazić psa.

Ignorowanie psa po powrocie jeśli nabroił jest moim zdaniem bezsensowne. Przy psie z lękiem separacyjnym bardzo ważne jest, by pies poczuł się bezpiecznie i stosowanie schematu po powrocie - powitanie być musi, ale nie przesadnie wylewne. U psowatych witanie się jest jednym z podstawowych zachowań społecznych podkreślający ich więź. Wprowadzanie zróżnicowania niepojętego dla psa (raz wylewne powitanie, raz totalne ignorowanie) psu znerwicowanemu może jedynie zaszkodzić. Oczywiście jakiekolwiek karcenie po fakcie jest bezcelowe, a raczej w krótkim czasie doprowadza do tego, że pies pod naszą nieobecność sika i demoluje jeszcze więcej bojąc się jednocześnie samotności - i naszego powrotu.
Niezależnie od tego czy dom jest nietknięty czy w totalnej ruinie, przywitanie z psem zawsze powinno wyglądać tak samo.

Link to comment
Share on other sites

Teoria dominacji do mnie jakoś nie trafia :) mój pies na pewno by nie zrozumiał dlaczego ma wchodzić drugi, zresztą wygodniej jest mi ją wpuścić pierwszą :) w misce mogę jej grzebać, ale po co to robić? ;O wystarczy że wiem że mogę jej z pyska wszystko wyjąć w razie jakiejś potrzeby :)
no i chętnie posłucham rady jak wybiegać psa w 30 minut :) chciałabym to zastosować u siebie :) bo mój pies czasem po 1,5h szaleństw nadal nie ma dość :) także może ktoś wie lepiej ;)

Link to comment
Share on other sites

Pies na spacerach raczej jest bierny. NIe aportuje, nie biega... spuszczony ze smyczy trzyma sie wlasciciela, tak jakby sie bała, że się ja zostawi.
W domu też nie wykazuje większego zainteresowania zabawkami.
Rękę do pyska spokojnie można jej wkładać. Suka bardzo łagodna w stosunku do ludzi (dzieci też). Niestety agresywna jeżeli chodzi o inne zwierzęta. Plus jest taki, że się słucha i przybiega na zawołanie.
Demolowanie mieszkania to jedno.
Drugie- to załatwianie się wszędzie. Nie ma jednego miejsca.
Na spacerze się załatwia (zarówno siku jak i kupa).

1- czy żeby psa zmęczyć powinno się z nią biegać? Biorąc pod uwagę jej brak zainteresowania aportem czy innymi zabawami. A może da się jakoś psa nauczyć aportować i "zmusić" samego do wysiłku.
2- jak zachowywać się w momencie znalezienia psiej kupy na podłodze? Nadmienie, że robi to tylko podczas nieobecności, tak więc przyłapanie jej na gorąco odpada. A zachowywać się w stosunku do psa ;p.

Dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

Ja aby uatrakcyjnić spacer mojej Neli , zaczełyśmy na początku aportować : rzucałam jej piłkę gdzie były przysmaki , a ta biegła , ale często nie przynosiła więc ją wołałam i zachęcałam aby przyszła z piłką. Jak już przybiegła chwaliłam ją i tak powtarzałyśmy aż w końcu w piłce nie musiało być przysmaka. Obecnie trenujemy łapanie frisbee( ale mój pies jest mały , nie wiem jak to jest u większych psiaków) i nawet dobrze nam idzie . Na początku Nela bała się łapać , ale zachęcałam ją szarganiem frisbee po trawie , a ta łapą je chciała złapać .

Jak psiak zwostaje sam , możesz kupić kong i dać tam pare przysmaków aby choć na chwilę twojej nieobecności miała zajęcie , a wszystkie rzeczy które może zniszczyć jak się da to schować. Co do kupy , nigdy nie karć psa ani nie wkładaj nosa w kupę , bo to już po fakcie i pies niewie dlaczego jest karany.Tak jak już pisano pies niepotrafi być złośliwy , to częsta cecha ludzi , a nie psów . Twoja suczka tęskni i dlatego gryzie , niszczy aby zająć sobie czas. Najpierw moim zdaniem musisz psa przyzwyczaić do samotności , na początek wychodz gdzieś na 10 minut i wracaj , pózniej na 20 , 40 itd. stopniowo .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='la_diable']
1- czy żeby psa zmęczyć powinno się z nią biegać? Biorąc pod uwagę jej brak zainteresowania aportem czy innymi zabawami. A może da się jakoś psa nauczyć aportować i "zmusić" samego do wysiłku.[/QUOTE]

Jak już pisano, psa często łatwiej zmęczyć umysłowo niż fizycznie. Wypchaj spacer ćwiczeniami szkoleniowymi, nauką poleceń nagradzanych smakołykami. Jeśli wychodzi więcej niż jedna osoba, można bawić sie chowanego.
Psy zaniedbane w młodości często nie interesują się patykami, piłkami, bo nie czają do czego to służy. Pomóc może nagradzanie najmniejszego zainteresowania zabawką, uciekanie przed psem z zabawką w rękach jako czymś cenny, zabawa z innym psem piłką w obecności naszego (uważać, żeby nie doszło do konfrontacji o piłkę, najlepiej mieć psa na smyczy.

[quote name='la_diable']2- jak zachowywać się w momencie znalezienia psiej kupy na podłodze? Nadmienie, że robi to tylko podczas nieobecności, tak więc przyłapanie jej na gorąco odpada. A zachowywać się w stosunku do psa ;p.
[/QUOTE]

Zignorować, a sowicie nagradzać załatwianie się na spacerach.
Z tego co piszesz, pies mógł być trzymany w młodym wieku przykładowo w małym kojcu lub na krótkim łańcuchu i zatracił nieco naturalny instynkt psa polegający na załatwianiu się z dala od jedzenia, posłania, etc.
Żeby to naprawić potrzeba dość długiego treningu z użyciem wspomnianej klatki - pies pod siebie zwykle nie nasika więc na już kupiłabym klatkę i zaczęła powoli oswajanie z nią psa, żeby móc go w niej zostawiać na czas nieobecności. Klatka powinna być taka, żeby pies mógł się wygodnie położyć - nie większa, bo jeden kąt będzie do spania, drugi do sr*nia.
I przede wszystkim przed zamykaniem psa trzeba zrobić badanie moczu, bo jak pies ma bakterie w pęcherzu to żadna nauka nie pomoże bez antybiotyku ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='la_diable']Pies na spacerach raczej jest bierny. NIe aportuje, nie biega... spuszczony ze smyczy trzyma sie wlasciciela, tak jakby sie bała, że się ja zostawi.
W domu też nie wykazuje większego zainteresowania zabawkami.
Rękę do pyska spokojnie można jej wkładać. Suka bardzo łagodna w stosunku do ludzi (dzieci też). Niestety agresywna jeżeli chodzi o inne zwierzęta. Plus jest taki, że się słucha i przybiega na zawołanie.
Demolowanie mieszkania to jedno.
Drugie- to załatwianie się wszędzie. Nie ma jednego miejsca.
Na spacerze się załatwia (zarówno siku jak i kupa).

1- czy żeby psa zmęczyć powinno się z nią biegać? Biorąc pod uwagę jej brak zainteresowania aportem czy innymi zabawami. A może da się jakoś psa nauczyć aportować i "zmusić" samego do wysiłku.
2- jak zachowywać się w momencie znalezienia psiej kupy na podłodze? Nadmienie, że robi to tylko podczas nieobecności, tak więc przyłapanie jej na gorąco odpada. A zachowywać się w stosunku do psa ;p.

Dziękuję za wszelkie odpowiedzi.[/QUOTE]

Można nauczyć psa aportowania, może nie każdego, ale większość da się, nawet jak na początku pies na Ciebie patrzy jak na UFO ;) - moja schroniskowa suka W OGÓLE się nie bawiła zabawkami jak do mnie trafiła... Jednak, stopniowo, zaczęłam ją nakręcać na rożne zabawki - na sznur do aportu i przeciągania, na różne piłki, na frisbee - bardzo ułatwił mi to kliker, bo mogłam od razu zaznaczyć pożądane zachowanie (w tym przypadku - najpierw samo zainteresowanie zabawką, później pobiegnięcie za piłką, później przynoszenie w moją stronę, później przynoszenie pod nogi i w końcu przynoszenie do rąk).

Jeśli masz gdzie (dróżki o dość miękkiej nawierzchni, absolutnie nie po asfalcie czy kostce - można psu rozwalić stawy), możesz przyuczyć sukę do biegania przy rowerze, najwygodniej jej chyba będzie w szelkach.

Dużo daje też uczenie różnych sztuczek, które będzie nagradzane smakołykami, albo po prostu porcją z suchej dziennej dawki karmy - my np. "spalamy miskę" czyli dajemy dzienną porcję w nagrodę za różne dobre zachowania :) Sztuczki męczą psa psychicznie bardzo, moja suka ma chorobę lokomocyjną - po intensywnym szkoleniu jest tak zmęczona, że nawet nie ma siły o tym myśleć i śpi w samochodzie jak zabita :evil_lol:

Kupę posprzątać, nie wtykać psiego nosa w kupę czy siuśki, bo to i tak nic nie daje. Po prostu posprzątać, nie krzyczeć, bo to nie ma sensu po upływie X czasu od zdarzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ArchiveDB']andrzejp a wytłumacz mi dlaczego najlepsi szkoleniowcy w Polsce i na świecie twierdzą, że "Pies wychodzi wszędzie za nami (przez drzwi itp.)." i tym podobne to stek bzdur podtrzymywanych przez stare (kilkudziesięcioletnie) publikacje?[/QUOTE]

Tak jak pies będzie traktował dany teren tak będzie się tam zachowywał. Zabierzmy psa do domu znajomych z dużym dominującym psem. puśćmy psa i zobaczy jak się zachowa. Czy będzie wszędzie wbiegał pierwszy i brał wszystkie zabawki? Zostanie bardzo szybko ustawiony, żeby wiedział czyj to teren. Nauczmy tego, aby pies wchodził drugi za nami do danego pomieszczenia (nowego). Zobaczycie, że mimo, że pies tego się na uczy do domu będzie nadal wchodził pierwszy. To nie jest wyuczenie zachowania tylko właściciela danego miejsca. Jeżeli pies wchodzi gdzieś drugi zachowuje się w tym miejscu zupełnie inaczej. To nie sa mity tylko moje doświadczenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Andrzej punkt o jedzeniu i mieszniu w misce to kretyństwo oparte na błędnych podstawach (z całym szacunkiem). (Reszta rad jest niegłupia, aczkolwiek- do transportera/klatki trzeba psa przyzwyczaić. Jesli kaganiec, to bezwzględnie dobrze dobrany kaganiec fizjologiczny, bo w za ciasnym pies w razie próby połkniecia czegosś, czy wymiotów może nam się udusić, a skórzany ropracuje).
[/QUOTE]

Czy udało CI się kiedyś wyszkolić psa, który Ciebie gryzie przy swojej misce? Dla mnie to jest totalna bzdura. Jeżeli pies ma Cie ugryźć przy misce ugryzie Twoje dziecko albo sąsiada jak zabierze mu zabawkę. Sprawdzając to przy misce możesz się tego spodziewać i temu zapobiegać, uczyć zwierzaka. Proszę o argumentowanie krytyki wypowiedzi. Ja nie opieram się o publikacje tylko ich weryfikacje jaką przeprowadzam szkoląc zwierzęta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andrzejp']Tak jak pies będzie traktował dany teren tak będzie się tam zachowywał. Zabierzmy psa do domu znajomych z dużym dominującym psem. puśćmy psa i zobaczy jak się zachowa. Czy będzie wszędzie wbiegał pierwszy i brał wszystkie zabawki? Zostanie bardzo szybko ustawiony, żeby wiedział czyj to teren. Nauczmy tego, aby pies wchodził drugi za nami do danego pomieszczenia (nowego). Zobaczycie, że mimo, że pies tego się na uczy do domu będzie nadal wchodził pierwszy. To nie jest wyuczenie zachowania tylko właściciela danego miejsca. Jeżeli pies wchodzi gdzieś drugi zachowuje się w tym miejscu zupełnie inaczej. To nie sa mity tylko moje doświadczenia.[/QUOTE]

wpuszczenie jednego psa do drugiego dominującego skończy się pogryzieniem jeśli psy się nie znają.. a nie delikatnym ustawieniem :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andrzejp']Czy udało CI się kiedyś wyszkolić psa, który Ciebie gryzie przy swojej misce? Dla mnie to jest totalna bzdura. Jeżeli pies ma Cie ugryźć przy misce ugryzie Twoje dziecko albo sąsiada jak zabierze mu zabawkę. Sprawdzając to przy misce możesz się tego spodziewać i temu zapobiegać, uczyć zwierzaka. Proszę o argumentowanie krytyki wypowiedzi. Ja nie opieram się o publikacje tylko ich weryfikacje jaką przeprowadzam szkoląc zwierzęta.[/QUOTE]

Ja więc skrytykuję teorię jakoby wpuszczanie psa pierwszego przez drzwi miało wpływać na jego podporządkowanie właścicielowi - z własnych doświadczeń, skoro liczą się one dla Ciebie bardziej niż publikacje osób, które całe swoje życie spędziły na obserwacji psów i pracy z nimi.

Amstaff skrupulatnie zmuszany do przepuszczania ludzi pierwszych w drzwiach dotkliwie pogryzł członka rodziny, w mieszkaniu do którego wielokrotnie wprowadzano go jako drugiego, jak również stosowano inne zasady teorii dominacji, zapewne dobrze Ci znane.

Moje własne psy nigdy nie były zmuszane dla zasady do czekania aż wejdę/wyjdę pierwsza, choć umieją to zrobić na polecenie - ale z przyczyn technicznych wygodniej jest mi puszczać je pierwsze. Śpią również w łóżku, chyba że każę im wyjść lub sama chcę się położyć tam gdzie one; leżą na pododze tam gdzie chcą i zazwyczaj po prostu je omijam; nigdy nie zawracałam sobie głowy jedzeniem czegoś przed nakarmieniem ich jak również nieraz dawałam resztki swojego posiłku, co przez wielu znawców teorii dominacji jest karygodne jako podporządkowywanie się psu - zabawne zważywszy na to, że u wszystkich społecznych psowatych osobniki niższe rangą pożywiają się tym, co zostawi silniejszy osobnik (pomijając szczeniaki i młode psy). Długo by tak wymieniać. Zabawne więc, że mam psy budzące na ulicy i w parku podziw swoim posłuszeństwem, które na polecenie wypluwają czy zostawiają praktycznie każde jedzenie czy rzecz, i nigdy nie zareagowały wobec mnie agresywnie, pomijając wiele lat temu jednego psa po przejściach z problemami na tle neurologicznym.

Dla mnie i większości osób dowodzi to niestety, że sztuczki stosowane przy dominowaniu psa są po prostu niepotrzebną szopką, która może pomóc totalnie zielonym właścicielom w stosowaniu w kontaktach z psem jakiejkolwiek konsekwencji czy zasad - ale niewiele poza tym. Żal mi czasu poświęcanego na pozorowane jedzenie czy przepychanki w drzwiach, bo mogę go poświęcić na nagradzaną współpracę z psem, która wykształca w psie posłuszeństwo, szacunek i chęć do nauki z o wiele lepszym skutkiem niż nieudolne udawanie wilka alfa. Ba, ignorowanie chęci nawiązania kontaktu czy zabawy z nami przez psa może nie tyle pokazać psu kto tu rządzi, co raczej zniechęcić go na przyszłość do współpracy i skupienia na nas, co jest podstawą pracy z psem na niemal każdej płaszczyźnie.

Wbrew temu co twierdzą niektórzy bardziej nawiedzeni maniacy TD, agresja lękowa czy niszczenie w domu naprawdę rzadko, o ile w ogóle bywa spowodowana tym, że pies zdominował właściciela. Większość problemów z psami jest wynikiem stresu oraz braku umiejętności zapewnienia psu rozładowania napięcia i znalezienia w nas oparcia - ale nie ma to nic wspólnego z dominacją w wydaniu "savoir vivre w drzwiach i jedzenie przed psem". Jak człowiekowi brak konsekwencji i opanowania to żadne sztuczki z drzwiami nie sprawią, by pies czuł się przy nas bezpiecznie i pewnie, za to przy odpowiednim podejściu do psa i pracy z nim, wszystko może iść jak w zegarku bez stsowania wspomnianych metod - stąd uważam je za bezużyteczne w większości przypadków i zdecydowanie naciągane jako metoda wychowawcza.

U psów o słabej konstrukcji psychicznej nagłe stosowanie owych metod często prowadzi do nasilenia problemowych zachowań, bo odcięcie przywiązanemu do nas psu pieszczot i czułości zalecane przez zwoleników teorii dominacji nie jest odbierane jako nasze "alfowanie" tylko ni mniej ni więcej jak właśnie odrzucenie psa i zniszczenie jego poczucia bezpieczeństwa.

Odnosząc się konkretnie do gryzienia przy misce - tu nie ma czego sprawdzać, bo 95% psów, które nie były oswajane z obecnością człowieka przy misce, będzie broniło pożywienia, bo opiera się to na najbardziej podstawowym z instynktów występujących u każdego zwierzaka - samozachowawczym. Niezależnie od rangi wszystkie psowate bronią swojego pokarmu przed innymi - z lepszym lub gorszym skutkiem. Uczenie psa innego zachowania nie jest podporządkowywaniem psa w naturalny alfowy sposób, tylko wykształcaniem zachowania nienaturalnego - braku reakcji na ryzyko utraty pokarmu.
Można to zrobić pozytywnie, ucząc psa, że człowiek przy misce nie powoduje strat, a raczej zwiększenie ilości pokarmu lub wymianę na coś lepszego - a można i na udry. Różnica taka, że pies nauczony, że człowiek daje, a nie odbiera, w ogóle przestaje się stresować obecnością ludzi przy jedzeniu - zaś pies nauczony tego na zasadzie podporządkowania, nie uczy się, że nie traci na obecności człowieka przy misce - uczy się, że człowiek zabierze, bo jest silniejszy i ważniejszy - pech tylko taki że druga metoda działa zwykle tylko wobec przewodnika i domowników - zaś obca osoba lub dziecko może zostac pogryziona jeszcze dotkliwiej niż przez psa w ogóle nie szkolonego w tym względzie - bo pies wie, że człowiek może zabrać, ale do obcego czy do dziecka nie ma tego respektu, co wobec swojego pana. Z moich doświadczeń i wiedzy wynika, że lepiej zostawić psu relacje przy-miskowe w stanie nietykanym, niż uczyć, że musi oddać nam żarcie "bo tak i już".

Dla mnie sugerowanie przy każdym problemie stosowania zasad teorii dominacji i niewiele poza tym, jak również sugerowanie, że pies przenosi zachowania wobec swojego przewodnika na przypadkowe osoby i dzieci, jak z tym zachowaniem przy misce, niezbyt dobrze świadczy o profesjonalizmie szkoleniowca...

Link to comment
Share on other sites

[B]Martens[/B], dzięki za konstruktywną krytykę. Jak już pisałem opieram się o swoje doświadczenia i chętnie sprawdzę Twoje. Muszę się z Tobą zgodzić, że psa nie należy uczyć tylko przez dominację, a tym bardziej nie należy przez karanie. Wynagradzanie jest najlepszą metodą.

Link to comment
Share on other sites

Ja jeszcze dodam, że bardzo często naprawde silnie bronia miski te psy, które uczono siłą odbierajac jedzenie. Bo robia to ze strachu i z obawy przed utratą pożądanej rzeczy. A wystarczy nauczyć psa, że grzebanie w misce wcale nie ma na celu odebrania mu zarcia, a przeciwnie wiąże sie z dokładka/czymś fajnym.

I tak, szkolę psy. Mam DT, nastwiony na psy po ciężkich przejściach.
Z gryzących (i nie tylko przy misce) psów miałam m.in. bernardynkę z silną agresją do psów, cocer-spaniela z paskudną agresją lękową i syndromem kenelowym, dalmata, który wyleciał z czterech domów za dotkliwe pogryzienie ludzi i swojego własnego ukochanego psychopatę (avatar) - Pałka ['] - kilka(naście?) innych też.

Swoją bandę wpuszczam przodem, bo mi tak wygodniej, na zabawy z markowaniem żarcia nie mam czasu i ochoty przy kilkunastofutrowej bandzie (i nie uważam, zeby to było do czegokolwiek przydatne), karmię stado tym, co mi zostanie z talerza. Śpie z bandą, bo lubię. Często pozwalam psom w "luźnym czasie" spacerowym wybierać dokąd i jak idą. Generalnie prawie nigdy nie używam metod siłowych.
I akurat z podporządkowaniem psów nie mam problemów, psy są grzeczne, posłuszne, odwoływalne i moge z nimi zrobic bardzo dużo, albo prawie wszystko. A jeśli któryś manifestuje, że mu sie cos nie podoba, to nie wynika to z checia dominowania, ale ze strachu, niepokoju, niepewności itp I akurat tego warto "słuchać", a nie od razu krzyczeć, że pies nas chce zdominować. A potem można dalej z psem "rozmawiać", bo dobra współpraca z psem nie polega na tym, żeby ze strachu robił, co mu każemy, ale zeby robił to, o co go poprosimy chętnie i z pełnym do nas zaufaniem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Ja jeszcze dodam, że bardzo często naprawde silnie bronia miski te psy, które uczono siłą odbierajac jedzenie. Bo robia to ze strachu i z obawy przed utratą pożądanej rzeczy. A wystarczy nauczyć psa, że grzebanie w misce wcale nie ma na celu odebrania mu zarcia, a przeciwnie wiąże sie z dokładka/czymś fajnym.
[/QUOTE]

Dodam jeszcze trochę z innej beczki. Dla osób opierających się w dużym stopniu na teorii dominacji, warczenie na opiekuna jest przejawem dominacji własnie i powinno być stłumione.
Rzecz w tym, że warczenie jest psim środkiem komunikacji i wygaszając je, mamy duże szanse na wychowanie psa, który... gryzie bez ostrzeżenia. Karcąc warczenie, karcimy za ostrzeganie - a nie usuwamy przyczyny warczenia, którą może być odczuwany przez psa stres, ból, lęk, etc. Emocje te w psie się kumulują, choć karcony za warczenie, warczeć przestaje - i niestety po czasie często następuje eskalacja agresji w groźnym wydaniu.
Jeśli więc pies warczy, zanim go skarcimy czy zaczniemy strofować, najpierw trzeba pomyśleć, co pies chce tym warczeniem przekazać. Pies warczy na dziecko? W pewnych chwilach to... super! Bo pies nie chce ugryźć dziecka, tylko ostrzega, sygnalizuje, że coś go zabolało, że jest zmęczony, że nie chce, żeby mu tak robić - i takiego warczenia nie należy absolutnie karcić. Podobnie z warczeniem podczas zabiegów bolesnych medycznych, pielęgnacyjnych. Mój pies ma problemy ze skórą, stan zapalny przy pysku i muszę mu czyścić fałdki gazikiem i dość mocno wcierać maść. Cholernie nieprzyjemne, wręcz bolesne. I nieraz warczy. Przynajmniej warczał na początku, kiedy go zabolało. Wg zwolenników teorii dominacji, zaraz podniósłby się raban, że pies mnie zdominował, bo nie pozwala zrobić ze sobą wszystkiego, i trzeba mu takie zachowanie ukrócić. Ja zrobiłam odwrotnie, bo pogłaskałam psa, zagadałam ciepło, uspokoiłam, i dalej robiłam swoje. Mnóstwo osób uznałoby, że to głupota, bo "pochwaliłam za warczenie" i tracę pozycję alfy. Guzik prawda - pies jak każda żywa istota na świecie nie znosi zadawania bólu z nieznanych przyczyn przez drugą istotę bez żadnej reakcji. Jeśli nam ufa, związany jest z nami emocjonalnie, to nie odgryzie nam od razu paluchów, tylko właśnie zawarczy - wyrazi wątpliwość, czy to co mu robimy jest ok. Uspokajając psa, mówiąc do niego, upewniam go, że nie mam złych zamiarów. Teraz pies przy smarowaniu warczy sporadycznie albo wcale, jest bardziej rozluźniony. Ciekawe co by było, gdybym przy pierwszej próbie warczenia próbowała go "zdominować" i nasmarować siłą. Ani chybi przy kolejnej próbie w optymistycznej wersji zostałabym obwarczana za samo zbliżenie się z tubką; w pesymistycznej nie miałabym palców, bo upewniłam poprzednio psa, że chcę mu zrobić krzywdę i jestem agresywna.

Tak więc podsumowując, patrzenie na wszystkie zachowania psa i problemy z nim przez pryzmat dominacji, nadmierne "uwilczanie" go, jest równie szkodliwe, co uczłowieczanie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...