Jump to content
Dogomania

Jak złapać kota?


MOKOJOKOTO

Recommended Posts

Matce mojego kumpla zwiał dzisiaj kot perski. Kot ma ponoć try lata, dostała go w poniedziałek od jakiejś facetki (nie znam powodów czemu został oddany ale możliwe, że z powodu agresji). Ganiałyśmy go dziś po krzakach sporo czasu, w końcu udało mi się go złapać ale strasznie mnie pogryzł i podrapał:placz: Dałam jej bo chciała go zawinąć w kurtkę żeby nie miał jak drapać no i jak już go zawinęła... znowu jakoś jej zwiał:mad:
Znacie jakiś sposób na złapanie go żeby nikt już nie ucierpiał? Jak jutro się nie uda to ma zamiar zadzwonić do schroniska ponoć bo kot agresywny i szkoda by się sam błąkał.
Kot nie reaguje na imię.

(Moim zdaniem to głupota dopuścić do ucieczki kota który jest zagubiony w nowej sytuacji)

Link to comment
Share on other sites

to samo pytanie sobie zadaję ;) Próbuję przekonac do siebie porzuconego dwa miesiące temu kawalera o cud urodzie. Osiągnęłam już tyle, że czasem przy mnie zje co mu przyniosę, ale nie daj Boże chcę wyciągnąc rękę, czy zmienic pozycję gdy przy nim kucam, odskakuje jakby diabła święconą wodą oblac :shake: i niestety ucieka w stronę ruchliwej ulicy.
No i tak pielgrzymuję do niego codziennie, gadam do barana, tłumaczę że mam ciepłe łóżeczko do dyspozycji, że zima idzie i dupke mu odmrozi, a on dalej swoje....ale ja mu życ nie dam, będzie musiał mnie pokochac :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figanadrzewna']to samo pytanie sobie zadaję ;) Próbuję przekonac do siebie porzuconego dwa miesiące temu kawalera o cud urodzie. Osiągnęłam już tyle, że czasem przy mnie zje co mu przyniosę, ale nie daj Boże chcę wyciągnąc rękę, czy zmienic pozycję gdy przy nim kucam, odskakuje jakby diabła święconą wodą oblac :shake: i niestety ucieka w stronę ruchliwej ulicy.
No i tak pielgrzymuję do niego codziennie, gadam do barana, tłumaczę że mam ciepłe łóżeczko do dyspozycji, że zima idzie i dupke mu odmrozi, a on dalej swoje[B]....ale ja mu życ nie dam, będzie musiał mnie pokocha[/B]c :evil_lol:[/QUOTE]

:loveu:

niestety jak juz sie kota zlapie to trzeba mocno trzymac lub faktycznie, za skore na karku bo ciezko utrzymac kota, ktory chce sie wyrwac... na przyklad u weterynarza:razz:

Link to comment
Share on other sites

Ponoć jak matka kumpla w nocy polowała na kota to ją podrapał a później zniknął. Wczoraj cały dzień nikt go nie widział więc albo uciekł dalej albo ktoś go sobie złapał bo naprawdę ładny był a tu ludzie wszystko ukraść potrafią. Wyniosłam wczoraj trochę karmy i coś ją zjadło ale możliwe, że to psy którychś sąsiadów bo tu prawie wszystkie luzem sobie chodzą gdzie chcą i kiedy chcą:mad:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 1 month later...

o i mnie się właśnie udało złapac kotka :) mam demolkę w domu hehe
Wypuszczony w pierwszej sekundzie "zabił" 2 kwiatki, jednego storczyka, wpadł w kaktusy i pozrywał firankę. Teraz siedzi schowany za resztkami firanki i lamentuje że mu krzywdę zrobiłam.
A mnie sie ręce telepią z emocji, to mój pierwszy złapany kotek :oops:

Link to comment
Share on other sites

przytulił się do jedynego ocalalego kwiatka i śpi na tym parapecie. Zostawiliśmy go na razie w spokoju, niech ochłonie co i nam się przyda ;)
A ja buszuję po sieci, miałam 10 lat kotkę od małego, teraz pierwszy kocur dośc dorodny i czytam, że może znaczyc teren. Trochę mnie to wszystko przeraża, no ale zobaczymy co się będzie dzialo dalej :)
Dupkę tez sprawdzimy, jak uzna że poza firanką jest bezpieczny i wyjdzie do nas:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figanadrzewna']przytulił się do jedynego ocalalego kwiatka i śpi na tym parapecie. Zostawiliśmy go na razie w spokoju, niech ochłonie co i nam się przyda ;)
A ja buszuję po sieci, miałam 10 lat kotkę od małego, teraz [B]pierwszy kocur dośc dorodny i czytam, że może znaczyc teren[/B]. Trochę mnie to wszystko przeraża, no ale zobaczymy co się będzie dzialo dalej :)
Dupkę tez sprawdzimy, jak uzna że poza firanką jest bezpieczny i wyjdzie do nas:evil_lol:[/QUOTE]
Po odjajczeniu raczej nie będzie ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Kotek żyje i ma się dobrze, ale u znajomej na wsi. Nie wiem czy to normalne, ale w domu przez prawie 2 dni nie wychodził zza tapczana, odmawiał jedzenia i picia. Nawet nocą na nic się nie skusił. Normalnie strajk głodowy ogłosił baran jeden. Gdyby tak nie jadł, to pal licho, ale że nic nie pił to mnie ogromnie martwiło. Nie czekając dalej pojechałam z nim na wieś, maja tam duże zamknięte pomieszczenie gospodarcze, miał swoją przestrzeń i miseczki pełne jedzenia i to zadziałało, podglądalyśmy go przez okna, od razu zjadł, opił się jak bączek i poszedł spac.
Teraz trzyma się blisko domu, szuka towarzystwa ludzi, kocha mizianie ale do domu za koleżanką nie wejdzie. Taki indywidualista i już. Ma swoje miejsce w ciepłej przybudówce i to mu odpowiada :)

Ważne że kot szczęśliwy, widac moja kanapa nie na tą dupkę była:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figanadrzewna']Kotek żyje i ma się dobrze, ale u znajomej na wsi. Nie wiem czy to normalne, ale w domu przez prawie 2 dni nie wychodził zza tapczana, odmawiał jedzenia i picia. Nawet nocą na nic się nie skusił. Normalnie strajk głodowy ogłosił baran jeden. Gdyby tak nie jadł, to pal licho, ale że nic nie pił to mnie ogromnie martwiło. Nie czekając dalej pojechałam z nim na wieś, maja tam duże zamknięte pomieszczenie gospodarcze, miał swoją przestrzeń i miseczki pełne jedzenia i to zadziałało, podglądalyśmy go przez okna, od razu zjadł, opił się jak bączek i poszedł spac.
Teraz trzyma się blisko domu, szuka towarzystwa ludzi, kocha mizianie ale do domu za koleżanką nie wejdzie. Taki indywidualista i już. Ma swoje miejsce w ciepłej przybudówce i to mu odpowiada :)

Ważne że kot szczęśliwy, widac moja kanapa nie na tą dupkę była:evil_lol:[/QUOTE]
A kastracja była?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figanadrzewna']Kotek żyje i ma się dobrze, ale u znajomej na wsi. Nie wiem czy to normalne, ale w domu przez prawie 2 dni nie wychodził zza tapczana, odmawiał jedzenia i picia. Nawet nocą na nic się nie skusił. Normalnie strajk głodowy ogłosił baran jeden. Gdyby tak nie jadł, to pal licho, ale że nic nie pił to mnie ogromnie martwiło. Nie czekając dalej pojechałam z nim na wieś, maja tam duże zamknięte pomieszczenie gospodarcze, miał swoją przestrzeń i miseczki pełne jedzenia i to zadziałało, podglądalyśmy go przez okna, od razu zjadł, opił się jak bączek i poszedł spac.
Teraz trzyma się blisko domu, szuka towarzystwa ludzi, kocha mizianie ale do domu za koleżanką nie wejdzie. Taki indywidualista i już. Ma swoje miejsce w ciepłej przybudówce i to mu odpowiada :)

Ważne że kot szczęśliwy, widac moja kanapa nie na tą dupkę była:evil_lol:[/QUOTE]

może chcesz innego na pocieszenie;>?
Bąbel mój tymczasowy i oryginalnej urody i miziak nad miziaki:]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

dziewczyny szukam domu tymczasowego (płatnego/bezpłatnego) dla rudego kocura z ulicy (porzucony gdzies tak z rok temu). Znacie kogoś z terenu śląska? Kota z paroma paniami dokarmiam, teraz się dowiedziałam, że coś mu się z łapką stało, muszę go zobaczyc i ewentualnie zabrac do weterynarza. Gdyby wymagał hospitalizacji nie mam gdzie go umieścic, u mnie pies rodzinny na przechowaniu siedzi. Kocur to taka przysłowiowa dupa wołowa, przeganiają go i koty i koteczki. Tylko nas ząbkami trenuje od czasu do czasu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...