MOKOJOKOTO Posted September 25, 2010 Share Posted September 25, 2010 Matce mojego kumpla zwiał dzisiaj kot perski. Kot ma ponoć try lata, dostała go w poniedziałek od jakiejś facetki (nie znam powodów czemu został oddany ale możliwe, że z powodu agresji). Ganiałyśmy go dziś po krzakach sporo czasu, w końcu udało mi się go złapać ale strasznie mnie pogryzł i podrapał:placz: Dałam jej bo chciała go zawinąć w kurtkę żeby nie miał jak drapać no i jak już go zawinęła... znowu jakoś jej zwiał:mad: Znacie jakiś sposób na złapanie go żeby nikt już nie ucierpiał? Jak jutro się nie uda to ma zamiar zadzwonić do schroniska ponoć bo kot agresywny i szkoda by się sam błąkał. Kot nie reaguje na imię. (Moim zdaniem to głupota dopuścić do ucieczki kota który jest zagubiony w nowej sytuacji) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bazyliszek Posted September 26, 2010 Share Posted September 26, 2010 Przy złapaniu złapać za kark przyciskając do ziemi aby kot nie miał możliwości drapać i bardzo szybko włożyć do transportera druga osoba musi go zamknąć tak aby nie zdążył wyjść Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figanadrzewna Posted September 26, 2010 Share Posted September 26, 2010 to samo pytanie sobie zadaję ;) Próbuję przekonac do siebie porzuconego dwa miesiące temu kawalera o cud urodzie. Osiągnęłam już tyle, że czasem przy mnie zje co mu przyniosę, ale nie daj Boże chcę wyciągnąc rękę, czy zmienic pozycję gdy przy nim kucam, odskakuje jakby diabła święconą wodą oblac :shake: i niestety ucieka w stronę ruchliwej ulicy. No i tak pielgrzymuję do niego codziennie, gadam do barana, tłumaczę że mam ciepłe łóżeczko do dyspozycji, że zima idzie i dupke mu odmrozi, a on dalej swoje....ale ja mu życ nie dam, będzie musiał mnie pokochac :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
conceited Posted September 26, 2010 Share Posted September 26, 2010 [quote name='figanadrzewna']to samo pytanie sobie zadaję ;) Próbuję przekonac do siebie porzuconego dwa miesiące temu kawalera o cud urodzie. Osiągnęłam już tyle, że czasem przy mnie zje co mu przyniosę, ale nie daj Boże chcę wyciągnąc rękę, czy zmienic pozycję gdy przy nim kucam, odskakuje jakby diabła święconą wodą oblac :shake: i niestety ucieka w stronę ruchliwej ulicy. No i tak pielgrzymuję do niego codziennie, gadam do barana, tłumaczę że mam ciepłe łóżeczko do dyspozycji, że zima idzie i dupke mu odmrozi, a on dalej swoje[B]....ale ja mu życ nie dam, będzie musiał mnie pokocha[/B]c :evil_lol:[/QUOTE] :loveu: niestety jak juz sie kota zlapie to trzeba mocno trzymac lub faktycznie, za skore na karku bo ciezko utrzymac kota, ktory chce sie wyrwac... na przyklad u weterynarza:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MOKOJOKOTO Posted September 27, 2010 Author Share Posted September 27, 2010 Ponoć jak matka kumpla w nocy polowała na kota to ją podrapał a później zniknął. Wczoraj cały dzień nikt go nie widział więc albo uciekł dalej albo ktoś go sobie złapał bo naprawdę ładny był a tu ludzie wszystko ukraść potrafią. Wyniosłam wczoraj trochę karmy i coś ją zjadło ale możliwe, że to psy którychś sąsiadów bo tu prawie wszystkie luzem sobie chodzą gdzie chcą i kiedy chcą:mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figanadrzewna Posted September 27, 2010 Share Posted September 27, 2010 u nas od wczoraj leje, martwię się o tego mojego przystojniaka :-( Wysypałam mu trochę suchej karmy pod krzaczkiem, mimo że wszystko zamoknie. Mam nadzieję że znalazł jakieś schronienie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nika28 Posted September 28, 2010 Share Posted September 28, 2010 A próbowaliście z klatką łapką ? mały off - [URL="http://www.dogomania.pl/threads/191834-Bazarek-og%C5%82oszeniowy-na-LOL%C4%98-od-alkoholika-pom%C3%B3%C5%BC-i-Ty-!-Zam%C3%B3w-66-og%C5%82osze%C5%84-za-10z%C5%82-!"]zapraszam na bazarek ogłoszeniowy.[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figanadrzewna Posted October 8, 2010 Share Posted October 8, 2010 będę zmuszona popytać o klatkę łapkę. Ten mój drań chciałby ze mną pójść ale się boi. Za zimno się robi by go nadal bezstresowo i bezinwazyjnie oswajać:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MOKOJOKOTO Posted October 8, 2010 Author Share Posted October 8, 2010 Kot podobno sam wrócił strasznie brudny i mokry. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figanadrzewna Posted November 11, 2010 Share Posted November 11, 2010 o i mnie się właśnie udało złapac kotka :) mam demolkę w domu hehe Wypuszczony w pierwszej sekundzie "zabił" 2 kwiatki, jednego storczyka, wpadł w kaktusy i pozrywał firankę. Teraz siedzi schowany za resztkami firanki i lamentuje że mu krzywdę zrobiłam. A mnie sie ręce telepią z emocji, to mój pierwszy złapany kotek :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
conceited Posted November 11, 2010 Share Posted November 11, 2010 hahahaha ! sprawdz czy nie ma kolcow kaktusa w dupce :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figanadrzewna Posted November 11, 2010 Share Posted November 11, 2010 przytulił się do jedynego ocalalego kwiatka i śpi na tym parapecie. Zostawiliśmy go na razie w spokoju, niech ochłonie co i nam się przyda ;) A ja buszuję po sieci, miałam 10 lat kotkę od małego, teraz pierwszy kocur dośc dorodny i czytam, że może znaczyc teren. Trochę mnie to wszystko przeraża, no ale zobaczymy co się będzie dzialo dalej :) Dupkę tez sprawdzimy, jak uzna że poza firanką jest bezpieczny i wyjdzie do nas:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
conceited Posted November 11, 2010 Share Posted November 11, 2010 fajnie, ze udalo Ci sie go zlapac, coraz zimniej na dworze, biedak nie wie, ze to dla niego lepiej :) a co pies na to? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zofia.Sasza Posted November 12, 2010 Share Posted November 12, 2010 [quote name='figanadrzewna']przytulił się do jedynego ocalalego kwiatka i śpi na tym parapecie. Zostawiliśmy go na razie w spokoju, niech ochłonie co i nam się przyda ;) A ja buszuję po sieci, miałam 10 lat kotkę od małego, teraz [B]pierwszy kocur dośc dorodny i czytam, że może znaczyc teren[/B]. Trochę mnie to wszystko przeraża, no ale zobaczymy co się będzie dzialo dalej :) Dupkę tez sprawdzimy, jak uzna że poza firanką jest bezpieczny i wyjdzie do nas:evil_lol:[/QUOTE] Po odjajczeniu raczej nie będzie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
conceited Posted January 3, 2011 Share Posted January 3, 2011 i co u kociaka? :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figanadrzewna Posted January 4, 2011 Share Posted January 4, 2011 Kotek żyje i ma się dobrze, ale u znajomej na wsi. Nie wiem czy to normalne, ale w domu przez prawie 2 dni nie wychodził zza tapczana, odmawiał jedzenia i picia. Nawet nocą na nic się nie skusił. Normalnie strajk głodowy ogłosił baran jeden. Gdyby tak nie jadł, to pal licho, ale że nic nie pił to mnie ogromnie martwiło. Nie czekając dalej pojechałam z nim na wieś, maja tam duże zamknięte pomieszczenie gospodarcze, miał swoją przestrzeń i miseczki pełne jedzenia i to zadziałało, podglądalyśmy go przez okna, od razu zjadł, opił się jak bączek i poszedł spac. Teraz trzyma się blisko domu, szuka towarzystwa ludzi, kocha mizianie ale do domu za koleżanką nie wejdzie. Taki indywidualista i już. Ma swoje miejsce w ciepłej przybudówce i to mu odpowiada :) Ważne że kot szczęśliwy, widac moja kanapa nie na tą dupkę była:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zofia.Sasza Posted January 4, 2011 Share Posted January 4, 2011 [quote name='figanadrzewna']Kotek żyje i ma się dobrze, ale u znajomej na wsi. Nie wiem czy to normalne, ale w domu przez prawie 2 dni nie wychodził zza tapczana, odmawiał jedzenia i picia. Nawet nocą na nic się nie skusił. Normalnie strajk głodowy ogłosił baran jeden. Gdyby tak nie jadł, to pal licho, ale że nic nie pił to mnie ogromnie martwiło. Nie czekając dalej pojechałam z nim na wieś, maja tam duże zamknięte pomieszczenie gospodarcze, miał swoją przestrzeń i miseczki pełne jedzenia i to zadziałało, podglądalyśmy go przez okna, od razu zjadł, opił się jak bączek i poszedł spac. Teraz trzyma się blisko domu, szuka towarzystwa ludzi, kocha mizianie ale do domu za koleżanką nie wejdzie. Taki indywidualista i już. Ma swoje miejsce w ciepłej przybudówce i to mu odpowiada :) Ważne że kot szczęśliwy, widac moja kanapa nie na tą dupkę była:evil_lol:[/QUOTE] A kastracja była? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figanadrzewna Posted January 4, 2011 Share Posted January 4, 2011 bezapelacyjnie odjajczony, zaszczepiony i zaczipowany. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
conceited Posted January 4, 2011 Share Posted January 4, 2011 happy end :) bardzo sie ciesze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koszmaria Posted January 10, 2011 Share Posted January 10, 2011 [quote name='figanadrzewna']Kotek żyje i ma się dobrze, ale u znajomej na wsi. Nie wiem czy to normalne, ale w domu przez prawie 2 dni nie wychodził zza tapczana, odmawiał jedzenia i picia. Nawet nocą na nic się nie skusił. Normalnie strajk głodowy ogłosił baran jeden. Gdyby tak nie jadł, to pal licho, ale że nic nie pił to mnie ogromnie martwiło. Nie czekając dalej pojechałam z nim na wieś, maja tam duże zamknięte pomieszczenie gospodarcze, miał swoją przestrzeń i miseczki pełne jedzenia i to zadziałało, podglądalyśmy go przez okna, od razu zjadł, opił się jak bączek i poszedł spac. Teraz trzyma się blisko domu, szuka towarzystwa ludzi, kocha mizianie ale do domu za koleżanką nie wejdzie. Taki indywidualista i już. Ma swoje miejsce w ciepłej przybudówce i to mu odpowiada :) Ważne że kot szczęśliwy, widac moja kanapa nie na tą dupkę była:evil_lol:[/QUOTE] może chcesz innego na pocieszenie;>? Bąbel mój tymczasowy i oryginalnej urody i miziak nad miziaki:] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
figanadrzewna Posted May 10, 2011 Share Posted May 10, 2011 dziewczyny szukam domu tymczasowego (płatnego/bezpłatnego) dla rudego kocura z ulicy (porzucony gdzies tak z rok temu). Znacie kogoś z terenu śląska? Kota z paroma paniami dokarmiam, teraz się dowiedziałam, że coś mu się z łapką stało, muszę go zobaczyc i ewentualnie zabrac do weterynarza. Gdyby wymagał hospitalizacji nie mam gdzie go umieścic, u mnie pies rodzinny na przechowaniu siedzi. Kocur to taka przysłowiowa dupa wołowa, przeganiają go i koty i koteczki. Tylko nas ząbkami trenuje od czasu do czasu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.