Jump to content
Dogomania

!Airedale i inne (prosimy zakladac oddzielne tematy!)!


Guest estra

Recommended Posts

  • Replies 23.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • Flaire

    3356

  • INA

    1370

  • borsaf

    1264

  • zadziorny

    1221

Top Posters In This Topic

[quote name='Gosia_i_Luka']Zach, jak Ludwiś?? Cały dzień dziś o nim myślę...[/QUOTE]

No póki co bez zmian, znaczy się wszystko w normie.. Tylko ta łapa paskudnie rozcięta, ale posypuję Acudexem i liczę na to że szybciutko się zasklepi.. Mam nadzieje, że dzisiejsza noc będzie sucha, póki co idę jeszcze na wszelki wypadek opróżnić pęcherz Szorstkiego :)

Link to comment
Share on other sites

Ten belg (a właściwie belgijka, bo to suczka) wcale nie jest komodą, tylko typowym belgiem - czyli na Misine zabawowe zaczepki odpowiada jazgotem i zębami. A że, jak typowy belg, jest szybka, to Misia nie potrafi w tym momencie wykonać planowanego uniku i dostaje jej się. Raz miała przez belga nadgryzione ucho - ranka była tak maleńka, że nie można było jej znaleźć, a krwawiła tak obficie, że miałam krew na suficie. Tym razem chyba nic się nie stało, bo myślę, że ta kulawizna to pewnie przez coś innego, ale w każdym razie Misia wylądowała pod belgiem i jego zębami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gosia_i_Luka']No pięknie, pięknie, ładnie to tak obcych obgadywać?? :p :evil_lol:[/QUOTE]
A od kiedy Ty jesteś "obca"? :hmmmm:
[quote name='Flaire']Misia wylądowała pod belgiem i jego zębami.[/QUOTE]
oj Misia... musisz przyjść do Kreski po nauki walki wręcz :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Ten belg (a właściwie belgijka, bo to suczka) wcale nie jest komodą, tylko typowym belgiem - czyli na Misine zabawowe zaczepki odpowiada jazgotem i zębami.[/quote]
Mam nadzieję, że uda mi się w przyszłości udowodnić, że to wcale nie jest zachowanie typowe dla belgów.

A z ciekawości zapytam - jaka to odmiana?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gosia_i_Luka']Mam nadzieję, że uda mi się w przyszłości udowodnić, że to wcale nie jest zachowanie typowe dla belgów. [/quote]Gosia - co najwyżej udowodnisz, że zdarzają się wyjątki - a to ja już wiem. ;-)

A ten belg to gronek. Zresztą obydwa owczarki belgijskie, od których Misia oberwała to gronki. To nie koniecznie ich wina, bo to Misia je zaczepia, one jej po prostu mówią - odwal się, szczeniaro - a ona przecenia swoje siły jeśli chodzi o uniki i prędkość ucieczki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']A ten belg to gronek.[/quote]
Aa, to wszystko wyjaśnia. :lol: Nie dość, że nie maliniak, to nawet nie rudy, więc czego się można spodziewać? :evil_lol: ;)

[quote name='coztego']Jak łyse konie :evil_lol:[/quote]
O matko, a zach mówiła - bierz coś na sklerozę... Muszę od niej koniecznie wziąć nazwę środka, którego używa. :lol: :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[B]zach[/B] - jak młody po nocy sucho w łóżeczku?
A z tą łapką - to chyba jednak buciki treningowe będziesz musiała mu sprawić;) . Ja już coś takiego proponowałam Wiki - suni mojej mamy ona swojego czasu też na okrągło miała porozcinane opuszki - do tego stopnia że musiała okres rekonwalescencji w skarpetce chodzić musze dodać, że też była baaardzo aktywna - zresztą w końcu to mieszanka Walijczyka i AT:razz:
[SIZE=1]Tak w ogóle mimo swoich 12 lat jest nadal aktywna :lol: i żaluje że nie jest kilka lat młodsza - ona na głowę bije mojego leniucha w pokonywaniu wszelkich przeszkód i zabawie na moim mini torku na działce. :crazyeye: [/SIZE]
[SIZE=1][/SIZE]
Mizanka dla konduzjowanej sportsmenki Misi nieważne w jaki sposób ta kontuzja została nabyta czy podczas ćwiczń czy podczas bójki:razz: - kontuzje wpisuje się w ryzyko każdego sportu;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='INA']czytam, że znajdujecie kleszcze - ja jeszcze w tym roku nie znalazłam:multi: na Vigusia - tfu tfu ...czy mam szczęscie czy ta obroża tak skutecznie odstrasza te paskudztwa:cool1:[/QUOTE]
Odkąd zakropliłam sucz fiprexem, to już nic nie znalazłam :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='INA']czytam, że znajdujecie kleszcze - ja jeszcze w tym roku nie znalazłam:multi: na Vigusia - tfu tfu ...czy mam szczęscie czy ta obroża tak skutecznie odstrasza te paskudztwa:cool1:[/quote] Jak najbardziej obroża :cool3: (też używam :razz:. Efekt - zero kleszczy i pcheł :mad:).

Link to comment
Share on other sites

Fredzia zakropiona fiprexem i znajduję tylko trupy.
Niestety znalazłamu też gulkę na brzuchu w okolicach sutków. Wet powiedział, że to może być torbiel powstała w związku z ciążą urojoną i na razie kazał po prostu obserwować. Chyba zaaobsewuję się na śmierć.

A jak tam uszkodzone kończynki?

Ina, co zrobiłaś z kolczatką? Ja tam nie z tych, co to mówią, że psa nie można karać i takie tam, ale jednak metody pt. "złamać psa" to całkiem mnie nie bawią. Często jednak jest chyba tak, że szkoleniowiec mówi, że u niego to tylko metody pozytywne, ale jak mu cierpliwości nie starcza to przechodzi do metod siłowych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jura']Niestety znalazłamu też gulkę na brzuchu w okolicach sutków. Wet powiedział, że to może być torbiel powstała w związku z ciążą urojoną i na razie kazał po prostu obserwować. Chyba zaaobsewuję się na śmierć.[/quote]Jura, na pocieszenie: jak pewnie pamiętasz, Misia miała usuwany złośliwy nowotwór sutka. Więc możesz sobie wyobrazić moją reakcję, gdy wet wymacał jej po cieczce kolejnego guzka... Zalecenia były takie same, jak u Ciebie i mogę z radością donieść, że guzek zniknął wraz z końcem ciąży urojonej. :-) U psów w czasie cieczki powstaje sporo takich różnych zgrubień, które potem sie rozchodzą, tak więc nie panikuj!

[quote name='Jura']A jak tam uszkodzone kończynki?[/quote]Misia prawie już nie kuleje, więc do weta nie idę, bo obawiam się, że mógłby w ogóle nie zauważyć problemu (ja widzę, ale ja ją znam i pomimo to, muszę się bardzo przyglądać). Co więcej, odkryłam u niej dzisiaj niewielkie zadrapanie nad lewą łopatką, skutek - tak myślę - wczorajszego starcia. Misia jest raczej hipochonryczką (jak na AT) i myślę, że tylko ta szrama wystarczyłaby, żeby kulała - a podejrzewam, że tam jakiś siniak i potłuczenie też jest. A kulała właśnie na lewą przednią łapę...

Dla mnie kolczatka to wyłącznie narzędzie szkoleniowe dla osób, które nie potrafią sobie inaczej z psem poradzić. Używania kolczatki jako normalnej obroży na normalne spacery, bez zamiaru wyszkolenia psa tak, żeby to nie było potrzebne - a już szczególnie puszczania psa luzem w kolczatce - nie popieram. :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[B]Zach[/B] Napisz jak tam Lordzik? Czy z łapka juz lepiej?
[B]Ina[/B] Czy Vigo ciągnie na spacerze, czy tylko jak widzi psy? Regon nie ciągnie normalnie, tylko przy psach robi sie parowóz. Wtedy, jak mi juz cierpliwości nie starcza to dostaje smyczą po grzbiecie, na moment przestaje ciągnąc zdziwiony, a potem dalej do pieska. Narazie mi to nie przeszkadza bo nie do wszystkich psów tak mocno ciągnie, ma swoje typy. Normalnie idzie fajnie tylko tańczy z jednej strony na drugą więc musze mieć obie ręce wolne. Krok pantery też robi, zwłaszcza przy mniejszych od siebie, jak jest ONek lub tej wielkości, to staje i cały napiety czeka lub podskakuje z bulgotem zabawowym. Takie skradanie to robi wrażenie ...na właścicielach, też musze mówić, że to zaproszenie do zabawy, a nie polowanie na ofiarę. Jak już piesek sie przybliży w zasięg nosa, Regon robi podskok i ogon w góre i karuzelka. Nigdy sie nie jeży przy tym "polowaniu" więc myśle, że to jednak taka forma zabawy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='borsaf'][B]Zach[/B] Napisz jak tam Lordzik? Czy z łapka juz lepiej?[/QUOTE]

Rana na poduszce na razie się ładnie wysuszyła po Acudexie.. ale głębokie to i brzydkie rozcięcie. Póki co rozważam jak dalej to przyatakować czy żelem żywokostowym czy alu sprayem. Najchętniej bym chciała tak to zaatakować by jutro już łapka była cała i zdrowa :lol:
No a Ludwik za karę teraz w domu będzie siedział, a na treningi od jutra ruszam z samym labem- może jak terrier sprawę przemyśli przestanie się tak kaleczyć :evil_lol:

[B]INA[/B]
przemyśl sprawę tej kolczatki.. Ja tutaj zgadzam się całkowicie z Flaire- kolce zakładane na spacer to jakieś nieporozumienie. Jest to narzędzie szkoleniowe, które używa się na treningu- rzadko i umiejętnie..
Tak naprawdę używanie kolczatki to tylko i wyłącznie sprawa właściciela i jego podejścia, a nie psa i jego zachowania.. Równie dobrze można zobaczyć jamnika na kolczatce, jak i taką parkę jak moja- dwa dorosłe, wielkie, pełne energii samce na uroczych obróżkach :cool3:

Mam nadzieje, że przez tę wypowiedź nie zostanę wrzucona do worka zwariowanych pozytywistek hi hi

Link to comment
Share on other sites

Witam!
Widzę, że nie tylko moja sucz ma pecha. Zrobiło się ciepło i mój pies szaleja. Urządza sobie gonitwy z innymi psami i szaleje .. szaleje ...
Do wczoraj niestety. Wczoraj wybiegły z krzaków dwa psy i oba pocięte łapy ... moja obydwie przednie. Mamy na osiedlu takie krzaczory, w których jak się robi ciepło zbiera się element i popija, zostawiają śmieci, tłuką szkło, czasem obnażają się przed dzieciakami. Policja jest tam ciągle wzywana, były też prośby do miasta (bo to teren miejski) o zrobienie porządku z tym terenem. Bez skutku jak widać. Zastanawiam się nad zwróceniem się do miasta o zwrot kosztów leczenia mojego psa. Ich teren - ich obowiązek sprzątania.
Paza tym latam po wetech konsultując sprawę patologicznych ciąż urojonych mojej suki. Nic na nią nie działa: galastop, uromil, leki homeopatyczne, głodówki itp. W styczniu miałą cieczkę, a ze trzy tygodnie temu skończyły się objawy ciąży urojonej. Każdy wet niestety powtarza, że takie stany mogą doprowadzić do poważnych zaburzeń hormonalnych i zalecają pełną sterylizację. To dziwne, bo kiedyś byłam bardzo "za", a teraz potrzebuję tylu konsultacji, żeby się upewnić, że jest to niezbędne. I ciągle się waham.

Link to comment
Share on other sites

[B]Gosia, Flaire[/B], dziękuję za pokrzepkę.
[B]Jocquil[/B], masz ten sam problem, co ja. Nie wiem tylko, co budzi Twoje wątpliwości w kwestii sterylki. Ja nie sterylizuje Fredzi tylko ze wzgledu na to, że boję się, że wyjdzie z niej potem wściekła suka. Wiem, że zwykle charakter suki się nie zmienia, ale mi nie chodzi o statystycznego osobnika, tylko o moją Fredzię.

Link to comment
Share on other sites

Witaj Jonquil po długiej przerwie:lol: Macie z Zach wspolny klopot z tymi łapkami. Żywokost jest świetny przy złamaniach, przyspiesza zrost,a przy zranieniach nie ma to jak arnica. Dajcie piechom Arnica C5 lub C9, ale 5-ka lepsza. Dawać, co godzine można, czyli jak sie pies nawinie po dwie kuleczki do pyska. Przyspiesza gojenie i działa p.bólowo. Jest tez arnica w maści ale to bym dała potem, jak juz sie zasklepi ranka. Do przemywania mozna użyc nalewki z arniki ale ona jest na spirytusie, odkazi, tylko czy piechy sobie dadza, bo szczypie troszke. Jak rana jest bardzo głeboka i taka poszarpana to może lepiej w głupim Jasiu jeden szew zalożyć?

Z tymi ciążami urojonymi to miałam cyrk z moja Keri. Ona wabila psy przez trzy miesiące po cieczce, czyli hormonalnie byla chyba cos nie tak, może cysty na jajnikach hormonalnie czynne? Niestety nie zdążyłam tego sprawdzić, ale stąd po dwoch sukach jest Regon. Pewnie u pieskow tez sa jakies problemy ale przynajmniej może swobodnie z mężem na spacer wychodzić.
A decyzja o sterylce to jest naprawdę trudna. Niby wszystko mówi za tym ale, jak człowiek pracuje musi sobie urlop załatwic w takim terminie, który odpowiada suni do operacji i poza tym sama operacja, tak wlaściwie bez choroby... Rozumiem dobrze wasze rozterki. Moja Safrunia odeszla na raka sutka w wieku 10 lat... może by pozyla dłużej gdyby...? Dlatego mimo wszystko namawiam was na sterylke.

Link to comment
Share on other sites

Oj dogo chodzi mi jak żółw..
Widze, że tu same kobiece problemy:cool3:
My mamy z kolei typowo męski - samczy - problem ..:razz: czyli kto silniejszy.
Ja o moim problemie zVigusiem [SIZE=1]jako, że nie chciałam zaśmiecać topicu[/SIZE] pisałam m.i na behawiorze.
Nasz problem to oszczekiwanie drugi problem to chyba brak kontaktu z [U]byłym[/U] terenerem ;) - n.t wyrażna preferencja w kierunku ON-ów uważał, że AT to typowe uparte teriery że, trzeba przeznaczyć
min pół roku do roku na podstawowe szkolenie PT,
żadnego pieszczenia, uważa że Vigo jest rozpieszczonym psem i twarda ręka oraz kara - mocne uderzenie w tył głowy mogą coś zdziałac,że nauka metodami pozytywnymi to miedzy baje włożyć,
jeśli ktoś ma anielską cierpliwośc to może szczeniaczki ją raczyć ale już dorosłego psa tym bardzej samca to nie takimi metodami.:angryy: :angryy:
Nie lubiłam go... i teraz nic specjalnego się nie nauczyliśmy.. a mój Robert to nawet jezdzić nie chcial ze mną na plac- dlatego żadnych fotek nie mam.:shake:
Do Vigusia jako AT tżeba mieć odpowiednie podejście
i takie podejście w listopadzie miala trenerka - jego żona - szkodza że
M już od wiosny nie szkoliła...lubiła At , wiedział że to są spacyficzne stworki;) ale dobrze poprowadzone mogą osiągnąc wiele.
znala sławną Patrycję...Ach...

Kolcztkę dostałam taką spora jak na rotka na dodatek tresner zdjął dwa oczka i kazał nosic na sztywno - jak powiedziałam to w domu Robertowi to chciał wracać i jemu tak te kolce załozyć;)
Problem pierwotny - to oszczekiwanie innych przeważnie większych agresywnych psów, dawniej była to odpowiedz na psie zaczepki, teraz
już zaczepki agresywnych psów i takie przy tym tańce że tylko włascicel teriera o tym wie, Viguś agresywny nie jest i te zaczepki raczej ze strachu,
po małej dyskuski na behawiorze i podpowiedziach naszej zach.
chciałam poszukać tego co mi najbardziej odpowiada,
zaczełam małymi kroczkami stosowac mętodę pozytywną
ale jest tak że raz jest dobrze raz idealnie innym razem tragicznie - to tragicznie jest już mniej ale jest - i daltego chciałam spróbowac jak to z kolcztką będzie( jak już mam w domu) dodaliśmy oczka, zrobiłam na luz i dziś trzeci raz Vigo miał założoną - nie wiem czy to przypadek ale jest coraz lepiej - jednak jak zdarza się ( szczególnie jak przeoczę jakiegoś ostrego jegomościa lub gdy mimo ćwiczonek z nagródkami Vigo zareaguje
tak że próbuje się wyrwać wtedy lekko podszarpne oraz ostre fe- i Viguś idze już idealnie.)
Dziś po południu nie było kolca i samo fe spowodowała że Vigo szedł mi przy nodze jak zaczarowany.
Na pewno nie będzie Viguś nosic kolczatki - na co dzień - tym bardziej tej końskiej:mad: :angryy:
[B]Borsaf-[/B] Vigo gdy nie ma upatrzonego psa raczej nie ciągnie juz na smyczy problem jest z innymi pasami ale nad tym cięzko pracujem.
[B]zach[/B] - podejrzewam że młody już tej nocy nie zmoczył się bo byś już drżała o niego na dogo:razz:

Link to comment
Share on other sites

[B]INA[/B] dzisiaj bylam na spacerku nad jeziorem i tam jest taki chodniczek ok 1-1.5m.Z naprzeciwka szedl rotek w kagancy. Żebys Ty widziala te skoki Regona do tego psa!. Rotek zabulgotal, Regon mu odpowiedzial i oba sie minęły na wyprężonych smyczach. Po chwili szedl jakis mieszaniec, ale duzy. Regon podszedł do niego, przywital sie spokojnie, karuzelke włączyl na ogonie i bylo po krzyku. Dlaczego tak sie na tego rotka napiął,:crazyeye: nie wiem.
Moze tez ma swoje typy?

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...