Jump to content
Dogomania

pies w kagancu I NA SMYCZY???


julita104

Recommended Posts

Mam pytanko
otoz zostalismy dzis napadnieci przez psa. My czyli ja i moje dwa yorki.
Pies duuuzy, napewno co najmniej 40 kg, kunelek.
Moje psy szły na smyczy. Zobaczyły pieska to jeden zazoł szczekac, ale szedl dalej przy mnie ładnie (zresztataką popierdółke łatwo opanować). Nagle tamten pies rzucił sie na nas, zaczoł po moich psach skakac, walic je łapą itp.
Probowałam go odepcznąc , wyciągnąc moje psy spod niego, krzyczałam na tą durną włascicielkę zeby przywolala psa (ta costam baknela a pies dalej atakowal, nawet po niego nie podeszla). Gdyby nie kaganiec to juz bym psow nie miala.
teraz pytanie - baba stwierdzila ze to moja wina bo psy szczekały, to jej mial prawo sie zdenerwowac :crazyeye: uwazam ze nic nie usprawiedliwia rzucania sie na nas psa gdy zeszlismy sobie na trawke a on byl po drugiej stronie chodnika. zreszta my na smyczy, a co juz szczeknac psu nie wolno???
Psy sa niemiłosiernie poobijane, teraz pod opieką mamy, bo ja mam pilne spotkanie z szefem i nie moge tam byc.
Zabilabym babe :mad:
Czy ja jej moge cos zrobic? Nie mam swiadkow zajscia, chyba ze jakichs przygodnych podgladaczy.
Czy naprawde wystarczy zeby pies mial kaganiec? Moja Tolawazy raptem 1,5 kg, wiec skakanie po niej przez 40 kilowego psa to masakra :placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 63
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jeżeli chodzi o smycz + kaganiec zależy od miasta jaką ma ustawe jeżeli chodzi o trzymanie psów.

Ale nic nie usprawiedliwia zachowania tamtej Pani. Pies jest pod opieką właściciela i to opiekun jest odpowiedzialny za psa a nie odwrotnie.
Owszem mozesz to zgłosić na Policje , zależy czy znasz jej adres i złozyć skargę. Może wtedy dostać mandat.

W takich sytuacjach od razu lepiej dzwonić na Policje i wskazac ta Panią. To że twoje psy szczekały nie jest zabronione chodź nad tym musisz popracować :)

[B]PRZEPISY DOTYCZĄCE PSÓW W MIASTACH [/B]
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=2568"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=2568[/URL]

Ale nie sprawdzałam czy jest twoje miasto.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z [B]Sylwią [/B]najlepiej było od razu zadzwonić na policję lub SM. Teraz ciężko będzie cokolwiek udowodnić zwłaszcza jeżeli nie było świadków. Oczywiście mandat byłby możliwy tylko wtedy jeżeli pies ma w Twoim mieście ma obowązek być zarówno na smyczy jak i w kagańcu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fioletowa']Zgadzam się z [B]Sylwią [/B]najlepiej było od razu zadzwonić na policję lub SM. Teraz ciężko będzie cokolwiek udowodnić zwłaszcza jeżeli nie było świadków. Oczywiście mandat byłby możliwy tylko wtedy jeżeli pies ma w Twoim mieście ma obowązek być zarówno na smyczy jak i w kagańcu.[/quote]

No właśnie ale chyba jak pies jest agresywny w stosunku do innych pomimo że ma kaganiec wtedy tez chyba można dać mandat. Chociaż nie wiem jak to jest w praktyce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwiaskalska']Jeżeli chodzi o smycz + kaganiec zależy od miasta jaką ma ustawe jeżeli chodzi o trzymanie psów.

Ale nic nie usprawiedliwia zachowania tamtej Pani. Pies jest pod opieką właściciela i to opiekun jest odpowiedzialny za psa a nie odwrotnie.
Owszem mozesz to zgłosić na Policje , zależy czy znasz jej adres i złozyć skargę. Może wtedy dostać mandat.

W takich sytuacjach od razu lepiej dzwonić na Policje i wskazac ta Panią. To że twoje psy szczekały nie jest zabronione chodź nad tym musisz popracować :)

[B]PRZEPISY DOTYCZĄCE PSÓW W MIASTACH [/B]
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=2568"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=2568[/URL]

Ale nie sprawdzałam czy jest twoje miasto.[/quote]

zaraz poczytam o swoim miescie
nie dzwonilam od razu bo chcialam jak najszybciej psy zabrac i obejrzec je co i jak z nimi a balam sie ze to bydle sie na as rzuci.
nad szczekaniem pracuje- chodzimy w weekendy na zajecia. Tofik skonczyl pt, ale znow mu cos odbija z tym szczekaniem. Niemniej jednak pan trener powiedzial ze zaradzimy. Tyle ze ja sie psu nie dziwie zeon szczeka ze strachu jak na nas ciagle psy sie rzucaja. Niedaeo bokser nad ktorym paniusia nie mogla zapanowac. Ale tak powaznego przypadku jak ten nie mialam dotad.
Ja z psem pracuje, mnostwo czasu poswiecam, proadze ladnie na smyczy i co z tego mam ? To ze ciagle nam sie obrywa. Załamka :(
Ja rozumiem ze moze fajnie skacze sie po malym psie i nawala mu duza łapa w mały kregosłup, ale mnie i moich psow to jakos nie bawi.
Wiem gdzie baba mieszka, maz sie do niej wybiera z wizyta.
Najpierw musze poczekac na przyjazd szefa, potem odebrac moje obolałe kruszynki a potem ide babe pogryzc chyba :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fioletowa']Zgadzam się z [B]Sylwią [/B]najlepiej było od razu zadzwonić na policję lub SM. Teraz ciężko będzie cokolwiek udowodnić zwłaszcza jeżeli nie było świadków. Oczywiście mandat byłby możliwy tylko wtedy jeżeli pies ma w Twoim mieście ma obowązek być zarówno na smyczy jak i w kagańcu.[/quote]

oj bo wodzisz ja glupia jestem jakas. Interesowalo mnie tylko co i jak z moimi pieskami, dopiero potem sie zreflektowalam ze trzeba by babe ukarac siakos. zreszta nie bylam pewna czy musi miec psa na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

No tylko ochłoń :) bo jeszcze baba ciebie oskarży np. jak wezwie Policje że dajesz bezpodstawne oskarżenia (bo jak pisałaś nie mieliście świadków)

Ja rozumiem Ciebie bo ja mam i dużego i małego psa. I swojego kurdupla tez strofuje jak mi zaczyna szczekać i mi jeszcze mojego dużego podburza. :lol:

Link to comment
Share on other sites

No własnie jakos staram sie uspokoic.
Przeczytalam o swoim miescie i pies musi byc na smyczy. Pojde z kamera, nagram babe.
U nas czesto chodza straznicy miejscy (pilnuja czy kupolki sprzatamy itp) wiec przy okazji tak jakby... podkabluje.
A poki co to chyba musze cos sobie kupic do odganiania wielkich psow.
A bedzi jeszcze gorzej bo Tolusia niebawem cieczke dostanie to chmary psow beda za nami biegac. U mnie norma jest wypuszczanie psow na pare godzin na dwor bez opieki.
To ja zabieram yorki zeby sie wybiegaly na pobliskie łąki, a wlascicielom duzych i niesluchajacych sie psow nie chce sie przejsc 5 minut :mad:

Link to comment
Share on other sites

Julitko,

żebyś nie miała aż takiej traumy - zwłaszcza że z psem pracujesz i się starasz - to poradzę Ci naprawdę fajny gadżet - elektroniczny odstraszacz psów.
Wygląda niewiennie, dziala na kilka metrów (a więc odganiasz agresora zanim dojdzie do zwarcia), jest nieduże więc spokojnie w kieszeni ponosisz.
Ceny też nie okropne - nawet od 100 zł.

Wrzuć w google całą tę frazę (odstraszacz psów) a zobaczysz, że Ci sporo wyskoczy - i to możliwośc kupna przez net, a więc łatwo dostepne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Julitko,

żebyś nie miała aż takiej traumy - zwłaszcza że z psem pracujesz i się starasz - to poradzę Ci naprawdę fajny gadżet - elektroniczny odstraszacz psów.
Wygląda niewiennie, dziala na kilka metrów (a więc odganiasz agresora zanim dojdzie do zwarcia), jest nieduże więc spokojnie w kieszeni ponosisz.
Ceny też nie okropne - nawet od 100 zł.

Wrzuć w google całą tę frazę (odstraszacz psów) a zobaczysz, że Ci sporo wyskoczy - i to możliwośc kupna przez net, a więc łatwo dostepne.[/quote]

ach na Ciebie Berek zawsze mozna liczyc :multi: zaraz szukam i od razu zakupie. a wlascicieli bede kijem traktowac :mad: Niestety malo jest odpowiedzialnych, a szkoda. Bo jest dla przykładu facet z ogromnym owczarkiem, ktory tak wspaniale nad psem panuje, ze pies wita sie z moimi trykaniem noskami. az milo popatrzec. ale to wyjatki niestety :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='julita104']oj bo wodzisz ja glupia jestem jakas. Interesowalo mnie tylko co i jak z moimi pieskami, dopiero potem sie zreflektowalam ze trzeba by babe ukarac siakos. zreszta nie bylam pewna czy musi miec psa na smyczy.[/quote]

Tak to bywa, ja do tej pory wybaczyć sobie nie mogę że nie zadzwoniłam jak mojego niby ONka (który byłw w kagańcu i na smyczy) zaatakowały trzy dogi de bordeaux biegające luzem:mad: i wyprowadzane przez jakieś lalunie. Które notabene jak zobaczyły że mój pies jest trzymany za gardło stwierdziły:"Już nie puści" i nawet bały się swoje psy odciągać :crazyeye: Ale byłam tak przerażona a w dodatku one ledwo utzrymywały te psy że szybko się ewakuowałam:shake: . Więc nie jesteś sama;)

Link to comment
Share on other sites

A propo tego odstraszacza a jak reaguje pies który jest z toba? .
Tam jest napisane że
[QUOTE][FONT=Arial][B]DOGCHASER[/B] emituje fale o wysokiej częstotliwości (20.000-25.000Hz) niesłyszalne dla ucha ludzkiego, odstraszające psy i inne dzikie zwierzęta przebywające w promieniu 7-8 metrów od działającego urządzenia. Jest bezpieczny dla zwierząt[/FONT][/QUOTE]

Więc generalnie twój pies koło Ciebie tez na to reaguje.

To jest dobre jak idziesz sam i boisz się psów. Ale zastanawiam się jaki to ma skutek jak idziesz z psem swoim?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwiaskalska']A propo tego odstraszacza a jak reaguje pies który jest z toba? .
Tam jest napisane że


Więc generalnie twój pies koło Ciebie tez na to reaguje.

To jest dobre jak idziesz sam i boisz się psów. Ale zastanawiam się jaki to ma skutek jak idziesz z psem swoim?[/quote]

moje psy jak są atakowane to zawsze lądują pod atakujcym i są deptane i ugniatane. Celując więc w agresora na 100% wceluje w oba moje psy.

Link to comment
Share on other sites

To działa trochę jak latarka o wąskim,a le mocnym promieniu światła - trzeba to skierować na nadbiegajacego psa.

Oczywiście, pewnie nie działa zawsze i wszędzie - np. w przypadku zwierzęcia o ogromnej twardości i w megapobudzeniu... ale skutecznośc ma ponoć sporą, naprawdę spora.

Ja na ogół tłukę łańcuchem, ale też nie jest to rozwiązanie bez wad (może tego swojego yorasa uderzyć, a taki łańcuch waży tyle, co pół tego pieska).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']To działa trochę jak latarka o wąskim,a le mocnym promieniu światła - trzeba to skierować na nadbiegajacego psa.

Oczywiście, pewnie nie działa zawsze i wszędzie - np. w przypadku zwierzęcia o ogromnej twardości i w megapobudzeniu... ale skutecznośc ma ponoć sporą, naprawdę spora.

Ja na ogół tłukę łańcuchem, ale też nie jest to rozwiązanie bez wad (może tego swojego yorasa uderzyć, a taki łańcuch waży tyle, co pół tego pieska).[/quote]

juz znalazlam sklep to zakupie i wyprobuje.
Łancucha nie nosze :P
ze sobą mam juz z karuska saszetke na smakolyki, w niej dodatkowo woda dla psow. W kieszeniach piłki, klucze do domu, zaraz dojdzie ten bzykacz. Poza tym mam dwa psy to musiałabym łancuch juz chyba w ustach nosic:P Juz sie ludzie smieja ze baba taka obładowana łazi to dopiero by było :P

Link to comment
Share on other sites

Julita straszne jest życie posiadacza małego psa, dużego spuszczasz i cała nadzieja w jego szybkich nogach, małego trzeba bronić. Ja mam gaz, i to jest najlepsze rozwiązanie. Gazy żelowe można wycelować dokładnie w psa i nie trafia się przy okazji w swojego, a nawet jeśli to jest to chwilowa nieprzyjemność kiedy swojego psa można wziąć i uciec, albo obezwładnić napastnika. Ja niedawno miałam podobną sytuację z moją jamniczką. Przechodziłam przez jezdnię kiedy ona obróciła się i zaczęła szczekać, od razu przystąpiłam do akcji korygującej, a wtedy obiekt który oszczekiwała moja suka pokazał się w zasięgu mojego pola widzenia. Ściśle mówiąc był to facet z rottkiem na kolcach na rowerze, który obok nas z tego roweru pociągnięty przez szarpiącego się rottka spadł. Alleluja że facet psa utrzymał i masakry nie było, wolę nie myśleć co by było gdyby smycz puścił... Gaz od dawna noszę zawsze w kieszeni i gdy widzę jakiegokolwiek psa mam go w ręce przygotowanego do użycia. Kiedyś jak szłam sama idący spokojnie york dziabnął mine w nogę więc rozmiar nie ma tu znaczenia, ja urazów psychicznych mojego i tak lękliwego psa nie będę ryzykować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sara']Julita straszne jest życie posiadacza małego psa, dużego spuszczasz i cała nadzieja w jego szybkich nogach, małego trzeba bronić. Ja mam gaz, i to jest najlepsze rozwiązanie. Gazy żelowe można wycelować dokładnie w psa i nie trafia się przy okazji w swojego, a nawet jeśli to jest to chwilowa nieprzyjemność kiedy swojego psa można wziąć i uciec, albo obezwładnić napastnika. Ja niedawno miałam podobną sytuację z moją jamniczką. Przechodziłam przez jezdnię kiedy ona obróciła się i zaczęła szczekać, od razu przystąpiłam do akcji korygującej, a wtedy obiekt który oszczekiwała moja suka pokazał się w zasięgu mojego pola widzenia. Ściśle mówiąc był to facet z rottkiem na kolcach na rowerze, który obok nas z tego roweru pociągnięty przez szarpiącego się rottka spadł. Alleluja że facet psa utrzymał i masakry nie było, wolę nie myśleć co by było gdyby smycz puścił... Gaz od dawna noszę zawsze w kieszeni i gdy widzę jakiegokolwiek psa mam go w ręce przygotowanego do użycia. Kiedyś jak szłam sama idący spokojnie york dziabnął mine w nogę więc rozmiar nie ma tu znaczenia, ja urazów psychicznych mojego i tak lękliwego psa nie będę ryzykować.[/quote]

moje yorki nikogo nie dziabia :-) Co najwyzej bedzie jak z powiedzenia "pies Ci morde lizał" Wiec lepiej sie nie schylac albo mozna caly starannie zrobiony make up stracic :evil_lol:
ale słyszałam o dziabiących w łydki jamnikach :evil_lol:

a ten gaz zelowy to mnie zainteresowal.
teraz bede juz miala do wyboru z dwoch rzeczy, wiec super :multi:
Poczytam jeszcze i koniecznie cos sobie sprawie.
Dotad bylo o tyle łatwo ze podnosiłam psy za szelki do gory i mialam oba na reku. Ale dzis ten szaleniec przyciskał je do ziemi i nie moglam wydobyc ich ze spodu, bo wtedy zaczynał atakowac mnie i tak w kolko. jakby baba psa odciagneła to od razu byloby po sprawie, a tak to problem.
A na własciwy tor to nie musialam zawracac bo sobie przystanelismy z boczku zeby przeczekac az sie chowa do klatki ale on wtedy postanowil nas zmiazdzyc.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli pies nabiega i ie zdążysz uniknąć starcia- to kolanem między jego przednie łapy na chwile go to wyhamuje. Gaz-najlepiej żelowy bo bardziej precyzyjny. Kagańcem to można takim kruszynkom krzywdę zrobić-nic im się nie stało, po za poobijaniem? Nie gryź baby bo jeszcze bedziesz musiała chodzić w kagańcu;)

Link to comment
Share on other sites

Ops ale faux pas.:oops: To o yorku to nie było w żadnym razie złośliwe, chodziło mi o to że każdy piesek dla mojego może stanowić zagrożenie i mnie wszystko jedno czy cziłałka czy bernardyn, pogryzienie może się dla psychiki mojej suki skończyć fatalnie, dlatego napisałam o gazie. Bo jeśli piszę o jamniku to w ogóle nie mówiąc juz o yorku który jest od jamnika mniejszy i obrona takiego małego pieska może być wiekszym problemem. Nie sugeruję w żadnym razie że Twoje yorczki gryzą, broń Boże. Po prostu jedynym psem jaki mnie ugryzł był ... york ( pocieszę Cię że skundlony :lol: )na szczęście nawet nie poczułam ale fakt faktem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sara']Ops ale faux pas.:oops: To o yorku to nie było w żadnym razie złośliwe, chodziło mi o to że każdy piesek dla mojego może stanowić zagrożenie i mnie wszystko jedno czy cziłałka czy bernardyn, pogryzienie może się dla psychiki mojej suki skończyć fatalnie, dlatego napisałam o gazie. Bo jeśli piszę o jamniku to w ogóle nie mówiąc juz o yorku który jest od jamnika mniejszy i obrona takiego małego pieska może być wiekszym problemem. Nie sugeruję w żadnym razie że Twoje yorczki gryzą, broń Boże. Po prostu jedynym psem jaki mnie ugryzł był ... york ( pocieszę Cię że skundlony :lol: )na szczęście nawet nie poczułam ale fakt faktem.[/quote]

oj ale ja sie wcale nie gniewam!
Bardziej sie usmiałam :P

Chyba rzeczywiscie nie bede gryzła baby bo jeszcze mi kaganiec założą.
Cały dzien wczoraj na nią czychałamzeby jej wreczyc ksero uchwały rady miasta, ale deszcz padał to pewnie nie chciało jej sie wyjsc z psem (my tam poszlismy se popływac w kałużach:P )

[B]Magia
[/B]Widzisz właśnie rzecz w tym ze ja słowa przepraszam nie usłyszałam, moze gdybym sie ono pojawiło to bym nie była taka zła. baba mnie obsztorcowałaze to moja wina bo pies szczekał. A ze stał po drugiej stronie chodnika na smyczy przy nodze to pewnie nie zauważyła :shake:

Pieski mają się dobrze fizycznie. psychicznie wczoraj było kiepsko. Tolka dostawała strasznej trzesawki na widok kazdego psa. Zaraz weekend to do przedszkola pojdziemy, tam sa grzeczne psiurki, to moze zapomni.
Tofik był gorzej poobijany, wiec jak widzi psa kilometr dalej to juz lezy rozpłaszczony na chodniku.
Do soboty jakos przezyja, a potem moze im przejdzie.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam bulteriera, który też nie lubi małych szczekających piesków, pozostale lubi, ale to ja jestem odpowiedzialna za jego zachowanie i jak zbliżamy się do małych wrzaskunów to przytrzymuję swoją bulkę na smyczy. Ale zdarzaja się też sytuacje że to mój pies na smyczy a mały nie podbiega i to ja mam uważac by nie dziabnął takiego malucha, bo chyba nie było by co zbierać. I wiecie co to jeszcze baba ma pretensję że moja nie ma kagańca, a dlaczego jej mały zaczepialski nie jest na sznurku?? Moja w kagańcu nie umie się nawet załatwić nie mówiąc o bieganiu. A na upierdliwe duże psy proponuję Ci paralizator elektryczny taki jak do obrony osobistej. Nie musisz się martwić, ze trafisz nie tego psa, po prostu przytykasz do karku oprawcy. A babol niech się martwi co później zrobi, jak się boi odciągnąć swojego byka.

Ty dbasz o swoje pieski, uczysz je , a na moim osiedlu opaniowanym przez Yorki- bez urazy pieska wyprowadza się na rękach pod krzaczek potem na ręce i do domu :roll::roll::roll::roll::roll:
Pozdrwaiam twoje maluszki , moja Leśka też ma jedną koleżankę Yorczkę którą kocha :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Julitko,

żebyś nie miała aż takiej traumy - zwłaszcza że z psem pracujesz i się starasz - to poradzę Ci naprawdę fajny gadżet - elektroniczny odstraszacz psów.
Wygląda niewiennie, dziala na kilka metrów (a więc odganiasz agresora zanim dojdzie do zwarcia), jest nieduże więc spokojnie w kieszeni ponosisz.
Ceny też nie okropne - nawet od 100 zł.

Wrzuć w google całą tę frazę (odstraszacz psów) a zobaczysz, że Ci sporo wyskoczy - i to możliwośc kupna przez net, a więc łatwo dostepne.[/quote]

Berek, ja od jakiegoś czasu o tym myślę, za Twoją wcześniejszą radę zresztą. Ale mam problem i w związku z tym pytanie : czy uzywając tego odstraszacza, celując w agresora, fale nie rozchodzą się też w tę stronę, gdzie są nasze psy? Bo nie chcę przy okazji psów swoich przestraszyć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...