Jump to content
Dogomania

Akita - spacery luzem.


Fibra

Recommended Posts

Fibra,

chciałam Ci oficjalnie i serdecznie podziękować za prosty,a jakże genialny pomysł zmiany kierunku gdy psiak próbuje wysforować się do przodu na spacerze.
Ja do tej pory zwykle energicznie i krótko ciągnęłam za smycz żeby mojemu macho przypomnieć, że ja tu ustalam tempo w jakim będziemy się poruszać. Było to oczywiście łatwiejsze niż zaproponowana przez Ciebie metoda, ale miała swoje minusy. Najważniejszym z nich było to, że mój mąż bardzo szybko zaczynał się irytować, co natychmiast odbijało się na zachowaniu psa. W ramach próby pochodziłam w ten sposób z Nikkou na kilku spacerach pod rząd i mam teraz psa, który zwraca baczną uwagę na moje ruchy i reaguje niemal natychmiast na zmiany kierunku i tempa spaceru :) Wypróbowałam nawet jak się zachowa w obliczu pokusy (czyt. innego psa w zasięgu nosa i wzroku) - działa, pies skupił się na mnie w 90% (nie wymagam cudów od razu ;))
Dzięki :D

To jako lekkiego off topa dodam też, że widząc jak moja Akita potrafi się skupić postanowiłam spróbować poprzyzwyczajać go już powoli do roweru. Skutek był taki, że na pierwszej "sesji" po kilku minutach chodzenia przy rowerze, ja pojechałam, Nikkou sobie koło mnie trochę potruchtał i nawet minęliśmy bez przygód obcego psa :D Oczywiście nie szalałam - pobawiliśmy się w ten sposób jakieś 10 minut, ale jakie to jednak miłe uczucie mieć tak uważnego i grzecznego psa (czasami :P)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 103
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Super Miawko :) Cieszę się że moje posty komuś pomogły.
Pomysł zmian kierunków zaczerpniety jest z książek Zofii Mrzewińskiej (polecam wszystkie 3 pozycje tej autorki: Jak rozmawiać z psem, Na obu końcach smyczy, Psim zdaniem)

U nas oprócz zmian kierunków, działa też zatrzymanie, ale nieraz trzeba trochę postać :lol:
Od tygodnia stosuję znów kliker. Potrzebowałam szybkiego narzędzia do zaznaczania psiego spojrzenia na mnie, kliker jest do tego moim zdaniem najlepszy.
Młoda klikanie zna, bo miała z nim kontakt już wcześniej. Klikam każde spojrzenie w górę na spacerze, efekty są bardzo duże, pies coraz częściej szuka kontaktu wzrokowego.
Wracając do tego ciągnięcia, to kliker tutaj też sie sprawdza. Kiedy młoda ciągnie, a ja stanę, to odwraca się i spogląda na mnie - klik, i wtedy przychodzi po smakołyk, a od tego przyjścia do ustawienia w pozycji noga to dosłownie momencik. Bywa że często od razu podchodzi i obchodzi mnie z prawej strony do lewej nogi :)
Wykonanie komendy "do mnie" wzmacnianej na lince lub smyczy idzie coraz lepiej. Ostatnio nam się "stara i wyliniała" linka zerwała i czekam teraz na 10metrowego manmata.

zainspirowalaś mnie tym ćwiczeniem z rowerem. A masz jakąś specjalną uprząż do tego?
Wertowałam informacje na necie i mam problem czy guard czy siwash? Jakoś bardziej by mi pasił guard. Co na to akiciarze którzy jeżdzą na rowerze z psem?

Link to comment
Share on other sites

To znowu ja :lol:
wybacz że się wtrącę ale akurat jestem jednym z pierwszych w Polsce rowerzystów z akitą i o ile nie lubisz lotów w powietrzu z rowerem miedzy nogami połączonych z lądowaniem na plecach,oglądaniem rozgwieżdżonego nieba w biały dzień i niedajbóg liczeniem zębów na leśnej dróżce, to odradzałbym w ogóle szelki :razz:.
Kontrole nad psem biegnącym przy rowerze (tak by go nie wyprzedzał) zapewni tylko gruba skórzana obroża i długa dość linka owinięta wokół nadgarstka,którą to linkę będzie można poluzować w razie szarpnięcia psa na widok kota itp,by nie wywrócić się z rowerem.Konieczna będzie umiejętność jazdy z jedna ręką na kierownicy :lol:

Link to comment
Share on other sites

Witam. Sorry, że się wtrącę, ale ja z moim amerykańcem jeździmy z powodzeniem rowerem. Pracuje jak niezły zaprzęgowiec, a trzeba zaznaczyć, że ma mocny instynkt łowiecki. Wstawiłbym nawet fotę, gdybym tylko potrafił. My używamy guardów, tylko zatrzask czasem w zimie nie wytrzymuje.

Link to comment
Share on other sites

Fibra,
my dopiero zaczęliśmy ćwiczenia z Nikkou, tak więc na razie nie ufam mu zbytnio i stosuję system opisany przez "schabowego". Jeśli mały się wdroży i faktycznie skupi się tylko na bieganiu, a nie obserwacji otoczenia, zastanowię się nad przypięciem go do roweru na lince z "amortyzatorem" żeby go nie szarpało. Jako że nie planuję być ciągnięta przez psa - chcę żeby biegł obok roweru, raczej nie kupię mu do biegów uprzęży. Jeżeli ją kupię, to tylko na wyprawy w góry - jeśli ma ciągnąć, to pod górkę i kiedy mam nogi twardo stąpające po ziemi ;)

Inferno,
jeśli nie możesz wstawić foty (ja też tu tego nie potrafię :(), to chociaż załaduj gdzieś zdjęcia na net i wstaw linka do nich, chętnie zobaczę Akitę przy rowerze. Znaczy, wiem że się da, ale jak na razie widziałam na to dowód tylko na stronie hodowli, z której Nikkou pochodzi :)

Link to comment
Share on other sites

[CENTER][B][FONT=Comic Sans MS]Co do naszego pomykania na rowerze ;)[URL]http://www.youtube.com/watch?v=eFX9hMIOwg0[/URL]

to były nasze pierwsze próby, więc sprzęt też tymczasowy, tzn szelki i linka. Kiedy pies nie ciągnie a tylko utrzymuje tępo wystarczą guardy. Natomiast jeśli już ciągnie i ma do tego chęć lepiej zainwestować w sledy, do tego KONIECZNIE amortyzarot, nie jest drogi można zamówić na allegro, długość linki?- jak kto woli, trzeba dostosować do siebie i do psa, jeden bieda lepiej na krótszej a inny na dłuższej, na początek lepiej dłuższa, bo pies lubi nagle się zatrzymać, a po co mu robić garaż z zadka :evil_lol:. Pierwsze od czego nalezy zacząć do nauka komend, prawo, lewo, prosto, stój, zawróć.(ja używam tych zaprzęgowych "na ha"-lewo "na dźi"- prawo, tak robiła nasza maszerka i tak nam zostało. Ja je stosuje zawsze i wszędzie więc potem na treningach to coś zupełnie oczywistego. Jak ktoś chce więcej info to zapraszam na priv, bo tu nie mam ostatnio czasu na popisywanie...

pozdrawiam[/FONT][/B]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Argo pracuje tzn. ciągnie, czy to rower, czy sanie lub kiksledy lub chociaż samą oponę.
[url]http://nk.pl/#profile/7041341/gallery/25[/url]
Oczywiście na początek też była nauka komend, a przede wszystkim nie zbaczania z trasy w pogoni za zwierzyną. Można powiedzieć, że Argo jest pracującym psem w przeciwieństwie do Shanti, która bardzo chętnie, ale tylko towarzyszy. W zasadzie nie zdarza jej się aby ciągneła, ona biegnie obok, no chyba że w parze z Argo, ale nawet wtedy raczej towarzyszy niż pracuje:evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

Jakoś nie nauczyłem się w kasku, więc nigdy w nim nie jeżdżę. Wywrotki (nawet poważne) miałem tylko jeżdżąc samemu, z Argo a tym bardziej z Shanti nigdy nawet najdrobniejszej. Oponę ciągamy dla rozbudowania mięśni, taki trening siłowy. A przy tym jak nie mam czasu na kilka kilometrów rowerkiem, to w ten sposób spala nadmiar energii w krótszym czasie.

Link to comment
Share on other sites

Zrobilam dzisiaj dla młodej "ciastka wątróbkowe", dostałam przepis od koleżanki. :D Właśnie sie dosuszają w piekarniku.
Czy ktoś też je już piekł? Młoda zachwycona nimi :) Coś czuję że będą b.skuteczne przy wzmacnianiu komendy "do mnie".

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Fibra, minęło już trochę czasu od Twojego ostatniego postu w tym temacie. Chciałabym wiedzieć, jak wyniki Twojej pracy?

Sama mam teraz prawie 5-miesięczną Akitę i cały czas wracam do tego wątku i korzystam z pomysłów Twoich i innych wypowiadających się. Młody cały czas się mnie pilnuje, ale wyraźnie zaczyna się ociągać kiedy wywęszy coś interesującego. Najgorsze jest jednak to, że tam, gdzie chodzimy, ludzie rzucają z okien chleb dla ptaków i inne takie- raz młody zwęszył kawałek smalcu (!), wziął w zęby i chodu! Dopiero za 4 podejściem udało mi się do niego podejść i "wymienić" się za smaka, a i tak był chyba zawiedziony. Muszę zaopatrzyć się w chyba w coś ekstra smacznego.

Zainwestowałam właśnie w linkę, ale sądzę, że pomysł z gwizdkiem wysokotonowym jest super, i na pewno się w niego zaopatrzę!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Napisze jak wyglada sytuacja spacerow luzem u mnie. Moj Pies jest w miare posluszny, jak na Akite. Ma teraz 7 miesiecy, czyli to jeszcze dziecko. Do niedawnego incydentu puszczalem go czesto. Teraz ograniczam to do minimum, bo mimo, ze teraz slucha mnie, boje sie, ze sytuacja sie powtorzy. Akita nie jest bezgranicznie posluszna i w kazdej chwili moze nas o tym przekonac, choc nie musi. Co do tej niemilej sytuacji. Bylem na spacerze, oczywiscie Pies byl luzem. Podszedl do nas obcy Pies, bez wlaciciela, a moj chcial sie z nim pobawic, na co tamten w nogi. Tyle widzialem Swojego Psa, bieglem ile sil, ale w koncu stracilem ich z oczu. Nawet nie chce pisac, co przezywalem. Po dluzszym poszukiwaniu postanowilem wrocic do domu i powiadomic wszystkich, zeby pomogli mi szukac. Wchodze na podworko, a moj Tato stoi kolo auta, bo wlasnie mial gdzies jechac i trzyma zgube za obroze. Z relacji wiem, ze sobie jak gdyby nigdy nic przyszedl do niego. Jak to dobrze, ze sie tak skonczylo:p, bo nie wiem co bym zrobil. W 9 innych sytuacjach posluchal mnie, za 10 niestety nie. Korzystam teraz z smyczy Flexi i nie jest zle. Ja osobiscie odradzam puszczac. Dodam jeszcze, ze nie puszczam z wzgledu na bezpieczenstwo innych psow i mojego. Jak mu sie jakis Pies nie spodoba, to chce walczyc. Wiadomo to Akita. Pozdrawia;).

Link to comment
Share on other sites

Ja mieszkam w bloku Warszawie na Targówku czyli blokowiska ale też bardzo dużo zieleni czyli dla psa nie jest źle. Puszczanie psa luzem w moim przypadku jest prawie że niemożliwe ponieważ duże skupisko ludzi i oczywiście psów. A w takich warunkach to psa się nie da upilnować (no może uogólniam tj. ja swojego nie upilnuję). Co innego gdy jedziemy w rodzinne strony na wioskę to tam już ma pole do popisu (chociaż przestrzegam przed zającami wyskakującymi z za miedzy bo można stracić z oczu psa haha)

Link to comment
Share on other sites

@ Hannibal,
naprawdę polecam udział w "psim przedszkolu". Poza nauką podstawowych komend uczą tam między innymi przywołania awaryjnego. Mój 2,5 Akit wraca do mnie od zająca, za którym własnie zaczął gonić i od psa, którego wypatrzył w parku. Czyli da się, grunt to się nie poddawać :)

Link to comment
Share on other sites

ja puszczam swoją kitkę dosyc często.. jednak po pierwsze w 90% przypadków puszczam ją w kagańcu.. po drugie nie puszczam jej w miejscu gdzie jest dużo ludzi i psów (poza Polami Mokotowskimi w Warszawie).. czasam zdarzają się jakieś zgrzyty, ale niezbyt często (raz na pół roku, czasami rzadziej)

dla młodych uciekinierów polecam zakup linki treningowej (10m albo i więcej).. i jak ktoś ma w planach puszczanie psa w wieku poźniejszym przyzwyczajanie do kagańca.. to jednak akita i nie można jej w 100% ufać..

a szkolenia w wieku młodzieńczym jak dla mnie obowiązkowa sprawa.. chyba, ze ktoś ma wystarczające doświadczenie, aby nauczyć psa hierarchi i jako takiej karności i ma możliwość zapewnienia odpowiedniej socjalizacji!!

Powodzenia :)

Link to comment
Share on other sites

Tez uwazam, ze ,,Psie Przedszkole to dobra rzecz dla szczeniaka, moze pomoc, a na pewno nie zaszkodzi. Niestety u mnie nie ma takiej szkoly, a w pobliskiej miejscowosci jest, ale nie ma dobrych opini, moze cos sie zmienilo, sprawdze to. Teraz jak sobie mysle o tamtej ucieczce to wiem, ze jest to i moja wina, bo uwazam, ze za pozno zareagowalem, spoznilem sie i przegapilem odpowieni moment, co spowodowalo dalszy bieg zdarzen na ktore juz nie mialem wplywu. Wiem, ze gdyby nie moje gapiostwo, mogloby to wygladac zupelnie inaczej. Jednak zawsze to jakies doswiadczenie, a jezeli sie wyciagnie z tego wnioski to na pewno to zaprocentuje. Trzeba myslec o krok do przodu przed psem,starac sie reagowac przed jego potencjalnym zachowaniem, zeby nie trzeba bylo w trakcie czy po zachowaniu. Nic nie dzieje sie bez wczesniejszych sygnalow, trzeba tylko zwrocic na nie uwage, a bedzie dobrze. Ja sie dopiero ucze i juz mniej wiecej wiem co moze sie zadarzyc w niektorych sytuacjach duzo wczesniej co pozwala mi zareagowac, tudziez sie przygotowac, zeby zareagowac. Dluga droga jeszcze mnie czeka, wiem, ze jeszcze nie raz mnie ta mala ,,zaraza" zaskoczy, ale nie martwie sie tym, przeciez o to chodzi, dlatego tak Kochamy Psy:). Pozdrawiam;););).

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

No to tera my.. Skoro chcieli "tricków", które zna Sekai.

Hm.. po pierwsze, to co teraz napiszę pewno wywoła burzę - ale spoko };]

A dalej.. Sekai nie był nigdy szkolony w szkółkach ani przez trenerów, nie uczęszczał do przedszkoli, nie był szkolony na smakołyki i nie chadzał na linkach treningowych. Sama nie jestem trenerem, behawiorystą etc. po prostu obserwuję swojego psa i chcę z nim żyć w harmonii, chciałam mieć psa, któremu mogę w pełni ufać i zabrać go w nawet najbardziej skrajne miejsca na Ziemii - stąd moje postępowanie, takie a nie inne.


Akita jest za mądrym psem.. aby szkolić ją tradycyjnymi metodami.. Jest wyjątkową indywidualnością i szkolenie trzeba dobrać do jej i naszych potrzeb, ale to chyba wiedza powszechna?

Chcecie recepty na posłuszeństwo Akity?
Prosz:
Przede wszystkim.. Musisz być przywódcą - mądrym przywódcą. Pies musi mieć do Ciebie szacunek.. abyś zasłużył na szacunek psa sam go musisz szanować (toż to klasyk).. I moi drodzy KONSEKWENCJA. I to w zasadzie tyle - masz psa idealnego i sam jesteś idealny w oczach psa };]

Sekai jest właśnie dla mnie psem idealnym... - właśnie takiego psa zamarzyło mi się mieć, takiego z którym jesteśmy jednością - stadem, nie "bobika" który biega zapatrzony we mnie i świata poza mną nie widzi.. ale psa, który pomimo swojego silnego charakteru, dumy i wyjątkowej energii, będzie widział mnie jako przywódcę, podąży za mną i da tyle radości z obcowania z nim.

Nie wciskałam w Sekaiteki'ego tony smakołyków - miał do mnie wrócić i tyle - wiedział, że jak tego nie zrobi, polezę po niego i do przywlokę skąd wołałam.. więc wraca, poza tym ufa mi i wie, że decyzje które podejmuję są odpowiedzialne i może za mną podążyć, a wręcz powinien aby "przeżyć". Nie widziałam sensu nagradzania go za rzecz oczywistą - za bycie podporządkowanym. Poza tym, wracając do ich inteligencji, co stałoby się gdyby nauczył się wracać do mnie, bo mam kartę przetargową - smakołyki, a któregoś pięknego dnia by ich przy mnie zabrakło? Dlaczego miałby wrócić do cieniasa, który nie ma mu nic do zaoferowania? Który jest za słaby aby go dogonić, nie mówiąc o obronie go albo podjęciu jakiejkolwiek decyzji?
Ale oczywiście początki nie były łatwe, nie mniej w ciągu hm.. 2 tyg. Sekai nauczył się reagować na tyle "próśb" co nie jeden inny znany mi pies po intensywnym codziennym szkoleniu i to nawet przez lata...

... i to w zasadzie tyle. Ciężko napisać cokolwiek więcej... Pewno Sekai mógłby coś od siebie dodać ale z przyczyn oczywistych tego nie zrobi.. więc kto chce, może mi zaufać - jak mój pies - po prostu.

Pozdr,

K.

P.S. Odkąd mamy Małą Wścieklicę w domu.. muszę przyznać, że z początku wymiękłam, i myślałam, że nie dam z nią rady.. (może dlatego, że nie mam dla niej tyle czasu co miałam dla Sekai'a - teraz mąż ma pole do manewru bo z Małą pracuje), ale widzę coraz jaśniejsze światełko w tunelu i powoli każdy odnajduje się w tej "niecodziennej" sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...