Jump to content
Dogomania

Gabryś-adoptowany z radomskiego schr. oddany do schr. Wrocław-nareszcie w domu!!!!


Tigraa

Recommended Posts

[quote name='LALUNA']...Ale skoro chętnie słuchał poleceń. Nie ma sprawy. POdajcie jakie zna komendy chętnie sie umówie i obejrze psa i sprawdze czy słucha tych poleceń.
Prosze o liste komend które Garbrys zna.[/quote]

Twój sarkazm jest nie na miejscu...
Zakładam jednak, że zanim trafił do Wrocławia, potrafił przynajmniej podawać łapkę...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 631
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Laluna, nikt z nas nie tresował psa, o jakich komendach mówisz? Wystarczy, że reagował na wołanie, pierwszy wchodził do boksu. Stworzyłyśmu mu takie warunki, żeby nie bał się innych psów, zabrałyśmy z bytowego , bo był słabszy. Tu był bezpieczny i związał się z tymi psami. Nie znaczy to, że tak miało wyglądać jego dożywocie, jak wielu innym - założyłyśmy wątek, dobrze wiecie, ile w Radomiu jest wyrzucanych psów. Gabryś czekał, owszem, a my mamy ciągle nowe i może bardziej pilne przypadki. Ile umieściłyśmy z ulicy, żeby nie trafiały do schroniska. Nie tylko on czekał, wiele wątków spadło gdzieś daleko, nie zarzucajcie nam opieszałości w tym względzie. I tak mamy mnóstwo problemów w naszym mieście, a ludzi do pomocy garsteczka. Co do pobytu Gabrysia w obecnym domu - nie przekonacie mnie .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']>LALUNA, czy Ty aby nie celowo wyrwałaś z kontekstu cytowane słowa Red :razz:.
W całości brzmiało to tak: " Już sam wyjazd na grila na drugi dzień po przywiezieniu go domu, wylęknionego, bojącego się własnego cienia był błędem"
Czy Ty nie widzisz różnicy w tych wersjach (pełnej i "okrojonej")?
A jaki niby miał się czuć pies drugiego dnia pobytu na nowym miejscu, i na dodatek zabrany na imprezkę???[/QUOTE]
Dokładnie.... wiem, że w podróży był ogromnie zestresowany, bał się ulic, hałasu, kładł się zamiast iść....nie miałabym sumienia takiego psa ciągnąć na imprezkę. Nie wiem Laluna po co miałybyśmy uzgadniać jakieś wersje, stwierdzamy fakty.

Link to comment
Share on other sites

nie chce sie wtracac, ale wlos zjezyl mi sie na glowie gdy przeczytalam, ze Ci nieopowiedzialni ludzie mysla o uspieniu psa. Moze niech beda teraz na tyle "odpowiedzialni" i pozwola mu znalezc dom ,na ktory zasluguje. jestem tylko obserwatorem, ale ewidentnie gubia sie w tlumaczeniach. szkoda psiaka.

Link to comment
Share on other sites

Po raz ostatni mówię, że nie oddam Gabiego. Nie uśpię go. Mam go oddać, bo znalazła się osoba z ogrodem na którym tak bardzo zależało red? No i czemu przekręcacie moje słowa? To nie była imprezka, to było ognisko, było tam mnóstwo zieleni, a Gabryś czuł się tam dobrze. No, ale dlatego pewnie, że to napisałam , to red zaraz tu napisze, że to ją jeszcze bardziej przekonuje, żeby został oddany. Bo pani Ewa ma dom z ogrodem. Na wątku zostało napisane, że jeśli Gabi zostanie zaadoptowany wcześniej to pani Ewa weźmie sobie innego, więc niech tak zrobi. Jeszcze raz powtarzam, że Gabi nie jest maltretowany. Dorka, napisałaś, że jestem niedojrzała bo nie chce go oddać, bo nie wiadomo co myślicie, że robie. Myślę, że nie powinnam go oddawać dlatego tylko, że Wy myślicie, że mu się tu dzieje krzywda. Nie oddam go, bo red woli dom z ogrodem. A przede wszystkim go nie oddam bo go kocham. A w tym, że go chce nauczyć parę komend nie widzę nic złego. Piotrek napisał na tym wątku i trochę przesadził, bo red cały czas pisała o tym domu z ogrodem, krytykowała itd. Nie faszerujemy go tabletkami. Spróbowaliśmy mu dawać płyn ziołowy na uspokojenie, a potem tabletki, ale nie pomagało. Ale red uważa, że go faszeruje, jak zawsze używa tak mocnych słów, a czasami po prostu mówi nie prawdę. Się nie dziwię, że jest tu tyle interesantów i coraz więcej ludzi. Może ktoś z Was jest z Wrocławia i chce się przekonać na własne oczy, że Gabiemu nie dzieje się żadna krzywda? Wtedy ten ktoś mógłby napisać jak jest na prawdę bo mi nikt nie wierzy. Jeśli jest ktoś taki to zapraszam. Niech się przekona, że Gabi lubi siedzieć w Swojej klatce, bo czuje się tam bezpiecznie, ma w niej kołderkę i jest ona nakryta kocykiem, wygląda fajnie. Jest taka duża, że dwóch Gabrysiów mogło by tam się schować. Może w niej normalnie stać. Gabryś jest w niej zamykany kiedy naprawdę kogoś nie ma. Wybierając współlokatorów, trafiłam na dziewczynę z chłopakiem który jest na 3 roku weterynarii. Pewnie pomyślicie, że zmyślam i tylko tak piszę, ale jeśli naprawdę ktoś taki jest kto chce się przekonać na własne oczy to czekam na tą osobę, żeby w końcu red zamilkła. A jeśli chodzi o wyjazdy, to chyba bardziej je woli od spacerów, bo jak idę z nim przez miasto i widzi stojący autobus to od razu chce do niego wskakiwać. Jedynym problemem który zaistniał to to, że nie lubi zostawać sam. Nie powinnam tego nikomu mówić, ani pisać, bo widzę co z tego wyszło.
Czekam na osobą, która chce go odwiedzić.

Link to comment
Share on other sites

To, że pomyślałam o domu z ogrodem było wynikiem jego zachowań w zamkniętym mieszkaniu i różnych stresujących sytuacjach na spacerach, puszczałaś go w wielkim mieście a jak wpadł na jezdnię dostał lanie. Bardzo mnie to bolało. Pani Ewy w ogóle nie brałam pod uwagę, dopiero teraz Ania napisała, że ona ciągle nie ma jeszcze psa. Pani Ewa nie jest tu żadnym argumentem. Napisałaś z płaczem, że jest coraz gorzej....Gabryś potrafi wyrwać drzwi, gryźć deski , nie chce być w domu sam itd. Dlatego uważałam, że ten problem by odpadł, gdyby był na podwórzu w ogrodzonym domu, bez prochów, klatki itp. Nie chodzi o to, żeby wyrwać Ci psa i dać komuś innemu, bo Pani Ewa może wziąć każdego innego. Sama pomyśl, gdzie by się czuł lepiej, nie myśl tylko o sobie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']>LALUNA, czy Ty aby nie celowo wyrwałaś z kontekstu cytowane słowa Red :razz:.
W całości brzmiało to tak: " Już sam wyjazd na grila na drugi dzień po przywiezieniu go domu, wylęknionego, bojącego się własnego cienia był błędem"
Czy Ty nie widzisz różnicy w tych wersjach (pełnej i "okrojonej")?
A jaki niby miał się czuć pies drugiego dnia pobytu na nowym miejscu, i na dodatek zabrany na imprezkę???[/quote]

Pies radosny zywiołowy z kontaktem z człowiekiem nie robi sie wylekniony bojący własnego cienia zaraz po zabraniu.
Jak ma sie czuć? Bezpiecznie ze poszedł z człowiekiem który go zabrał i nie zostawił samego w obcym miejscu.
Miałam pod opieka u znajomych pare psów ze schronu i nic im nie przeszkadzało ze były brane na drugi dzień w rózne miejsca.
Pytałam sie tez o te komendy bo skoro słysze ze pies reaguje na komendy to znaczy ze zna jakies. Wiec chce to uscislic.
Rozumiem w takim razie ze nie zna.
A co z wiekiem tego psa? Był bład w kartotece?

[quote]Dokładnie.... wiem, że w podróży był ogromnie zestresowany, bał się ulic, hałasu, kładł się zamiast iść....nie miałabym sumienia takiego psa ciągnąć na imprezkę. Nie wiem Laluna po co miałybyśmy uzgadniać jakieś wersje, stwierdzamy fakty. [/quote]
To już swiadczyło ze ten pies ma jakies problemy i napewno musiał je okazywac wczesniej w schronie. Wystarczyło pochodzic na spacer, wyjsc na ulice i napisac wiecej o jego charakterze aby osoba adoptujaca mogła sie zdecydować świadomie.
BArdzo załuje ze gatasalvache nie poszła do Wrocławskiego schronu, aby tam wybrac sobie jakiegoś psa.
Ostatnio wyszukałam dla zanojomej owczarkowata sunie. Zanim sie zdecydowalismy na nia zostało spełnione szereg rzeczy:
-wywiad u wolontariusza ogłaszajacego spa
- akceptacja osoby adoptujacej
- wywiad u drugiego wolotariusza który opiekował sie psem w schronie
- wywiad w biurze schroniska
- obejrzenie psa przez szkoleniowca i sparwdzenie jego reakcji na otoczenie i na człowieka poza boksem.
- mozliwosc poprowadzenia psa przez szkoleniowca w przypadku jakis problemów.
Po spełnieniu tych wszystkich warunków pies został zaadoptowany.
Gdyby coś wyszło ze wzbudziłoby moją nieufnosć, szukalibysmy innego psa.
I aby nie było ze wybieram psa bez problemowego.
PIes w opisie miał latke ze demoluje dom kiedy zostanie sam. Było to na stronie wolontariusza, na stronie schroniska i zostałam dodatkowow uprzedzona przez biuro i powiem ze pierwsza reakcje była czy faktycznie musi byc ten bo on demoluje dom i już raz wrócił z tego powodu.
Tylko ze obejrzenie przeze mnie psa i to co usłyszałam od wolonariusza ze pies jest bardzo kontaktowy, radosny nie bardzo pasowało do tego co ktoś jej przylepił.
Jak widac wiele rzeczy mozna spełnic aby adopcja była bardziej trafna. Szczególnie gdy psa adoptujemy kilkaset kilometrów dalej i tak naprawde ta soba adoptujaca jest pozostawiona samej sobie i nie ma mozliwosci oddanie psa z powrotem gdyby nie przypasował jej charakter psa, albo okazałoby się ze pies jest agresywny.
I takie obrzucanie nie wiele tu pomoze, bo jest pies, jest własciciel i jest problem. I teraz trzeba poszukac jakiegos rozwiazania, a takie pyskówki nie służa dobrej atmosferze i to aby własciciel opowiadał co z psem i jakie ma problemy. Bo wtedy wogóle nie bedzie można pomóc.
A dom z ogródkiem nie zawsze się sprawdzi kiedy pies bedzie potrafił sie z niego wydostac.
gatasalvache moja propozycja aktualna ale spotkanie u mnie na placu.

Link to comment
Share on other sites

Powiedzieliśmy Ci o Gabryśku to co o nim wiedzieliśmy, obserwując go w schronisku. Powtarzam raz jeszcze - Gabryś nie miał ŻADNYCH problemów. Był najbardziej radosnym psem jakiego w życiu widziałam... a żyję już trochę na tym świecie... i od lat pomagam psom.
Radomskie schronisko jest oddalone od miasta. Znajduje się w lesie, na peryferiach. Z tego powodu nie mamy możliwości wyjścia z psem schroniskowym na ruchliwą ulicę i sprawdzenie jego reakcji na otoczenie.
Kierujemy się obserwacją psa w warunkach schroniskowych. Na spacerach też, ale na terenie schroniska.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']Po raz ostatni mówię, że nie oddam Gabiego.[B] Nie uśpię go[/B]. Mam go oddać, bo znalazła się osoba z ogrodem na którym tak bardzo zależało red? No i czemu przekręcacie moje słowa? To nie była imprezka, to było ognisko, było tam mnóstwo zieleni, a Gabryś czuł się tam dobrze. No, ale dlatego pewnie, że to napisałam , to red zaraz tu napisze, że to ją jeszcze bardziej przekonuje, żeby został oddany. Bo pani Ewa ma dom z ogrodem. Na wątku zostało napisane, że jeśli Gabi zostanie zaadoptowany wcześniej to pani Ewa weźmie sobie innego, więc niech tak zrobi. Jeszcze raz powtarzam, że Gabi nie jest maltretowany. Dorka, napisałaś, że jestem niedojrzała bo nie chce go oddać, bo nie wiadomo co myślicie, że robie. Myślę, że nie powinnam go oddawać dlatego tylko, że Wy myślicie, że mu się tu dzieje krzywda. Nie oddam go, bo red woli dom z ogrodem. A przede wszystkim go nie oddam bo go kocham. A w tym, że go chce nauczyć parę komend nie widzę nic złego. [B]Piotrek napisał na tym wątku i trochę przesadził[/B], bo red cały czas pisała o tym domu z ogrodem, krytykowała itd. [B]Nie faszerujemy go tabletkami. Spróbowaliśmy mu dawać płyn ziołowy na uspokojenie, a potem tabletki[/B], ale nie pomagało. Ale red uważa, że go faszeruje, jak zawsze używa tak mocnych słów, a czasami po prostu mówi nie prawdę. Się nie dziwię, że jest tu tyle interesantów i coraz więcej ludzi. Może ktoś z Was jest z Wrocławia i chce się przekonać na własne oczy, że Gabiemu nie dzieje się żadna krzywda? Wtedy ten ktoś mógłby napisać jak jest na prawdę bo mi nikt nie wierzy. Jeśli jest ktoś taki to zapraszam. [B]Niech się przekona, że Gabi lubi siedzieć w Swojej klatce, bo czuje się tam bezpiecznie, ma w niej kołderkę i jest ona nakryta kocykiem, wygląda fajnie. Jest taka duża, że dwóch Gabrysiów mogło by tam się schować. Może w niej normalnie stać. Gabryś jest w niej zamykany kiedy naprawdę kogoś nie ma.[/B] Wybierając współlokatorów, trafiłam na dziewczynę z chłopakiem który jest na 3 roku weterynarii. Pewnie pomyślicie, że zmyślam i tylko tak piszę, ale jeśli naprawdę ktoś taki jest kto chce się przekonać na własne oczy to czekam na tą osobę, żeby w końcu red zamilkła. A jeśli chodzi o wyjazdy, to chyba bardziej je woli od spacerów, bo jak idę z nim przez miasto i widzi stojący autobus to od razu chce do niego wskakiwać. Jedynym problemem który zaistniał to to, że nie lubi zostawać sam. [B]Nie powinnam tego nikomu mówić, ani pisać, bo widzę co z tego wyszło[/B].
Czekam na osobą, która chce go odwiedzić.[/quote]


Cieszę się, ze nie masz zamiaru go uśpić... jednak jak widać, macie z Piotrkiem odmienne zdanie na ten temat. Może niech on też się wypowie w tej kwestii.
Pisząc o tym wcześniej, faktycznie przesadził i to nawet sporo...

Nie faszerujecie go, tylko podajecie mu tabletki...:crazyeye: Dla mnie różnica jest żadna... Jeśli jednak jest to konieczne, to nie ma sprawy...

Opis klatki powalił mnie na kolana...
Dwa Gabrysie powiadasz... i że może w niej stanąć... hmm... rzeczywiście robi to wrażenie... - sorry za sarkazm...
Może lubi w niej siedzieć dlatego, że Was się najzwyczajniej boi (szczególnie Piotrka).

Stwierdzasz, że popełniłaś błąd, pisząc o problemach...
Wybacz, ale w ten sposób dajesz świadectwo swojej niedojrzałości i braku odpowiedzialności...
Skąd mamy mieć pewność, że już obecnie czegoś nie ukrywasz...

Mówisz, że Gabryś ma u Was dobrze... Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej...

Moim skromnym zdaniem nie jesteście dobrym domkiem dla tego psiaka.
Wiem jak trudno przyznać, że coś nie wyszło... Mam wrażenie, że Twoje urażone ego, nie pozwala Ci myśleć racjonalnie.
Gdyby to zależało ode mnie, Gabryś zostałby Wam odebrany.
Jeśli tak jak piszesz, kochasz Gabrysia, przeanalizuj na spokojnie wszystkie za i przeciw. Nie pozwól, żeby Psiak żył w ciągłym stresie, zamykany w klatce. Może swoim zachowaniem Gabryś daje Wam do zrozumienia, że nie jest to TEN dom?

Link to comment
Share on other sites

"Czy miałas kiedys kota?wiesz, kot, to bardzo niezależne zwierze, nie da się podporządkować, kota można lubic, można kochac-ale tylko takim, jakim on jest,kota nie zmienisz,nie wytresujesz...i dlatego wielu ludzi nie lubi kotów-mówią,że są złośliwe-a one tylko są niezależne... I są ludzie,którzy to akceptuja i zachwycają się kotami,a są i tacy,którzy nigdy tego nie zrozumieją i nie zaakceptują...nie docenią.. Ludzie różnie pojmuja miłosc do zwierząt-jedni są zaborczy,agresywni,drudzy nadopiekuńczy,jeszcze inni niedbali czy niekonsekwentni I w zależności od naszych potrzeb bierzemy sobie psa-amstafa,kaukaza,rotwailera,pudla,ratlerka czy zwykłego kundla Wszystko zalezy od tego jakie mamy oczekiwania,czego chcemy od naszych zwierząt,jaka rolę maja pełnic w naszym życiu... Przeczytałam wątek Gabrysia na dogomanii........... I wiem,że Gabrys nie spełnił Twoich oczekiwan I to jest niczyja wina-ani Twoja,ani tym bardziej Gabrysia. Musisz to zrozumiec Nie oceniam Cię-zrobili to już forumowicze,ale wiem,że chciałas dobrze. Zrobiłas wielką rzecz-dałas dom biednemu psiakowi ze schroniska,który nigdy domu nie miał,to naprawdę wielka rzecz,bo niewielu jest takich-mimo całego krzyku wokół,którzy to zrobili Zaangażowałas swój czs,swoje pieniądze i,jestem pewna-swoje serce... Ale coś poszło nie tak,coś nie wyszło,jest Ci z tym żle,szukałas pomocy u innych,prosiłas o rade-chciałas dobrze,chciałas zrozumiec kto i gdzie popenił błąd,jeszcze walczysz o niego ,jeszcze próbujesz...jeszcze nie rozumiesz,ze nic nie da się zrobic-bo i Twoja frustracja będzie coraz wieksza,i jego przerażenie-wy po prostu do siebie nie pasujecie Dziewczyno,popatrz w jego oczy-on Cie nie rozumie,on nie wie,czego od niego chcesz,on nie rozumie,że ma robic ,,siad,, i dawac łape-po co ????!!!!!czemu i komu to ma służyc,on nie wie dlaczego jest zamykany w klatce,on nie wie-bo nigdy nie miał domu -,ze musi na chwile pozostać sam,on chce być z człowiekiem,on się boi-to tylko jego przerażenie!!!!,on nie wie,ze niszczy meble,on boi się wrócic do Ciebie po spacerze,bo nie wie ,czy zostanie nagrodzony,czy skarcony,ON NIE WIE CZEGO OD NIEGO CHCESZ Tylko tyle,tylko tyle...i nie sadze zeby był szczególnie trudnym przypadkiem-NIE MA TAKICH PRZYPADKOW!!!-to tylko ludzie nie potrafią dotrzec do tych zwierzat Nie skomentuje tutaj podawania przez Ciebie temu psu środkow uspokajających Nie rób mu krzywdy-przeciez kiedys chciałas dla niego jak najlepiej.. Nie niszcz go -przeciez kiedys chciałas dać mu miłosc!!-a teraz,gdzie się ona podziała? Dziewczyno,nie wiem jak masz na imię,myślę ,że mogłabym być Twoją matką,...posłuchaj mnie-Gabrys potrzebuje bezwarunkowej miłości-czy rozumiesz co to miłosc bezwarunkowa???-kochasz go takim jakim jest,jak kota, nie zmieniasz go, nie tresujesz, nie uczysz na siłe bzdurnego podawania łapki-po co?,żeby pochwalic się przed koleżanką??,nie zamykasz go w klatce...po prostu akceptujesz go ....pozwalasz mu spać ze sobą w łóżku,a co w tym złego? Brzydzisz się?? On tego własnie potrzebuje...kaukaz pewnie by nie zechciał...i to jest to, o czym pisałam na początku-żle dobrałas sobie psa-choć oczywiście intencje miałas dobre I pod tym względem-faktycznie,Gabrys jest przypadkiem szczególnym.. Żaden z moich psów nie był uczony podawania łapy Żaden z moich psów nie był zamykany w klatce Żaden z moich psów nigdy nie zostal uderzony,nigdy nie dostał klapsa Wszystkie moje psy,gdy tylko tego chciały,mogły spać w moim łózku Wszystkie kochały mnie bezwarunkowo,tak jak i ja je kochałam Wszystkie oddalyby za mnie życie tak jak i ja walczyłam o ich życie I wierz mi,dużo mogłabym Ci o tym opowiedziec I zadnym gestem,słowem ani czynem-nidgy nie zwróciłabym się przeciwko moim psom-a majac problemy-nigdy nie otumaniałabym ich środkami farmakologicznymi... Dziewczyno,mogłabym tak pisac do rana... Ty musisz zrozumiec... Nie chce Cie oceniac,tak jak i Ty nie oceniaj mnie-że nie znalazłam kafejki internetowej w odpowiednim czasie...co Ty możesz wiedziec,kto Ci dał prawo pisac cos takiego Spójrz na siebie... Spojrz na Gabrysia-czy jeszcze chodzi tu o niego czy już tylko o Twój upór, Czy jeszcz chcesz dla niego dobrze,czy już tylko zrobic na przekór forumowiczom... Czy jeszcze chcesz ratowac jedno psie życie-bo przeciez taka niewątpliwie była Twoja intencja,gdy zabierałaś go ze schronu-czy też je zakończyć... Czy może nadal chcesz trwac w tym stanie-przeciez ani Ty ani ten pies nie jesteście szczęsliwi Pomysl Mimo wszystko wierze w Twoją mądrośc
Ewa"

Link to comment
Share on other sites

Więc nie mogliście stwierdzić jak się zachowuje na ulicy i w mieszkaniu. Ale to już nie ważne. Gabryś się z czasem nauczy, że go nie zostawiam na zawsze wychodząc z domu. Byłam na spotkaniu z pewnymi osobami, które wzięły psy ze schroniska. Jedna miałą podobny problem, ale jego pies rzucał się dosłownie na wszystko, kiedy w mieszkaniu przebywały nieznajome osoby. Aż po 1,5 roku mu po prostu przeszło. Do tej pory nie wiedzą czemu tak robił i czemu pewnego dnia tak diametralnie zmienił swoje zachowanie. Gabi się przyzwyczai.
gallegro jeśli gabi nie chciałby u nas więcej przebywać, to dawno by już uciekł, bo wypuszczam bez smyczy. Dalszej części nie skomentuje, bo nie będę się z Tobą przekamarzać.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Opis klatki powalił mnie na kolana...
Dwa Gabrysie powiadasz... i że może w niej stanąć... hmm... rzeczywiście robi to wrażenie... - sorry za sarkazm...
Może lubi w niej siedzieć dlatego, że Was się najzwyczajniej boi (szczególnie Piotrka).[/QUOTE]
A co Cie w tym opisie tak powaliło? Obecnie wiele ośób wychowuje szczeniaki kozystajac z klatki. Sa w niej zamykane w nocy i kiedy własciciel nie moze sprawiac kontroli nad psem. Moje dwa psy były tak wychowane a klatka do tej pory słuzy na zawodach, pokazach jako miejsce azylu. I same psy chętnie z niej korzystaja. Zreszta na zawodach wieksozsc zawdowników ma naobowiazkowym wyposazeniu klatkę.
Znajomy kupił teraz drugiego psa i musiał wyeksmitowac z niej swojego rocznego psa. Zabrał klatke do innego pokoju aby pies zaczał sie przyzwyczajac do swojego legowiska poza klatka. Pies wieczorem odszukał swoja klatke w innym miejscu i sam poszedł do niej spać a swoje legowisko na tym samym miejscu co stała klatka zlekcewazył.

Link to comment
Share on other sites

jeszcze nie rozumiesz,ze nic nie da się zrobic-bo i Twoja frustracja będzie coraz wieksza,i jego przerażenie-wy po prostu do siebie nie pasujecie Dziewczyno,popatrz w jego oczy-on Cie nie rozumie,on nie wie,czego od niego chcesz,on nie rozumie,że ma robic ,,siad,, i dawac łape-po co ????!!!!!czemu i komu to ma służyc,on nie wie dlaczego jest zamykany w klatce,on nie wie-bo nigdy nie miał domu -,ze musi na chwile pozostać sam,on chce być z człowiekiem,on się boi-to tylko jego przerażenie!!!!,on nie wie,ze niszczy meble,on boi się wrócic do Ciebie po spacerze,bo nie wie ,czy zostanie nagrodzony,czy skarcony
Jakby się bał to by po prostu nie wrócił. Jak w ogóle możesz pisać, że się boi, nie różnisz się niczym od innych na tym wątku, którzy też widać więcej wiedzą ode mnie co ty się dzieję. Inni polecają klatki drudzy nie. Wiesz co, śmieszy mnie Twój list i chociaż bardzo bym chciała odpisać zdaniem na zdanie to nie mogę bo nie mam czasu. Wolę się pobawić z moim psem. Weź sobie po prostu innego psa z którym będziesz mogła spać. A matkę już mam i dziękuję Bogu, że Ty nią nie jesteś. Ale mam propozycję, idę na spotykanie z Gabim w niedzielę z trenerką psów, zobaczymy co ona powie. Bo Wasze opinie po prostu mnie nie obchodzą. Powiedzieliście już wystarczająco dużo, żebym mogła się przekonać, że słuchałam osób, które nie mają zielonego pojęcia na ten temat.
Jeśli trenerka stwierdzi, że ten pies musi mieć przestrzeń jaką miał w schronisku, bo od małego tam się wychowywał, to go Wam oddam dla Jego dobra. W przeciwnym razie, odczepicie się ode mnie i mojego psa raz na zawsze. Tyle na ten temat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']Dalszej części nie skomentuje, bo nie będę się z Tobą przekamarzać.[/quote]

A ja wprost przeciwnie, poprzekomarzam się z wątpliwą przyjemnością.

Napisałaś, ze Gabryś się z czasem nauczy... skąd taka nagłą zamiana frontu?
Jaszcze niedawno płakałaś, ze jest coraz gorzej, a Twój chłopak straszył uśpieniem, w przypadku, kiedy to się nie zmieni. Czy Ty już o tym zapomniałaś.
Czy ta metamorfoza nie jest przypadkiem spowodowana przytoczonym listem od pani Ewy... tym, że poczułaś "Jej oddech na plecach".
Raptem stałaś się "elastyczna"... nie przeraża Cię nawet okres 1,5 roku oczekiwania na socjalizację Gabrysia... W obliczu tego co zostało napisane tutaj w ciągu ostatnich dni, jawisz się jako żałosna i zacietrzewiona osoba, która dla zaspokojenia swoich chorych ambicji, skłonna jest rzucić na szalę szczęście niewinnej istoty...
Gdybym był na miejscu Gabrysia, nigdy nie podałbym Ci łapy...

>LALUNA, żaden mój pies NIGDY nie przebywał i nie będzie przebywał w przyszłości, w klatce. Podobnie, nie będzie wystawiany i nie będzie brał udziału w zawodach. Nie mam zamiaru w ten sposób dawać wyrazu swojej próżności.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']Wiesz co, śmieszy mnie Twój list [/quote]
i tym stwierdzeniem powiedziałaś więcej, niż byś wypowiedziała tysiąc słów. Wystawiłaś sobie samej świadectwo... nie trzeba być specjalnie błyskotliwym, żeby wiedzieć jakie :roll:



[quote name='gatasalvache']Wasze opinie po prostu mnie nie obchodzą[/quote]

no comment... szkoda słów

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]>LALUNA, żaden mój pies NIGDY nie przebywał i nie będzie przebywał w przyszłości, w klatce. Podobnie, nie będzie wystawiany i nie będzie brał udziału w zawodach. Nie mam zamiaru w ten sposób dawać wyrazu swojej próżności.[/QUOTE]
A dlaczego uwazasz ze to PRÓŻNOSĆ :crazyeye: Dac psu prace, aby sie nie nudził to dla Ciebie prózność? Psy były genetycznie przez wieki selekcjonowane w celach użytkowych. I wiele ras czuje się nieszczesliwe gdy nie mogą pracować z człowiekiem coś robić. Najwiesza karą dla moich psów to siedzenie w domu, nie pozwolenie jej robić to co ja w tym momencie robie. Mogą z emna spacerowac, zajmować sie łapaniem myszy w polu, ale zawsze katem oka obserwuja czy abym nie miała ochoty robic coś z nimi. Nie istnieją dla nich zabawy z psami, dla nich liczy sie praca z przewodnikiem. Widze ze bardzo mało wiesz o psach i ich potrzebach.
A jezeli chodzi o klatkę. Wole aby mój pies wychował się bezopiecznie w klatce, niz miałabym go znaleźć jak sobie co zrobił pod nieobecnosc.
Zapominasz o jednym. Ze kiedy wilk zostawia swoje młode to chronia sie w swojej ciasnej norze. To tez maja genetycznie zaprogramowane jako potemk dzikiego zwierza. Mieć swoje miejsce azylu. I zaciemniona klatka takaie ma przeznaczenie. Widze ze wiele rzeczy powinienes zweryfikowac w swojej wiedzy o psach

Link to comment
Share on other sites

Chcesz na siłę zmieniać tego psa, tak jak przemalować wazon w swoim pokoju, żeby pasował do całości... Tylko jakim kosztem. Wątpię w tą Twoją miłość do Gabrysia...on nie ucieknie, bo ma tylko Ciebie, nawet gdyby mu nie było najlepiej, to i tak pójdzie za Tobą. To nie znaczy, że jest szczęśliwy. A piszesz takie bzdury, że ręce opadają.... Jakaś treserka .....Przestrzeń w schronisku czy przestrzeń w ogrodzie ...? Wiesz co ...mój pies by umarł na zawał gdybym go wsadziła do klatki i poszła sobie. Albo chodziłby po lekach otumaniony dla mojej wygody. Dzięki za takie metody szanownej pani treserki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='red']Wiesz co ...mój pies by umarł na zawał gdybym go wsadziła do klatki i poszła sobie. Albo chodziłby po lekach otumaniony dla mojej wygody. Dzięki za takie metody szanownej pani treserki.[/QUOTE]

A co nieco czytałaś o zawałach u psów? Bo raczej byłoby o to trudno.

I moze trzymajmy sie faktów RED, bo ja widze ze zaczynasz mieć bujna wyobraźnie, a tego to nie lubie. Rozumiem ze gdybym napisała ze to ja zaleciłam klatke bez ogladania psa, albo ze zaleciłam podwanie jakis środków farmakologicznych. Moze przeczytaj moje posty a dopiero potem pisz takie bzudry.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']Więc nie mogliście stwierdzić jak się zachowuje na ulicy i w mieszkaniu. Ale to już nie ważne. Gabryś się z czasem nauczy, że go nie zostawiam na zawsze wychodząc z domu. Byłam na spotkaniu z pewnymi osobami, które wzięły psy ze schroniska. Jedna miałą podobny problem, ale jego pies rzucał się dosłownie na wszystko, kiedy w mieszkaniu przebywały nieznajome osoby. Aż po 1,5 roku mu po prostu przeszło. Do tej pory nie wiedzą czemu tak robił i czemu pewnego dnia tak diametralnie zmienił swoje zachowanie. Gabi się przyzwyczai.
gallegro jeśli gabi nie chciałby u nas więcej przebywać, to dawno by już uciekł, bo wypuszczam bez smyczy. Dalszej części nie skomentuje, bo nie będę się z Tobą przekamarzać.[/quote]Wiesz co, śmieszy Cię list Pani Ewy, bo to język miłośnika zwierząt, którego nigdy znie zrozumiesz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='red']Wiesz co, śmieszy Cię list Pani Ewy, bo to język miłośnika zwierząt, którego nigdy znie zrozumiesz.[/quote]

... a przede wszystkim bardzo mądra, wyważona wypowiedź inteligentnej i mądrej osoby. Dla gatasalvache to, jak widać, język niezrozumiały...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']A co nieco czytałaś o zawałach u psów? Bo raczej byłoby o to trudno.

I moze trzymajmy sie faktów RED, bo ja widze ze zaczynasz mieć bujna wyobraźnie, a tego to nie lubie. Rozumiem ze gdybym napisała ze to ja zaleciłam klatke bez ogladania psa, albo ze zaleciłam podwanie jakis środków farmakologicznych. Moze przeczytaj moje posty a dopiero potem pisz takie bzudry.[/quote]
Trzymasz się ściśle wiedzy książkowej plus jeszcze antypatia do mnie i niektórych osób to się równa "dobro" Gabrysia. Dla Ciebie cokolwiek napisze będzie głupotą. Nie zamierzam się kłócić. Nie czepiaj się mojej wiedzy na temat zawałów, nie popieraj tego co temu psu najwyraźniej szkodzi. Może jednak przeczytaj list Pani Ewy ta kobieta rozumie zwierzęta, choć nie kończyła w tym kierunku fakultetów. Jeszcze raz powtarzam, że chodzi nam wyłącznie o dobro psa.

Link to comment
Share on other sites

"Moje psy spały w łózku razem z moimi dziecmi...nawet wtedy,gdy były od
nich
znacznie wieksze..i nie widziałam w tym nic złego..
A swoja droga-czy masz odwage podac mi adres i nazwisko ,,lekarza,,
weterynarii,który pomaga Ci w ułożeniu Gabrysia??????,lekarza,który
przepisuje psu środki uspokajające,lekarza,który mówi o ,,trudnym
przypadku,, wydając tym samym wyrok,jakże zgodny z Twoim wewnętrznym
przekonaniem,wyrok,który jest jak miód na Twoją nieudolnośc i
ignorancje...co naopowiadałaś temu ,,lekarzowi,,.ze postawił taka
diagnoze???
Czy przeczytałaś choc jedna książkę o psychice psa,
Kto Ci powiedział,ze biciem zmusisz psa do posłuszeństwa...kto
powiedzieł
wreszcie,że pies MUSI robic to co chcemy...
Jeśli tylko dasz mu miłosc,on doskonale będzie wiedział,jaka rolę ma
pełnic.. i gdy zajdzie taka potrzeba skoczy za Toba w ogien..
Wiecej pokory,dziewczyno,wiecej szacunku dla drugiej istoty...wiecej
człowieczeństwa..."

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']A dlaczego uwazasz ze to PRÓŻNOSĆ :crazyeye: Dac psu prace, aby sie nie nudził to dla Ciebie prózność? Psy były genetycznie przez wieki selekcjonowane w celach użytkowych. I wiele ras czuje się nieszczesliwe gdy nie mogą pracować z człowiekiem coś robić. , nie pozwolenie jej robić to co ja w tym momencie robie. Mogą z emna spacerowac, zajmować sie łapaniem myszy w polu, ale zawsze katem oka obserwuja czy abym nie miała ochoty robic coś z nimi. Nie istnieją dla nich zabawy z psami, dla nich liczy sie praca z przewodnikiem. [B]Widze ze bardzo mało wiesz o psach i ich potrzebach.[/B]
A jezeli chodzi o klatkę. Wole aby mój pies wychował się bezopiecznie w klatce, niz miałabym go znaleźć jak sobie co zrobił pod nieobecnosc.
[B] Zapominasz o jednym. Ze kiedy wilk zostawia swoje młode to chronia sie w swojej ciasnej norze[/B]. To tez maja genetycznie zaprogramowane jako potemk dzikiego zwierza. Mieć swoje miejsce azylu. I zaciemniona klatka takaie ma przeznaczenie. [B]Widze ze wiele rzeczy powinienes zweryfikowac w swojej wiedzy o psach[/B][/quote]

Mam nadzieję, że w wśród tak doświadczonych ludzi tak Ty, szybko uda mi się nadrobić zaległości...

Z Twojej wypowiedzi zrozumiałem, że taka klatka ma symulować warunki zbliżone do takich, jakie mają wilki.
Wszystko byłoby O.K. tylko, że ja nie widziałem wilka, który podaje łapę, waruje i robi... zapiekanki...
Albo jedno, albo drugie...
Ale Ty i tak znajdziesz kolejny argument na poparcie swojej tezy, że Gabryś w klatce, jest najszczęśliwszym psem pod słońcem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']Mam nadzieję, że w wśród tak doświadczonych ludzi tak Ty, szybko uda mi się nadrobić zaległości...

Z Twojej wypowiedzi zrozumiałem, że taka klatka ma symulować warunki zbliżone do takich, jakie mają wilki.
Wszystko byłoby O.K. tylko, że ja nie widziałem wilka, który podaje łapę, waruje i robi... zapiekanki...
Albo jedno, albo drugie...[/quote]

Moje nie robią zapiekanek a Twoje?
Nora to bezpieczne miejsce, klatka ma takie same dla nich znaczenie. I same kiedy sie o tym przekonaja chetnie do niej wchodza, nawet gdy klatka jest otwarta. A ze pies poszedł dalej ewolucja niż wilk i musiał sie przystowwac do zycia przy człowieku zarówno genetycznie jak i przystosowuja sie do zwyczajów człowieka, stad tez sa pewne różnice.
Co nie znaczy że praca dla psa to meczarania a klatka stosowana w celach wychowania albo jak wolisz przyzwyczajenia do cywilzacji jest okrucieństwem.
Ale chetnie sie dowiem co masz przeciwko zawodom sportowym szkoleniu i innych okropnych rzeczy których dopuszczaja sie sportowcy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania-tygrysiczka']"
Czy przeczytałaś choc jedna książkę o psychice psa,
Kto Ci powiedział,ze biciem zmusisz psa do posłuszeństwa...kto
powiedzieł
wreszcie,że pies MUSI robic to co chcemy...
Jeśli tylko dasz mu miłosc,on doskonale będzie wiedział,jaka rolę ma
pełnic.. i gdy zajdzie taka potrzeba skoczy za Toba w ogien..
Wiecej pokory,dziewczyno,wiecej szacunku dla drugiej istoty...wiecej
człowieczeństwa..."[/quote]

Przepraszam, ale ja mam chyba jakieś ogromne braki...:oops: bardzo proszę o podanie mi tytułów książek, w których napisano, że pies nie potrzebuje szkolenia/wychowania i może robić co chce.

[quote name='LALUNA']Ale chetnie sie dowiem co masz przeciwko zawodom sportowym szkoleniu i innych okropnych rzeczy których dopuszczaja sie sportowcy.[/quote]

Ja również:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...