Jump to content
Dogomania

Gabryś-adoptowany z radomskiego schr. oddany do schr. Wrocław-nareszcie w domu!!!!


Tigraa

Recommended Posts

[quote name='gatasalvache']Gabryś nie łamie sobie zębów próbująć otworzyć klatkę, za to łapami próbuje coś zdziałać. Wpada w panikę za każdym razem kiedy słyszy zamek w drzwiach. Jest spokojny jak ktoś jest w domu, nie muszę być to ja. Gabrysiowi nie można popuszczać, ponieważ on to wykorzystuje za każdym razem. Uczymy go, że nie wolno wchodzić za telewizor czy komputer bo wplątuje się w kable, jak jest dobrze to go głaszczemy, a on robi znowu to samo. To sprytny pies, ale red cały czas tak wspomina o tej suczce i domku... tak czytam i myślę czy tego by chciał Gabryś czy może ona? Bo raczej on tego chyba nie powiedział. Tak bardzo Wam jest go żal, ale Wy go nie wzieliście tylko ja. Umiecie tylko krytykować i "pomagać" na odległość... pisaniem.[/QUOTE]Ja nie chciałabym Ci pomagać ani bezpośrednio ani na odległość. Po prostu wiem na 100%, że to nie to, na drugi dzień zabrałaś go na imprezkę, za kilka dni wiozłaś autobusami w kagańcu (wiem że to konieczne w autobusie, ale on nie powinien wtedy podróżować), puszczałaś go na wsi gdzie biegały luźno psy i jeden rzucił się na niego, puszczałaś go bez smyczy w mieście, a kiedy wpadł na jezdnię stwierdziłaś, że dostał lanie, uczyłaś żeby dawał łapę i to Cię cieszyło, nie zauważyłaś, że rzucacie go na wielką wodę i tylko wymagacie, wymagacie, tresujecie....a jak nie to do klatki. Zrobiłyście z niego kłębek nerwów a teraz opowiadacie bzdury lekarzowi a ten potwierdza, że to trudny przypadek. Znałyśmy tego psa, był pod szczególną opieką, w boksie z dwiema suczkami, kiedy je wypuszczałyśmy, biegał jak szalony a na wołanie wracał sam do boksu. Chyba nie jest więc taki "niereformowalny" i myślę, że może lepiej czuł się mimo wszystko w tym miejscu.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 631
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='gatasalvache']A to parę słów od Piotrka:
Mamy tego psa już dwa miesiące i jak czytam to forum to dostaję kur....
zwłaszcza jak czytam posty szanownej pani red.
Co tak naprawdę robisz dla tych psów i co o nich wiesz?
Podobno miał on mieć do półtora roku, a trzech weterynarzy z rzędu stwierdziło, że ma przynajmniej trzy lata, to skoro szanowna pani red tak dobrze wie, że dla Gabrysia najlepsze byłby domek z suczką wysterylizowaną, to dlaczego przez co najmniej dwa lata tego nie znalazła o czym tak namiętnie pisuje. Również stwierdzili, że jest to bardzo ciężki przypadek. Każdy radził to samo o czym już dawno wiedzieliśmy i co nie odnosi najmniejszego skutku.
Niech ktoś mi powie jak pokazać psu, np. że tu jest jego miejsce i w tym miejscu ma leżeć, jak nie reaguje na swoje imię, gwizdanie, głaskanie, kuszenie jedzeniem, grożenie, krzyczenie i bicie?
Ten pies nie szaleje w ten sposób, że biega po mieszkaniu strąca rzeczy ze stołów, wywraca krzesła czy coś w tym stylu, on z premedytacją odgryza deski ze ścian, potrafi wyrwać drzwiczki od szafki z zawiasami.
Odnoszę wrażenie, że szanowna pani red tym co robi zaspokaja swoją pustą próżność i myśli, że ulepsza świat, a to co tak na prawdę robi, to przekazuje komuś pieska i nic jej dalej nie obchodzi co ci ludzie i piesek muszą przejść, by ten pies się udomowił. Krytukuje, bo tyle potrafi. Potrafi przekazać pieska, a później pisze jaki to popełniła błąd oddając go, bo mógłby on siedzieć dalej w schronisku, a szanowna pani red mogłaby pisać żarliwe posty, aby ktoś go wziął i pokazywać jaką jest dobrą osóbką.

Co do domku z suczką wysterylizowaną, ludzie w takim domu raczej nie potrzebują psa, który na widok psa o połowę od siebie mniejszego robi pod siebie, bo tak Gabryś się zachowuje. Nie można z nim iść normalnie po ulicy, bo na widok ludzi rzuca się na boki, mniejszych psów się boi, do większych podbiega i daje się ugryźć, bo tak się stało, jak się go spuści ze smyczy to później trzeba go 10 minut prosić aby dał się złapać.
Nie obchodzi mnie co pani red sobie życzy, bo tak naprawdę nic nie wie.
Widzę dla tego psa następujące wyjścia:
nauczy się paru rzeczy i zostanie z nami, jak nie to zostają jeszcze chemiczne tabletki uspokajające, bo ziołowe nie działają. Tabletki te wydłużą czas jego oswajania, jak to nie poskutkuje to zostanie uśpiony. Uważam, że uśpienie będzie dla niego najlepszym rozwiązaniem, ponieważ każde zwierze ma uczucia, a Gabryś jest bardzo przywiązany do mojej dziewczyny i gdyby wrócił do schroniska to by bardzo cierpiał "dlaczego nie ma już tej dziewczyny która go wzięła, dała mu tyle ciepła i teraz go oddała..." a tak to dostanie zastrzyk, zaśnie i już się nie obudzi, nie będzie czuł bólu i cierpienia.
Wzieliśmy Gabrysia, chcemy dla niego jak najlepiej, ale musi się on nauczyć paru rzeczy, bo bez tych rzeczy to nikt tego psa i tak nie zechce.
A pani red niech swoje komentarze zachowa dla Siebie, bo tym co pisze nikomu nie pomaga, a decyzja co do Gabrysia jest tylko w naszej kwestii.[/QUOTE]A Ty chłopcze, nie pouczaj mnie jak postępować z takimi psami, bo jak ja pomagałam zwierzakom, to Ciebie jeszcze na świecie nie było i nie pytaj co ja dla nich robię i dlaczego nie wzięłam Gabrysia. Ja poświęcam swojemu zwierzakowi tyle czasu, że nie byłabym w stanie pomagać 500 innym w schronisku, więc daruj sobie swoje wywody. I jeden i drugi mój pies ze schroniska był tym najbiedniejszym. Nie uczyłam ich niczego, a sunia sama z siebie nosiła mi parasolkę, portfel jak chodziłyśmy na zakupy, nie wymagałam od nich niczego tylko dawałam, dawałam dużo miłości. Wszystko przychodziło samo powoli. Co Ty o tym wiesz? Poza tym psy niejednokrotnie są dłużej niż dwa miesiące w domach tymczasowych zanim trafią do domu docelowego, a Ty piszesz, że tak się przywiązał, tak by cierpiał, że lepiej go uśpić.... Gabryś podbiega do dużych psów i daje się ugryźć.....jak go nauczysz, żeby nie dał się ugryźć? Waszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo i doprowadzenie tego psa do równowagi stawiam pod wielkim znakiem zapytania. Dotychczas fundujecie mu same stresy, chociażby odjeżdżając samochodem kiedy nie chciał wsiąść. Dlaczego lepszy dla niego dom z ogrodem - proste. Nie ma mebli do gryzienia, nie ma chodzenia na smyczy, nie ma samochodów, innych psów, które go gryzą...nie ma więc klatki do zamykania i tego co stosujecie... bicia. Potraktujcie ten dom jako tymczasowy, może chęci mieliście dobre ale nie wyszło. Czekamy na Gabrysia, nie umieścimy go w schronisku, ma szansę na taki dom, jakiego potrzebuje ze swoimi lękami i temperamentem.

Link to comment
Share on other sites

To było do przewidzenia, że napiszesz tylko o niepowodzeniach.
Nie ważne, Wy i tak będziecie wiedzieć Swoje.
Nie będę już więcej tu pisać ani komentować bo i tak Swoje wiecie i znacie oczywiście całą sytuację. Weterynarzom zostało opowiedziane co robi, a także sami widzieli jak się zachowuje, oni stwierdzili, że to ciężki przypadek, a nie my.
Laluna dzięki za pomoc, chociaż wiem, że nie za wiele napisałam.
Red, ty nadal nie rozumiesz, że musiałam wtedy jechać do urzędu, bo spotkały by mnie nieprzyjemności. Mogłabym tu jeszcze wiele pisać i odpowiadać na Twoje posty, ale nie będę się przed nikim tłumaczyć i pisać bo to by trwało wieczność. Poza tym nigdy nie powiedziałaś dobrego słowa, umiałaś tylko krytykować, od początku. Nie dałaś dojść do słowa. Jakby temu psu się popuszczało to by spał w łóżku, wszystko gryzł i każdego, na każdego szczekał itd. Cokolwiek nie zrobiłam było źle. Nawet tabletki na uspokojenie mu nie pomagały, ani płyn który mi sprzedał weterynarz. Ta pani z Warszawy jakby jej naprawdę zależało to by poszła do kafejki internetowej, albo zadzwoniła. Mi na nim zależało i zależy, to ja załatwiłam transport i to ja do Ciebie dzwoniłam, a Ty tylko umiałaś narzekać i dawać głupie porady. Weterynarz mi powiedział, że nie można popuszczać psu od początku i zapytał kto nagadał mi, że mam mu dawać tylko miłość. Powiedział, że jak się od początku będzie popuszczać, to pies wyczuje, że mu wszystko wolno i uzna Siebie za pana. Dlatego ten pies może teraz taki jest. Posłuchałam osoby, która nie miała w ogóle pojęcia o czym, mówi.
P.S.
Eutanazja tyczy się człowieka a nie zwierzęcia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']

...P.S.
Eutanazja tyczy się człowieka a nie zwierzęcia.[/quote]

Dla ludzi Twojego pokroju pies zdycha, dla mnie zaś odchodzi...
Właśnie tym się różnimy... choć oboje mamy jednakie prawo, do artykułowania swoich poglądów...

P.S. Może jednak warto dać psiakowi szansę, oddając go w ręce innej osoby. Kto wie... może w innym otoczeniu będzie zachowywać się inaczej... I proszę, nie doszukuj się w tej wypowiedzi drugiego dna. Naprawdę chodzi mi tylko i wyłącznie o dobro zwierzaka...

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że Twoj chłopak powiedział mi, że pies ma uczucia, bo nie wiedziałam.......Co do Ciebie, na pewno się na swój sposób starałaś, ale to nie pies dla Ciebie, skoro posuwacie się do faszerwania go środkami uspokajającymi, karcicie, zamykacie w klatce to po co to wszystko. Gabryś był mimo swego losu radosnym psem i bardzo posłusznym. Sama mówisz że jest coraz gorzej, więc nie tędy droga. Nie męczcie siebie i jego, wcale nie przywiązał się do was aż tak, żeby cierpiał z tego powodu, psy idą z domów tymczasowych dalej i też się przyzwyczajają, to tylko 2 miesiące. Nie kierujcie się emocjami czy niechęcią do mojej osoby za wyciąganie tego co złe. Pan doktor może i ma rację, ale nie w przypadku tego psa, do każdego trzeba mieć indywidualne podejście. Uważałaś moje porady za głupie, ja tak naprawdę ich nie dawałam tylko Cię słuchałam z przerażeniem, porad szukałaś raczej gdzie indziej.

Link to comment
Share on other sites

Droga Agato do tej pory nie zabierałam głosu, ale chyba czas najwyższy. Gabrysia znam odkąd przybył po wypadku komunikacyjnym do schroniska. W żadnym razie nie postrzegałam go za ciężki przypadek i nadal tak uważam. Mam pytanie, czy lekarz który stwierdził, że Gabryś jest "ciężkim przypadkiem" zajmuje się behawioryzmem, żeby wydawać takie bzdurne opinie na temat psa. Z tego co wiem w Polsce jest bardzo znikoma ilość lekarzy weterynarii która liznęła tej dziedziny. Czy to ten sam wet zalecił Wam w ramach socjalizacji Gabrysia jego BICIE za niewykonanie polecenia zachowania, którego oczekiwaliście od przestraszonego psiny?:crazyeye: W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że jest to sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt i podlega karze jako przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem.

Powtórzę za red, Gabryś jest u nieodpowiedzialnych ludzi!!!! Już po kilku dniach wiedziałyśmy, że popełniłyśmy błąd oddając Ci Gabrysia. Ja mam tę odwagę i potrafię się publicznie do tego przyznać. Już na samym początku sugerowałyśmy Ci oddanie Gabrysia bo wiedziałyśmy, że stosujesz nieodpowiednie metody wychowawcze w stosunku do tego psa. Nadal podtrzymujemy swoją propozycję oddania Gabrysia. Jesteśmy za niego odpowiedzialne.

W schronisku Gabryś przebywał w boksie z psem i dwiema suczkami. W boksie był psem podporządkowanym co nie znaczy, że bał się swoich współtowarzyszy. Wypuszczany z boksu biegał razem z nimi i na każde moje zawołanie pierwszy wracał do boksu.

I do Twojej wiadomości - zachowanie Gabrysia NIE STANOWI W MYŚL OBOWIĄZUJĄCYCH PRZEPISÓW PODSTAWY JEGO EUTANAZJI !!!!!!!!!

Pomimo wszystkiego liczę, że przynajmniej w sprawie oddanie Gabrysia zachowasz się odpowiedzialnie i nie będziesz utrudniała jego powrotu do Radomia, tym bardziej że ma szansę na dom pełen miłości. W przeciwnym razie będziemy zmuszone podjąć kroki prawne w celu odebrania Ci psa.

[COLOR=black][B]Gabrysiu kochany czekamy na Ciebie.....:placz:[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']Ta pani z Warszawy jakby jej naprawdę zależało to by poszła do kafejki internetowej, albo zadzwoniła. [/quote]

Pani Ewa nie zadzwoniła ani nie poszła do kafejki, bo jej przeprowadzka związana z remontem domu się przedłużała, a miałyśmy umowę, jeśli znajdzie się w tym czasie dobry dom dla psiaka, to niech idzie do adopcji a wtedy p.Ewa adoptuje innego biedaka. Do tej pory nie adoptowała jednak i czeka na Gabryśka.
Gabryś w schronisku był najradośniejszym psem jakiego widziałam. Zawsze przybiegał się przywitać, słuchał poleceń, był żywiołowy i wesoły. Teraz przypomina kłębek nerwów.
Nie chcę oskarżać nikogo, zapewne miałaś Agato najlepsze chęci, ale nie wyszło, więc proszę daj psu szansę na nowy dom. Tym bardziej, że jest chętna osoba, śledzi wątek.
2 miesiące to nie jest duzo czasu, bez przesady, moja Luna byla u ludzi 8 miesięcy, wrociła z adopcji i nie czuła się skrzywdzona. Ogrom miłości i pieszczot sprawił, ze w ciągu 2 dni poczuła się jak u siebie.
Agata, czekamy na Gabrysia. Jest dla niego nowy dom.

Niech nie powtórzy się historia Ozzy'ego, który został pozbawiony życia przez dziewczynę, która go adoptowała... sprawa została nagłośniona na cały kraj i toczy się sprawa w sądzie... ustawa o ochronie zwierząt nie jest już, na szczęście martwym przepisem. Powoli zmienia się coś w naszym chorym kraju i sankcje za nieprzestrzeganie ustawy bywają naprawdę dotkliwe.
Gabryś nie jest psem chorym, cierpiącym, jest młody i zdrowy i ma szanse na normalne życie. Jeśli, jak piszesz, zależy Ci na nim, pozwól mu żyć w nowym domu. Pani Ewa na niego czeka...

P.S. Co do wieku Gabrysia, była pani wet ze schroniska tak go oceniła. Ale co to ma za znaczenie przy adopcji psa???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']To było do przewidzenia, że napiszesz tylko o niepowodzeniach.
Nie ważne, Wy i tak będziecie wiedzieć Swoje.
Nie będę już więcej tu pisać ani komentować bo i tak Swoje wiecie i znacie oczywiście całą sytuację. [B]Weterynarzom zostało opowiedziane co robi, a także sami widzieli jak się zachowuje, oni stwierdzili, że to ciężki przypadek, a nie my.[/B]
Laluna dzięki za pomoc, chociaż wiem, że nie za wiele napisałam.
Red, ty nadal nie rozumiesz, że musiałam wtedy jechać do urzędu, bo spotkały by mnie nieprzyjemności. Mogłabym tu jeszcze wiele pisać i odpowiadać na Twoje posty, ale nie będę się przed nikim tłumaczyć i pisać bo to by trwało wieczność. Poza tym nigdy nie powiedziałaś dobrego słowa, umiałaś tylko krytykować, od początku. Nie dałaś dojść do słowa. [B]Jakby temu psu się popuszczało to by spał w łóżku[/B], wszystko gryzł i każdego, na każdego szczekał itd. Cokolwiek nie zrobiłam było źle. Nawet tabletki na uspokojenie mu nie pomagały, ani płyn który mi sprzedał weterynarz. Ta pani z Warszawy jakby jej naprawdę zależało to by poszła do kafejki internetowej, albo zadzwoniła. [B]Mi na nim zależało i zależy, to ja załatwiłam transport[/B] i to ja do Ciebie dzwoniłam, a Ty tylko umiałaś narzekać i dawać głupie porady. Weterynarz mi powiedział, że nie można popuszczać psu od początku i zapytał kto nagadał mi, że mam mu dawać tylko miłość. Powiedział, że jak się od początku będzie popuszczać, to pies wyczuje, że mu wszystko wolno i uzna Siebie za pana. Dlatego ten pies może teraz taki jest. Posłuchałam osoby, która nie miała w ogóle pojęcia o czym, mówi.
P.S.
Eutanazja tyczy się człowieka a nie zwierzęcia.[/quote]

Widziałem sporo zdrowych i pełnosprawnych psiaków, którym weci nie dawali szansy na przeżycie, lub powrót do sprawności, po różnego typu urazach. Nie wierzył bym im bezgranicznie, tym bardziej, że w tym konkretnym przypadku, nie chodzi o (np) zapalenie spojówek :razz:.

Właśnie zerknąłem na swoje kundle... dwa z trzech śpią na wersalce. Nie twierdzę, że na poduszce i pod kołderką, ale i tak bywało, kiedy wpadałem w objęcia Morfeusza. Po przebudzeniu nigdy nie pomyślałem o ich eutanazji (będę się upierał przy tym określeniu) :razz:.
Dogomaniacy dzielą się na takich, którzy śpią ze swoimi pupilami i takich, którzy wstydzą się do tego przyznać...
To stara prawda, ale jakże aktualna...
Jednak w tej konkretnej kwestii, rozumiem i szanuję odmienne zdanie od mojego...

Jeśli zajdzie taka potrzeba, dołożę się do powrotnego transportu Gabrysia...

Link to comment
Share on other sites

Ludzie dzielą się na tych, którzy śpią z psami i na tych, którzy się nie przyznają , że śpią z psami. Nie wymagamy tego od Ciebie, Twoja mentalność nie pozwala Ci nawet użyć słowa eutanazja wobec psa, nawet nie wiedziałaś na co umarły Twoje poprzednie psy, potem jakoś z tego wybrnęłaś. Twój chłopak pisze, że Gabryś daje się gryźć, Ty - że on gryzie. Cały czas kręcisz i gubisz się w kłamstwach. Skończ z tymi lekami, klatkami... Może adoptujcie amstafa, jeśli chcecie ustalać jakieś hierarchie, tylko że karcony amstaf może kiedyś oddać. A to biedactwo jest tak podporządkowane, że bardziej nie może, tresować taką bidę to po prostu chore. Więcej nie będę się wypowiadać na ten temat, kiedy możemy go zabrać?

Link to comment
Share on other sites

Czy Wy myślicie, że ten pies jest maltretowany? Skąd te podejrzenie? Ostatnio mu dałam klapsa w tyłek bo znów przegryzł szelki, czy to jest przestępstwo? Kto powiedział, że się nad nim znęcamy? Wzajemnie się nakręcacie. Nie powinnam była pisać w ogóle o niepowodzeniach z Gabim, bo Wy sobie nie wiadomo co myślicie. Chyba to zdanie Piotrka o uśpieniu Was tak zdenerwowało, fakt to nie powinno zostać napisane. Jeśli od początku uważałyście, że popełniacie błąd to po co mi go daliście? Jeśli naprawdę myślicie, że jest bity to zapraszam do Wrocławia. Bo Was wyobraźnia poniosła i może jak tu przyjedziecie to przekonacie się na własne oczy, że jest tu szczęśliwy. Prawda jest taka, że najłatwiej gadać klikając w klawiaturę, jak jest się daleko od problemu. W sumie to nic nie wiecie, ale jak czytam te posty to mam wrażenie, że nie wiem. Że widzicie to co tu się dzieje? Jeśli tak dobrze wiecie co tu się dzieje, to podajcie mi kilka powodów czemu mam go Wam oddać. Dla mnie ten pies nie jest zabawką, ale niektóre osoby chyba właśnie tak myślą, że wzięłam go sobie do zabawy. Nie wiem co myślicie i nie wiem po co to piszę jak i tak zaraz znów zostanę skrytykowana i zastraszana policją.

Link to comment
Share on other sites

Twoja mentalność nie pozwala Ci nawet użyć słowa eutanazja wobec psa, nawet nie wiedziałaś na co umarły Twoje poprzednie psy, potem jakoś z tego wybrnęłaś. Twój chłopak pisze, że Gabryś daje się gryźć, Ty - że on gryzie. Cały czas kręcisz i gubisz się w kłamstwach.
Wiedziałam na co umarły moje psy!!!!! Ale tak jak już wspomniałam wcześniej potrafisz tylko gadać, nie słuchać.
Gabi został ugryziony przez haskiego bo sam do niego podleciała, nie prowadzę go na smyczy, bo chce, żeby się wybiegał, a na smyczy to nie możliwe.
Gabi gryzie Piotrka, bo go nie lubi, ponieważ ja mu wcześniej pozwalałam na wszystko, a Piotr nie!
Red lepiej w ogóle nic nie pisz, bo wszystko przekręcasz. Wszyscy tu do cholery nie wiadomo co myślą, a to głównie przez Ciebie. Odczep się ode mnie i nie pisz głupot, których masz pełno w głowie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']...Gabi gryzie Piotrka, bo go nie lubi, ponieważ ja mu wcześniej pozwalałam na wszystko, a Piotr nie![/quote]

Mądry psiak :razz:.
Sorry za ten przerywnik...

Zastanawiam się... skoro jest tak dobrze, dlaczego uważacie, że jest zle...
W cytowanej zaś wypowiedzi, sama przyznajesz, że na początku nie potrafiliście odpowiednio zapanować nad psem. Nie można się dziwić psu, że ma w głowie mętlik, skoro każde z Was traktowało go w diametralnie odmienny sposób. Jest to niedopuszczalne, szczególnie w początkowym okresie pobytu psa na nowym miejscu. To kanon prawidłowego wychowania każdego psiura.

Czy możesz doprecyzować swoje stanowisko odnośnie oddania Gabrysia? Jak dotąd unikasz jednoznacznej odpowiedzi.
Na Twoje pytanie, dlaczego miałabyś tak postąpić, odpowiem - bo tak będzie lepiej dla psa... dla Was zresztą też... ale to wyłącznie [B]moja[/B] opinia.

I jeszcze jedno... tak na marginesie...
Człowieka odpowiedzialnego, poznaje się po tym, że potrafi przyznać się do błędów...
Jeszcze lepiej, jeśli umie z nich wyciągać wnioski...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Już sam wyjazd na grila na drugi dzień po przywiezieniu go domu, wylęknionego, bojącego się własnego cienia był błędem, to o czym piszesz świadczy o waszej niedojrzałości do posiadania takiego psa. [/QUOTE]
Moze błędem było wogóle wyadoptowywać psa który ma takie problemy z psychiką. JEst wiele psów które nie maja az takich problemów gdzie nowy włąsciciel biorać psa, nie musi od razu zaczynac od porad behawiorysty i pomocy u weterynarzy ze srodkami farmakologicznymi. To wszystko wskazuje ze ten pies nie powinien trafić do adopcji, a o ile chcieliscie sprawdzic zcy sie będzie nadawac, trzeba było poszukac DTz osoba o olbrzymim doswiadczeniu z trudnymi psami w którym mozna by było poobserwowac zachowanie i potem dopiero dedcydowac czy wogóle i do jakiego domku ten pies bedzie sie nadawac. Praca z psami z problemami wymaga olbrzymiego doswiadczenia, tak samo jak leczenie farmakologiczne duzych nakładów finasowych i skutek i tak niepewny. Szkoda ze to wszystko nie było rozwazone przez wydaniem go do adopcji.

Link to comment
Share on other sites

LALUNA rozbawiłaś mnie do łez...
Jesteś wolontariuszką w schronisku? Bierzesz do siebie kilkadziesiąt psów i obserwujesz je, a dopiero potem wydajesz do adopcji? A te co się nie nadają, zwracasz potem do schroniska, poddajesz eutanazji czy zostają u Ciebie na zawsze? Podziel się doświadczeniem w tej kwestii z nami. Chętnie skorzystamy z rad bardziej doświadczonej koleżanki.

Chyba nie wierzysz w to co piszesz...
Niemożliwe jest umieszczanie KAŻDEGO psa ze schroniska najpierw w DT a dopiero po jakimś czasie wydawanie go do adopcji. Po pierwsze dlatego, ze nie ma tylu domów tymczasowych, a my wszystkie wolontariuszki też mamy ograniczone możliwości, nie mieszkamy w wielkich domach z ogrodami, gdzie mogłybyśmy wziąć do DT kilkadziesiąt psów i ich obserwować. Mieszkamy w blokach, w małych mieszkaniach i jesteśmy na maksa zapsione.
Poza wszystkim, Gabryś będąc w schronisku nie wykazywał ZADNYCH oznak nieadoptowalności czy problemów z psychiką. Był radosnym, pełnym życia, zywiołowym psiakiem.

Agata, odpowiadam na Twoje pytanie - dlaczego nam go oddac? Bo chcecie go uśpić, o czym wyraźnie napisał Twój chłopak, a jest osoba, ktora jest chętna go przygarnąć na dobre i na złe i psiak ma szansę u niej na normalne życie. Dlatego.
I nikt Cię nie straszy policją, tylko przypominam Ci, że pies nie jest rzeczą i obowiązuje ustawa o ochronie zwierząt, która m. in. zakazuje eutanazji zdrowego psa. Jesteś dorosła i przypominam Ci o odpowiedzialności (w razie postepowania niezgodnego z ustawą) karnej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Moze błędem było wogóle wyadoptowywać psa który ma takie problemy z psychiką. JEst wiele psów które nie maja az takich problemów gdzie nowy włąsciciel biorać psa, nie musi od razu zaczynac od porad behawiorysty i pomocy u weterynarzy ze srodkami farmakologicznymi...[/quote]

Przepraszam, ale czegoś chyba nie rozumiem...
W przedostatnim swoim wpisie Ania-tygrysiczka napisała:
cyt. "Gabryś w schronisku był najradośniejszym psem jakiego widziałam. Zawsze przybiegał się przywitać, słuchał poleceń, był żywiołowy i wesoły. Teraz przypomina kłębek nerwów."

>LALUNA, czyżbyś poddawała w wątpliwość cytowaną wypowiedz?
Czy w karcie psa (o ile była prowadzona), znajdowała się informacja stwierdzająca ten stan rzeczy (domniemane odstępstwo od normy)?
Uważam, że to może mieć fundamentalne znaczenie, dla wyjaśnienia kulis tej adopcji.

Link to comment
Share on other sites

Do gallegro
Niestety ten mętlik w jego główce to nie tylko moja wina. To pani red mi mówiła, że ten pies potrzebuje tylko czułości. Mogłam posłuchać Piotrka, który od początku miał rację, że trzeba mu pokazać, że pewnych rzeczy nie można.
Jak wzięłam tego psa to nawet go nie zaszczepili i to ja zorganizowałam transport. doprowadziłam do porządku bo miał dredy!! Teraz jego sierść lśni i jest zadbany.
Nadal nie wiem skąd pomysł, że jest maltretowany.
Psa nie oddam dlatego, że Wy macie jakieś idiotyczne myśli.
Gabi zostaje.

Link to comment
Share on other sites

Agata, proszę przeczytaj moją ostatnią wypowiedź. Zapytam wprost.
Czy to, że Gabi zostaje oznacza, że w razie problemow zostanie uśpiony?

Co do transportu, to czy myślisz, że wolontariusze mają jakieś specjalne środki na transporty psów po całym kraju?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']Do gallegro
Niestety ten mętlik w jego główce to nie tylko moja wina. To pani red mi mówiła, że ten pies potrzebuje tylko czułości. Mogłam posłuchać Piotrka, który od początku miał rację, że trzeba mu pokazać, że pewnych rzeczy nie można.
Jak wzięłam tego psa to nawet go nie zaszczepili i to ja zorganizowałam transport. doprowadziłam do porządku bo miał dredy!! Teraz jego sierść lśni i jest zadbany.
Nadal nie wiem skąd pomysł, że jest maltretowany.
Psa nie oddam dlatego, że Wy macie jakieś idiotyczne myśli.
Gabi zostaje.[/quote]

Mętlik ma dlatego, że w tym samym czasie, każde z Was traktowało go całkiem inaczej. Ty go np przytulałaś i głaskałaś, zaś Piotrek karcił go z tego samego powodu. Lepiej byłoby, gdyby wasze reakcje były identyczne, zakładając nawet, że miałoby to być właśnie karcenie.
To jest podstawowy błąd, do którego świadomie lub nieświadomie się przyznałaś.

No i w końcu poznaliśmy Twoje stanowisko odnośnie ew. oddania Gabrysia.
No cóż... tutaj moja jurysdykcja się kończy...

Link to comment
Share on other sites

Agata spójrz prawdzie w oczy, skoro jak piszesz Gabryś nie robi żadnych postępów a wręcz jest gorzej oznacza to, że stosujesz wobec niego nieodpowiednie metody wychowawcze. Myślę, że wynika to z Twojego braku doświadczenia a także wybacz - niedojrzałości emocjonalnej. Już sam Twój argumet, że nie oddasz nam Gabrysia "bo Wy macie jakieś idiotyczne myśli" utwierdza mnie w przekonaniu, że Gabrysia MUSISZ ODDAĆ im wcześniej tym lepiej dla niego. My kierujemy się dobrem psa, a to dobro jest najwyraźniej zagrożone!!!

Powtórzę jeszcze raz, Gabryś nie jest psem trudnym, jest bardzo radosnym, potrzebującym miłości psiakiem. Agatko dawanie psu czułości chyba Cię niestety przerasta.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gatasalvache']Do gallegro
Niestety ten mętlik w jego główce to nie tylko moja wina. To pani red mi mówiła, że ten pies potrzebuje tylko czułości. Mogłam posłuchać Piotrka, który od początku miał rację, że trzeba mu pokazać, że pewnych rzeczy nie można.
Jak wzięłam tego psa to nawet go nie zaszczepili i to ja zorganizowałam transport. doprowadziłam do porządku bo miał dredy!! Teraz jego sierść lśni i jest zadbany.
Nadal nie wiem skąd pomysł, że jest maltretowany.
Psa nie oddam dlatego, że Wy macie jakieś idiotyczne myśli.
Gabi zostaje.[/QUOTE]Moja droga, jeszcze okazywanie czułości żadnemu psu nie zaszkodziło, więc nie obwiniaj mnie za to, że pies jest taki z powodu czułości, coraz bardziej udowadniasz, że nie jesteś dojrzałą osobą. Jak chciałaś mu pokazać, że pewnych rzeczy nie można? To, że go czeszesz, karmisz, to nie wszystko. Nic nie wymyślam, wszystko co wiem to informacje od Ciebie, a Twój chłopak "dowalił do pieca". Czepiłaś się tego szczepienia, jakby to było teraz najważniejsze. Nie radzisz sobie z nim, nie faszeruj go chemią i nie zamykaj w klatce, jak za karę, bo dopiero teraz mogą zacząć się z nim prawdziwe problemy. Za dużo powiedział Twój chłopak również to,że nie pomaga ...bicie, nigdy nie uderzyłabym psa, może maltretowanie to zbyt duże słowo, nie oskarżam Cię o to, ale popełniasz błędy, wynikiem tego stał się nerwuskiem, niszczącym, buntującym się, w schronisku nie gryzł palet, sienników i innych rzeczy, choć niektóre psy to robią. Nie będę Cię bez końca uświadamiać, że to normalny, kochany pies, który wymagał jak każdy pies ze schroniska specjalnego podejścia. Problem był w tym, że to co Ty uważałaś za normalne podejście dla mnie było przerażające, dlatego Cię krytykowałam, ale skoro gdzieś szukałaś porad, zerwałam kontakt, mając nadzieję, że idziesz w dobrym kierunku. A teraz łzy - jest coraz gorzej. Odpuść sobie....jeszcze nie jest za późno, a kiedyś dojdziesz do takiego wniosku, że dobrze zrobiłaś.

Link to comment
Share on other sites

Wątek Gabrysia nigdy dotąd nie "cieszył" się taką popularnością. Szkoda, bo gdybyśmy pamiętali o nim jeszcze kilka mięsiecy temu, to może udałoby się znaleźć ten wymarzony dom z ogrodem... Ale jakoś chętnych nie było :shake:
Niestety domy z ogrodami nie rosną jak grzyby po deszczu. Większość z nas mieszka w blokowiskach a wraz z nami nasze psy...dla których pewnie nie ma specjalnie znaczenia czy to pałac czy slams - liczy się właściciel.
Gabryś w schronie był od szczeniaka. Zatem z góry wiadomo było, że to jest całe jego życie - innego nie zna. Pojechał do "wielkiego" miasta. Ktoś się na to zgodził. Wszyscy w tym wątku cieszyliśmy się, że znalazł dom. Ja zresztą też. Nikt nie myślał wtedy, że mogą być jakieś problemy. Pewnie, że cudnie by było gdyby ta historia skończyła się jak bajka. Jednak ta historia to tylko życie. Dziewczyna przyznała na forum, że są pewne problemy z pozostawaniem Gabrysia w domu. Poprosiłam w wątku o pomoc, ale jakoś oddźwięk marny.
Przyjrzyjcie się całemu wątkowi. Założony w czerwcu 2006. Od lipca do listopada (przez 4 miesiące) nikt tu nie zajrzał. Wręcz w innym wątku poprosiłam dziewczyny żeby tu zajrzały, bo psiak opuszczony. Oczywiście od samego zaglądania dom się nie znajdzie, ale zawsze większe szanse, że ktoś sobie o nim przypomni w odpowiedniej chwili.
Nie liczyłam ile zrobiłam aukcji na allegro, ale trochę ich było. Pierwsza zainteresowana - Pani Ewa w styczniu 2007, potem jakiś pan no i Agata. W błyskawicznym tempie zorganizowała transport. Napiszecie, że to nic wielkiego, ale przypomnijcie sobie ile razy jak szykował się dom dla psiaka to pół dogomanii stawało na głowie, szukało transportu , kasy, bo pies musiał dojechać do celu. Często właściciel niemalże wcale się nie angażował w transport, po prostu czekał na psa.
Mnie również nie podobają się słowa chłopaka Agaty o uśpieniu psa. Absolutnie nie mieści się to w moich kategoriach postrzegania świata. Uważam, że jeśli mieliby taką ewentualność brać pod uwagę, to rzeczywiście lepiej Gabrysia oddać.
Sądzę jednak, że Agata przygarnęła psa z potrzeby serca. Są problemy, ale na pewno mozna sobie z tym jakoś poradzić. Może zatem skoro nie myśli o oddaniu psa (mam nadzieję , że z miłości do Gabrysia a nie z chęci zrobienia na złość dogomanii) to należałoby jakoś dziewczynie pomóc. Wskazać osoby, które przeżyły to samo, może polecić behawiorystę.
Wrocław to spore miasto...

Co do LALUNY, to proszę darujcie sobie uszczypliwości. Ona jedna mnie nie olała kiedy napisałam prośbę o rady w tej sytuacji. Nie znała Gabrysia jako radosnego psa schroniskowego. Pierwszy raz usłyszała o nim ode mnie.


No to teraz możecie zacząć jeździć po mnie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']Przepraszam, ale czegoś chyba nie rozumiem...
W przedostatnim swoim wpisie Ania-tygrysiczka napisała:
cyt. "Gabryś w schronisku był najradośniejszym psem jakiego widziałam. Zawsze przybiegał się przywitać, słuchał poleceń, był żywiołowy i wesoły. Teraz przypomina kłębek nerwów."

>LALUNA, czyżbyś poddawała w wątpliwość cytowaną wypowiedz?
Czy w karcie psa (o ile była prowadzona), znajdowała się informacja stwierdzająca ten stan rzeczy (domniemane odstępstwo od normy)?
Uważam, że to może mieć fundamentalne znaczenie, dla wyjaśnienia kulis tej adopcji.[/quote]

Widocznie Ania Tygrysiczka nie uzgodniła z Red wersji o psie :p
To słowa Red
[QUOTE]wylęknionego, bojącego się własnego cienia był błędem,[/QUOTE]

Ale skoro chętnie słuchał poleceń. Nie ma sprawy. POdajcie jakie zna komendy chętnie sie umówie i obejrze psa i sprawdze czy słucha tych poleceń.
Prosze o liste komend które Garbrys zna.

Link to comment
Share on other sites

>LALUNA, czy Ty aby nie celowo wyrwałaś z kontekstu cytowane słowa Red :razz:.
W całości brzmiało to tak: " Już sam wyjazd na grila na drugi dzień po przywiezieniu go domu, wylęknionego, bojącego się własnego cienia był błędem"
Czy Ty nie widzisz różnicy w tych wersjach (pełnej i "okrojonej")?
A jaki niby miał się czuć pies drugiego dnia pobytu na nowym miejscu, i na dodatek zabrany na imprezkę???

Link to comment
Share on other sites

Nie mowiłam, że pies zna komendy, mowiłam, że słuchał się człowieka. Gdy Dorka go wołała, przybiegał i grzecznie wchodził do boksu po spacerze.

Był bardzo radosnym psem, bardzo żywiołowym, niczego się nie bał.

LALUNA, nie wiem o co Ci chodzi...a może wiem hmmm:razz:...

Agata, pomyśl nad oddaniem Gabryśka pani Ewie.
Zadałam Ci konkretne pytanie, na które nie odpowiedziałaś... czy Gabryś zostanie uśpiony jeśli się do Was nie dostosuje?

Beata, nie wchodziłam tutaj, bo Gabryś znalazł dom i myślałam, że wszystko jest ok. A czasu mi po prostu brak, tyle psiulów w potrzebie dookoła, że już tego nie ogarniamy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...