Asta Posted June 19, 2006 Author Share Posted June 19, 2006 Jezeli chodzi o mnie, to na B.J nie jeden raz rzucił się pies, ale nie było powaznych obrażeń. Na szczęście nie wpływa to na jego psychikę i nie stał się do tej pory agresorem :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amelka2 Posted June 19, 2006 Share Posted June 19, 2006 I tak powstaje błędne koło.Najpierw moją sucz pogryzł pies,potem moja pogryzła psa bo się broniła,trudno jej się dziwić.Następnie podczas cieczki mojej suki obcy pies zdemolował nam płot,połamał iglaki itp,własciciel oczywiście bezradny, no bo pies ma potrzeby.Chciałam aby astka miała dobre doswiadczenia z psami,ale nie da się i już.Po tym jak psa mojej koleżanki(który był w kagańcu zagryzł on)to już chyba kagańca Astenii nie założę.Wszędzie wałęsające się psy i nie myśle o bezpańskich,dzieci wyprowadzające duże i silne psy ,brak kontroli właścicieli nad psami i głupie tłumaczenia ,psy nie znające podstawowych komend,właściciele nie znający podstawowych zasad wychowania psa.Tak niestety wygląda codzienność.I poco to wszystko,nie każdy musi mieć psa.Ciekawa jestem czy ten bajzel kiedyś się skończy.Psy bedą chodzić na smyczach i nawet w kagańcach.PT będzie obowiązkowe+testy psychologiczne dla psa i własciciela,ulice czyściutkie,schroniska puste.A co pomarzyć nie wolno? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Barbi Posted June 19, 2006 Share Posted June 19, 2006 :roll: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Medorowa Posted June 20, 2006 Share Posted June 20, 2006 [quote name='amelka2']I tak powstaje błędne koło.Najpierw moją sucz pogryzł pies,potem moja pogryzła psa bo się broniła,trudno jej się dziwić.Następnie podczas cieczki mojej suki obcy pies zdemolował nam płot,połamał iglaki itp,własciciel oczywiście bezradny, no bo pies ma potrzeby.Chciałam aby astka miała dobre doswiadczenia z psami,ale nie da się i już.Po tym jak psa mojej koleżanki(który był w kagańcu zagryzł on)to już chyba kagańca Astenii nie założę.Wszędzie wałęsające się psy i nie myśle o bezpańskich,dzieci wyprowadzające duże i silne psy ,brak kontroli właścicieli nad psami i głupie tłumaczenia ,psy nie znające podstawowych komend,właściciele nie znający podstawowych zasad wychowania psa.Tak niestety wygląda codzienność.I poco to wszystko,nie każdy musi mieć psa.Ciekawa jestem czy ten bajzel kiedyś się skończy.Psy bedą chodzić na smyczach i nawet w kagańcach.PT będzie obowiązkowe+testy psychologiczne dla psa i własciciela,ulice czyściutkie,schroniska puste.A co pomarzyć nie wolno?[/quote] Dokładnie :roll: :roll: :roll: :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted July 9, 2006 Share Posted July 9, 2006 wrrr Ide sobie dzisiaj z psem odprowadzic babcie na przystanek Loganek idzie grzecznie przy nodze. Nagle z drugie j strony jezdni leci ogromny niufek ze smycza przypieta. Leci przez ta ulice (na szczescie nic mu sie nie stalo) i z radoscia skacze na mojego malego 15 kilowego psa moj pies jak pisnal skulil sie i w ogole przestraszyl. Po chwili przylatuje wlascicielka i powiedziala ze to glupi szczeniak(szczeniak? psa widze conajmniej od roku na osiedlu) wrr glupia wlascicielka! Chcialam na nia naskoczyc ze jak nie umi wychowac psa i go utrzymac to niech sobie albo wcale nie kupuje albo yorka bo go chociaz utrzyma na smyczy. Ale babcia na nia zaczela naskakiwac a ja juz po prostu nie mialam sily na ta babe. Wiem niufki sa strasznie przyjazne i wiem ze nie chcial mu nic zrobic ale babka powina go wychowac zeby nie szarpal na kazdego psa bo moze np jakiegos yorka po prostu zmiazdzyc :// Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Medorowa Posted July 9, 2006 Share Posted July 9, 2006 Moja koleżanka całkiem niedawno wzięła ze schroniska psa, sunie, amstafke. Ma ją od około miesiąca. Ostatnio uciekła jej z domu, tzn. jej mamie, jak wchodziła, czy coś takiego. Zagryzła psa... :-( małego szczeniaczka beagla:-( Widziałam przez okno, jak ten szczeniaczek lezy w kałuzy krwi... a jego mała Pani nad nim płacze...:-( Właściciele ni ezdążyli dojechać nawet do weta... :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted July 9, 2006 Share Posted July 9, 2006 tragedia ;( ja nie wiem co bym ja zrobila. Twoja kolezanka powinna isc z psem na szkolenie czy cos. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MoniŚ Posted July 9, 2006 Share Posted July 9, 2006 Matko... :( U mnie na osiedlu mieszka facet coś po sześćdziesiątce, mieszka sam bo zmarła jego żona. I o to chodzi, że on... hmm zdziwniał. Siedzi na schodach calymi dniami i rozmawia z psami (ma 3, duże przypominające owczarki niemieckie tyle że są czarne). Kiedyś moja siostra szła z moją sunią do sklepu, gość stał na środku chodnika i krzyczał 'bierz ich, bierz ich' :-o . Siostra uciekła, gość miał radoche... kiedyś jeden pies uciekł i przybiegł na podwórko, gdzie był brat mojej koleżanki na dworze... dobrze, że jego babcia zabrała go szybko do domu. Przedwczoraj szłam z psem koło ich bramy, wyszedł gościo, zobaczył że mam ze sobą psa, spuścił je na dwór (dobrze że nie na chodnik :shake: ) i krzyczał 'bierz, bierz!' :roll: . Mogłoby się wydawać aż nierealne, ale niestety... gość o psy bardzo dba, rozmawia, ale bez przesady... on jest chory :shake: . Szkoda że nikt nie chce próbować mu jakoś pomóc, jakbym była pełnoletnia... ech :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Narya Posted July 9, 2006 Share Posted July 9, 2006 Ja na swoim osiedlu często widuję jednego chłopaka, ok.13 lat z bullem[bardzo ladnym zreszta :) caly bialy, tylko ma ciapki na ogonie i przy oczkach^^]. Tragedia po prostu :roll: Ostatnio była taka sytuacja - podlewam sobie kwiatki na balkonie, zmieniam ziemie... No i widze tego chlopaka, razem z jego kolegami :roll: a tym samym czasie jakas dziewczynka z mama, z fretka na smyczy. a pies oczywiscie bez. rzucil sie na ta fretke, w ostatniej chwili ta matka wziela ja na rece. zwrocila mu uwage [dosc glosno... mieszkam na 3 pietrze ;)], a on zaczal ja wyzywac, mowic, ze to nie jej sprawa, i zeby uwazala, bo on jeszcze cos zrobi z tym psem, przeklinac itepe :roll: po prostu strach dzisiaj wyjsc, zeby sie na kogos takiego nie natknac -_- Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted July 9, 2006 Share Posted July 9, 2006 Zgłaszajcie to po prostu do straży miejskiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Narya Posted July 9, 2006 Share Posted July 9, 2006 Ta pani to zglosila, sama slyszalam jak rozmawiala o tym z moja sasiadka[1 pietro pode mna], ale na razie bez skutku. podobno obiecali, ze sie zajma, a teraz zero odzewu :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asta Posted July 9, 2006 Author Share Posted July 9, 2006 Straż miejska to zazwyczaj najszybsze rozwiązanie, ale niestety władze w niektórych regionach naszego kraju zlewają na to, bo maja "ważniejsze sprawy na głowie" :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MoniŚ Posted July 10, 2006 Share Posted July 10, 2006 [quote name='MoniŚ']Matko... :( U mnie na osiedlu mieszka facet coś po sześćdziesiątce, mieszka sam bo zmarła jego żona. I o to chodzi, że on... hmm zdziwniał. Siedzi na schodach calymi dniami i rozmawia z psami (ma 3, duże przypominające owczarki niemieckie tyle że są czarne). Kiedyś moja siostra szła z moją sunią do sklepu, gość stał na środku chodnika i krzyczał 'bierz ich, bierz ich' :-o . Siostra uciekła, gość miał radoche... kiedyś jeden pies uciekł i przybiegł na podwórko, gdzie był brat mojej koleżanki na dworze... dobrze, że jego babcia zabrała go szybko do domu. Przedwczoraj szłam z psem koło ich bramy, wyszedł gościo, zobaczył że mam ze sobą psa, spuścił je na dwór (dobrze że nie na chodnik :shake: ) i krzyczał 'bierz, bierz!' :roll: . Mogłoby się wydawać aż nierealne, ale niestety... gość o psy bardzo dba, rozmawia, ale bez przesady... on jest chory :shake: . Szkoda że nikt nie chce próbować mu jakoś pomóc, jakbym była pełnoletnia... ech :angryy:[/QUOTE] Dzisiaj to samo... 'ooo... piesek. Bierz, bierz!' :-o . Ale czy mozna coś zaradzic skoro facet jest chory, dba o psy? Nasza straż pewnie machnie ręką, bo 'do niczego jeszcze nie doszło' :roll: :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted July 10, 2006 Share Posted July 10, 2006 [quote name='MoniŚ']Nasza straż [B]pewnie[/B] machnie ręką, bo 'do niczego jeszcze nie doszło'[/quote] Zamiast gdybać, co zrobi straż miejska, trzeba ich zawiadomić. A nie czekać na nieszczęście... Bo jak już się zdaży, to nie będzie tłumaczeń, że wcześniej działo się coś niepokojącego. Nie ma zgłoszenia - nie ma problemu. Zgłaszajcie to za każdym razem, aż do skutku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Niufomanka:) Posted July 10, 2006 Share Posted July 10, 2006 Dokładnie. Kiedys ktoś musi zareagować na zgłoszenia! A jak mu się nie spodoba jakieś dziecko, które wyjdzie właśnie na dwór, a on powie "bierz" i co wtedy?... lepiej zgłoście to... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.