Jump to content
Dogomania

odpowiednie warunki dla SBT?


misia93

Recommended Posts

Witam, chciałam się dowiedzieć jakie warunki powinien mieć zapewniony pies rasy stafforshire bull terrier? Jakie ogrodzenie? Czy powinien posiadać kojec? piszcie jak najwięcej szczegółów. Opiszę może sytuację, moja Misia została zagryziona:-( właśnie przez psa tej rasy, właściciel psa to nasz sąsiad:angryy:. Wina częściowo leży też po naszej stronie bo sunia biegała luzem po okolicy koło domu (pod kontrolą moją i mamy!) ale mniejsza z tym stało się i już się nie odstanie:placz:. Tylko równie dobrze mogło to być dziecko!

Nie chcę tutaj robić nagonki na tą rasę że mordercy bo wiem że przy odpowiedniej socjalizacji i wychowaniu potrafią być wspaniałymi psami! Ale chodzi mi przede wszystkim o sąsiada.

Potrafi kopnąć tak psa że ten piszczy z bólu! :roll:Nie mówię już że jeśli nie wykona komendy jest przewracany na plecy za obrożę (stare metody szkoleniowe). Bramka jest z siatki, ta siatka jest cała wygięta od doskakiwania do ludzi i psów a do tego wszystkiego się nie zamyka tylko u góry zawieszają taki sznurek łączący bramkę z bramą. Te psy potrafią skakać i to wysoko, jak była Misia to tak skakała do naszego płotu, potrafiła łapami się zawiesić u samej góry lecz nie była w stanie się utrzymać bo na górze wystawały druty. Teraz tak samo skacze do bramki, jest to niebezpieczne bo tam ma łatwiej i może przeskoczyć. Pies często ucieka właścicielom niedawno właśnie tak się stało a Ci nic o tym nie wiedzieli i szedł sobie starszy facet, bojąc się psa zaczął machać mu przed nosem parasolką i się drzeć:shake:! (wiejska bezmyślność) szybko przylecieli właściciele i psa złapali.

Policja była wzywana, po tym incydencie z moim psem, podobno dostał ochrzan. W takich warunkach jeszcze tak wychowany pies to coś normalnego?

[URL="http://www.google.pl/search?hl=pl&client=firefox-a&hs=uAm&rls=org.mozilla:pl:official&&sa=X&ei=5AlsTMuqI8PKON7avacD&ved=0CBYQBSgA&q=staffordshire+bull+terrier&spell=1"][B][/B][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='misia93']



Policja była wzywana, po tym incydencie z moim psem, podobno dostał ochrzan. W takich warunkach jeszcze tak wychowany pies to coś normalnego?

QUOTE]
Nic co tu piszesz nie wygląda normalnie, ani ułożenie psa ani szkolenie go a tym bardziej zabezpieczenie terenu. Ja na Twoim miejscu zgłosiłabym ponownie na policję ,że posesja jest niezabezpieczona i pies nadal stanowi zagrożenie dla ludzi i psów. Robiłabym to aż do skutku . Może znajdziesz więcej osób, którzy poprą takie żadanie wobec sąsiada.

Link to comment
Share on other sites

policja stwierdziła że oni mogą jedynie upomnieć ale dodali też że jeśli pies ucieknie to wtedy trzeba szybko dzwonić a i jeszcze podobno ma chodzić straż miejska po mojej wsi i sprawdzać też czy psy trzymane są w odpowiednich warunkach. Już nie chodzi mi o moją Misię (chociaż bardzo tęsknię i jestem wściekła na sąsiada) ale równie dobrze mogło to być dziecko i kiedyś pewnie zamiast psa zaatakuje dziecko. A jeszcze te głupie odzywki sąsiada: "no to było jego 2 śniadanie" :angryy::shake::-( - dzień po tym incydencie z moim psem... I mogę sobie go wyzywać od deb*li, popierdo*eńców on sobie z tego nic nie robi...

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR="DarkGreen"][B]misia93[/B], jesteś na forum publicznym, gdzie obowiązują zasady dobrego wychowania i netykiety. Daruj sobie epitety, którymi określiłaś właściciela psa, bo to zupełnie nie na miejscu. Zwłaszcza na forum, gdzie przedział wiekowy użytkowników jest baaardzo szeroki.[/COLOR][/B]

Mnie w tej historii najbardziej zaintrygowało to zdanie: "Wina częściowo leży też po naszej stronie bo sunia biegała luzem po okolicy koło domu (pod kontrolą moją i mamy!)".
Biegała luzem po okolicy domu? Pod kontrolą? A czy ta wasza okolica jest ogrodzona?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szamanka'][B][COLOR=DarkGreen][B]misia93[/B], jesteś na forum publicznym, gdzie obowiązują zasady dobrego wychowania i netykiety. Daruj sobie epitety, którymi określiłaś właściciela psa, bo to zupełnie nie na miejscu. Zwłaszcza na forum, gdzie przedział wiekowy użytkowników jest baaardzo szeroki.[/COLOR][/B]

Mnie w tej historii najbardziej zaintrygowało to zdanie: "Wina częściowo leży też po naszej stronie bo sunia biegała luzem po okolicy koło domu (pod kontrolą moją i mamy!)".
Biegała luzem po okolicy domu? Pod kontrolą? A czy ta wasza okolica jest ogrodzona?[/QUOTE]
Częściowa odpowiedź tu:

[URL]http://psiesny.blox.pl/html[/URL]
,[I],[U]Wczoraj Misia jak codziennie wyleciała na drogę żeby powitać moją mamę,[/U] która przyjechała z pracy. [U]Do sąsiada wszedł znajomy (pijany) i wypuścił Tarę[/U], ta skoczyła na Misię, wszystko działo się tak szybko, wrzeszczałam na sąsiada: 'zabiję Cię i tego Twojego psa ty dupku!' potem szybko do weta."[/I]
A mnie dziwi to:
[I],,Sąsiad chce mi kupić psa (...)[/I]
Ten ...., .....,.... ( nie wymienię epitetów które padły na blogu) czuję się winny.
Usiłuje naprawic szkodę a apetyt rośnie....
[I]Najprawdopodobniej przyjmiemy tą ' rekonpensatę ' od sąsiada i być może w następne wakacje pojedziemy po psa. [U]Ja jednak postawiłam jedyny warunek: pies z[/U] [U]hodowli albo w ogóle[/U]. Czytałam dużo o takich przypadkach jak chore psy z niepewnego źródła i wolę mieć pewność że mój pies będzie zdrowy!

[/I]

Link to comment
Share on other sites

przepraszam za przekleństwa.
tak, tak jak pisze na moim blogu... Misia jak co dzień wybiegła żeby przywitać mamę, która wracała z pracy i w tym momencie Tara wybiegła więc liczę się z tym że oba psy były bez smyczy poza ogrodem. To co mówił sąsiad jest prawdą, chce mi kupić psa tylko że wtedy jak pisałam tą notkę to trochę się sytuacja zmieniła. Od razu po wypadku przepraszał, tłumaczył... Następnego dnia usłyszałam od niego te słowa: "To było jej 2 śniadanie" szybko zorientował się co powiedział (nie był trzeźwy do końca) i oferował nam pieniądze, wiadomo szok, gniew, brak psa wszyscy byli zdezorientowani i powiedzieli że skorzystają z tej propozycji lecz minęło kilka dni, nabraliśmy dystansu do tej sprawy i jedyne pieniądze jakie dostaliśmy to za tabletki i zastrzyki przy operacji (koło 200 zł).

Jak mówię od tego czasu dużo się zmieniło i przemyślałam sobie to wszystko on jest nieobliczalny i jeśli zgodziła bym się na psa od niego to potem mógł by się odgrażać że to jego pies a takich problemów bym nie zniosła!

Nie dziwcie mi się że chcę psa z hodowli! Wiem co przeszłam z Misią (ona była znajdą) nie chcę tego powtarzać, choroby, lekarstwa... Nie jestem przygotowana do odwiedzenia schroniska.

Jak na razie psa nie planuję i nie wiem do końca, na pewno kiedyś będę chciała na razie nie. Przeczekam ten rok do następnych wakacji zobaczymy co będzie ewentualnie wtedy mogę myśleć o psie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='misia93']


Nie dziwcie mi się że chcę psa z hodowli! Wiem co przeszłam z Misią (ona była znajdą) nie chcę tego powtarzać, choroby, lekarstwa... Nie jestem przygotowana do odwiedzenia schroniska.

Jak na razie psa nie planuję i nie wiem do końca, na pewno kiedyś będę chciała na razie nie. Przeczekam ten rok do następnych wakacji zobaczymy co będzie ewentualnie wtedy mogę myśleć o psie.[/QUOTE]


Myślę ,że nikt się nie dziwi bo dobra hodowla to właściwe miejsce na zakup psa.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli oba psy zostały wypuszczone luzem, to Twoja wina nie jest wiele mniejsza od winy właściciela tamtego psa... Tamta suka wybiegła przypadkowo, Waszej świadomie pozwalano wychodzić na ulicę, gdzie groziły jej i inne niebezpieczeństwa poza agresywnymi psami - gdyby nie to, pewnie nadal by żyła :roll:
Tak czy siak przykro mi z powodu Misi.
Jeśli tamten pies nie jest w stanie sam wyjść z podwórka, to trudno tu doszukiwać się niezabezpieczenia posesji; można przyczepić się conajwyżej do tego, ze furtka nie była zabezpieczona i osoba postronna mogła ją otworzyć i wypuścić psa.

Nie wiesz, co to za pies, jak się nazywa, skąd facet go ma? Hodowcy staffików u nas bardzo dbają o to, gdzie trafiają szczeniaki, psów bez papierów jest stosunkowo mało, więc może zaangażuje się w to hodowca?

Btw jeśli chodzi o same staffiki - agresja wobec ludzi a agresja do innych psów to dwie odrębne sprawy, więc wcale niekoniecznie "równie dobrze mogło to być dziecko".
Chociaż przy takim traktowaniu psa chyba wszystko jest możliwe :(

Link to comment
Share on other sites

Obama ja Cię dokładnie rozumiem tylko że moje Misia mnie słuchała i nie było żadnego problemu z przychodzeniem do domu czy na zawołanie a poza tym nie puszczała bym jej przy ruchliwej drodze! Mieszkam na wsi i na mojej ulicy jeżdżą auta 2 razy na dzień a w pobliżu nie ma ruchliwej drogi, ona zawsze codziennie wybiegała przed bramę i witała się z moją mamą po czym wracała! A to że Tara się wymknęła to był nieszczęśliwy zbieg okoliczności (chociaż do końca nie jestem przekonana). Tara jak wybiegła od razu rzuciła się na moją sunię a ta się położyła na plecy odsłaniając brzuszek potem przyleciał właściciel i odciągnął psa... Chyba jest różnica jak się puszcza niegroźnego psa, który nie mógł by nikomu coś zrobić a poza tym wszyscy ją w okolicy znali i do tego słuchała!

Nie mam nic przeciwko tej rasie! Po prostu taki pies w rękach nieodpowiedzialnego właściciela jest niebezpieczny!

A właściciel nie mam pojęcia skąd ma tego psa, przypuszczam że z jakiejś hodowli ale nie mam pewności poza tym chodził z nią na szkolenie ale tam wykorzystywano stare metody szkolenia a teraz to jak ją traktuje mnie przeraża!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='misia93']Chyba jest różnica jak się puszcza niegroźnego psa, który nie mógł by nikomu coś zrobić[/QUOTE]

Różnica jest taka, że taki pies nic nikomu nie zrobi, ale jemu może się coś stać... I niebezpieczeństwa jak widać nie kończą się na samochodach, pies może zjeść coś trującego albo otrute zwierzę, może zostać pogryziony przez obcego psa, ktoś może mu zrobić krzywdę - choćby bachory lubiące sobie porzucać w zwierzęta petardami. No ale teraz to już wiecie.

Nie masz możliwości dowiedzieć się skąd jest pies? Może ktoś znajomy by zapytał tego faceta, ktoś kogo on nie powiąże z wami, wkręci coś, że chciałby podobnego i gdzie kupił? Bo jeśli pies jest tak źle traktowany jak piszesz, a pochodzi z hodowli, to mogą być podstawy do tego, żeby pies został odebrany - i skończy się jego udręka, i Wasz strach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='misia93']przepraszam za przekleństwa.
tak, tak jak pisze na moim blogu... Misia jak co dzień wybiegła żeby przywitać mamę, która wracała z pracy i w tym momencie Tara wybiegła więc liczę się z tym że oba psy były bez smyczy poza ogrodem. To co mówił sąsiad jest prawdą, chce mi kupić psa tylko że wtedy jak pisałam tą notkę to trochę się sytuacja zmieniła. Od razu po wypadku przepraszał, tłumaczył... Następnego dnia usłyszałam od niego te słowa: "To było jej 2 śniadanie" szybko zorientował się co powiedział (nie był trzeźwy do końca) i oferował nam pieniądze, wiadomo szok, gniew, brak psa wszyscy byli zdezorientowani i powiedzieli że skorzystają z tej propozycji lecz minęło kilka dni, nabraliśmy dystansu do tej sprawy i jedyne pieniądze jakie dostaliśmy to za tabletki i zastrzyki przy operacji (koło 200 zł).

Jak mówię od tego czasu dużo się zmieniło i przemyślałam sobie to wszystko on jest nieobliczalny i jeśli zgodziła bym się na psa od niego to potem mógł by się odgrażać że to jego pies a takich problemów bym nie zniosła!

Nie dziwcie mi się że chcę psa z hodowli! Wiem co przeszłam z Misią (ona była znajdą) nie chcę tego powtarzać, choroby, lekarstwa... Nie jestem przygotowana do odwiedzenia schroniska.

Jak na razie psa nie planuję i nie wiem do końca, na pewno kiedyś będę chciała na razie nie. Przeczekam ten rok do następnych wakacji zobaczymy co będzie ewentualnie wtedy mogę myśleć o psie.[/QUOTE]
Nie dziwi mnie fakt, ze chcesz psa rasowego. Zaskakuje mnie to co piszesz na blogu. Chciałabyś aby rasowca zafundował Ci sąsiad. Fakty są takie, że
1.Twój pies nie był psem rasowym ( to istotne: wartośc psa-> wysokośc odszkodowania).
2. Sąsiad pokrył koszty leczenia
3. Wygląda na to, ze przyczyniłaś się do wypadku w równym stopniu co sąsiad.

Mam również wątpliwości czy bezpośrednią przyczyną śmierci psa było pogryzienie?

Piszesz na forum ,,PP" tak:
[B]26[/B]-07-2010 13:36

[I]Misia dalej w narkozie. [B]Weterynarz podał jej dużą dawkę bo nie chciała zasnąć, waży 5 kg a dostała jak dla 15 kilogramowego psa więc powiedział że to może trochę potrwać.[/B] Strasznie się o nią boję, na początku nie dopuszczałam myśli do siebie że to jest prawda! Wyszukałam już w internecie najlepsze kliniki weterynaryjne i przede wszystkim całodobowe więc miejmy nadzieję że wszystko będzie dobrze. W środę do kontroli...[/I]
[I][B]27[/B]-07-2010, 06:19 mam smutną wiadomość. Wszyscy w domu mieliśmy nadzieję że Misia wybudzi się ze śpiączki i wszystko będzie ok... Niestety zaczęła nierówno oddychać, wyszłam w tym momencie na górę bo nie miałam siły jej oglądać w takim stanie, chciałam ją zapamiętać jak najlepiej. Ciocia potem mi powiedziała że odeszła. (..[/I].)


[URL]http://klub.pies.pl/orca/topic/Pies-pogryz%C5%82-mojego-psa-.htm[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Jak już pisałam co do tego odszkodowania, owszem chcę psa rasowego, sąsiad chciał mi go kupić tylko że od tego czasu zdążyłam przemyśleć różne sprawy! Poza tym rozmawiałam z rodzicami i też przemyśleli swoją poprzednią decyzję! Żadnych pieniędzy od sąsiada nie bierzemy! żeby było jasne! tłumaczyłam to już więc nie wiem czemu dalej mi to wypominacie!? A dokładnie wypominasz Karmi?

Weterynarz podał tak dużą dawkę, nie mogłam wejść do gabinetu, mama tam była i z tego co wiem Misia nie chciała zasnąć a potrzebna była szybka pomoc. Teraz żałuję że pojechałam z nią do najbliższego weta, zszył psinkę a przecież nie można chyba szyć ran??!! Wiadomo, taka dawka narkozy, dużo straconej krwi i wiek (10 lat) też mają na to jakiś wpływ. Tylko udowodnisz mi Karmi że to nie przez pogryzienie umarła moja Misi? no właśnie wątpię, teraz mogę się zastanawiać czy to przez wiek, czy przez narkozę czy pogryzienie i tak nic to zastanawianie nie zmieni w moim życiu! Ciekaw co byś zrobiła na moim miejscu jak ten pies trzyma w pysku moją Misię, to był dla mnie ogromny szok!

To też już mówiłam ale się powtórzę: wiem o tym dobrze że wina leży po mojej stronie jak i sąsiada tylko zrozum że jest pewna różnica pomiędzy Misią a psem sąsiada Tarą! (nie chcę tutaj robić jakiejś nagonki na SBT bo lubię tą rasę i nie wieżę że te psy są groźne, groźni to są ich właściciele). Nie szukaj takich szczegółów że Misia biegała luzem, tak biegała tylko że Twój pies nie biega po lesie luzem? Czy po parku?, pewnie mi powiesz że jest wychowany! Moja Misia też była i nie było z nią problemów żeby uciekała! Wiem że obydwa psy były luzem tylko mój był pod kontrolą, ich nie, mój pies nie jest agresywny, ich tak widzisz różnicę?

Link to comment
Share on other sites

bardzo mi przykro z powodu twojej straty, nie umiem nawet sobie wyobrazic twojego bolu...
Mam tylko jedno pytanie - czy Tara to American Staffordshire terrier (AST) czy Staffordshire bull Terrier (SBT) . Bo w watku swojej suczki pisalas 'Misia jak co dzień wyleciała za bramę żeby przywitać mamę, w tym czasie do sąsiada wchodził "kumpel" (już nawalony) i wypuścił jego psa (Tarę - american staford shire terrier) a ta pogryzła Misię, szybko do weta, rany zszyte, powiedział żeby czekać aż się obudzi z narkozy' Bo jesli to Amstaff - to niestety pomysl Martens o znalezieniu hodowcy i jego udziale w tej smutnej sprawie raczej trudny do realizacji. Wszyscy wiemy ile jest Amstaffow w pseudo...

Link to comment
Share on other sites

Kasia trudno mi jest powiedzieć dokładnie co to za pies, z tego co się dowiedziałam pochodzi od jego kolegi, dowiedziałam się tego bo tata się dzisiaj spytał o pochodzenie odpowiedział: "kupiłem ją od kolegi!". :-o!!! Spytał czy ma rodowód a on że nie bo ten jego kolega dopuścił swoją sukę do psa i miał szczeniaki więc kupił!
Jest za wysoka jak na STB i posturą bardziej przypomina AST tylko pysk ma taki jak STB nie umiem dokładnie określić nie jestem zagorzałą fanką tej rasy (co nie znaczy że nie lubię tych psów!) i przyznam się że nie jestem pewna. Sama myślałam że poszukam hodowli z której pochodzi pies ale on nie jest z hodowli i w tym problem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='misia93']Jak już pisałam co do tego odszkodowania, owszem chcę psa rasowego, sąsiad chciał mi go kupić tylko że od tego czasu zdążyłam przemyśleć różne sprawy! Poza tym rozmawiałam z rodzicami i też przemyśleli swoją poprzednią decyzję! Żadnych pieniędzy od sąsiada nie bierzemy! żeby było jasne! tłumaczyłam to już więc nie wiem czemu dalej mi to wypominacie!? A dokładnie wypominasz Karmi?
[/QUOTE]To proste: sąsiad dąży do ugody.Nie widzę nic nagannego w przyjęciu rekompensaty od tego człowieka (wprost przeciwnie!) ale w granicach zdrowego rozsądku.;)

[QUOTE]Weterynarz podał tak dużą dawkę, nie mogłam wejść do gabinetu, mama tam była i z tego co wiem Misia nie chciała zasnąć a potrzebna była szybka pomoc. Teraz żałuję że pojechałam z nią do najbliższego weta, zszył psinkę a przecież nie można chyba szyć ran??!! Wiadomo, taka dawka narkozy, dużo straconej krwi i wiek (10 lat) też mają na to jakiś wpływ. Tylko udowodnisz mi Karmi że to nie przez pogryzienie umarła moja Misi? no właśnie wątpię, teraz mogę się zastanawiać czy to przez wiek, czy przez narkozę czy pogryzienie i tak nic to zastanawianie nie zmieni w moim życiu! Ciekaw co byś zrobiła na moim miejscu jak ten pies trzyma w pysku moją Misię, to był dla mnie ogromny szok![/QUOTE]Nic nie muszę udowadniac. Nie jesteśmy w sądzie. Podaję jedynie w wątpliwośc czy do śmierci psa nie przyczynił się weterynarz przedawkowując 3-krotnie środek usypiający.

[QUOTE]To też już mówiłam ale się powtórzę: wiem o tym dobrze że wina leży po mojej stronie jak i sąsiada tylko zrozum że jest pewna różnica pomiędzy Misią a psem sąsiada Tarą! (nie chcę tutaj robić jakiejś nagonki na SBT bo lubię tą rasę i nie wieżę że te psy są groźne, groźni to są ich właściciele). Nie szukaj takich szczegółów że Misia biegała luzem, tak biegała tylko że Twój pies nie biega po lesie luzem? Czy po parku?, pewnie mi powiesz że jest wychowany! Moja Misia też była i nie było z nią problemów żeby uciekała! Wiem że obydwa psy były luzem tylko mój był pod kontrolą, ich nie, mój pies nie jest agresywny, ich tak widzisz różnicę?[/QUOTE]W prawie oczywistym jest to, co wynika z przepisu, a nie to, co się komuś jako oczywiste wydaje.To, że Twój pies był bez smyczy nie jest szczegółem. Jest podstawą oceny sytuacji. Poczytaj przepisy lokalne obowiązujące u Ciebie. Gdyby Twój pies był odpowiednio zabezpieczony mogłabyś inaczej rozmawiac z sąsiadem. W sytuacji gdy dwa psy spotykają się na terenie publicznym bo ,,przypadkowo" wyszły zza ogrodzenia i dochodzi do pogryzienia szanse na dochodzenie sprawiedliwości są równe zeru.
Przykro mi z powodu śmierci psa.
Przykro mi, że za właścicieli zawsze karę ponoszą psy.
Staram się zrozumiec Twoje emocje ale jak czytam takie teksty to, wybacz brakuje mi słów....
[I]A to było tak że ciocia przyjechała, nie domknęli do końca bramki, Misia nie ucieka więc się nie przejmowaliśmy a poza tym to nikt nie zauważył. Przechodziła starsza kobieta, Misia oczywiście alarm i stało się... Otworzyła sobie bramkę pyszczkiem i ujada na drodze, kobiecina biedna przestraszona krzyczy: "weźcie tego psa! on mnie pogryzie!" a Misia doskakuje, odskakuje... No po prostu rewelacja. Na szczęście tata ją zdążył złapać bo ja byłam w domu i nic takiego się nie stało. Mimo to powiem Wa że jestem dumna z mojego psa ;) HeHe ^^ Wiem jestem okropna...[/I]
[I]A co! Duży pies ma łatwo bo nie musi udowadniać jaki on to silny i niebezpieczny a małego pieska to wszyscy biorą na żarty! "a jaki kurdupel mały". Tylko że jak temu "kurduplowi" powiem "bierz go" to on nie zawaha się ani chwili i kilka znajomych się o tym przekonało (nie, Misia ich nie pogryzła ale trochę powarczała)... Teraz przynajmniej mają przede mną respekt, gdy tylko przyjdę z Misią to słyszę z daleka: "weź ją na smycz!" ;) Mały a jaki groźny![/I]
[URL]http://psiesny.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?8[/URL]
ps. Moje psy nie biegają luzem po lesie. Nie biegają też luzem po parku.
Owszem,myślę, ze są wychowane. Systematycznie szkolone. Odwoływalne.
Ale nie chcę aby były postrachem zwierzyny leśnej czy parkowych staruszek.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie chcę żeby sprawa trafiała na policję czy do sądu, nawet nie chcę jej rozprzestrzeniać, wiadomo ile mówi się o pogryzieniu dzieci przez psy... Sąsiad oddał nam pieniądze za leczenie i nie chcemy więcej. Nie zaprzeczam też że powodem śmierci mogło być podanie tak dużej dawki leku bo teraz to nikt nie udowodni co tak na prawdę było tego przyczyną. Zdaję sobie tak że sprawę z tego że psy były na wolności ja to dokładnie rozumiem i wiem o tym że równie dobrze Misie mogło auto potrącić i nie chodzi mi o rozgrzebywanie tych spraw tylko o to jak sąsiad traktuje psa! Chciałam się dowiedzieć jakie warunki musi mieć żeby móc trzymać psa z raz uważanych za groźne. Chodzi mi tylko o to a nie o rozstrzygnięcia prawne bo w tym temacie jestem obeznana, była u nas policja bo babcia nalegała i chciała się tylko dopytać wszystko nam wytłumaczył że psy były poza terenem co innego gdyby było to na naszym więc w tej sprawie wiem wszystko.

Link to comment
Share on other sites

Sąsiad nie ma psa z ras uznawanych za groźne, bo raz, ani amstaff ani staffik do takowych nie należy, dwa, ma mieszańca w typie bullowatych i tyczą się go identyczne przepisy jak każdego innego psa, kundelka, jamnika - w świetle polskiego prawa przynajmniej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...