Madziara Posted February 6, 2005 Share Posted February 6, 2005 Mój szprotki też kiedyś jadał :) ale mu obierałam, bo hrabia tak jak ja z ośćmi nie zje :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miga Posted February 11, 2005 Share Posted February 11, 2005 Dino jada makaron z wątrobą wołową. Nie wiem czy jest to w 100% zdrowe. Poza tym uwielbia surową marchewką, jabłka, orzechy. Lubi piętki chleba, przynajmniej jest go czymś zająć, gdy jest głodny "ponad normę" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madziara Posted February 11, 2005 Share Posted February 11, 2005 hmm... makaron jest niezbyt zdrowy dla psów, a tym bardziej wątroba :( Tzn. okazjonalnie, jest OK - ale na stałe nie bardzo. Ponieważ wątroba odtruwa organizm (między innymi) to znajduje się w niej dużo toksyn, metali ciężkich i innych takich siakich i owakich :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miga Posted February 11, 2005 Share Posted February 11, 2005 Tak myślisz? Sąsiadka tak karmi swoją spanielkę. Suńka ma piękną, błyszczącą sierść. Jest aktywna, zdrowa i wesoła. Nie szkodzi jej, mojemu psu także. Dino nie narzeka na nic, ma jak na swoją urodę ;) ładną sierść. Sąsiadka przestawiła się właśnie na makaron z wątrobą po radzie weta :roll:, więc już sama nie wiem. Dino kaszy raczej nie toleruje, ma wzdęcia, nie może zrobić normalnie kupki. Ryż niby jada, ale coś kręci nosem. Suchą karmę wybiórczo, gdy jest już strasznie głodny. Suchej karmy raczej używam przy szkoleniu domowym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Narvana Posted February 11, 2005 Share Posted February 11, 2005 [quote name='coztego']Mi też by nic takiego do głowy nie przyszło, gdyby nie to, że się z tym wielokrotnie spotkałam. Nawet u ludzi, którzy mają dwa psy, w obu niby są zakochani, a rasowemu kupują Royala, a kundelkowi chappi... Niestety... :evil: [/quote] No niestety taka prawda :evil: Moja suczka akurat skonczyla Eukanube a teraz nie wiem co jej mam wziac :) Dostaje rownie ryzyk ktory baaardzo lubi Kiedy trenujemy dostaje karme dla psow aktywnych :) a kiedy nie to dostaje normalna :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorota_64 Posted February 11, 2005 Share Posted February 11, 2005 No i proszę, to my się dziwimy, że właściciele rasowych psów źle traktują nasze kundelki, a tu czytam, że Pancia dla rasowca z "górnej półki" a dla kundelka byle g...z super marketu. Brak słów. :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted February 15, 2005 Share Posted February 15, 2005 a czemu makaron jest niezdrowy dla psow?? taki sam jak ryz - ni to zdrowe ni nie :) a ze bardziej tuczacy to napewno, ale to nie ma nic do zdrowia:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorota_64 Posted February 15, 2005 Share Posted February 15, 2005 Makaron jest bardziej kaloryczny od ryżu i pewnie dlatego nazywa się go "niezdrowym". W żadnych psich opracowaniach o żywieniu nie czytałam o szkodliwości makaronu. Ja gotuję głównie ryż a makoran od czasu do czasu, żeby coś zmienić w "jadłospisie". Pies moich rodziców ma dopiero 7 lat a już o własnych siłach nie wejdzie na 4 pietro. Oczywiście jako wypełniacz je głównie makaron :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted February 23, 2005 Author Share Posted February 23, 2005 Ooooo, jak się topik pięknie rozwinął 8) [b]Rybki[/b] daję mojej suce od czasu do czasu, tylko gotowane i tylko filety (żeby na ość nie trafić). Zamiast mięsa do ryżu i jarzyn czasem dla odmiany ma rybkę. I baaardzo to lubi. Mój Filip też uwielbiał gotowaną rybę (chociaż to był straszliwy niejadek). Także [b]polecam[/b], tylko trzeba pamiętać, ze ryba jest mało tłusta, a pies powinien trochę tłuszczu zawsze zjadać, więc przy dłuższym karmieniu rybami warto odawać do miski trochę tłuszczu zwierzęcego. [b]Miga[/b], wątroba zdecydowanie nie powinna być podstwowym źródłem białka dla psa. Od czasu do czasu nieco wątróbki podobno jest zdrowe, ale nie wyłącznie wątroba i nie w dużych ilościach. To, że pies dobrze wygląda jeszcze nie świadczy o tym, że jest dobrze żywiony, pewne rzeczy wychodzą dopiero po dłuuuuuugim czasie. A ryż i makaron są tak samo dobrymi wypełniaczami. Makaron podobno trochę bardziej kaloryczny, ale można go dawać trochę mniej jeśli pies tyje... Moja je głównie ryż, makaron gotuję jej sporadycznie (jak zapomnę kupić ryżu 8) ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorota_64 Posted February 24, 2005 Share Posted February 24, 2005 Wiecie co, skoro tak sobie fajnie gadamy, co jedzą nasze psy, to może pogadamy też o tym ile razy dziennie :wink: Jak każda Pańcia dbam o to, że moje suczydło dobrze żarło. Nie jestem jednak pewna, czy już moge Tofcię przestawić na jedzenie dwa razy dziennie :niewiem: Tofcia ma 6 m-cy i je jedzonko gotowane. Czyści miskę, aż miło popatrzeć. Wet powiedział krótko, skończy 6 misięcy - trzeba podawać dwa posiłki, czyli to co zjadała w trzech porcjach podzielić na dwa razy. Napiszcie troszkę, w jaki sposób i kiedy przestawialiście swoje psy na żarełko dwa razy. Może trzeba zrobić to stopniowo, czy może tak z dnia na dzień :hmmmm: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted February 25, 2005 Author Share Posted February 25, 2005 Dorota, wet Ci słusznie prawi, pies od 6 miesiąca życia powinien jeść 2 razy dziennie (lub raz dziennie, jeśli ktoś chce psa karmić raz dziennie). Moja je dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Rano 1/3 porcji, wieczorem 2/3 mniej więcej... Ja przechodzę na kolejne ilości posiłków stopniowo, gdzieś przez tydzień zmniejszałam stopniowo trzeci posiłek (popołudniowy), zwiększając wieczorny, i przesuwałam popołudniowy na późniejsze pory, aż się połączył z wieczornym 8) Myślę, że da się to zrobić z dnia na dzień, ale po co takie drastyczne rozwiązania stosować ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magdarynka Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 Na podstawie własnego doświadczenia podzieliłabym psy nie na rasowe i kundelki, a na owczarki niemieckie i pozostałe. Niestety mój owczarek miał tak wrażliwy żołądek, że czasem nawet po 1 plasterku polędwicy sopockiej potrafił dostać biegunki :( Gdy wzięłam Chestera (kundelek) to za każdym razem, gdy mu coś dawałam miałam duszę na ramieniu... Stare przyzwyczajenia... Czasem byłam bardzo zdziwiona, że pies może zjeść np kawałeczek żółtego sera, czy szynki i nie ma po tym sensacji.... Teraz już powolutku się przyzwyczajam i bez obaw daję Chesterowi różne rzeczy. W sumie kundelek jest u mnie lepiej karmiony niż rasowiec. Mogę sobie pozwolić na większe urozmaicenie pożywienia :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted February 25, 2005 Author Share Posted February 25, 2005 [quote name='Magdarynka'] Niestety mój owczarek miał tak wrażliwy żołądek, że czasem nawet po 1 plasterku polędwicy sopockiej potrafił dostać biegunki :( [/quote] Ja tak miałam z moim Filipem, miał bardzo wrazliwy żołądek po przebytej parwowirozie i byle co powodowało sensacje... I też teraz przy Kresce jestem wyczulona, 100 razy się zastanawiam czy coś jej mogę dać, czy nie dostanie biegunki, albo nie zacznie wymiotować... Ale ona dla odróżnienia- może zjeść niemal wszystko ze smakiem i bez efektów ubocznych. Wymiotowała może raz w życiu, biegunki chyba jeszcze ani razu nie miała... Ale ja wciąż jestem czujna 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magdarynka Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 Nasze przewrażliwienie już chyba pozostanie. Ale czasem obserwując Chestera jak wcina myślę sobie, że pewnie mógłby zjeść widelec i popić płynem do mycia naczyń i też by mu nic nie było :D Oczywiście nie zamierzam tego sprawdzać :) Aczkolwiek, stres, jaki miałam w tłusty czwartek, gdy prawdopodobnie ukradł i zjadł pączka doprowadził mnie prawie do paranoi. Do dziś nie wiem, czy rzeczywiście ukradł tego pączka, ale nawet jeśli to nic mu po nim nie było :o Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted February 25, 2005 Author Share Posted February 25, 2005 A jaki ja miałam stres jak suka ukradła i pożarła kostkę masła! A innym razem pół kostki Planty... Ale myślę, że moja też [quote name='Magdarynka'] mógłby zjeść widelec i popić płynem do mycia naczyń i też by mu nic nie było :D[/quote] :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magdarynka Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 Dobermanka mojej przyjaciółki nauczyła się otwierać lodówkę :evil: i kilka razy zeżarła masło wraz z opakowaniem, ale też jej nic nie było :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted February 25, 2005 Author Share Posted February 25, 2005 [quote name='Magdarynka'] i kilka razy zeżarła masło wraz z opakowaniem,[/quote] Moja potrafi sobie wszystko rozpakować. 8) Po papierkach znalezionych na posłaniu jesteśmy w stanie prześledzić jej dietę ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 ale macie sprytne kundelki.. moj an całe szcześnie nie pozera nic z opakowaniem :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magdarynka Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 [quote]Moja potrafi sobie wszystko rozpakować. Po papierkach znalezionych na posłaniu jesteśmy w stanie prześledzić jej dietę [/quote] :roflt: [quote]ale macie sprytne kundelki.. moj an całe szcześnie nie pozera nic z opakowaniem [/quote] Zaden mój pies na razie też nic z opakowaniem nie pochłonął, ale sprawa pączka zastanawia mnie do dziś.... Z jednej strony nikt się nie przyznał do zjedzenia zaginionego pączka, z drugiej, to czy w tak krótkim czasie pies byłby w stanie pożreć całego pączka? Sprawa na miarę Archiwum X :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zosiek Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 sluchajcie moj pies zjadlby wszystko i i tak by mu nic nie bylo, co najwyzej jakby zjadl za duzo ( ale to juz bardzo, bardzo duzo ) to dodatkowy spacerek w nocy, a oczywiscie jest kundelkiem. [quote] Moja potrafi sobie wszystko rozpakować. Po papierkach znalezionych na posłaniu jesteśmy w stanie prześledzić jej dietę [/quote] na poczatku u mnie tez tak bylo, ale teraz juz jej przeszlo, ale to chyba ze starosci, a nie z tego ze ja odluczylam ( mimo ze probowalam ) :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorota_64 Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 [quote name='coztego'] Moja je dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Rano 1/3 porcji, wieczorem 2/3 mniej więcej... [/quote] No i fajnie, czyli juz jestem pewna co i jak. Dzięki :P A wiecie Tofcia dwa razy wprawiła mnie w osłupienie :o :o Ugotowałam spory kwałek, tak około pół kilo wołowego mięska dla pieska oczywiście, a my potem mieliśmy z wywaru zupkę. :wink: Połozyłam mięcho na talerzu na stole w kuchni i poszłam do pokoju. Oczywiście wiecie, co było dalej :P Małpa zeżarła całe to gorące mięcho, warzyw jeszcze nie zdążyła. A miała wtedy troszkę ponad 4 miesiące. Nic jej nie było :o A z rzeczy znalezionych na trawniku, to upolowała raz kostkę smalcu :eek2: Skończyło się na lekkim rozwolnionku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted February 25, 2005 Author Share Posted February 25, 2005 [quote name='Dorota_64'] Połozyłam mięcho na talerzu na stole w kuchni i poszłam do pokoju.[/quote] Hmmm, jakiej wielkości jest Tofcia, a jakiej wysokości stół kuchenny? :o Ze stołu w kuchni to Kreska nic nie zjadła podczas naszej obecności w domu... Kiedyś tylko piła herbatę z kubka ojca (była z sokiem malinowym więc smakowała jej mimo wysokiej temperatury) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorota_64 Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 Myślę, że wskoczyła na krzesło, a z krzesła na stół. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 hahaha :lol: Ja nawet jeśli położe talerz na łóżku z niewiadomo czym to Mikus nie ruszy ;) kiedyś sie zapomniałam i poszłam po sok do kuchni, a w pokoju był pies cioci.. wrociłam to mięsa już nie było :cry: :lol: .. wniosek... nie jedz w pokoju, a jak człowiek przy stole :lol: :lol: :lol: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magdarynka Posted February 25, 2005 Share Posted February 25, 2005 Chester bez problemu wskakuje z podłogi na blat w kuchni :evil: To chyba zemsta losu, za to, że nie chciałam kota. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.