Jump to content
Dogomania

Poszukiwana osoba dobrze jezdzaca konno !!!


Paja

Recommended Posts

Vik ja spadłam z niego i on skopał mi głowe,a kilka miesiecy wczesniej miałam powazny wypadek samochodowy i mam uszkodzony krag (blokada lewostronna w szyji).A od kopniecia przez Karina dostałam padaczki po urazowej.Było juz tak fajnie pozniej nie miewałam ataków odstawiłam leki i nagle powrot i spowrotem jestem na lekach.Wiem z tym da sie zyc acz kolwiek sa ograniczenia...mniejmy nadzieje ze znów kiedys bede soba...bo terenik zima to cos pieknego ;)

ogłoszenia dawałam tu i uwdzie ,ale nikt nie chce zima.Tym bardziej ,ze ja mam pojedynczy 1 boks a nie wyimaginowana ciepła,duza stajnie.

Puki co pomagam psiaka bo to raczej nie koliduje mi w zyciu z niczym bo w domu nikt sie psów nie boi ,a konia prawie wszyscy.

Link to comment
Share on other sites

Straszny wypadek, naprawdę obawiam się takich wydarzeń, współczuję ale dobrze że na tym się tylko skończyło. Może w takim razie faktycznie lepiej Karina sprzedać ? Wiem że się kocha zwierze bardzo ale nie będzie ogier stał cały czas a Tobie się serce kraje :(

Link to comment
Share on other sites

czy ja wiem? ja bym zaczęła od wycięcia wnętrowatych jajek (często są bardziej agresywne wnętry niż ogiery), oddała w dzierżawę i kupa roboty. jak nei pod siodlem - w bryczkę, sanki. moi obaj panowie (wałach 23 lata w super formie i ogier 14-letni) teraz mają mniej pracy i jest głupawka masakryczna, ale jak mają zajęcie - potulne bestie. w dzierzawę oddac nawet komuś za utrzymanie. wrzuc ogłoszenie na allegro, wrzuc na re-voltę, forum świata koni, stadniny.pl

jesli możesz go lonżowac - lonzuj. na wypięciu, niech pracuje, myśli. nie chodzi regularnie to najpierw po 30 min, potem do godziny. i na padok wywalac kolege. jesli strasznie zimno w derkę. jeśli się nie chce lonżowac - ganiac młodego, niech spala wszystko. a lonża - doskonała forma pracy, można zrobic kupę roboty. praca z ziemi w ręku też sporo daje. tylko nie może byc to, w przypadku lonzy, poganianie na sznurku. niech pracuje dupskiem, niech się wygina. przejścia, zmiany tempa. w reku ustępowania, zwroty, cofania etc. mniej żarcia treściwego. wiecej objętościowego. i nad sankami/bryczką bym sie zastanowiła. moi panowie niby ujeżdzeniowcy ale bryczka im na główki dobrze robi.

Link to comment
Share on other sites

Zależy na ile stan Paji pozwala na taką jakby nie było intensywną lonżę, no i jak się chłopak zachowuje bo mój wałach nienawidzi lonży i potrafi tak solidnie przeciorać człowieka że głowa mała. Podejrzewam że Paja nie może robić jakichś gwałtownych ruchów itp. ale pomysł z dzierżawą jest ok, tylko chyba nikt się nie zgłasza, nie chcą za darmochę pojeździć a co dopiero dzierżawa, choć w okolicach Wrocławia powinno byc sporo chętnych i faktycznie przeganiać to też dobry pomysł przynajmniej spali nadmiar energii choć w gruncie rzeczy to do niczego nie prowadzi.

Link to comment
Share on other sites

Były sporo czasu rozwieszone ogłoszenia w mojej okolicy były ogłoszenia w necie,ze oddam w bezpłatna dzierzawe na miejscu badz w okolicach wrocławia.Dalej nie chce go ooddawac nie znajac ludzi.a tak przynajmiej co jakis czas bym go odwiedziła i zobaczyła jak sie ma.Ja juz nie ufam ludzia na słowo ze bedzie okej.Wiecej ganiam go bez lonzy czasem z laza i siodłem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra'] przeganiać to też dobry pomysł przynajmniej spali nadmiar energii choć w gruncie rzeczy to do niczego nie prowadzi.[/QUOTE]

może nie jako konkretna praca...ale chociaż pozwala ustrzec się przed kolką...

Paja, popytam jeszcze, może ktoś znajomy z Wrocka by chciał...

Link to comment
Share on other sites

to miałaś nielichego pecha :/ życzę dużo zdrowia

a co do kręgosłupa to znalazłaś dobrych lekarzy? kiedyś natrafiłam na listę wiodących szpitali w kwestii właśnie jakichś tam operacji i leczenia urazów kręgosłupa, to mogłabym poszukać. Wiem, że w Rybniku pod tym względem szpital plasował się w 1szej dziesiątce, innych nie pamiętam

Link to comment
Share on other sites

z wielkim żalem musze napisac ,ze podjełam decyzje o sprzedazy Karina.Wczoraj o mały włos nie zabił dziewczyny przychodzacej do niego.Wleciał na lazy do srodka ze skulonymi uszami stanoł nad nia deba a pozniej na nia upadł dziewczyna lezy w szpitalu.Dzisiaj przy wyprowadzaniu na padok przez tate stanoł deba nad nim i go przewrucił.Nie moge dalej ryzykowac,ze zabije mnie badz mojego czy nie mojego członka rodziny.Jedno jest pewne ja z nim pracowac po wypadku nie moge,a ludzi chetnych nie widac.Na kastracje obecnie tez nie mam bo miałam ostatnio sporo innych wydatków

Nawet nie wiem jak mam go opisac do ogloszen i za ile wystawic nic nie wiem jestem w szoku...najchetniej zamieniła bym go na kara klacz
tymczasem ide nie moge sie cos ogarnac..:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emhokr']za niego ze 3 tyś... jak papierowy to ze 4 maxymalnie... nie umie wiele, jest trudnym koniem, do tego wneter, a to wiąże się z trudniejszą kastracją...
wystawiaj jako niezajeżdżonego konia... bo zajeżdżony nie jest w sumie...[/QUOTE]


on juz nie jest wnetrem,wzeszły mu obyda jadra ostatnio i od tego czasu stał sie trudnym koniem.Umie sporo ,ale z lazy. Ładnie sie zbiera nawet na luznej lazy,co mnie bardzo zdziwiło.Ma bardzo ładny ruch przekracz mniej wiecej o 3/5 kopyta.W tunelu kilka razy skakał przed zima wybija sie ładnie przed przeszkoda i wysoko nie traca przeszkód i skakał chetnie.Jak wczoraj patrzyłam w jego ksiazeczke bo paszportu nie ma, ma skonczone 4 lata.Ze mna na lazy sie dogaduje ,ale z nikim innym juz nie.

Link to comment
Share on other sites

więc nie jest to koń dobrze zrobiony nawet z ziemi...
mielismy na wiosne podobny kłopot... dostalam konia do zajeżdżania... koń mocno skrzywdzony przez ludzi, to ich rózni... Rudy zaufał tylko mi. Właściciel chcial konia rodzinnego, wiec postanowił go sprzedac...koń z niezłym ruchem, fajnym papierem, eskterierowo dobry... i poszedł za 2 tyś... ale my już nie chcieliśmy na nim zarobic, miał miec dobrze... cudem się udało... a koń do dziś trudny, ufa tylko kobietom, boi się facetów, jest wrażliwy...

jesli na nim chcesz zarobic - będzie Ci cięzko... koni jest dużo, kupic spokojnego konia można za 3 tyś, już ujeżdżonego... ja bym sie skupiła nad znalezieniem dobrego domu za 3 tyś... 3,5.... on nie ma licencji, wartośc hodowlana żadna...

ps: przekraczanie o x śladu to nie jest łady ruch ;)

Link to comment
Share on other sites

to taki z niego zbójca? A może jemu coś dolega w związku z tymi jądrami, skoro od kiedy zeszły stał się taki agresywny. Widziałam już kilka "wrednych" koni ale takiego szaleńca to mi się na szczęście jeszcze nie zdarzyło. Na pewno przyszły nabywca musiałby z nim dużo pracować, ewentualnie płacić za kursy i szkolenia, może jakaś naturalna metoda by była dla niego odpowiednia?

Ale Ci się pecha nazbierało :( mam nadzieję, że w końcu dla odmiany Ci się poszczęści z koniem i ze zdrowiem :)

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

[quote name='Borówka16']Co słychać u Karina? Jak Twoje zdrówko Paju?[/QUOTE]

Karino ma się dobrze i ja tez mam się lepiej.
Wracam powoli do jazdy narazie nie na Karinie,ale u znajomej w zakresie hipoterapia
bo w dalszym ciągu mam zabronione forsowanie sie ze względu na kręgosłup.
A karino ma lużny żywot chodzi codziennie na lonży ,3 razy w tygodniu pracuje z nim trener,a tak to się pasie na pastwisku od rana do wieczora.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...