Jump to content
Dogomania

[W-wa] KOSZYCZEK NIECHCIANYCH STARUSZKÓW ; spis str 1 i 2


Koszyczek

Recommended Posts

Można prosić parę słów jak przebiegła wizyta poadopcyjna w Chacie Zwierzaka?

 

Nie, nie można, bo może Chata Zwierzaka nie życzy sobie, żeby opowiadać na lewo i prawo, co kto zobaczył. Chcesz wiedzieć, jak tam jest, pojedź sama, fundacja zaprasza do siebie wszystkich, oczywiście po uprzednim zapowiedzeniu, bo można "pocałować klamkę".

Do reszty postów już się nie ustosunkuję, bo trudno walczyć rapierem, kiedy ktoś odpowiada uderzeniami siekiery...

Link to comment
Share on other sites

 że Brzydal jest w bardzo złym stanie, cały czas leży ...

Ciekawe, to wiesz, że cały czas leżał???Trzeba było zgłaszać.

Rano Basia chciała go wziąć na spacer, ale nie chciał iść. To było PRZED obchodem lekarskim. Lekarka niczego złego nie zauważyła, zapewne go nie badała. Od leczenia są lekarze, to oni powinni brać psy do szpitala.

Link to comment
Share on other sites

Zaktualizowałam pierwszą stronę. Do adopcji poszły:

Kola(u mnie),    Dzikus( w Krakowie u pani Oli),  Kamyk(u Agnieszki),  Dropek(u stażystki),  Ludwika(fundacja Vendi Czuwa),  Negra  i Marlenka (miały być pod warszawskimi adresami, są w Chacie Zwierzaka???), Anielka, Mrówka,  Szaruś.

Brzydal i Stevie  nie żyją, zostały uśpione w schronisku, były ciężko chore obydwa.

W bardzo złym stanie jest Lobo, czarny jamnikowaty pies. Jest chory na serce, strasznie chudy i osłabiony.

 

Stan po podaniu w lecznicy advocata na mikrofilarie czuje się znakomicie. Przytył pół kilograma! Ach, zeby ktoś zechciał go adoptować, to wspaniały pies!

2m5hr2v.jpg

 

Linki do nowych wydarzeń:

https://www.facebook.com/events/400678750129291/

https://www.facebook.com/events/1606975422905183/

https://www.facebook.com/events/738488599610031/

https://www.facebook.com/events/437391743115912/

https://www.facebook.com/events/1064850480206649/

https://www.facebook.com/events/1076039239096630/

Link to comment
Share on other sites

Geriatria pustoszeje. Obecnie jest "tylko" 27 psów.

Od pierwszego września będzie nowa stała opiekunka. Mam nadzieję, że sobie poradzi, bo poprzednio była "na kotach". Jest jednak świeżo zatrudniona, więc myślę, że nowe obowiązki będzie sumiennie spełniać.

Geriatria zaczyna przypominać cywilizowane miejsce. Są nowe materacyki, żółte "podkłady" (coś w rodzaju cieniutkiego materacyka), na których psy mogą leżeć zamiast na kaflach. Jest dużo podarowanych przez ludzi kocyków polarowych, które pierze się, nie wyrzuca. Jest suszarka, kupiona przez panią z fb. Psy można kąpać w myjni, wolontariusze mogą przychodzić właściwie o dowolnej porze.

Ciągle jest za mało lekarzy, którzy nie mają czasu obejrzeć wnikliwie co dzień każdego psa na obchodzie. Ale przynajmniej można rozmawiać o stanie psów, dowiadywać się i, jeżeli to konieczne, wyciągać je na badania zewnętrzne.

Na wiosnę zacznie się generalny remont budynku.

W schronisku jest bardzo dużo starych psów. Coraz to któryś ląduje na geriatrii. Ale jednocześnie kolejne psy wychodzą. 

I dostajemy pozdrowienia: od Rogera-Pokera, od Molly, od Dory. Wtedy wiemy, że wszystko  w porządku. To były stare i chore psy, więc niepokój jest zawsze.

Link to comment
Share on other sites

 

Adopcja roku :)
A dwa dni później druga, podwójna:
Gufi - dzikus, 13 lat w schronisku + Gufi - dzikus, 8 lat w schronisku:
11892066_1034849196567026_38253766985105

 

Nawet nie miałam czasu spytac Oli czy Dzikus ma wydarzenie na FB ale trochę o niego wypytałam, Trafił do najcudowniejszego domu i bardzo się cieszę. Wiem, że juz się przkonał do zmiany legowiska, to znaczy przenosi się z tej ulubionej miski, która przyjechała z nim i wybiera miękkie posłanko, jakie przygotowała mu Ola. :) Będzie dobrze. :) Ola miała kiedyś jednego dzikusa, którego jej wyadoptowałam z krakowksiego schronu Pegaza i poradziła sobie :)
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Adopcja roku :)

A dwa dni później druga, podwójna:

Gufi - dzikus, 13 lat w schronisku + Gufi - dzikus, 8 lat w schronisku:

11892066_1034849196567026_38253766985105

Czy to nie jest ten sam pies, tylko 5 lat później? I czy to nie tan sam biedak, który była tak poniewierany przez "szkoleniowców"?

Link to comment
Share on other sites

Nie i tak.

To są zdjęcia dwóch różnych psów z podobnego okresu, zresztą oba poznałam (tego z pierwszego zdjęcia wyprowadzałam na spacery, drugim zajmowała się inna wolontariuszka). Prawdopodobnie dlatego, że są takie podobne i podobnie dzikie, opiekunowie mogli je mylić i oba miały na imię Gufi. I oba razem, we dwóch, pojechały do nowego domu :)

Ten z drugiego zdjęcia to ten, którego tak "szkolili".

Link to comment
Share on other sites

Nie i tak.

To są zdjęcia dwóch różnych psów z podobnego okresu, zresztą oba poznałam (tego z pierwszego zdjęcia wyprowadzałam na spacery, drugim zajmowała się inna wolontariuszka). Prawdopodobnie dlatego, że są takie podobne i podobnie dzikie, opiekunowie mogli je mylić i oba miały na imię Gufi. I oba razem, we dwóch, pojechały do nowego domu :)

Ten z drugiego zdjęcia to ten, którego tak "szkolili".

Tym bardziej się cieszę :)

Link to comment
Share on other sites

 Trafił do najcudowniejszego domu i bardzo się cieszę. Wiem, że juz się przkonał do zmiany legowiska, to znaczy przenosi się z tej ulubionej miski, która przyjechała z nim i wybiera miękkie posłanko, jakie przygotowała mu Ola.  

 

Ago! Dom jest cudowny, to nie ulega wątpliwości, ale dokładanie pani Oli trzynastego psa, kiedy ma tyle schorowanych biedaków, w tym dwa sparaliżowane, a jednocześnie zgłosił się dom pod Warszawą ( trzy psy, doświadczenie, bliskość od schronu)-jest działaniem, o którym źle mówi się tylko w kuluarach.

Dzikus nie miał żadnej ulubionej miski. Kładł się w tym, co miał, miska najbardziej go chroniła. Targanie tego połamanego rupla pod Kraków było co najmniej śmieszne i znakomicie świadczy o znajomości tego psa przez osoby go wiozące. Mam nadzieję, że pani Ola wyrzuciła ten śmieć już dawno.

Gabryś też zniknął ze schronu za sprawą osób, które kryją swoje nazwiska. Na szczęście wiem, że jest pod Poznaniem u pana Krzysztofa, którego znam-byłam tam z okazji adopcji Lenki i Tristana. Opieka lekarska super, jedzenie super, tylko psów ponad dwadzieścia...na jednego opiekuna.

Link to comment
Share on other sites

niezłe jaja z gufimi :smile:

 

Ano. Podobno osoba, która je adoptowała zgłosiła się z chęcią adoptowania "tego dzikawego Gufiego, który tak długo jest w schronisku" i dostała odpowiedź "ale którego? bo są dwa". Więc stwierdziła, że nie będzie wybierać, tylko weźmie oba.

Przy czym to słyszałam z drugiej ręki, więc mogę koloryzować ;)

W każdym razie strasznie się cieszę z adopcji tych naszych nieadopcyjnych dinozaurów :)

 

Jeśli wierzyć bazie danych, obecnie psem z najdłuższym stażem jest Porki z numerem 1/04.

http://www.napaluchu.waw.pl/czekam_na_ciebie/wszystkie_zwierzeta_do_adopcji/001001924

 

150309190930.JPG

Link to comment
Share on other sites

Żadne psy nie znikają ze schronu ot, tak sobie.  Gabryś był w bardzo ciężkim stanie, leżał,a spod niego wypływała kałuza krwi. Adopcja go uratowała. Dzięki Kasi Rezle i i osobom z jej grona, staruszki znajdują bardzo dobre domy. Niestety, stale ta sama osoba usiłuję wstrzymywać adopcje, tak jak było w przypadku Dzikusa.

Pisanie, że jest gdzieś tam jest 13 psów i to są zle warunki, gdy w mieszkaniu, w centrum Warszawy ma się 10 psów to już kpina.

Link to comment
Share on other sites

Ago! Dom jest cudowny, to nie ulega wątpliwości, ale dokładanie pani Oli trzynastego psa, kiedy ma tyle schorowanych biedaków, w tym dwa sparaliżowane, a jednocześnie zgłosił się dom pod Warszawą ( trzy psy, doświadczenie, bliskość od schronu)-jest działaniem, o którym źle mówi się tylko w kuluarach.

 

Gabryś też zniknął ze schronu za sprawą osób, które kryją swoje nazwiska. Na szczęście wiem, że jest pod Poznaniem u pana Krzysztofa, którego znam-byłam tam z okazji adopcji Lenki i Tristana. Opieka lekarska super, jedzenie super, tylko psów ponad dwadzieścia...na jednego opiekuna.

Nikt, oprócz dziuniek, nie mówi źle o adopcji Dzikuska, Adopcje do tego domu poparła behawiorystka jako najlepszy wybór.

O Gabrysiu pisałam powyżej.

 


 Dzikus ma wydarzenie na FB ale trochę o niego wypytałam,

 

 

 

ma wydarzenie na fb

Link to comment
Share on other sites

Ciekawe, to wiesz, że cały czas leżał???Trzeba było zgłaszać.

Rano Basia chciała go wziąć na spacer, ale nie chciał iść. To było PRZED obchodem lekarskim. Lekarka niczego złego nie zauważyła, zapewne go nie badała. Od leczenia są lekarze, to oni powinni brać psy do szpitala.

 

Obchód czy , trzeba było zglosić psa, skoro był w takim stanie . Nie tylko lekarze są od opiki nad psami, wolontariusze również. Ale skoro sumienie masz czyste to już Twoja sprawa.

Link to comment
Share on other sites

Beat, to ty opiekowałas się taka sunią, ok 20kg, krótkowłosa, o ile pamiętam, nieco wilkowata -  poszła latem do adopcji do wawy - do młodej babeczki z synkiem w wieku szkolnym - przyjeżdżała do schroniska, a i  gadała z wolo, najpierw przez telefon. specjalnie sie umawiała na spotkanie przy adopcji, bo wolontariuszka akurat do schronu nie jeździła. I właśnie było jej  Beata, ale nie wiem, czy to ty :-).

A zapomniałam, jak sucza ma na imię.

Link to comment
Share on other sites

 

Ago! Dom jest cudowny, to nie ulega wątpliwości, ale dokładanie pani Oli trzynastego psa, kiedy ma tyle schorowanych biedaków, w tym dwa sparaliżowane, a jednocześnie zgłosił się dom pod Warszawą ( trzy psy, doświadczenie, bliskość od schronu)-jest działaniem, o którym źle mówi się tylko w kuluarach.
Dzikus nie miał żadnej ulubionej miski. Kładł się w tym, co miał, miska najbardziej go chroniła. Targanie tego połamanego rupla pod Kraków było co najmniej śmieszne i znakomicie świadczy o znajomości tego psa przez osoby go wiozące. Mam nadzieję, że pani Ola wyrzuciła ten śmieć już dawno.
Gabryś też zniknął ze schronu za sprawą osób, które kryją swoje nazwiska. Na szczęście wiem, że jest pod Poznaniem u pana Krzysztofa, którego znam-byłam tam z okazji adopcji Lenki i Tristana. Opieka lekarska super, jedzenie super, tylko psów ponad dwadzieścia...na jednego opiekuna.

 

Mnie dziuniek nie uwiera fakt, że z Dzikusem pojechała autem jego stara micha do spania. Nie wiem, czy dla Dzikusa był jakiś inny dom. Ola adoptuje zawsze te psy, dla których nie ma szans na adopcję i które wymagają szczególnej troski, jaką Ola może im zapewnić.

Uwiera mnie natomiast, jeśli psy ze schroniska (Palucha czy innego)lądują w byle jakich warunkach przybytków typu fundacje, przytuliska, ale i niektóre podrzędne hoteliki-więzienia. Wszystkie te przybytki mają swe siedziby zwykle w różnych pipidówkach, gdzie kontrola jest mocno utrudniona, kumoterska albo żadna: w istocie nikt z zewnątrz nie wie dokładnie, co tam się dzieje.

uwiera mnie, jeśli tym psom nie szuka się domów, lecz skazuje na wegetację w zawsze za dużym liczebnie stadzie nieszczęśników


A co do Dzikusa, właśnie dlatego, że ma normalny dom, normalnieje. :) Dziś rozmawiałam z Olą. Już wybiega do ogrodu, nie załatwia się w domu, daje się miziać i całować w główkę :) Dziś polizał Olę po ręce.

Aha i jeszcze dodam, że Ola nie jest osoba samotną, lecz ma męża, który bardzo jej pomaga przy psach, zwłaszcza przy wyprowadzaniu tych zdrowszych na długie spacery poza ogród, co oczywiście psom jest potrzebne i co bardzo lubią.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...