Jump to content
Dogomania

Suka urodziła zdechłe szczenię...


Apolla

Recommended Posts

Apolla, tylko nie umawiaj się na operację do pierwszego lepszego weta. Poszukaj, popytaj tu na Dogo, kto jest najlepszym chirurgiem w Twojej okolicy. Jeśli ten wet nic Ci nie powiedział o skutkach ubocznych, to ja bym od razu go sobie darowała.
Jeszcze jedno - nie dla każdego weta sterylizacja oznacza wycięcie macicy i przyległości. Są tacy, którzy tylko podwiązują jajowody, a to wcale nie nie chroni przed ropomaciczem, a jeszcze jak taki zabieg spartaczony to i cieczka po nim będzie.
Także znajdź dobrego weta i pytaj o wszystko: czy wycina wszystko, jaką metodą robi zabieg ( tzw 'haczykowa" gdzie rozcięcie robi się z boku i 'wyciąga' macicę nie powinna być stosowana u psów), rodzaj anestezji, czy na miejscu będzie anestezjolog, jakie leki sunia dostanie po zabiegu ( powinny być: antybiotyk,środek przeciwzapalny i środek przeciwbólowy).
Ja tak jeszcze dla pewności zrobiłabym pełne badania krwi przed zabiegiem - chociażby ze względu na wiek suni.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Erica']tzw 'haczykowa" gdzie rozcięcie robi się z boku i 'wyciąga' macicę nie powinna być stosowana u psów[/QUOTE]

Czemu? Jeśli bardzo dobry wet, to korzystne ze względu na szybsze dojście do siebie, ale przeciętnemu bym nie dała zrobić mojemu psu zabiegu tą metodą.

Suczce w tym wieku należałoby zrobić nie tylko badania krwi, ale i EKG, a conajmniej porządnie osłuchać serce.

Link to comment
Share on other sites

zaśmiecę znow topik kotami:evil_lol:
W rodzinie mieliśmy kocicę która dostawała powyższe zastrzyki :mad: Efekt był taki, że i tak zaszła w ciążę, przyplątało się ropomacicze i skonczył na stole operacyjnym. Po zabiegu (udanym) żyla jeszcze bardzo długo. dodam, ze było to z 15 lat temu, gdzie wiedza o wielu rzeczach była jeszcze "antyczna".
Apollo - jeśli boisz się, ze suczka nie przeżyje, to dobrze, ze się boisz. Ale tak samo mogła nie przeżyć tego porodu który miała a o którym nie wiedzieliście. I tak samo może spaść na nią meteoryt. Ale najważniejsze - zmień weta, znajdź dobrego. A gdzie mieszkasz? Moze dziewczyny znają kogoś dobrego z okolicy? Ja też przed podjęciem decyzji o sterylce zrobilam "casting" na weta. I nie pieniądze są tu najważniejsze, a dobry specjalista. Bo to nie jest oszczędność....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Atomowka']A ja radzę zmienić weta.[/QUOTE]

Popieram. Bo po tym co pisze autorka wątku nie wzbudził mojego zaufania.
Apolla:
mój pies musiał być operowany w wieku 12 lat, był to problem, bo miał chore serce i wątrobę,problem był oczywiście z dobraniem narkozy. Ale udało się!, podobno jest tyle metod znieczulania, że zawsze (do stanu psa) coś da się dobrać. Co prawda pies był najpierw wzmacniany farmakologicznie, a potem dopiero operacja, ale wybudził się szybko i narkozę zniósł lepiej niż w wieku młodzieńczym. Moim zdaniem DOBRY WET to podstawa!

Link to comment
Share on other sites

Dobry wet był juz podany w Rzeszowie
Moja kochana Żabka miała sterylkę w wieku lat 12 (+- rok, bo była ze schronu),zabieg w trakcie otwartego zaawansowanego ropomacicza po moich wielkich awanturach z wetami- tak z nimi właśnie- bo nawet w W-wie w 1987 roku tacy byli i to nie tylko "na mieście" ale na SGGW!!! Bo po co ciąć- lepiej dalej nieskutecznie kotłować antybiotyki.
Jakby co ja miałam wtedy lat 17.
Więc potrzebę DOBREGO weta- nie naciagcza i partacza uważam za priorytetową.
Wieku się Apolli nie czepiam ale i tak rachunki mi się nie zgadzają- ale to nie wazne teraz. Sorki za off.
Acha- zastrzyki jeszcze- znam taką- raczej znałam- sznaucerkę- całe życie faszerowana- owszem do 10 dociągnęła- ale zanim przeszła z TM- operacja jednej listwy, potem drugiej- sterylizować nie zdążyli. Proponuję takich naciągczy wetów poszprycować troszkę też i zaostrzyć egzaminy.
A miałam się nie odzywać- niereformowalna jestem-

-matka z przewlekle chorym dzieckiem bytująca w dwóch szpitalach i mimo to zawsze stanę po stronie zwierzaka- to się nie wyklucza kochana Apollo

Link to comment
Share on other sites

U mnie " na wsi " jest pani wet , która równie chętnie stosuje zastrzyki antykoncepcyjne. Nie informuje o skutkach ubocznych. Korzystają z jej usług min. moi sąsiedzi i znajoma z pracy. Ja korzystam z innego weta i na szczęście odradził mi tą metodę. Nawet dosyć długo mnie przekonywał , bo to było dawno , więc nie byłam na dogo i nie miałam takiej wiedzy jak teraz.
Zastanawiam się czy taki wet jak ta pani "ze wsi " robi więcej szkody niz pożytku. Suki te dostają hormony wiele lat , są bardzo otyłe pomimo właściwego odżywiania ( kurczak, ryż, warzywa ). Jednak nie rozmnażają się , więc może jest to wybór mniejszego zła ? Taka opcja dla " ciemnego ludu " na ograniczenie populacji zwierząt ?

I od razu wyjaśniam , że to nie chodzi o Ciebie Apolla , żebyś się nie poczuła się urażona , tylko zastanawiam się nad tym dlaczego niektórzy weci tak chętnie podają zastrzyki hormonalne i to nie awaryjnie jednorazowo , ale przez wiele lat co pół roku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']
I od razu wyjaśniam , że to nie chodzi o Ciebie Apolla , żebyś się nie poczuła się urażona , tylko zastanawiam się nad tym dlaczego niektórzy weci tak chętnie podają zastrzyki hormonalne i to nie awaryjnie jednorazowo , ale przez wiele lat co pół roku.[/QUOTE]

a może zwyczajnie dlatego, że to się bardziej opłaca? zastrzyki podawane wielokrotnie - one wcale nie są tanie, druga rzecz, a może nie chce im się babrać z operacjami?

Link to comment
Share on other sites

Co do ceny zastrzyków - mam działkę na strasznym zad...u choć w centrum kraju- i kiedyś z sąsiadką byłam u tamtejszego weta (wiecie- konie, krowy etc..)z tą sznaucerką i sąsiadka od razu jej zastrzyk zafundowała, bo była pora- mi oczy na wierzch wyszły bo całe 10 zł zapłaciła- a w Płocku dla odmiany jak robi to 80. Więc dwa czy trzy zastrzyki po 80 zeta to właściwie sterylkę już da się wykonać. Ale niestety moje tłumaczenia na nic- mają podrzuconą następną sucz i ona tez jedzie na hormonach- ech.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='milamini']10 zł zapłaciła- a w Płocku dla odmiany jak robi to 80. Więc dwa czy trzy zastrzyki po 80 zeta to właściwie sterylkę już da się wykonać. .[/QUOTE]

właśnie o to mi chodziło - kilkukrotne podanie zastrzyków = cena za sterylkę, a korzyści ze sterylki znacznie większe, bo po tych zastrzykach może się okazać, że operacja niezbędna i i tak skończy się sterylką! ... albo "zejściem" suki

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Wprawdzie nikt tu od dawna nic nie napisał, ale czegoś nie rozumiem i proszę o wyjaśnienie... dlaczego uważacie, że ciąża u suki kundelka jest czymś gorszym niż ciąża u suki rasowej? Mam suczkę kundelka i właśnie dziś urodziła 3 śliczne szczenięta.. na wszystkie już od dawna są chętne osoby.. a nawet mogłabym powiedzieć, że urodziło się za mało psiaczków bo chętnych jest więcej niż psiaków.. To nie pierwszy miot u mojej Soni, widuję wszystkie jej starsze dzieciaczki i wiem, że wszystkie oddałam w bardzo dobre ręce..Ponawiam pytanie dlaczego nie powinno się rozmnażać kundli.. czy rozmnażanie psów rasowych "na handel" jest bardziej humanitarne? ;/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MałaMycha']To nie pierwszy miot u mojej Soni, widuję wszystkie jej starsze dzieciaczki i wiem, że wszystkie oddałam w bardzo dobre ręce..Ponawiam pytanie dlaczego nie powinno się rozmnażać kundli.. czy rozmnażanie psów rasowych "na handel" jest bardziej humanitarne? ;/[/QUOTE]

Policzyłaś sobie, ilu psom ze schronisk i DT odebrałaś szanse na własny dom ? Nabycie psa rasowego jest zawsze, choćby ze względu na cenę lepiej przemyślane, nawet gdy ktoś ma dość psa, duzo łatwiej znależć dla niego domek. Nawet jeżeli, coś z nim nie jest tak (choroby) uzyskuje się informację zwrotną co dane linie, osobniki ze soba niosą. Jaki wkład do kynologii dają wyprodukowane przez Ciebie kundelki ? Żaden.

P.S. No i rozumiem, ze dorzuciłaś kupę kasy do tych oddanych za darmo szczeniaczków. Odpowiednie wyżywienia dla suki w ciąży, później szczeniaczków, opieka weterynaryjna w czasie ciązy i po, czas poświęcony na socjalizację. Odpadło Ci co prawda wyrabienie uprawnień, koszty reproduktora i dojazdu do niego, ale jesli rzeczywiscie dobrze, zaopiekowałaś się suką i szczeniakami to dałaś prezet ludziom wartości paru stów x ile tam było szczeniat. Jak masz nadmiar pieniędzy to może wspomożesz trochę dogomaniakowych bid, które właściciele bezmyslnie jak Ty powołali do życia. Pożytek będzie znacznie większy.

Link to comment
Share on other sites

tak czytam o zastrzykach i jestem w lekkim szoku, bo z tego co wiem (koleżanki kończące wete + moje 3 wetki) obecnie są na rynku zastrzyki, które są bardzo bezpieczne i chronią przed ciążą 100% a po ich odstawieniu suka może normalnie zajść w ciążę, bez komplikacji, nie ma też większego ryzyka ropomacicza i guzów. Najważniejszą zasadą którą wszyscy mi powtarzali to badania krwi i dobranie odpowiedniego terminu, a później trzymać się dat co do dnia, bo każde przesunięcie może sprawić że zastrzyki przestaną być bezpieczne..
moja suka na początku też będzie na zastrzykach, przynajmniej przez 3lata, a później zdecyduję czy nadaje się do hodowli czy lepiej ją wysterylizować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MałaMycha']Wprawdzie nikt tu od dawna nic nie napisał, ale czegoś nie rozumiem i proszę o wyjaśnienie... dlaczego uważacie, że ciąża u suki kundelka jest czymś gorszym niż ciąża u suki rasowej? Mam suczkę kundelka i właśnie dziś urodziła 3 śliczne szczenięta.. na wszystkie już od dawna są chętne osoby.. a nawet mogłabym powiedzieć, że urodziło się za mało psiaczków bo chętnych jest więcej niż psiaków.. To nie pierwszy miot u mojej Soni, widuję wszystkie jej starsze dzieciaczki i wiem, że wszystkie oddałam w bardzo dobre ręce..Ponawiam pytanie dlaczego nie powinno się rozmnażać kundli.. czy rozmnażanie psów rasowych "na handel" jest bardziej humanitarne? ;/[/QUOTE]

Krótko i zwięźle - w Polsce mamy [U]olbrzymią[/U] nadpopulację psów, porównywalną tylko do krajów takich jak Rosja czy Rumunia. Psów jest za dużo i nie starcza dla nich domów. Ty zrobiłaś kolejne szczeniaczki, a w tym czasie w schronisku, w przepełnieniu, na betonie, umarło gdzieś mnóstwo szczeniaków, dla których domów NIE STARCZYŁO. Jak będzie więcej takich osób jak Ty, psów będzie tyle, że będą zabijane masowo i palone w utylizacji, tak jak to już musieli robić w Rumunii.
A czemu czepiamy się tylko kundelków? Bo 99% niechcianych psów to kundle. Psów rasowych jest bardzo, bardzo mało i taki, który nie ma domu, to ewenement. Kundelków bez domu są miliony i prawdziwi, myślący miłośnicy psów powinni myśleć o zapewnieniu godnego życia tym, które są już na świecie, a nie produkowaniu następnych i pogarszaniem całego problemu.

Link to comment
Share on other sites

Czytam wątek, i jestem w szoku....
Apolla, jak mogliście tak zaniedbać suke? Piszesz że "jak byłaś mała" to nie miałaś wpływu na pilnowanie suki. A teraz jesteś duża czy wciąz mała? Bo suka jak widać znów nie została dopilnowana....I nie pisz że była dopilnowana, bo gdyby była, nie zaszłaby w ciążę...
Druga sprawa: martwy szczeniak. Naturalnym odruchem odpowiedzialnej osoby byłaby wizyta u weta, w celu zbadania czy nie zostało łożysko czy inne martwe szczenię, w jakim stanie jest suka. Dziwię się, że dziewczyny musiały tak długo Cię do tego namawiać.

Link to comment
Share on other sites

Topik stary, ale warto go odświeżyć.
Ostatnio rozmawialam na swojej wsi zabitej dechami z dziewczynką - 10 lat ma to dziecko. I bylam w lekkim szoku, bo to małe dziecko wie sporo o zapobieganiu niechcianej ciąży u suk i to, ze lepszy zabieg niż tabletki czy zastrzyki. I ze namawia swoje koleżanki (zapewne równolatki) do sterylki swoich suk. I wcale się nie dziwila, ze moj rasowy pers nie jest kocurem a kastratem. Tylko ja się temu dziwiłam, bo dzieci są mądrzejsze od rodziców. A dziewczynka mieszka na podobnym zadupiu co ja tylko z drugiej strony miasta wojewódzkiego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MałaMycha']Wprawdzie nikt tu od dawna nic nie napisał, ale czegoś nie rozumiem i proszę o wyjaśnienie... dlaczego uważacie, że ciąża u suki kundelka jest czymś gorszym niż ciąża u suki rasowej? Mam suczkę kundelka i właśnie dziś urodziła 3 śliczne szczenięta.. na wszystkie już od dawna są chętne osoby.. a nawet mogłabym powiedzieć, że urodziło się za mało psiaczków bo chętnych jest więcej niż psiaków.. To nie pierwszy miot u mojej Soni, widuję wszystkie jej starsze dzieciaczki i wiem, że wszystkie oddałam w bardzo dobre ręce..Ponawiam pytanie dlaczego nie powinno się rozmnażać kundli.. czy rozmnażanie psów rasowych "na handel" jest bardziej humanitarne? ;/[/QUOTE]
Byłaś kiedyś w schronisku? Nie? To się przejdź.
I przy okazji wizyty zabierz ze sobą niechciane szczeniaki i porozdawaj tym swoim ''chętnym''.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

[quote name='MałaMycha']Wprawdzie nikt tu od dawna nic nie napisał, ale czegoś nie rozumiem i proszę o wyjaśnienie... dlaczego uważacie, że ciąża u suki kundelka jest czymś gorszym niż ciąża u suki rasowej? Mam suczkę kundelka i właśnie dziś urodziła 3 śliczne szczenięta.. na wszystkie już od dawna są chętne osoby.. a nawet mogłabym powiedzieć, że urodziło się za mało psiaczków bo chętnych jest więcej niż psiaków.. To nie pierwszy miot u mojej Soni, widuję wszystkie jej starsze dzieciaczki i wiem, że wszystkie oddałam w bardzo dobre ręce..Ponawiam pytanie dlaczego nie powinno się rozmnażać kundli.. czy rozmnażanie psów rasowych "na handel" jest bardziej humanitarne? ;/[/QUOTE]
------------------
O Jezu kochany...
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MałaMycha']Wprawdzie nikt tu od dawna nic nie napisał, ale czegoś nie rozumiem i proszę o wyjaśnienie... dlaczego uważacie, że ciąża u suki kundelka jest czymś gorszym niż ciąża u suki rasowej? Mam suczkę kundelka i właśnie dziś urodziła 3 śliczne szczenięta.. na wszystkie już od dawna są chętne osoby.. a nawet mogłabym powiedzieć, że urodziło się za mało psiaczków bo chętnych jest więcej niż psiaków.. To nie pierwszy miot u mojej Soni, widuję wszystkie jej starsze dzieciaczki i wiem, że wszystkie oddałam w bardzo dobre ręce..Ponawiam pytanie dlaczego nie powinno się rozmnażać kundli.. czy rozmnażanie psów rasowych "na handel" jest bardziej humanitarne? ;/[/QUOTE]

Ohh, super jak miałaś tylu chętnych to trzeba było odesłać tych co im szczeniaków " nie starczyło" do schroniska. Tam szczenięta są bardzo często usypiane, bo najzwyczajniej nie ma już dla nich miejsca... Rasowe psy ZAWSZE się sprzedadzą, jeśli nie w odpowiednim czasie to hodowca obniży cene i i tak sprzeda nieco starsze szczenię. Tak, do schronisk też trafiają rasowe psy, ale to już tylko przez nieodpowiedzialność właścicieli, a nie hodowców. Kundelków mamy już dość w schroniskach, żeby jeszcze świadomie je rozmnażać...

Link to comment
Share on other sites

Byłam w schronisku.. faktycznie zwierzęta które tam mieszkają mają koszmarne warunki ale od 20 lat mieszkam około 70-80 km od najbliższego schroniska i rzadko kto jeździ tyle km po psa nawet gdyby moja sunia nie rodziła niewiele by to zmieniło.. poza tym dziwi mnie Wasze podejście.. ale to już inna sprawa więc po prostu odpuszczę.. wybaczcie, ale nie mogę brać odpowiedzialności za cały ten porąbany świat.. mój pies jest traktowany jak członek rodziny, bardzo ją wszyscy kochamy a inne pieski ? po prostu mogę im współczuć ale co to zmieni?

nie podoba mi się traktowanie kundelków jako psów "niższej kategorii" to tyle z mojej strony w tym temacie :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...