Jump to content
Dogomania

Barikowi brakuj 95 zł deklaracji by mógł nadal pozostać w hoteliku! Prosi o pomoc!


Figanna

Recommended Posts

no to ja widziałam go kiedyś jak łapie psy.... nie używa środków uspokajających :( nie cacka się... używa głównie tego chwytaka z pętlą, aż mi się coś robi na wspomnienie tego widoku :( a wtedy jeździł polonezem truckiem i wrzucał psy "na pakę" - może się dorobił już lepszego... bo mało nie zarabia :roll:

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny co robimy??? Rozmawiałam z Moniką i nie bardzo wiemy co dalej z tą sprawą robić... Musimy się zastanowić jak go z tamtąd wyciągnąc. Ja nie znam nikogo z Chorzowa. Mam nadzieję, ze on tam jest cały i zdrowy. Czy żeby wyciągąć dziadzinia musimy poczekać do konca kwarantannty? Jeżeli tak to ile? Czy ktoś coś może doradzić? Jak sobie pomyśle co on tam przechodzi od paru dni ech... I jeszcze ten pierwszy rudy pieseczek z kwaranntany tak mi zapadł w serducho

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgusiaP']Dziewczyny co robimy??? Rozmawiałam z Moniką i nie bardzo wiemy co dalej z tą sprawą robić... Musimy się zastanowić jak go z tamtąd wyciągnąc. Ja nie znam nikogo z Chorzowa. Mam nadzieję, ze on tam jest cały i zdrowy. Czy żeby wyciągąć dziadzinia musimy poczekać do konca kwarantannty? Jeżeli tak to ile? Czy ktoś coś może doradzić? Jak sobie pomyśle co on tam przechodzi od paru dni ech... I jeszcze ten pierwszy rudy pieseczek z kwaranntany tak mi zapadł w serducho[/QUOTE]

raczej przed końcem kwarantanny nie wydadzą psa ze schroniska - zwykle jest to 2 tyg, kiedyś na dogo była stamtąd Pokahontas ale nie wiem czy nadal tam pracuje ani czy bywa na dogo - spróbujcie na pisać pw, Ona prowadzi/ła stronę schroniska i kontaktowałam się z nią mailem schroniskowym [email][email protected][/email]

Link to comment
Share on other sites

O jezusie...

Dziewczyny jeżeli potrzeba podjechać do schronu w Chorzowie to ja "zmotoryzowana" jestem.Możemy się umówić w któryś dzień,zapakować się do auta i podjechać.Tylko będziemy musiały się jakoś na paliwo złożyć,bo to ok.40km w obie strony.Myślę,że 15zł starczy.Jak pojedziemy we 3 to po 5zł i będziemy w Chorzowie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Avilia']O jezusie...

Dziewczyny jeżeli potrzeba podjechać do schronu w Chorzowie to ja "zmotoryzowana" jestem.Możemy się umówić w któryś dzień,zapakować się do auta i podjechać.Tylko będziemy musiały się jakoś na paliwo złożyć,bo to ok.40km w obie strony.Myślę,że 15zł starczy.Jak pojedziemy we 3 to po 5zł i będziemy w Chorzowie.[/QUOTE]
Jestem na tak, oczywiście, nie wiem jak AgusiaP. trzeba go ratować, próbować i musimy działać szybko. Próbuję się cały czas dodzwonić do P. Marioli ale nie odbiera, zobaczymy co ona powie. Jutro od 9 ma byc osoba zajmująca się tą całą "rejestracją" psów więc z rana będę dzwonić, zobaczymy co mi powiedzą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gabek']Ja jestem z Katowic i mogę podjechać do schroniska do chorzowa nawet jutro tylko ze kończę prace dopiero o 17.30 takze w schronisku bylabym o 18 i nie wiem czy o tej godzinie się czegoś dowiem :([/QUOTE]
Ja jutro rano będę dzwonić do schroniska i zobaczymy czy na 100% psiak tam jest, bo najpierw kobieta w schronisku twierdziła, że żaden pies nie został przywieziony z Dąbrowy, natomiast hycel podał mi numer ew. psa i twierdzi, że odstwił Dziadzia do schroniska. Podejrzewam, że nie chcialo się tej pani dokladnie sprawdzić i na odczepnego powiedziała mi, że takiego psa nie przywieziono.Może wyślesz mi swój numer na PW i ja odezwałabym sie jutro, bo bedziemy dokładniej wiedziały na czym stoimy, bo faktycznie o 18 to troszkę póżno, jak ja dzwoniłam za drugim razem to pani już focha miała, że o tej godzinie potrzebuję jakichkolwiek informacji. Gdybys podała mi swój tel to byłybyśmy w kontakcie.

Link to comment
Share on other sites

Dodzwoniłam się do tej kobiety która przyjeżdza do dwóch pozostałych psów, i która twierdzi, że Dziadziem też się zajmowała. Zwyzywała mnie, krzyczała, że naszą winą jest to, że pies został zabrany do Schroniska, bo rozdmuchałyśmy sprawę. Żadne tłumaczenia do niej nie docierają, żąda wręcz od nas, że mamy psa odstawić z powrotem na miejsce. Kiedyś mówiła, że ma nawet książeczkę psa i szczepienia, więc kiedy zapytałam ją czy może jechać do schroniska skoro tak dobrze opiekuje się psem i nic mu nie brakuje, oczywiście wykrzyczała mi, że nie pojedzie, bo wlaścicielem psa jest ten mężczyzna z domu. Błędne koło, już nic z tego nie rozumiem. Raz mianuje się właścicielem psa, po chwili zaprzecza, i żąda telefonów z informacjami, co się dzieje z psem, ale nie ma zamiaru w żaden sposób pomóc. Przy czym twierdzi, że pies miał dobrze, nie obyło się nawet bez przekleństwa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...