Jump to content
Dogomania

zółtko - mit czy prawda?


esos

Recommended Posts

Myślę, że do tego trzeba podchodzić zdroworozsądkowo. Jajko to nie syntetyczna witamina, organizm na ogół radzi sobie z nadmiarami witamin z naturalnych źródeł, szczególnie że psy raczej nie mają problemu z cholesterolem. Niemniej co za dużo, to nie zdrowo. Trzeba też brać pod uwagę, że to bardzo bogate źródło białka - więc jeśli się nim dosmaczy karmę niskobiałkową, to psu pójdzie na zdrowie, ale jeśli karmę, która ma bardzo wysoki poziom białka, to już niekoniecznie.
Przy takich wątpliwościach zawsze staram się sobie wyobrazić, jaki dostęp do danego pożywienia miałby pies w tzw. "naturze". Jakby znalazł całe gniazdo jaj - to by je zjadł. Jakby w okresie lęgowym znajdował takie gniazda przez czas nieco dluższy - to też. No ale nie mógłby mieć dostępu do jajek dzień w dzień przez okrągły rok ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 94
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A ja mam pytanie co do tych wypiekanych skorupek, bo pomysł bardzo fajny i super tani sposób na dostarczenie do organizmu wapnia - czy te skorupki z jaj kupowanych w sklepie z nabitymi numerami też nadają się na to, żeby podawać psiakom?

A ja jajka gotuję w wodzie (bez skorupek), jak białko się zetnie to wyjmuję, wtedy żółtko ładnie się rozlewa i moje psiaki wcinają aż miło. Uwielbiają jajka. Białka też więc zazwyczaj daję :)

Link to comment
Share on other sites

filodendron [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/statusicon/user-offline.png[/IMG]dlatego też robie przerwy od czau, do czasu, wydaje mi sie, ze osiagnelam taki stosowny balans, bo nie ma zadnych niepokojacych mnie objawow ;)

kasikz- dla mnie jajka z numerami, zwlaszcza , wogole do niczego sie nie nadaja nie rusze ich, a co wiecej nawet psu ich nie dam, bo wiecej w nich chemii niz jajka, lepiej zalatwic sobie jaja ze wsi roznicy w cenie nie ma wielkiej, a wiesz co jesz i wiesz co je Twoj pies, bo te prawdziwe eko jajka 0 w sklepach sa bardzo drogie;)

Link to comment
Share on other sites

Nie zgodzę sie z tym ,że jaja z stempelkiem sa nic nie warte,Produkcja na fermach jest naprawde sciśle kontrolowana.Bardzo często sa pobierane wymazy do badania w kier. salmonellozy,podawana pasza to nie chemia jak jeszcze wielu myśli -pasza tez jest ściśle kontrolowana.Na wiosce kurki chodzące mają wiekszą szanse na nosicielstwo chorob,zjadają co pod dziobem a jezeli myślicie ,ze nie dostają paszy takiej jak na fermach to sie grubo mylicie /mogą dostawac nawet gorszej jakości/.
Filodendron wielkie brawa !!!! tak praktycznie skorupki jaj sa jedynym źrodlem węglany wapnia /w wszelkich mieszankach min-wit jest tylko fosforan wapnia/.Jako ciekawostke podpowiem zwróćcie uwagę na skład niektórych mąk tez mają dotatek weglanu wapnia a potem "czemu ciasto sie nie udało/.Surowe bialko powoduje blokowanie przyswajania innych amikwasów dlatego nie powinno być skarmiane.

Link to comment
Share on other sites

Bialko jaj zawiera AVIDIN ,ktora niszczy B-Vitamine-BIOTIN.Dlatego nalezy podawac psom tylko na twardo gotowane jajka

numeracja jaj od 0 poczynajac mowi nam tylko gdzie kury sa przetrzymywane tzn w klatkach czy ,w pomieszczeniach,chodzace po sciolce,slomie na ziemi ,czy majace mozliwosc wychodzenia na dwor.
We wszystkich formach chowu mozna doszukac sie antybiotykow ,czy innej chemi,kury sa karmione pasza zawierajaca sproszkowany karoten ,zeby jajka mialy intensywny zolty kolor.Bio nie chroni przed niczym,ale nalezy omijac duzym kregiem wszystkie fermy bazujace na hodowli klatkowej.To jest ewidentne znecanie sie nad zwierzetami,zwierzeta cierpia.Podchodzi ta hodwla pod lamanie praw ochrony zwierzat.Dlatego na zachodzie w krajach EU, odchodzi sie od klatkowych hodwli,jedynie polskie lobbi sie wylamuje z dotrzymwania terminow likwidajci hodowli klatkowych i powiekszanie klatek juz isniejacych.wstyd!Odbywaly sie juz w tym roku protesty milosnikow zwierzat przed Ambasada polska w Berlinie
Oczywiscie najzdrowsze jajka sa od kur prywatnych gospodarzy co hoduja kurki dla wlasnych potrzeb.
Ja otrzymuja co czwartek od gospodarza 6 jajek ,ktore przynosi mnie pod drzwi.Sprawdzilam ta hodowle .Jajka smakuja tak sobie ,bo jadlam juz lepsze od 10 kurek nalezacych do rodziny,ktora karmili wiatminami ,chodzily po ogrodku,dostawaly pszenice i resztki z obiadu.
Kurki te byly ozdoba duzego ogrodu ,wygladaly jak przepiorki.

Edited by xxxx52
Link to comment
Share on other sites

O tej awidynie wiążącej biotynę już tyle razy było na forum, że wyszukiwarka na pewno wyrzuci kilkanaście wątków.
W skrócie - jak pies zdrowy, to można dawać całe jajko. Jak daje się specjalnie z powodu biotyny, to lepiej samo żółtko, lub jajo ugotowane na miękko (albo twardo, jak kto woli - ale to nie ma znaczenia dla unieczynniającego działania awidyny - liczy się ścięcie białka.

Co do jajek z pieczątkami - prawie na pewno są wolne od salmonelli. O jajach od gospodarza tego powiedzieć nie można.
[B]Kasikz[/B] - jedne i drugie mają skorupkę zbudowaną głównie z węglanu wapnia ;)
To, co w środku zależy z jednej strony od norm unijnych, z drugiej - od solidności i uczciwości gospodarza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']O tej awidynie wiążącej biotynę już tyle razy było na forum, że wyszukiwarka na pewno wyrzuci kilkanaście wątków.
W skrócie - jak pies zdrowy, to można dawać całe jajko. Jak daje się specjalnie z powodu biotyny, to lepiej samo żółtko, lub jajo ugotowane na miękko (albo twardo, jak kto woli - ale to nie ma znaczenia dla unieczynniającego działania awidyny - liczy się ścięcie białka.

Co do jajek z pieczątkami - prawie na pewno są wolne od salmonelli. O jajach od gospodarza tego powiedzieć nie można.
[B]Kasikz[/B] - jedne i drugie mają skorupkę zbudowaną głównie z węglanu wapnia ;)
To, co w środku zależy z jednej strony od norm unijnych, z drugiej - od solidności i uczciwości gospodarza.[/QUOTE]
czy bio czy od gospodarskich jajkach ,miesie kur spotyka sie sallmonele,dlatego nalezy spozywac jajka tylko gotowane,a mieso kur przygotowuje sie noszac rekawiczki jednorazowe i klasc kure korej mieso przygotowujemy do pieczenia czy gotowania,na desce szklanej lub plastikowej.nie wolno uzywac desek drewnianych,gdyz nie mozna wsadzic do zmywarek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']No i dlatego kupuję mięso w sklepie. Nie pasuje mi zamienianie kuchni w salę operacyjną ze specjalną procedurą sterylizacji narzędzi :evil_lol:[/QUOTE]
to smacznego ,bo ja nie wchodze do smierdzacych rzeznickich sklepow gdyz nie moglabym tego swinstwa przelknac.widzalam ,filmowalam z ukrytej kamery fermy kur w ktorych produkuja kury na mieso i wychow kurczak .Wystrczy mnie ten obraz umeczonych zwierzat do konca mego zycia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']to smacznego[/QUOTE]
A nawzajem - smacznego :)
Szczególnie smacznego, gdy przyjdzie Ci kiedyś kupować gospodarską kurę na tzw. "ścianie wschodniej", będąc tu ludnością "napływową" (czyt. bez ciotek/wujków/matki/babci itp., itd., i kupować mięso bez żadnych norm - tylko załatwianie "na gębę".)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bejasty']xxxx52 rozumię ,że jesteś wegetarianką ? czy zaopatrujesz sie w produkty z "uboju gospodarczego'?
Fermy kur na mięso ? jakaś nowośc bo albo brojlery /kurczęta/ albo nioski .Kur mięsnych własciwie sie nie hoduje.[/QUOTE]
Nie jestem weganka,ale nie jem mies-podchodze pod wegetarianizm
Co do kur bylam na fermach niedaleko Poznania,i poza tym dostawalam informacje od jednego sasiada ktory pracowal na fermie kur bardzo duzych ras, na mieso.
Bylam na fermie ,nie bylo tam kurczakow do zabicia ,ale byly kury co zjadaly martwe ,byly slepe i prawie staly w miejscu.Te kury byly ladowane do skrzyn,a wlasciwei wrzucane jak kartofle,ustawione byly pietrowo, na przyczepy traktorow i jechaly pare kilometrow na miejsce gdzie zawieszane na hakach ,szyje tasmowo im podcinano te kury byly przeznaczone na mieso grylowe,i do smazenia.
Pozostala czesc fermy to wylegarnia kurczat to byl horor.Juz lepiej nie opisze
Nastepna czesc fermy to byly mlode nioski na sprzedaz tez siedzace w ciemnicy
Zadne zwierze nie widzialo promieni slonca,trawy,a to co lezalo na trawie przed budynkami hodowlanymi to martwe bez pior poszarppane ,zadeptane ptactwo.
Co do jajek to szczegolnie nalezy myc skorupki jajek przed uzyciem.
zdarza sie ,ze sa zatrucia z powodu spozycia jaj w swiezej postaci (desery) w domach dla seniorow ,przedszkolach czy kantynach studenckich.Kury we fermach sa szpilkowane antybiotykami ,(wczesniej w latch 70-80 kury dostawaly hormony ktore daly uboczne skutki u dzieci)Stad spozywajac mieso kur spozywamy i antybiotyki i inne lekarstwa ktore sie kumuluja w organizmie czlowieka i zwierzat.najbardziej narazone sa org.dzieci i szczeniat.Stad ja nie daja moim psom niewegatarianom karme zawierajaca mieso z owiec i ryb np.Happy Dog Irlands.Mysle ,ze prawie w kazdej karmie sa odpady od kur i zmielone meskie kurczaczki.Zdaje sobie sprawe z oszustw w produkcji karm dla zwierzat i nie jestesmy w stynie dowiedziec sie calkowitej prawdy co w karmach siedzi i czy te karmy nie sa laboratoryjnie sprawdzane na zwierzetach .

Edited by xxxx52
Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A nawzajem - smacznego :)
Szczególnie smacznego, gdy przyjdzie Ci kiedyś kupować gospodarską kurę na tzw. "ścianie wschodniej", będąc tu ludnością "napływową" (czyt. bez ciotek/wujków/matki/babci itp., itd., i kupować mięso bez żadnych norm - tylko załatwianie "na gębę".)[/QUOTE]
To dla mnie obcy temat,zupelnie nieaktualny.Bo tyle jest wspanialych potraw innych niz z tych ociekajacych we krwi zwierzat,wpierw umeczonych zaglodzonych ,albo zatuczonych na sile bo waga jest wazna ze wzgledu na cene za kg.
mam troche problemow zeby nie jesc mlecznych produktow i nie pic mleka (chociaz wiem z czym produkacja mleka sie kojarzy)

Link to comment
Share on other sites

xxx52 ni będę z Tobą dyskutowac bo wiesz swoje ,ale ja przez kilka lat pracowalam na fermie drobiu /kury nioski/ i wiem jak to wyglada od środka a jakie robi wrazenie na laiku z zewnątrz.Wiesz coś o cyklu swietlnym w produkcji jaj ?o fizjologicznym przepierzaniu ?Higienie w wylęgarni ?
Tak z jednym sie zgodze co do transportu -a próbowałaś wyłapac choćby 10 kur ?a jeszcze lepiej gęsi /polecam !!!/
Antybiotykow w karmach sie nie stosuje -a szczególnie u owiec !!!!
A tak podsumowując podziwiam ,ze udalo Ci sie wejśc na teren fermy ,a wogole do budynku/higiena,stres itp/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']To dla mnie obcy temat,zupelnie nieaktualny.Bo tyle jest wspanialych potraw innych niz z tych ociekajacych we krwi zwierzat,wpierw umeczonych zaglodzonych ,albo zatuczonych na sile bo waga jest wazna ze wzgledu na cene za kg.
mam troche problemow zeby nie jesc mlecznych produktow i nie pic mleka (chociaz wiem z czym produkacja mleka sie kojarzy)[/QUOTE]
A psy też przestawiasz na wegetarianizm? Bo tu o psach rozmawialiśmy.
[SIZE=1]Zresztą, patrząc na to nie czysto zdrowotnie, lecz ideologicznie, to pijąc mleko, jedząc jajka, "masz krew na rękach" (żeby tak się utrzymać w klimacie Twojej stylistyki wypowiedzi ;))[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A psy też przestawiasz na wegetarianizm? Bo tu o psach rozmawialiśmy.
[SIZE=1]Zresztą, patrząc na to nie czysto zdrowotnie, lecz ideologicznie, to pijąc mleko, jedząc jajka, "masz krew na rękach" (żeby tak się utrzymać w klimacie Twojej stylistyki wypowiedzi ;))[/SIZE][/QUOTE]
cyt"Pijac mleko jedzac jajka mamy krew w rekach ",ach co ty powiesz ,chyba zle spalas w nocy?Pierwszy raz to czytam.wegan nie dlatego nie pije mleka ze ma w oczach krew ,chyba ,ze sie skaleczyl w reke?
A widzialas psy ,ktore nie jedza lub nie lubia miesa?My sie poza tym chyba od psow "czyms"roznimy,no nie?

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=1]To Ty narzuciłaś taką retorykę ("potrawy z ociekających we krwi zwierząt") - ja się tylko dopasowałam :)
O weganizmie i wegetarianizmie ludzi jest osobny wątek - tam jest dokładnie wytłumaczone, jaki jest koszt pozyskiwania jaj i produktów mlecznych.
Póki nie przysposobimy kurek i krówek do partenogenezy jak w "Seksmisji" Machulskiego, to produkcja jajek i mleka nieodłącznie związana jest z zabijaniem zwierząt - niepotrzebnych kogutów i byczków.
Jest tam to wytłumaczone ze szczegółami (także tymi drastycznymi, jak mielenie kurcząt niewłaściwej płci) i ciągnie się przez kilkadziesiąt stron, więc może nie powielajmy tematu.[/SIZE]
Tutaj proponuję wrócić do psów - kupuję kurczaki w sklepie, ponieważ nie mam dostępu do sprawdzonego źródła mięsa z kur "ekologicznych", cokolwiek to znaczy. Ponieważ od 2009 roku karmiłam barfem, czyli na surowo, to uważałam, że ryzyko podania zakażonego mięsa należy minimalizować a nie odwrotnie. Drób, który trafia do sklepów pochodzi z ferm objętych programem zwalczania sallmonellozy. A jaki program ma pani Ziutka na podwórku, to nie wiem i się nie dowiem.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...