Jump to content
Dogomania

Śpij spokojnie Gizmusiu - mój Tęczowy Aniołku...


Recommended Posts

[quote name='Marta&Karmen'](A zdjęcie chyba z tego spacerku na którym byłam...Kochany Gizmuś)[/QUOTE]
Tak, 2008 rok, wydaje mi się, że później niestety nie udało się już zorganizować żadnego spaceru w Bielsku

Justyna, :glaszcze: :calus:

Link to comment
Share on other sites

Tak to ten spacer... z Kają, Karmen, Bonnie, Szarikiem, Negro...

Póki co muszę być twarda i wspierać mamę, bardzo mocno to przeżywa... I czekam, aż Gizmuś odwiedzi mnie choćby w snach. Póki co nawet tam go nie ma.

Raz jeszcze dziękuję za ciepłe słowa - tutaj, na facebooku.
Jednak wsparcie psiarza to największe wsparcie.

Dobrze, że jesteście! :*

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pinczerka_i_Gizmo']Tak to ten spacer... z Kają, Karmen, Bonnie, Szarikiem, Negro...

Póki co muszę być twarda i wspierać mamę, bardzo mocno to przeżywa... I czekam, aż Gizmuś odwiedzi mnie choćby w snach. Póki co nawet tam go nie ma.

Raz jeszcze dziękuję za ciepłe słowa - tutaj, na facebooku.
Jednak wsparcie psiarza to największe wsparcie.

Dobrze, że jesteście! :*[/QUOTE]

pojawi się ...przyjdzie się pożegnać ... Harley szedł do mnie jakieś 2 tygodnie ...ale przyszedł i już nie wrócił

Usciskaj mamę ... bo myślę , ze to mniej więcej moja rówieśnica ...ja teraz pisząc tutaj zalewam się łzami ... i mam tak za kazdym razem kiedy wspominam Harleya , kiedy odchodzi za TM któryś z psów które znałam , czasem tylko tak jak Gizma , wirtualnie ....

Link to comment
Share on other sites

A dzisiaj przypomniałam sobie jak Gizmo wgapiał się w mój talerz, jak usiadłam na kanapie w kuchni... Z resztą chyba nie tylko mi tak robił. :) I takiego właśnie go pamiętam - przezabawnego głodomora i stróża domu (wciąż nie mogę wyjść z podziwu, że nie wpadł na to, by zeskoczyć z balkonu!). Pewnie jeszcze nawet gdzieś masz kolekcję tych zdjęć przy stole z gośćmi, co? :)

Link to comment
Share on other sites

Alicjo, Twoje posty są wspaniałe... Przynoszą dużo ukojenia na moje serce, dziękuję...

Olu, pewnie, że mam, musiałabym poszukać... Był zawsze wiernym kompanem jedzącego przy kuchennej ławie, każdy kto się u nas załapał na jakieś jedzonko musiał zostać uwieczniony :) Potem już nie wchodził bo łapcie bolały... Ale mina zagłodzonego psa została do końca. Nawet jak nie chciał jeść w zeszłym tygodniu NICZEGO to zawsze prosił o swoje ukochane ciasteczka...

Link to comment
Share on other sites

Tak mi [przykro ;( Pamietaj pinczerka, on przyjdzie.. Atos pojawił się dopiero po miesiącu ale to było jak sen na jawie... śnił mi się że lazał jak zwyklę pod moim łóżkiem, gdy go zobaczyłam zaczełam go głaskać, on pomerdał ogonem wstał i poszedł... a rano obudzilam się z ręką na podlodze ktorej miałam kłeby białej siersci....byłam przerażona a zarazem szczesliwa że jeszcze gdzieś tutaj jest...

Link to comment
Share on other sites

Pamiętam, jak o tym pisałaś u siebie na wątku, o tym śnie... Ja ciągle czekam... cierpliwie.

Jestem tez psiarą i wiem, że tą pustkę należałoby jak najszybciej zapełnić. Dźwiękiem psich pazurków na podłodze. Pobudką z samego rana na spacer. Oczekiwaniem na merdające powitanie po powrocie do domu.
Niestety póki co musimy się wstrzymać...
Mama na dzień dzisiejszy za żadne skarby świata nie chce rozmawiać o psie, Gizmuś był jedyny i rozstania bolą zbyt mocno.
Ja muszę się dostosować, zwłaszcza, że w przyszłym roku na wiosnę planujemy najprawdopodobniej z TŻtem przeprowadzkę... i to do mieszkania gdzie na chwilę obecną są trzy koty... także też muszę przestać myśleć o czworonogu.
Ale nie odpuszczę.
Dom bez psa to smutny dom...

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Rozumiem co czujesz-zresztą każdy z nas rozumie..Wszyscy pożegnaliśmy..-o nie..Nie pożegnaliśmy PRZYJACIELA..PRZYJACIÓŁ się nie żegna,mówimy im,,do zobaczenia,,...Bo się zobaczymy...Zresztą-ja nawet tego nie potrafię...I wiesz co? Myślę,że przyjdzie taki dzień,że będzie obok Ciebie kolejny pies..Kiedyś będzie..
Dziś mogę tylko-choć wiertualnie-przytulić Ciebie do serca.
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Przyszedł :) dzisiaj w nocy...
Położył się obok mnie na łóżku, moszcząc się niezmiernie i wciskając mnie w ścianę - jak zawsze to robił... Przespaliśmy tak noc, a potem spędziliśmy cały jeden dzień, tak jak zawsze, tak jak zawsze wyglądała nasza codzienność.
A potem się obudziłam...

Jakoś mi lżej, naprawdę, choć jak teraz to piszę to znów łezka kręci się w oku...

Link to comment
Share on other sites

kochana jeszcze nie raz Cie nawiedzi ;) nie płacz że się to kończy, bo tak naprawde nigdy się to nie skonczy, ta pamięć, ta chęć powrotu. ja do tej pry co najsmieszniejsze mam Atosa na scianie. jego 2 portrtety i zdjecia.. a psy ktore teraz mam ? ani jeden na scianie nie wisi ;p Gizmus zostanie na zawsze w twoim sercu a ty bylas ciagle w jego.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='pinczerka_i_Gizmo']Przyszedł :) dzisiaj w nocy...
Położył się obok mnie na łóżku, moszcząc się niezmiernie i wciskając mnie w ścianę - jak zawsze to robił... Przespaliśmy tak noc, a potem spędziliśmy cały jeden dzień, tak jak zawsze, tak jak zawsze wyglądała nasza codzienność.
A potem się obudziłam...

Jakoś mi lżej, naprawdę, choć jak teraz to piszę to znów łezka kręci się w oku...[/QUOTE]

napisałam do Ciebie wczoraj na maila. Tak strasznie mi przykro. Nie wiedziałam co się stało:-( Odezwałam się do Ciebie wczoraj bo kiedyś pisałyśmy przez chwilkę do siebie, miałyśmy się spotkać i zapoznać po latach rozłączone rodzeństwo. A dziś trafiłam na ten temat na forum...:-(
Cessi (Gusia Lulu, z metryki), jakoś się trzyma. Ma wiele chorób, które ją dotknęły : w 2012 roku straciła zupełnie wzrok (pomimo podjętych prób leczenia u okulisty we Wrocławiu wzroku nie udało się przywrócić, w tym roku stwierdzono u niej zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki oraz nieswoiste zapalenie jelit. Dostaje lek KREON na trzustkę do każdego posiłku oraz Encorton w związku z jelitami. Leczenie jej pomaga bo przed diagnozą miała biegunki i schudła strasznie - w zasadzie to zawsze miała super linię więc bardzo szybko widać było, że coś jest nie tak. Najtrudniej jest z tym, że nie widzi. To największy problem. Nie pogodziłam się z tym do końca i nie wiem czy kiedykolwiek się to stanie. Ale opiekuję się nią i jestem przy niej praktycznie cały czas.
Napisz proszę do mnie, kiedy już będziesz mogła. Trzymaj się jakoś - mam nadzieję, że ból w końcu choć trochę odpuści.
Pozdrawiamy Cię z [B]Cessi.[/B][IMG]http://pajarita.strefa.pl/bubka.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pinczerka_i_Gizmo']Przyszedł :) dzisiaj w nocy...
Położył się obok mnie na łóżku, moszcząc się niezmiernie i wciskając mnie w ścianę - jak zawsze to robił... Przespaliśmy tak noc, a potem spędziliśmy cały jeden dzień, tak jak zawsze, tak jak zawsze wyglądała nasza codzienność.
A potem się obudziłam...

Jakoś mi lżej, naprawdę, choć jak teraz to piszę to znów łezka kręci się w oku...[/QUOTE]

wiedziałam , ze przyjdzie :glaszcze:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Dziwny ten czas, minęło zaledwie 1,5 miesiąca a mnie się wydaje, jakby go już wieki nie było. Nie pamiętam już nawet, jak to głaskać go między uszkami, czy całować nosek, jakie to było uczucie... Aż mi wstyd za to :(

Dziś skończyłby 13 lat.
Wszystkiego Najlepszego Aniołku...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pinczerka_i_Gizmo']Dziwny ten czas, minęło zaledwie 1,5 miesiąca a mnie się wydaje, jakby go już wieki nie było. Nie pamiętam już nawet, jak to głaskać go między uszkami, czy całować nosek, jakie to było uczucie... Aż mi wstyd za to :(

Dziś skończyłby 13 lat.
Wszystkiego Najlepszego Aniołku...[/QUOTE]

:glaszcze:

Ja zamykałam oczy i próbowałam sobie przypomnieć , ale nic z tego ....

Jak mama ??

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Alu, że tu zaglądasz :buzi:

Mama lepiej, aczkolwiek opowiadała mi, że przejeżdżając kilka dni temu obok "tej" lecznicy musiała zjechać na parking bo tak jej się łzy lały strumieniem... I odtąd już tamtędy nie jeździ...

Stosuję metodę małych kroczków... :) Kilka tygodni temu mama na moją prośbę wiozła 8tyg.buldożkę z Wrocławia do Bielska ;) a w sobotę podrzuciłam jej na kilka godzin sunię, którą mam przez tydzień pod opieką, bo znajoma wyjechała nad morze.
Chemii jeszcze nie było... ale może kiedyś w końcu trafię ;)

Ja staram sobie zapełniać życie psami... działaniem w fundacji, do niedzieli jest u mnie wspomniana sunia, a pod koniec maja biorę tymczaskę do siebie... Na swojego chyba nie jestem jeszcze gotowa. Wciąż mam wrażenie, że skrzywdziłabym tym świeże mimo wszystko wspomnienia.

Link to comment
Share on other sites

zaglądam chociaż nie piszę ....
nie ma chyba jednoznacznej odpowiedzi na to kiedy i czy wogóle kolejny psiak w domu ... u nas znalazł się po 3 miesiącach , ja odżyłam , ale czy było lżej psychicznie ? chyba nie ... odejście psa to swoisty rodzaj żałoby , inaczej jak z człowiekiem , o człowieku można rozmawiać , można płakać ...a płacząc po psie narażamy się na podśmiewywanie ...zatem płaczemy i żałobę przeżywamy w ukryciu ...
dzis nadal pamiętam o Harleyu , bywa że płaczę i nie wstydzę się o tym pisać aczkolwiek pół wieku prawie za mną , i drżę na samą myśl , że kiedyś czeka mnie ten proces z Ozzym ...

Poczujesz kiedyś choć troszkę będziesz gotowa ....

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Żeby nadać choć malutki pozytywny promyczek temu wątkowi...

Zapraszam do mojej tymczasowiczki :)
[B]
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/243791-Fiona-1-5-roczna-suczka-od-urodzenia-w-schronisku-zd%C4%85%C5%BCymy-nauczy%C4%87-j%C4%85-szcz%C4%99%C5%9Bcia"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/243791-Fiona-1-5-roczna-suczka-od-urodzenia-w-schronisku-zd%C4%85%C5%BCymy-nauczy%C4%87-j%C4%85-szcz%C4%99%C5%9Bcia[/URL][/B]

Link to comment
Share on other sites

....tak mi przykro.....co bym nie napisała bólu,tęsknoty,niepogodzenia się ze stratą-nie zmniejszę....sama wiem jak to jest.....pożegnałam sama już kilka....a dalej boli,rwie,szarpie.

Przychodzą w snach...tylko potem tak jakoś pusto jak się przebudzam-czasem tak wyraźnie czuję ICH zapach,gładkość sierści...mokry nochal.....:-(:shake:

Mój Sopelek żyje we mnie nadal-to był wyjątkowy JAMNIK.....a był na tymczasie.....

Trzymajcie się cieplutko....mocno przytulam.

A Fionka-super...słodko w pościeli wygląda....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...