Jump to content
Dogomania

dzikie, póldzikie - NIE MAJĄ SZANS? chociaż karmą ktoś wspomoże? tylko Abi ma dom


missieek

Recommended Posts

A ja myślę, że o a u Was czuje się po prostu bezpieczna i nie czuje potrzeby uciekać. Na ogrodzie mniej, więc po co ma tam wychodzić ;) Myślę również, że skoro jest ciekawska, to będzie ją łatwiej oswoić, zawsze jak nie potrzeba socjalna, jedzeniowa, to ciekawość ją będzie pchała i do Was w końcu :)

Ps. Takich ludzi należałoby klonować :)

Link to comment
Share on other sites

Mamy progres, niby niewilki, ale jednak jest i cieszy :-)

Psina:
1. wyszla rano do ogrodka na siku;
2. zainteresowała się tym gdzie jesteśmy i co robimy, przyszła więc na piętro nas sprawdzić i nieśmiało zajrzała do pokoju, w którym oglądaliśmy akutrat jakiś film - niestety Szelma warknęła i Dzikuska się szybko wycofała z pokoju;
3. opanowala schody na strych (po tym wzgledem jest po prostu niesamowita - naszej Szelmie zajęło to ok. 2 tygodni, jak już w końcu zdecydowała się ponownie wejść na górę po piperwszym całodziennym "utknięciu", pies sąsiadów, o którym wspominałam wczoraj, wciąż z nich nie korzysta) - znajdując przy okazji kolejne "miejsce obserwacyjne" na ostatnim stopniu, tuż pod zamknietą klapą;
4. zagarnęła kolejny "bezpieczny kąt" dla siebie - w sypialni, pod naszym łóżkiem - a więc otoczona "naszym zapachem". W związku z tym śmiem podejrzewać, że chyba jej się źle nie kojarzymy ;-)

Liczę, że ta jej ciekawość w końcu przezwycięży strach i poprowadzi jej łapy w naszym kierunku - tak jak pisała Zerduszko.
Pozdrawiam gorąco!

Link to comment
Share on other sites

Pozwoliła założyć sobie obrożę!
Zobaczymy jak długo w niej wytrzyma - na razie nie wygląda jednak aby obroża robiła jej jakąkolwiek różnicę :-)
Ale przynajmniej ja zaczynam być spokojna, że oprócz chip'a ma jeszcze widoczny mój numer...

Dziękuję wam wszystkim za słowa wsparcia i życzę przyjemnych snów.

Link to comment
Share on other sites

Boję się, że mogliśmy dziś zrobić mały krok wstecz.
Psina upatrzyła sobie ostatnio miejsce na ostatnim schodzie na strych, tuż pod klapą. Rzadko ze strychu korzystamy - więc ma tam spokój.
Niestety dziś musiałam się tam dostać - trzeba ją więc było przegonić w inne miejsce - poczuła się zagrożona i capnęła męża w nogę zsikując się przy okazji ze złości - mam nadziej, że to przeżycie nie wpłynie niekorzystnie na jej dotychczasowe postępy...

A propos postępów, w ostatnich dwóch dniach mieliśmy kolejne:
-najwyrażniej pod naszą nieobecność obie dziewczyny świetnie się dogadują - znajdujemy mnóstwo sierści Dzikusia w różnych miejscach - a to na legowisku Szelmy, a to w naszym łóżku :-)
- w nocy z niedzieli na poniedziałek ok. 15 minut po tym jak się położyliśmy i udawaliśmy, że śpimy psina poskradała się do sypialni i wśliżnęła pod nasze łóżko, gdzie spała do rana, dziś w nocy próbowała nawet wdrapać się do łóżka, widząc, że Szelma z nami śpi - a ogon jej latał na boki jak szalony (pod naszą obecność wciąż ma cały czas podkulony). Chyba właśnie ten ogon zaważył, że jednak zdecydowała się spać koło łóżka - albo zauważyła, że i my jesteśmy w łóżku ;-)

Niestety w dalszym ciągu gdy tylko jesteśmy "aktywni" - chodzimy po domu, rozmawiamy - psina nie wychyla się ze swojego kąta, ciągle woli obserwować nas z dystansu. Gdy tylko siedzimy nieruchomo, oglądając film, czytając czy udając, że śpimy - po ok. 15 min psinie zbiera sie na odwagę i zaczyna zwiedzanie i sprawdzanie kątów - gdziemoglismy sie schować i co robimy. Wygląda, że zaakceptowała nas jako swoje "nowe stado".

Kolejne "niestety" - wczoraj oprócz włosów w łóżku znaleźliśmy niespodzianke - zapewne w ciągu dnia psina postanowiła dodać swój zapach i zsikała się na kołdrę.

Przekonaliśmy się też, że nie lubi samotności - zdecydowanie nie nadawałaby się więc do domu, gdzie miałaby zostawać zupełnie sama. Wczoraj wysłałąm męża samego na spacer z Szelmą, chcąc zobaczyć, czy jak będę sama to do mnie przyjdzie - nie zauważyła mnie jednak w pokoju. Po 10-15 min. jak wyszli, zeszła na dół, zjadła kolację, zaczeła zwiedzać i jak się zreflektowała, że jest sama - zaczęła wyć.
Teraz zresztą też zwiedza (znów mąż jest na spacerze) - a psina stoi w drzwiach pokoju i wącha z daleka - więc może jednak przeganianie nie cofnie naszych postępów :-)

Moim zdaniem kolejna dobra wiadomość jest taka, że nie ściągnęła obroży - mam wrażenie, że jej w ogóle ona nie przeszkadza, mimo, że zawieszka z numerem telefonu nieco pobrzękuje przy chodzeniu.

Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']tak - raczej ze strachu, ale na pościel to mogło być znaczenie terenu[/QUOTE]
I oczywiście caaaały teren wokół nie nadaje się do zaznaczenia? :mad: Ale pewni pachnie tam ludźmi i potemu, czyli to może jednak dobry znak ;) Wcale nie szukam na siłę pozytywów :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Jeśli sikanie w domu/ łóżku ma jej pomóc przekonać się do nas - niech sika gdzie chce :-)
Sypialnię dziewczynom odcieliśmy jednak, aby zbyt często nie wymieniać pościeli ;) mają więc do dyspozycji salon z kuchnią, hol na piętrze no i schody...

Dziewczyny muszą się coraz lepiej bawić jak nas nie ma w domu, bo Szelma wita nas strasznie rozentazjuzmowana i radosna ale radosna w stylu "ale się super bawiłam, szkoda, że nie widzieliście", a nie w stylu "super, że jesteście - weżcie mnie już stąd" :-D

Co i rusz "przeprowadzają" kocyki, wycieraczki itp. wyciągają sobie coraz to nowe zabawki.

Zresztą widzę, jak Szelmie biega ogon, gdy tylko Dzikuś-Abi wychodzi ze swojego kąta na przechadzkę.
Zresztą choć młoda wciąż jeszcze do nas nie podchodzi, a wręcz ucieka "do siebie" gdy się do niej odezwiemy, czy choćby odwrócimy się w jej kierunku - to jak widzi Szelme w naszym pobliżu, a nie widzi, że jest obserwowana kątem oka; staje np. w drzwiach pokoju i popiskuje, żeby Szelma do niej wyszła a ogon jej biega na boki :-)

Jeszcze trochę, w końcu też się do nas przekona :-)
Przecież nie spędzi kolejnych kilkunastu lat jako psiak-widmo, wychodzący ze swych czeluści po zmroku bądź pod naszą nieobecność ;-)

A propos czeluści - nie potrafię wstawiać tu zdjęć, ale umieściłam kilka w swoim profilu w albumie.
To np. Dzikuś w swoim ulubionym kącie: [URL]http://www.dogomania.pl/album.php?albumid=1931&attachmentid=4959[/URL] ciasno, ciemno, na pewno nikt się tam nie dostanie, a widok na całe pietro :-)

To jedyne zdjęcie jakie udało mi się zrobić z otwartym okiem : [URL]http://www.dogomania.pl/album.php?albumid=1931&attachmentid=4958[/URL]

bo albo zamyka oczy: [URL]http://www.dogomania.pl/album.php?albumid=1931&attachmentid=4957[/URL]

albo odwraca pyszczek w przeciwnym kierunku, byle absolutnie na mnie nie patrzeć :-)

Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

To nie MY jesteśmy fajni tylko psiaki!
Ja tu tylko grzecznie zdaję relację, żeby nie wyszło, że "porwałam" psiaka i słuch o nim zaginął ;-)

A propos psiaków- to widzę, że wieczór to ulubiona pora młodej.
Nie przeszkadza jej nasze towarzystwo w zwiedzaniu i zaczepianiu Szelmy - potrafi już podejść "do nas" na odległość ok. metra - po to by coś powąchać, czy porwać jakąś zabawkę, ale właśnie wieczorem, tak po 22... W ciągu dnia mało co skusi ją do opuszczenia kryjówki, gdy jesteśmy w domu, ale...

Robimy eksperyment!
Ściągnęłam na tydzień mamę.

Raz, że chciałam zobaczyć jak na młodą wpłynie pojawienie się nowego "dwunożnego obiektu" w domu - jak na razie bez zauważalnego wpływu.

Dwa, mama będzie spędzała całe dnie z dziewczynami w domu (no poza momentami, gdy wyjdzie na spacer z samą Szelmą) - zobaczymy, czy to będzie przeszkadzało Dzikusiowi wychodzić na harce z Szelmą, czy może jednak oswoi się ze świadomością, że "dwunożni są wśród nas i trzeba jakoś z tym żyć" ;-)

Dziś dziewczynom obecność mamy w niczym nie przeszkadzała (kolacja zaserwowana, przez mamę została szybko "wchłonięta",wycieczki na parter zostały odbyte, tańce i zabawy również), a pokój, w którym mama została ulokowana stał sie "oazą pokusy" - raz, że sam zapach mamy jest dla Dzikusia czymś nowym, dwa - mama przywiozła ze sobą żółwie, które też na pewno rozsiewają swoją nutę... Po prostu nie wiedziałam, że drzwi mogą być tak interesujące ;-)

Najbliższy tydzień zapowiada się więc nam ciekawie :-)

Przyjemnej niedzieli i do przeczytania!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Colette']pokój, w którym mama została ulokowana stał sie "oazą pokusy" - raz, że sam zapach mamy jest dla Dzikusia czymś nowym, dwa - mama przywiozła ze sobą żółwie, które też na pewno rozsiewają swoją nutę... Po prostu nie wiedziałam, że drzwi mogą być tak interesujące ;-)
[/QUOTE]


hahahaha dobre :lol:

czekam na dalsze relacje :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

A Dzikuś-Abi kończy dziś 2 tygodnie w nowym miejscu!!

"Niestety" nie widzę żadnych postępów, którymi warto by się pochwalić za te ostatnie dwa dni.

Mama wprawdzie twierdzi, że wczoraj w ciągu dnia młoda przyszła do pokoju, w którym mama siedziała i drzemała na podłodze (Szelma korzystała z promieni słońca docierających na balkon) - ale ja osobiście tego nie widziałam.

A wieczorem młoda ostatnio jakoś nie wykazuje jakiegoś szczególnego zainteresowania naszymi osobami...

Za to w nocy daje czadu i podkrada z sypialni moje kapcie :-)
Szelma też tak na początku miała, jak się [SIZE=2]z nami oswajała - kapcie, buty - wszystko co pachniało "nami" znosiła albo do swojego legowiska, albo do naszego łóżka (jak się do niego dorwała) - przefajna zabawa ;-)
[/SIZE]
A tak nieco z innej beczki, jakieś wieści od Pluty, która również świętuje dziś drugi tydzień w swoim nowym domu?
Wiem, że nie powinien mnie interesować los psiaka, którego jednak nie wybrałam - ale ta mała jest tak słodka, prawie wygryzła mi dziurę w kieszeni byle dostać się do smakołyków, przy pierwszym spotkaniu :-) Strasznie się cieszę, że znalazła dom w podobnym okresie jak Dzikuś-Abi przeprowadzała się do nas :-)

Link to comment
Share on other sites

U "normalnego" psiaka wynika to podejrzewam, z chęci przebywania blisko właściciela - a przynajmniej rzeczy nim pachnących...

U tej małej waham się między masochizmem, a chęcią pokazania nam, że choć wciąż się tak strasznie nas boi to mimo wszystko chciałaby się z nami zaprzyjaźnić ;-)


Ale, choć wciąż ucieka gdy popatrzeć w jej kierunku - robi się coraz śmielsza i podchodzi coraz bliżej...

Link to comment
Share on other sites

Tak, pytam o Plutę, która była u misieek... :-)

Jak w końcu udało mi się przekonać męża, że naszej Szelmie przydałoby się psie towarzystwo - to siedziałam i wyszukiwałam psiaki, które ewentualnie bym mogła przedstawić Szelmie. Miałam trzy wymogi wobec nowego psiaka:
- miał być porównywalny wielkościowo do Szelmy;
- miał być nie starszy od Szelmy, aby dotrzymywać jej towarzystwa i zmuszać ją do ruchu,
- psice musiały się dogadać ze sobą od "pierwszego wejrzenia".

Trafiłam na ogłoszenie Malawaszki na allegro i tam moja uwagę przykuły dwie sunie: właśnie Pluta i takie rude cudo (Bejbi chyba).
Na podstawie zdjęć obie te dziewczyny wydawały mi się spełniać moje wymogi. Umówiłam się więc na wizytę i pojechaliśmy do Bukowna w trójkę - spotkać naszą przyszłą wpółlokatorkę.

Rudzielec odpadł w przedbiegach - mimo, że nieprzeciętnie śliczna okazała się zazdrośnicą, nie nadawała się więc na "drugiego" psa.
Pluta była przesłodka i towarzyska, wprawdzie bardziej lgnęła do nas niż do Szelmy - ale w rzeczywistości urzekła mnie jeszcze bardziej niż na zdjęciach, mimo, że okazała się dużo mniejsza niż ją sobie wyobrazałam na podstawie zdjęć. Wydała mi się jednak zbyt drobna dla Szelmy, bałam się, że będzie nieco faworyzowana dzięki swojej niewielkiej posturze. Mimo zapewnień mamy misieek, nie byłam też przekonana, czy Pluta dałaby radę "dotrzymać kroku" Szelmie. Ale "podobała mi sie".

Oprócz tych dwóch dziewczyn, misieek i jej mama przedstawiły nam całe mnóstwo innych przeuroczych dziewcząt - moją uwagę jednak najbardziej przukuł "zakazany owoc" - czyli, te psiaki, które zostały za płotem ;-) Jak tylko spojrzałam na Abi, mimo, że prawie natychmiast uciekła przed moim wzrokiem - wiedziałam, że to musi być TEN pies, musiałam tylko przekonać męża.... misieek i jej mamę ;-)

Czułam się rozdarta: urocza, malutka Pluta, czy to dzikie stworzenie, od którego nie potrafiłam oderwać wzroku?
Pojechaliśmy na urlop, umówiłam się z misieek, że po urlopie dam jej znać na którego psiaka się ostatecznie zdecydujemy i kiedy go odbierzemy. Umówiłyśmy, się również, że jakby w między czasie ktoś zechciał przygarnąć Plutę, to ma się nie krępować i może ją śmiało wydać.

Cały urlop dyskutowaliśmy, którą wziąć, choć w zasadzie to bardziej przekonywaliśmy sami siebie, że Abi jako nasz wybór to słuszna decyzja. Mąż się bał czy damy radę z takim dzikusem, ja zresztą też, ale w końcu zdecydowaliśmy się podjąć to wyzwanie. W międzyczasie próbowałam namówić koleżankę z pracy na przygarnięcie Pluty - nie dawało mi spokoju, że mam ją ot tak zostawić. Niestety koleżanka spodziewa się drugiego dziecka i mimo, że pierworodnej obiecała psiaka - to chce się wstrzymać z tym nabytkiem przynajmniej do czasu urodzenia drugiego i sprawdzenia, czy nie będzie przypadkiem uczulone itp.

Gdy po urlopie dowiedziałam się więc, że Pluta znalazła dom - strasznie się ucieszyłam. Tymbardziej, że wyszło, iż dziewczyny trafiały do nowych domów tego samego dnia :-)

PS. My do końca nie jesteśmy normalni, bo kolejne psisko, które u misieek zrobiło na nas (a zwłaszcza moim mężu tym razem) piorunujące wrażenie to ta biała Beza zwrócona ostatnio przez właścicielkę z Warszawy.
Gdybyśmy więc wybierali towarzystwo dla Szelmy nieco później (nie przed lecz po urlopie) - mocno byśmy się wahali między Abi a Bezą. I tu podejrzewam, że wybór byłby znacznie trudniejszy, o ile w ogóle możliwy ;-)
Głupio to zabrzmi, ale cieszę się, że Beza wróciła do misieek już po naszym podjęciu decyzji, i że poznaliśmy ją już zdecydowani właśnie na Abi :-)
Mam nadzieję, że Beza znajdzie tolerancyjny dom, w którym poświęcą jej czas i nieco "ułożą" pozwalając jej pozostać tak radosną i postrzeloną jak jest teraz.

Pozdrawiam i przepraszam, że się tak rozpisałam "poza tematem"...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...