Jump to content
Dogomania

Debil z dobermanem na spacerze, grrrrrrr...


dzurga

Recommended Posts

[quote name='rysiczka']Dzurga czytam twoje wypowiedzi i doskonale cie rozumiem.Mam jamniora min.i ONKA.Wychodzac na spacer z jamikiem caly czas panicznie rozgladam sie czy jakis kretyn nie puscil swojego psa luzem.[/quote]

Niestety i ja naleze do tego grona. Mojego psa zaatakowano dwa razy. Moj pies byl na smyczy, a atakujace psy [b]nie[/b]. Oczywiscie wlasciciele nic sobie z tego nie robili.

Mieszkam od kilku lat w Warszawie i tu malo ludzi zaklada psom kaganiec.
Ostatnio zwrocilam facetowi uwage, ze psa trzeba miec na smyczy i w kagancu (taki potezny amstaf puszczony luzem), to tylko sie zirytowal i powiedzial, ze jego pies jest normalny, szkoda, ze nie ten pan :evil:

A to juz perelka.Godzina 8.40 rano ulica pulawska, centrum miasta, idzie jakis drech i spuszcza potezna suke typu dog argentynski (bez kaganca) ze smyczy, by sobie polatala miedzy przechodniami.

Nie wiem jak na cos takiego reagowac :madgo:
Straszenie policja, straza miejska nic nie daje :zly7:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 98
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

matko to straszne nie jestem sama :-?
dziś znowu miałam ciekawą sytuację ... tak jak zawsze zeszła z drogi juz z daleka widzę olbrzymiego owczarkoidalnego, 2 babki tez musiały mnie widzec idę z dwoma psami. ominelam schowalam się za drzewami, a pies pancie głęboko w poszanowaniu i leci do nas ... zdążyłam złapać Lilith, a basset przyjaciólki stał obok pies podszedł "zjeżony" pełna dominacja i co robic Tekla suka łagodna podszedł do niej, miałam serce w gardle baba się drze, ale jej pieseczek ma ją w .... w końcu odszedl, ale gdyby zzatakowal nie wiedziałbym co zrobic - z mniejszym sobie poradze, ale takie bydle, a gaz mógłby go rozwscieczyć SUPER!!
Leni ja mam suke i i tak jest cięzko a co dopiero pies nieyobrażam siobie (u nas luzem najczęsciej samce bo szczeniaków nie przyniesie;() w pełni Cię rozumiem, pies musi się bronic Lilith nigdy niezatakowała i do szału mnie doprowadza bezmyślność włascicieli ostatnio jakby częstsza.
A mój ulubiony numer to wielkie psiury, które się kopulacyjnie rzucaja na moja suke po operacji kolana ... bosko nie ma co.
pozdro madrzy wlasciciele :D

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, to chyba ja jedna nie bede narzekac :-?
Mieszkam na osiedlu gdzie jest pełno psów i zupełnie nie mam takich problemów. Moje psy zazwyczaj chodzą po osiedlu na smyczach, kagańców nigdy nie nosza. Oczywście, że jak wszędzie, u nas też są agresywne psy, ale one chodzą na smyczach, niektóre też w kagańcach. Psy pijaczków nie są agresywne, raczej namolne, za wszelką cenę próbują wąchać moje suki.
Raz zdarzyło się, że duza suka mix rzuciła się na moją mniejszą suczkę, ale to był pech, bo facet, ktróry z nią wychodzi zawsze gdy widzi psa na horyzoncie bierze ją na smycz. Tym razem też tak było, ale pech chciał, ze pękła obrożna i suka pogryzła moją Sage. Na szczęscie wszystko jest już dawno sie zagoiło. Facet przeprosił.
Poza tym jednym wypadkiem nie miewam problemów. Znam wszystkie psy na osiedlu - przynajmniej z widzenia. Wiem, które trzeba omijać, które nie lubią tylko swojej płci. Poza tym, nigdy nie ściągam sowjego psa, gdy jakiś podbiega, a wręcz przeciwnie poluzowuję smycz i mówię spokojnie. Smaczki też rozdaję - to naprawdę działa.
Jedyne problemy jakie wiążą się z moimi psami to ludzie, którzy gdy idę z moim najmłodszym psem (13 tyogdni) odciagają dziecko za rękę i krzyczą - "Nie podchodź, bo Cie pogryzie!!" No, ale to już problem na inny post :wink: .
Pozdrówka.

Link to comment
Share on other sites

anabelka ja na osiedlu także nie ma klopotów i jest bardzo przyjemnie Lilith przyjazni sie z wiekszoscia psów a wiem które omijaqc i one chodzą na smyczach :D tez nie narzekam :D
ale gdy idziemy do parku, a tam schodza się psy z innych osiedli i jest zabawa bo ludzie maja mniej mózgu niz psy :wink:
pozdro

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patka']ale gdy idziemy do parku, a tam schodza się psy z innych osiedli i jest zabawa bo ludzie maja mniej mózgu niz psy :wink:
pozdro[/quote]

A to juz inna kwestia. Tam gdzie jest taka duza zbieranina ludzi zawsze trafi sie jakis wariat :-?
Ja mam to szczescie, ze na spacery chodze na byly poligon wojskowy. Wiadomo, alejek tam nie ma, tylko sciezki i czesto bloto, wiec ludzi mniej, choc szlag mnie trafia jak widze psy, ktroe cae zycie chodza po osiedlu na smyczy, a5 minut dalej sa takie tereny. No i na tym poligonie psy biegaja luzem, ale prawie wszystkie sie znaja, o wlascicielach nie wspomne :wink:
Kazdemu psiakowi i wlascicielowi zycze takich miejsc, no moze bez mniejszej ilosci kup :wink:

Link to comment
Share on other sites

Alez macie przykre doswiadczenia.
Tylko współczuć.
Wprawdzie,moj czworonóg troche waży, ale gdy pewnego razu spotkał sie z yorczkami to formalnie zamienił sie, w przysłowiowy słup soli.
Yorczki go obskoczyły :lol: i zaczeły mu cos opowiadac w psim jezyku :D .
Daje Wam :D słowo.
To był przekomiczny widok, gdy moj dryblas starał sie, na nikogo nie nadepnac :lol: i podskakiwał, i odskakiwal :lol: iiii :lol: .
W koncu wdał się w psia rozmowe i cale towarzystwo rozeszło sie zgodnie.
:lol:

Link to comment
Share on other sites

Argo Lilith jak spotyka yorka to takze do konca nie wie jak się zachowac - szybkie, zwinne, wlochate, małe - kot:) ale pachnie jak nie kot ;)
najczęsciej stoi i patrzy :D a maluchy ja obszczekują :D
generalnie lubi się w końcu pokrewieństwo teriery :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patka']Argo Lilith jak spotyka yorka to takze do konca nie wie jak się zachowac - szybkie, zwinne, wlochate, małe - kot:) ale pachnie jak nie kot ;)
najczęsciej stoi i patrzy :D a maluchy ja obszczekują :D
generalnie lubi się w końcu pokrewieństwo teriery :wink:[/quote]

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Lilith :roll: :lol: , jak to sie wymawia? :D

Link to comment
Share on other sites

Niestety nawetmnie zdarzają się takie historie... :-? Zazwyczaj staję w obronie suki i nie patrzę czy cos mi się stanie...do tej pory skutecznie bronię Lazy, bo ona raczje zaczepna i agresywan nie jest wręcz przeciwnie..

Mialam jednak całlkiem niemiły przypadek jakis czas temu...Razem z Tz i sunia szłam parkiem...naprzeciwko idzie łepek...(dresiarz z amstafka..suka bardzo agresywna...nauczona przez właścicilea gresji, zgłaszany chłpak już na policje..ale jak widac z marnym skutkiem, bo nadal chodiz szczuje inne psy suka), chłopak zbliza sie do nas..trzyma psa na lużnej smyczy bez kagańca...ja swoa skracam, bo nigdy nie wiadomo..a on jak ego cuka zaczyna atakoac zamiast smycz skrócic to poluźnia i podchodzi do nas! :o :evil: Suka o mało Lazy nie zachaczyła zębami! Wrrr...na moją uwagę za brak kagańca i złe prowadzenie psa uśłyszałam jedynei grożbe ze zaraz moze zukę spuścic...moj facet i on z klesiem powymieniali łacinę i na straszneiu policja jego a mnie wsciekłym psem spuszczonym ze smyczy sie skonczylo, ael bylo gorąco..nie chce myslec co by bylo gdyby ja spuscil..ja kontra amstaf to raczej marne snse dla mnie...dobrze ze tym razem TZ byl ze mna...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patka']Lazy czasem mi trochę wstyd że takie półmózgi trzyamja jakiekolwiek psy a co dopiero ast - TO SA NAPRAWDĘ CUDOWNE PSY W ODPOWIEDNICH RĘKACH. Wspólczuje :(
i jak wyzej głupota ludzka nie zna granic :-?[/quote]

A jakie fajne maja jezyki, prawda Patko?? Znam dobrze trzy ast-y i kazdy ma sklonnosc do zalizywania mnie na smierc, a jezyki maja jak krowki. Przeslodkie sa i zupelnie normalne. Moja najstarsza suka miala kiedys przyjaciolke amstafke, jeny jaka to byla milosc, a potem amstafka wyjechala :cry: Po kilku latach znowu sie spotkaly i choc juz sie nie bawily tak jak kiedys to i tak radosc byla ogromna. Zreszta, ta amstafka byla najlepiej ulozonym psem jakiego kiedykolwiek znalam. Pozdrowienia dla wszystkich milosnikow AST :hand:

Link to comment
Share on other sites

anabelka na któryms z topiców jest język Lilit w całej okazałości :D jak obliże to oj :D
Lilith tez ma swoich psich przyjaciół i ludzkich również pakuje sie na kolana (i patrzy przy tym na mnie tym wzrokiem no pozwól) generalnie lubi się ze wszystkimi psami pozytywnie nastwionymi :D
zawsze to podkreślam :D choc czasem jak się pierwszy raz bawi to ludzie sa przerażeni, bo wydaje mase warków, bulgotów i wszyscy myślą, że zaraz połkie ich pupila, ale szybko się przyzwyczajaja do jej stylu zabawy (psom to nie przeszkadza:)))
gorące pozdrowienie

Link to comment
Share on other sites

Ja na szczęście do zadnych astków ani pitbulków czy bullików uprzedzona nie jestem..znam kilk całkiem fajoskich np. red nosów :wink: Niestety taki psiak "odpowiednio" ułożony jest bardzo niebezpiecny..dlatego po takiej akcji jak widzę takiego psa idacego luzem z jakims karkiem to wolę się usunąć..chociz to ze facet jest dresiarz albo ma przerost męsni wcale nie oznacza, ze ma agresywnego psa...
Z kazdego psa można zrobić maskotke do przytulania i z kazdego mordulca...to tylko i wyłącznie zasługa własciciela...

A ten łepek z ta amstafka o której pisałam to już nie puierwszy raz zagrzał mojej suni. Gorzej było jak Lazy miala jakies 4 miechy a ona wsciekla rozpedzona bez kaganca leciala w naszym kierunku. Rekakcja ojej mamy i moja była błyskawiczna. Zasłoniłyśm mała własnymi ciałami i przygotowałysmy sie do kopnięcia suki, jednak łepek był sam my dwie i na nasze wrzaski zareagowal, jednak zaim dobiegl t suce juz sie kopniak dostal, bo byla przy nas szybciej niz on. Ludzka głupota nie zna granic.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam problem z małym foksem i jego "milutką" właścicielką. Mój Czarek tp chyba najbardziej pokojowo nastawiony pies na całym osiedlu. Generalnie wszystkich psów się boi, a w sytuacji zagrożenia chowa się lub ucieka, a jak już zostanie zaatalowany to nawet się nie broni, w dodatku to średni pudel. Dość często biorę go na poranny spacer bez smyczy, bo wtedy są pustki nna ulicach, ale mamy pecha spotykać się z taką jedną z foksem i jej przyjaciółką z kundelkiem. Kundelek zawsze biega bez smyczy, foks zawsze na smyczy ale automacie. Kundelek przyjaźnie nastawiony w przeciwieństwie do tego drugiego. Moj Czarek na psy nie zwraca uwagi ale foksa boi się panicznie i omija go szerokim łukiem, a właścicielka jeszcze go puszcza, bo psa powinno się prowadzić na smyczy a jak na niej nie jest to jaj pies może go pogryźć :evil: A jej koleżanka to co :evilbat: .
Ostatnio zobaczyła mnie po drugiej stronie ulicy z Bongiem i trzymała foksika tak króciutko, że biedam mało się nie udusił.

Link to comment
Share on other sites

Też miałam problemy z właścicielami debilami.
Pierszy, pamiętny przypadek, na jednym z pierwszych spacerów. Moja Dorka miała ok. 3 miesiące i była na szmyczy. Z daleka nadbiegł wielki owczarek bez kagańca. Jego właścicielka, idąc powoli w naszym kierunku, krzyczała do mnie, dlaczego ja nic nie robię. bo jej suka nie znosi małych piesków. Pies, który rzuca się na szczeniaka, jest nieobliczalny. Mając właściciela debila pewnie się taki stał przez niego. Dodam, że zdarzenie miało miejsce na osiedlu, gdzie bawią się małe dzieci.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze drugie zdarzenie. Pies średniej wielkości rzucił się na mnie na ulicy (obok przedszkola). Lekko drasnął, ale spodnie poszarpał. Sąsiedzi wskazali mi mieszkanie właścicielki. Ta stwierdziła, że miałam za szerokie spodnie i powiewając na wietrze przestraszyły jej "łagodnego jak baranek" psa. A jeśli przestraszyłby się powiewającego na szyi dziecka szalika, to draśnięcie tętnicy szyjnej nie skończyłoby się niewinnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malko']Też miałam problemy z właścicielami debilami.
Pierszy, pamiętny przypadek, na jednym z pierwszych spacerów. Moja Dorka miała ok. 3 miesiące i była na szmyczy. Z daleka nadbiegł wielki owczarek bez kagańca. J[b]ego właścicielka, idąc powoli w naszym kierunku, krzyczała do mnie, dlaczego ja nic nie robię. bo jej suka nie znosi małych piesków.[/b] Pies, który rzuca się na szczeniaka, jest nieobliczalny. Mając właściciela debila pewnie się taki stał przez niego. Dodam, że zdarzenie miało miejsce na osiedlu, gdzie bawią się małe dzieci.[/quote]

:o A kto powinien tu cos robić...wrrrrrrrrrrrrrr

Link to comment
Share on other sites

No to moje ulubione tlumaczenia!!! faworyt babeczka pani psa kapsla rzucił się na Lilke, a baba do nas gdy poporosilismy zeby go zabrała na smycz cyt kobitę: "on jest bardzo grzeczy tylko się rzuca" i drugie ostanio na Lilith rzuciła się bokserka (bardzo lubie bokies, ale ta miała chba cos z głową) jej pan z morda że to moja suka uległa się na nia rzuciła - nie wdawałam się w dyskusję, bo by mnie zakrzyczał !@!
wrrrry

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malko']Oj, sorry. To miał być cytat z Lazy ale niechcący wywaliłam znacznik.[/quote]

Bez obaw wiadomo o co chodzi....

Niestety przez takich :wsaniałomyslnych i odpowiedzialnych" właścicieli tworzone są coraz ostrzejsze rpzepisy dla naszych psów... :-?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LAZY']Niestety przez takich :wsaniałomyslnych i odpowiedzialnych" właścicieli tworzone są coraz ostrzejsze rpzepisy dla naszych psów... :-?[/quote]

Zaostrzanie przepisów zwykle w niczym nie pomaga. Są inne możliwości. To się sprawdziło z np. pasami bezpieczeństwa czy paleniem papierosów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...