Jump to content
Dogomania

Marusia - młodziutka sunia red nose po przejściach na razie nowego domu nie szuka ;)


agnieszka32

Recommended Posts

  • Replies 4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='agaga21']rozmawiałam z agą. jak się pozbiera to napisze i pewnie pokaże. mi nie jest do śmiechu po tym co w mms-ie zobaczyłam i usłyszałam od agi...agnieszce tym bardziej:shake:[/QUOTE]

brzmi nie wesolo ... az strach pomyslec co tym razem dziewczyny zmajstrowaly ... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Po powrocie do domu, kiedy zobaczyłam załamanego męża i usłyszałam jego słowa: "dzisiaj przeszły same siebie", wiedziałam już, że nie jest wesoło. Zajrzałam do sypialni i zobaczyłam TO :( (nie porwały ani koca, ani pościeli). Najpierw zobaczyłam tylko leżącą na podłodze gąbkę i mózg zaczął mi intensywnie pracować -myślałam, skąd one wytrzasnęły gąbkę, przecież nie mają już ani legowisk, ani gąbki na ich uszycie...
Po chwili wiedziałam już, co się stało...:shake:


[IMG]http://a.imageshack.us/img691/9905/p8309531.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img256/6963/p8309529.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img827/9025/p8309530.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img826/8451/p8309532.jpg[/IMG]

Jest mi strasznie smutno, jesteśmy załamani. Mąż powiedział, że gdyby wiedział, że tak będzie, nigdy by się nie zgodził na zostawienie Marusi. W chwili załamania powiedział, bym ją oddała... :(

Z początku mnie to bawiło, posłanka, pościel, koce... nie zbiednieję, jeśli kupię nowe. Ale takie niszczenie to już nie przelewki.
Gdyby to trafiło na kogoś innego, Marusia pewnie znów wylądowałaby w schronisku. Podejrzewam, że dostawała niezłe lanie, gdy właściciele wracali do domu, a ona nie wiedziała za co i wciąż niszczyła... Nie dziwię się, że ludzie stracili cierpliwość. Ja ją mam, mąż trochę mniej, ale będziemy pracować. Szykujemy się na wprowadzenie klatki kenelowej. Jutro jadę do Asi (bull-gang), by to obgadać. W najgorszym przypadku Marusia będzie spędzać w klatce czas naszej nieobecności w domu. Innego wyjścia nie widzę - dzisiaj łóżko, jutro meble, pojutrze mogą być drzwi, podłoga, okna... nie mówiąc już o drzewach, krzewach i całym ogrodzie. Cieszę się, że sunia nie trafiła ani do Rudejmanii, ani do mamy jej przyjaciółki.

Jutro zamykam wszystkie pomieszczenia - dziewczyny będą miały do dyspozycji jedynie korytarz. Zostawię im stare szmaty i kołdry. Zobaczymy, czy reszta domu nie ucierpi.

Link to comment
Share on other sites

Matko faktycznie przeszly same siebie...dobrze ze masz tam Asie na miejscu to napewno cos rozsadnego doradzi.
A klatka nie jest niczym strasznym, wykozystuje sie atawistyczny syndrom nory i psisko wcale pokrzywdzone strasznie nie jest...a lepsze to niz zmina domu czy cos.
Trzymam kciuki, wierze ze uda sie rozwiazac ten problem...
Ja sie boryklam jakis czas z problemem separacyjnym u swojej suki ale mozliwe ze bylo inne podloze takiego zachowania...nam sie udalo i wiem ze i u Was jakos sie uda.

Link to comment
Share on other sites

O rany:shake: Dziewczyny faktycznie dały dziś czadu:crazyeye:
Agnieszko - szczęście w nieszczęściu, że Marusia trafiła do Ciebie. Inny domek pewnie by odpuścił. Pewnie niszczycielskie zapędy Marusi były powodem pozbycia się jej.
Znam ten problem z autopsji - moja poprzednia sunia, mimo niewielkich rozmiarów (jamnik) potrafiła dokonań niezłych spustoszeń (podarte fotele, porwana kanapa, podrapane drzwi....) I też była znaleziona i nikt jej nie szukał:shake:
Bokser mojego taty "zeżarł" lodówkę (podłączoną do prądu):crazyeye: Dosłownie ją wybebeszył. To był naprawdę cud, że nic mu się nie stało. A było to jeszcze w "ciężkich" czasach, o nowy sprzęt nie było tak łatwo;)
Mam nadzieję, że Asia Wam pomoże. Trzymam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Też mi się wydaje,że darcie szmat utrwali w Maruśce nawyk niszczenia.Kiedy moja psiura była w wieku szczenięcym i żarła WSZYSTKO ,behawiorystka poradziła mi ,bym każdą zniszczoną rzecz natychmiast odbierała,rycząc przy tym : "Feee!" Powiedziała przy tym,że ludzie popełniają błąd, pozostawiając psu "do zabawy" na przykład nadgryziony but.Psiak szybko się nudzi i szuka następnego,bo skoro i tak dostaje to ,czego chce- mimo wrzasków....Cóż,powrzeszczą,a "zabawka" zostanie...;)
Powodzenie ,Agnieszko ,w walce z "pasją" Marusi!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='furciaczek']Matko faktycznie przeszly same siebie...dobrze ze masz tam Asie na miejscu to napewno cos rozsadnego doradzi.
A klatka nie jest niczym strasznym, wykozystuje sie atawistyczny syndrom nory i psisko wcale pokrzywdzone strasznie nie jest...a lepsze to niz zmina domu czy cos.
Trzymam kciuki, wierze ze uda sie rozwiazac ten problem...
Ja sie boryklam jakis czas z problemem separacyjnym u swojej suki ale mozliwe ze bylo inne podloze takiego zachowania...nam sie udalo i wiem ze i u Was jakos sie uda.[/QUOTE]

Zawsze byłam przeciwna klatce, nie znoszę widoku trzymanych w klatce psów. Ale jeśli nie będzie innego wyjścia, a alternatywą ma być .... (wolę nie mówić co :placz:), to klatka wydaje się wybawieniem. Tak sobie spróbuję pracę poukładać, by w ciągu dnia urwać się na godzinkę, podjechać do domu i wypuścić Marusię, by sobie pobiegała, załatwiła potrzeby i znów na trochę do klatki...



[quote name='baster i lusi']Kuśwa naprawdę przeszły same siebie.Aguś a może solidny kojec zamiast klatki kenelowej.nie mogą zostawać w domu bo to nie do pomyślenia aby dokonywały takich zniszczeń.dla nich toi drzwi mogą nie być przeszkodą.[/QUOTE]

Nie, w kojcu psa trzymać nie będę, bo robi się zimno... Poza tym, nie mam miejsca na kojec taki z prawdziwego zdarzenia. A Marusia w tym prowizoryczny kojcu też niszczyła - potrafiła dokopać się do fundamentów domu :shake:


[quote name='ageralion']No to laski zrobily Wam z sypialni jesien sredniowiecza :shake: Aga nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze Marusia trafila do Ciebie. Tylko wielki milosnik psow da rade z jej problemem... ehhhh tak samo niegrzeczna jak piekna ta nasza Marusia...[/QUOTE]

Piękna to jest i to bardzo. I jak tak patrzę na nią śpiącą, takiego kochanego aniołka, to aż trudno sobie wyobrazić tą kruszynkę zżerającą wielki porządny materac :roll:


[quote name='agaga21']aga, dacie radę...ide po winko i zaraz do ciebie zadzwonię[/QUOTE]

[quote name='Ania B']O rany:shake: Dziewczyny faktycznie dały dziś czadu:crazyeye:
Agnieszko - szczęście w nieszczęściu, że Marusia trafiła do Ciebie. Inny domek pewnie by odpuścił. Pewnie niszczycielskie zapędy Marusi były powodem pozbycia się jej.
Znam ten problem z autopsji - moja poprzednia sunia, mimo niewielkich rozmiarów (jamnik) potrafiła dokonań niezłych spustoszeń (podarte fotele, porwana kanapa, podrapane drzwi....) I też była znaleziona i nikt jej nie szukał:shake:
Bokser mojego taty "zeżarł" lodówkę (podłączoną do prądu):crazyeye: Dosłownie ją wybebeszył. To był naprawdę cud, że nic mu się nie stało. A było to jeszcze w "ciężkich" czasach, o nowy sprzęt nie było tak łatwo;)
Mam nadzieję, że Asia Wam pomoże. Trzymam kciuki.[/QUOTE]

Oooo, to też sporo przeszliście, współczuję ... Ja nigdy nie miałam niszczących psów - Sara z Fiodorem od czasu do czasu zjadły buty (jeśli zostały nieschowane), albo poniszczyły swoje posłanka, czy konewkę. To żadne zniszczenia.
A Figa to już w ogóle anioł - raz zdarzyło się jej pogryźć buty męża. Nic więcej nawet nie tknęła, przez cały czas naszego pobytu w pracy, smacznie spała. Do czasu, aż pojawiła się Marusia... :diabloti:


[quote name='ania z poznania'][URL="http://a.imageshack.us/img256/6963/p8309529.jpg"]http://a.imageshack.us/img256/6963/p8309529.jpg :crazyeye::crazyeye::crazyeye:[/URL]


Dziewczyny powinny w policji pracować, przy przeszukiwaniu!!!!!![/QUOTE]

Chyba powinnam złożyć oddziałowi antyterrorystycznemu ofertę nie do odrzucenia :evil_lol:


[quote name='baster i lusi']Aguś może skórzane kagańce nie pozwoliły by im demolować.Można w nich pić wodę ,są lekkie.Dawanie im szmat do darcia myślę,że nie pomoże.[/QUOTE]

No właśnie, Grażynko, chyba nie... Ani Figa, ani Marusia nie noszą kagańców, nie są do nich przyzwyczajone. A poza tym, łatwo je można ściągnąć ;)

[quote name='jostel5']Też mi się wydaje,że darcie szmat utrwali w Maruśce nawyk niszczenia.Kiedy moja psiura była w wieku szczenięcym i żarła WSZYSTKO ,behawiorystka poradziła mi ,bym każdą zniszczoną rzecz natychmiast odbierała,rycząc przy tym : "Feee!" Powiedziała przy tym,że ludzie popełniają błąd, pozostawiając psu "do zabawy" na przykład nadgryziony but.Psiak szybko się nudzi i szuka następnego,bo skoro i tak dostaje to ,czego chce- mimo wrzasków....Cóż,powrzeszczą,a "zabawka" zostanie...;)
Powodzenie ,Agnieszko ,w walce z "pasją" Marusi![/QUOTE]

Wiesz, gdybym ja była w domu, nie byłoby żadnego problemu. Nie muszę nawet na nie ryczeć, Marusi wystarczy jedno słowo "EE EE", albo zwyczajnie "NIE", by natychmiast przestała robić to, co akurat w tym momencie robi.

Mamy nadzieję, że uda nam się ze wszystkim poradzić. Marusia jest młoda, szybko się uczy. Pewnie nigdy z nią nikt nie pracował, nie wychował....


[B]A teraz, na poprawę humoru, napiszę, że kilka dni temu, kiedy zmieniałam pościel w sypialni, przyglądałam się materacowi i stwierdziłam, że czas już go wymienić - zaraz będzie miał 4 lata, w jednym miejscu się trochę zapadł, zszarzał... :cool3: Najwyższy czas, by kupić nowy[/B] :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::diabloti::diabloti::diabloti::diabloti::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania z poznania']Agnieszko, a ja przed zdarciem parkietu mówiłam Darkowi, że chciałabym go zmienić, Darek powiedział, że jeszcze trochę poczekamy, Killah był młodziutki, zdarzało mu się jeszcze siknąć, no i poczekaliśmy..... jakieś 3 tygodnie...??[/QUOTE]

Matko!!! :smhair2: A ja mówiłam Tadziowi, że chciałabym już remont generalny w domu zrobić - zmienić kanapy, pomalować ściany, wymienić meble w kuchni, kupić nowy stolik kawowy, stolik pod telewizor, stolik pod komputer... a nawet przebąkiwałam o wymianie okien i drzwi, bo mi się kolor nie podobał.:mdleje::flaming: Z tego wynika, że tylko kanapy w salonie są bezpieczne, bo zmienione w grudniu :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jostel5']Czarny humor,ale humor!:) Agnieszko,jesteś WIELKA ,a małe wszystkiego się nauczy! :)[/QUOTE]


No przecież nie będę dłużej rozpaczała nad rozszarpanym materacem, który i tak był do wymiany :evil_lol::evil_lol::evil_lol::diabloti: ;)

Cieszę się, że mam takiego wyrozumiałego męża - nie krzyczał ani na mnie, ani na psy... Poszedł do ogródka wyrywać chwasty, na deszczu, byle się odstresować... Coś mu się wymknęło o oddaniu Marusi, ale za chwilę temu zaprzeczał, że to tylko tak... w chwili słabości... ;) Nie wiem, co ja bym bez niego zrobiła :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agnieszka32']Matko!!! :smhair2: A ja mówiłam Tadziowi, że chciałabym już remont generalny w domu zrobić - zmienić kanapy, pomalować ściany, wymienić meble w kuchni, kupić nowy stolik kawowy, stolik pod telewizor, stolik pod komputer... a nawet przebąkiwałam o wymianie okien i drzwi, bo mi się kolor nie podobał.:mdleje::flaming: Z tego wynika, że tylko kanapy w salonie są bezpieczne, bo zmienione w grudniu :evil_lol:[/QUOTE]:evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

O mamo... moja nawet buta nie zjadła... jedyne przewinienie to kopanie w doniczkach z kwiatkami... znajoma też miała taką destrukcję, wzięła na DT labradorkę, a ta z nudów wyrywała drzewka, obdzierała ocieplenie domu itd. i znaleźli jej dom pracujący - teraz pracuje w policji, szuka narkotyków :)

Link to comment
Share on other sites

:o:shock: Agnieszko...masakra totalna, ale skoro materac był do wymiany...:razz:
Jak Ida zesika się w moim łóżku (cholera tego gnojka wie dlaczego czasem to robi!) to zawsze sobie tłumaczę, ze pościel i tak była do prania a kołdry w zasadzie potrzebują odświeżenia w pralce...no a materac też można na mokro z tych brudów przetrzeć...:shake:

No to teraz trzymam kciuki za pomysł na poskromienie dziewczynek!

P.S. A gdzie spaliście?:cool3:

Link to comment
Share on other sites

już wczoraj widziałam co dziewczyny zmajstrowały tylko czasu brakło żeby na dogo popisać ...
to co zrobiły to już raczej mało śmieszne choć muszę się przyznać że w pierwszej chwili jak zobaczyłam zdjęcia dostałam ataku śmiechu ... bo widok iście twórczy

jednak to co się stało, jest niestety po części następstwem braku konsekwencji wyciągniętych z poprzednich zniszczeń ... dziewczyny szarpały sobie kiedyś gąbkę, nawet fotki mają, i mogły dokończyć dzieła zniszczenia ... wiec teraz pomyślały że też mogą

niedobrze ze tak się stało ... cholera, chyba jednak bez klatki kenelowej się nie obejdzie lub znacznego ograniczenia swobody poruszania się po domu pod waszą nieobecność

no cóż Aga ... jest jeden plus całej sytuacji ... będziesz miała nowiuteńki materac w sypialni ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...