Jump to content
Dogomania

Marusia - młodziutka sunia red nose po przejściach na razie nowego domu nie szuka ;)


agnieszka32

Recommended Posts

  • Replies 4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Już wszystko opisuję i to ze szczegółami. Czytanie zajmie Wam pół nocy, jeśli wytrwacie do końca :evil_lol:


Przyszłam z pracy, przywitałam się z Figą, zamknęłam ją na chwilę w domu (to dla niej jak kara :evil_lol:) i poszłam do kojca, by wypuścić Marusię na wybieg (czyli trawnik :evil_lol:).

Kiedy Marusia już była na trawniku, a ja szykowałam się do jego zamknięcia (zamknięty wybieg dla psów, z regulaminem użytkowania :evil_lol:), patrzę :crazyeye:, a tu Piczka z rozpędu wpada na trawę i leci jak czołg w stronę lekko przerażonej Marusi!!!

Mi serce zamarło... już miałam przed oczami wizję krwawych scen zębów Piczki wbijanych w cieniutką szyjkę Marusi. I co tu robić???? Jestem sama, męża nie ma (facetów nigdy nie ma, gdy są potrzebni :angryy:), już kombinuję, jak by tu walczące suki rozdzielić...

Patrzę i oczom nie wierzę - a Marusia razem z Piczką biegają sobie w najlepsze, podczas gdy ja kombinuję, układając misterny plan ratowania chudzielca przed kluchą, one robią już trzecie okrążenie trawnika :evil_lol:

Dziewczyny sobie poganiały, poskakały, Marusia parę razy próbowała wejść mi na rączki, ale w obawie o reakcję Figi, nawet jej nie dotykałam... Musiałam śmiesznie wyglądać stojąc osłupiała na środku trawnika, a wokół mnie dwa szalejące psy :diabloti:

W pewnym momencie Marusia miała już dość zabawy, położyła się na trawie i cała spięła. Figa próbowała jeszcze zachęcać ją do zabawy, ale spragniona poszła do miski napić się wody, a moment wytchnienia Marusia wykorzystała na czmychnięcie do kojca, którzy szybciutko zamknęłam. Potem dziewczyny położyły się pod "drzwiami" kojca, ledwo zipiąc, noskiem w nosem i tak leżały, odpoczywając po tych niespodziewanych emocjach, a ja cała jeszcze w nerwach i niedowierzaniu, zadzwoniłam szybciutko do Asi, by jej wszystko na gorąco opowiedzieć :p


Ot, i cała historia, która kosztowała mnie chyba parę lat życia, nie sekund :razz:

Nie wiem, jak Figa wydostała się z domu - podejrzewam, że otworzyła drzwi, bo dziewczyna dość sprytna jest i już kiedyś udało jej się przypadkiem drzwi otworzyć, skacząc na klamkę...

Cieszę się, że dziewczyny spotkały się przypadkiem i że nie było to planowane, bo wtedy pewnie ilość moich siwych włosów potroiłaby się :diabloti:
Teraz wiem już, że złych zamiarów wobec siebie nie mają i jutro kolejna zabawa je czeka, teraz już pod czujnym okiem moim i męża, by w razie problemów szybko zareagować ;) I spróbuję nakręcić jakiś filmik, by pokazać jak dziewczyny się bawią :multi:

Ale to jeszcze nie koniec wrażeń na dziś :shake: Po zabawie dziewczynek, obie odizolowałam, Marusię wpuściłam ponownie na trawnik, dałam śmierdziela do jedzenia, drugiego Fidze... Po kilku minutach wołam Figę, by przyszła po kolejnego, a słyszę tylko ciche piskanie z domu. Idę, patrzę, a Figunia stoi na środku salonu z prawą przednią łapką w górze i piszczy :-( Niunia próbowała na nią stawać, ale nie mogła... Pomyślałam, że może coś źle stanęła, albo osa ją ugryzła. Położyłam ją na posłanku i obserwowałam. Niestety, po pół godzinie nie było żadnej poprawy.

Więc decyzja była jedna - weterynarz i to natychmiast!
I teraz tak - mamy w domu 4 samochody - mój z urwanym czymś tam w podwoziu, którym dzisiaj ledwo dojechałam z pracy do domu, drugi Jeep - wprawdzie już naprawiony, ale w garażu, z którego za chiny nie wyjadę, bo Jeep wielki jak stodoła, garaż malutki, brama wjazdowa standard, czyli po 2 cm luzu z każdej strony Jeepa - znam swoje możliwości, wiem, że nie jestem w stanie się tym kolosem przecisnąć przez drzwi od garażu i bramę :evil_lol:. Kolejny samochód - wielka półciężarówka, którą mąż pracuje, a czwarty to 18 letnia Mazda, którą mąż kupił dla Figi, by go miała zamiast.... budy :cool3::evil_lol::diabloti: (ona uwielbia siedzieć w samochodzie :lol:) , którym nigdy w życiu nigdzie nie odważę się pojechać.
Dzwonię do męża, a on mówi, że będzie dopiero za godzinę (znów potwierdza się teza, że jak facet jest potrzebny, to go nie ma, a jak zbędny, to zalega na kanapie :diabloti:), a wtedy wet już będzie zamknięty. Myślę sobie - trudno, wsiadam do mojego rozklekotanego Mercedesa, Figę wkładam w szelki i jadę, najwyżej mnie po drodze mój mąż będzie zbierał... Całą drogę do weta Figa trzyma chorą łapkę w górze - wysiadamy, nie staje na nią, więc ją unoszę w tych szelkach i pomagam iść. Aż tu nagle wylatuje wielki ONek i Figa cudownie ozdrowiała!!! Biegnie ku przystojniakowi, ciągnąc mnie oraz moją torebkę środkiem ulicy, ku rozradowanemu olbrzymiemu owczarkowi :angryy:
Ale myślę sobie - nic, skoro już przyjechałam, to niech wet tą łapę obejrzy :roll: Wchodzę, a tam pół godziny przed zamknięciem kliniki pełna poczekalnia ludzi, kotów i yorków, które Figa wzięła za obiekt polowań i chciała killim każdego po kolei :shake:

Poczekałam 20 minut, szarpiącą smyczą i ciągnącą w stronę minizwierzaków, całkiem już sprawną kluskę, zobaczyłam, że ani jeden pacjent gabinetu nie opuścił, odeszłam dumnym krokiem z sapiącą Piczką do samochodu, gdzie już czekał mój mąż, wpakował sobie czołg do swojej ciężarówki i zabrał w nagrodę na przejażdżkę, zostawiając mnie i mój wrak Mercedesa swojemu losowi :mad:

Szczęśliwie dotarłam do domu, zła na cały ten los, wzięłam sobie Marusię do psiego pokoju i się do siebie poprzytulałyśmy, marudząc pod nosem na niesprawiedliwości tego świata :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

I to byłoby chyba na tyle, a zaraz wstawię jakieś fotki mojej ślicznotki :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Haha, wspaniale opowiedziana historia :lol: Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, że dwie dziewczyny już poszalały razem i obyło się bez zębów :)

A to...
[quote] 18 letnia Mazda, którą mąż kupił dla Figi, by go miała zamiast.... budy [/quote]

- bezcenne! :) :) :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania z poznania']Rany, jakie wrażenia :crazyeye::crazyeye:!!!
Agnieszko, nawet nie wiesz jak się cieszę, że dziewczynki się dogadują, coś mi się wydaje, że się zaprzyjaźnią i będziemy oglądać fantastyczne fotki ze wspólnych zabaw!

To co w końcu łapce biednej było???[/QUOTE]

Nie mam pojęcia... Może źle stanęła? Może to taki chwilowy ból? Na razie biega, skacze i nic jej nie jest :multi:


[quote name='ageralion']O mamo!! To dzisiaj Wam nuda nie doskwierala :evil_lol:[/QUOTE]

[B]MI [/B]nie doskwierała, bo mąż nie ma bladego pojęcia co ja dzisiaj przeżyłam :roll:


[quote name='pinkmoon']Haha, wspaniale opowiedziana historia :lol: Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, że dwie dziewczyny już poszalały razem i obyło się bez zębów :)

A to...


- bezcenne! :) :) :)[/QUOTE]


Ten samochód jest dla Figi świetny - my we wszystkich autach mamy skórzaną tapicerkę i lalka nawet na kocykach jeździ na niej ;) A ta Mazda ma welurowe siedzenia i niunia siedzi w niej jak królowa... Byliśmy nawet tym autem u weterynarza, bo deszcz padał, a tamtych samochodów szkoda było brudzić... Więc się ta buda na kółkach na coś przydaje. :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Ale sama za nic w świecie nigdzie bym nią nie pojechała, zwłaszcza, że ma manualną skrzynię biegów, a ja leń jestem i zapomniałam już, jak się biegi zmienia :diabloti:

Moje dziewczyny są cudowne, Figi nie doceniałam, jest wspaniała!!!
Po tym ich pierwszych spotkaniu, pobiegła do kojca Marusi, ukradła jej kość i przyleciała z nią pod trawnik i zachęcała Marusię, by ją goniła - uciekała kawałek z tą kością i przybiegała, uciekała i wracała, cały czas się oglądając, czy Marusia ją goni :evil_lol: I pewnie pogoniłaby, gdyby nie była za kratami ;)

Link to comment
Share on other sites

Marusia w psim pokoju - na razie na kocyku, bo nie chciała wejść na kanapę ;)

[IMG]http://a.imageshack.us/img293/4971/p8034629.jpg[/IMG]


Idealnie stapia się z kolorem narożnika
[IMG]http://a.imageshack.us/img24/7451/p8034638.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img842/6956/p8034643.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img704/6174/p8034647.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img810/8342/p8034649.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://a.imageshack.us/img832/9752/p8044706.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img28/4729/p8044652.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img39/7205/p8044655.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img836/1807/p8044659.jpg[/IMG]


Wścieklizna??? :evil_lol:
[IMG]http://a.imageshack.us/img576/6907/p8044664.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://a.imageshack.us/img14/9074/p8044667.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img821/8713/p8044669.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img245/213/p8044671.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img31/3603/p8044682.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img190/1379/p8044691.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://a.imageshack.us/img814/4789/p8044693.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img265/4206/p8044694.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img168/7549/p8044695.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img251/83/p8044701.jpg[/IMG]

[IMG]http://a.imageshack.us/img31/7496/p8044702.jpg[/IMG]



To wszystko, tak na szybko robione, bo mi agaga21 żyć by nie dała :eviltong::eviltong::eviltong:

Link to comment
Share on other sites

No, chudzinka z niej straszna. :shake: Gdy trafiła do schroniska, to wyglądała o niebo lepiej. Jednak myślę, że ona nigdy nie będzie "gruba", będzie jak Fiodor, zawsze żebra na wierzchu, ale ważne, żeby trochę przytyła i masy nabrała.
Pomimo jej chudości, niunia wybrzydza i nie chce jeść ani suchej karmy, ani nawet Animondy z puszki. Jedynie ryż z kurczakiem i warzywami jest w stanie zaspokoić jej gust.:diabloti: Do tego daję jej Efa Olie na sierść i witaminki.
Niunia nieźle też śmierdzi schroniskiem, ale tego się pozbędziemy za jakiś czas, bo teraz chciałabym ją odrobaczyć i dać advantix na kleszcze i pchły ;)

I jeszcze jednego nie napisałam - ona zna różne sztuczki!!! :crazyeye:
Potrafi leżeć na plecach z zabawką w pysku i się turlać! Robi takiego fikołka - przewraca się z pleców na plecy o 360 stopni. I robiła to dzisiaj na zawołanie - pokazywałam jej kółko palcem i ona robiła ten obrót ;)
Potrafi też przeskakiwać przez przeszkody na zawołanie, zna komendę zostań i na miejsce, potrafi zrobić HOP (to jej najlepiej wychodzi) i łapkami chwyta za dekolt u bluzki
I tak dziwnie się zachowuje, że jak gdzieś idziemy, to co chwilę podlatuje i dotyka czubkiem nosa otwartej dłoni - i też potrafi to robić na zawołanie - pokazuję jej otwartą dłoń i mówię "nos", a ona wtedy podlatuje, dotyka nosem wnętrza dłoni i biegnie radosna dalej...


Może ktoś z nią kiedyś pracował? Jakieś agility? Albo jest sama z siebie taka zdolna :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Czekałam na rozlew krwi a tu jedynie radosne brykanie dwóch psów morderców :evil_lol:

Sztuczki super! Wyglądają mi raczej na wyuczone, chociaż może nie koniecznie, bo np. moja suka co jakiś czas na spacerze dotyka nosem mojej albo męża dłoni ale nikt jej tego nie uczył. Ja myślę, że pies w ten sposób szuka kontaktu z człowiekiem.

Daj filmik ze sztuczek, daj! :)

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj nie doczekałam się ,a dziś taka niespodzianka.Figa to mądra sunia i wie ,że razem będzie im lepiej.Będzie miała z kim się bawić.Powiem wam na uszko ,że mnie się wydaje,że Aga już wpadła po uszy i za kilka dni zmieni tytuł wątku.Narazie tyle bo jadę z Luśką do ortopedy ,bo ma mieć wyciągnięty ten drut z łapkii.Może wreszcie się zrosła łękotka.Bardzo to przeżywam i ona to wyczuwa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...