Jump to content
Dogomania

Młoda, duża sunia szuka wymarzonego domu


ananas

Recommended Posts

[quote name='nina_q']Poszłam do pracy, ale jakos taki niepokoj czułam a miałam dzwonic do nich odnosnie szczepien itp Wiec wzielam za tel i tu Pani juz wykazała sie gburowato - zbywajacym tonem :crazyeye: przeciez tylko mowilam kiedy szczepic, jaki koszt. Potem powiedziałam zeby malej sucha karme kupili i bedzie jadla, scierala zabki. a Pani sie mnie pyta co to sucha karma :crazyeye: I tu wymieklam.[/QUOTE]

no bez kitu.. co to jest sucha karma????
Zabieraj malucha stamtąd :(
Albo daj mi adres, wyśle w poniedziałek tam kontrolę z KTOZ-u

[quote name='ewelinka_m']Nina jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości..to ja bym się nie wahała ani chwili tylko jechała zabrała psa pod pachę i wyszła :razz:[/QUOTE]

oj tak, też bym tak zrobiła...

tak samo jak nie zgodziła bym się wydać psa do domu który wydaje się najlepszy na świecie i nie zgadza się na kastracje...
Nie obraź się, ale nie chodzi o to by wydać psiaki byle gdzie ( bo byle gdzie to one by znalazły domek ze schroniska... a po to były nie oddane do schronu, żeby sprawdzić te domki, i ocenić na chłodno czy są OK... SAMO ZAPEWNIENIE, ze nie będzie rozmnażał, MNIE BY NIE WYSTARCZYŁO... Zwłaszcza, ze udostępniłam Ci naszą umowę, na której jest to wymóg....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 708
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dlatego pytałam o kwestie kastracji kilka postów,może stron wcześniej. Mówić można dużo, z reguły chyba nikt kto adoptuje psiaka nie mówi przecież, że będzie go rozmnażał. Uważam, że musicie wymusić na Panu obowiązek kastracji. Magdalena napisała, że w Waszej umowie jest zalecenie kastracji a nie obowiązek, ale Asior Ty wiesz lepiej. Więc proste skoro Pan podpisał umowę musi psa wykastrować.

Link to comment
Share on other sites

w umowie jest jak byk:
"adoptujący zobowiązuje się do wykastrowania/wysterylizowania psa/suki"
, i nawet jest, że KTOZ pokrywa koszty, ale w tym przypadku jako, że tylko udostępniliśmy tę umowę nie obowiązuje top... Jednak jak ktoś by był w potrzebie i nie stać by go było na wykonanie zabiegu, pisze pismo do nas i zarząd rozpatruje to podanie, i zazwyczaj jest zgoda na sterylkę/kastrację....

Link to comment
Share on other sites

jestem, dochodziłam do siebie po tej akcji - Asior, przepraszam za przeinaczenie umowy, zanim pojawiła się jeszcze Twoja oferta pomocy tj żeby zwierzakami wydawać na KTOZ, szukalam w necie wzorow umow i troche sie ich naczytalam, wiec musialo mi sie pochrzanic. A swoja Freyke podpisywalam na jeszcze inna umowe, gdzie bylo "zalecenie kastracji" i to mi sie zapamietalo..
Takze przepraszam za wprowadzenie Was w blad.

Od razu mowie, zeby nikt nie wpadal w poploch - watpliwosci co do zabiegu pojawily sie w TYLKO w przypadku Karata, Pan uwazal, ze to takie "niemeskie", ale tlumaczylam, ze tak bedzie lepiej, dla jego dobra, ze bedzie mial spokoj etc etc. Dzisiaj po poludniu jest wizyta poadopcyjna, dam znac Pani, zeby jeszcze z Panem porozmawiala na ten temat.
Pozostale psiaki maja byc wykastrowane, w przypadku sun w ogole od kwestii zabiegu zaczynalam rozmowe.

mysle, ze domek Pchelki pasuje skontrolowac, moze z tekst o suchej karmie to byly "jaja"?
coz, a niektorzy mysla, ze wszystkie suche karmy sa badziewne na podstawie Pedigree i innych karm z tej polki... wiec moze dlatego Panstwo w ogole jej nie rozwazali...?
Coz, warto sprawdzic i dogadac szczegoly, a jezeli faktycznie bedzie NIEFAJNIE, to domek Pchelka znajdzie szybciutko bo jest przesliczna.

Link to comment
Share on other sites

wiem od Niny, ze poczuła się urażona moim postem
kochana, ja nie atakowałam Cię za to, że wydałaś tam psa.. ja chciałam tylko żeby ktoś tam podjechał i skontrolował na cito tych ludzi....
Każdy z nas chyba miał nie miłą historię z wydaniem psa nie do tych ludzi co go powinni mieć, ja również.... dlategop nie oskarzam Cię, tylko chciałam, żeby mieć to na PILNEJ uwadze...
Frotka mieszka nie daleko, poproszę ją o kontrolę... Ona jest inspektorem KTOZ-u, na pewno skontroluje to dobrze ;)

Link to comment
Share on other sites

A ja mam takie pytanie, jak objawiałaby się grzybica u samej suni gdyby ją miała? Bo wypada jej masowo sierść i nie wiem czy to choroba czy to przez gorąc i fakt, że nikt jej systematycznie nie czesze. Nie ma żadnych 'łysych kółek' ale ma zdecydowanie mniej sierści na tylnej łapie, tzn jest nienaturalna różnica pomiędzy sierścią na grzbiecie, a tej łapie. Normalnie gdybym nie wiedział o grzybicy to pomyślałbym że coś ją ugryzło albo ktoś ją ogolił w tym miejscu. Zrobię zdjęcie..

Link to comment
Share on other sites

Ananas-nie ma typowych grzybiczych objawow.Grzybica moze to byc np.plackowate wylysienia ,male i duze ,ale moze to byc ubytek sierci z powodu pchel.Moze byc swiezbowiec ,albo nuzyca.Nie mozna panikowac ,tylko nalezy udac sie do wet.to on wykona zeskrobine i przebada pod kontem pasozytow skornych.Co moge poradzic ,zawsze kiedy mam do czynienia z psami zabiedzonymi ,wychowanymi w brudzie z niedostatkiem odpowiedniego pozywienia ,o slabym systemie immunologicznym ,podaje Advocato.

Link to comment
Share on other sites

ananas Advocate jest rewelacyjny na pasozyty, ale dla suni o tej masie pewnie koszt 40-50 zl, podanie banalne - wyciska sie zawartość tubki na skórę karku... do 3 dni następuje całkowite wchłonięcie leku.. wybija wszystko na skórze i wewnętrznie...
Czasem jednak trzeba Advocate podać drugi raz z odstępem 2 tyg.... a w przypadku mojej suni, do tej pory bujam się z nużycą mimo w sumie 3 dawek Advocate... czy tego Pustelnika stać na jakiekolwiek leczenie?

a czy to łyse pole jest po prostu łyse, czy są na nim jakieś krosty, parchy, zaczerwienienia?

i czy sunia śmierdzi?

Ciotki... rozumiem, że obawiacie się o Pchełkę i tamten dom... będzie to sprawdzone - nina umówiła się już z Wojtusiem, on wraca w piątek i miał zrobić rozeznanie. Nie wiem czy jest konieczność robienia tego szybciej - jak już uważacie.
Chciałam od siebie tylko powiedzieć, że nina bardzo się poświęciła tym szczeniorom... sama chciała je wziąć na tymczas, ale mąż się nie zgodził.. może i słusznie, bo jej psiur dalej jest bardzo chory i nie szczepiony... tak czy inaczej - szukała ich godzinami przez kilka dni... przywiozła je do mnie w największy upał taszcząc ze sobą dzieci... odrobaczyła na swój koszt... bujała się z ogłoszeniami... przygarnęła Pchełkę pod swój dach, znalazła jej dom... znalazła też dom Tosi... to naprawdę cudowna osoba i trzeba ją trochę docenić........... naprawdę narobiła wiele dobrego dla tych szczeniorów, to kolejne złote serducho dogomanii, a teraz jest jej po prostu przykro i zarzeka się, że nie wejdzie już na forum... bo chciała dobrze, a dostała obuchem po głowie...
Madziu, ja Ci strasznie dziękuję za to wszystko co zrobiłaś... bez Twojej pomocy po prostu zdechłyby w tym upale zostawione na pastwę losu i nie byłoby tylu szczęśliwych domków i rodzin.

Wizyta w Rodakach k/Olkusza nie doszła dziś do skutku, ma się odbyć w tym tygodniu. Jestem z Panią w kontakcie.

Link to comment
Share on other sites

Magda (nina) niepotrzebnie poczuła się urażona. Nikt przecież nie powiedział na nią złego słowa. Obie dziewczyny odwaliłyście kawał dobrej roboty!! [B]Bez was szczylki nie miałyby żadnych szans.[/B] A teraz są szczęśliwe w nowych domach :)
Musicie zrozumieć obawy osób, które czytały relację i wapliwości niny co do domku do którego trafiła Pchełka. Każdy chce dla psiaków jak najlepiej! Przeważnie jest tak, ze jeżeli pojawia się cień obawy, to zabiera się psiaka. Ja też nie zostawiłabym malucha, gdybym miała wątpliwości.
Kiedy zawoziłam Oskara do Magdy (niny) nie miałam cienia wątpliwości, że maluch trafił na raj na ziemi :) Tak powinny wyglądać wszystkie adopcje. Jesteśmy odpowiedzialni z los naszych podopiecznych i to na nas spoczywa decyzja czy dom do którego oddajemy malucha zapewni mu to co najważniejsze - miłość i troskę. Magda nie ma jeszcze doświadczenia w adopcjach, dlatego pewnie ciężko było jej ocenić obiektywnie sytuację, tym bardziej że Pchełka była u niej na tymczasie. Podważanie decyzji o pozostawieniu Pchełki w tamtym domu nie było ciosem skieowanym przeciw Magdzie! Przecież wiadomo, że i ona chciała dla małej jak najlepiej - chciała dla niej kochającego domu.

Jak pobędziecie dłużej na dogo to przekonacie się, że takie uwagi są częste i nie mają one na celu urazić, ale kierowane są z troski o przyszłość psiaka. Wiadomo, że to jest forum, nikt nie zna sytuacji naocznie. Sugerujemy się jedynie tym co napisane. Czasami wynikają z tego nieporozumienia, bo np. ktoś źle zrozumie wpis. Ale wszyscy jesteśmy tutaj żeby pomagać i musimy trzymać się razem :)

Madziu kochana, nie obrażaj się!! Nikt nie podważa twojego zaangażowania i nie odejmuje ci zasług w uratowaniu psiaków. Popostu zmartwił nas wpis o twoich wątpliwościch. Pchełka zasługuje na kochający domek, dlatego uważam, że dobrze by było gdyby ktoś ocenił obiektywnie sytuację. Skoro KTOZ udostępnił umowę adopcyjną, to nie dziwcie się, że ta zależy dziewczynom na sprawdzeniu warunków w jakich mieszka psiak, gdyby nie było wątpliwości, to napewno nie naciskałyby na kontrolę. Wszystkim zależy na jednym - aby maluchy były szczęśliwe w swoich domach :)

Link to comment
Share on other sites

witam

słuchajcie, Pan TOSI robił badania u swojego znajomego który zajmuje się chorobami skóry.. mimo, że młoda wyglądała super to i tak ma tego wstrętnego grzyba... a kondycyjnie oprócz ananasa była najsilniejszą i największą sunią...

Pani od Ananasa zwracałam uwagę na badanie pod kątem grzybicy, była u weta - u nich czysto. Pan od Promila też mówił że ok. (Promil pojechał w piątek, Ananas w sobotę, a w poniedziałek zauważyłam łyse placki...)
..masakra...
nie wiem czy nie trzeba będzie pomóc w leczeniu nowym właścicielom TONYI, bo tak jak pisałam - domek czysty ale skromny, nie wiem czy podołają w leczeniu grzybicy.

no i masakra.. mojej prywatnej suni COŚ zaczyna się dziać ze skórą.. nie wiem czy nawrót nużycy (wygląda to trochę inaczej niż ostatnio) czy zapalenie skóry, czy zakażenie.... no i pytanie czy grzybica na nią też się przeniosła...
EHHHH....

aaaa - info od niny - GDYBY PCHEŁKA ZOSTAŁA ZABRANA z obecnego ds to nina weźmie ją z powrotem na DT.

Link to comment
Share on other sites

magdalenka-chore pieski nalezy moim zdaniem zabrac i wyleczyc.Nie mozna chorych psow nigdy adoptowac,Nie mozna miec zaufania do tego ,ze ludzie zajma sie z pelna odpowiedzialnoscia do leczenia.tym ludziom zabralabym natychmist ,z domu stalego tych dwoch panow.Co bedzie jak z powodu braku higieny sie zaraza?Czy jest gwarancja ,ze beda smarowac systematycznie ,dokladnie,czy beda umiejetnie postepowac z psem chorym??? Nieleczona grzybica ,albo zle leczona ,moze doprowadzic do ogolnego wyniszczenia organizu.Zaznaczam od chwili podania i smarowania Intrafugolem i Imawerolem zarodniki gina .Mimo to posciel ,poslanko nalezy wygotowac.Pragne przypmnic ,ze naduzycie lekow doustnych p/grzybicy jest niebezpieczne dla ukladu pokarmowego zwierzecia (szczegolnie watroby.Pies w tym czasie powinnien dostac b.dobre jedzenie .Zamiast Intrafugolu ,Imaverolu mozna podac Advocate i czekac az wloski wyrosna

Link to comment
Share on other sites

xxxx - mądrze piszesz i wszystko rozumiem, ale dt nikt nie mógł psiakom ofiarować a i u mnie był problem... mam małe dzieci (3 latka + 7-miesięczny raczkujący bobas) i do tego chorą nieszczepioną sunię z problemami kostno-stawowymi i nużycą, nieszczepioną.
Powiesz pewnie, że nieodpowiedzialnie powzięłam decyzję o zabraniu piesków... ale cóż, przy 40-stopniowych upałach, przygłodzone i bez wody w szczerym polu...i braku innej alternatywy - ocaliłam im życie.
Nie jestem jednak w stanie stworzyć im komfortowych warunków do wyleczenia grzybicy (były w budzie w kurzu). Nie było chętnych na dt, więc poświeciłam się szukaniu dobrych ds, gdzie każdy indywidualnie zajmie się swoim psiakiem...

Każdy piesio został potraktowany Imaverolem a właściciel dostał już gotowy, rozcieńczony lek do spryskiwania. Będę dzwonić po domkach po zakończeniu fukań - co i jak. Jeżeli nie będzie poprawy, skieruję do weta. Co więcej mogę zrobić?
Wiem xxxx, że gdyby zostały u mnie miałabyś pewność, że będę je leczyć od A do Z. Ale nowym właścicielom też trzeba zaufać... ofiarowali pieskom dom i miłość, ofiarują też leczenie. To psiarze, a nie pierwsi lepsi... gdybym policzyła ile wstępnych rozmów tel przeprowadziłam, ile razy odmówiłam - naprawdę sforę psów bym rozdała, gdybym je dała komu popadnie.

Panowie Tonyi też się nią zajmą. Chodzi tylko o finanse, bo leczenie grzybicy może być przewlekłe i kosztowne. Jeżeli będzie źle po kontroli wet., spróbuję założyć im jakąś skarbonkę na dogo i pomóc finansowo. Tyle mogę zrobić...

Link to comment
Share on other sites

magdalenka-ach ja wiem ,ze starasz sie jak mozesz mimo rodzinnego obciazenia.Ze ratujesz te biedne niechciane istoty .to bardzo ja i inne dogomaniaczki doceniami,tylko wiesz z mojego wieloletniego doswiadczenia minimalizuje powroty z adopcji,minimalizuje niepewnosci ,a poniewaz nie mam zaufania do ludzi nie daje nigdy chorego psiaka,gdyz to tez chroni go przed pozostaniem u opiekuna.Poza tym wiesz jak ludzie patrza jak maja dac pieniadze za adopcje ,a co dopiero za leczenie psa.moga go oddaac po kilku tygodniaach ,a wziasc "zdrowego" za zlotowke i jeszcze dostarczony zostanie od same drzwi.(kilka rzeczy nie roumiem ,ze za darmo,ze pod same drzwi,ale to inny temat)

Link to comment
Share on other sites

xxxx52 dziewczyny na pewno nie wydały psiaków byle komu..były kontrole przedadopcyjne, długie rozmowy..nowi właściciele z pewnością zdają sobie sprawę, że pies czasem wymaga leczenia, samo to, ze nowe domki podjęły się leczenia chyba dobrze o nich świadczy? w innych przypadkach samo słowo grzybica odstraszyłoby ludzi i zdecydowaliby się na zdrowe słodkie maluszki z innego miejsca.

a czy widziałaś inną alternatywę? domki zostały wyselekcjonowane i sprawdzone co więcej możnabyło zrobić? Magdalenka mogła je mieć tylko do soboty jakoś nikt nie pchał się do wzięcia ich na dt..albo przynajmniej ja tego nie zauważyłam.Grzybicę dużo łatwiej jest leczyć w domowych warunkach, Magda mimo najszczerszych checi nie mogła im takich zapewnić, więc dobrze, że domki podjęły się leczenia, są w stałym kontakcie z nią..jeśli coś będzie nie tak , na pewno będzie o tym wiedziała ,
nie możemy z góry skreślać wszystkich ludzi, bo w taki sposób nigdy żadnego psa nie wydamy

cudownie, że Ty masz możliwość odchuchania każdego pieska, ale nie każdy może sobie na to pozwolić.

Link to comment
Share on other sites

Zauważmy też, ze Magdalenka wzięła chorego psa i Freykę musi chronić wraz z dziećmi ponad wszystko i tak duzo zrobiła/y z Niną, a każdy napisze co chce. Proszę jednak o obiektywne osądy i wypowiedzi, bo to nas nie dotyczy bezpośrednio to łatwo coś tam paplnąć....

Link to comment
Share on other sites

dziękuję za wsparcie Cioteczki - wszystkie.

xxxx - też bym wolała zdrowe psiaczki wydać, ale nijak nie miałam na to warunków.. trzymajmy kciuki za właścicieli, żeby sami dali radę pokonać grzybicę i to w miarę szybko. Każdy jeden ma teraz 100x lepsze warunki niż u mnie w tej pseudozagródce.. a teraz jeszcze te deszcze, wilgoć... masakra by była...

jeżeli chodzi o moją Freykę.. więcej na wątku Freyki... ale ogólnie dostałam "po głowie" od weta za szczeniaki...

Link to comment
Share on other sites

dostałam mejla od Pana z Katowic od Aresa:

"Witam :-)

Piesek ma się dobrze:-) Nazwaliśmy go Gucio.

Przez pierwszy dzień baliśmy się trochę bo nasza Lola ( kotka) syczała na niego. Teraz z dnia na dzień już coraz bardziej się do siebie przyzwyczajają- co prawda jeszcze się nie bawią razem bo Gucio jest jeszcze strasznie "ciapowaty" i podczas gonienia Loli potrafi się zaplątać w swoje łapki i przewraca się( czasami na nią co nieszczególnie jej się podoba) :-) Ale ogólnie z dnia na dzień coraz bardziej się zadomawia :-)
U weterynarza byliśmy od razu po przyjeździe czyli w poniedziałek bo nie byliśmy pewni czy ma tą grzybice czy nie- a szkoda by nam się Lola od niego zaraziła. Weterynarz stwierdził że piesek jest czysty i po tygodniu mieliśmy go wykąpać( niedziela). Kąpiel mu się podobała co bardzo nas cieszy bo i my lubimy się pluskać więc spokojnie na jakieś wyjazdy nad wodę możemy do zabierać:-)
Jeśli chodzi o odrobaczenie to miał i dzisiaj po południu jedziemy na pierwsze szczepienie.
A co do wizyty to zapraszam:-) Prosił bym tylko jeśli było by to możliwe o podanie numeru telefonu tej osoby która miała by przyjść ponieważ odkąd zaczęły sie wakacje dostaje mnóstwo telefonów od akwizytorów , którzy zapraszają mnie na pokazy garnków, kołder, bielizny ... itd!!! Jest to naprawde bardzo denerwujące bo te osoby które dzwonią są strasznie natarczywe i przestałem odbierać telefony których nie znam! Nie wiem czy jest to mądre ale... skuteczne:-)
Wieczorem po szczepieniu prześle skan o odbytym szczepieniu:-) A na razie przesyłam w załączniku potwierdzenie o odbytym odrobaczeniu.
Pozdrawiam Tomek"

:) :) :) :) :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']nasi inspektorzy byli dziś odebrać pchełkę , ale niestety nie mieli się do czego doczepić... Dostali NAKAZ zaszczepienia psa do końca tygodnia.. będziemy ich stale monitorować.... to jedyne co możemy zrobić....[/QUOTE]

chociaz tyle....

a wracając do poprzednich postów...Magdalenka i Nina - to dwie osoby o bardzo wielkich sercach! wzięły od nas 2 maluchy - mało, ze nie tylko z nuzycą...ale u Freyki wyszło to samo co u Oskarka(psiak Niny) - czyli gnilec kostny:( no i mimo tych wszystkich problemów z maluchami, finansowych i czasochłonnych żadna z nich psa nam nie zwróciła! mało tego - wspierają inne psiaki jak widać nie tylko słownie ale i czynnie!!!

więc uważam, ze niektóre osoby trochę za ostro oceniają co niektórych...nie wszyscy "siedzą" w tym interesie tyle co inni ...ba - chcę nadmienic, ze i ci z duzym doswiadczeniem często się mylą przy wydawaniu psów...nie celowo, ale ludzie potrafią tak pięknie kłamać, ze i starzy wyjadacze się nabierają - takich przypadków na dogo było full...


Nina, Magdalenka - dziękuję, ze pomimo wszystkich kłopotów nie odmówiłyście tym maluchom!!!i dałyście im bardzo wiele!!!:):):)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za miłe słowa...

doszły ostatnie wpłaty z bazarku imienionowego.. w sumie na koncie szczeniorów 26,20 zł. Chciałabym tą kwotę przeznaczyć na opłacenie hoteliku po sterylce mamie szczeniaków... tylko nie wiem kto się tym zajmie... komu przelać pieniążki? proszę na pw namiary :)

i zrobiło się chłodniej... więc...?
czy czekamy jeszcze aż laktacja ucichnie?

ananas wiesz może czy matka dopuszcza jeszcze do siebie tego szczeniaka, który został u Pustelnika?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andzia69']chociaz tyle....

a wracając do poprzednich postów...Magdalenka i Nina - to dwie osoby o bardzo wielkich sercach! wzięły od nas 2 maluchy - mało, ze nie tylko z nuzycą...ale u Freyki wyszło to samo co u Oskarka(psiak Niny) - czyli gnilec kostny:( no i mimo tych wszystkich problemów z maluchami, finansowych i czasochłonnych żadna z nich psa nam nie zwróciła! mało tego - wspierają inne psiaki jak widać nie tylko słownie ale i czynnie!!!

więc uważam, ze niektóre osoby trochę za ostro oceniają co niektórych...nie wszyscy "siedzą" w tym interesie tyle co inni ...ba - chcę nadmienic, ze i ci z duzym doswiadczeniem często się mylą przy wydawaniu psów...nie celowo, ale ludzie potrafią tak pięknie kłamać, ze i starzy wyjadacze się nabierają - takich przypadków na dogo było full...


Nina, Magdalenka - dziękuję, ze pomimo wszystkich kłopotów nie odmówiłyście tym maluchom!!!i dałyście im bardzo wiele!!!:):):)[/QUOTE]

Andziu, ale naprawdę nikt tu jakoś specjalnie nie naskoczył na dziewczyny.. Wszyscy wiemy, ze robią co mogą, nikt ich nie osądzał...
Jak widać nasze podejrzenia były słuszne....

acha.... ninka, dopytaj czy na pewno ci ludzie zaraz po wyjściu inspektorów wyszli z psem?? Bo jeśli tak to jutro im go jednak odbierzemy :]
Bo obiecali nie wychodzić z nim na pole...

Link to comment
Share on other sites

Niestety wyszli z psem zaraz po wizycie inspektorów, piesek prawdopodobnie ma to co wszystkie pozostałe szczeniory :-(

Z lepszych wieści, sami zadzwonili zeby wziasc małą. Więc w południe ją zabieram i zaczynamy akcje szukania domku dla Pchełki.

Dziewczny prosze o pelna mobilizacje i pomoc!!!!!!!
U mnie mala za dlugo nie moze zostac bo wiecie ze Oskar szaleje jak ja widzi.

Link to comment
Share on other sites

.............. AAAAAAAAAAAAAA....

wczoraj wieczorem Pani na gwałt chciała adoptować psiaka i wybrała z ogłoszeń Pchełkę :( ale wysłała mi dzisiaj mejla, że już znalazła nowego pupila... ale domek i tak był niewiadomy, więc niekoniecznie byśmy ją oddali...

hmmm... rozumiem, że u Pchełki jest grzybica tak? UWAGA mam w domu jeszcze trochę Imaverolu, po podzieleniu na dawki dla 3 szczeniaków jeszcze trochę zostało... właśnie sprawdziłam - spokojnie starczy na całą kurację dla Pchełki. Mój mąż pracuje na Mogilskiej 7.30-15.30 także możemy podrzucić lek do Krakowa....
????

Link to comment
Share on other sites

andzia69-zgadzam sie z Asior,
a tak wg.mnie dogomania-forum jest po to i to z nami wlacznie ,zebysmy ratowaly ,pomagaly i dzielily sie doswiadczeniami ,a nie po to zebysmy sie chwalily i podziwialy.To zrozumiale ,ze kazdy walczy o kazda zywa istote,ale uwazam ,ze niektore osoby z duzym doswiadczeniem moga sie podzielic spostrzezeniami .Przeciez na forum wchodzi bardzo duzo mlodych niedoswiadczonych osob.Tu nikt nikogo nie krytykuje,bo nie chodzi o krytyke tylko o edukacje,ktorej nigdy nie jest za duzo.cyt"czlowiek cale zycie sie uczy ,a i tak glupi umiera" Sama chetnie czytam posty ,po ktorych mozna wiele ciekawych rzeczy sie dowiedziec.
Problem jest w tym ,ze zwierzat do ratowania jest ogrom,a DT jest na lekarstwo w porownaniu do potrzeb.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...