Jump to content
Dogomania

gdzieś jest TAKI DOM...gdzie jest ich moc, gdzie dostają Miłość i odzyskują Wiare


yumanji

Recommended Posts

Bonsai, oczywiście, że jestem nieobiektywna, bo patrzę przez pryzmat moich dotychczasowych doświadczeń ale nie czuje się związana z żadna ze stron tego konfliktu. To są moje osobiste spostrzeżenia i osobiste refleksje wysnute na podstawie tego co widziałam i co słyszałam na własne oczy i uszy.
Nie jest ważne, czy część tej posesji należała do jej mamy czy też stanowiła własność sąsiadki. Wystarczy, że widziałam, jak ta cudza własność ( cudza, bo przecież nie należała do yumanji) została potraktowana.
Na temat sytuacji rodzinnej yumanji tez sie nie wypowiadam, bo nie mam ku temu podstaw. Poruszył mnie ogromny rozziew pomiędzy tym, co widziałam a usmiechniętą focią na fb, co automatycznie skojarzyło mi się ze zdjęciami psów nijak nie mającymi się do rzeczywistości.
A więdnące wdzięki? To tylko unaocznienie upływającego czasu, który nie oszczędza nikogo, mnie również, więc dlaczego "ad personam"?
Dodam, że ciężko mi będzie uwierzyć w jakiekolwiek zapewnienia yumanji - widziałam, z jaka łatwością przychodziło jej kłamanie w żywe oczy, chocby w tak łatwej do sprawdzenia sprawie jak książeczki psów...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']I kolejna światła myśl!

Ze zwierzętami trochę jak z dziećmi - czy nie lepiej mieć tyle, na ile nas stać, by im zapewnić odpowiednie warunki, zagwarantować byt i przyszłość niż nie móc ich obdzielić jednym bochenkiem chleba?...
Całego świata i tak nie da się zbawić, ale jeśli już się podejmujemy opieki nad jego kawałkiem, niech będzie to opieka efektywna. Najpierw psy, które są u mnie, a potem te "zza płotu".[/QUOTE]

[quote name='Bonsai']Zgadzam się z tym założeniem.

Oby było ono uniwersalne dla wszystkich, nie wyłączając fundacji czy innych zbiorowych podmiotów...[/QUOTE]

Podpisuje się pod powyższym obiema rękami!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']I kolejna światła myśl!

Ze zwierzętami trochę jak z dziećmi - czy nie lepiej mieć tyle, na ile nas stać, by im zapewnić odpowiednie warunki, zagwarantować byt i przyszłość niż nie móc ich obdzielić jednym bochenkiem chleba?...
Całego świata i tak nie da się zbawić, ale jeśli już się podejmujemy opieki nad jego kawałkiem, niech będzie to opieka efektywna. Najpierw psy, które są u mnie, a potem te "zza płotu".[/QUOTE] I to jest cała prawda...Tylko tyle i aż tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gagata']Bonsai, oczywiście, że jestem nieobiektywna, bo patrzę przez pryzmat moich dotychczasowych doświadczeń ale nie czuje się związana z żadna ze stron tego konfliktu. To są moje osobiste spostrzeżenia i osobiste refleksje wysnute na podstawie tego co widziałam i co słyszałam na własne oczy i uszy.
Nie jest ważne, czy część tej posesji należała do jej mamy czy też stanowiła własność sąsiadki. Wystarczy, że widziałam, jak ta cudza własność ( cudza, bo przecież nie należała do yumanji) została potraktowana.
Na temat sytuacji rodzinnej yumanji tez sie nie wypowiadam, bo nie mam ku temu podstaw. Poruszył mnie ogromny rozziew pomiędzy tym, co widziałam a usmiechniętą focią na fb, co automatycznie skojarzyło mi się ze zdjęciami psów nijak nie mającymi się do rzeczywistości.
A więdnące wdzięki? To tylko unaocznienie upływającego czasu, który nie oszczędza nikogo, mnie również, więc dlaczego "ad personam"?
Dodam, że ciężko mi będzie uwierzyć w jakiekolwiek zapewnienia yumanji - widziałam, z jaka łatwością przychodziło jej kłamanie w żywe oczy, chocby w tak łatwej do sprawdzenia sprawie jak książeczki psów...[/QUOTE]

Ale widziałaś tylko fragment relacji yumanji z synami, i to w okolicznościach, w których mało kto by się czuł komfortowo. Ciężko na tych podstawach powiedzieć cokolwiek o ich relacjach. Ja byłam u nich kilkukrotnie, i nie podjęłabym się żadnych założeń, tym bardziej tak śmiałych jak twierdzenie, że słit focie z fb przedstawiające uśmiechniętą rodzinkę nijak mają się do rzeczywistości...

Niewłaściwe traktowanie cudzej (choć ciężko mi zgodzić się ze stwierdzeniem, że własność matki jest cudzą własnością - chyba, że w sensie prawnym) własności również powinnaś stwierdzać przez pryzmat obu stron. Zazwyczaj sąsiedzi w konfliktowych sprawach nie pozostają sobie dłużni, często tworzą problemy i sprawia im przyjemność zadawanie drobnych złośliwości drugiej stronie. Być może byłaś świadkiem jednych złośliwości - yumanji wobec Katarzyny. Ja byłam świadkiem złośliwości Katarzyny wobec yumanji. Ale to wszyscy pomijają, bo tak łatwiej postrzegać rzeczywistość.

Więdnące wdzięki są argumentem ad personam, bo kierowane w kontekście yumanji i stwarzające osobom postronnym możliwość wyciągnięcia wniosków, które autor ma na myśli, ale nie ich dopowiada. Stwierdzenie to nabiera znaczenia również w kontekście innych rzeczy, które były pisane na wątku - np. jakoby policjant podczas interwencji proponował yumanji "pójście za stodołę".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']

Więdnące wdzięki są argumentem ad personam, bo kierowane w kontekście yumanji i stwarzające osobom postronnym możliwość wyciągnięcia wniosków, które autor ma na myśli, ale nie ich dopowiada. Stwierdzenie to nabiera znaczenia również w kontekście innych rzeczy, które były pisane na wątku - np. [B]jakoby policjant podczas interwencji proponował yumanji[/B] [B]"pójście za stodołę"[/B].[/QUOTE]

Jednak uczucie zaślepia.....Na wątku bowiem padła informacja,że taką propozycję policjant złożył [B]jednej z dziewczyn[/B] z fundacji biorącej udział w interwencji.
No ale, skoro ta piękna i dobra kobieta, bohaterka wątku, budzi aż takie pożądanie, to trudno się dziwić, że inne goszczące na nim, mniej atrakcyjne osoby, "zazdroszcząc jej młodości i urody" tak szpetnie ją szkalują.;)
Fałszują zdjęcia i wypaczają wszelkie informacje.

Do dawna podejrzewam,że dogomania to wielki eksperyment socjologiczny.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']Ale widziałaś tylko fragment relacji yumanji z synami, i to w okolicznościach, w których mało kto by się czuł komfortowo. Ciężko na tych podstawach powiedzieć cokolwiek o ich relacjach. Ja byłam u nich kilkukrotnie, i nie podjęłabym się żadnych założeń, tym bardziej tak śmiałych jak twierdzenie, że[B] słit focie z fb przedstawiające uśmiechniętą rodzinkę nijak mają się do rzeczywistości[/B]...

[I] [COLOR=#add8e6]Nie, ja napisałam, że foty psow nijak maja sie do rzeczywistości.[/COLOR]..[/I]

Niewłaściwe traktowanie cudzej (choć ciężko mi zgodzić się ze stwierdzeniem, że własność matki jest cudzą własnością - chyba, że w sensie prawnym) własności również powinnaś stwierdzać przez pryzmat obu stron. Zazwyczaj sąsiedzi w konfliktowych sprawach nie pozostają sobie dłużni, często tworzą problemy i sprawia im przyjemność zadawanie drobnych złośliwości drugiej stronie. Być może byłaś świadkiem jednych złośliwości - yumanji wobec Katarzyny. Ja byłam świadkiem złośliwości Katarzyny wobec yumanji. Ale to wszyscy pomijają, bo tak łatwiej postrzegać rzeczywistość.

[COLOR=#40e0d0][I]Trudno potwierdzać przez pryzmat jakiejkolwiek ze stron to, co zostało z tego mieszkania na pietrze....
[/I][/COLOR]
Więdnące wdzięki są argumentem ad personam, bo kierowane w kontekście yumanji i stwarzające osobom postronnym możliwość wyciągnięcia wniosków, które autor ma na myśli, ale nie ich dopowiada. Stwierdzenie to nabiera znaczenia również w kontekście innych rzeczy, które były pisane na wątku - np. jakoby policjant podczas interwencji proponował yumanji "pójście za stodołę".
[I]
[COLOR=#40e0d0]Ok. Może powinnam użyc zrotu "przybywające zmarszczki" czy innego podobnego. Nie miałam tzw. brzydkich skojarzeń, przepraszam.[/COLOR][/I][COLOR=#40e0d0]
[/COLOR]
[/QUOTE]..........

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']Kwestia poglądów.

Niektórzy behawioryści/szkoleniowcy uważają, że wspólne jedzenie, zwłaszcza rzucie, wzmacnia więzi, często zaleca się np. trzymanie kostki i w ten sposób uczestniczenie w jedzeniu psa - ma to wzmocnić więź człowieka z psem, ale rzekomo oparte jest na obserwacji psów.

Drugie podejście zakłada, że psy wolą jeść w samotności i każdy idzie w swój kąt, a nawet ustawianie misek w jednym rzędzie jest dla nich niekomfortowe.

Mi co prawda bliżej do drugiego poglądu, jednak nie wykluczam, że psy są różne... Inaczej będzie się zachowywał przy misce ast, inaczej mops. Są psy bardziej i mniej broniące zasobów. Jeżeli bywały jakiekolwiek spięcia przy jedzeniu, absolutnie nie powinno się zostawiać resztek w miskach. Ale jeśli dla psów miski i ich zawartość nie jest atrakcyjna, to nie widzę powodu, dla którego nie można ich tak zostawić. To kwestia psów, kwestia ich relacji. Nie ma sztywnych i uniwersalnych zasad w szkoleniu psów - to pierwsza i jedyna zasada, jaką można uznać za pewną, więc wysuwanie wniosków, że się ktoś "do dziś nie był na żadnym szkoleniu psów" z tego, że ktoś ma inne podejście do psów niż Ty, to łagodnie mówiąc zbyt odważne założenie.[/QUOTE]
ok, nietrudno sie z Toba nie zgodzic, ja chodzilam na szkolenie z astem przed 15 laty, wiec do tej pory zapewne i poglady behawiorystow mogly sie zmienic pod niektorymi wzgledami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yumanji']Próba wody-wrzuć dziewke co się czarami para na głęinne-utrzyma się na wodzie, znaczy,że ma konszachty z diabłem.Jeśli nie wypłynie-znaczy się,niewinną była...[/QUOTE] Dobry pomysł. :) I stosunkowo bezpieczny. Utrzymasz się.:(.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wolf122']A ja bym wolał Donvitow,by "niewinną była":diabloti: Przynajmniej już by nie wypłynęła :lol: Bez urazy Juma...Tak dla bezpieczeństwa zwierząt :evil_lol:[/QUOTE] Pierwszy pałkę bym strzaskał....... Gdyby nie dziatki pacierze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yumanji'][B]Bardzo pilnie poszukiwany[COLOR=#ff0000] DT [/COLOR]dla suczek,urodzonych 15 lutego.Beda do ok pol lydki.Potrzebuja odrobaczenia i szczepien p-o chorobom wirusowym. Potrzebna posoba chetna do zrobienia ogloszen. [/B][/QUOTE]

Mogę wykupić ogłoszenia na bazarku Ziutki i kejciu.
Potrzebny będzie tekst lub trzy osobne teksty i ewentualnie więcej zdjęć.
Możesz podesłać na adres: [email][email protected][/email]

Link to comment
Share on other sites

O co konkretnie chodzi z tymi domami tymczasowymi?
Czy suniom coś grozi?
Czy te maluszki (śliczne są!) muszą zniknąć, by nie trafić na łańcuch, albo np. nie zostać wywiezione?
Czy może chodzi o ucywilizowanie dzikusków?

Źle bardzo, że nie odrobaczone i nie zaszczepione :(
Koszt przy trzech nie jest mały i pewnie nie ma co liczyć, że ich ludzie się o to zatroszczą?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='memory']O co konkretnie chodzi z tymi domami tymczasowymi?
Czy suniom coś grozi?
Czy te maluszki (śliczne są!) muszą zniknąć, by nie trafić na łańcuch, albo np. nie zostać wywiezione?
Czy może chodzi o ucywilizowanie dzikusków?

Źle bardzo, że nie odrobaczone i nie zaszczepione :(
Koszt przy trzech nie jest mały i pewnie nie ma co liczyć, że ich ludzie się o to zatroszczą?[/QUOTE]

Te szczeniaki są podobno bardzo proludzkie, nie boją się, lgną do człowieka - więc socjazlizacja potrzebna im o tyle, ile każdemu szczeniakowi.

Suniom jednak grozi wiele - podobno większość czasu kręcą się przy ruchliwej ulicy. Reszta zwierząt od tych ludzi b. zaniedbana - jedna suczka prawdopodobnie ma ropomacicze, z resztą obie potrzebują sterylizacji. Koty jak yumanji pisała, w fatalnym stanie. Ludzie nie mają co zrobić ze szczeniakami, a gmina ma podpisaną umowę z Radysami.

Dlatego yumanji prosi o domy tymczasowe dla suczek, zwłaszcza, że to niewielkie pieski, więc powinny szybko znaleźć domy.

Oczywiście na pewno ogłoszenia o dom stały się przydadzą, dzięki Mazowszanka2 !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='memory']O co konkretnie chodzi z tymi domami tymczasowymi? Czy suniom coś grozi? Czy te maluszki (śliczne są!) muszą zniknąć, by nie trafić na łańcuch, albo np. nie zostać wywiezione? Czy może chodzi o ucywilizowanie dzikusków? Źle bardzo, że nie odrobaczone i nie zaszczepione :( Koszt przy trzech nie jest mały i pewnie nie ma co liczyć, że ich ludzie się o to zatroszczą?[/QUOTE] Temat zastępczy.:( Moje psy "gniją" i są zaniedbane i niedożywione ale opiekuję się wszystkimi co w okolicy. Nawet u biednych ludzi.:) Taka ci Dogomanka jestem cudna co innym pomogę mimo że " moje "psy w gównach. Zaczynam skłaniać się do opcji że to nie zbieractwo ale ordynarne cwaniactwo.!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Ten wątek to koszmar! Najpierw koszmar psów wegetujących w strasznych warunkach, mnóstwo słusznych zarzutów za stworzenie takich warunków i [B]nie poproszenie o pomoc[/B]. Z cytowanych wpisów wynika, że wielokrotnie [B]były prośby o pomoc[/B], ale spłynęły jak przysłowiowa woda po gęsi. Teraz też nie widać chęci działań konstruktywnych (pomimo, że obwiniona powróciła na wątek i chce wyadoptować psy), za to szaleje święta inkwizycja, spalić, utopić, pałkę roztrzaskać...vendetta w całej okazałości. Tylko w jakim stopniu pomaga to biednym psiakom? Tkwią w nowym miejscu, lepszym, gorszym czy takim samym - nie wiem, bo przecież już tu powiedziano, że fotki to żaden dowód. Może pora opamiętać się i zamiast z lubością rzucać błotem i g...
po prostu ogłosić psy i szukać im domów. No, chyba że wyrażanie swojej nienawiści do winowajczyni jest ważniejsze od niesienia pomocy. Uprzedzam zarzut stronniczości - nie znam założycielki wątku i ogromnej większości piszących tu osób i zdecydowanie potępiam przetrzymywanie psów w opisanych warunkach, ale z tego wątku zrobił się magiel w najgorszym wydaniu. Życzę powrotu odrobiny rozsądku... Mazowszanka2 jest promykiem nadziei, że może coś pozytywnego zacznie się tu dziać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Donvitow']... Zaczynam skłaniać się do opcji że to nie zbieractwo ale ordynarne cwaniactwo.!!!!!![/QUOTE]

OK, wyciągnąłeś wnioski.
I co w związku z tym?
Masz zamiar wszystko, co znajduje się w promieniu 100 km wokół yumanji obłożyć embargiem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='memory']OK, wyciągnąłeś wnioski. I co w związku z tym? Masz zamiar wszystko, co znajduje się w promieniu 100 km wokół yumanji obłożyć embargiem?[/QUOTE] Zastanów się co piszesz. Jaki masz cel. Co chcesz osiągnąć. Jeśli to by było zbieractwo jak sądziłem to przykre. Wymaga lekarza. Trudno zapanować nad tym. A koleżanki umacniające w schorzeniu robią przysłowiową niedźwiedzią przysługę. Ale próba manipulacji fotkami szczeniaków po której uaktywnią się " koleżanki" yumai i zakrzyczę wszystkich że nie chcą pomagać ślicznym słitaśnym bogu ducha winnym szczeniaczkom to już manipulacja. Już mam odzew Już jej " TUBA" się odezwała.:( TY.:) Promień " rażenia"mnie nie interesuje. W przeciwieństwie do Ciebie co D...py od kompa nie ruszyłaś jeżdżę z psami i wiem ile kilometrów. Nawet Norymberga mi nie jest obca.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...