Jump to content
Dogomania

gdzieś jest TAKI DOM...gdzie jest ich moc, gdzie dostają Miłość i odzyskują Wiare


yumanji

Recommended Posts

[quote name='papatkiole']Myślę, że wykonanie przez Panią telefonu załatwi tą sprawę. Prosze bardzo zadzwonić i zbesztać wójta, na pewno od razu zareaguje i Pani pomoże. Nie musze chyba pisac jakie wrażenie Pani na mnie zrobiła takim stanowczym wpisem.

Prawda jest taka, ze większośc tu piszących nie ma pojęcia o interwencjach i prowadzeniu takiej sprawy.

Mam pytanie do osób które kładły na utrzymanie psów u yumanji czemu nie zgłosiły na policji, że osoba podająca się za właścicielkę "hoteliku" przetrzymuje ich własność?! Macie do tego prawo.

Dajcie już spokój tej krwii bo to jest droga do nikąd, chyba, że ktos posiada niezbite dowody na to i oczywiście osoby które sponsorowały te psy potwierdzą, że fakt pobierania był bez ich zgody. Bo z autopsji wiem, że jak dochodzi do konkretów to połowa nie może i nie ma czasu na tułanie sie po komendach i po sądach.
Widzę, ze nic na dogo się nie zmienia, w większości pieniactwo i klikactwo jak wcześniej, szkoda :([/QUOTE]

po pierwsze - zgodnie z obietnicą sprzed kilkunastu postów, próbuję nagłośnić sprawę w kręgach, w których się obracałam zawodowo, a czy to wyjdzie - okaże się, dlatego NIC nie piszę na ten temat. zarzucanie, że klepię w klawiaturę to nic innego, jak czepialstwo - zadeklarowałam bazarek czy fundusze, kiedy się wszystko wyjaśni.


z tym wójtem to była, rzecz jasna, ironia - nie mam zamiaru jako obca osoba się wtrącać w działania jakiejkolwiek fundacji, bo tak jak piszesz - nie znam się na interwencjach.
zainteresowałam się sprawą i próbuję zdobyć informacje, żeby przyłożyć się do pomocy tym psom, które jeszcze zostały zamknięte bez jedzenia.
a jakie robię wrażenie na użytkownikach dogo (którzy krytykują klikanie - sami klikając) to mnie niespecjalnie interesuje.

wątek jest chaotyczny i pełno dezinformacji, nie dziwię się, skoro padły takie informacje jak to, że psy zniknęły, skoro ujawniono stan zwierząt i okazało się, że sprawa utknęła w martwym punkcie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gosiapk']Jak chcesz mieć pewność, że psy będą jadły, to [B]wyślij karmę[/B], a nie pieniądze. Ja się już dawno oduczyłam przekazywania pieniędzy. Możesz zamówić w każdym sklepie karmę i wybrać wysyłkę pod inny/wskazany adres. :)

PS Czy są gdzieś zdjęcia bieżące warunków w jakich są psiaki? Oraz samych psiaków?[/QUOTE]

Dzięki za radę :). Najtrudniej jest wpaść na najprostsze rozwiązanie ;).
Pozdrawiam :).

O tym, gdzie są obecnie pozostałe psy i w jakich warunkach - nie mam pojęcia.
Przyszłam na wątek dla Szamana (zaproszona przez jedną z forumek). Po zorientowaniu się, że psich bied u yumanji jest więcej, nie różnicowałam, na którego psa wpłacam.
Smutno mi, że tak ta cała sprawa "pomagania psom" za pośrednictwem dogomanii potrafi czasami wyglądać.........

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']Kora, skąd Ty wiesz o takich sumach i kto je komu przekazuje przy obrocie krwią?
Wczoraj pewna osoba na fb napisała, jako organizatorka akcji krwiodawstwa, że nikt na tym nie zarabia, a na pewno nie osoba, której psy oddają krew.
Jak to jest? Masz jakieś wiarygodne info?[/QUOTE]

Wiem, bo tak jak napisalam, byla obawa ze moja Sniezka musialaby piec przetaczana krew wiec chcialam wiedziec na ile mam sie przygotowac. Malo tego nim to napisalam kontaktowalam sie z kolezanka Wetka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']a jak do schroniska, to co? Gorzej im będzie, niż w tym gnoju?[/QUOTE]

Czytaj ze zrozumienie, bo jak wiesz Schroniska nie sa mi obce, natomiast jak juz moja wypowiedz cytujesz to byla on adresowana do dziewczyn zeby kazda osoba uczestniczaca w tym temacie miala na uwadze Schroniska bo nie tak latwo umiescic gdzies kilka psow, a latwo zglosic sie jako blakajace bo nie takie rzeczy widzialam. Tylko czy ktos moze wstawic jesli ma jakies zdjecia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kora'] natomiast jak juz moja wypowiedz cytujesz to byla on adresowana do dziewczyn[/QUOTE]
A to przepraszam, nie wiedziałam, że jest jakaś specjalna opcja cytowania na takie przypadki. Z kwiatuszkami się pokazuje?

Pomijając osobiste wycieczki rozmawiałam z moim wetem i pytałam o zarabianie na krwi. Jest konkretna stawka za jednostkę, nie dopytywałam jaka. Nie wydaje mi się jednak, żeby tutaj to miało zastosowanie, krew musi być "pewna", nie da się sprzedać tak ot gdzieś poza bankiem.

Edit: dzwonił jeszcze raz - faktycznie ok. 400zł za jednostkę, ale mówi, że jakaś przychodnia pod Garwolinem nie ma możliwości przechować krew i transportować, możliwe jest tylko (w/g niego) przetaczanie bezpośrednie, co należy zgłosić do Izby Lekarskiej i Prokuratury.

Edited by rozi
Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Przepraszam, że nie jestem biegła w FB....



Dziękuję za przekopiowanie. Fundacjo interwenująca, czy dobrze rozumiem z tej treści, że psy zostały skutecznie wydane w obecności yumy? Wcześniej na wątku były tylko informacje, o tym, że była odmowa wydania psów... i że zostały "wykradnięte". Albo ktoś tu przekłamuje i przerysowuje fakty, albo coś się nie zgadza. Tu nie chodzi o semantykę, ale o rzetelne opisywanie faktów... W końcu nie piszemy o prześcieradłach w domu handlowym, tylko o żywych psach i żywych ludziach...[/QUOTE]

Bric - a - brac - zlituj się!!!! Jakie to ma kurna znaczenie??? czy ona byla czy nie - psy zostały zabrane - szkoda tylko, że tylko parę, a nie wszystkie!!!!

i dokladnie tak jest/bylo:

[quote name='gameta']A nie, to się zgadza. To idzie tak: o cholera, jak je oddam, to wszyscy zobaczą, w jakim są stanie! Nie oddam więc![/QUOTE]


usłyszałam to mniej więcej przez tel. kiedy mówiłam, ze jest chętna fundacja, która zajełaby się astem


naprawdę malo mnie interesuje co myślą obrończynie - wystarczą mi zdjęcia psów! zastanówcie się zanim dalej będziecie brnąć! jakby ktokolwiek założył wątek, ze tam i siam są psy w takim stanie to kto z tych "obrończyń" nie wołałby, żeby zabrać tam psy????? więc o co chodzi???

Jeśli sie nie daje rady wyzywić, czy pokryć kosztów wet to się prosi o pomoc !!!! a przede wszystkim zmniejsza liczbę psów przez adopcje albo prosi fundacje o przejęcie psów, a nie robi z siebie Zosię Samosię Matkę Teresę od psów !!!

O Jumanji wyrobiłam sobie swoje zdanie dawno temu - na wątku Ramzesa (o ile ktokolwiek z was pamięta tego psa) - a nie miała wtedy tylu psów!

to tyle w temacie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']A to przepraszam, nie wiedziałam, że jest jakaś specjalna opcja cytowania na takie przypadki. Z kwiatuszkami się pokazuje?

Pomijając osobiste wycieczki rozmawiałam z moim wetem i pytałam o zarabianie na krwi. Jest konkretna stawka za jednostkę, nie dopytywałam jaka. Nie wydaje mi się jednak, żeby tutaj to miało zastosowanie, krew musi być "pewna", nie da się sprzedać tak ot gdzieś poza bankiem.

Edit: dzwonił jeszcze raz - faktycznie ok. 400zł za jednostkę, ale mówi, że jakaś przychodnia pod Garwolinem nie ma możliwości przechować krew i transportować, możliwe jest tylko (w/g niego) przetaczanie bezpośrednie, co należy zgłosić do Izby Lekarskiej i Prokuratury.[/QUOTE]

Krew pobierał nie "jakiś tam" wet, tylko weterynarz, który ma bank krwi i ogłasza się z nim w necie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa i flatki']Krew pobierał nie "jakiś tam" wet, tylko weterynarz, który ma bank krwi i ogłasza się z nim w necie.[/QUOTE]
Pobieral tam na miejscu w tym przybytku ,czy pies był przewożony ...?
bo jak tak to znów jestem w szoku ,tym bardziej ze wiem co nie co

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa i flatki']Krew pobierał nie "jakiś tam" wet, tylko weterynarz, który ma bank krwi i ogłasza się z nim w necie.[/QUOTE]

Jeśli to pewne, to i cena za jednostkę jest pewna. Dżizys... Niewiele jeszcze wiemy, okazuje się, o życiu znaczy.

Link to comment
Share on other sites

pozwolę sobie przekleić z fb:

[I]Mam prośbę o nierozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.
- sprawa zamieszkania p. Joanny w Samorządkach, jest wyrok sądu, historia postępowania. Osobom chętnym mozemy podać sygnaturę akt
- psy nie zostały porwane, wywiezione etc. To są psy p. Joanny i może z nimi jechać gdzie chce. nie są na chwilę obecną sprawą w potępowaniu
- karmienie psów. Cóż, psy które zostały są w warunkach w jakich są ale niestety nie ma możliwości bez obecności p. KAtarzyny (właścicielki terenu) przyjeżdzać tam i karmić psów. Teren jest prywatny, psy są prywatne.
- krwiodawstwo płatne/ niepłatne. Nie ma dowodów że pobierane byly opłaty. Padło takie stwierdzenie ale padło ich wiele a fakty są nieustalone
Rozumiem, ze oczekują Państwo informacji ale my naprawdę staramy się jak możemy, robimy co możemy żeby ta sprawę załatwić jednak napiszę tu chociaż wiem że p. Joanna to czyta (dostałam dziś od niej smsa) proszę nie oczekiwać ode mnie ani moich inspektorów że w aktualniej sytuacji mając przeciwko sobie powiatowego, policję wedrzemy się na teren i zabierzemy psy które w opinni weterynarza tego nie wymagają. Nie zaryzykuję oskarżenia o kradzież z włamaniem kiedy i tak psy zostaną mi zabrane. Działamy i działać będziemy, ale zgodnie z prawem
Pozdrawiam[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiek.']znów jestem w szoku [/QUOTE]

W kwestii szoku - nie będę już z tym moim wetem rozmawiać na takie tematy, bo właśnie się niechcący dowiedziałam, że psie mięso jest sprzedawane jako karma... Mało wiemy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania75']wczytajcie się w watek ..... tam co chwila jest prośba o pomoc ......[/QUOTE]

widzę, że mój wpis pozostał bez echa ..... piszecie, że Aśka mogła prosić o pomoc ..... tylko jakoś reakcji na te prośby nie było niestety

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']W kwestii szoku - nie będę już z tym moim wetem rozmawiać na takie tematy, bo właśnie się niechcący dowiedziałam, że[B] psie mięso jest sprzedawane jako karma...[/B] Mało wiemy.[/QUOTE]

Rozi!
To jest tak szokujące - ten Twój weterynarz chyba czarny humor lubi!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania75']widzę, że mój wpis pozostał bez echa ..... piszecie, że Aśka mogła prosić o pomoc ..... tylko jakoś reakcji na te prośby nie było niestety[/QUOTE]

Nawet jeśli było tak jak piszesz, to i tak nic nie usprawiedliwia jej obecnej postawy. Kiedyś nie dostała pomocy ale teraz jest fundacja chcąca zaopiekować się psami, a ona co robi? Odmawia wydania psów.
Z tego, co zacytowała z fb Pani Profesor wynika, że teraz yumanji nie ma możliwości nawet nakarmienia psów więc tym bardziej powinna je oddać fundacji. Na co czeka? Na głodową śmierć tych zwierząt? Szkoda psiaków, prawdopodobnie zapłacą życiem za jej upór.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='epe']Rozi!
To jest tak szokujące - ten Twój weterynarz chyba czarny humor lubi!!![/QUOTE]

Nie. Jeśli tak mówi, to znaczy, że to prawda, dowiem się dokładnie, bo teraz przerwałam rozmowę w odruchu obronnym.
Wiele różnych rzeczy od niego wiem, np. że szczeniakom ras "ozdobnych" podają "ludzie" alkohol, albo sterydy, żeby nie rosły i były miniaturowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jolusia']Nawet jeśli było tak jak piszesz, to i tak nic nie usprawiedliwia jej obecnej postawy. Kiedyś nie dostała pomocy ale teraz jest fundacja chcąca zaopiekować się psami, a ona co robi? Odmawia wydania psów.
Z tego, co zacytowała z fb Pani Profesor wynika, że teraz yumanji nie ma możliwości nawet nakarmienia psów więc tym bardziej powinna je oddać fundacji. Na co czeka? Na głodową śmierć tych zwierząt? Szkoda psiaków, prawdopodobnie zapłacą życiem za jej upór.[/QUOTE]

ja ten cytat z fb rozumiem, że postronne osoby nie mogą tam wejść i karmić psów - co jest raczej logiczne bo teren jest prywatny...... z drugiej strony jeśli sąsiadka jest tak bardzo czuła na los psów to sama powinna je nakarmić - ja bym tak zrobiła, gdybym wiedziała, że za płotem są psy konające z głodu .....

coś tu jednak nie gra....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania75']ja ten cytat z fb rozumiem, że postronne osoby nie mogą tam wejść i karmić psów - co jest raczej logiczne bo teren jest prywatny...... z drugiej strony jeśli sąsiadka jest tak bardzo czuła na los psów to sama powinna je nakarmić - ja bym tak zrobiła, gdybym wiedziała, że za płotem są psy konające z głodu .....

coś tu jednak nie gra....[/QUOTE]

Masz rację, tu bardzo dużo nie gra. I dlatego uważam, że yumanji, która mieni się właścicielką psów, a więc ma prawo o nich decydować, powinna jak najszybciej oddać je fundacji. W ten sposób uratowałaby ich życie. Najwyraźniej jej na tym nie zależy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']pozwolę sobie przekleić z fb:

[I]Mam prośbę o nierozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.
- sprawa zamieszkania p. Joanny w Samorządkach, jest wyrok sądu, historia postępowania. Osobom chętnym mozemy podać sygnaturę akt
- psy nie zostały porwane, wywiezione etc. To są psy p. Joanny i może z nimi jechać gdzie chce. nie są na chwilę obecną sprawą w potępowaniu
[B]- karmienie psów. Cóż, psy które zostały są w warunkach w jakich są ale niestety nie ma możliwości bez obecności p. KAtarzyny (właścicielki terenu) przyjeżdzać tam i karmić psów. Teren jest prywatny, psy są prywatne. [/B]
- krwiodawstwo płatne/ niepłatne. Nie ma dowodów że pobierane byly opłaty. Padło takie stwierdzenie ale padło ich wiele a fakty są nieustalone
Rozumiem, ze oczekują Państwo informacji ale my naprawdę staramy się jak możemy, robimy co możemy żeby ta sprawę załatwić jednak napiszę tu chociaż wiem że p. Joanna to czyta (dostałam dziś od niej smsa) proszę nie oczekiwać ode mnie ani moich inspektorów że w aktualniej sytuacji mając przeciwko sobie powiatowego, policję wedrzemy się na teren i zabierzemy psy które w opinni weterynarza tego nie wymagają. Nie zaryzykuję oskarżenia o kradzież z włamaniem kiedy i tak psy zostaną mi zabrane. Działamy i działać będziemy, ale zgodnie z prawem
Pozdrawiam[/I][/QUOTE]

[B]Czyli prywatne psy można pozostawić praktycznie bez opieki, właściciel może z nimi zrobić wszystko.......jak to się ma do USTAWY o OCHRONIE ZWIERZĄT !!! [/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Moli@'][B]Czyli prywatne psy można pozostawić praktycznie bez opieki, właściciel może z nimi zrobić wszystko.......jak to się ma do USTAWY o OCHRONIE ZWIERZĄT !!! [/B][/QUOTE]nie ma się. Szczególnie do art. 10 uoz i art. 6.2 uoz.Wszystko w rękach wójta....
Właścicielka terenu nie może karmic psów po yumanji bo pracuje od rana do nocy i pewnie nie stać jej na dodatkową karme. Mysle jednak, że gdyby znalazł sie ktos blisko mieszkający, to mógłby się z nia dogadać w tej sprawie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gagata']nie ma się. Szczególnie do art. 10 uoz i art. 6.2 uoz.Wszystko w rękach wójta....
Właścicielka terenu nie może karmic psów po yumanji bo pracuje od rana do nocy i pewnie nie stać jej na dodatkową karme. Mysle jednak, że gdyby znalazł sie ktos blisko mieszkający, to mógłby się z nia dogadać w tej sprawie.[/QUOTE]

Ja do karmy mogę się dołożyć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...