Jump to content
Dogomania

gdzieś jest TAKI DOM...gdzie jest ich moc, gdzie dostają Miłość i odzyskują Wiare


yumanji

Recommended Posts

[quote name='kasiek.'][COLOR=#000000]A teraz sie naczytałam ile tu psow ladowaly dogo -ciotki to głowa mała....to pewnie te nazbierane przez nia na ulicy ,ggdzie czytam ,bo jak wól jest napisane kto psa przyslał ,moze nickami powinnam poleciec bo widac krotka pamiec co u poniektórych...
[/COLOR]

A teraz ? 2010 rok[/QUOTE]

Kasiek, daruj sobie te teorie spiskowe. Laps i Rudus to były psiaki ze schronu w Szczytnie. Nie ja je wyciągałam i nie ja zawoziłam do yumy.Miałam na nie deklaracje , wiec w tym sensie były "moje".
Jak nie wiesz, to nie pisz bzdur, aby tylko pisac i mącic.

Link to comment
Share on other sites

Nie odzywałam się do tej pory ale czytam ten wątek systematycznie. Czytam i własnym oczom nie wierzę. Jeśli dobrze zrozumiałam, to szuka się teraz jakichś podstaw prawnych do odebrania psów. Przecież to jawna kpina. Przecież to, że te psy przebywają tam w takich warunkach jest właśnie łamaniem prawa. Jakich podstaw jeszcze się szuka? Yumanji, czy jak jej tam, wyprowadziła się stamtąd wiele miesięcy temu i zostawiła psy praktycznie na łasce losu. Są to więc psy porzucone, a psami porzuconymi fundacja może się zająć, a yumanji wytoczyć proces o znęcanie nad zwierzętami.
I jeszcze jedno. Co z właścicielami posesji? Zastali na swojej posesji stado porzuconych i krańcowo zaniedbanych psów i nic z tym nie robią? Tyle czasu? Jeśli chcą zatrzymać te psy to niech zapewnią im należytą opiekę. Jeśli nie, to niech wreszcie wydadzą je fundacji. Siedząc tyle miesięcy z założonymi rączkami stają się współwinnymi tej sytuacji.
Jeśli jeszcze trochę się poczeka nie wiadomo na co, to problem rozwiąże się sam. Psy po prostu poumierają z głodu i po sprawie. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że chodzi tu tylko o jedno, a mianowicie o chronienie tyłka yumanji.
Wkurza mnie też to roztkliwianie się nad dziećmi tej kobiety. Z jednej strony szkoda dzieci ale z drugiej strony, to o to, żeby dzieci nie musiały wstydzić się za matkę powinna przede wszystkim zadbać sama matka. Przecież może te zdjęcia z początku wątku czy z fb usunąć, a jednak tego nie robi. Wymowne prawda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta72']słuchajcie
interesuje mnie w tej chwili [COLOR=#FF0000]los tych 12? psów w boksach![/COLOR]
czy jest tu ktoś, kto meszka w pobliżu i może podjechać, sprawdzić jak te psy się maja na dziś dzień
cala sprawa jest już nagłośniona a psy dalej cierpią? czy są najedzone? czy mają wodę? czy sa szanse na koniec ich męki????[/QUOTE]... psy są nadal w boksach!.... musimy czekać, ponieważ nie chciałabym z różnych względów pisać na forum, najlepiej było by żeby ,przynajmniej na razie zostawić wszystko za sobą a zająć się realną pomocą... tak jak zorientowałam się po rozmowie telefonicznej... to chyba najbardziej przydałby się w tej chwili prawnik lub ktoś ze znajomością prawa!.... lub po prostu nie przeszkadzać! tzn nie ciągnąć niepotrzebnie tematu, ponieważ nie wiadomo kto to czyta?.....

[quote name='rozi']Ten chaos jest potrzebny, może parę osób się ocknie.[/QUOTE]... ja na pewno!

[quote name='jaanka']Czy gdyby dostarczono karmę to właścicielka terenu mogłaby karmić biedaków?[/QUOTE]... myślę że mogłabym pomóc w odpowiedzi na to pytanie ,jeśli masz jakieś propozycje to na PW napisz!

[quote name='Pani Profesor']przecież to jest kpina!! jeśli są dowody, że psy tam siedzą i nie mają dostępu do pożywienia, to jest podstawa do NATYCHMIASTOWEGO odebrania ich stamtąd! czy naprawdę ja, jako osoba prywatna i niewspółpracująca z żadną fundacją, mam tam zadzwonić do wójta i zbesztać, na czym świat stoi?
dziewczyny z fundacji - naprawdę nie macie żadnych podstaw prawnych do zacytowania? pogotowie dla zwierząt, TOZ - nic?![/QUOTE]... też tak myślałam:cool3: dopóki nie zadzwoniłam.... jeden telefon!... i wiem że ... to nie jest takie proste!... przynajmniej na razie.........

[quote name='magda222']Nie znam fundacji, która zajmuje się tą sprawą. Nie wiem jak długo istnieje i jakie ma doświadczenie.
Ale może warto zasięgnąć rady bardziej doświadczonych osób działających w organizacjach prozwierzęcych?
Polecam zadzwonić, zapytać, poradzić się. Tym bardziej, że z tego co tu czytałam miejsce dla psów jest.
Można więc skrócić ich gehennę :(


Może do Grzegorza Bielawskiego:

[URL]http://www.pogotowiedlazwierzat.pl/www[/URL]

.[/QUOTE]
.... co też uczyniłam!... po kilku rozmowach, proszę wszystkich dla których, jest ważne dobro tych psów o zakończenie tematu, oczywiście na razie, dopóki sprawy są w toku....
jeśli mamy tutaj kogoś ze znajomością prawa lub prawnika to proszę o kontakt na PW

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jolusia']Nie odzywałam się do tej pory ale czytam ten wątek systematycznie. Czytam i własnym oczom nie wierzę. Jeśli dobrze zrozumiałam, to szuka się teraz jakichś podstaw prawnych do odebrania psów. Przecież to jawna kpina. Przecież to, że te psy przebywają tam w takich warunkach jest właśnie łamaniem prawa. Jakich podstaw jeszcze się szuka? Yumanji, czy jak jej tam, wyprowadziła się stamtąd wiele miesięcy temu i zostawiła psy praktycznie na łasce losu. Są to więc psy porzucone, a psami porzuconymi fundacja może się zająć, a yumanji wytoczyć proces o znęcanie nad zwierzętami.
I jeszcze jedno. Co z właścicielami posesji? Zastali na swojej posesji stado porzuconych i krańcowo zaniedbanych psów i nic z tym nie robią? Tyle czasu? Jeśli chcą zatrzymać te psy to niech zapewnią im należytą opiekę. Jeśli nie, to niech wreszcie wydadzą je fundacji. Siedząc tyle miesięcy z założonymi rączkami stają się współwinnymi tej sytuacji.
Jeśli jeszcze trochę się poczeka nie wiadomo na co, to problem rozwiąże się sam. Psy po prostu poumierają z głodu i po sprawie. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że chodzi tu tylko o jedno, a mianowicie o chronienie tyłka yumanji.
Wkurza mnie też to roztkliwianie się nad dziećmi tej kobiety. Z jednej strony szkoda dzieci ale z drugiej strony, to o to, żeby dzieci nie musiały wstydzić się za matkę powinna przede wszystkim zadbać sama matka. Przecież może te zdjęcia z początku wątku czy z fb usunąć, a jednak tego nie robi. Wymowne prawda?[/QUOTE]


Zgadzam się w 100% z tym co napisałaś.
Przez przypadek/adopcję temat wypłynął.....obu paniom to chyba nie przeszkadzało. Tym powinien zająć się TOZ z prawnikiem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mazowszanka2']Z tych psów, które dawały krew nie tylko jumanji czerpała korzyści....[/QUOTE]

Mozna domniemywac ze: TO JEST SEDNO SPRAWY! TO INTERES JEDNO PRZETOCZENIE TO
200-400 zeta nie jakas karma no moze przy okazji. A CZAS NA BABESZIE NADSZEDL
Trzeba klepnac wetow do ktorych jezdzila. Malo tego Weci to jedna "rodzina", a zadna kasa nie smierdzi!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiek.']zamieszczam na prosbe osoby -cytat z fb
[COLOR=#141823][FONT=Helvetica]Czytam temat na dogo, szlag mnie trafia kiedy czytam wypowiedzi o dawstwie krwi. Tak się składa, że jestem organizatorem psiego krwiodawstwa na Śląsku. Na tej krwi NIKT NIE ZARABIA! Jako organizator tej akcji poświęcam swój czas, a zysk? Pół dnia w towarzystwie psiaków i ich właścicieli, to wszystko! Robię to ZA DARMO! Z Warszawy przyjeżdżają weterynarze ZA DARMO (właściwie za krew). Co dostaje psi dawca? Po pierwsze oznaczenie grupy krwi ZA DARMO, jeśli oddaje krew po raz pi[/FONT][/COLOR][COLOR=#141823][FONT=Helvetica]erwszy, po drugie badanie morfologiczne i biochemiczne ZA DARMO, a także 3 (słownie TRZY) kilogramy wysokoenergetycznej karmy ZA DARMO, oraz 1 (słownie JEDNA) dawka preparatu przeciw pchłom i kleszczom ZA DARMO. Pobrana krew jedzie do Warszawy, tam zostaje obrabiana i trafia do placówek banku krwi. Oczywiście każda dawka krwi kosztuje, jednak to już jest polityka po za kompetencjami moimi, a także właścicieli/opiekunów psów. Bardzo proszę o zamieszczenie tych informacji na dogo (ja niestety nie mogę), jako dementi rzekomego zarabiania kogokolwiek z organizatorów czy właścicieli/opiekunów psów na dawstwie krwi.[/FONT][/COLOR][/QUOTE]

Mozesz zapytac w takim raziue skad koszt 200-400 zeta i wiem to ode weterynarzy, sama mialam taka perspektywe ze swoja sp Sniezka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kora']Mozna domniemywac ze: TO JEST SEDNO SPRAWY! TO INTERES JEDNO PRZETOCZENIE TO
200-400 zeta nie jakas karma no moze przy okazji. A CZAS NA BABESZIE NADSZEDL
Trzeba klepnac wetow do ktorych jezdzila. Malo tego Weci to jedna "rodzina", a zadna kasa nie smierdzi![/QUOTE]
Weci sa juz ustaleni ...
znow jestem w szoku ,bo wszyscy pisza ze tylko karma ..a jednak nie tylko :(
[quote name='Kora']Mozesz zapytac w takim raziue skad koszt 200-400 zeta i wiem to ode weterynarzy, sama mialam taka perspektywe ze swoja sp Sniezka.[/QUOTE]
zapytam
ps na reszte postow na razie nie chce mi sie zwyczajnie odpowiadac bo nie widze sensu ,sami pomyslcie ,po co ja to pisze i dla kogo i czy te psy to nazbierane przez nia bo udowadniam ,ze nie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiek.']zamieszczam na prosbe osoby -cytat z fb
[COLOR=#141823][FONT=Helvetica]Czytam temat na dogo, szlag mnie trafia kiedy czytam wypowiedzi o dawstwie krwi. Tak się składa, że jestem organizatorem psiego krwiodawstwa na Śląsku. Na tej krwi NIKT NIE ZARABIA! Jako organizator tej akcji poświęcam swój czas, a zysk? Pół dnia w towarzystwie psiaków i ich właścicieli, to wszystko! Robię to ZA DARMO! Z Warszawy przyjeżdżają weterynarze ZA DARMO (właściwie za krew). Co dostaje psi dawca? Po pierwsze oznaczenie grupy krwi ZA DARMO, jeśli oddaje krew po raz pi[/FONT][/COLOR][COLOR=#141823][FONT=Helvetica]erwszy, po drugie badanie morfologiczne i biochemiczne ZA DARMO, a także 3 (słownie TRZY) kilogramy wysokoenergetycznej karmy ZA DARMO, oraz 1 (słownie JEDNA) dawka preparatu przeciw pchłom i kleszczom ZA DARMO. Pobrana krew jedzie do Warszawy, tam zostaje obrabiana i trafia do placówek banku krwi. Oczywiście każda dawka krwi kosztuje, jednak to już jest polityka po za kompetencjami moimi, a także właścicieli/opiekunów psów. Bardzo proszę o zamieszczenie tych informacji na dogo (ja niestety nie mogę), jako dementi rzekomego zarabiania kogokolwiek z organizatorów czy właścicieli/opiekunów psów na dawstwie krwi.[/FONT][/COLOR][/QUOTE]A mnie ta sprawa nadal bulwersuje...Psy u yumanji były dawcami, sa na to świadkowie. [B]Pytam ponownie jak to mozliwe, że wet nie widział, od jakich psów brał krew?[/B] Przypuszczam, że yumanji musiała miec podpisane umowy czasowe na te psy, bo inaczej pewnie n ie opłacałoby sie nikomu robić badań...To stad musiała wynikać jej niechęć do oddawania niektórych zwierząt do adopcji a nie ze zbieractwa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiek.']Weci sa juz ustaleni ...
znow jestem w szoku ,bo wszyscy pisza ze tylko karma ..a jednak nie tylko :(

zapytam
ps na reszte postow na razie nie chce mi sie zwyczajnie odpowiadac bo nie widze sensu ,sami pomyslcie ,po co ja to pisze i dla kogo i czy te psy to nazbierane przez nia bo udowadniam ,ze nie[/QUOTE]... piszesz bo zwyczajnie po ludzku nie możesz się z tym wszystkim, pogodzić!:-(:diabloti:... bo to żal .... i wściekłość... ja też motam się bo.... serce pęka!... ale szczegóły zostawmy na razie, może przyjdzie czas że napiszemy o wszystkim....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kora']Mozna domniemywac ze: TO JEST SEDNO SPRAWY! TO INTERES JEDNO PRZETOCZENIE TO
200-400 zeta nie jakas karma no moze przy okazji. A CZAS NA BABESZIE NADSZEDL
Trzeba klepnac wetow do ktorych jezdzila. Malo tego Weci to jedna "rodzina", a zadna kasa nie smierdzi![/QUOTE] Jeśli ktos jest stałym dostawca krwi to i dogadać sie mozna indywidualnie, np zamiast jednego 3 kg woreczka karmy wysokoenergetycznej 15 kg Boscha....Do niedawna za 1 jednostke kupionej krwi trzeba było mpłacić 250 zł. 1 jednostka to chyba 100 ml. Rozumiem koszta przechowywania, obróbki, badań, transportu. Ale badania przekazywane opiekunom psów to pewnie kopie tych badań, które oni musza robić na swoje potrzeby więc nie takie znowu halo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']Kora, skąd Ty wiesz o takich sumach i kto je komu przekazuje przy obrocie krwią?
Wczoraj pewna osoba na fb napisała, jako organizatorka akcji krwiodawstwa, że nikt na tym nie zarabia, a na pewno nie osoba, której psy oddają krew.
Jak to jest? Masz jakieś wiarygodne info?[/QUOTE]
Jasne, yumanji dla idei zrobiła z tych psów krwiodawców....Każdy worekkarmy, którego nie musiała kupic to zysk, jakby nie patrzeć marny ale zysk...

Link to comment
Share on other sites

ja jej broń boże nie bronię, ale - jak dla mnie- to trochę wybujały wniosek, jeśli nie ma na to dowodów.
na zaniedbania są - mamy zdjęcia, na czerpanie korzyści z krwiodawstwa nie ma i w ten sposób się wprowadza chaos (tak jak informacja, że 'psy zniknęły', co nie było do końca prawdą).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']ja jej broń boże nie bronię, ale - jak dla mnie- to trochę wybujały wniosek, jeśli nie ma na to dowodów.
na zaniedbania są - mamy zdjęcia, na czerpanie korzyści z krwiodawstwa nie ma i w ten sposób się wprowadza chaos (tak jak informacja, że 'psy zniknęły', co nie było do końca prawdą).[/QUOTE]Juz pisałam - są świadkowie tego procederu. A zysk? Zależy co dla kogo jest zyskiem i jak drogie jest dla niego życie czy zdrowie psa...Tej sprawie trzeba sie po prostu starannie przyjrzeć, nie zamieść jej pod dywan.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='konfirm13']Miałam tu nie pisać, ale jednak.
1. Na[B] bezdomne[/B] [B]psy u yumanji wpłacam od jakiegoś czasu stałą deklarację i [COLOR=#ff0000]będę ją wpłacać nadal[/COLOR][/B]. Niezależnie od wszystkiego,[B] [COLOR=#ff0000]psy muszą jeść[/COLOR][/B], a na to potrzebne są pieniadze. Póki co -[B] psy w wiekszości są nadal Jej własnością [/B](z wyjątkiem nielicznych fundacyjnych, czy ew. osób prywatnych i rozumiem, że te mają swoich włascicieli i zostaną im zwrócone).
(...) [/QUOTE]

Jak chcesz mieć pewność, że psy będą jadły, to [B]wyślij karmę[/B], a nie pieniądze. Ja się już dawno oduczyłam przekazywania pieniędzy. Możesz zamówić w każdym sklepie karmę i wybrać wysyłkę pod inny/wskazany adres. :)

PS Czy są gdzieś zdjęcia bieżące warunków w jakich są psiaki? Oraz samych psiaków?

Edited by Gosiapk
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']przecież to jest kpina!! jeśli są dowody, że psy tam siedzą i nie mają dostępu do pożywienia, to jest podstawa do NATYCHMIASTOWEGO odebrania ich stamtąd! czy naprawdę ja, jako osoba prywatna i niewspółpracująca z żadną fundacją, mam tam zadzwonić do wójta i zbesztać, na czym świat stoi?
dziewczyny z fundacji - naprawdę nie macie żadnych podstaw prawnych do zacytowania? pogotowie dla zwierząt, TOZ - nic?![/QUOTE]

Myślę, że wykonanie przez Panią telefonu załatwi tą sprawę. Prosze bardzo zadzwonić i zbesztać wójta, na pewno od razu zareaguje i Pani pomoże. Nie musze chyba pisac jakie wrażenie Pani na mnie zrobiła takim stanowczym wpisem.

Prawda jest taka, ze większośc tu piszących nie ma pojęcia o interwencjach i prowadzeniu takiej sprawy.

Mam pytanie do osób które kładły na utrzymanie psów u yumanji czemu nie zgłosiły na policji, że osoba podająca się za właścicielkę "hoteliku" przetrzymuje ich własność?! Macie do tego prawo.

Dajcie już spokój tej krwii bo to jest droga do nikąd, chyba, że ktos posiada niezbite dowody na to i oczywiście osoby które sponsorowały te psy potwierdzą, że fakt pobierania był bez ich zgody. Bo z autopsji wiem, że jak dochodzi do konkretów to połowa nie może i nie ma czasu na tułanie sie po komendach i po sądach.
Widzę, ze nic na dogo się nie zmienia, w większości pieniactwo i klikactwo jak wcześniej, szkoda :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='papatkiole']

(...)

Dajcie już spokój tej krwii bo to jest droga do nikąd, chyba, że ktos posiada niezbite dowody na to i oczywiście osoby które sponsorowały te psy potwierdzą, że fakt pobierania był bez ich zgody. Bo z autopsji wiem, że jak dochodzi do konkretów to połowa nie może i nie ma czasu na tułanie sie po komendach i po sądach.
Widzę, ze nic na dogo się nie zmienia, w większości pieniactwo i klikactwo jak wcześniej, szkoda :([/QUOTE] Tu n ie chodzi o sprawe karną ale o ustalenie faktów, o zasady i etykę. Wet musiał wiedzieć od jakich psów krew pobierał, musiał ich dotykać i nie przeszkadzał mu stan tych zwierząt? Potencjalny klient płaci za krew spore pieniadze, wierzy w to, co pisza o honorowym dawstwie, wypasionych psach itp... A za chwile krew bedzie pompowana ze wszystkich schroniskowych bid, tak?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...