Jump to content
Dogomania

gdzieś jest TAKI DOM...gdzie jest ich moc, gdzie dostają Miłość i odzyskują Wiare


yumanji

Recommended Posts

[quote name='bric-a-brac']Aśka, ja wiem, że to przeczytasz.
Wiem, że tu wiele osób i tak Cię przekreśliło, cokolwiek byś nie napisała. [B]Ale są też osoby, które chcą wiedzieć, co Ty masz do powiedzenia. Uszanuj to, zresztą jesteś nam to winna. Cokolwiek się stało, cokolwiek masz na swoją obronę lub nawet nie, to powinnaś czuć się zobowiązana coś tu napisać... [/B]Może większość osób nawet nie interesuje co napiszesz, bo i tak mają swój wyrok, ale nie rozumiem kompletnie Twojego milczenia tutaj. Są osoby, które pomagały Twoim psom tu na dogo i to tu powinnaś się odnieść do całej tej sytuacji.
.................................................
[/QUOTE]

Podpisuję się pod tymi słowami bric-a-brac
I ciągle czekam ... :roll:
[B]Yumanji[/B], przecież Ty też widzisz, że obecne warunki, w których przebywają u Ciebie psy są nieodpowiednie i tak nie może zostać
Wykonaj jakiś ruch !!!

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Chcieliśmy całą naszą trójką złożyć życzenia miłych,szczęśliwych,radosnych świąt..Myślę jednak,że nie powinny to być dla nas wszystkich radosne święta..Nie jest mi do śmiechu..Niech Bóg czuwa nad Wami psy,które tam są..Niech łaska boska będzie nad Wami,całą Waszą dwudziestką,bo tyle Was tam jest(fb)...Ciężko jest mi bardzo.Bóg z Wami moje kochane psy.
EOT
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Wszystkim jest ciężko - i to nie z powodu obawy przed sprawiedliwością, tylko z obawy o psy.
Kiedy zamykam oczy, widzę Szamana - stoi z tyłu boksu na miękkich łapach i patrzy na mnie, jak człowiek. To jest niewybaczalne. Sobie też nie mogę wybaczyć, że wiedząc od dawna, jaką osobą jest "Asia", jak manipuluje ludźmi i faktami, jak potrafi opluć każdego, kto nie tańczy w jej dyktando nie napisałam tego, co wiem otwartym tekstem. Kilka razy pisałam na wątku kiepskich hotelików, żeby ludzie sprawdzali osobiście warunki. Nikt nie zrozumiał aluzji, nawet się nie dziwię. Już się niczemu nie dziwię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='DONnka']Podpisuję się pod tymi słowami bric-a-brac
I ciągle czekam ... :roll:
[B]Yumanji[/B], przecież Ty też widzisz, że obecne warunki, w których przebywają u Ciebie psy są nieodpowiednie i tak nie może zostać
Wykonaj jakiś ruch !!![/QUOTE]

One nie są "obecne", są takie od wielu miesięcy !

Link to comment
Share on other sites

Tak, to część prawdy. Zdjęcia zrobiłam w środę 16 kwietnia 2014 roku.
Będą następne, może wyraźniejsze, bo robione lepszym sprzętem.
Żadne zdjęcia nie są w stanie pokazać całego upodlenia tych psów, zobrazować smrodu moczu i kału ani pokazać, jak one są nieszczęsliwe. Szczególnie te starsze, zahukane przez młode psy.
Te dwa psie podrostki, które siedzą z Szamanem są kompletnie dzikie, nie nadają się do adopcji. No i nie dopuszczają go do miski :(

Link to comment
Share on other sites

Na dogomanię od dawna prawie nie zaglądam, wątki Szamana, Skinniego nie były mi wczesniej znane.Zarówno,panie z fundacji jak i yumanji dzisiaj po raz pierwszy zobaczyłam na oczy. Do tego "hoteliku" też pojechałam dzisiaj po raz pierwszy, bo mnie o to poproszono, chciałam sie też na własne oczy przekonać jak tam jest naprawdę. To nie jest interwencja fundacji Emir. Nie obchodzą mnie dyskusje na temat stanu prawnego tego miejsca ani żadne sprawy sądowe toczące się z powództwa yumanji czy tez przeciwko niej.Chciałam tylko zobaczyc psy i warunki ich bytowania.To, co zobaczyłam wystarczy mi na długo.
Na początek Szaman - wg mnie najbardziej zagrożony pies w kojcach. Starutki, trzymający się tyłu kojca, ledwo powłóczący tylnymi łapami, z kompletną rezygnacją w oczach. Ten pies w wąskim boksie przebywa wraz z dwoma dużymi, młodymi podrostkami, bo szczeniakami to one juz nie są. Oba młode psiaki wściekłe, zdziczałe,nie dopuszczające Szamana nigdzie. Zapomnijcie, że pozwolą mu cos zjeść albo napić się wody.Weterynarz tego psa nie oglądał, bo nie mógł wejść do środka. Obok kaukaziasta suka, zaczepiająca łapami przez kraty. Podobno od lat nie wypuszczana, bo yumanji sie jej boi. Ale to już wiedza pozyskana z boku. W równie wąskim boksie trzy spore wilczaste psy, z których jeden tylko skacze po ścianie usiłując wydostać sie na zewnatrz.Wewnątrz budynku dalsze kojce. W pierwszym siedzą dwa spokojne, spore kudłate psy, podobno matka z synem. obok biały amstaff, wychudzony, z żebrami na zewnątrz, ranami na łapach, zrezygnowany tak, że nawet nie szczekał. Tego psa wet obejrzał przez kraty, obmacał na tyle na ile mógł, bo boks zamkniety na kłódke. Jego rany wyglądały mu na świerzbowca, może też być jakaś alergia na kiepska karmę.Dalej kilka mniejszych psów, kudłatych z siersią pozlepiana od moczu i kału. A z nimi jeden mocno wycofany wilkowaty, chyba młody, kryjący sie z tyłu, wystraszony. Obok jeszcze jeden boks z psami. We wszystkich boksach puste miski, beż śladu wody. Podkreślam MISKI, nie wiadra.W takiej misce to mozna podać jednorazowo wodę psu pokojowemu wielkości do połowy łydki a nie kilku sporym zwierzakom. Miski niczym nie przytwierdzone. Obawiam się, że przy pierwszych próbach napicia się przez więcej niz jednego psa, natychmiast wywracane do góry dnem. W każdym boksie widać nałożona świeżo słomę. Szkoda, że nie usunięto spod niej tej starej, przeszczanej i zabrudzonej.U amstaffa ta świeżą słomą nawet miska była zasypana. O stanie bud sie nie będe wypowiadać, widać będzie na zdjęciach.Do psów mieszkających w domu dostępu nie mielismy. Widziałam wybite okno z resztkami obluzowanej szyby zasłoniete jakąs szmatą. Przez szpare w drzwiach wejściowych do mieszkania yumanji widać było pokłady nieusuwanych goowien i łapy dwóch psów, dużego ciemnego i mniejszego beżowego.Słyszałam stamtąd szczekanie przynajmniej kilku psów.O samej interwencji i jej przebiegu wypowiadać sie nie będę.Każdy kiedys stawiał pierwsze kroki. Jeśli dziewczynom z fundacji nie zabraknie jaj i konsekwencji w działaniu, to mają spore szanse, w co wierzę.
Nikt mnie nie przekona, że yumanji ma dobre intencje. Do domu nie wpuściła policjantów a nas wyprosiła nawet za płot.Wszedł tylko jeden wet i też tylko w celu obejrzenia tylko jednego psa - Skinniego.Powiedział, że pies jest wychudzony, ma wygryzienia na bokach , które nie powstały dzisiaj czy wczoraj, że kręci sie w kółko ale że nie jest psem umierającym. Powiedział tez, że nie widział w jakich warunkach pies jest przetrzymywany, bo nie zdążył. Był tam około 5 minut - mierzyłam czas dla własnej ciekawości.Potem dwa psy z domu zajmowanego przez yumanji wybiegły na chwile od razu odwołane przez nią samą. Kaukaz i jakiś mniejszy terier wyglądający na pszenicznego ale nie jestem pewna, bo fryzjera itp dawno nie widział. Te dwa były w nienajgorszej formie.Cos mi sie obiło o uszy , że yumanji kiedys miała jakąs ukochaną kaukazke spiącą w łóżku ale czy to ta sama suka - nie wiem.
Co do reszty: [B]yumanji w mojej obecności oświadczyła policjantom, że absolutnie wszystkie psy znajdujące sie na jej części posesji są jej własnością i że nie zamierza nikomu żadnego psa oddawać.[/B] Podobno Skinni został jej kiedys w środku nocy podrzucony pod brame i ona go przygarnęłą, inne psy zgarnęła z ulicy jako bezdomne.Podobno wszystkie psy sa leczone a ich książeczki zdrowia ma jej weterynarz - o rozmazach, wymazach, morfologiach itp długo i namietnie opowiadała panom weterynarzom i panom policjantom.Na sam koniec jednego z policjantów wpuściła na chwile do swojego domu i cos mu pokazała. Policjant powiedział potem,że widział psa bez ogona w dobrym stanie.Na moje pytanie czy był to Skinni nie umiał odpowiedzieć. Tak samo jak nie umiał odpowiedzieć po czym poznał ten dobry stan pokazanego mu zwierzęcia. Nie widział też warunków bytowania psów a w każdym razie nie umiał odpowiedzieć na pytania tego dotyczące.
Reasumując:
1. Policjanci ograniczyli sie wyłącznie do działań dot. ewentualnego oddania Skinniego dziewczynom z fundacji, do czego nie doszło, bo nie miały umowy z yumanji. Reszta to dowody posrednie,które będa oceniane w trakcie dalszego prowadzenia postępowania. Dodam, że zgłoszenie obejmowało również łamanie przepisów uoz itd.
2. Weterynarz nie znalazł żadnego psa w stanie wskazującym na jego umieranie więc ograniczył sie wyłącznie do obietnicy dostarczenia policji stosownej notatki czy tez opinii.:Podkreślę, że pobieżnie zbadał tylko dwa choc faktycznie sterczał tam bardzo długo czekając na decyzje policji. O braku wody itp nie chciał sie wypowiadać, twierdząc, że ta pani wode za chwile może dolać. Takie samo stanowisko zajął w przypadku asta i Skinniego - pani mówi, że leczy więc może gdzieś leczy zwierzaki.Z treścia art 6 i 7 uoz musiałam zapoznawać go ja, bo nie znał tych zapisów.
3.Wet powiatowy został o wszystkim powiadomiony i zamierza wkroczyc do akcji jak tylko policja lub fundacja powiadomią go o istnieniu tego miejsca
4. Sprawa ma byc kontynuowana po świetach.

[B]Yumanji nie potrzebuje pomocy przy psach, bo jej zwyczajnie nie chce.[/B]Za fizycznego słuzy jej osobisty syn. No chyba że ktos nadal ma ochotę wspierać ją kasą albo karmą. Nie jest ani bezradna ani zagubiona. Co chwile wspominała o swoim adwokacie, bardzo dokładnie znała swoje uprawnienia, a winną wszystkiego była ta wredna sąsiadka, która nie chciała juz dłużej płacić rachunków za jej wodę i prąd. Dodam, że az do konca mojego tam pobytu czyli az do wieczora, psy wody nie dostały. Syn yumanji pozbierał troche butelek spod kojców i poszedł z nimi do samochodu. Jest nadzieja, że może ta wodę dowioza.
Aha, jesli myslicie, że te psy sa z kojców wypuszczane, to sie mylicie. Całe duże podwórko starannie obeszłam w poszukiwaniu świeżych kup - bezskutecznie.

Foty postaram sie wstawic jutro, bo naprawde mam dość na dzisiaj.Za chaotycznośc relacji przepraszam, jesli będa jakieś braki - muzupełnię po przejrzeniu zdjęc

Link to comment
Share on other sites

[quote name='teresaa118']yumanji byla na watku o 19.24 i dalej nie zabiera glosu. (...)[/QUOTE]

Taktyka dobra jak każda inna. Może zbiera myśli i może, wszak święta i dla wielu kolejny czas cudów, wydarzy się jeszcze coś dobrego, cudownego, chęć współpracy i magiczne "przepraszam".

Link to comment
Share on other sites

Tu sa foty. Marne, bo tylko taki mam sprzęt a w boksach bardzo ciemno. Tam nie ma pustych boksów. Fot starałam sie nie opisywać, żeby nikomu niczego nie sugerować.
[url]https://plus.google.com/photos/112086272007107033840/albums/6003856205891889585[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']A propos... sytuacji, że tak to określę ziemskiej. Tam umowa najmu trwa jeszcze?[/QUOTE] Tam nie było umowy najmu. Trwa sprawa o eksmisję a yumanji zajmuje formalnie pomieszczenia, bo "weszła w ich posiadanie" w tzw. złej wierze.

Link to comment
Share on other sites

Yumanji, wyglada na to, że Szaman to dla Ciebie jest stary, niepotrzebny śmieć. Dokładnie tak jak jest zatytułowany jego wątek. Jak trzeba być wyrafinowanym ...
Te zaniedbania nie są "świeże", to się ciągnęło miesiącami ...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...