Jump to content
Dogomania

gdzieś jest TAKI DOM...gdzie jest ich moc, gdzie dostają Miłość i odzyskują Wiare


yumanji

Recommended Posts

[quote name='waldi481']Mam pytanie-AGA35 :czy przez sąd nie możecie dochodzić do odzyskania Skinniego?Tu ludzie potwierdzą,że wpłacali na jego utrzymanie-tak myślę...
Elżbieta[/QUOTE]
Jesli dziewczyny nie maja umowy ,pies nie jest na nie zaczipowany nie ma ksiazeczki zdrowia z ich nazwiskiem ,dały psa bez umowy ,bez p/a to nie maja w swietle prawa zadnych praw do psa ,pies nie jest ich własnoscia tylko osoby ktora tak twierdzi ...
Brak słow na to wszystko zaden sad tu nic nie pomoze bo nie ma dowodow ,jakie sa dowody ze to pies fundacyjny umowa ustna ? a sa swiadkowie takiej umowy ...

Link to comment
Share on other sites

Popatrzmy na fakty. Fundacja psa nawet nie odwiedzała... Przez pewien czas nie płaciła za niego, albo płaciła z wielomiesięcznym opóźnieniem, wówczas koszty utrzymania spadły na yumę i ona je ponosiła. Ogłaszany był z tekstem dla mnie totalnie nie oddającym rzeczywistości, w którym nie było słowa o jego problemach behawioralnych, tu przykład: [url]http://www.anonse.pl/podglad_ogloszenia/5828968[/url] . Pies "przyjacielski i kontaktowy" "chętny do nauki i zabaw"... Fundacja wreszcie spisuje umowę adopcyjną bez porozumienia z opiekunem... Czy tak powinno być? Tak się opiekuje fundacyjnym psem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai'] Wierzę w nieprzyjemności, jakie stwarza jej sąsiadka, bo sama byłam tego świadkiem. To jest taka kobieta, że nie byłabym zdziwiona, gdyby to ona podrzucała gówna do boksów, do których siłą rzeczy ma dostęp. Nie wiem czy tak było, ale naprawdę tyle zawiści nią kieruje, że wcale by mnie to nie zdziwiło.

Może yumanji nie jest święta, może... ale bardziej należy jej się pomoc, niż rzucanie w nią kamieniami.

Ktoś doprowadził ją i jej psy do tego punktu, i uwierzcie mi, to nie była ona.[/QUOTE]

Przerażające pomysły, ale lektura poprzednich postów już mnie uodporniła.
To nie sąsiadka, tylko właściciel całości, osoba która całe życie pracuje zawodowo, dostała kredyty na zakup siedliska i je spłaca. A o co ma być niby zawistna? Bo nie o wykształcenie, kulturę osobistą, życie rodzinne, dochody - bo to wszystko ma.

Link to comment
Share on other sites

Mozna psa odebrac tylko z 7.3 albo 7.1 jak juz bedzie taki stan ..nie jako swojego tylko jako psa włascielki przez fundacje ze wzgledu na zagrozenie zycia ..ale to tez nie bedzie latwe i bez Policji sie nie obejdzie i nie musi sie udac ...
a co z innymi psami ...maja tez tam zostac bo nie ma zagrożenia zycia ...jak tam zostana w takich warunkach to przeciez niedługo bedzie zagrozenie zycia :shake:

Link to comment
Share on other sites

umowy są także ustne i sa wpisy na forum i print screeny. Największy problem jest taki że każdy wie jak działają sądy a to żywa istota której dzieje się źle...fakt dałyśmy d... ale to były nasze początki...każdy popełnia błędy...nie wiem czy dane nam będzie spojrzeć temu psu w oczy kiedyś...:(
[IMG]http://fotoo.pl//out.php?i=777662_10005987-748218318555927-1349262902438777355-o.jpg[/IMG]


takich wpisow jest mnostwo zwłaszcza kiedy upomina się o kasę...

Edited by Kinia1984
Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

To jest sen..To jest tylko parszywy sen i ja się zaraz obudzę...
-------------------
No więc macie dowody,że to nie jest pies tamtej osoby..Musicie iść do sądu,a potrzebny będzie dobry prawnik..
Asia co Ty wyrabiasz?
Czyli żadnego psa nie zabrano,bo żyją tak?
To mi się wszystko śni..Fundacja popełnia błąd i wydaje psa bez umowy,osoba prowadząca hotelik opiekuje się nienależycie psami,psy stoją w kupach,są głodne,organa mająca prawo zabrać zwierzęta nie zabierają ich,bo nie umierają....
To musi być sen...
E

Edited by waldi481
Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Popatrzmy na fakty. Fundacja psa nawet nie odwiedzała... Przez pewien czas nie płaciła za niego, albo płaciła z wielomiesięcznym opóźnieniem, wówczas koszty utrzymania spadły na yumę i ona je ponosiła. Ogłaszany był z tekstem dla mnie totalnie nie oddającym rzeczywistości, w którym nie było słowa o jego problemach behawioralnych, tu przykład: [URL]http://www.anonse.pl/podglad_ogloszenia/5828968[/URL] . Pies "przyjacielski i kontaktowy" "chętny do nauki i zabaw"... Fundacja wreszcie spisuje umowę adopcyjną bez porozumienia z opiekunem... Czy tak powinno być? Tak się opiekuje fundacyjnym psem?[/QUOTE]

a tak zwana opiekunka opiekunka zamyka go i pozostałe psy na 24 h bez opieki i twierdzi zę psy - pies ma sie swietnie . i pobiera za to opłaty .380 zł potem 200 zł. było w płatościach opóznienie (które potem była nadrabiane) ale to nie upoważnia "kochającej bez garnicznie" Skinniego opiekunce do zamykania psa w zasranym pomieszczeniu bez dziennego światła !

Link to comment
Share on other sites

tak zrobimy...pytanie ile czasu to potrwa...jesteśmy banda frajerów...
pomocy potrzebuje Szaman...on nie powinien tam być...to chyba stary pies...nie wychodzi praktycznie z budy, o ile młody zdrowy pies jakoś da radę on wyglada źle , tak samo biały ast...wet stwierdził że to być może świerzb...

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

A Szaman jest czyj?
A inne psy zabrane czy wszystkie maja tam umrzeć?
--------------
Sprawdziłam i dlatego edytuję-Szaman jest tej osoby..

Edited by waldi481
Link to comment
Share on other sites

[quote name='DONnka']
Rozumiem, że Skinnim chcą zająć się dziewczyny z fundacji - cieszę się, że mimo wszystko czują się nadal za niego odpowiedzialne, bo chwilami już wątpiłam :roll:
[/QUOTE]
chciałyśmy zabrać już jakiś czas temu ale zostałyśmy zakrzyczane że nigdzie nie bedzie miał warunków lepszych niż u Yumanji... wpłaty są ostatnio bardzo regularne, starego długu jest 400 -500 zł czyli niecałe 2 miesiące po starych stawkach...
już wiemy dlaczego tak zjechała z ceny, abyśmy przypadkiem nie zobaczyły jak to wszystko wyglada...i że nie jest tak sielsko...
waldi481 żaden nie zabrany, wet nie widział wskazania do zabrania, owszem stwierdził że psy chude, amstaff ze świerzbem prawdopodobnie, jego łapy mokre od sików, byłyśmy tam od 12 do 19, nie pofatygowała się aby nalać psom wody. Na piętro domu nie wpuściała weta, żadała nakazu od policji...Aktorstwo ma w jednym palcu a ulubionymi jej słowami jest stalking, mobbing , nękanie itp...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AGA35'] ale to nie upoważnia "kochającej bez garnicznie" Skinniego opiekunce do zamykania psa w zasranym pomieszczeniu bez dziennego światła ![/QUOTE]
Jeśli tak się stało, to się z Tobą zgodzę. Jeśli.
Ja tylko pozwoliłam sobie zauważyć, że przez długi czas fundacja nie interesowała się psem wcale. Ogłaszała go byle jak i nierzetelnie, jakby licząc na to, że znajdzie się niedoinformowany ds i kłopot finansowy się skończy. Yuma nie chciała dać psa byle gdzie, poszła na rękę, zmniejszyłyście opłatę, a i tak w kluczowym momencie ignorowałyście ją jako opiekunkę. Dziewczyny, sorry, ale Wy praktycznie wiecie o tym psie tyle, co dogomanki czytające wątek :shake: Sytuacja mocno dziwna... Nie podoba mi się, że piszecie, że macie sobie do zarzucenia wyłącznie to, że "dałyście się omamić"... To nie jest rzetelne pokazanie sytuacji...

Link to comment
Share on other sites

Napiszę tu, nie u Skinniego ... Nie obchodzi mnie, co doprowadziło do takiego stanu z psami. Jeżeli Yumanji miała problemy, mogła wcześniej prosić o pomoc. Chociażby o szukanie innego miejsca dla psów. Nie neguję, że kiedyś pomagała i wkładała w to dużo serca i zaangażowania. Jednak to, co widać na filmie i zdjęciach .... brak słów. A jeszcze kilka dni temu Joanna mówiła mi, że ma obawy, czy chętna na adopcję Skinniego sobie poradzi.

Jakie obawy pytam??? Co ona temu psu zrobiła? Czemu nie chce go oddać?

Kiedy przypominała o płatnościach, wiedziała, czyj jest Skinni?

Jestem na wątku Skinniego od początku, czemu ten pies ma nadal cierpieć? A inne u niej? O niektóre, większość nawet, nie ma się kto upomnieć.

Edited by Vasco
Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Jeśli tak się stało, to się z Tobą zgodzę. Jeśli.
Ja tylko pozwoliłam sobie zauważyć, że przez długi czas fundacja nie interesowała się psem wcale. Ogłaszała go byle jak i nierzetelnie, jakby licząc na to, że znajdzie się niedoinformowany ds i kłopot finansowy się skończy. Yuma nie chciała dać psa byle gdzie, poszła na rękę, zmniejszyłyście opłatę, a i tak w kluczowym momencie ignorowałyście ją jako opiekunkę. Dziewczyny, sorry, ale Wy praktycznie wiecie o tym psie tyle, co dogomanki czytające wątek :shake: Sytuacja mocno dziwna... Nie podoba mi się, że piszecie, że macie sobie do zarzucenia wyłącznie to, że "dałyście się omamić"... To nie jest rzetelne pokazanie sytuacji...[/QUOTE]

Jednak pozwolę sobie nadmienić że jak byśmy go chciały wydać byle jaki i byle gdzie to już byśmy dawno tak zrobiły bo były tel o tego psa a my wybrałyśmy ten jeden godny zaufania wg nas aLE YUMANDZI NIE BO PANI NAPISŁA ŻE KUPIŁA DLA PSA POSŁANIE I KUPIŁA MU MIĘSO !!!! iDZ NA WATEK SKINNIEGO I PRZYPOMINJ SOBIE JAK ZJECHAŁYŚCIE BOGU DUCHA WINNA KOBIETĘ KTÓRA " TYLKO " CHCIAŁA ADOPTOWAĆ PSA . . Miałyśmy problemy finansowe i absolutnie sie tego nie wypieramy . Widać na wątku jaką rzebranię uskuteczniałam na watku i fb.a mozę przypomnij sobie jak chciałyśmy go zabrac jak nas zahukałyście ???????? Co namniej jak byśmy chciały go zakopać żywcem !!!! Nie jest chyba z nami ta

Edited by AGA35
Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Jeśli tak się stało, to się z Tobą zgodzę. Jeśli.
Ja tylko pozwoliłam sobie zauważyć, że przez długi czas fundacja nie interesowała się psem wcale. Ogłaszała go byle jak i nierzetelnie, jakby licząc na to, że znajdzie się niedoinformowany ds i kłopot finansowy się skończy. Yuma nie chciała dać psa byle gdzie, poszła na rękę, zmniejszyłyście opłatę, a i tak w kluczowym momencie ignorowałyście ją jako opiekunkę. Dziewczyny, sorry, ale Wy praktycznie wiecie o tym psie tyle, co dogomanki czytające wątek :shake: Sytuacja mocno dziwna... Nie podoba mi się, że piszecie, że macie sobie do zarzucenia wyłącznie to, że "dałyście się omamić"... To nie jest rzetelne pokazanie sytuacji...[/QUOTE]
a ja się zapytam tak: robiłaś ogłoszenia tym dwóm ładnym małym szorściakom, były telefony? przekazałaś kontakt do niej a ona twierdzi że nikt nie zadzwonił? no to kilka razy tak było u nas. z tym że u Skinniego spodziewałyśmy się że potencjany dom zrezygnuje po opisaniu dokładnych problemów z jego zachowaniem przez osobę która go najlepiej zna..., ale u tych bezproblemowych... hmmm śmiem wątpić... i nie pisz że fundacja chciała wydać psa byle jak bo guzik wiesz w tym momencie... ile razy tam byłaś? śmiało jedź...

Link to comment
Share on other sites

nic nie tłumaczy słomy przesiąkniętej moczem i kałem, ani brak wody ani prądu, łopata w dłoń i sprzątasz, dla mnie proste...
przez rok prowadziłyśmy gminny punkt przetrzymań, przy -30 bez wody bieżącej boksy lśniły...i nie było tam pracowników 24 h, byłyśmy tam 2 razy dziennie we 3 osoby a psów było 2 razy więcej niż u niej więc się da...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinia1984']umowy są także ustne i sa wpisy na forum i print screeny. (...)
takich wpisow jest mnostwo zwłaszcza kiedy upomina się o kasę...[/QUOTE]
Oczywiście, że umowa ustna ma moc sprawczą, zwłaszcza, że macie dowody w postaci screenów i dowody wpłat.


[quote name='Kinia1984']tak zrobimy...pytanie ile czasu to potrwa...jesteśmy banda frajerów... (...)[/QUOTE]
Z każdego kiedyś wychodzi frajer. Uczymy się na błędach nie na sukcesach.


[quote name='AGA35']żaden nie jest zabrany ;-( po kilku godzinach interwencji " opiekunka " wsiadła w samochód i pojechała , nie napełniła misek ,nie posprzątała. Psy zamknięte w domu nie wypuszczone ;-([/QUOTE]
A tu... nie wiem, co napisać. Nie napełnić misek, nie sprzątnąć, bodaj po łebku, nie odsikać zamkniętych psów... Jeśli tak było jak piszesz to zgroza. :-(

Link to comment
Share on other sites

Tak dałam się " omamić " tobie i tym którzy tak dzielnie stają murem za aską !!!! Jestem głupim frajerem który pierwszy i ostatni raz dał się tak oszukać ! Do tej pory myślałam żę ona faktycznie poświęca całe swoej życie tym psom , jest z nimi zwiazana emocjonalnie ale sorry byłam widziałam na własne oczy syf z gilem to jest pryszcz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinia1984']a ja się zapytam tak: robiłaś ogłoszenia tym dwóm ładnym małym szorściakom, były telefony? przekazałaś kontakt do niej a ona twierdzi że nikt nie zadzwonił? no to kilka razy tak było u nas. z tym że u Skinniego spodziewałyśmy się że potencjany dom zrezygnuje po opisaniu dokładnych problemów z jego zachowaniem przez osobę która go najlepiej zna..., ale u tych bezproblemowych... hmmm śmiem wątpić... i nie pisz że fundacja chciała wydać psa byle jak bo guzik wiesz w tym momencie... ile razy tam byłaś? śmiało jedź...[/QUOTE]
Nie rozumiem skąd tyle agresji w Twoim poście... Chyba nie czytasz dokładnie co napisałam...
Zdarzało mi się również, że ogłaszałam psy Aśki, które znalazły domy z ogłoszeń... Więc nie niepokoją mnie sytuacje, gdy ogłaszam, a któryś pies nie ma zapytań. Bywa... O jednego pytają, o innego nie.
Kilka razy byłam, czemu pytasz ile razy? To jakaś licytacja?... Za mocny ton wobec mnie, ja Tobie nic nie zrobiłam, ani Waszym psom. Pozwoliłam sobie tylko zauważyć, że z Waszej strony też były zaniedbania.

Na tym wątku jest już pełno agresji i mało obiektywizmu. Od wczoraj nie myślę o niczym innym.... Jest mi źle i przykro, że doszło do takiej afery. I nie rozumiem agresji skierowanej wobec mnie od kilku osób na tym wątku. Staram się pisać obiektywnie, na temat i o faktach, nie rozumiem wycieczek emocjonalnych i mam ich dość.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Nie rozumiem skąd tyle agresji w Twoim poście... Chyba nie czytasz dokładnie co napisałam...
Zdarzało mi się również, że ogłaszałam psy Aśki, które znalazły domy z ogłoszeń... Więc nie niepokoją mnie sytuacje, gdy ogłaszam, a któryś pies nie ma zapytań. Bywa... O jednego pytają, o innego nie.
Kilka razy byłam, czemu pytasz ile razy? To jakaś licytacja?... Za mocny ton wobec mnie, ja Tobie nic nie zrobiłam, ani Waszym psom. Pozwoliłam sobie tylko zauważyć, że z Waszej strony też były zaniedbania.

Na tym wątku jest już pełno agresji i mało obiektywizmu. Od wczoraj nie myślę o niczym innym.... Jest mi źle i przykro, że doszło do takiej afery. I nie rozumiem agresji skierowanej wobec mnie od kilku osób na tym wątku. Staram się pisać obiektywnie, na temat i o faktach, nie rozumiem wycieczek emocjonalnych i mam ich dość.[/QUOTE]

wytłumacz swoje dobre chęci tym psom która tam siedzą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Nie rozumiem skąd tyle agresji w Twoim poście... Chyba nie czytasz dokładnie co napisałam...
Zdarzało mi się również, że ogłaszałam psy Aśki, które znalazły domy z ogłoszeń... Więc nie niepokoją mnie sytuacje, gdy ogłaszam, a któryś pies nie ma zapytań. Bywa... O jednego pytają, o innego nie.
Kilka razy byłam, czemu pytasz ile razy? To jakaś licytacja?... Za mocny ton wobec mnie, ja Tobie nic nie zrobiłam, ani Waszym psom. Pozwoliłam sobie tylko zauważyć, że z Waszej strony też były zaniedbania.

Na tym wątku jest już pełno agresji i mało obiektywizmu. Od wczoraj nie myślę o niczym innym.... Jest mi źle i przykro, że doszło do takiej afery. I nie rozumiem agresji skierowanej wobec mnie od kilku osób na tym wątku. Staram się pisać obiektywnie, na temat i o faktach, nie rozumiem wycieczek emocjonalnych i mam ich dość.[/QUOTE]

tak sie sklada ze tez mam dosyc wycieczek personalnych? mogę?
nie porownuj obsuw w oplacie do tego syfu...to inny rodzaj zaniedbania...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...