Jump to content
Dogomania

gdzieś jest TAKI DOM...gdzie jest ich moc, gdzie dostają Miłość i odzyskują Wiare


yumanji

Recommended Posts

[quote name='Marycha35']To poczytaj spokojnie i dokładnie wątek, bo nie jest prawdą to, że nikt nie reagował na wpis kurczaczka czy jak tam jemu/jej. Wszyscy prosili o dowody, foty, moderator też prosił o foty, kurczaczek zniknął. Nic tylko Policję wzywać. Błagam, wszyscy teraz najmądrzejsi, bo afera buchnęła! Rozumiem ograniczone zaufanie, ale tym sposobem dlaczego wierzyć we wszystkie wpisy szkalujące Aśkę? Może też zaraz buchnie afera, że to podpucha, osobiste porachunki, itp. Bez sensu taka gadanina. Niechaj ci nieomylni, bez skrępowania, nie krępacji, pierwsi walną kamieniem, we własny baniak najlepiej! Tu chodzi o krucjatę czy psy?[/QUOTE]

Właśnie poczytałam i od kilku godzin rozmawiam o tym z TZ-em zastanawiając się dlaczego tak wiele osób przyklaskuje zbieractwu psów, no i nad tym czy w ogóle tu zabrać głos.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ada-jeje']poniewaz cioteczek idioteczek na dogo nie brakuje jak pisal Donvitow, nie jest to lista zamknieta.[/QUOTE]

Może jednak nie ograniczajmy sie do dogo - na fb idiotów jeszcze wiecej - bo portal ma większy zasięg.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yumanji']Dziewczeta drogie:cool3:!tak mi sie cos po glowie kolacze,ze ktos proponowal zoladkowa weterynaryjna karme..miala byc dla Bima...
Gdyby to bylo aktualne,to sie usmiechne:lol:,bo wyczytalam wlasnie,ze tego typu karme powinien jesc Pysio,ten po rozszerzeniu zoladka.[/QUOTE]

Ktoś wie, jak wyglądają te psy? Też siedzą ze szczurami ?

Link to comment
Share on other sites

Tutaj od postu 874 jest sprawa z Terim, którego Pianka przeniosła od Yumanji do mnie .
Nigdy nie dostaliśmy wyjaśnień dlaczego psy się pogryzły - jedyne co to pogróżki na pw i pocztę głosową oraz nie miłe odpowiedzi na wątku.
Z odebraniem psa też nie było "wesoło"... nagle pojawiły się problemy...
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/197493-Teri-musi-wr%C3%B3ci%C4%87-do-SCHRONISKA-bo-deklarowicze-go-zostawili/page18[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']A ja mam pytanie, czy byłas tam osobiście? Jesli tak, to chciałabym prosić o jakieś zdjęcia.[/QUOTE]

[quote name='teresaa118']Ciezkie oskarzenia ciociu,co ty na to?[/QUOTE]

[quote name='jaanka']Dziewczyny chyba nie tędy droga.
Chodziło o pomoc dla psów Yumanji a nie o kolejny "atrakcyjny" inaczej wątek.
Jeżeli osoba pisząca takie rzeczy nie potrafi ich poprzeć dowodami to dla mnie nie jest wiarygodna.
Przecież Yumangi może wkleić zdjęcia swoich podopiecznych i pokazać jak się mają.
Pewnie też zgodzi się na odwiedziny i problem się wyjaśni.[/QUOTE]

[quote name='Maupa4'][COLOR=#006400][B]Właśnie.
Ja prosiłam o zdjęcia - w niedzielę prosiłam. Do tej pory nie dostałam.
Tak więc jeszcze jeden wpis nie poparty "dowodami" i zamiast kasowania postów - ban i zgłoszenie sprawy stalkingu.
[/B][/COLOR][/QUOTE]

Ja też przeczytałam wątek i znalazłam takie zapytania do obu stron.
Nie było odpowiedzi ani zdjęć od kurczaczekxxl. Nie wiem dlaczego.
Yumanji też prosiłam aby w swojej obronie wstawiła aktualne foty i zaprosiła chętne osoby do siebie.
Niestety tak się nie stało.
Zaglądałam na wątek coraz rzadziej.
Aż do dzisiaj.
Mam go nadal w subskrypcjach. Ponieważ cały czas był na pierwszej pozycji co mnie trochę dziwiło to weszłam.No i nie fajnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaanka']Ja też przeczytałam wątek i znalazłam takie zapytania do obu stron.
Nie było odpowiedzi ani zdjęć od kurczaczekxxl. Nie wiem dlaczego.
Yumanji też prosiłam aby w swojej obronie wstawiła aktualne foty i zaprosiła chętne osoby do siebie.
Niestety tak się nie stało.
Zaglądałam na wątek coraz rzadziej.
Aż do dzisiaj.
Mam go nadal w subskrypcjach. Ponieważ cały czas był na pierwszej pozycji co mnie trochę dziwiło to weszłam.No i nie fajnie.[/QUOTE]
to u mnie to samo, widziałam zarzuty, jestem daleko nie mogłam tego zweryfikować, nikt nie poparł argumentów zdjęciami, choć uczciwie przyznam, że zdjęcia od autorki wątku yumaji, pozostawiały wiele do życzenia jak psy przyklejone do krat były na zdjęciach; i też zaglądałam coraz rzadziej aż do dzisiaj:(

Link to comment
Share on other sites

Aśka, ja wiem, że to przeczytasz.
Wiem, że tu wiele osób i tak Cię przekreśliło, cokolwiek byś nie napisała. Ale są też osoby, które chcą wiedzieć, co Ty masz do powiedzenia. Uszanuj to, zresztą jesteś nam to winna. Cokolwiek się stało, cokolwiek masz na swoją obronę lub nawet nie, to powinnaś czuć się zobowiązana coś tu napisać... Może większość osób nawet nie interesuje co napiszesz, bo i tak mają swój wyrok, ale nie rozumiem kompletnie Twojego milczenia tutaj. Są osoby, które pomagały Twoim psom tu na dogo i to tu powinnaś się odnieść do całej tej sytuacji.

[quote name='Ania+Milva i Ulver']
To bardzo pewna siebie osoba ...[/QUOTE]
Nie odniosłam takiego wrażenia, a poznałam Aśkę.

Od siebie mogę tylko dodać, że byłam u Aśki kilka razy. Dawno (nie byłam po tym, jak została zmuszona się wynieść). I zapewniam, że psy miały sprzątnięte kojce, miały wodę, karmę, i nigdy nie było nic co wskazywałoby na zaniedbania (byłam i latem i zimą). Także nieprawdą jest, że warunki pokazane na ostatnich zdjęciach to standard i że tak było zawsze. Wierzę, że yuma nigdy świadomie nie zrobiłaby żadnemu zwierzęciu krzywdy.

Przykre jak niskimi pobudkami muszą się kierować niektóre osoby rozdmuchujące aferę, niekoniecznie wokół psów... Przecież Ewa i flatki sama napisała, że była na miejscu kilkukrotnie w czasie, gdy yuma nie mieszkała już na miejscu. Gdyby kojce wyglądały tak wcześniej, to już dawno wstawiłaby zdjęcia, czyż nie? Jako obrońca zwierząt powinna była to zrobić, skoro takie warunki są jej zdaniem od 8 miesięcy... A może yuma faktycznie przyjeżdżała do psów i dbała o nie, ale ktoś czekał i czekał na jej słabszy moment, gdy się potknie, i sprytnie to wykorzystał? Nie wiem, jaka jest prawda na 100%, i nie ocenię nigdy gdy nie znam obu wersji. Oczekuję na post yumy i myślę, że uczciwie by było z jej strony coś tu napisać...

[quote name='Ewa i flatki']Ktoś wie, jak wyglądają te psy? Też siedzą ze szczurami ?[/QUOTE]
Czy taki post popełnia osoba, która myśli o losie psów, a nie o zlinczowaniu człowieka?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Aśka, ja wiem, że to przeczytasz.
Wiem, że tu wiele osób i tak Cię przekreśliło, cokolwiek byś nie napisała. Ale są też osoby, które chcą wiedzieć, co Ty masz do powiedzenia. Uszanuj to, zresztą jesteś nam to winna. Cokolwiek się stało, cokolwiek masz na swoją obronę lub nawet nie, to powinnaś czuć się zobowiązana coś tu napisać... Może większość osób nawet nie interesuje co napiszesz, bo i tak mają swój wyrok, ale nie rozumiem kompletnie Twojego milczenia tutaj. Są osoby, które pomagały Twoim psom tu na dogo i to tu powinnaś się odnieść do całej tej sytuacji.


Nie odniosłam takiego wrażenia, a poznałam Aśkę.

Od siebie mogę tylko dodać, że byłam u Aśki kilka razy. Dawno (nie byłam po tym, jak została zmuszona się wynieść). I zapewniam, że psy miały sprzątnięte kojce, miały wodę, karmę, i nigdy nie było nic co wskazywałoby na zaniedbania (byłam i latem i zimą). Także nieprawdą jest, że warunki pokazane na ostatnich zdjęciach to standard i że tak było zawsze. Wierzę, że yuma nigdy świadomie nie zrobiłaby żadnemu zwierzęciu krzywdy.

Przykre jak niskimi pobudkami muszą się kierować niektóre osoby rozdmuchujące aferę, niekoniecznie wokół psów... Przecież Ewa i flatki sama napisała, że była na miejscu kilkukrotnie w czasie, gdy yuma nie mieszkała już na miejscu. Gdyby kojce wyglądały tak wcześniej, to już dawno wstawiłaby zdjęcia, czyż nie? Jako obrońca zwierząt powinna była to zrobić, skoro takie warunki są jej zdaniem od 8 miesięcy... A może yuma faktycznie przyjeżdżała do psów i dbała o nie, ale ktoś czekał i czekał na jej słabszy moment, gdy się potknie, i sprytnie to wykorzystał? Nie wiem, jaka jest prawda na 100%, i nie ocenię nigdy gdy nie znam obu wersji. Oczekuję na post yumy i myślę, że uczciwie by było z jej strony coś tu napisać...


Czy taki post popełnia osoba, która myśli o losie psów, a nie o zlinczowaniu człowieka?[/QUOTE]

Ale to psy siedzą ze szczurami a nie człowiek, kobieto - spotkajmy się w realu, porozmawiajmy. Zrozum, że pierwszy raz od 2 lat byłam tam w dzień, zweryfikować to, co wiedziałam od właścicielki terenu. Sama zajrzałam w te śmierdzące kąty, sama zrobiłam zdjęcia.
Wzrok psa, teraz wiem, że nazywa się Szaman, będzie mnie prześladował długo.
Co bym nie napisała i tak skręcicie sytuację na moją niekorzyść.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Nie odniosłam wrażenia p.Ewo,że bric-a-brac cokolwiek wykręca.Ona jest bardzo mądrą i rozsądną osobą...Chcemy tylko wiedzieć co Asia ma do powiedzenia i mamy do tego prawo..Czy prawo do obrony i wyjaśnień na dogo nie obowiązuje?
-------------------
Asiu odezwij się.
Ja sobie zdaje sprawę,że ktoś tu może napisać,że w złą wolę Czarodziejki też nie wierzyłam..Tak nie wierzyłam,a co mam założyć,że każdy na świecie to drań?Ja chcę wiedzieć co się stało.I tyle.
I w celu uzupełnienia-od historii z Czarodziejką żadnego psa bez umowy na DT nie wydałam..
Elżbieta

Edited by waldi481
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa i flatki']Ale to psy siedzą ze szczurami a nie człowiek, kobieto - spotkajmy się w realu, porozmawiajmy. Zrozum, że pierwszy raz od 2 lat byłam tam w dzień, zweryfikować to, co wiedziałam od właścicielki terenu. Sama zajrzałam w te śmierdzące kąty, sama zrobiłam zdjęcia.
Wzrok psa, teraz wiem, że nazywa się Szaman, będzie mnie prześladował długo.
Co bym nie napisała i tak skręcicie sytuację na moją niekorzyść.[/QUOTE]
Czyli wcześniej bywałaś wieczorem/w nocy. I mimo wiedzy od właścicielki terenu, że psom dzieje się źle, postanowiłaś nie weryfikować jak jest faktycznie, nie zaglądać do kojców, nie brac latarki itd.
Spotkanie ze mną w realu nic nie zmieni w sprawie. To wtedy gdy robiłaś zdjęcia, powinna Cię zainteresować rozmowa realna z Aśką. Nie wyobrażam sobie wrzucić zdjęć czyichś psów, nie upewniwszy się wcześniej co ta osoba ma nt. pokazywanych warunków do powiedzenia:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']
Od siebie mogę tylko dodać, że byłam u Aśki kilka razy. Dawno (nie byłam po tym, jak została zmuszona się wynieść). I zapewniam, że psy miały sprzątnięte kojce, miały wodę, karmę, i nigdy nie było nic co wskazywałoby na zaniedbania (byłam i latem i zimą). Także nieprawdą jest, że warunki pokazane na ostatnich zdjęciach to standard i że tak było zawsze. Wierzę, że yuma nigdy świadomie nie zrobiłaby żadnemu zwierzęciu krzywdy. [/QUOTE]

Ja też się podpisuję pod tymi słowami, choć to pewnie już bez jakiegokolwiek znaczenia...

Ja trzymałam kiedyś swojego psa u yumanji, jeździłam do niego regularnie i nigdy, nigdy nie zauważyłam niczego niepokojącego, zawsze miałam z nią kontakt, nie miałam też problemu z zabraniem od niej psa, a nie trafił prosto do adopcji, tylko był w międzyczasie jeszcze u mnie w DT (chciałam sprawdzić czy zachowuje czystość). Po wyadoptowaniu mojego psa również do niej jeździłam i jak pisałam, spędzałam tam w zasadzie cały dzień i jedyne co przykre mnie spotykało to agresja sąsiadki. Widziałam psy, które zgarniała z drogi i kilka miesięcy po tym, jak u niej były - ich stan się poprawiał, a nie pogarszał, przykładem jest np. Cedric. To był zahukany, zalękniony pies, a gdy go widziałam ostatni raz jesienią zeszłego roku, witał się z nami, był otwarty na wszystkich i miał ładną sierść. Od zimy również nie byłam u yumanji, ale miałam z nią kontakt. Wierzę w nieprzyjemności, jakie stwarza jej sąsiadka, bo sama byłam tego świadkiem. To jest taka kobieta, że nie byłabym zdziwiona, gdyby to ona podrzucała gówna do boksów, do których siłą rzeczy ma dostęp. Nie wiem czy tak było, ale naprawdę tyle zawiści nią kieruje, że wcale by mnie to nie zdziwiło.

Może yumanji nie jest święta, może... ale bardziej należy jej się pomoc, niż rzucanie w nią kamieniami.

Ktoś doprowadził ją i jej psy do tego punktu, i uwierzcie mi, to nie była ona.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Mam pytanie-AGA35 :czy przez sąd nie możecie dochodzić do odzyskania Skinniego?Tu ludzie potwierdzą,że wpłacali na jego utrzymanie-tak myślę...
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

będziemy próbować jak najbardziej .Zastanawia mnie tylko fakt DLACZEGO tak postąpiła z tym psem ? Co nią kieruje ? Dlaczego go nam nie oddała? Dlaczego tak nakłamała policji? Przecież nie chciałyśmy tego psa zabić tylko umieścić go u nas w ośrodku . Co jest w tym strasznego ? Yumanadzi dlaczego tak postąpiłaś ? co ten pies ci zrobił że zamknełaś go w chlewie bez światła ????????????????Być może na kolejne 24 h bez opieki ?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...