Jump to content
Dogomania

gdzieś jest TAKI DOM...gdzie jest ich moc, gdzie dostają Miłość i odzyskują Wiare


yumanji

Recommended Posts

[quote name='agaga21']a co ze zdjęciami??? zdjęcia kłamią? są wymyślone? potrzeba trupa za domem?
kurcze, no. nie znam ani jednej ani drugiej strony ale zdjęcia chyba jasno pokazują w jakich warunkach są psy?????[/QUOTE]

Już napisałam co o tym sądzę. Syf na podwórku, zapewniam Cię, to nie tylko sprawka yumanji, a głównie Kasi. Butelki przy boksie znaczą tylko tyle, że yumanji staje na głowie, by poradzić sobie przy odciętej wodzie i przede wszystkim stawia psom wodę do picia, ale też myje boksy (i tak, to jest argument, że brak wody utrudnia znacząco umycie boksów i to może zrozumieć tylko ktoś, kto pracował przy psach fizycznie). Kupy w jednym z boksów to nie jest standard u yumanji, a wyjątkowa sytuacja spowodowana przeprowadzką i szykowaniem miejsca - genialnego ! - dla wszystkich psów z dala od awanturnicy. Sytuacja wyjątkowa z radością uwieczniona przez jej wrogów i wstawiona na dogomanię by zrobić jej koło nosa (radość Ewy i Kasi jest tym większa, że to zemsta za wczorajszą sprawę sądową, która najwidoczniej nie poszła po ich myśli).

Psów nie ma 30, standard u yumanji to około 22, oczywiście licząc z jej własnymi od zawsze. To nie jest jakaś ilość nie do ogarnięcia, zwłaszcza, że wiele psów może biegać luzem. Oraz, że yumanji ma do pomocy dwóch synów, oraz nie zajmuje się niczym innym zawodowo.

Co do informowania rzekomych opiekunów - z tego co wiem tylko dwa psy są "czyjeś", z czego jeden to Skinni, za którego fundacja płaciła od czasu do czasu w kwotach dużo mniejszych niż umówione. Większość psów to psy zgarnięte w skrajnych przypadkach przez yumanji, często ściągane z rowów po wypadku (kto jeździ na trasie Warszawa - Lublin jest świadomy ile zwłok psich i kocich można po drodze znaleźć).

Link to comment
Share on other sites

Czy ktoś może dokumentację fotograficzną i wątek powysyłać do Fundacji i zgłosić odpowiednim służbom/ Policja, Powiatowy Wet/.
Jeśli to są psy właścicielki posesji to są w złych warunkach a fakt można określić jako zbieractwo.

A takie pytanie organizacyjne - jak osoba bezrobotna z dwójką dzieci może zapewnić opiekę finansową 22 psom/ Karmę, weta/. Może ma czas wolny ale psy kosztują. A zresztą i czasu im nie poświęca co widać na fotkach. No chyba że Jej to nie razi i też mieszka w takim chlewie.

Link to comment
Share on other sites

zapisze jako że wczoraj byłam na miejscu z koleżankami po naszego psa Skinniego, który jak stwierdziła yumanji policji nie jest nasz.
Odebranie psa nie zostało nam umożliwione, bo opiekunka jest w Warszawie u rodziny. Skinni siedzi zamknięty w domu na pietrze , w pokoju z potłuczoną szybą, w gównach.
Yumanji przyjedzie podobno dziś, my też.
Mamy film. ..Powiem tak ..wiele osób oburzało się na "hotelik" alinys (też tam byłam) i w moim odczuciu stopień czystości w obu miejscach jest podobny.
Yumanji nie poinformowała nas (opiekuna psa) że nie mieszka tam gdzie są psy. O fakcie dowiedziałyśmy się wczoraj.,...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Freya73'][B]Mowiac kolokwialnie, mam w glebokim powazaniu Wasze pomowienia sasiedzko - znajomo - kolezenskie.[/B] [B]Chce wiedziec, podobnie jak wiekszosc z nas, co bedzie ze zwierzetami?[/B][/QUOTE]

Samo sedno .
[B]Walczą ze sobą ludzie, cierpią niewinne psy :( [/B]
Jak pomóc psom? co z nimi? Z tymi, które są własnością yumanji? Może dla starego Szamana, Skarpeta by pomogła coś znaleźć a jego sympatycy i sympatyczki ONkolubne - wsparli finansowo? Alfikowi - może by pomogły dziewczyny od astów, a inne psie biedy, chętni(w tym i ja) by wzięli na bezpłatne tymczasy? [B]To jest dwadzieścia parę psów - co to za ilość dla dogo, na którym są tysiące uczestników i uczestniczek? Rozumiem, że osoby, które "otworzyły oczy naiwnym forumowiczom", też zadeklarują konkretną pomoc i opiekę psom. Bo przecież - chyba chodzi tu o psy, a nie o osobiste wojny? [/B]Bo psy fundacyjne(rozumiem, że jest ich niewiele) - wrócą do swoich fundacji. Co z resztą? Ale[B] tego wszystkiego, nie rozstrzygniemy bez udziału yumanji - czekam na to, co Ona napisze. Jakie są Jej propozycje i wyjaśnienia?[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']Już napisałam co o tym sądzę. Syf na podwórku, zapewniam Cię, to nie tylko sprawka yumanji, a głównie Kasi. Butelki przy boksie znaczą tylko tyle, że yumanji staje na głowie, by poradzić sobie przy odciętej wodzie i przede wszystkim stawia psom wodę do picia, ale też myje boksy (i tak, to jest argument, że brak wody utrudnia znacząco umycie boksów i to może zrozumieć tylko ktoś, kto pracował przy psach fizycznie).
.[/QUOTE]


Nie mogę uwierzyć, że wierzysz w to co piszesz... Łopaty, aby gówna wyrzucić nie ma? Szczotki, aby zamieść nie ma? Te gówna to brud przynajmniej od miesiąca, a może i więcej.... więc nie pieprz o braku wody... Skoro bywała tam codziennie, to chyba mogła i sprzątać - ale pewnie się nie chciało... woda przez kraty i do domu..
I wiem , co to sprzątanie kojca, bo mam ich 12- a robię to dwa razy dziennie . Nie wyobrażam sobie zostawić psa w gównach...
To co opowiadasz, to możesz mówić laikom, którzy nie maja pojęcia o pracy przy zwierzętach.
Jedyny plus z afery, że pewnie teraz Yumanji sprząta tym biednym psom.

[B]Bonsai [/B]- przestań rozpisywać się na temat konfliktu sąsiedzkiego, bo nie ma to nic do rzeczy w kwestii zaniedbania psów, nie interesują nas ich kłótnie, sprawy w sądach , ani prawa własności ziemi. To nie jest żaden argument , aby doprowadzić do tego by psy miały jak w chlewie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']Ludzie, nie dajcie się wmanewrować w gówno, które po raz kolejny chce rozpętać Ewa i flatki, która jest bliską znajomą sąsiadki yumanji, która jest oskarżona o stalking, odcina yumanji wodę, prąd i wszelkie media!

Już niejednokrotnie było tłumaczone na tym, wątku, ale powtórzę: w hotelu nie ma wody i prądu, bo ktoś złośliwie, nękając yumanji, jej synów, i wszystkich gości, którzy do niej przyjeżdżają (tak, mnie też kiedyś) jej media odcina, uniemożliwiając jej życie tam! Złośliwości nie kończą się oczywiście na odcinaniu prądu, również jest zamykany właściwie dostęp do domu, niejednokrotnie żeby dostać się do yumanji, trzeba skakać przez płot. Nie wspomnę o tym, że często ktoś "przypadkiem" zastawia auto yumanji tak, że nie jest w stanie wyjechać.

Jak sobie wyobrażacie mycie boksów bez wody? Ktoś z Was próbował? Ja tak! I naprawdę, nie będę tego tłumaczyć, ale to syzyfowa praca!!!

[/QUOTE]
Ja też ma na działce psy, tez nie mam wody, ale wiesz moje psy nie maja gówien w boksach. Po prostu je codziennie zbieram. Też nie mieszkam na tej działce...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiek.']Mimo wszystko to nie sa warunki odpowiednie dla psów tym bardziej jak ich własciel /opiekun z nimi nie jest na miejscu ,bez wzgledu na problemy osobiste ,na inne problemy takie cos nie ma prawa istniec skoro nie ma tam wystarczajacej opieki [/QUOTE]

Bardzo nie podoba mi sie co tam widzę.
Ale również nie podoba mi sie to co czytam Ksiek, vel Kasia Dogo. Rozumiem że masz już pomysła co zrobić z psami?

Link to comment
Share on other sites

czy gdzies w poblizu jest jakies sensowne miejsce, gdzie mozna by pieski umiescic, zeby byly bezpieczne? Zorganizowac na juz tymczas dla takiej ilosci zwierzat raczej malo wykonalne:shake: Co do samej sytuacji, powstrzymam sie od komentarza, nie jestem w stanie pojac, jak osoba, ktora pojawiala sie na watkach innych, by pouczac i osadzac,mogla dopuscic do takiej sytuacji, ktora ciagnie sie miesiacami.........

Link to comment
Share on other sites

Wchodzę, czytam i NADAL zero info od yumanji! Dla mnie sytuacja jest już jasna. Przeczytam wątek od momentu gdy się na nim znalazłam, nic nie wiedziałam o tym, że Joanna już nie mieszka w dawnym miejscu, że psy sa w takich warunkach, że wpada do nich lub nie!!! Zdaje się, że bylismy ostro rolowani na tym wątku! Szlag mnie zaraz trafi, jak debil zbierałam fanty na bazarki dla tych biednych psów, inni deklaracje uiszczali, kibicowaliśmy, bo foty zgoła inne wklejano na wątku. AŚKO, PRZEMÓWISZ WRESZCIE!?!?!? Z obowiązku również wobec osób, które Ci pomagały, a teraz dostają w pysk, bo Ci zaufały. I w jakim stanie są te biede psy, Szaman, który sam z siebie, PODOBNO, jest tak potwornie wycofany?

Link to comment
Share on other sites

Pytam podobnie jak i Marycha.
O żadnym podopiecznym/podopiecznej Pianki(zabieranym od Aśki), nigdy nie słyszałam. Nie znam wszystkich userów i wątków wszystkich psów na dogo. Po prostu, staram się pomagać psom - jak potrafię, jak mogę. Zwłaszcza bliskim mi ONkom - ale nie tylko. Los Szamana, bardzo mnie wzruszył - stąd moja obecność na jego wątku i głównym wątku yumanji.

Link to comment
Share on other sites

Czytam, czytam i nie wierzę :crazyeye:
I choć motywy osób, które najbardziej krzyczą i potępiają yumanji w czambuł są dla mnie oczywiste i bynajmniej niezbyt szlachetne, to nie zmienia faktu, że widok psów stojących we własnych odchodach jest dla mnie szokujący, a zdjęcia nie kłamią :shake:
Ciągle mam nadzieję, że yumanji w końcu się odezwie i spróbujemy znaleźć jakieś rozwiązanie dla tych psów, bo stan, w którym są teraz jest nie do przyjęcia.
Mam nadzieję, że to sytuacja wyjątkowa, że wynika z nagłych okoliczności, chwilowego załamania się sytuacji życiowej yumanji i że uda się wspólnie jakoś wszystkiemu zaradzić, przede wszystkim pomóc psom
Rozumiem, że Skinnim chcą zająć się dziewczyny z fundacji - cieszę się, że mimo wszystko czują się nadal za niego odpowiedzialne, bo chwilami już wątpiłam :roll:
A co do Szamana....
Wspomagaliśmy go z doskoku, ale jeśli będzie trzeba możemy przegłosować przejęcie opieki nad nim

Edited by DONnka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='beka']Bardzo nie podoba mi sie co tam widzę.
Ale również nie podoba mi sie to co czytam Ksiek, vel Kasia Dogo. Rozumiem że masz już pomysła co zrobić z psami?[/QUOTE]
To juz nie jest moja sprawa z czym masz problem .To nie jest moj bajzel i nie ja go bede sprzatac ,albo likwidowac. Nagłaśniam ostrzegam pisze do osob ,ktore maja tam psy ,jest propozycja dla asta nie ma informacji nie ma kontaktu ,psy fundacyjne jak sa beda odebrane bo poszlo info ,psy nagromadzone jak u zbieraczy muszą otrzymac pomoc bo w takich warunkach życ i przebywac dluzej nie mogą
Jak sama masz psy w podobnych warunkach i tez nie mieszkasz na tej działce to mam nadzieje ze ktos sie tym zainteresuje
A teraz żegnam ozięble
ps pamietam ze kiedys juz były jakies zarzuty co do tego miejsca i chyba sprawa ucichla jak widac niedobrze sie stało

Link to comment
Share on other sites

[quote name='DONnka']Czytam, czytam i nie wierzę :crazyeye:
I choć motywy osób, które najbardziej krzyczą i potępiają yumanji w czambuł są dla mnie oczywiste i bynajmniej niezbyt szlachetne, to nie zmienia faktu, że widok psów stojących we własnych odchodach jest dla mnie szokujący, a zdjęcia nie kłamią :shake:[/QUOTE]

Pomimo pomówień rzucanych przez popleczniczki yumanii zapewniam, że jedynym powodem opublikowania zdjęć była obawa, że one tam umrą - na przykład ten owczarek, który stał przy budzie i patrzał na mnie takim wzrokiem, że tego się nie zapomina.
Lektura wielu wątków dotyczących np. Teriego, Skinniego, Rudusia i osobista znajomość z p. Liszewską ( około 10 lat !) upewniło mnie, że będzie ciężko, ale przynajmniej wiem, że ktoś się zainteresował warunkami w jakich żyją od dawna.
Do Ostatniej Szansy w Boguszycach, kiedy tam rządziła Bożena Wahl jeździłam z grupą wolontariuszek nie po to, żeby "gnębić artystkę" tylko, żeby pomóc psom. I tylko o nie mi chodzi. Ludzie sobie poradzą jakoś.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']a dlaczego były/są problemy z zabieraniem psów od yumanji? nie znam tych watków, mógłby ktoś coś w skrócie napisać?[/QUOTE]

Mną to wstrząsnęło... To jest coś przedziwnego, a z wątku Skinniego...

[quote name='AGA35']Dziewczyny nasze juz tam są . Próbują odebrać skinniego. Oczywiście pomimo tego że wczoraj wieczorem umówiła się z dzielnicowym i z nami na godz 12 nie ma jej . Była , powyrzucała gówna z boksów , wody jak nie było tak nie ma . Nie czekała na nas pomimo wczoraszej umowy . Dostałam esemesa " proponuję spotkanie na komendzie w obecności mojego adwokata w przyszłym tygodniu. Termin do ustalenia " kpiny sobie robi z ludzi . Na miejscu jest też dziewczyna z emira .Skinni dziś został zupełnie odcięty od dziennego światła , wczoraj jeszcze wyglądał przez okno dziś już wiszą w oknach jakieś szmaty .[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...