Jump to content
Dogomania

Molosowaty Lucky w pon. trafi do schronu! Ma dom


MartaiGutek

Recommended Posts

Przeklejam z forum Wrocławskiej Fundacji Kocie Życie.

Pies trafił do Ekovetu w niedzielę 30 maja, państwo przyprowadzili go, bo ropieją mu oczy, po badaniu zostało stwierdzone entropium - w skrócie jest to wrodzona wada budowy powieki - wwijanie się brzegu powiekowego do środka w stronę oka, powoduje nieustanne drażnienie rzęsami rogówki oka - wyobraźmy sobie jakie nieprzyjemne jest uczucie , gdy coś nam wpadnie do oka, pies cierpiał tak od urodzenia... Państwo powiedzieli, że ma 5 lat, więc w porę się zorientowali żeby cos z tym zrobić.....Wszysycy lekarze, na podstawie kryteriów określania wieku dla psów, zgodnie stwierdzili, że ma maksymalnie 3 lata.

Państwo zostali poinformowani, że jedyną, za to skuteczną w 100% metodą leczenia jest zabieg korekcji powiek, stwierdzili jednak, że nie stać ich na operację ( znowu to samo...) i że chcą go uśpić, dodatkowo mówili, że jest agresywny do dziecka. Jedynym jego zachowaniem, które można by podciągnąć pod " agresję", jest zwyczaj żeby na powitanie z radością skakć i wspinać się na człowieka, w przypadku dorosłej osoby kończy się na łapach na brzuchu, jednak jeżeli chodzi o małego człowieczka, może to być niebezpieczne i grozić przewróceniem. Jest to jednak nawyk, którego można zwierzaka oduczyć, trzeba tylko chcieć...Pracujemy nad tym i już widać efekty:) Zresztą następnego dnia, w poniedziałek była w lecznicy wycieczka 24 przedszkolaków, dzieciaki wypieściły i wygłaskały psa na wszystie dostępne maluchom sposoby, a on wcale a wcale nie był zniecierpliwiony i nie miał dość! Jedna z pań opiekunek zostawiła nawet 50zł ze swoich prywatnych pieniędzy na ratowanie psiaka!

Pies garnie się do każdego, łącznie z biednym listonoszem i klientami - kiedy nie ma pacjentów pies biega sobie po lecznicy, żeby nie musiał sam ciągle w szpitalu siedzieć. Szef, zapalony okulista, jak tylko dowiedział się o biedaku zapowiedział, że zabieg będzie zrobiony jak najszybciej, na koszt Ekovetu, bo oczy nie mogą dłużej czekać, przy tej wadzie może dojść nawet do utraty wzroku! W środę Lucky był juz po operacji, niestety nie udało się go od razu wykastrować - to by zwiększyło jego szanse na adopcję... W trakcie zabiegu wszystko było w porządku, oczy goją się w zadziwiającym tempie, no i przede wszystkim pies wreszcie widzi świat - kiedy trafił do nas nieustannie mrużył oczy, miał potworny stan zapalny i ciągły wyciek z oczu!
Jedna z lekarek gotuje mu ryż z kurczaczkiem i marcheweczką, bo potwór pożarł już wszystkie psie próbki po terminie, które oferowałam do rozdania jakieś dwa tygodnie temu:) Przez to jedzonko tak się przywiązał do doktor Basi, że kiedy kończy zmianę, pies biegnie za nią i chce iść z nią do domu!

Lucky pragnie miłości i pragnie mieć pańcia/ pańcię, którego mógłby bezgranicznie kochać i wielbić...

Niestety, szefostwo dało mu czas do poniedziałku tj. do ściągnięcia szwów, jeżeli do tego czasu nie znajdzie domku, prawdopodobnie trafi do schroniska, w szpitalu zostać do końca życia nie może, swoją rozemocjonowaną osobowością dezorganizuje pracę szpitala - z założenia zwierzaki mają tam w spokoju i ciszy wybudzać się po zabiegach, albo chore w trakcie leczenia spokojnie dochodzić do siebie... Akcję poszukiwania domu zakroiliśmy na naprawdę szeroką skalę, koleżanka jednej ze stażystek , mieszkająca w Anglii tak się przejęła losem Lucky'ego, ze obdzwoniła wszystkich znajomych w Polsce, pokazaliśmy go i wysłaliśmy zdjęcia pani, która przyszła powiesić plakat o "zwierzakowym" festynie dla dzieci, obiecała że umieści historię na stronie organizacji w której pracuje, wszystkich klientów pytamy i pokazujemy psiaka, niestety jak narazie nic z tego...

Niestety pies był w Ekovecie tylko na tej jednej - prawie ostaniej - wizycie, więc nie wiadomo czy był szczepiony i odrobaczony, w takim wypadku zakładamy że nie, więc trzeba będzie od tego zacząć jak tylko dojdzie do siebie, szczególnie chodzi o szczepienie przeciwko wściekliźnie, które jest obowiązkowe urzędowo.

Pies nie przepada chyba za kotami - wczoraj była sytuacja, że Lucky biegał jak zawsze po lecznicy i przyszła pani z kotem - słychać było tylko krzyk kota, ciężko stwierdzić jakie nastawienie do niego miał pies, ale chyba nie był zbyt zadowolony z jego widoku .
Ważna informacja : pies NIE MA DŁUGU za zabieg, ani za jedzonko, finansowo jest na czysto, nie doszło na szczęście do trwałego uszkodzenia oczek, zabieg załatwił więc sprawę, dodatkowo leki dopowadzą oczka do normalnego stanu, można powiedzieć, że za kilkanaście dni będzie w pełni zdrowy.

Na zdjęciu na górze po lewej jest jeszcze przed zabiegiem - widać jak mruży oczy i cierpi, zdjęcie na samej górze po prawej - po zabiegu, oczka otwarte, pies zadowolony. Na tymże zdjęciu widać wygoloną sierść wokół oczu - przygotowanie do zabiegu - uspokajam, że sierść całkowicie odrośnie i nie będzie nawet śladu, już teraz gdyby nie szwy, ciężko byłoby się dopatrzec gdzie były cięcia w trakcie plastyki powiek!

Jeżeli ktoś ma jakieś pytania dotyczące psiaka, chciałby go zobaczyć na żywo, podaję numer telefonu do Ekovetu , proszę dzwonić, czynne jest od 8-22, w niedzielę 12-20. tel. 71 373 83 50-52. Lucky czeka na dom !!!!!

Proszę chociaż o tymczas dla niego!
[IMG]http://www.kociezycie.pl/forum_kocie_upload/data/03200/3214_img_3432_-_1_th.jpg[/IMG][IMG]http://www.kociezycie.pl/forum_kocie_upload/data/03200/3215_img_3436_-_2_th.jpg[/IMG][IMG]http://www.kociezycie.pl/forum_kocie_upload/data/03200/3216_img_3440_-_3_th.jpg[/IMG][IMG]http://www.kociezycie.pl/forum_kocie_upload/data/03200/3217_img_3443_-_4_th.jpg[/IMG][IMG]http://www.kociezycie.pl/forum_kocie_upload/data/03200/3218_img_3447_-_5_th.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Nie bywałam na dogo od lat, wsiąkłam w koty... Ale ten psiul chwycił za serce. Jeśli ktoś może mu zrobić ogłoszenia to bardzo proszę. Sama mam w domu 5 kotów (2 tymczasowe maluszki) i psa Lucka, adoptowanego trzy tygodnie temu po odejściu mojego ukochanego Gutka.

Link to comment
Share on other sites

25 plakatów już wisi - oby były skuteczne. Popołudniu idę wrzucać listy do skrzynek w domkach jednorodzinnych. Jeśli ktoś chce przyłączyć się do akcji, to mogę przesłać na maila i można sobie wydrukować i też poroznosić na terenie Wrocławia do skrzynek w domkach jednorodzinnych.

Link to comment
Share on other sites

Byłam z Lakim na spacerku. Pierwsze wrażenie MEGA POZYTYWNE ! Zacznę od tego, że Laki nie ma w sobie NIC z molosa, bo to jest mieszanka labradora z mixamstaffem i to małym. Laki ma 100% charakter labradora i jest mniejszy od małego amstaffa!! Waży 20 kilo, jest zgrabny i szczupły i tylko głowę ma dużą jak u laba. Poza tym laki kocha wszystkich ludzi! Zero agresji i masa uwielbienia. Ma w sobie ogromne pokłady energii, ale potrafi chodzić na smyczy! I można go najlepiej prowadzić na 5 metrowym automacie, bo jak wyczuwa opór to nie ciągnie, czyli taka smycz jest wyjątkowo poręczna dla Lakiego – on ma swobodę, my mamy kontrolę. Łaziliśmy po mieście – ruch uliczny i pieszych nie robi na Lakusiu wrażenia. Psy owszem, są interesujące, ale nie ma w nim agresji – wyłącznie zaciekawienie. Myślę, że z drugim nieagresywnym psem lub suczką może mieszkać bez problemu. Jeśli chodzi o dom dla Lakiego to idealny byłby taki, gdzie jest osoba młoda lubiąca ruch – czyli albo młodsze małżeństwo, albo rodzina z dziećmi starszymi, które lubią jogging albo długie spacery, innymi słowy ludzie aktywni. Małe dzieci raczej nie, bo on po prostu jest za energiczny, ale dzieci starsze, szkolne, gimnazjalne i młodzież to układ idealny. No i jeszcze jedno, Laki musiał być bity, bo przy uniesionej ręce i szybkich ruchach płaszczy się do ziemi i widać uległość poddańczą. A poza tym to wesoły i kochający ludzi fajny psiak, który może mieszkać i w domku z ogródkiem i w mieszkaniu. Wracając od Lakiego powrzucałam kilka ulotek do skrzynek w domkach jednorodzinnych. Bardzo proszę, niech ktoś go poogłasza w Internecie, bo ja na prawdę mam z tym problem. A i jeszcze jedno – lekarze robią wszystko, żeby pies nie trafił do schronu, na razie więc jeszcze siedzi na weterynarii, ale szukają mu miejsca na klinikach na przetrzymanie zanim trafi do dt.

Link to comment
Share on other sites

A wiesz, że to jest bardzo sympatyczny chłopczyk? On mi sięga do kolana, cały czas merda ogonem i cieszy się, że ktoś z nim na spacerek idzie i dobrze na smyczy chodzi - najlepiej na takiej pięciometrowej automatycznej - ma swobodę obsikania trawnika, ale nie szarpie, nie ciągnie. I jest taki przyjacielski do wszystkich, a praktykantki na weterynarii to zalizuje i zacałowuje :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maksiulab']Witam:)
mogłabym jakoś pomóc? bardzo chciałabym żeby Lucky znalazł dobry dom[/QUOTE]

Podaj mi, albo Basi na PM swój adres email, a przeslemy ulotkę (jesli nie masz gdzie wydrukować daj znać, wydrukuję i dam Ci) i w swojej okolicy powkładaj ludziom do skrzynek pocztowych, zostawiaj w sklepach (po prostu połóż np. przy wejściu), no i gdzie się tylko da wcisnąć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...