Jump to content
Dogomania

Terrier australijski (prosimy zakladac oddzielne tematy)!


jaszczurka

Recommended Posts

Gajolka, rób badania na babeszjozę! niech mu pobiorą krew z uszka, wynik będziesz miała po kilku godzinach a będziesz miała pewność że to nie to paskudztwo!! u nas tak dużo psów choruje, że niektórzy podają imizol bez badań krwi nawet!! czy sika normalnie, nie ma ciemnego moczu??
Inne charakterystyczne objawy to gorączka ok 40 stopni, problemy z poruszaniem (chwiejny chód np), osłabienie bardzo silne, ból brzucha, ból przy oddawaniu moczu- ale nie muszą wystąpić wszystkie. Koniecznie pisz co z nim, ja się boję babeszjozy, moja Druśka ją przechodziła, mnóstwo znajomch psów, tu każda godzina się liczy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 626
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Robin dostał wlewkę dożylną płynów, bo nawet pić nie chce. Nie ma raczej poprawy od wczoraj, trochę gorączka spadła z 41 na 40, ale pewnie na skutek leku. Czekamy na wynik badania krwi. Fakt, że często chodził do lasu, ale my go oglądaliśmy, czy nie ma kleszcza i nigdy nie znaleźliśmy. Żałuję, że nie stosowałam jakiejś profilaktyki, ale ja mam małe doświadczenie z psami, a znajomi psiarze mówili, że to i tak nie działa (obroże). Mocz ma w normalnym kolorze. Trzymajcie kciuki za wynik badań. Faktem jest, że Robin był już wcześniej smutny, ale ja myślałam, że tęskni za panem. Nie je dopiero od przedwczoraj wieczór i wczoraj byłam u weter. Pytała, czy nie miał kleszcza, ale nie zrobiła badań krwi. Dziś też nie, ale, gdy przeczytałam wiadomości od Was (również maila od Kingi), to pognałam jeszcze raz i poprosiłam o te badania. Teraz czekam. Dzięki za info.

Link to comment
Share on other sites

Gajolka, kciuki trzymamy mocno, pisz koniecznie co się dzieje. Moja Druśka mimo lania regularnego Advantivem przechodziła babeszjozę, mimo że w tamtym sezonie przed chorobą kleszcza wbitego z niej nie zdjęłam. Teraz zabezpieczam suki podwójnie.

Kiedy będą wyniki? czy wet nie może podać imizolu przed wynikami? tu każda godzina się liczy. Kroplówki powtarzajcie, nerki trzeba chronić przed odwodnieniem, muszą pracować.

acha, Gajolka, pobrali z uszka? bo nawet jak jest babeszja to z łapki może nie wyjść... ja bym sie uparła przy imizolu jak najszybciej- jeśli to to choróbsko to po kilku godzinach od podania leku gorączka spadnie, pies nie będzie cierpiał no i większa szansa że choroba nie pozostawi śladów

Link to comment
Share on other sites

Mówiłam jej o uszku, sugerując tę chorobę, ale wzięła z łapy. Myślałam, że wie, co robi. Gorączka jakby spadła, ale nie chce pić i jeść (!), co najdobitniej świadczy o chorobie. Wyniki będą jutro rano (dopiero !) Powiedziała też, że lek jest zbyt toksyczny, żeby podawać bez potwierdzenia.

Link to comment
Share on other sites

jest toksyczny, ale większe spustoszenie czyni w organiźmie choroba... tu w Warszawie wielu wetów bez czekania na wyniki podaje imizol i resztę... w Stanach podaje się Imizol profilaktycznie, zapobiegawczo

jeśli to babeszjoza to takie czekanie jest po prostu niebezpieczne- miejmy nadzieję, że to po prostu zatrucie... słuchaj a nie macie tam innego weta?


[url]www.babeszjoza.com[/url]

Link to comment
Share on other sites

Tilia, jak widzisz są dwie szkoły - warszawska i gdańska ;). Tu nie brakuje weter., zapewniam (konsultowałam z innym). Trzymam rękę na pulsie. Robin zaczął delikatnie jeść i gorączka mu spadła. Tej nocy normalnie spał, bo poprzedniej nie spaliśmy oboje. Bardzo dziękuję za troskę - szczerze, ciągle się muszę uczyć w temacie pies. Mam nadzieję, że stan Robina wraca do normy. Mąż pojechał po wynik. Myślę, że to nie jest przedwczesny optymizm z mojej strony. A może?! O nie!

Link to comment
Share on other sites

Gajolko, cieszę sie że z psiakiem lepiej. Tu u nas mamy naprawdę plagę kleszczy, babeszjoza jest ogromnym problemem- właściwie przez cały rok jest masa zachorowań i dlatego weci tak reagują, zwłaszcza że choroba poważna i niestety wiele przypadków kończy się tragicznie, u wielu psów zostają ślady na całe życie (nerki, wątroba, serce). Najwyraźniej jednak (na szczęście) Robek zachorował na coś innego. :) trzymam kciuki, coby jak najszybciej doszedł do siebie!

zatem mam nadzieję że mogę się na spokojnie zająć koszulkami, może jutro uda mi się po pracy podjechać do Orfi, jak nie to w poniedziałek

czyli:
koszulki damskie
Gajolka M czarna i biała
Kinga czarna XL
Ja - biała M

tak?


żeby nie pisać postu pod postem- znalazłam zdjęcia ze spaceru c.d. hihihi głupie miny Szczoty wziętej na rączki przez moją siostrę

[IMG]http://www.lukrowi.pl/_img/_pictures/440.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.lukrowi.pl/_img/_pictures/441.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.lukrowi.pl/_img/_pictures/442.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.lukrowi.pl/_img/_pictures/443.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Tilia! to straszne! Czemu ja wcześniej nic nie wiedziałam, że to takie niebezpieczne - te kleszcze! Myślałam, że tylko u ludzi. Robusiowi się poprawiło - gorączka spadła, a tymczasem... przyszły wyniki - stan zapalny wątroby i pasożyty we krwi! To ja natychmiast do jeszcze innego wet. z płaczem, że pies mi zdycha i że ma go za wszelką cenę ratować i że żądam tego leku na tę babozę i że żałuję, że byłam gdzie indziej i pewnie już za późno. A on tego leku nie dał, tylko kroplówkę i pobrał krew do następnego badania, a mnie uspokajał, że nie jest tak źle, ale ze względu na stan wątroby trzeba się wstrzymać. Jeżeli to "baboza", to jeszcze dziś zaczną go leczyć, ale nie dopuszczając do myśli najgorszego, nie chcę, żeby miał chorą wątrobę i w ogóle jestem w kiepskim stanie, że mimo wszystko nawaliłam. (Ale koszulki zamawiaj, tylko jednak L-ki, nie M-ki. Może to borieloza, byłoby lepiej, co? Tilia, ratuj!

Link to comment
Share on other sites

matko jedyna Gajolka, nic nie rozumiem!!! przy babeszjozie nie byłoby takiej poprawy bez podania Imizolu!! jakie pasożyty ma we krwi? stan zapalny wątroby może być spowodowany przez cokolwiek innego, z resztą kleszcze przenoszą wiele zespołów chorobowych, nie tylko babeszjozę, m.in. boreliozę właśnie... może to jakiś wirus? najważniejsze że je i gorączka spadła, wątroba ma ogromne zdolności regeneracyjne

nie jestem wetem, babeszjozę "przerabiałam" niestety jak i wielu moich znajomych, ale ta poprawa- to mi nie wygląda na babeszjozę

trzymaj się, robisz co możesz! tu sie wszyscy o Robusia denerwujemy

Link to comment
Share on other sites

Niestety, jednak jest to babeszjoza. Już jest po zastrzyku imizolu. Najlepszy wet. w Gdyni powiedział, że bez potwierdzenia diagnozy za nic nie podałby zastrzyku, gdyż już było po nim za dużo wstrząsów i nie wierzy, że w W-wie robią inaczej. Na szczęście Robin zniósł zastrzyk dzielnie (dobrze odżywiony, silny pies). Ale co dalej? Na razie ma uszkodzoną wątrobę, mam nadzieję, że odwracalnie. Tilia! Napisz dokładnie, jak było z Drusią. Mam żal do całego świata, że mnie wcześniej nie ostrzeżono przed tą chorobą, ale Wam Dziewczyny dziękuję za obecną pomoc w ratowaniu Robinka. Tak wiem, mógł ten lek dostać wcześniej, ale przecież to wina tej wetki. A niech to!

Link to comment
Share on other sites

Gajolko, u nas jest tak dużo przypadków babeszjozy, że wielu wetów podaje bez czekania na wyniki- naszą Druśkę ścięło w ciągu kilku godzin- w nocy wróciliśmy od znajomych, a rano już nie chciała wejść do samochodu (jechaliśmy na działkę) i dyszała. Gdy stanęliśmy na postój zobaczyłam że sika- na brązowo. Od razu zawróciliśmy do weta, miała ponad 40 stopni i chwiała się na nogach. Wet pobrał krew ale nie czekał na wyniki (sobota), podał imizol i całą resztę, kroplówkę podskórną. Dostałam czopki z pyralginy coby podać jakby temp nie spadła w ciągu 2-3 godzin. Na szczęście spadła. Suka długo była osłabiona (mięśnie) ale na szczęście szybko dostała leki i choroba minęła bez śladu. Natomiast siostra mojego Kamila rok temu miała podobną sytuację jak Wy. W Wielkanoc dwie jej suki były osłabione i wymiotowały. Wet w klinice jakiejś przypadkowej powiedział że pewnie się przejadły smakołykami światecznymi, zignorował bardzo wysoką temperaturę. Dał jakieś antybiotyki, po których na trochę lekko obniżyła się temperatura, jednak na drugi dzień suki czuły sie tak źle, że jedną z nich nieśli do samochodu... pojechali do sprawdzonego weta. Tam dostały imizol i resztę, jednak już wtedy w wynikach krwi wyszły problemy z nerkami i wątrobą- przez tydzień dwa razy dziennie dostawały kroplówki (to bardzo ważne, nerki trzeba zmusić do pracy), leki. Teraz jest z nimi ok.

Brat Druśki miał babeszjozę dwa razy i też dostał Imizol bez czekania na wyniki krwi, miał bardzo silne objawy, sikał na brązowo i piszczał z bólu... nie mógł wejść nawet na kanapę, okropność.
Dziś wyjęłyśmy z Guapy trzy kleszcze, nienapite...

Link to comment
Share on other sites

wylogowało mnie i straciłam odpowiedź wrrr

Gajolko, wielbiciele Robusia trzymają kciuki!!
Teraz bardzo ważne jest dbanie o wątrobę i nerki (dieta, leki osłonowe i moczopędne, kroplówki podskórne- możesz robić je sama w domu!!)
po 10-14 dniach koniecznie złap mocz do analizy i pobierz krew - trzeba sprawdzać stan nerek i wątroby i obserwuj psiaka- czy ma energię, czy się nie męczy, czy sika normalnie, czy wydala, czy śluzówki ma zaróżowione

bardzo rzadko niestety babeszjoza daje nawroty, więc nie denerwuj się ale bądź czujna przez kilka miesięcy

Link to comment
Share on other sites

To straszne, że takie gówno może zabić nasze psy! Wydrukuję Twoją odpowiedź i pokażę tym wet. Tej pierwszej, u której byłam 2 dni temu już powiedziałam, co myślę. Ona mnie tylko spytała, czy nie miał kleszczy. Mówiłam, że nie znalazłam. Teraz się dowiedziałam, że to gówno może ugryźć, zostawić zarazę i samo odpaść. Już kupiłam środki zabezpieczające - takie płyny na kark raz na m-c. Czemu nie wcześniej :wallbash:. Czy to aby skuteczne?

Link to comment
Share on other sites

Jak widzisz wszędzie są różni weci- po prostu u nas to już plaga, więc większość jest już wyczulona. Nie kłóć się z wetami, nie warto.

Jeśli chodzi o preparaty przeciwkleszczowe, hmm. Na pewno teraz przez co najmniej 2-3 (do 5) tygodnie nie musisz nic podawać, Imizol działa długo. Nas tak przynajmniej uczyli. Krople na kark działają 3-5 tygodni. Advantix teoretycznie odstrasza i zabija kleszcze w ciągu 24-48 godzin, Fiprex, Frontline i inne na fipronilu nie odstraszają. Są też obroże- Kiltix, Preventic (te tanie nic nie dają). Aga po babeszjozach daje wszystko na raz, plus spray Pchełka przed spacerami, ja daję Fiprex co 3-4 tyg plus Pchełkę (zabija kleszcze kontaktowo, większość pada po kontakcie z sierścią). Ale nic nie daje 100% pewności... i tak trzeba oglądać psa regularnie i patrzeć jak się czuje. Teraz jest najgorszy okres, tak do czerwca, a potem jesienią. Ale trafiają się okrągły rok niestety.

Link to comment
Share on other sites

Tilia, czy wiesz, jaka jest różnica między działaniem kroplówki dożylnej i podskórnej? Mój dostawał dożylną i wczoraj po kroplówce mu się pogorszyło (wymioty, gorączka). Dziś nie dałam mu zrobić dożylnej (podskórnej oni nie chcieli) i Robin znów czuje się lepiej, jak przed tą nieszczęsną kroplówką - je i pije, choć niedużo, sika i wydala, nie ma gorączki. Mam nadzieję, że ten zły stan nie wróci.Czy ja mam uczyć wetów?! :shake:

Link to comment
Share on other sites

nie wiem :(
nie mam pojęcia, moje psy zawsze dostawały podskórną, tylko Zuza jak z nią było już bardzo bardzo źle dostawała dożylne- nie mam pojęcia... wydaje mi się, że podskórnie można dawać tylko płyny te ogólnie nawadniające (elektrolity?), a już konkretne leki- dożylnie, ale mogę się mylić, ja jestem ogrodnik z wykształcenia... dlaczego nie chcieli dać płynów podskórnie? widok jest co najmniej dziwny (pies ma pod skórą ogromną "bułę"), ale to się szybciutko wchłania i zmusza nerki do pracy, przepłukuje je

jak się dzisiaj czuje rekonwalescent?

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję najlepszemu weterynarzowi wśród ogrodników ;). Po Robinie prawie nie widać śladów choroby, no może mniej się bawi, a więcej śpi. Mam wrażenie, że wróciłam z dalekiej podróży, ale jeszcze przed nami badania... Ja jestem raczej pesymistką i boję się, że tego gówna we krwi nie wybiło do końca i mogą być nawroty. Oby nie!!! Weci mówili, że dawno nie mieli do czynienia z taką spanikowaną pancią, ale gdy zobaczyłam jego wyniki krwi (płytek - 3 zamiast 200, wątroba - lepiej nie mówić, nerki - raczej w porządku), to krzyczałam jak histeryczka, że mają go za wszelką cenę ratować (teraz mnie kasują, już bym 2. kupiła, ale to nie opcja dla mnie) i że ich pozabijam (to po tej kroplówce). Dobra, jestem stara histeryczka, ale Robson żyje!!! A tamte dwa pieski jak się mają? Jak ten świat jest urządzony, że rządzą pasożyty?!!

Link to comment
Share on other sites

Gajolka- postrach weterynarzy ;) :D uważaj, bo Ci zdjęcie zrobią i na tablicy powieszą "tych klientów nie obsługujemy" hihihi mnie kiedys moja wetka zakazała czytać o psich chorbach... bo faktycznie- co i rusz przyprowadzałam psa "ciężko chorego" a okazywało się suma sumarum że to drobiazg jakiś...
no a ja mam nadzieję, że choróbsko szlag trafił! nawroty są baaaardzo rzadkie! tylko zrób kontrolę za tydzień- dwa, oszczędzaj wątrobę i zastanów się nad zabezpieczeniem antykleszczowym, będzie dobrze. Sesilka i Kecia są dziś w pełni zdrowe.


----
[URL]http://www.fcg.com.pl/zkwp/images/pliki/liczba_p.pdf[/URL]

zestawienie ilościowe na Łódź- tylko Bingo i Szczota
sealy- 3 suczki- 2 w młodzieży i jedna w pośredniej oraz pies w pośredniej jeden
deerhoundów brak (szkoda)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...