Jump to content
Dogomania

ASTowata suka-zmieniła się nie do poznania:(


**Villemo**

Recommended Posts

Witam serdecznie
Długo mnie nie było ale zjawiłam się bo potrzebuje pomocy...
ASTowata suka-ma ok 2 lat.Przygarnęłam ja jako 9-11mczną,zastraszoną,zagłodzoną potencjalną maszynkę do rodzenia.Na szczęście tak się nie stało ale ja nie o tym...
Suka była bardzo łagodna dla wszystkich-znanych,nieznanych,dzieci,dorosłych,starców a nawet żuli pod sklepem.Ale od jakiegoś czasu cos jej się "potentegowało".Zupełnie nie toleruje kilkoro dzieci z naszego otoczenia,albo siedzi najeżona i patrzy nieprzyjemnie albo podchodzi i łapie(szczypie) za pięty,ręce.Niby nie rzuca się do gardła ale jednak...
Starszych ludzi tez nie trawi,chce łapać za kostki...znienacka,niby nic idziemy a tu nagle szarpnięcie i próba uszczypania.Nosi oczywiście kaganiec,w domu bardzo jej pilnuje jak są goście ale nie wiem zupełnie jak jej tego oduczyć...
Jesli chodzi o psy to nie toleruje zupełnie równych i większych od siebie...
Proszę o rady

Link to comment
Share on other sites

[quote name='**Villemo**']Witaj puli:)
Suka jest posłuszna,dobrze się odwołuje,wykonuje komendy,jak widzę,że coś jej łazi po głowie głupiego to wydaję komendę "nie" i odpuszcza ale te zapędy mnie niepokoją...
Jak to wyeliminować?[/QUOTE]Widocznie "nie" jest niewystarczające skoro zdarza się że:[QUOTE]siedzi najeżona i patrzy nieprzyjemnie albo podchodzi i łapie(szczypie) za pięty,ręce.Niby nie rzuca się do gardła ale jednak...
Starszych ludzi tez nie trawi,chce łapać za kostki...znienacka,niby nic idziemy a tu nagle szarpnięcie i próba uszczypania.
[/QUOTE]
Takie pomysły są ciekawym urozmaiceniem spaceru - tym milszym im bardziej ofiara sie przestraszy.
Skoro psinka nie została wyraźnie poinformowana że takie zachowanie jest niemile widziane to dlaczego miałaby przestać i zrezygnować z takiej frajdy?
Świetnie że wykonuje komendy ale to nie wystarczy - ona powinna być na spacerze tak zajęta żeby nie miała czasu na głupie pomysły. Tak żeby dziób mogła mieć zatkany aportem a nie kagańcem.

Link to comment
Share on other sites

Chyba się nie zrozumiałyśmy...
Na spacerze to ona jak najbardziej zajmuje się zabawą i pracą ze mną...
Wskazane sytuacje maja miejsce na ulicy kiedy przechodzimy obok kogoś i w domu w stosunku do niektórych tylko osób.Suka nie podbiega do nikogo z zębami na spacerach bo ładnie się odwołuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='**Villemo**']Chyba się nie zrozumiałyśmy...
Na spacerze to ona jak najbardziej zajmuje się zabawą i pracą ze mną...
Wskazane sytuacje maja miejsce na ulicy kiedy przechodzimy obok kogoś i w domu w stosunku do niektórych tylko osób.[/QUOTE]
Teraz to ja nie rozumiem... Znaczy że na luzie komendy wykonuje a na ulicy mozna wyłamywać?
U mnie "idziemy", "noga" czy "naprzód" oznaczają ze psy mają zasuwać we wskazanym kierunku a komenda obowiązuje do czasu zwolnienia. Owszem, były na smyczy próby napadania i straszenia np mijających nas psów ale w krótkich zołnierskich słowach wytłumaczyłam pimpusiom że tak sie nie robi i że za takie wyskoki pourywam im łby. Wykład poparty demonstracją trwał 3 sekundy potem komenda+solidna nagroda i po kilku takich sesjach pieseczki skonczyły z zaczepkami i przestały reagowac nawet na szczekaczy zapłotowych.
W domu komendy tez obowiązują i lezenie we wskazanym miejscu (niekoniecznie we własnym legowisku) obowiazuje bezwzglednie choćby fruwały stada kotów i pęta kiełbasy.

[QUOTE]Suka nie podbiega do nikogo z zębami na spacerach [B]bo ładnie się odwołuje.[/B]

[/QUOTE]Czyli nie robi tego bo wie ze nie wolno tylko dlatego ze masz oczy dookoła głowy i reagujesz, tak?
A jezeli sie nawinie jakis pies i nie zdązysz zareagować?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='puli']Teraz to ja nie rozumiem... Znaczy że na luzie komendy wykonuje a na ulicy mozna wyłamywać?
U mnie "idziemy", "noga" czy "naprzód" oznaczają ze psy mają zasuwać we wskazanym kierunku a komenda obowiązuje do czasu zwolnienia. Owszem, były na smyczy próby napadania i straszenia np mijających nas psów ale w krótkich zołnierskich słowach wytłumaczyłam pimpusiom że tak sie nie robi i że za takie wyskoki pourywam im łby. Wykład poparty demonstracją trwał 3 sekundy potem komenda+solidna nagroda i po kilku takich sesjach pieseczki skonczyły z zaczepkami i przestały reagowac nawet na szczekaczy zapłotowych.
W domu komendy tez obowiązują i lezenie we wskazanym miejscu (niekoniecznie we własnym legowisku) obowiazuje bezwzglednie choćby fruwały stada kotów i pęta kiełbasy.

Czyli nie robi tego bo wie ze nie wolno tylko dlatego ze masz oczy dookoła głowy i reagujesz, tak?
A jezeli sie nawinie jakis pies i nie zdązysz zareagować?[/QUOTE]

Rozumiem, że użyłać tzw. przewagi siłowej tłumacząc psom, że Ci się nie podoba ich zachowanie? Pytam, bo mam podobny problem i za chol*rę nie wiem jak sobie z tym poradzić, a boję się, że "danie psu w łeb" jeszcze spotęguje agresje.

Link to comment
Share on other sites

Bo "żołnierskie słowa" z demonstracją to nie wlanie psu, tylko najzwyklejszy w świecie, nie znoszący sprzeciwu opieprz. Większość ludzi jak chce, dysponuje naprawdę pokaźną ilościa decybeli, co w połączeniu ze zdecydowaną postawą bez problemu przystopuje psa, który został przez nas jako tako wychowany od szczeniaka (albo i nie) i nagle ma głupie pomysły w kwestii np. fikania do psów.

Ja zauważyłam taką ciekawostkę, tak poza tematem - że faceci nie potrafią porządnie ryknąć na psa. Kobiety jakoś bardziej umieją modulowac głos do pochwał, poleceń i nagany; rzadziej próbują psa uderzyć czy szarpać - a faceci z kolei wszystkie odzywki do psa wydają tym samym mdłym, nie zwracającym uwagi tonem, opieprz też - a jak pies (co łatwe do przewidzenia) nie reaguje, przechodzą do rekoczynów i spuszczają manto, z punktu widzenia psa niezrozumiałe i dające często odwrotny skutek... Nawet jak już rykną na tego psa, to jakoś tak... anemicznie, jakby się wstydzili - kobiety mają tu chyba lepsze predyspozycje :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Martens']Bo "żołnierskie słowa" z demonstracją to nie wlanie psu, tylko najzwyklejszy w świecie, nie znoszący sprzeciwu opieprz. Większość ludzi jak chce, dysponuje naprawdę pokaźną ilościa decybeli, co w połączeniu ze zdecydowaną postawą bez problemu przystopuje psa, który został przez nas jako tako wychowany od szczeniaka (albo i nie) i nagle ma głupie pomysły w kwestii np. fikania do psów.

Ja zauważyłam taką ciekawostkę, tak poza tematem - że faceci nie potrafią porządnie ryknąć na psa. Kobiety jakoś bardziej umieją modulowac głos do pochwał, poleceń i nagany; rzadziej próbują psa uderzyć czy szarpać - a faceci z kolei wszystkie odzywki do psa wydają tym samym mdłym, nie zwracającym uwagi tonem, opieprz też - a jak pies (co łatwe do przewidzenia) nie reaguje, przechodzą do rekoczynów i spuszczają manto, z punktu widzenia psa niezrozumiałe i dające często odwrotny skutek... Nawet jak już rykną na tego psa, to jakoś tak... anemicznie, jakby się wstydzili - kobiety mają tu chyba lepsze predyspozycje :evil_lol:[/QUOTE]

Heh, pewnie chodzi o to co ludzie pomyślą: jak ktoś się wydziera na psa, to znaczy że ma z nim kłopoty a żaden facet nie przyzna się publicznie że go pies nie słucha. :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...