Jump to content
Dogomania

Nigdy Więcej! - zapalisz świeczkę Psu Bez Imienia?


Recommended Posts

Długo myślałam nad tym, czy założyć taki wątek, czy to ma sens teraz, czy znajdzie się ktoś, kto będzie chciał zapalić świeczkę Psu Bez Imienia, czy ktoś będzie chciał o Nim pamiętać. Czułam jednak głęboko, że muszę się z Wami podzielić tą historią.

To był maj tego roku, ciepłe niedzielne popołudnie, wyszłyśmy z koleżanką z naszymi psami na spacer. W tym miejscu muszę sobie pozwolić na małą dygresję i nakreślić miejsce, w którym mieszkam. Są to byłe tereny rolne, teraz stoi tu wiele domków, nawet wybudowało się tu osiedle domków jednorodzinnych o wdzięcznej nazwie "Tymiankowe". Kiedyś były to obrzeża miasta, teraz znajdujemy się praktycznie w centrum, na rynek naszego miasta, o którym wspomnę tyle, że jest to średniej wielkości miasto na Śląsku, można spokojnym krokiem dojść w dziesięć minut. Mimo to wokół nadal panuje powszechne przekonanie o tym, że to koniec świata i nikt tu nie mieszka, droga zaledwie utwardzona, brak oświetlenia. Droga, którą spacerujemy jest często uczęszczana przez matki z dziećmi, rowerzystów, spacerowiczów z psami, wokół ładna okolica, obok park, działki. Spuszczamy pieski ze smyczy, bo auta nie jeżdżą tu na tyle często, by stanowić dla nich zagrożenie, a pieski grzeczne, posłuszne :diabloti:. Gdy właśnie mamy zawracać, pies koleżanki, śliczny mały szczeniak, zabrnął gdzieś w chaszcze i coś z zapamiętaniem wącha. Koleżanka wraca się po niego i mówi mi z osłupiałą miną, że tam chyba leży pies.

[IMG]http://lh6.ggpht.com/_BLewc5ilbrw/S_aOpgUNBTI/AAAAAAAACJ8/bVACs1HoEzs/s640/P4230001.JPG[/IMG]

Taki widok jak na zdjęciu powyżej stanął mi przed oczami. Martwy pies, przywalony workiem na śmieci. Nie wiemy, co robić, komu powiedzieć.

[IMG]http://lh4.ggpht.com/_BLewc5ilbrw/S_aOsEGp6AI/AAAAAAAACKA/CiT5UnmJu5k/s640/P4230002.JPG[/IMG]

W końcu po konsultacjach z różnymi osobami, podejmujemy decyzje, że zadzwonię na policję. Drżącymi rękami wystukuję numer 112. Pan policjant po wysłuchaniu w czym rzecz, przekierowuje mnie do Centrum Zarządzania Kryzysowego, które podobno takimi sprawami się zajmuje. Nazwa mnie trochę przeraża, ale nic to, opowiadam panu z Centrum Zarządządzania Kryzysowego, o co chodzi, ten przytakuje mi, pyta o wszystko, o dokładne miejsce, cośtam notuje, pytan o numer telefonu, pod który możnaby zadzwonić, gdyby odpowiednie służby nie potrafiły zwłok odnaleźć.

[IMG]http://lh3.ggpht.com/_BLewc5ilbrw/S_aOuJcsr2I/AAAAAAAACKE/viRWNqNdG-0/s640/P4230003.JPG[/IMG]

Tłumaczę panu, że mam nowy numer i jeszcze go nie pamiętam i wtedy zaczyna się niesamowity cyrk z telefonami. Dzwonię najpierw drugi raz na policję, ale nie łączy mnie bezpośrednio z Centrum, więc pan nadal nie ma numeru, więc podaje mi numer bezpośredni i dopiero wtedy ma już mój numer. Przypominam jednak panu, że ja za godzinę wychodzę, więc pan prosi o numer sąsiadki, więc dzwonię tam po raz kolejny, bo numer koleżanki mam oczywiście na telefonie, z którego dzwonię. Oczywiście najpierw dzwonię jeszcze do koleżanki, by ją o tym poinformować.

[IMG]http://lh4.ggpht.com/_BLewc5ilbrw/S_aOy4be5_I/AAAAAAAACKM/iEUtrosI1UE/s640/P4230005.JPG[/IMG]

Całą niedzielę nikt nie dzwonił ani do mnie, ani do koleżanki, więc załozylam, niezwykle naiwnie, że Go zabrali. Ale nic z tego. Nie zabrali Go ani w niedzielę, ani w poniedziałek (który od biedy mogę zrozumieć, bo trwała jeszcze majówka), ani we wtorek, ani też w środę. W środę jestem już, delikatnie mówiąc, zdenerwowana, z moich ust pada parę niecenzuralnych słów na temat opieszałości polskich służb, ogólnej znieczulicy, bo przecięż niemożliwe, żebyśmy tylko my zwłoki tego, świętej pamięci, Psa zauważyły. Wtedy robię zdjęcia. Widok jest koszmarny, worek na śmieci, głowa przytrzaśnięta kamieniem, wokół tysiące much i innego robactwa. Wreszcie nabieram odwagi i podnoszę kamień. Wygląda, że psa musiał chyba ktoś potrącić, ale ta teoria jest tylko teorią, żadnych śladów ludzkiej ręki, pysk zmasakrowany najprawdopodobniej przez ciężar kamienia.

[IMG]http://lh3.ggpht.com/_BLewc5ilbrw/S_aO0zv9XCI/AAAAAAAACKU/zQZIzUafPCc/s640/P4230006.JPG[/IMG]

W czwartek koleżanka dzwoni na straż miejską. Oczywiście nie odbiera. Sprawa zostaje zgłoszona do miejscowej gazety, nie dam głowy, ale zdaje się, że bez odzewu. W piątek, nieźle już zdenerowana dzwonię jeszcze raz, tyleże już tym razem bezpośrednio do Centrum Zarządzania Kryzysowego. Telefon odbiera inny pan, wysłuchuje mnie grzecznie, sprawdza w komputerze i stwierdza, że sprawa ta została zgłoszona odpowiednim służbom. Nie byłam dla niego zbyt miła na początku, ale zyskał trochę mojej sympatii, gdy wymieniliśmy sobie parę uwag, że powinni to już jednak "sprzątnąć" (nie lubię tego określenia, tę czynność można przecież odnieść do tego worka na śmieci, którym został przywalony, a nie do zwłok stworzenia, które czuło i myślało). Obiecał, że zadzwoni tam jeszcze raz i poinformuje mnie, na czym sprawa stanęła. Po chwili mam telefon z informacją, że odpowiednie służby tam już były, były i to trzy godziny, ale nic nie znalazły. Gdyby nie to, że rozmawiam z panem z Centrum Zarządzania Kryzysowego, to pewnie zaklęłabym jakoś brzydko, bo, po pierwsze, nie umiała sobie wyobrazić, gdzie ci panowie jeździli przez te trzy godziny, bo naprawdę wydawało mi się, że wyraziłam się jasno i nie mieli zbyt dużej połaci terenu do sprawdzania, a dwa, nawet jeśli nie umieli go odnaleźć, to po co był ten cyrk z telefonami?! Ale jestem tolerancyjna, tylko było mi jakoś głupio wobec Psa Bez Imienia. Niegodnie żył, jak mniemam, niegodnie umarł, niegodnie czekał na pochówek i wreszcie niegodnie potraktowany jak worek na śmieci został "sprzątnięty" przez odpowiednie służby na zlecenie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Ze smutkiem mijałam go jeszcze w niedzielę, kiedy minął już tydzień, jak czekał na to, by jego zwłoki zostały spalone.

Poczułam się jakoś głupio. Poczułam, że nie mogę tego tak zostawić. Bez modlitwy, bez niczego. Że nie mogę Psu Bez Imienia pozwolić odejść w zapomnienie. Dlatego opowiadam tę historię i proszę o jedno, o nic więcej:

[B]PROSZĘ WAS BY W TYM WĄTKU NIE POJAWIŁO SIĘ NIC WIĘCEJ TYLKO:[/B]

NIGDY WIĘCEJ! [IMG]http://gim5glogow.edupage.org/photos/icons/img067.jpg[/IMG]

Na znak naszego prostestu. Na znak naszej pamięci. Na znak naszej siły. Na znak naszej walki. Pokażmy sobie i światu, że nigdy wiecje takiej znieczulicy, nigdy wiecej traktowania zwierząt jak rzeczy, nigdy więcej ludzkiej niewiedzy. Nigdy więcej. Pamiętamy. [B]Jeśli podpisujesz się pod tym manifestem - wstaw tylko te dwa słowa i świeczkę. Tyle wystarczy.[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 64
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nigdy więcej![url]http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://static.flickr.com/38/78104219_cb435e4c96.jpg&imgrefurl=http://ciri.fotolog.pl/12,2005,archiwum.html&usg=__CY8cKzwyAzIdJu9f2pbjNaFmOAg=&h=500&w=375&sz=40&hl=pl&start=1&itbs=1&tbnid=8rF741qw8r8gXM:&tbnh=130&tbnw=98&prev=/images%3Fq%3D%25C5%259Bwieczka%26hl%3Dpl%26sa%3DG%26gbv%3D2%26tbs%3Disch:1[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 1 year later...
  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...