ChromosomekX Posted May 19, 2010 Share Posted May 19, 2010 [B][/B][I]Kiedy niecały rok temu niespełna 7-miesięczny pies rasy alaskan malamute został adoptowany ze schroniska, nikt nie spodziewał się, że cokolwiek mu dolega. Aime ma teraz półtora roku, a ponad połowę swojego życia ma padaczkę. Mimo przeprowadzonych badań, przyczyny wciąż są nieznane. Już w sierpniu miał po kilka ponadminutowych ataków Grand Mal na tydzień. Początkowo leczenie u miejscowego neurologa dało pozytywne skutki. Przez wiele miesięcy szło dobrze. Dostawał standardowo luminal plus bromek, jak przy padaczce idiopatycznej - praktycznie nie było ataków, jednak uodparniał się na leki, a dawki były podwyższane itd. Potem częstość napadów stopniowo wzrastała, aż pojawiały się 2-4 razy dziennie. Niewiele ponad tydzień temu doszło do kryzysu. Z dnia na dzień Aime zaczął mieć poważne problemy z utrzymaniem równowagi, a nawet wstawaniem, aż w końcu popadł w stan padaczkowy (ciągłe serie ataków). Sobota wieczór (08.05.10) - zaczęło się od 18:00 i do nocy miał ponad 20 ataków. Kontakt z lekarzami był niemożliwy. Niedziela - ataków ponad 50, odwiedzamy weterynarza (nie naszego), który rozkłada ręce i proponuje eutanazję. Nie pierwszy raz już to słyszeliśmy. Poniedziałek - ataków 40 Wtorek – 30 Środa - podobnie Czwartek - Aime dostaje leki nowej generacji o mniejszym prawdopodobieństwie działania, ale o mniejszych skutkach ubocznych w nadziei, że organizm na nie zareaguje. Przypisuje je lekarz z Warszawy. Sobota - znaczna poprawa ataków około 5. Niedziela - 3 ataki Dziś jest wtorek, sytuacja wygląda znacznie lepiej, od dwóch dni 1 napad. Możemy mieć jedynie nadzieję, że tak intensywny stan padaczkowy, trwający prawie tydzień nie uszkodził struktury mózgu. Czujemy się bezradni, zważywszy że lekarze oceniają, iż taki nieskontrolowany stan padaczkowy mógł go zabić. Pies ma mechanicznie uszkodzone prawe oko,co sugeruje że mógł mieć wypadek, zanim został adoptowany. Neurologowie wskazują potrzebę wykonania rezonansu magnetycznego - jedynego badania, które wraz z kompletem uzupełniających analiz, może wykazać czy przyczyna epilepsji jest operowalna (operacyjna). Zdecydowalibyśmy się na zbiórkę pieniędzy, bo choroba pieska jest jak bomba zegarowa - w każdej chwili może wybuchnąć. Czas gra na naszą niekorzyść. Ośrodek posiadający grono specjalistów mogących poprawnie zdiagnozować Aimiego znajduje się w Brnie w Czechach. (klinika Jaggy / neurolog - dr Šrenk) Nasz cel to 2000zł (klinika bierze 12 000kč za komplet badań = ok. 1800zł) w których mieszczą się koszta rezonansu wraz ze wszelkimi analizami krwi, płynu mózgowo-rdzeniowego, eeg itp. i opinią eksperta, oraz kosztem dojazdu do kliniki. Niestety jest to kwota dla nas zbyt duża. Szczeciński TOZ zgodził się udzielić patronatu naszej aukcji i użyczył nam swojego konta, na które można wpłacać pieniążki z dopiskiem „na Aimiego”. dlatego prosimy wszystkich, którzy chcieliby nas wspomóc o wpłaty na konto: [B] Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Szczecinie Organizacja Pożytku Publicznego 63 1020 4795 0000 9402 0103 5419 tytułem: "na Aimiego"[/B][/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ChromosomekX Posted May 21, 2010 Author Share Posted May 21, 2010 [video=youtube;b5StgTNHI0o]http://www.youtube.com/watch?v=b5StgTNHI0o&playnext_from=TL&videos=hESk0o-OjK8&feature=recentf[/video] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zeberka4 Posted May 24, 2010 Share Posted May 24, 2010 do góry,biedaczysko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.