Jump to content
Dogomania

Bazyle i Panbazyle Herbu Bazyl i ogar


panbazyl

Recommended Posts

  • Replies 4.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='daguerrotype']Wow, no, to naprawdę fajny pomysł!
I z jakim wyprzedzeniem powstał :P[/QUOTE]
no w tym roku się nie udało, bo za późno go wymyśliliśmy. Ale teraz jest rok na wymyślenie projektu, ręce do pracy się znajdą, i jest nadzieja, że jakas dobra dusza wylicytuje potem na Orkiestrę :)

Link to comment
Share on other sites

Napisałam dlugi post i doopa.
Tak - dzien dzisiejszy wkładam do albumu ktrego nigdy nie chce otwierać.
Rano psy zostaly wypuszczone (nie przeze mnie). Byli u nas ludzie ze swoim psem. To on najprawdopodobniej jest przyczyna tego wszystkiego. Ale nie chce rzucac oskarżeń, bo nie bylam przy tym, nie widzialam i nie złapałam za pysk. To bylo siódme życie mojego kota - po nim jest juz tylko TM. Przeżyl tyle psów u nas - Pierwszego Bazyla, Mambe wielorasową, i teraz te 3 labradory razem z nim sobie spokojnie żyły. Pies co u nas byl znany jest z dręczenia kotów. jego właściciele od razu powiedzieli, ze to on, ale ja podkreślam - nie bylam przy tym i winnego de facto nie ma. Kota tez nie. Obudzili mnie przed 7 rano mówiąć, ze z kotem cos nie tak, bo lezy na podwórku. Poszlam - tak na boso, prawie że prosto z łózka, spodnie tylko nalożyłam. Wzięłam go na ręce, byl jeszcze ciepły, tylko te oczy - takie jakby puste, inne. Oczywiście nadzieje, ze wszystko ok, tylko takie cos malego, ot jakies drąśnięcie. zawinełam w koc i do domu przyniosłam. Głupie nadzieje. MIał tylko troche krwi na języku, dopiero potem zobaczyłam, ze miedzy pzrednimi łapkami tez coś było. Moje psy w tym czasie sie schowały do klatki, do łazienki, jakby ich nie było na świecie. Obudziałam męża, rozryczałam sie i rycze z malymi przerwami do tej pory. dzieci nic nie wiedzą i na razie im nic nie powiemy. Napisałam kilku znajomym o tym, jakoś lepiej mi się zrobilo, ale to chwilowe. A że od zawsze chcielismy mainecoona w domu (rok temu dość mocno o tym byly rozmyslania i rozmowy, ale na potem przełożone), więc napisałam że chcę adoptowac takiego kota - na dogo chyba tez to napisałam, znalazłam jakieś forum milośników rasy - miukunowo - zalogowałam sie i tam, założylamwątek o chęci adopcji - jak na razie "jeżdżą" po mnie, że podwórko kiepsko ogrodzone i nikt kota do kiepsko ogrodzonego podwórka mi nie wyda. Wiecie co - ja to pierniczę, bo nie wiem jak nalezy ogrodzic podworka dla kota????? W domu niewychodzacy też może zginąc przygnieciony doniczka z parapetu. Mój kot
[*] przeżyl u nas 10 lat wychodząc sobie swobodnie (tylko na podwórko wychodził, nie dalej) ale znalazł sie pies który go zabil - no inaczej tego nazwać nie mogę. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności, głupota może, nie wiem. jestem teraz bardziej mądra o to jedno doświadczenie którego nikomu nie życzę. Kto do mnie z psem przyjedzie bedzie mógł z nim wyjśc z domu TYLKO NA SMYCZY!!!!!! Bo swoim psom ufam, acz w ograniczonym zakresie - wśród kur bym ich nie puściła.
Jedyne co jest "pocieszające" to że go mogliśmy pochować, bo się balam, że koty jak umierają to gdzieś się potrafia zaszyc w jakiejś dziurze i tam umrzeć i że go nie znajdziemy a on miał 10 lat. Ta wielorasowa Mamba jak umierała to też zwiala z domu w najciemniejszy kąt ogrodu, ledwo ja znaleźliśmy.

Link to comment
Share on other sites

Trzymaj się... Nie wiem, co napisać, żeby nie zabrzmiało patetycznie czy głupio... :(

W Zamościu są do adopcji koty, wiele kotów. Niektóre z nich na przedłużanym włosie, coś a'la MCO właśnie. [URL="http://www.dogomania.pl/threads/220543-Potrzebna-pomoc-ukochane-24-koty-w-kawalerce%21%21%21?p=18330636#post18330636"]LINK[/URL]

Link to comment
Share on other sites

trzymam się, choć ryczę - tu na strychu nikt nie widzi, moge sobie poryczec - rolka papieru toaletowego już pszła na gluty.
Dzięki :)
Wiecie - sama obecnośc jest ważna, nie slowa, a na pewno nie pierniczenie o ogrodzeniu. Kuźwa - gnojkiem nie jestem, a że dziś na mnie spadło to co i tak bylo nieuniknoone, ale myślalam, ze się zdążę do tego przygotować. Nic sobie w życu zapanować nie można. Tego jestem juz pewna na 100%. reszta to czysta poezja.

Link to comment
Share on other sites

Nie jest rudy, ale może akurat:
[URL]http://www.morusek.pl/ogloszenie/76467/kotka-maine-coon-z-rodowodem/[/URL]
I inne
[URL]http://www.koty.org.pl/ogloszenia/12742,koty-MAINE-COON------do-ADOPCJI.htm[/URL]
[URL]http://www.koty.org.pl/ogloszenia/11625,oddam-kotke-maine-coon!!.htm[/URL]

Skontaktuj się też z tą hodowlą:
[URL]http://greengrove.pl/index.php?option=com_content&view=frontpage&Itemid=1&lang=pl[/URL]
On szukają nowych domów dla MaineCoon'ów ;)

Link to comment
Share on other sites

szukam, szukam. Znalazlam juz brytyjkę, ale szukam maine. To musi byc decyzja polowy rodziny - znaczy sie decyzja jest, ale akceptacja, bo ta mała połowa ma żyć w dzieciecej nieświadomości.

ale z tym 'uważaniem" przy adopcjach to lekka przesada - odechciewa się wszystkiego i nie dziwię się potem, ze po takich tekstach ludzie szli do pseudo - tam dostawali na tacy produkt jakiego potrzebowali a nawet więcej. Ja jestem odporna na takie teksty, ale wkurzac wkurzaja a niezaznajomionych z takim dyskursem najnormalniej zachecaja do kupna u dawnych pseudo. z psami tez nalezy uważać - nigdy niczego do konca pewnym być nie można. ale za duza przesada jest tak samo zła.

Link to comment
Share on other sites

Współczuję bardzo straty :-(, trzymajcie się :glaszcze:

[URL="http://ale.gratka.pl/ogloszenie/6187377_do_adopcji_dorosle_maine_coon.html"]TU[/URL] jest jakiś rudzielec do adopcji tylko trochę daleko od Was
[URL="http://ale.gratka.pl/ogloszenie/6187377_do_adopcji_dorosle_maine_coon.html"][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Też uważam że czasem jest zniechęcanie bo a może to nie ideał. Lepiej psa kisić w schronie w stadzie psów niż żeby sam był a na łańcuchu spuszczany i dobrze karmiony? Czasem ciężko podjąć decyzję.
Ale sama jak miałam oddać Miska pod Zamość to pomyślałam, pies wcześniejszy zagryziony, dom nie do końca ogrodzony...
Człowiek jak się napatrzy na to co inni potrafią zrobić to jest uprzedzony.
A ludzie wolą zapłacić mieć szczeniaka i żadnych pytań i wymagań i gadek.

Link to comment
Share on other sites

dzięki. ja chyba sobie dam spokoj z polskimi adopcjami - wkurza mnie juz ta podejrzliwość, szukanie na sile czegoś w miejscu gdzie tego nie ma.
Najpewniej sprowadzę bidę zagraniczna. Bo też z hodowli nie mam zamiaru kupować - bo wystawiać nie bedę, roznmażać tym bardziej. Nie zalezy mi na "nobilitacji" (choć Ziutek
[*] mial rodowód i to zagraniczny). Chcę pomóc sobie i kotu, ale teraz stane się dośc wybredna po tych rozmowach na jednym z for poświeconym mainecoonom - odechciewa sie wszystkiego.
A wypadki zdażają sie wszędzie, nawet temu niewychodzącemu z domu doniczka na glowę spaśc może, albo ktoś moze go na śmierć przysiąść na fotelu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...