Jump to content
Dogomania

Czarne Kwiatki czyli na kogo warto uważać.


Recommended Posts

Państwo Kaw.... z Piątku (łódzkie). Wzięli ze schroniska (nie wiem którego - Łęczyca, Łódź, Kutno) średniej wielkości kudłatą, podpalaną sunię. Nie wiem po co im pies, skoro na działce wielkości koca wydzielili betonowy boks 2x2x1m i tam trzymają psa. Sunia usiłowała przeskoczyć przez boks, więc została uwiązana w tym boksie na łańcuchu. Skończyło się tym, że nikt nie zauważył jak ponownie przeskoczyła i powiesiła się :(. Jeśli zajrzy tu ktoś ze wspomnianych wyżej schronisk, to proszę uważać na tych ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Wrzucę to na wątki schronu z Łowicza i Łodzi, do nich mam dostęp. Biedna sunia:( W Łodzi teraz zaostrzają warunki adopcji, przeczytałam na stronie schronu. Jak widać niestety trzeba. Szlag niech trafi durniów, którzy uwiązali sunię.

Edited by Marycha35
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aska7']Państwo Kaw.... z Piątku (łódzkie). Wzięli ze schroniska (nie wiem którego - Łęczyca, Łódź, Kutno) średniej wielkości kudłatą, podpalaną sunię. Nie wiem po co im pies, skoro na działce wielkości koca wydzielili betonowy boks 2x2x1m i tam trzymają psa. Sunia usiłowała przeskoczyć przez boks, więc została uwiązana w tym boksie na łańcuchu. Skończyło się tym, że nikt nie zauważył jak ponownie przeskoczyła i powiesiła się :(. Jeśli zajrzy tu ktoś ze wspomnianych wyżej schronisk, to proszę uważać na tych ludzi.[/QUOTE]

O matuś...

Link to comment
Share on other sites

Teresa K.- Gałków Mały ( łódzkie)
Pół roku temu wzięła od p.Eli Ścipień szarą suczkę mix sznaucera średniego, Donę, suczkę bardzo posłuszną, grzeczną, wręcz ciapowatą. Z początkowych informacji od niej wynikało, że jest z niej bardzo zadowolona, Dona nie odstępowała od niej na krok, reagowała na polecenia,była zapatrzona w opiekunkę.
21 sierpnia b.r pod dom p. Eli Ścipień podjechał samochód z córką i zięciem w/w opiekunki, którzy poinformowali p. Elę, że w imieniu matki oddają suczkę bo ta warczała na ich dzieci. Okazało się, że rodzina wprowadziła się do domu Teresy K. i pies zaczął im zawadzać, podobno Dona panicznie się ich bała i uciekała na ich widok. Sam fakt oddania psa nie byłby może aż tak szokujący, gorsze było to, że ukochana opiekunka Dony przyzwoliła, by suczkę odwiozły osoby, których Dona tak bardzo się bała.
Wsadzono suczkę do bagażnika samochodu i w 32 stopniowym upale przewieziono ją w nagrzanym, ciasnym, bez dostępu do powietrza i światła zamkniętym pudle.
Kiedy na miejscu poinformowali p. Elę, że zwracają suczkę, ta poprosiła o chwilę, by mogła zamknąć biegającego po podwórku jużaka i bezpiecznie wyjąć z bagażnika wystraszonego psa. Niestety, chyba bardzo im się spieszyło, nie czekając na p. Elę otworzyli bagażnik i wypuścili przerażonego, prawie uduszonego psa, który w amoku pognał w kierunku pobliskiego lasu.Jedyną osobą, która za nim pobiegła, była p. Ela Ścipień. Opisywane wyżej osoby wsiadły do samochodu i spokojnie wróciły do domu.
Pani Ela szuka Dony do dzisiaj, codziennie przemierza kilkadziesiąt km. jeżdżąc samochodem po ościennych gminach, bezskutecznie. Dona była widziana 27 sierpnia gdy biegła środkiem torowiska w stronę Zgierza, później widziano ją w Dąbrówce Wielkiej, kolo kąpieliska Malinka, od tego czasu ślad po niej zaginął.Pani Ela była tam pół godziny po informacji ale suczki już nie było.
Dotychczasowa "opiekunka" Dony nie widzi nic zdrożnego w swoim zachowaniu, uważa, że ona i jej rodzina postąpili właściwie a suczki nie będzie szukała bo pracuje i nie ma na to czasu.
Niestety, nie można jej pociągnąć do odpowiedzialności bo p. Ela Ścipień nie podpisała z nią żadnej umowy, spisała jedynie dane z dowodu osobistego.
Możliwe, że Teresa K lub jej córka będą poszukiwać innego psa, w razie potrzeby udzielę informacji i danych na pw.
Zdjęcie suczki i informacje o niej umieściłam w dziale zgubione psy.

Link to comment
Share on other sites

UWAGA ... informacja ważna dla osób, które mają do adopcji [B]BERNARDYNY[/B]!!!... na razie szczególnie w okolicach Bielska- Biała...

Kobieta mieszkająca w okolicach Bielska- Biała szuka znowu bernardyna... choć tym razem skupiła się już na bernardynkach!!!
Miała zaadoptowanego ze schroniska w Bielsku- Biała bernardyna... [B]pies szybko wrócił do schroniska! [/B]
Powodem zwrócenia psa miały być ucieczki psa i niemożność dopilnowania go: " nie wiem kiedy wymykał się przez bramę"... tylko trudno jest wyobrazić sobie bernardyna, który tak się ukryje i przyczai, że właściciele otwierając bramę, nie są w stanie go zauważyć... znając zachowania psa, nie są w stanie wcześniej zabezpieczyć, by psiak nie mógł wyjść?... tym bardziej, że psiak nie skacze przez ogrodzenia, nie podkopuje się, nie przełazi( i nie mam możliwości przejść przez to ogrodzenie!)... on tylko się [B]"czai i wybiega przez bramę gdy właściciele np. wyjeżdżają samochodem"[/B].

Najczęściej o psiaki dzwoni kobieta... [B]jej telefon: 604242**2[/B]

Link to comment
Share on other sites

Jeśli zgłosi się do kogoś w sprawie adopcji huskiego niejaka Bernadetta Sz. z okolic Radomia to uciekać od niej jak od zarazy , adotowała z fundacji suczkę husky , po dwóch dniach okazało się ,ze pies .... cytat z osoby , która psa odbierała "Ankieta wzorowa, oceniało ją kilka osób, rozmowa, spotkanie- super! Miłość do psów, żałoba po niedawno odeszłym psie, dom z ogrodem, wysoki płot, pola, łąki dookoła, mały ruch, rodzina sportowa, lubiąca jazdę na rowerze i zabawy z psami. Wszyscy domownicy zdecydowani na sh.....na Małą. Mała pojechała we wtorek, wróciła dziś. Powody? ciągnie na smyczy, skacze na ludzi i daje buziaki, interesuje się psami i chce z nimi się bawić i biegać, jest inteligentna i nauczyła się otwierać zapadkę od bramki. W pierwszym szoku proponowałam behawiorystę ale po chwili i konsultacjach otrzeźwiałam i podjęłam decyzję, ze po nią jadę. Pani zapytała tylko o której..dziś zadzwoniła do mnie z informacją, ze psy sąsiada zagryzły jej kolejnego psa. przyspieszyliśmy po Małą. Nie zastaliśmy nikogo smutnego ani choćby przejętego śmiercią psa. Pani chciała mi pokazać jego jak to nazwała "resztki". Zapięłam Małą na smycz i odjechałyśmy"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzlikowa']UWAGA ... informacja ważna dla osób, które mają do adopcji [B]BERNARDYNY[/B]!!!... na razie szczególnie w okolicach Bielska- Biała...

Kobieta mieszkająca w okolicach Bielska- Biała szuka znowu bernardyna... choć tym razem skupiła się już na bernardynkach!!!
Miała zaadoptowanego ze schroniska w Bielsku- Biała bernardyna... [B]pies szybko wrócił do schroniska! [/B]
Powodem zwrócenia psa miały być ucieczki psa i niemożność dopilnowania go: " nie wiem kiedy wymykał się przez bramę"... tylko trudno jest wyobrazić sobie bernardyna, który tak się ukryje i przyczai, że właściciele otwierając bramę, nie są w stanie go zauważyć... znając zachowania psa, nie są w stanie wcześniej zabezpieczyć, by psiak nie mógł wyjść?... tym bardziej, że psiak nie skacze przez ogrodzenia, nie podkopuje się, nie przełazi( i nie mam możliwości przejść przez to ogrodzenie!)... on tylko się [B]"czai i wybiega przez bramę gdy właściciele np. wyjeżdżają samochodem"[/B].

Najczęściej o psiaki dzwoni kobieta... [B]jej telefon: 604242**2[/B][/QUOTE]
faktycznie to igła

Link to comment
Share on other sites

72452606* - Kostrzyn Wlkp
Młoda dziewczyna około 18 lat z Kostrzyna Wlkp. szuka psa i gdy już się umówiliśmy na spotkanie i byliśmy w trasie 60 km, okazało się, że robi to bez wiedzy rodziców, nagle napisała, że pilnie musi jechać do szpitala, bo jej rodzice mieli wypadek samochodowy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='natalia.aleksandrov']Młode małżeństwo, Krystian i Natalia B. - zaadoptowali od nas psa, po miesiącu go oddali z powodu alergii pokarmowej. 516 279 83* lub 517 579 27*, mieszkają w centrum Poznania (obok Starego Browaru), ale to wynajmowane mieszkanie, mogą zmienić adres.[/QUOTE]

Alergii pokarmowej - to co oni próbowali zjeść psa? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

na allegro jest takie ogłoszenie [URL]http://allegro.pl/buldog-amerykanski-oddam-w-dobre-rece-rodowodowe-i2598816773.html[/URL]
pan niby likwiduje hodowlę
a tu [URL]http://www.forum.**********/archive/index.php/t-5445.html[/URL] i tu [URL]http://forum.muratordom.pl/archive/index.php/t-72058.html?[/URL] 6 lat temu ten sam człowiek pisał o likwidacji tej samej hodowli
te same imiona psów, te które w 2006 miały 3 lata, teraz mają 6....
i się zastanawiam, czy tak wolno?

Link to comment
Share on other sites

Magda z Bydgoszczy, tel 60835129#

Babka prawie 30 letnia, szuka dla siebie [B]amstaffa[/B]. Zaczela od staran o Kode od ani z poznania i Basi. Z rozmowy wyszlo, ze szuka psa wbrew mamie, z ktora mieszka i ktora sie boi amstaffow i nie zgadza na psa w domu oraz wbrew babci, ktora rowniez psa nie chce. Po psa chce przyjechac sama i postawic rodzine przed faktem dokonanym. Pytala rowniez o to jak pies zachowuje sie zamkniety w pokoju oraz czy toleruje kaganiec, troche to wzbudzilo u dziewczyn zaniepokojenie

A ankieta... czytajcie
[QUOTE][COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Choć nie pochwalam metod siłowych wobec zwierząt, niestety w jej przypadku jedyna rzecz, jaka się sprawdziła, to było solidne lanie. Solidne dlatego, że po pierwszym lekkim klapsie pies po prostu atakował to, czym oberwał (rękę, laczek – nie ważne, co…) i odpuszczenie w takim momencie utwierdzało ją w przekonaniu, że to ona rządzi i my się jej boimy. Okazało się, że jedyny sposób na zmianę myślenia tego psa to było wymierzanie kary tak długo, aż przestawała się rzucać na laczek (nie ukrywam, czasami trwało to dłuższą chwilę). Po około 3 latach zrozumiała, że mnie trzeba słuchać i granice, które ustanowiłam, są święte, a ich przekroczenie będzie surowo karane[/FONT][/COLOR][/QUOTE]

Dzisiaj dzwonila do mnie i Fur, powolywala sie na znajomosc z Ania, ktora nie jest jej znajoma i nigdy nie byla. Dalej nie ukrywa bicia laczkiem ani niecheci mamy, ale po drugiej odmowie (naszej tym razem), moze zaczac ukrywac niektore rzeczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ageralion']Magda z Bydgoszczy, tel 60835129#

Babka prawie 30 letnia, szuka dla siebie [B]amstaffa[/B]. Zaczela od staran o Kode od ani z poznania i Basi. Z rozmowy wyszlo, ze szuka psa wbrew mamie, z ktora mieszka i ktora sie boi amstaffow i nie zgadza na psa w domu oraz wbrew babci, ktora rowniez psa nie chce. Po psa chce przyjechac sama i postawic rodzine przed faktem dokonanym. Pytala rowniez o to jak pies zachowuje sie zamkniety w pokoju oraz czy toleruje kaganiec, troche to wzbudzilo u dziewczyn zaniepokojenie

A ankieta... czytajcie


Dzisiaj dzwonila do mnie i Fur, powolywala sie na znajomosc z Ania, ktora nie jest jej znajoma i nigdy nie byla. Dalej nie ukrywa bicia laczkiem ani niecheci mamy, ale po drugiej odmowie (naszej tym razem), moze zaczac ukrywac niektore rzeczy.[/QUOTE]


po odmowie otrzymania psa wysyła wiadomości do ludzi na FB oczerniając osoby z którymi rozmawiała i psa nie dostała

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...