Jump to content
Dogomania

Czarne Kwiatki czyli na kogo warto uważać.


Recommended Posts

Rita, ale wiesz, jak to wyglądało? Byłaś przy tym? Czytasz subiektywny komentarz Mini, nie wiesz, w jaki sposób tamta kobieta mówiła o chęci adopcji innego psa...

A co od szukania domu na swoją rękę - ja w umowie adopcyjnej mam zapis o zwrocie adoptowanego psa do mnie w razie rezygnacji z adopcji. Tak samo przy każdej rozmowie z chętnymi do adopcji w Psim Aniele przy której byłam, adoptujący był informowany, że jeśli pies nie może zostać, wraca do schroniska - i tak jest, a przynajmniej powinno być, w każdym dobrym schronisku, które troszczy się o swoich podopiecznych. Nie po to szuka się psu dobrego domu, sprawdza się w ludzi, by potem przechodził z rąk do rąk i to nie do końca pewnych rąk...

I wybaczcie, ale jeżeli ten pies rzeczywiście zachowywał się agresywnie w stosunku do dziecka, to rozumiem chęć zwrotu psa... Rozumiem, że zwykły człowiek, bez wiedzy i doświadczenia z trudnymi psami, na pierwszym miejscu postawi dobro swojego dziecka i odda psa...

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

A ja tak z innej beczki: czy ten wątek będzie w końcu uaktualniony ?? Może trzeba po raz kolejny zmienić prowadzącą ?? Bo otwierać koleny to bez sensu!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kkanarekk'][B] [/B]

[INDENT] [INDENT] Zgłaszam Ness 2009

Chyba przyszła pora na to aby opisać historię pewnego pieska: Była sobie kiedyś mała sunia, nie miała domu, rodziny, mieszkała na ulicy, dwie wolontariuszki dały jej tymczasowe schronienie, znalazły jak się im wydawało dobry dom: Rodzinę z małym dzieckiem. Kobieta była zakochana w suni, zgodziła się na wszystkie warunki adopcji, powiedziała, że zadba o nią, wysterylizuje, zaszczepi, zaopiekuje się - po prostu pokocha. Wszystko było dobrze do czasu.... Do domu zawitał nowy piesek, na tymczasowy pobyt. Okazało się, że jest lepszy bardziej rasowy, nowszy, jego teraz rodzina pokochała bardziej. A nasza sunia poszła w odstawkę, bo nie jest bokserem, nie jest "rasowa". Nie została wysterylizowana, zaszczepiona. Jednak fundacji, która oddała tam boksera to nie przeszkadzało, liczył się tylko ten bardziej rasowy "ich" pies. Wolontariuszki prosiły, groziły żeby nie narażała psa nie szczepiąc i nie sterylizując. Jednak prośby nie pomogły... Po 6 miesiącach sunia została znaleziona na ulicy. Znowu....

To moje drogie Cioteczki jest historia Goyi!
Agnieszka - Ness ją porzuciła jak się przeprowadzała bo nie pasowała już do nowego domu pełnego bokserów. Pies był zaniedbany, nie wysterylizowany, nie zaszczepiony, przerażony. Okazało się, że to już 1.5 miesiąca jest bez swojej "rodziny". Sąsiedzi, którzy ją w tym czasie dokarmiali mówili, że Agnieszką im ją podrzuciła mówiąc, że jest wysterylizowana i zaszczepiona, nie poinformowała ani mnie ani Edit_f o tym że pozbywa się Goyi! Wystarczył jeden telefon: NIE CHCE . Ale łatwiej było psa wyrzucić! Pozbyć się. Teraz Agnieszka otwiera hotel dla psów, łatwy zarobek prawda? Szkoda tylko zwierząt bo pewnego dnia znudzą się jak Goya i wylądują na ulicy. Wstyd, że fundacja, która wie o tym od jakiegoś czasu nic nie powiedziała i dalej daje tam psy. Ocenicie to jak chcecie: [B]Ja wiem jedno zgarnęłam Goyę z ulicy![/B]
Proszę o komentarz agamikę, Soemę, Elik i Edit_f które znają szczegóły sprawy tak jak ja. Soema miała Goyę na DT po tym jak na początku października zgarnęłam ją brudną, trzęsącą się z ulicy.

Ness2009 jest wolontariuszką fundacji SOS Bokserom ma u siebie ich psa Diega, otwiera hotelik dla psów w okolicach rząski To jest ostrzeżenie dla potencjalnych klientów.
To wątek Goyi: [URL="http://www.dogomania.183827-ma%C5%82a-Goya-%E2%80%93-dwa-lata-strachu-spania-na-ulicy-lub-w-trocinach-i-smarze..-ju%C5%BC-w-domu-%29"]http://www.dogomania.pl/threads/1838...%BC-w-domu-%29[/URL]

Więcej szczegółów na pw [/INDENT] [/INDENT][/QUOTE]


Ness 2009 używa teraz nicku Ness 2010 i ma psy w hoteliku [url]http://www.dogomania.pl/threads/193217-Karmi%C4%85cy-szkielet...-ju%C5%BC-nawet-nie-prosi-o-pomoc.../page47[/url]


Jednak czerpie z tego korzyści finansowe czemu zaprzeczała Faro

Link to comment
Share on other sites

[quote name='koosiek']Rita, ale wiesz, jak to wyglądało? Byłaś przy tym? Czytasz subiektywny komentarz Mini, nie wiesz, w jaki sposób tamta kobieta mówiła o chęci adopcji innego psa...

A co od szukania domu na swoją rękę - ja w umowie adopcyjnej mam zapis o zwrocie adoptowanego psa do mnie w razie rezygnacji z adopcji. Tak samo przy każdej rozmowie z chętnymi do adopcji w Psim Aniele przy której byłam, adoptujący był informowany, że jeśli pies nie może zostać, wraca do schroniska - i tak jest, a przynajmniej powinno być, w każdym dobrym schronisku, które troszczy się o swoich podopiecznych. Nie po to szuka się psu dobrego domu, sprawdza się w ludzi, by potem przechodził z rąk do rąk i to nie do końca pewnych rąk...

I wybaczcie, ale jeżeli ten pies rzeczywiście zachowywał się agresywnie w stosunku do dziecka, to rozumiem chęć zwrotu psa... Rozumiem, że zwykły człowiek, bez wiedzy i doświadczenia z trudnymi psami, na pierwszym miejscu postawi dobro swojego dziecka i odda psa...[/QUOTE]

Czy dziecko sprawiające problemy też oddasz do domu dziecka?

Link to comment
Share on other sites

ludzie nie uczłowieczajcie zwierząt, poza tym sytuacje bywają różne...nie każdy musi radzić sobie z każdym psim problemem, nie każdy musi wziąć psa ze schroniska po niewiadomo jakich przejściach...po co zniechęcacie ludzi i pokazujecie że psiarze to jacyś chorzy fanatycy...sami robicie sobie czarny PR!

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Zgadzam się z Tobą,niemniej nie znaczy to,że psa sprawiającego kłopot należy wyrzucić,podrzucić itd.
Gdyby wyrzucenie było rozwiązaniem dawno pozbyłabym się psa,ale biorąc go wzięłam za niego odpowiedzialność.Po przyjściu do nas Gucio był bardzo kłopotliwym psem..
I nie jestem żadnym fanatykiem tylko istnieje coś takiego jak sumienie i właśnie odpowiedzialność.
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']Zgadzam się z Tobą,niemniej nie znaczy to,że psa sprawiającego kłopot należy wyrzucić,podrzucić itd.
Gdyby wyrzucenie było rozwiązaniem dawno pozbyłabym się psa,ale biorąc go wzięłam za niego odpowiedzialność.Po przyjściu do nas Gucio był bardzo kłopotliwym psem..
I nie jestem żadnym fanatykiem tylko istnieje coś takiego jak sumienie i właśnie odpowiedzialność.
Elżbieta[/QUOTE]

oczywiście ale doskonale wiemy że psy w schroniskach i w domach mogą zachowywać się inaczej, co jest tak naprawdę lepsze dla psa?spróbować go oddać gdy zawsze jest możliwość że coś się wydarzy i wróci czy trzymać go w schronisku bo co będzie jak wróci?Mnie mój pierwszy schroniskowy pies też przerósł bo mimo adopcji która trwała 2 miesiące zapoznawania się z nim spacerów wizyt szkoleniowca po prostu włączała mu się agresja z wtedy nie było wiadomo jakiego powodu później okazało się że był chory-został uśpiony...fakt ja nie odpuściłem ale nie można mieć pretensji do każdego kogo przerośnie dorosły pies po przejściach bo to nie pluszak i wg mnie dla tego psa lepiej było że wrócił a na jego miejsce trafi inny pies(łatwiejszy w obsłudze) niż wtryniać kobietę na czarne kwiatki i tym samym zabrać jeden zwykły dom bezdomnemu psu.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Co do wtryniania na czarne kwiatki-to jest kwestia indywidulnego uznania.I nie wiem czy dom,który pozbył się psa w sposób jaki został wcześniej przytoczony może być domem dla jakiegoś innego psa.Ja bym kolejnego psa nie powierzyła.A jest jakaś gwarancja,że drugi pies nie zostanie w taki sam sposób wywalony?To jest żywy organizm i jestem przeciwna próbowaniu do momentu aż się uda..I co?Jeden pies,drugi,trzeci-aż do momentu aż się trafi łagodny egzemplarz..To nie świnka doświadczalna.
I co znaczy,że wrócił?Gdzie wrócił?Przecież tego psa znaleziono na ulicy..
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']Co do wtryniania na czarne kwiatki-to jest kwestia indywidulnego uznania.I nie wiem czy dom,który pozbył się psa w sposób jaki został wcześniej przytoczony może być domem dla jakiegoś innego psa.Ja bym kolejnego psa nie powierzyła.A jest jakaś gwarancja,że drugi pies nie zostanie w taki sam sposób wywalony?To jest żywy organizm i jestem przeciwna próbowaniu do momentu aż się uda..I co?Jeden pies,drugi,trzeci-aż do momentu aż się trafi łagodny egzemplarz..To nie świnka doświadczalna.
I co znaczy,że wrócił?Gdzie wrócił?Przecież tego psa znaleziono na ulicy..
Elżbieta[/QUOTE]
Chyba mylisz 2 różne kwiatki ;) Dyskusja jest o pani, która zwróciła psa do schronu (zgodnie z umową adopcyjną), a nie o tej Ness-jakiejś tam, która porzuciła suczkę.

Link to comment
Share on other sites

oo chyba faktycznie, dopiero teraz zwróciłem uwagę że pisaliśmy o 2 różnych sytuacjach...oczywiście ja odnosiłem się do adopcji ze schroniska a nie porzucania psa(co do tego 2 nie ma chyba o czym dyskutować-sytuacja prosta...swoja drogą szkoda że takich osób nie można podawać do szerszej informacji publicznej)

Link to comment
Share on other sites

młody człowiek z [B]ul. Felsztyńskiego 19 w Łodzi, [/B]wielki znawca psów w typie bull, miał ich kilka (ciekawe jak to możliwe) mieszka w dosyć ciasnym mieszkaniu z małym dzieckiem, chciał dorosłego amstaffa ze schroniska, kiedy przyszłyśmy na umówioną wizytę przedadopcyjną jeszcze nie wstał z łóżka, żony/konkubiny nie poinformował o wizycie ani o chęci adoptowania psa, od nas nie dostanie żadnego psa, więc stwierdził że sobie kupi (zapewne na giełdzie albo z innego podejrzanego źródła) w ogóle ten adres jest pechowy

Link to comment
Share on other sites

Jako osoba wpisana na CzK i z nich usunięta pozwolę sobie napisać coś od siebie.

Na CzK powinny trafiać osoby, które skrzywdziły zwierzęta, a nie te które sobie nie poradziły. To dwie różne sprawy. Co innego oddać, co innego wyrzucić.

Tu powinny być osoby nachalnie szukających psów i wszelkie pseudo.

Kto dał nam prawo oceniania człowieka, za to że sobie nie poradził. Nie każdy daje radę, nie każdy ma czas i możliwości. Adopcja ze schronu to zawsze wielka niewiadoma.

Gdybym zamierzał dać bezpłatne DT dla bardzo potrzebującego psa. Co wtedy. Znacie mnie z forum, ale przecież byłem na CzK. Więc nie mogę.

Niech będą tu osoby, które na to naprawdę zasłużyły, a nie takie, które chciały dać dom, a nie sprostały temu.

Kto zna historię psa który został oddany? Niech napisze. To może pomóc gdy psem zainteresuje się ktoś inny i będzie można taką osobę uprzedzić o Jego zachowaniu.

Jak ktoś oddaje psa wychowanego od szczeniaka bo mu się znudził to wtedy tu powinien trafić.

Proponuję założyć w tej sprawie off-topic i tam jasno określać zasady i dyskutować na tematy sporne.

Link to comment
Share on other sites

osoby, które na prawdę zasłużyły to powinny mieć sprawę w prokuraturze,a tu trafiają osoby wobec których należy postępować ostrożnie i dokonać szczególnej weryfikacji, ja bym sobie zyczyła, żeby taka baza była w każdym schronisku i żeby z niej korzystano, niestety u nas w Łodzi już wiele razy psy trafiały do osób, które dały się poznać jako osoby nieodpowiedzialne

Link to comment
Share on other sites

Łódź, ul. Tymienieckiego
tel. 517 653 1**
Pani wzięła z przytuliska dwie kotki, robiła bardzo dobre wrażenie, powiedziała że nie ma innych zwierząt. Później wzięła jeszcze jedną kicię z chorą łapką i szczeniaka. Kilka dni temu zadzwoniła że chce wziąć kolejne dwa koty. Dzisiaj miała niezapowiedzianą wizytę po adopcyjną i się okazało że poza tymi które wzięła z przytuliska ma jeszcze 7 innych kotów. Warunki nieciekawe, te "nasze" kotki i psiak zostały dzisiaj odebrane. Kolekcjonuje zwierzęta. Uwaga, bo na pewno będzie szukała następnych.

Link to comment
Share on other sites

pan Tomasz B...a z Poznania, ul. Grochowska 49A m. xx, to mieszkanie na 10 pietrze wieżowca, dzwonił (wydzwaniał!) z dwóch różnych numerów telefonu, ma 12-letnią córkę

Adoptował w środę dwa owczarki Apolla i Sabę, psy właśnie jadą z powrotem do schroniska, ponieważ pan wczoraj wieczorem zadzwonił, żeby je zabrać (warunki mu się zmieniły - tak mówił)
"Ofiarował" 60 zł za transport i karmę marki TESCO...

adopcja była przez niego prawie wymuszona, nie chciałyśmy dać dwóch dużych psów do mieszkania w bloku, a w Poznaniu też w schronisku owczarka by znalazł - pan jednak się uparł, dzwonił pawie co godzinę do mnie i do Basi, że cała rodzina kocha te właśnie psy i chce im pomóc....
nie chąc zmarnować szansy - zaryzykowałyśmy, jednak najgorsze obawy nie były tak negatywne, jak rzeczywistość

koszty samego transportu to 500 złotych w obie strony, ale i tak nie o pieniądze chodzi, lecz o sytuacje wracających z adopcji dwóch starszych psów...

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie E. Sawickiej z Krakowa.
Jest po "akcji", więc można pisać.
Schronisko Orzechowce pojechało wczora odebrać psa - NIE ODEBRALI - na miejscu stwierdzili, że Żabka ma wspaniały dom!! To my jestesmy histerykami, którzy mamy pretensje nie wiadomo o co, wszak p. Ela robiła, co musiała. Uwierzyli.
Także jest pies u wspaniałej osoby, która [B]usypia i "gubi" psy notorycznie, nie dotrzymuje warunków umów adopcyjnych, w najlepszym razie (Patynka) oddaje po trzech godzinach a rodzina potem nie pamięta, że wogóle takiego psa adoptowołała! [/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='salibinka']Odnośnie E. Sawickiej z Krakowa.
Jest po "akcji", więc można pisać.
Schronisko Orzechowce pojechało wczora odebrać psa - NIE ODEBRALI - na miejscu stwierdzili, że Żabka ma wspaniały dom!! To my jestesmy histerykami, którzy mamy pretensje nie wiadomo o co, wszak p. Ela robiła, co musiała. Uwierzyli.
Także jest pies u wspaniałej osoby, która [B]usypia i "gubi" psy notorycznie, nie dotrzymuje warunków umów adopcyjnych, w najlepszym razie (Patynka) oddaje po trzech godzinach a rodzina potem nie pamięta, że wogóle takiego psa adoptowołała! [/B][/QUOTE]

noooo świetnie :roll: psa się pozbyli, mają o jednego mniej na stanie, a że zły domek, co tam, to nie ich problem :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maruda99']Czy dziecko sprawiające problemy też oddasz do domu dziecka?[/QUOTE]

Swojego paskuda z agresją lękowa nie oddałam i męczę się z nim drugi rok. Ale zrozumiałabym, gdyby adoptował go ktoś inny i oddał z powrotem, nie dając sobie rady.

A co do dziecka - dziecko wychowujesz sam i jeśli sprawia problemy, to przede wszystkim twoja wina. Tak samo ze szczeniakiem. Ale tu jest mowa o dorosłym psie, domyślam się, że z nieznaną przeszłością. Zastanów się, czy to na pewno to samo?

Link to comment
Share on other sites

Zgłaszam :

Mateusz Gawo...i 20 lat
78-400 Szczecinek , ul. Szafera

Dawid Guda......... 20lat 78-400Szczecinek, ul.Kaszubska

Mateusz adoptował mixa amstaffa ze schroniska "Promyk" w Gdańsku.
Po 2 tygodniach , oddał psa Dawidowi.
W rezulatacie pies uciekł i po wypadku trafił do schroniska w Szczecinku.
Wcześniej , Mateusz usiłował adoptować psa ode mnie , nie dostał . W Gdańsku zaadoptował amstaffa nie wykastrowanego.
Obaj panowie są doskonale znani szczecineckiej POlicj.

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem tej dyskusji,kobieta adoptowała psa,po czym oddała po paru dniach,z uwaga,ze probował ugryżć dziecko:roll:nie wiemy jak było,rownie dobrze mogla wymyslic,ze to była alergia,czy wyjazd za granice,jest na CK i na tym mysle można zakonczyć temat. Jesli nie podolala tej adopcji,to mysle,ze nie podola z innymi.

Link to comment
Share on other sites

Jasne, mogła to wymyślić, ale mogła i nie. A jeśli to prawda? Czy naprawdę uważasz, że zwykły człowiek, bez doświadczenia, zdecyduje się zostawić w domu dopiero co adaptowanego psa, gdy zacznie być agresywny w stosunku do dziecka? To nie jest sytuacja, w której pies jest zwrócony, bo się zsikał na dywan, gryzł kapcie, czy został adoptowany jako szczeniak i znudził się jak trochę podrósł...

I dlaczego miałaby nie podołać z innym psem? Jest wiele psów, na adopcję których nie zdecydowałabym się, bo wiem, że nie dałbym sobie z nimi rady, że mam za małą wiedzę i umiejętności. Czy to znaczy, że mam nigdy więcej nie adoptować żadnego psa? Lepiej będzie, jeśli kupię go na giełdzie (co pewnie teraz zrobi tamta kobieta)? W takiej sytuacji powinno się jej polecić adopcję z DT, w którym są dzieci - przy okazji adopcji z DT byłaby wizyta przed, możnaby podpytać, co tam dokładniej nie grało...

Może faktycznie nie warto kontynuować tej dyskusji... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Nie warto, bo na następny dzień po oddaniu psa Pani dzwoniła do mnie z płaczem, że jednak chce go z powrotem. Histeryzowała i przepraszała, ze tak pochopnie podjęła decyzję o oddaniu, ale teraz jej dziecko płacze, bo pieska już nie ma i cała rodzina tak za nim tęskni. Zapytałam co z tą agresją do dziecka? Odpowiedziała, że pies łapał synka za nogawki i nie wie czy w zabawie....ale , że teraz już przemyśleli i będą z nim pracować....Nie dostała psa, bo nie jest osoba odpowiedzialną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sayrel']PAWEŁ MASŁO*SKI
Szuka psow ponoc do biegania, amstaffy hasiorki, kiedys ponoc mial pseudo. Oczywiscie nie chce ich do rozmnazania, ale bardzo je chce bez sterylki/kastracji
bo bez tego nie beda chcialy biegac.[/QUOTE]
A masz moze nr telefonu lub maila? Miejscowosc? Bo mamy wlasnie jednego Pawla "na lini"

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...