Jump to content
Dogomania

Czarne Kwiatki czyli na kogo warto uważać.


Recommended Posts

[B]- Chorzów, woj. Śląskie[/B]
[B]- Hanna (?)
[/B][B]- 504-084-44x[/B]
[B]- [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/B], [B][email protected][/B]
------------------------------------------------------------------------------------
Pani przez prawie miesiąc zadręczała mnie telefonami w sprawie adopcji Pakoszkowego Barusia. Twierdziła, że takiego właśnie psa szukała, że będzie miał u niej bardzo dobrze... Pani mieszka z 2-3 dorosłymi osobami, do tego 2 małych dzieci, nie doliczyłam się ile w końcu osób mieszka w jednym mieszkaniu...

Szukali ON-kowatego szczeniaka, koniecznie pieska, "bo oni lubią tylko duże psy a najlepiej jak będzie owczarkiem"... Wysyłałam jej parokrotnie ankiety przed-adopcyjne na 2 maile, które mi podała. Uparcie twierdziła, że niczego ode mnie nie dostaje i, że nie może z żadnego z nich wysłać maila na mój adres... a;e, że psa mam jej zaklepać bo ona chce tylko jego i już..

Kiedy poprosiłam ją, żeby podała adres, żebym mogła przyjechać na wizytę przed-adopcyjną i porozmawiać - stwierdziła, że poda dopiero wtedy gdy będe już w Chorzowie, ale mam się nie martwić bo praktycznie cały czas jest ktoś w domu... Obiecała też, że tą ankietę wyśle bo jednak ją dostała własnie tego samego dnia kiedy poprosiłam ja o adres (!) Dziwne, że mail szedł prawie miesiąc!
Powoływała się cały czas na jakąś znajomą z pracy, która działa w Fundacji (nie wiem jakiej) i, która to niby podsunęła jej "mojego" Barusia...
Kiedy po 2 tygodniach zadzwoniłam i poprosiłam, żeby się określiła co do tej wizyty - powiedziała, "że ona już psa nie szuka bo pojechała sobie do schroniska i wybrała (!) ślicznego pieska"...

Tłumaczyłam od początku, że Baruś to pies wylękniony, nie mający do tej pory kontaktu z człowiekiem, potrzebujący spokoju, stabilizacji i... czasu... Stwierdziła, że przy małych dzieciach na pewno się otworzy :crazyeye:
Jak dla mnie osoba niepoważna, siejąca niepotrzebny zamęt i nadzieję, co do podejścia do pewnych spraw (kastracja, szkolenie) też mam pewne obiekcje...

Link to comment
Share on other sites

[INDENT] [B]Katowice, woj. Śląskie, dzielnica - Nikiszowiec
P[/B][COLOR=Red][B]. Kamelia K.
[COLOR=Black]telefony z jakich może dzwonić: [/COLOR]888-867-2x8, 880-495-2x8[/B][/COLOR]...
Pełne dane na priv...

Kobieta pierwszy raz zadzwoniła do mnie 30 marca w sprawie adopcji Pinusia (banerek do wątku w moim podpisie), od tamtej pory telefonów było kilka, podczas rozmów multum zapewnień że psu bedzie jak w raju, że będzie rozpieszczany, chuchany, dmuchany i lepiej trafić nie będzie mógł! Odbyła się wizyta przed-adopcyjna - niby wszystko OK. Staneło na tym, że nic podejrzanego nie zauważono i trzeba dać ludziom szansę... Tym bardziej, że tak ciepło opowiadali o swojej [B]poprzedniej suni, która przeżyła z nimi 13 lat[/B] i odeszła ze starości...

[B]16 kwietnia, ok. godz. 12[/B] - osobiście Pinusia zawiozłam do tych ludzi, pogadałam, wysłuchałam dokładnie tego samego co podczas licznych rozmów telefonicznych. Przywitała nas chyba cała rodzina, Umowe podpisali, obiecali, że 2x w miesiącu będę dostawać maile ze zdjęciami, a o wiele częściej maile z relacjami... Pani się popłakała "ze szczęścia" - ja szczęśliwa, że pies dobrze trafił wróciłam do domu...
[B]
17 kwietnia, o godz. 17[/B] otrzymałam telefon, że p. Kamelia ma uczulenie na Pinka i mam go natychmiast zabierać! Więc poinformowałam, że psiuta bezzwłocznie zabieram do siebie, ale oni na własne konto muszą go przywieźć, bo nikt im nie będzie sponsorował codziennych przyjazdów i wyjazdów psa (od Rybnika do Katowic jest jakieś 60km, co w obie strony daje 120km...). Facet się zgodził, powiedział że przywiezie go pociągiem w niedzielę (dziś)...[IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/anger.gif[/IMG]

[B]17 kwietnia, godz. 23:40 [/B]- telefon od tych ludzi, że oni Pinka nie oddadzą, bo "szanowna" Pani będzie się męczyła z katarem, zapchanym nosem itp,[B] w imię miłości do tego psa![/B] W ogóle kupa szlochów, żali, szantaży że i tak im psa nie zabiorę bo wedłUg Umowy mam takie prawo tylko wtedy gdy psu się krzywda dzieje... Wypominek, że jak ja śmiem ją oceniać, porównywać do innych ludzi, mierzyć wszystkich jedną miarą - jak ja jestem o wiele młodsza od niej i bardzo mało jeszcze w życiu widziałam! Cóż, nie wiedziałam że p. Kamelia ma 100lat... jakoś nie wyglądała za bardzo...
Facet bardzo niemiło ze mną rozmawiał i starał sie mnie pouczać... ale chyba sam nie wiedział o czym...
Stanęło na tym, że mają czekać do niedzieli na decyzję osób zaangażowanych w sprawę Pinusia, bo ja w sobotę o północy niczego nie załatwię... Rozmowa się skończyła.

[B]18 kwietnia, godz. 7:20 rano (!)[/B] - kolejny telefon od Pana Marka, z informacją że on o 8:50 ma pociąg z Katowic i o 10 mam być na dworcu po Pinusia... "bo żona kazała mu jednak tego psa zawieźć i wie Pani - kobieta zmienną jest"... Krew mnie zalała. Pojechałam, odebrałam go, umowę adopcyjną porwałam, odwróciłam się na pięcie i tyle nas widzieli!


[B]Zgłaszam ich, bo mogą zacząć teraz szukać psa "hipoalergicznego"![IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_mad.gif[/IMG][/B] [/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

Woj.:: Śląskie
Miasto:: Katowice - Ligota
Imię:: Iwona S.

[B]Przyjęła na DT starego, chorego ONka na ostatnie miesiące Jego życia[/B] ([URL="http://www.dogomania.pl/threads/182865-12-letni-umieraj%C4%85cy-ON-kowaty-DAKAR-ju%C5%BC-zaTM"]http://www.dogomania.pl/threads/182865-12-letni-umieraj%C4%85cy-ON-kowaty-DAKAR-ju%C5%BC-zaTM[/URL]), [B]po 3 dniach oddała Go bezdusznie do schroniska w Katowicach[/B] [B]wcześniej nie informując o tym wolontariuszy ze schroniska w Łodzi (umowa była zawarta z nimi, zawierała punkt dotyczący rezygnacji z opieki nad psem), ani nie przekazując pracownikom schroniska w Katowicach niezbędnych informacji o stanie zdrowia psa oraz krytycznych lekach podtrzymujących życie psa!! [/B]
[B]Pies zmarł 28.04.2010 po upływie doby[/B] spędzonej w schronisku w traumatycznych dla Niego okolicznościach, bez podania leków!!

Kobieta odpowiedziała na ogłoszenie na profilu NK "Adopcje starszych psów", gdzie interesowała się również innymi starszymi psami do adopcji!!

Link to comment
Share on other sites

Zachodniopomorskie -> Stargard -> Dolice -> i jeszcze 20 km dalej, nazwy wioski nie pamiętam.

Jutro uzupełnię post o dokładniejsze dane i nr tel., ale tak na szybko: kobieta z dziećmi, [B]chce małego psa, nie ważny wiek, aby był mały[/B]. Podczas rozmowy okazuje się, że 1) [B]miała rottweilerkę[/B], ale oddała po 6 latach (mimo, że bardzo kochała, suka cudna do dzieci), bo sąsiedzi się czepiali, była policja, mandaty i kolegium 2) [B]miała małą suńkę w typie jamnika[/B], ale ktoś ją ukradł. Na moje pytanie - jak to, z mieszkania ukradł? odparła, że nie - suka biegała bez kontroli pod blokiem, z dziećmi podobno.

Link to comment
Share on other sites

Użytkowniczka dogomanii o nicku: irlandzkie
Jest to pani weterynarz mieszkająca 25 km od Warszawy. Najpierw zdecydowała się wziąć psa na dt a potem zaczęło się wymigiwanie, nie odbieranie telefonów, całkowicie zignorowała schronisko oraz osobę,chcącą przeprowadzić wizytę przedadopcyjną. Całkowicie niepoważna kobieta, niech was nie zwiedzie jej zawód!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agnieszka32']Zachodniopomorskie, okolice Stargardu Szczecińskiego
tel 50953786@
Babka szuka psa do kojca do budy, psa młodego i szczekającego. I chce jeszcze jednego kudłatego pieska do domu na kanapę (np. buldożka francuskiego [IMG]http://www.dogomania.../images/smilies/evil_lol.gif[/IMG])
Miała psa ze schroniska, który był dziwny, bo się "kiwał", nie chciał wchodzić do stodoły, tylko wolał na deszczu stać, więc go uśpiła, bo pewnie był chory.

I ma 4 inne psy, ale też dziwne, bo tylko biegają po podwórku, nie szczekają i chyba je gdzieś wywiezie, albo do schroniska odda, bo tylko jej przeszkadzają i żadnego z nich pożytku[/QUOTE]
Ta baba wydzwania po wiekszosci opiekunow w TOZ Szczecin i teraz juz wie co mowic, zeby nie wzbudzac podejrzen... i zmnienila numer komorki... 600-795-52*, nazywa sie Bozena A.

Link to comment
Share on other sites

[EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
michael proc..

mieszka w niemczech, koniecznie chce adoptować pit bulla. na moją odpowiedź, że do niemiec ttb nie można zawozić, stwierdził, że:
[QUOTE]Granic niema a jestem Polakiem ... co w tym takiego zlego nikt sie pytac niebedzie[/QUOTE]myślę ze nie ma złych zamiarów ale pewnie będzie szukał innego ttb i już nie przyzna się, że mieszka w niemczech.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']Użytkowniczka dogomanii o nicku: irlandzkie
Jest to pani weterynarz mieszkająca 25 km od Warszawy. Najpierw zdecydowała się wziąć psa na dt a potem zaczęło się wymigiwanie, nie odbieranie telefonów, całkowicie zignorowała schronisko oraz osobę,chcącą przeprowadzić wizytę przedadopcyjną. Całkowicie niepoważna kobieta, niech was nie zwiedzie jej zawód!!!![/QUOTE]
Kiedyś jakaś wetka z Warszawy czy okolic chciała adoptować spaniela, może to ta sama osoba? :roll:
Numer chyba jeszcze gdzieś mam.




Miasto: Warszawa u[SIZE=2]l. Malborska [/SIZE](tam mieszka i pracuje jako architekt, jednak urodzony i zameldowany jest w Krakowie, ul. Powstańców, 01-422 Kraków)
Imię i nazwisko: Piotr J.
telefon - [SIZE=2]691 582 21...[/SIZE]
mail - [EMAIL="[email protected]"][SIZE=2][email protected][/SIZE][/EMAIL]

[EMAIL="[email protected]"][SIZE=2][/SIZE][/EMAIL]


Informację tę zamieszczam na prośbę hodowczyni cocker spanieli angielskich:

"Mam prośbę, żeby zamieścić na dogomanii nazwisko osoby, która miała ode mnie suczkę Mimi (BAHITI Margaret's Pride) i wróciła do mnie po 22 miesiącach, ponieważ jej właściciel oraz jego pani życia nie radzili sobie z suczką. Nieradzenie polegało na tym, że suczka podczas nieobecności jej właścicieli była zamykana od szczeniaka na 10 godzin w klatce, to samo miało miejsce na noc. Nie dość, że była w klatce, to jeszcze w drugim pokoju za zamkniętymi drzwiami zupełnie odizolowana. Suczka załatwiała się w mieszkaniu i właściciel twierdził, że to wina psa. Nie widział swoich błędów i uważał, że suczka powinna sie dostosować do niego i ich trybu życia. :( Tłumaczyłam mu, że na początku to my dostosowujemy sie do małego czworonoga biorąc pod uwagę jego potrzeby itd.
To tyle gdyby ktoś chciał coś wiecej wiedzieć, to można do mnie pisać lub dzwonić w tej sprawie (hodowla Margaret's Pride).

Mam nadzieję, że na razie nie zdecyduje sie na żadnego psa, ale kto wie?
Ma synka urodzonego we wrześniu 2009 i być może za jakiś czas stwierdzi, że dziecko będzie sie lepiej chować z psem - nowobogaccy mają różne pomysły.

Sunia zaraz po odbiorze ważyła tylko tylko 9.60 kg, to stanowczo za mało (cockerki ważą ok 12-13 kg), ale myślę, że z czasem nabędzie odpowiednią masę i wszystko wróci do normy.

Na szczęście sunieczka ma już wspaniały domek w Krakowie.

Link to comment
Share on other sites

Szczecin, ok. parku Żeromskiego, ul. Kapitańska
tel. 513-848-92&
e-mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
GG 3170542

Dwie Panie :Anaia i Sylwia, mieszkają z babcią, kotem i chłopcem, korego miało nie byc. Miały byc Dt dla tarszego TTB, ktorego prawie załodziły i wycienczyły. Brak kontaktu, pies chodzil bez smyczy i kaganca, miał byc agresywny... Psa odebrano i umiesczono w hoteliku, gdzie dochodzi do siebie.

PS. Ciekawych info o naszych Paniach mozna sie dowiedzec w wyszkiwarce wpisując meila;):roll:są tez fotki...

Link to comment
Share on other sites

W imieniu Anji 2201 i swoim tez:
Warszawa Centrum
ul.Mokotowska
p.Karolina B.
tel.60090050*
"Dzisiaj rano zadzwoniła do mnie już była pani Gacka , że sobie nie radzą bo pies sika w domu i dziecko się w tym brudzi , w trakcie rozmowy ustaliłyśmy ,że państwo popracują z Gackiemn przez jakiś czas i jeśli nic nie da się zrobić to Gacek wróci do mnie .Państwo pracowali naprawdę długo , całe pół godziny .Pani pół godziny po pierwszym telefonie zadzwoniła , zapytała o mój adres i powiedziała ,że Gacek już do mnie jedzie . Psiak jest już u mnie , na szczęście państwo mają chociaż niewielkie poczucie swojej winy i zostawili jedzenie i pieniążki na szczepienie , szkoda , że zabawki które Gacek dostał ode mnie jak do nich jechał zostały wyrzucone , były zniszczone owszem ale Gacek je uwielbiał"
Od siebie dodam ,ze maly zostal wyadoptowany w niedziele 09.05.2010r

Link to comment
Share on other sites

Siedlce
Mariola Ł.
tel. [FONT=Times New Roman]519-370-84) 504 323 91) [/FONT]
Zostawia psa po 15 godz, samego, 2 małych dzieci, kłamie przez tel. Pies został jej odebrany- wydzwania płacze powołuje się na dzieci i szuka już nowego nabytku na przytulankę i więźnia mieszkaniowego. Odebrany psiak jest chudszy, posmutniał.

Link to comment
Share on other sites

Łopiennik Duzy k/Niedrzwicy (lubelskie)

Dwie kobiety-matka i corka(corka pracuje za granica)
Adoptowaly psa Bursztynka, pies zostal oddany po wizycie przedadopcyjnej, byly piekne zapewnienia, pies mial mieszkac w domu jako towarzysz starszej kobiety i pieska w typie pekinczyka.Sprawiaja bardzo dobre wrazenie, posesja jest zadbana, ogrodzon.a ale na posesji jest drugi pies przywiazany Lancuchem, do stodo,ly.
Kobiety opowiadaja bajke, ze pies jest bardzo agresywny, weterynarz juz dawno chcial go uspic ,ale one tak go kochaja ,ze chca zeby zyl.

na wizycie poadopcyjnej okazalo sie ze pies stoi przywiazany przy tej stodole na lancuchu ze byl bity za proby ucieczki ,stracil tez na wadze.
One na pewno dalej beda szukac duzego psa , na lancuch .
Przestrzegam wszystkich,
Dane i nr tel na PW

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy powinnam dawać tą "pania " tutaj ale moze szukać psa ..

Sosnowiec - Pani pisze smay o psa i koniecznie chce zeby jej go wysłac ...pocztą . Na moje pytanie w jakiej kopercie mam jej psa wysłać odpowiada "wszystko jedno byleby się zmieścił " napisałam że żadnego psa nie dostanie i pod moim adresem lecą obelgi i groźby . I napisała ze pójdzie do innego schroniska ( chciała tez żebym jej wysłała psa na adres schroniska w mysłaoiwcach )

dane tej Pani
Sosnowiec ul. Sobieskiego Pani Krystyna F. lub Pan Marek F.
telefon 0-510-549-7**

Link to comment
Share on other sites

Wielkopolskie. Śrem . (Myślę ,że się nada)
Pewien pan ,przez allegro pytał się mnie o sunię owczarka niem. na
aukcji,pytał,czy wysterylizowana,chcoć jak ' byk ' na allegro pisze że jest po strylce.
(Na allegro )[URL="http://www.allegro.pl/show_user.php?uid=17182168"]wicio1111w[/URL] (0) [URL="http://www.allegro.pl/help_item.php?item=330"][IMG]http://static.allegrostatic.pl/site_images/1/0/no-code.gif[/IMG][/URL] (Użytkownik nie dokonał [URL="http://www.allegro.pl/help_item.php?item=331"]pełnej aktywacji konta[/URL]),wysłana z komputera o numerze IP: 85.221.198.94

Tu są jego aukcje alegratka -z jego danymi. wystawia reproduktora spaniela,oraz przyjmie labradora(obojętnie jakiej maści),
albo owczarka niemieckiego.
[URL]http://ale.gratka.pl/szukaj/?u=907321[/URL]
do mnie pisał też z meila ; [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
Gdy trochę pojechałam po nim ,o owczarka niem.reproduktora-to napisal,że to kolegi!!,nie robi to na nim wrazenia.
(Ale przecież już samo takie wystawiane żle o nim świadczy !! Tak sądze ! )
Także należy uważać na owczarki i labki -niekastrowane /niesteryliz.

Link to comment
Share on other sites

Śląsk
Siemianowice Śląskie

Sabina R. ul. Kasprzaka
tel. 517-616-***

dzwoni po ukazujacych się ogłoszeniach w gazecie. Osoba nieodpowiedzialna, nie zadaje żadnych pytań, jedynie chce psa jaknajszybciej miec dostarczonego. Jej teść twierdzi, ze nie umie zająć sie własnym dzieckiem. Ponoć miała kilka psów, które porzucała po paru dniach.

Link to comment
Share on other sites

pani z okolic Żyrardowa z Radziejowic
tel. 662 974 !(! ale wyswietla sie zastrzezony.

szuka nieduzego psiaka do kochania.
Chciala od nas Zuczka - pies pojechal a po pol godznie musial wracac bo a duzy, bo nie taki, bo ona sobie to inaczej wyobrazala i jak go ie zabore to wypusci na ulice. przy odbieraniu psa plakala, ze sie juz w nim zakochala i cala rodzina go zna i co ona terz poczne?
pani udaje ze maz zapracowany i po psa jechac nie moze, wiec prosi zeby go jej przywiezc....
Na poczatku wydaje sie byc super, 3 dni z nia gadalam i nie wczulam ze wariatka :(
charakterystyczna rzecz, umarla jej niedawno matka.

Link to comment
Share on other sites

Państwo w okolicach Nowego Miasta Lubawskiego /woj. warmińsko-mazurskie/. Mają gospodarstwo na Kamionce. Szukają młodej suczki, niesterylizowanej, około 1.5 roku, najlepiej białej. Chyba wiecie co mi się nie podoba.
Napisali do mnie na gadu-gadu. Numer: 229403*9

Link to comment
Share on other sites

Śląskie, okolice Częstochowy, Romanów, tel. 515 xxx 369; 660 xxx 711.
Państwo S., dom z ogrodem, miłośnicy zwierząt. Adoptowali Nanę.
[url]http://www.dogomania.pl/threads/145379-Sochaczew-UWAGA-Kryza-teraz-NANA-zosta%C5%82a-odebrana-w%C5%82a%C5%9Bcicielom[/url]
W czasie transportu zdarzyła się awaria auta, pies dojeżdżał taksówką - stąd nie podpisano umowy adopcyjnej.
Po 2 tyg. w mailach pojawiły się aluzje do "budki w ogrodzie", po naciskach o podpisanie umowy objawił się kuriozalny aneks. Dziś pies wraca do nas, na nasz koszt, jak i w tamtą stronę.
Bliższe dane na PW.
[B][I][COLOR=black][FONT=Verdana]ANEKS DO UMOWY[/FONT][/COLOR][/I][/B]


[LIST=1]
[*][B][FONT=Verdana]Właściciel adoptowanego psa decyduje o miejscu jego pobytu na posesji bez żadnych zobowiązań i ustala samodzielnie czy wyłącznym miejscem pobytu psa ma być dom opiekuna. Decyzję w tej kwestii podejmuje na podstawie zachowań psa. Czynnikami, które o tym zadecydują będą : niszczenie mienia, załatwianie potrzeb fizjologicznych przez psa w domu i wszelkich czynności, które narażą opiekuna na ponoszenie dodatkowych działań lub kosztów.[/FONT][/B]
[*][B][FONT=Verdana]Opiekun nie gwarantuje, iż zapewni adoptowanemu psu warunki jego pobytu, które uniemożliwią mu ucieczkę.[/FONT][/B]
[*][B][FONT=Verdana]Opiekun nie wyraża zgody na prowadzenie spraw wyjaśniających pobyt psa na drodze sądowej.[/FONT][/B]
[*][B][FONT=Verdana]Opiekun zobowiązuje się do właściwej opieki nad psem poza ternem ogrodzonym, ale decyduje o możliwości swobodnego poruszania się psa w miejscach bezpiecznych np. podczas spaceru w lesie.[/FONT][/B]
[*][B][FONT=Verdana]Opiekun przejmuje obowiązek decydowania o diecie psa[/FONT][/B]
[/LIST]

Link to comment
Share on other sites

Żary (woj. lubuskie) ul. Kurpońska tel. 6680x348x

Pani dzwoniła w sparwie adopcji naszego Svena mix. amstaffa z bulterierem. Była wizyta , wszytko wyglądało w porządku. Jak zadzwoniłam w celu uzgodnienia szczegółów odbioru Svena wyszło na jaw ,że w domu już jest pies. Syn kobiety przyprowadził go do domu w lutym (na czas wizyty przed adopcyjnej pozbył się go), a że wyrósł na kundelka chciał się go pozbyć (oddać do schronu) i adoptować "rasowego " psa. Pies ewidentnie miał być wzięty dla szpanu. Na pewno będzie szukał psa w typie rasy...

[url]http://www.dogomania.pl/threads/175786-Bullowate-z-Gliwic[/url]

Link to comment
Share on other sites

emdziolek z dogomanii czyli Emilia Dobrow.....ska. Wielokrotnie dawała DT itd było ok dopoki nie dostala ode mnie psa na wspolwlasnosc. Psa odebrałam 4 ni temu, pies był głodzony pomimo rzekomej choroby wątroby, pies jest rozchwiany psychicznie, ma kregoslup i lopatki na wierzchu z powodu zaglodzenia, jest schorowany, nie leczony wlasciwie (dostawal bardzo silne leki ktore w jego obecnym stanie mogly spowodowac stał euszkodzenia na zrowiu psa) ponadto Emilia zaluzyla sie u nas i zdewastowala mieszkanie.

Traktuje psy jak "przedmiot do lansu" dopoki jest to nowy pies to jest dobrze, a jak już jest rok u niej to się nudzi i idzie w odstawke.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mrowa23'][B]emdziolek z dogomanii[/B] czyli Emilia Dobrow.....ska. Wielokrotnie dawała DT itd było ok dopoki nie dostala ode mnie psa na wspolwlasnosc. Psa odebrałam 4 ni temu, pies był głodzony pomimo rzekomej choroby wątroby, pies jest rozchwiany psychicznie, ma kregoslup i lopatki na wierzchu z powodu zaglodzenia, jest schorowany, nie leczony wlasciwie (dostawal bardzo silne leki ktore w jego obecnym stanie mogly spowodowac stał euszkodzenia na zrowiu psa) ponadto Emilia zaluzyla sie u nas i zdewastowala mieszkanie.

Traktuje psy jak "przedmiot do lansu" dopoki jest to nowy pies to jest dobrze, a jak już jest rok u niej to się nudzi i idzie w odstawke.[/QUOTE]

:o :o :o jest gdzieś wątek tego psa?

[B]Bogumiła Nity.......k z Kaliny Wielkiej, ok. 50km od Krakowa, tel. 783-....-494/ (41) ..-14-..5. [/B]

Dzwoni do wielu osób, robi nadzieję na adopcję, po czym okazuje się, że każdemu mówi coś innego, wykręca się, okazuje się, że chce 3 psy naraz adoptować, po czym każdego po kolei okłamuje. Jak dla mnie (i nie tylko dla mnie: Temidy, misieek) to osoba nieszczera.

Link to comment
Share on other sites

IWONA J.
KOŁOBRZEG
 

dom był sprawdzony, pani wydaje sie być bardzo poważnie podchodząca do tematu adopcji, ma adoptowaną suczkę (chyba buldożka), ma jeszcze drugą suczkę i miała 3 koty. adoptowała majlo-kilkumiesięcznego pitbullka, kochającego wszystko co sie rusza. rozpuściła go niemiłosiernie, przestała sobie z nim radzić, pies zagryzł jednego z jej kotów. w trybie natychmiastowym miał opuścić jej dom. pojechał po niego zastępca mariamc ze szczecinka, zrobił ponad 200km, pani, choc do biednych nie należy nie pofatygowała się by choćby zwrócić za paliwo. psa wydało dziecko, bo pani nie było w domu.
na bank będzie chciała adoptować innego psa, może to być niekoniecznie ttb.

[url]http://www.dogomania.pl/threads/180694-Pitbull-4miesi%C4%85ce-z-piekielnego-schroniska-szuka-wspania%C5%82ego-domu!!!!/page18?p=14796407#post14796407[/url]

Link to comment
Share on other sites

[B]KATARZYNA STE[COLOR=Blue]x[/COLOR][/B] nick na dogo [B]kach[/B] - Ludwikowice (Dolny Slask)

Wziela z fundacji SOS Bokserom psiaka, nie pasowal - oddala.
Cytuje:
[I]Kach miała od nas psa, którego zaraz oddała, tłumaczenie nie jest na forum publiczne. Obrażała, groziła osobom z Fundacji SOS Bokserom, wcześniej kiedyś miała szczenię z innej Fundacji i sytuacja była podobna.
Również z drugiej Fundacji dostałam ostrzegające pw.
Kach na wątku adopcyjnym bokserów dopuściła się pomówienia na temat naszej Fundacji. Ludzie zadzwonili do nas zgłaszając problem, poprosiliśmy o czas i cierpliwość do wieczora, bo zbierał się zarząd. W tym czasie Kach zaczęła obrażać nas na forum. Fundacja dołoży się połowę do szkolenia suki. Nie wiem, czy 'znajomi' kach wiedzą o publicznych wpisach.
Każdy może mieć psa, oczywiście, ale musi być go stać na tego psa. Tym bardziej, na tak wrażliwą rasę jak boksery. Podatną na choroby i stres.[/I]

Potem bokser z dzierzoniowskiego Azyla i jeden wielki smrod! Chciala wyludzic pieniadze od dogomaniakow, manipulowala ludzmi aby jej pomogli - na szczescie szybko sie zorientowalismy w czym rzecz i kim jest ta osoba!
Przeczytajcie wiecej na watku Mistera a same wywnioskujecie z kim macie do czynienia:
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/183072-Jestem-smutny-i-samotny-szukam-domu-i-rodziny-ale-prawdziwej....pomyli%C5%82am-sie-%28[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...