Jara Posted September 13, 2018 Share Posted September 13, 2018 Prosiłabym o przekazanie informacji dalej. Wojewódzko warmińsko-mazurskie, okolicy Olecka. Izabela R na facebooku oraz poprzez swojego bloga szuka psa rasy stróżującej, który miałby bronić jej i jej inwentarza przed kradzieżą. Problem polega na tym, że w/w ma od wielu lat toczące się postępowania m.in. za znęcanie się nad zwierzętami, a rzekomymi złodziejami jej zwierząt jest Fundacja Molosy Adopcje oraz Wójt czy Inspekcja Weterynaryjna. Więcej o sprawie: =68.ARDizpQA1c1pnJo0662DhM3-jZcA90rpHf4p67uTnUZzl2AvXfMjXdueO6dk0j0Nml4frEVzcL1HAHaunU7MzIwdwm6DvqwumVdinmytIMEl-iHN3AUAT-eHIVpMZ2SsD8rXza2ANcPUPENWdgHH_nsnaaV9ZLQZJfn3f6q-3Q07UBcdu1W9Ig&__tn__=kC-R]Ran.cho Ro.man.tica Blog Indianki - przepełniony wyzwiskami, pomówieniami, jest moderowany, także treści na nim publikowane są wybiórczo. Relacja z interwencji Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mimiś Posted February 24, 2019 Share Posted February 24, 2019 Uwaga Sosnowiec! kopiuję z forum Molosy:"nformujemy wszystkich aby mieli na uwadze tę osobę. Szuka psów do kupna, czasami do adopcji. Jest to osoba której odebraliśmy już psy zaniedbane, jednego nie udało się uratować, zamarzł na dworze! Kilka innych również zmarła z niewyjaśnionych przyczyn. Kilka razy próbowaliśmy jej przemówić aby nie brała psów, ale znowu siew uaktywniła i próbuje kupić między innymi Tosa Inu.Zabraliśmy wygłodzoną sunie od niej Co pokazujemy na zdjęciach. Zatem prosimy o każdy kontakt gdy zwróci się do któregoś z hodowców https://www.facebook.com/groups/386179565199712/permalink/550147175469616/?hc_location=ufi . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted February 25, 2019 Share Posted February 25, 2019 o matko coz za potwor ,,czlowiek ,, biore tr porozsylam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted March 20, 2019 Share Posted March 20, 2019 LUBLIN - Marcin-G. G (z Zamościa, ale studiuje w Lublinie), tel. ******138 - bardzo szarmancki i błyskotliwy pan, wywiera b. dobre wrażenie. Niby taki oczytany, a po wzięciu psiaka z kojców miejskich dzwoni żeby natychmast zabierać, bo właściciel kazał się psa pozbyć. I to nie jego wina, że nie doczytał regulaminu o zakazie psa, to "tylko" przeoczenie, a to nasz problem; on jest super łaskawy bo nie przywiązuje psa do drzewa, ale do nas dzwoni z informacją, żeby psa zabierać (i nie ma zamiaru szukać sam ani opłacać hotelu)... Porażka ogólnie. Pan szuka szczeniaka/młodego psa niedużej wielkości. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted June 6, 2019 Share Posted June 6, 2019 LWÓWEK 64-310 ul. Pn..... Pan Waldemar W. (numer tel. zaczyna się od 888...) jego żona i córka. Wpisuje zdecydowanie na Czarną Liste. Proszę doczytać do końca. Rodzina sprawia doskonałe wrażenie. Adoptowali ode mnie psa, którego odebrałyśm interwencyjnie z łańcucha w stanie skrajnego wycieńczenia i zagłodzenia (był rok na łańcuchu a potem rok u nas w kojcu). Wiedzieli że pies jest energiczny, potrzebuje zmęczenia, wybiegania, jakiś treningów, Pan miał uczyć go komend, miał miec wybieg na ogrodzie bez problemu. Państwo byli na zapoznaniu w schronisku, ok. godzine ich przetrzymałam dając czas by podjęli decyzje. Zabrali. Byliśmy w ciągłym kontakcie, wszystko układało się dobrze.Kubuś/ Niko zostawał sam w domu, ładnie wspólpracował z Panem, nie sprawiał praktycznie żadnych kłopotów, wszyscy byli nim zachwyceni. Prawdziwy "przewrót" nastąpił gdy córka Pana (która rzekomo jest/była wolontariuszką w schronisku dla psów!!!!) przyjechała na wekend do domu. Spytałam wtedy jak spodobał się jej Nikuś i usłyszałam, że córka nie jest zbyt zadowolona bo chciała innego psa, z jakimiś tam uszami (sądze że chodzi o psa jakiejś rasy) ale to miało nie mieć znaczenia. Minęło kilka dni i Pan zadzwonił że zdecydowanie musi oddać psa, bo córka się go boi!! Pies szybko biega po domu, może przewrócić TV i w zabawie próbuje podgryzać ręce. Córka wolontariuszka z psem nie zostanie, a Państwo chcą jechać teraz na wakacje!Jak się okazało równiez żona nagle zaczęła się psa bać!! Praca z behawiorystką absolutnie nie wchodziła w rachube. Dziś Pan odwiózł Kubusia. BYł w szoku że mam jakieś żale/ pretensje, bo wszyscy jego znajomi tak robili, że jak brali psa i im się nie spodobał to oddawali!! nic w tym nie ma dziwnego!! Pan czekał aż oddam mu smycz i obroże w której NIko odwiózł !! zakładam że mają już na oku innego psa, który może być takim samym kaprysem. Dodam że żona Pan startowała w konkursie na Osobowość ROku w swoim mieście...Takie osobowości...w moim konkursie: Serce dla Zwierząt przegrali z kretesem. NIe wydawajcie im psów. Kubuś po 17 dniach wrócił z kanapy do ciasnego boksu i budy- dla Pana żaden to problem i nic złego 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted June 11, 2019 Share Posted June 11, 2019 a przeciez tych wszytkich ..panciow,, popaprancow takiz sam los czeka ani sie spodziewaja paskudy jak nadejda chorubska i niemoc ...wtedy nic zadna modlitwa im nie pomoze ....hanba na facjate wszytkim nikczemnikom Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted July 10, 2019 Share Posted July 10, 2019 LUBLIN, lubelskie. Marcin-G. G (z Zamościa, ale studiuje w Lublinie), tel. ******138 - bardzo szarmancki i błyskotliwy pan, wywiera b. dobre wrażenie. Student.Szczegółowo: Niby taki oczytany, a po wzięciu psiaka z kojców miejskich dzwoni żeby natychmast zabierać, bo właściciel kazał się psa pozbyć. I to nie jego wina, że nie doczytał regulaminu o zakazie psa, to "tylko" przeoczenie, a to nasz problem; on jest super łaskawy bo nie przywiązuje psa do drzewa, ale do nas dzwoni z informacją, żeby psa zabierać NATYCHMIAST (i nie ma zamiaru szukać sam ani opłacać hotelu)... Porażka ogólnie. Pan szuka szczeniaka/młodego psa niedużej wielkości. LUBYCZA KRÓLEWSKA (15km od Tomaszowa Lubelskiego), woj lubelskie - Pani z synem, ma opinię zwierzolubki w okolicy - wzięli delikatną suczkę z przytuliska, by nastepnego dnia zadzwonić i stwierdzić, że jednak suki nie chcą, mąż się nie zgadza! A potem jednak nie mąż, ale suczki się nie dogadują! Koleżankom z kolei mówi, że to syn chciał sukę, a nie ona, ona nie chciała... Liczne kłamstwa, oszustwa i oczernianie osób, które pomagają bezdomniakom w okolicy... Idzie do burmistrza na skargę, że miasto nie chce z powrotem psa.... koczuje w niedzielę z suczką (adopcja była w sobotę) pod przytuliskiem... wydzwania i nęka... Stwierdza ostatecznie, że umowę można zerwać do 7dni od jej zawarcia i zawarta pod wpływem chwili się nie liczy... Kobieta zachowuje się bardzo infantylnie, bierze psa pod wpływem chwili, nie widzi problemu w sobie. Preferuje psy małe, typu ratlerek. SIENNICA NADOLNA , powiat krasnystawski, woj. lubelskie - ludzie chorzy psychicznie; dobrzy w gębie i na wizycie wiedzą co powiedzieć, dobrze przygotowani do wizyty p/a. Potem okazuje się że mieli psy, których nie leczyli latami i psy były im zabierane interwencyjnie przez fundacje... Np. suka która LATAMI miała ogromne guzy... nie leczyli, ale "naprawiali" po domowemu, wypuszczali na ulicę "na spacer" i nie zamierzali z cierpiącą, chorą sunią udać się do weta. Odeszła w mękach. Potem kolejny pies, od szczeniaka, w typie husky. Weta na oczy nie widział, spacerował po okolicy... był rozmnażany.... Ten został zabrany interwencyjnie. Fundacja, która zabierała psa powiedziała, że ludzie nie są zdrowi psychicznie. Zaraz po interwencji zgłosili się do nas po psa w typie husky. Wizyta wypadła dobrze, ale... na szczęście fundacja nas przestrzegła. Szukają suczek i psów w typie husky/owczarka. To mała wioska, więc rodzina rozpoznawalna przez psiarzy i wizytatorów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anka2727 Posted September 3, 2019 Share Posted September 3, 2019 Kurcze jak ludzie mogą być tacy beztroscy. Czasami to aż serce się kraje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted December 1, 2019 Share Posted December 1, 2019 POZNAŃ Wilda, ul. Sw. Jerzego, Agnieszka L. końcówka telefonu 962. https://www.facebook.com/agnieszka.jot.87 niby 30 letnia kobieta z 2 dzieci...w rzeczywistości rozkapryszona dziewczynka. Oszukała 3 doświadczone osoby, dostała od nas psa do adopcji, po którego z mężem jechali 300 km !!!...po powrocie do domu nagle zdała sobie sprawe że wcale nie chce psa. Osoba zaburzona emocjonalnie, roszczeniowa, potrafiła wypisywać, wydzwaniać bez końca kiedy odbiorę psa!! bo ona nie odwiezie (brak auta czasu pieniędzy). Odradzam jakichkolwiek kontaktów..gdy zadzwoni do kogoś o psa ta hipokrytka prosze powiedzieć imie psa "KORI"...i niech sie pali ze wstydu...ostatecznie powód oddania psa był taki że na spacerze pociągną ja na smyczy i mogła wykręcić reke....był też na tyle uparty że spał na ziemi przy łóżku zamiast w legowisku (Pani potrafiła 3 razy w ciągu nocy przenosić go na legowisko z ziemi, a on był taki uparty że wracał). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted December 2, 2019 Share Posted December 2, 2019 Dnia 1.12.2019 o 07:56, kiyoshi napisał: POZNAŃ Wilda, ul. Sw. Jerzego, Agnieszka L. końcówka telefonu 962. https://www.facebook.com/agnieszka.jot.87 niby 30 letnia kobieta z 2 dzieci...w rzeczywistości rozkapryszona dziewczynka. Oszukała 3 doświadczone osoby, dostała od nas psa do adopcji, po którego z mężem jechali 300 km !!!...po powrocie do domu nagle zdała sobie sprawe że wcale nie chce psa. Osoba zaburzona emocjonalnie, roszczeniowa, potrafiła wypisywać, wydzwaniać bez końca kiedy odbiorę psa!! bo ona nie odwiezie (brak auta czasu pieniędzy). Odradzam jakichkolwiek kontaktów..gdy zadzwoni do kogoś o psa ta hipokrytka prosze powiedzieć imie psa "KORI"...i niech sie pali ze wstydu...ostatecznie powód oddania psa był taki że na spacerze pociągną ja na smyczy i mogła wykręcić reke....był też na tyle uparty że spał na ziemi przy łóżku zamiast w legowisku (Pani potrafiła 3 razy w ciągu nocy przenosić go na legowisko z ziemi, a on był taki uparty że wracał). o mamo...broń nas panie przed takimi ludźmi! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted December 23, 2019 Share Posted December 23, 2019 MAZOWIECKIE, Warszawa, ul. Łucka (ale niedługo zmieniają mieszkanie) / Rybie. Wojtek i Natalia, młode, bezdzietne małżeństwo. Państwo adoptowali z odległego przytuliska psa. W rozmowie telefonicznej wszystko przepięknie, to ich pierwszy w życiu pies, ale są oczytani, z radością przyjmują listę książek i porad, na wizycie p/a oczarowują swoją otwartością, spokojem i zrozumieniem, dużo pytają. Przyrzekają, że będą z psem pracować ze szkoleniowcem, są gotowi na wszelkie wydatki. Trzy doświadczone osoby dają zielone światło, państwo sami po psa przyjeżdżają, mimo że mają ponad 350km w jedną stronę, kupują najlepszą bezzbożową karmę, zabawki, akcesoria... I... bańka pęka. Dzień po adopcji pies nagle jest problemowy, dostają namiary do kilku specjalistów... poza tym szok, okazuje się, że z psem trzeba wychodzić na spacery po pracy, że pracują 8h i na pewno robią psu krzywdę! Po niespełna tygodniu telefon, że nie są w stanie pokochać psa, a ze szkoleniowcem się nie umówili, bo nie chcą się z psem emocjonalnie wiązać. Dzwonią do wizytatorki, opowiadając jaka tragedia się im stała... nie liczy się pies, ale to, że oni są ofiarami!!!! Cała rozmowa to opowieść o nich, ani słowa nie pisną o psie... Słowem: bardzo niedojrzali ludzie, rozhisteryzowani, obawiam się, że kobieta ma problemy emocjonalne i żeby tylko takie... dawno tak się na kimś nie przejechałam, zresztą nie tylko ja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted February 16, 2020 Share Posted February 16, 2020 Wrocław, ul. Sokola, p. Agata... Kobieta po paru miesiącach kazała zabrać szczeniaka natychmiast z powodu nagłego wyjazdu, a okazało się, że pies nie jest nauczony załatwiania się, chodzenia na smyczy, w mieszkaniu zachowuje się obco, jakby nie mieszkał z nią... Po oddaniu suki, kobieta rozpoczęła poszukiwania w innych organizacjach. Kobieta umie wywrzeć bardzo dobre wrażenie, oszukała między innymi wrocławską Ekostraż, pięknie wypełnia ankietę i wypada na wizycie przed/a. Jako adres podaje różnym organizacjom różne numery mieszkań w jednej klatce schodowej, dzwoni z różnych nr telefonów oraz podaje błędne imię i nazwisko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted April 14, 2020 Share Posted April 14, 2020 LUBLIN (Czechów Południe), os. im. Lipińskiego - p. Krzysztof - facet blisko 40stki, mieszka z partnerką. Telefonicznie brzmi ok, na wideo-czacie również pokazuje sam z siebie wszystkie kąty i odpowiada na pytania. Rano jeszcze dzwoni, że ma wszystko naszykowane dla szczeniaka, a później długo nie odbiera telefonu, mimo że miał rano zarezerwować telefonicznie szczeniaka w przytulisku... Ostatecznie się zjawia 10 min przed zamknięciem...i jest... pijany (albo pod wpływem narkotyków?), zaczyna krzyczeć i awanturować się. Ostatecznie mówi, że jak nie chcemy wydać szczeniaka, to nie - on kupi na giełdzie. Odpowiedział na ogłoszenie szczeniorki w typie owczarka niemieckiego długowłosego, całkiem możliwe że to jakiś pseuduch... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted April 17, 2020 Share Posted April 17, 2020 SZCZECIN, ul. Okrzei, tel. *** *** 739 pan - samotny człowiek blisko 40, dużo czasu spędza w domu. Zgłosił się w sprawie adopcji kalekiej suni z drugiego końca Polski (sam miał przyjechać) . Nie przeraził się, że jest lękliwa i kaleka, opowiadał nam o swoich doświadczeniach życiowych. W rozmowie wszystko "cud miód", choć zaskoczył nas jego entuzjazm. Po świętach miała być wizyta pa (po wypełnieniu ankiety), a w ciągu tych paru dni okazało się, że jednak nie wydamy mu psa, bo coś z nim nie tak... Wypisywał do nas smsy (bardzo dziwne, emocjonalne), nawet w środku nocy nas raczył swoimi opowieściami z życia, naprzemiennie nas obrażając i chwaląc za to, że pomagamy psom. Ankiety nie odsyłał nazywając nas biurokratkami, niby żartobliwie, ale myślał, że odpuścimy. Rozpisywał się jaki jest biedny i poszkodowany, jak wszyscy go krzywdzą - i że my też się na nim uwzięłyśmy, ostatecznie próbował nam coś udowodnić ??? bo kiedy napisałyśmy po raz kolejny, że bez wizyty nie damy mu suki, odpowiedział "jeszcze muszę podjechać do TOZU, są mi coś winni, podpadli mi" - nie mówiąc co dokładnie miał na myśli. Kiedy odmawiamy mu adopcji, on nas jeszcze bardziej obraża dodając że nie dziwi się opiniom, że nasz rejon nazywany jest Polską B. Wg mnie ma niezłe problemy psychiczne, wahania nastroju od entuzjazmu aż po totalny dół "jaki ten świat beznadziejny", podczas którego mówi zupełnie co innego niż wtedy, kiedy ma dobry nastrój, wśród jednym co pada w jego kiepskim czasie to to, że np. że odda sukę jakby co... gdzie w chwili hurraoptymizmu mówił, że zapewni suce wszystko, co najlepsze przez całe jej życie. Uważajcie na niego. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.