Jump to content
Dogomania

Czarne Kwiatki czyli na kogo warto uważać.


Recommended Posts

Uwaga na babę z Mysłowic, nazywa się Anna Ri.....nn, próbuje zaadoptować psa najlepiej dalmatyńczyka, rodzina wygląda super, dom itp a psy trzymają przy budzie, głodzą i biją. Po tygodniu pies od nich wrócił cały w kupach, chudy, chory i agresywny! Inna organizacja dała się nabrać na tą rodzinkę. Beda szukac dalej!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wiola&Miłosz']To ja wpisze zapobiegawczo babeczke z Danii, oferruje na FB rodzinke super warunki..
maz niestety sie nijak godzi... dopdatkowo babka kaze wydzwaniac na swoj koszt ma jednego psiaka a psa prosi o doostarczenie kurierem?
nanka niestabilna.. Weronika.......... dane na pw;)[/QUOTE]
Prosze wziasc pod uwage ,ze teraz nagminnie w tym kraju usypiaja psy ras tzw niebezpiecznych i mix ze szczeniakami wlacznie,ktore nie maja rodowodow ,ale moze sie zdazyc ze uspia i inne duze rasy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wiola&Miłosz']a jaki jest powod usypiana?[/QUOTE]
powodow jest duzo ,ale podstawowym jest to ,ze byl nakaz ,ze tych ras nie wolno importowac i rozmnazac ,a ludzie je sprowadzali mnozyli i mixowali i wyszlo to na jaw podczas meldunkow,lub opiekunowie psow ich nie meldowali.
Obecnie usypiaja masowo w Belgi i Dani .Usypiali masowo tak okolo 10 lat temu w Holandi,gdyz byl tez zakaz hodowli tych psow ,a zaczely sie pojawiac.Usypaiaja obecnie tez w Dani nowo narodzone rasy tych psow i mix jezeli nie maja rodowodow i metryk
W Europie org.prozwierzece i prywatnie osoby w Dani i Niemczech bardzo protestuja .Zobaczymy co z tego wyniknie .W Holandi ukrocono usmiercanie psow po wyroku sadowym jaki wniesli do sadu .Teraz znowu jest horor ,ale w innych krajach.
W Dani czy Belgi czynia to oficjalnie, w Polsce po cichaczu usypaiaja ,kasuja pieniadze od gmin,albo zbieraja na FB ,a potem zastrzyk.Zawsze maja wytlumaczenie ,ze pies byl agresywny lub niesocjalny,tak samo usypianie slepych miotow to tez jest usmieracaniem nowo narodzonych.Nalezy wczesniej wykonac aborcje,wykastrowac ,a nie usypiac juz urodzonych istot.Tak wlasnie teraz postepuja w Dani i czynili w Holandi (usypiaja nowo narodzone psy psy ras tzw.niebezpiecznych i mix ,nie dajac im szanse na zycie ,ale to i przyznaja sie do usypian oficjalnie.
Ps usypiaja tez labradorowate

Edited by xxxx52
Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']powodow jest duzo ,ale podstawowym jest to ,ze byl nakaz ,ze tych ras nie wolno importowac i rozmnazac ,a ludzie je sprowadzali mnozyli i mixowali i wyszlo to na jaw podczas meldunkow,lub opiekunowie psow ich nie meldowali.
Obecnie usypiaja masowo w Belgi i Dani .Usypiali masowo tak okolo 10 lat temu w Holandi,gdyz byl tez zakaz hodowli tych psow ,a zaczely sie pojawiac.Usypaiaja obecnie tez w Dani nowo narodzone rasy tych psow i mix jezeli nie maja rodowodow i metryk
W Europie org.prozwierzece i prywatnie osoby w Dani i Niemczech bardzo protestuja .Zobaczymy co z tego wyniknie .W Holandi ukrocono usmiercanie psow po wyroku sadowym jaki wniesli do sadu .Teraz znowu jest horor ,ale w innych krajach.
W Dani czy Belgi czynia to oficjalnie, w Polsce po cichaczu usypaiaja ,kasuja pieniadze od gmin,albo zbieraja na FB ,a potem zaszczyk.Zawsze maja wytlumaczenie ,ze pies byl agresywny lub niesocjalny,tak samo usypianie slepych miotow to tez jest usmieracaniem nowo narodzonych.Nalezy wczesniej wykonac aborcje,wykastrowac ,a nie usypiac juz urodzonych istot.Tak wlasnie teraz postepuja w Dani i czynili w Holandi (usypiaja nowo narodzone psy psy ras tzw.niebezpiecznych i mix ,nie dajac im szanse na zycie ,ale to i przyznaja sie do usypian oficjalnie.
Ps usypiaja tez labradorowate[/QUOTE]

A orientujesz sie moze jak sie sprawy maja z kundelkami?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wiola&Miłosz']Rozumiem, pieknie dziekuje za odpowiedz;) Pozdrawiam[/QUOTE]


Wiola, akurat bełkotu xxxx52 nie brałabym poważnie pod uwagę. A właściwie - to wszystko co pisze włożyć między bajki trzeba ;-)


[quote name='xxxx52']Ci co maja rasowe kundelki i psy rodowodowe moga spac spokojnie[/QUOTE]

A co to są [B]rasowe kundelki[/B]? :crazyeye: Chryste Panie... :roll:

Xxxx52, Twoja radosna twórczość na dogo jest niepowtarzalna. Ogromnie żałuję, że brakuje mi czasu, bo czytanie Twoich postów to świetna rozrywka, niezmiernie odstresowująca :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agnieszka32']Wiola, akurat bełkotu xxxx52 nie brałabym poważnie pod uwagę. A właściwie - to wszystko co pisze włożyć między bajki trzeba ;-)




A co to są [B]rasowe kundelki[/B]? :crazyeye: Chryste Panie... :roll:

Xxxx52, Twoja radosna twórczość na dogo jest niepowtarzalna. Ogromnie żałuję, że brakuje mi czasu, bo czytanie Twoich postów to świetna rozrywka, niezmiernie odstresowująca :diabloti:[/QUOTE]
Nie wiem dlaczego się tak dziwisz ;)
rasowy kundel to potoczna nazwa psa w typie rasy bez rodowodu .
Czyli taki ,którego kupują zawsze moi znajomi :mad:Kupilismy jamniczka za 200 zł ....przyjdz zobacz jaki sliczny ....

Link to comment
Share on other sites

"rasowy kundelek" to okreslenie dla psiaka ,ktore po uslyszeniu mnie sie bardzo spodobalo i oznacza prawdziwego kudelka. Ojej niektorym to adrenalina do glowy uderzaHI HI

Mozna nazwac .
Kundelki ,mieszance,rasowe kundelki,mix,wielorasowe itd A co nie ma rasowych kundelkow w schroniskach ,tam to sa 99% procent wielorasowych .Po co kupowac ,nalezy wybrac sie do miejsc przetrzymywan psow.Chyba nie kupuje sie od zlych hodowcow czy pseuduchow?
Fanatyzm co u niektorych to jest bardzo podejrzana sprawa
Ja ma w domu rasowego kudnelka i bede tak pisala czy sie komu podoba czy nie basta hihi:roflt:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wiola&Miłosz']Nie no myslkalam ze tutaj sa posty w 100% powazne.. ja zamierzam psa wyadoptowac do danii... licze sie z kazda krytyyka etc;)[/QUOTE]
Na drugi raz zastanowie sie czy odowiedziec na pytania .jak widze nie oplaca pisac co sie wie.
Ps czemu boisz sie krytyki?A co robisz zlego co mozna napietnowac?Ja osobiscie nic takiego nie widze .Natomiast dobrze ,ze chcesz psom pomoc i je ratujesz.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Katarzyna Cho....a Płock. Nick Aferka, na innym forum- Afera. Ma swoje owczarki niemieckie.

Wzięła na DT ONkę Lirę, pies został podrzucony do hodowli do kojca, bez wiedzy osób odpowiedzialnych za nią (DONka). Po czym została poważnie pogryziona - prawdopodobnie przez własne psy Afery. Do tego została odebrana niedożywiona, mimo, że w międzyczasie Afera otrzymała 30 kg karmy dla suni.

Wcześniej już były problemy- dwukrotnie zwrócony z adopcji (może to i pech, albo... nierzetelna wizyta p/adopcyjna) pies został zagryziony- ponoć na spacerze z jej bratem. Zdawkowość informacji i obecne wydarzenie niestety sugerują, że sprawcą był własny pies Afery.....

cyt z Owczarka:

[QUOTE]Tydzień temu otrzymałam informację od dziewczyny, która odbierała Volva, że właściciel hodowli, w której przebywał pod opieką Afery, chce się pilnie ze mną skontaktować. Zadzwoniłam do niego i usłyszałam pytanie: kiedy rozliczymy się za pobyt Liry u niego w hodowli ?. Z jego słów wynikało, że na początku stycznia Afera umieściła Lirę u niego w kojcu na zasadzie hotelu, cały czas utrzymując, że pobyt ten zostanie przez nas opłacony (30zł/dzień).
Gdy wyjaśniłam Panu, że według naszej wiedzy Afera przyjęła Lirę na BDT do swojego domu i to Ona jest formalnym opiekunem psa, a my z dobrej woli pomagamy tylko w jego utrzymaniu i leczeniu był bardzo zdziwiony. Odstąpił od roszczeń finansowych, jednak stwierdził, że w tych okolicznościach Lira nie może u niego dłużej zostać.
Poprosiłam, aby przetrzymał Lirę jeszcze parę dni i obiecałam załatwić transport. Bardzo się ucieszyłam, gdy udało mi się szybko znaleźć miejsce i osobę, która zgodziła się pojechać po Lirę. Wtedy jednak dopadła mnie kolejna zła wiadomość z hodowli. Usłyszałam, że nie wiadomo dlaczego Afera nagle zabrała gdzieś Lirę, zaatakowały ją obce psy, Lira została pogryziona i odwieziona do lecznicy. Gdy za parę godzin zadzwoniłam do właściciela hodowli, aby zapytać o stan suni przekazał słuchawkę Aferze i usłyszałam od Niej, że Lira ma pokaleczoną jedną łapę, założono jej opatrunek i przepisano zastrzyki. Dopytywałam, czy na pewno nic więcej jej nie dolega i otrzymałam potwierdzenie, że NIE !!! Poinformowałam więc właściciela hodowli, że transport Liry jest już załatwiony i poprosiłam, aby ktoś dopilnował, żeby do tego czasu nie zdarła sobie opatrunku i nie zakaziła rany. Otrzymałam odpowiedź, że to jest oczywiste.
Jakież było moje zdziwienie, gdy dzisiaj otrzymałam alarmujący telefon od Pana, który pojechał po Lirę, że sunia jest delikatnie mówiąc, w nie najlepszym stanie. Właściciela hodowli nie było na miejscu, Lirę bez zbędnych komentarzy przekazała Afera. Nie potrafiła powiedzieć, czy i jakie podano Lirze leki, a w książeczce zdrowia nie ma o tym ani słowa .
Sunia prosto z trasy trafiła do lecznicy. Po dokładnym jej obejrzeniu i zdjęciu opatrunków okazało się, że została pogryziona w wielu miejscach, jednak najgorzej wygląda tylna łapa i podbrzusze. Rany zostały zszyte, ale pod nazbyt szczelnymi opatrunkami podeszły ropą, zaczęły śmierdzieć, a skóra wokół ma odczyn zapalny. Zostały dziś dogłębnie oczyszczone i pozostawione pod opatrunkami w sprayu. Lira dostała serię antybiotyków w zastrzykach. Kontrola we wtorek.
Lilka wzięła bidulę na razie do domu. Lira jest trochę oszołomiona, nie chce jeść, ale na szczęście dużo pije (pewnie z gorączki).
Wygląda na to, że bidulka musiała leżeć brzuszkiem do góry w geście poddania, gdy psy nadal ją gryzły. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że została w taki sposób zaatakowana i pogryziona przez więcej niż jednego psa w jakimś miejscu publicznym poza hodowlą...
Jest mi strasznie żal Liruni i czuję się winna, że powierzyłam ją w nieodpowiednie ręce. To przez moją naiwność, żeby nie powiedzieć głupotę ta sunia teraz cierpi .
Oby tylko nie wdało się zakażenie i oby wyszła z tego cało !!!

Postępowania Afery nie chcę i nie będę oceniać, chcę wierzyć, że nie zrobiła tego celowo, a zwyczajnie ją to wszystko przerosło. Mam tylko pretensje o to, że do końca nie była ze mną szczera
[B]Mam nadzieję, że już żaden pies nie trafi do Niej na DT

[URL]http://img35.imageshack.us/img35/743/lirarany.jpg[/URL]
[/B]
[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Bożena C....ń z Gliwic tel.: 608 ... 527 zaadoptowała 2.12.ub.roku Tofika (pies postury jamnika tylko na długich nóżkach). Wizyta adopcyjna wypadła świetnie. Mają jeszcze kota, królika, twierdzili, że całe życie opiekowali się psami. Podpisali kartę adopcyjną, w której zobowiązali się do odwiezienia psiaka do mnie, gdyby u nich zmieniła się sytuacja. Mają 3 letnie dziecko. Tofik przez fundację został im dowieziony.
Dwa razy dzwoniłam w święta i po świętach - wszystko jak najlepiej.
18 marca otrzymuję mail o treści jak niżej:
Szanowna Pani

Jestem zmuszona napisać do Pani w niezbyt miłej sprawie. Chodzi mianowicie o agresję Tofika. Na początku było wszystko dobrze choć miał dziwny odruch warczenia bez większego powodu, co jednak przypisaliśmy na stres, nowe otoczenie itd. Niestety wraz z aklimatyzacją problem warczenia nie zaczął zanikać a wręcz odwrotnie, nasilił się wraz z ukierunkowaniem w stronę osby mojego partnera (mój partner wychowywał się ze zwięrzętami tak jak i ja i żadne z nas nie pamięta sytuacji by którekolwiek zachowywało się w ten sposób). Z biegiem dni zaczął coraz bardziej ujadać i się nakręcać a teraz jeżeli go nie powstrzymam próbuje brać się za gryzienie (dziś zresztą ugryzł mojego partnera który wrócił z pracy, ledwo wszedł za próg). Od jakiegoś czasu zaczął też coraz ostrzej obszczekiwać moją 13letnią córkę. Jak przyjdą goście muszę go zamykać. Mimo że najczęściej przychodzą te same osoby (ciocia, babcia) pies aż dławi się od szczekania. W domu jest jeszcze mój 3letni syn na którego zaczął też już powarkiwać a niestety nie mam zamiaru sprawdzać do czego się pies posunie tym bardziej że takie dziecko samo się nie obroni przed psem. Byliśmy pod koniec stycznia po poradę u weterynarza który zresztą opiekuje się od początku naszymi zwierzętami, doradził kilka trików które mogą pomóc a jeżeli i one zawiodą potrzebna będzie terapia farmakologiczna i wizyty behawiorysty. Niestety nie stać nas na tak poważne wydatki a zachowanie psa, nawet po zastosowaniu się do rad specjalisty niestety z dnia na dzień się pogarsza. Nie rozumiem powodu bo nie był bity czy karany a mimo to jest agresywny. Zdążyliśmy się do niego w jakiś sposób przyzwyczaić ale niestety będziemy musieli się z nim rozstać bo w tym momencie ważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo moje i moich bliskich.[U] Bardzo proszę o udzielenie mi informacji jak i co mam teraz zrobić. Czy można go przewieźć do lokalnego schroniska i zostanie stamtąd odebrany? [/U] Szkoda bo Tofik miał być oazą łagodności a z dnia na dzień okazał się psem który próbuje podporządkować sobie wszystkich wokół nawet za pomocą zębów.

Pies został im odebrany - jest już u mnie. Jest mocno wycofany ale zero agresji i wcale nie szczeka.
Wnioski wyciągnijcie same. Szczegółowe dane tego DS do ew. przekazania na pw.

Link to comment
Share on other sites

Ginn ale to się przecież zdarza, że pies, który ma się za przewodnika tak się zachowuje, tyle, że wina najczęściej leży po stronie opiekunów, bo nie wiedzą jak postępować z psem by to oni byli postrzegani za przewodnika a nie pies. nam się to zdarza notorycznie, tzn takie sytuacje w nowych domach, czasami wystarcza kilka rad, czasami nawet jedna wizyta behawiorysty a czasami książka. może trzeba było spróbować im pomóc, a nie od razu zabierać psa, chyba, że podjęli już decyzje i nie było gadania :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MTD']Ginn ale to się przecież zdarza, że pies, który ma się za przewodnika tak się zachowuje, tyle, że wina najczęściej leży po stronie opiekunów, bo nie wiedzą jak postępować z psem by to oni byli postrzegani za przewodnika a nie pies. nam się to zdarza notorycznie, tzn takie sytuacje w nowych domach, czasami wystarcza kilka rad, czasami nawet jedna wizyta behawiorysty a czasami książka. może trzeba było spróbować im pomóc, a nie od razu zabierać psa, chyba, że podjęli już decyzje i nie było gadania :([/QUOTE]
Chyba nie dość dokładnie przeczytałaś cytat maila tej Pani. Ona nie chciała pracować z psem a na dodatek mimo, że podpisała zobowiązanie o odwiezieniu ewentualnym psa do mnie, udała głupią i wystąpiła z pytaniem czy może go odstawić do schroniska.
Pies nie ma żadnych skłonności do dominacji i agresji. Nie ma teraz i nie miał przy poprzednim pobycie u mnie. Więc sądzę, iż zafundowali sobie "zabawkę" na święta. Jak im się znudziło to psa postanowili się pozbyć.

Link to comment
Share on other sites

Bez względu na okoliczności- [B]dom ten nie powinien dostać już nigdy żadnego psa, bo jak zauważyłyście: nie potrafi, albo nie chce z psiakiem popracować. [/B]
Dom ten nigdy nie będzie bezpiecznym miejscem dla żadnego psiaka... chyba, że dla maskotki z zabawkowego!

Informacja, w mojej opinii, jak najbardziej na miejscu.

Link to comment
Share on other sites

[B]UWAGA BERNARDYNY i AMSTAFY...[/B]

pan Andrzej z okolic Bielska (wschód Polski...Podlasie!) szuka bernardyna lub amstafów... kiedyś hodował( pseudo) amstafy, o bernardynie marzy...
w domu od wielu lat ma 2 "przybłędy niewielkie" trzymane w kojcach oraz amstafa(?- tu nie do końca zrozumiałam, czy ma, czy miał bardzo agresywnego, który nie miał kontaktu z domownikami, ani z innymi ludźmi poza nim)... [B]chciał "przybłędy" "wymienić" na bernardynkę[/B]... pytał o hodowlę (czytaj: pseudohodowlę) amstafów...
Gospodarstwo, króliki, 5 dzieci(najmłodsze ok.4/5letnie)...
Mimo tego, że miał "hodowlę", bardzo niewiele wie o potrzebach psów... i o kosztach związanych np. z leczeniem( był bardzo zdziwiony ew. kosztami w przypadku choroby lub zranienia giganta)...

Link to comment
Share on other sites

czas najwyższy zgłosić tu [SIZE=3][B]Lupi[/B][/SIZE] [URL]http://www.dogomania.pl/forum/members/34651-Lupi[/URL], pseudo dogomaniaczkę, "pomagającą" braciom mniejszym.
Od dłuższego czasu użytkownicy dogomanii przymykali oczy na przekręty [B][SIZE=3]Lupi, [/SIZE][/B][SIZE=1][SIZE=2]a to zniknęły pieniądze zbierane na potrzeby starych jamniczek [/SIZE][/SIZE][URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/228678-Mika-i-Inez-staruszki-jamniczki-Prosimy-o-wsparcie-i-stałe-deklaracje![/URL],
po bardzo długim czasie Lupi zaczęła oddawać w ratach, ale nie zmienia to faktu, że bardzo długo nie zabierała głosu w sprawie. O watkach bazarkowych gdzie ludzie czekali na wysyłkę kupinego twoaru nawet nie wspomnę.
Czara goryczy przelała się jednak na tym wątku
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/237990-Młody-mały-Pimpek-Wrócił-z-adopcji-(-Ma-kilka-dni-na-znalezienie-DT-Pomocy-!!![/URL] ,
tak w telegraficznym skrócie był Pimpek u niej, wy adoptowała go do rodziny, która psiaka popsuła, jednak Pimpek nie miał już do [B][SIZE=3]Lupi[/SIZE][/B] powrotu, podobno brak miejsc w kojcach itp. W związku z powyższym Pimpek dostał bilet do mordowni - białogard - okres przejściowy gdzie psiaka nie można wyciągnąć, później akcja - zabieramy Go jest nadzieja pojawia dom stały w Norwegii, 3 osoby przeorganizowują swoje życie żeby dzisiaj psiaka zabrać i co się okazuje w połowie drogi do Białogardu dostaję info, że psiak podobno padł z głodu wraz z dwoma suczkami, z którymi był w kojcu. Rozpacz i nie dowierzanie, byłyśmy tak blisko, żeby mu pomóc i nie zdążyłyśmy.
Błagam o zabranie [SIZE=3][B]Lupi[/B][/SIZE] możliwości korzystania dogomanii.

Edited by katlis
Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Katarzyna Cho....a Płock. Nick Aferka, na innym forum- Afera. Ma swoje owczarki niemieckie.

Wzięła na DT ONkę Lirę, pies został podrzucony do hodowli do kojca, bez wiedzy osób odpowiedzialnych za nią (DONka). Po czym została poważnie pogryziona - prawdopodobnie przez własne psy Afery. Do tego została odebrana niedożywiona, mimo, że w międzyczasie Afera otrzymała 30 kg karmy dla suni......[/QUOTE]

sprawa [B]Lupi[/B] - też. to chyba nie ten wątek, tutaj adopcje a wątek nierzetelnych tymczasów jest niezalezny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']sprawa [B]Lupi[/B] - też. to chyba nie ten wątek, tutaj adopcje a wątek nierzetelnych tymczasów jest niezalezny.[/QUOTE]


dzięki za podpowiedź, czy mogę poprosić o podesłanie mi linka do odpowiedniego wątku

Link to comment
Share on other sites

Krzysztof B. z Mikołajowic/Bogumiłowic koło Tarnowa, woj. małopolskie. Mieszka z teściami, którzy nie lubią zwierząt. Jego psy "gubią się" w niewyjaśnionych okolicznościach.
Może szukać psiaka w różnych województwach. W tej chwili nie udało mu się adoptować psiaka ze Śląska.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figamaga']Krzysztof B. z Mikołajowic/Bogumiłowic koło Tarnowa, woj. małopolskie. Mieszka z teściami, którzy nie lubią zwierząt. Jego psy "gubią się" w niewyjaśnionych okolicznościach.
Może szukać psiaka w różnych województwach. W tej chwili nie udało mu się adoptować psiaka ze Śląska.[/QUOTE]

Chciał adoptować naszego psiaka. Facet budzi zaufanie, jest sympatyczny. Podobno kiedyś szukał też kota ale go nie dostał.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...