Jump to content
Dogomania

Zaklinacz Psów - Cesar Millan - książka


gogusiak

Recommended Posts

[quote name='Polski zaklinacz psów']Cesar Millan Rulez, a wy go krytykujecie, bo mu zazdrościcie i jest jak by nie patrzył dla was konkurencją, żadem z was nie poradziłby sobie z takimi przypadkami jak on, bo trudno mówić o poradzeniu sobie z psem problematycznym częstując go smakołyczkami 100 razy dziennie, to nic innego jak zwykłe przekupstwo. Jak ojciec chce żeby syn coś zrobił to też daje mu smakołyki? nie! ma to zrobić i już, bo to ojciec jest samcem alfa w domu i dzieci mają go słuchać tak samo jak pies, te wasze pozytywne szkolenie to żenada do kwadratu, aż boje sie pomyśleć co stanie sie z waszymi psami jak wam sie smakołyczki skończą, wtedy zje was, albo najnormalniej w świecie przestanie was słuchać, bo przestanie mu sie to opłacać'[/QUOTE]

Czytam Twoje posty i nie dowierzam. Jaka konkurencja? Czy ktoś tutaj kreuje się na wielkiego Zaklinacza Psów (swoją drogą nazwa nietrafiona jak cholera, bo zaklinacze w kulturze pierwotnej bazują na wiedzy i przekazie słowno-kulturowym, a nie na sile fizycznej)? Częstowanie smakołykami to przekupstwo? Piszesz użytkownikom, że nie znają się na teorii dominacji, a Ty sam się znasz na szkoleniu pozytywnym, skoro nie wiesz, co czemu służy. Twoje zdanie o wychowaniu dzieci wzmaga we mnie przekonanie, że rozród powinien być ograniczony poprzez testy psychologiczne, a przypadki niespełniajace norm powinno się kastrować. Porównanie dzieci do psa - mistrzostwo, tylko czemu wypominasz takie same porównanie Marcie? Psy generalnie nie zjadą właścicieli, chyba że się ich panicznie boją/mają inne zachowania agresywne na różnym tle, skorelowane z konkretną osobą- nie martw się, nic nas nie zje. Moim tymczasom nie musi się opłacać zrobienie czegoś - robią to, bo praca sprawia im przyjemność.

[quote name='Polski zaklinacz psów']Amen;] doskonale wie jak postępować z psami, mimo że opozycja twierdzi inaczej, pomógł wielu wiecej psom niż oni'[/QUOTE]

Nie wiesz, kto pomógł ilu psom, nie bredź.

[quote name='Polski zaklinacz psów']no dzieci są nieco trudniejsze w wychowaniu od psów, ale to forum poświecone jest psom, wiec nie wiem co chcesz udowodnić pisząc, że treser psów nie poradziłby sobie z Twoim synem, nie wykluczone, bo treser psów, ma sobie radzić z psami, nie dziećmi, to raz, a dwa więcej wiary w ludzi;P musicie dawać nam pozytywną energie, a nie od razu spisywać nas na straty, ludzie co z wami?
już nie raz obstawiali zakłady, kto wygra ja czy pies i prawie zawsze stawiali na psa, ale mnie to nie znięchęcało i udaje mi sie, mimo że wiekszość właścicieli we mnie nie wierzy:/
pozdrawiam i życzę sukcesów, w dalszym wchowywaniu syna;][/QUOTE]

Co do dzieci - jw.
Fakt obstawiania zakładów, kto wygra w starciu Twoim i psa brzmi nie tylko, jak głupota galopująca, ale też jak przechwalanki 16latka, któremu nudzi się w ferie w domu - i za takiegoż Cię uważam.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 679
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

według mnie pies to nie dziecko i nie ma co tu porównywać. A Cesar zajmuje się rehabilitacją psów czy resocjalizacją psów nie szkoleniem typu: siad. Nie uważam że smaczki na szkoleniu to przekupstwo, jednak w niektórych sytuacjach smaczki nie działają. Jestem jak najbardziej za szkoleniem pozytywnym, jednak na psie z czerwonej strefy nie wiem czy zadziałałoby. Ja na spacerze mam zawsze ze sobą smaczki i nagradzam dobre zachowanie mojego szczeniaka, jednak to nie znaczy że nie koryguję jego złego zachowania ( choćby nawet poprzez szyyt! i nie bije psa nigdy przenigdy tak żeby nie było niejasności)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='smerfetka123']a znam takiego ala szkoleniowca dominanta, pies wykonuje ćwiczenia, choć widać po nim,że jest tykającą bombom, a wiesz co się dzieje gdy idzie z nim ktoś kto go "nie przydusi"?pies się rzuca,jest agresywny, pogryzł inne psy,mimo,że przy panu nie śmie, wyładowuje swój stres, a przecież taki szkolony,więc ja wole mieć psa, z którym każdy sobie poradzi i będzie mógł wyjść,niż takiego niepewnego, z którym starach wyjść i który jak nie jest atakowany,to się nie słucha[/QUOTE]
A co to ma wspólnego z Cesarem Milanem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel'](...)Jak ojciec uważa, że jest samcem alfa to dzieci się go po prostu boją a przy pierwszej lepszej okazji starają się wyrwać z domu. Nie mówiąc już o tym, że taki "ojciec alfa" ma ZERO autorytetu, bo na szacunek trzeba sobie zasłużyć.

Chyba nie masz zielonego pojęcia o szkoleniu pozytywnym(...)[/QUOTE]

On nie ma pojecia o szkoleniu pozytywnym (i zapewne o zadnym innym), a Ty o "samcu Alfa" ;).

[QUOTE]Niemniej jednak lepiej jest dzielić metody wychowawcze na skuteczne i nieskuteczne, nie na pozytywne, tradycyjne, czy jakie tam jeszcze...[/QUOTE]

Czyzby tekst "Negatywy pozytywu ..." zaczal dzialac? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Buahahahaha to się uśmiałam :evil_lol:

Smakołyczki na szkoleniu to przekupstwo... A Ty jak rozumiem pracujesz za darmo, dla satysfakcji? :cool3:

Jak ojciec uważa, że jest samcem alfa to dzieci się go po prostu boją a przy pierwszej lepszej okazji starają się wyrwać z domu. Nie mówiąc już o tym, że taki "ojciec alfa" ma ZERO autorytetu, bo na szacunek trzeba sobie zasłużyć.

Chyba nie masz zielonego pojęcia o szkoleniu pozytywnym, skoro uważasz, że polega ono na wpychaniu w psa żarcia jak w kaczkę :) Niemniej jednak lepiej jest dzielić metody wychowawcze na skuteczne i nieskuteczne, nie na pozytywne, tradycyjne, czy jakie tam jeszcze... W wychowywaniu psów główną rolę powinien odgrywać zdrowy rozsądek, którego jak widać wielu osobom brakuje :razz:[/QUOTE]

i tu Cię pewnie zdziwie, tak z psami pracuje za darmo(z zawodu jestem budowlańcem i mam własną firme), ale nie dla satysfakcji samej w sobie, żebym mógł sie każdemu chwalić jakim to ja jestem znakomitym trenerem, ale z miłości do psów i ze wzgledu na to, że nie moge patrzeć, jak pies męczy sie w nieodpowiednich rękach'

o ojcu jako samcu alfa, to był tylko taki przykład, żebyście lepiej zrozumieli(bo widze, że niestety przychodzi wam to z trudem), czyli rozumiem, że Ty ojca nie słuchałaś, czy matki i Twoje dzieci też mają Cie nie słuchać(no chyba, że dostaną smakołyk)?!

mam pojęcie o szkoleniu pozytywnym, gdyż czytam dużo ksiażek, ogladam rózne filmy i programy i najzwyczajniej w świecie w Polce czy w każdym innym kraju, jest was multum, wiec nawet zwykły właściciel psa, moim zdaniem ma pojęcie o szkoleniu pozytywnym'

z resztą Twojego postu, sie zgadzam'

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Czytam Twoje posty i nie dowierzam. Jaka konkurencja? Czy ktoś tutaj kreuje się na wielkiego Zaklinacza Psów (swoją drogą nazwa nietrafiona jak cholera, bo zaklinacze w kulturze pierwotnej bazują na wiedzy i przekazie słowno-kulturowym, a nie na sile fizycznej)? Częstowanie smakołykami to przekupstwo? Piszesz użytkownikom, że nie znają się na teorii dominacji, a Ty sam się znasz na szkoleniu pozytywnym, skoro nie wiesz, co czemu służy. Twoje zdanie o wychowaniu dzieci wzmaga we mnie przekonanie, że rozród powinien być ograniczony poprzez testy psychologiczne, a przypadki niespełniajace norm powinno się kastrować. Porównanie dzieci do psa - mistrzostwo, tylko czemu wypominasz takie same porównanie Marcie? Psy generalnie nie zjadą właścicieli, chyba że się ich panicznie boją/mają inne zachowania agresywne na różnym tle, skorelowane z konkretną osobą- nie martw się, nic nas nie zje. Moim tymczasom nie musi się opłacać zrobienie czegoś - robią to, bo praca sprawia im przyjemność.

Dodałem taki, a nie inny post, który cytujesz, właśnie dlatego, żeby ruszyć to forum(co mi sie nie wątpliwie udało;])'
miałem świadomość, że dodając ten post, spłynie na mnie fala krytyki, ze strony treserów czy też zwykłych użytkowników metody pozytywnej, ale miałem nadzieje, że bedzie to konstruktywna krytyka, poparta racjonalnymi argumentami(ale w tym przypadku, niestety sie pomyliłem)'
wasza krytyka opiero sie tylko na sformułowaniach typu,: nie znasz sie, mało wiesz, my jesteśmy najlepsi, a Ty jesteś kiepski:/
pytasz jaka konkurencja, a no taka, że wasze metody się różnią i ludzie ogladając jego program wolą metody TD, niż Wasze MP, dlatego jako treserzy tracicie wielu klientów, jest to dla was konkurencja teoretyczna, bo praktyczna nie, gdyż on pracuje w USA, a wy w Polsce'
Zanm się na szkoleniu pozytywnym i sam je nie raz stosowałem, ale tylko i wyłącznie w łatwych przypadkach'
wiem, że nic was nie zje, powtarzam po raz kolejny, że zamieściłem taki post(dość ostry), majac na celu, rozruszać forum, jak bym napisał łagodniej, to nikt by na ten post nie zwrócił uwagi, nie mówiąc już o cytowaniu'
Co do Mart:to jest zupełnie inne porównanie, ja dokonałem takiego porównania, żeby forumowicze lepiej zrozumieli na czym polega TD, a nie zeby komuś udowadniać, że treser psów nie poradzi sobie z dzieckiem, od tego jest niania, wiec przykład z dzieckiem, bardziej pasowałby na tamto forum, niani może zarzucać, że żadna z jej metod nie zadziałała by na jej syna, ale co ma na celu zarzucanie tego, treserom psów? nie rozumiem'

Nie wiesz, kto pomógł ilu psom, nie bredź.

łatwo to sprawdzić, mozecie sobie obliczyć ilu psom pomogliście i sprawdzić ilu psom pomógł Cesar, moim zdaniem odpowiedz jest oczywista, gdybyście pomogli wiekszej liczbie psów, to byli byście sławni 10 razy bardziej niż on, bo jak wiemy w Polsce dużo łatwiej jest stać sie sławnym, niż w USA, a tymczasem nikt nawet o was nie słyszał, wiec raczej nie bredze'

Co do dzieci - jw.
Fakt obstawiania zakładów, kto wygra w starciu Twoim i psa brzmi nie tylko, jak głupota galopująca, ale też jak przechwalanki 16latka, któremu nudzi się w ferie w domu - i za takiegoż Cię uważam.[/QUOTE]

to nie ja obstawiałem zakłady, a moi klienci i ich znajomi(no cóż, widocznie chazard jest w każdym z nas), i nie byli to ludzie mający 16 lat, tylko normalni dorośli właściciele, jeżeli za takiego mnie uważasz, to sie grubo mylisz, nie znasz mnie, wiec nie wypowiadaj się na mój temat, tak jak ja nie wypowiadam sie na Twój, a to uważam za zwykłą obraze, a nie argument(których Ci najwyraźniej brak), pasujący do tego forum, czy nawet do moich postów'

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']On nie ma pojecia o szkoleniu pozytywnym (i zapewne o zadnym innym), a Ty o "samcu Alfa" ;).[/QUOTE]

Odniosłam się do konkretnego przykładu podanego przez Pzk, w rzeczywistości "alfowanie" w psim świecie to coś zupełnie innego, ale zdaje się, że to nie ten wątek. A co do "tatusiów (pozornie) alfa" - zdziwiłbyś się, ale z takimi tatusiami krzykaczami, których dzieci mają szanować teraz natychmiast, ze względu tylko na fakt, że tatuś łaskaw był dziecko spłodzić i powinno być mu za to wdzięczne, bez dyskusji, mam niestety do czynienia dość często ;)

[quote name='Pies Pustyni']Czyzby tekst "Negatywy pozytywu ..." zaczal dzialac? ;)[/QUOTE]

Nigdy nie mówiłam, że jestem tylko i wyłącznie za pozytywami w szkoleniu.

[quote name='Polski zaklinacz psów']i tu Cię pewnie zdziwie, tak z psami pracuje za darmo(z zawodu jestem budowlańcem i mam własną firme), [/QUOTE]

Ale rozumiem, że we własnej firmie pracujesz za darmo, nie pobierasz wynagrodzenia za wykonywaną pracę? Wątpię. Więc dlaczego odmawiasz psu wynagrodzenia za pracę dla człowieka? :cool3:

[quote name='Polski zaklinacz psów']czyli rozumiem, że Ty ojca nie słuchałaś, czy matki i Twoje dzieci też mają Cie nie słuchać(no chyba, że dostaną smakołyk)?![/QUOTE]

Ja rozumiem, że na autorytet trzeba sobie zapracować, zarówno u dzieci jak i u psów. Nie ma czegoś takiego, że "masz mnie słuchać i koniec, bo jestem Twoją matką" <tupnięcie nóżką> i mądry rodzic nie potrzebuje przymusu bezpośredniego, żeby wychować normalne dzieci. Nie ma także czegoś takiego jak "słuchaj się mnie, ty durna kupo futra, bo jesteś psem a ja jestem twoim panem". W życiu nie ma nic za darmo i na wszystko trzeba sobie zapracować, a jakim sposobem, to już inna bajka.

[quote name='Polski zaklinacz psów']mam pojęcie o szkoleniu pozytywnym, gdyż czytam dużo ksiażek, ogladam rózne filmy i programy i najzwyczajniej w świecie w Polce czy w każdym innym kraju, jest was multum, wiec nawet zwykły właściciel psa, moim zdaniem ma pojęcie o szkoleniu pozytywnym'
[/QUOTE]
Jakoś słabo widać ;) A u przeciętnego Kowalskiego nie ma co liczyć na metody pozytywne w wychowywaniu psa. Jak myślisz, jak pies się gdzieś "zawącha" po drodze do pana to pan mu da smaczek za to, że wrócił, czy spierze go smyczą, bo głupi pies jest nieposłuszny? :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='understandme']według mnie pies to nie dziecko i nie ma co tu porównywać. A Cesar zajmuje się rehabilitacją psów czy resocjalizacją psów nie szkoleniem typu: siad. Nie uważam że smaczki na szkoleniu to przekupstwo, jednak w niektórych sytuacjach smaczki nie działają. Jestem jak najbardziej za szkoleniem pozytywnym, jednak na psie z czerwonej strefy nie wiem czy zadziałałoby. Ja na spacerze mam zawsze ze sobą smaczki i nagradzam dobre zachowanie mojego szczeniaka, jednak to nie znaczy że nie koryguję jego złego zachowania ( choćby nawet poprzez szyyt! i nie bije psa nigdy przenigdy tak żeby nie było niejasności)[/QUOTE]

bardzo zdrowe podejście, ja mam podobne;]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']On nie ma pojecia o szkoleniu pozytywnym (i zapewne o zadnym innym), a Ty o "samcu Alfa" ;).[/QUOTE]

na to nawet mi sie nie chce odpowiadać, gdyż to nie jest kostruktywna krytyka, poparta racjonalnymi argumentami, jakie powinny występować na forum, tylko wzykłe wbijanie szpilki, jeżeli nie masz nic mądrzejszego do powiedzenia, to lepiej wcale sie nie wpowiadaj:/

Link to comment
Share on other sites

Zależy od psa np. zmiana stanu umysłu psa( po rozdzieleniu psów walczących również kładzie je na boku, czasem oba czasem jednego zależy od sytuacji i od psów oczywiście, bo np jeśli rozdzielisz psy walczące poprzez odszarpnięcie czy ociągnięcie ich od siebie to mogą nie zminić stanu umysłu, a przez to mogą rzucić się na soebie ponownie w przyszłości.) , to aby był uległy, lub zalezy od sytuacji, żeby się zrelaxował lub uspokoił. Oczywiście nie będzie miało to żadnego znaczenia jeśli zrobi się to z nieodpowidnim nastawieniem i energią. Wtedy też Cesar robi psu masaż odprężający oczywiście, co jest okazaniem czułości wobec psa. ;) większość zależy od psa i problemów z psem :)

Link to comment
Share on other sites

myślę że trzeba rozdzielić jakiego psa i kiedy traktować.
szczeniaka bez traumatycznych przeżyć i nie skrzywionego w żaden sposób nie można traktować tak jak Millan w swoich programach te psy.
ale już starszego i powichrowanego w którąś[lęk,agresja] stronę psa?
podejście 'dużo miłości,smakołyków i pochwał' czasem nie skutkuje.czasem.trzeba mieć oko i doświadczenie by określić metodę która będzie skuteczna,watpię by budowlaniec z zawodu i równocześnie szkoleniowiec-dyletant miał na tyle doświadczenia i teorii w rozumku by móc ocenić.

trochę się przekonuję do metod Millana,ale dalej to co robi wygląda drastycznie dość.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Odniosłam się do konkretnego przykładu podanego przez Pzk, w rzeczywistości "alfowanie" w psim świecie to coś zupełnie innego, ale zdaje się, że to nie ten wątek. A co do "tatusiów (pozornie) alfa" - zdziwiłbyś się, ale z takimi tatusiami krzykaczami, których dzieci mają szanować teraz natychmiast, ze względu tylko na fakt, że tatuś łaskaw był dziecko spłodzić i powinno być mu za to wdzięczne, bez dyskusji, mam niestety do czynienia dość często ;)

dalej nie rozumiesz na czym polega TD, i tzw. samiec alfa:/ uważasz, że polega to tylko i wyłącznie na kwestii przymusu(czyli krzyków, czy rozwiązań siłowych), totalna bzdura! własnie rozkrzyczanym ojców, sie dzieci boją, a nie szanują, ufają czy cokolwiek'
Teoria dominacji nie polega na zmuszaniu kogoś do czegoś(nie zaleznie czy ludzi czy psów), a na wypracowaniu sobie autorytetu, szacunku i na sworzeniu wiezi, zaufaniu i miłości, pies ma za Tobą podożać i być posłuszny, bo Ci ufa i wie, że nic złego przy Twoim boku mu sie nie stanie, a nie dlatego, że boi sie sprzeciwić'
i to jest fundament teori dominacji, pokazanie psu, że to Ty bedziesz najlepszym przewodnikiem stada, pokazaniu mu tego metoda naturalną taką jak inne psy by mu to pokazały, a nie dawaniem smakołyków(chociasz smakołyki w TD również wystepuja, ale tylko w tresurze, nie w wychowaniu)'

Nigdy nie mówiłam, że jestem tylko i wyłącznie za pozytywami w szkoleniu.

a ja nigdy nie mówiłem, że jestem tylko i wyłącznie, za teorią dominacji'

Ale rozumiem, że we własnej firmie pracujesz za darmo, nie pobierasz wynagrodzenia za wykonywaną pracę? Wątpię. Więc dlaczego odmawiasz psu wynagrodzenia za pracę dla człowieka? :cool3:

po raz kolejny powtarzam, nie odmawiam psu wynagrodzenia za prace dla człowieka, ale odmawiam wynagrodzenia przy zwykłym wychowaniu psa, zresztą, nigdy nie było mi to potrzebne, bo psy same chętnie za mną podążają(z powodów, które wymieniłem wcześniej, czyli przywództwa w stadzie i zaufania do mnie, nie zdobytego, żadnymi rozwiązaniami fizycznymi, jak wiekszość z was twierdzi).

Ja rozumiem, że na autorytet trzeba sobie zapracować, zarówno u dzieci jak i u psów. Nie ma czegoś takiego, że "masz mnie słuchać i koniec, bo jestem Twoją matką" <tupnięcie nóżką> i mądry rodzic nie potrzebuje przymusu bezpośredniego, żeby wychować normalne dzieci. Nie ma także czegoś takiego jak "słuchaj się mnie, ty durna kupo futra, bo jesteś psem a ja jestem twoim panem". W życiu nie ma nic za darmo i na wszystko trzeba sobie zapracować, a jakim sposobem, to już inna bajka.

potwierdzenie mojej poprzedniej wypowiedzi;] też tak uważam'

Jakoś słabo widać ;) A u przeciętnego Kowalskiego nie ma co liczyć na metody pozytywne w wychowywaniu psa. Jak myślisz, jak pies się gdzieś "zawącha" po drodze do pana to pan mu da smaczek za to, że wrócił, czy spierze go smyczą, bo głupi pies jest nieposłuszny? :razz:[/QUOTE]

zapnie smch i wróci do domu, bez ani nagrody, ani tak brutalnej kary'

Link to comment
Share on other sites

[quote name='understandme']U mnie ojciec był i jest zawsze głową rodziny i słuchało się go, a szacunek w stosunku do niego pełen :) Ale nie porównujmy mimo wszystko ludzi do psów, poza tym to forum o psach :)[/QUOTE]
Przywołałam porównanie do dzieci,gdyż Polski zaklinacz psów nadmienił,że ojciec dziecku nie daje smakołyka,tylko dziecko ma wykonać polecenie i już.Ja bym mu ani mojego psa,ani tym bardziej dziecka nie zostawiła pod opieką,bo potem i jedno i drugie musiałabym dłuuugi czas "prostować"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Koszmaria']myślę że trzeba rozdzielić jakiego psa i kiedy traktować.
szczeniaka bez traumatycznych przeżyć i nie skrzywionego w żaden sposób nie można traktować tak jak Millan w swoich programach te psy.
ale już starszego i powichrowanego w którąś[lęk,agresja] stronę psa?
podejście 'dużo miłości,smakołyków i pochwał' czasem nie skutkuje.czasem.trzeba mieć oko i doświadczenie by określić metodę która będzie skuteczna,watpię by budowlaniec z zawodu i równocześnie szkoleniowiec-dyletant miał na tyle doświadczenia i teorii w rozumku by móc ocenić.

trochę się przekonuję do metod Millana,ale dalej to co robi wygląda drastycznie dość.[/QUOTE]

rozumiem, że to ostatnie tyczyło sie mnie? czyli żeby być w czymś dobrym trzeba mieć doświadczenie z tym związane i wykształcenie jak rozumiem, wykształcić, można sie samemu, jezeli to kogoś pasjonuje, jest dostępnych bardzo wiele materiałów, bez konieczności chodzenia do szkoły, a jezeli chodzi o doświadczenie, to mam je od dziecka, po za tym mam to coś (czego sie nie nauczycie w szkole czy na kursach), podejście do psów i rozumienie ich mowy ciała i powodów zachowań to podstawa, w szkole możecie sie nauczyć jedynie tych 2 ostatnich rzeczy, ale podejścia sie nie nauczynie, musielibyście sie z tym poprostu urodzić, albo sie to ma albo nie, szkoleniowcy pozytywni najczęściej tego nie mają, dlatego potrzebuja smakołyków, żeby mieć jakąś broń w ręku i skłonić psa do słuchania ich' powiedz to moim psom, że wątpisz w moje umiejętności, to Cię wyśmieja;P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta9494']Przywołałam porównanie do dzieci,gdyż Polski zaklinacz psów nadmienił,że ojciec dziecku nie daje smakołyka,tylko dziecko ma wykonać polecenie i już.Ja bym mu ani mojego psa,ani tym bardziej dziecka nie zostawiła pod opieką,bo potem i jedno i drugie musiałabym dłuuugi czas "prostować"[/QUOTE]

Mylisz sie, nikt po moim szkoleniu nie musi prostować psa, bo pies właśnie przeze mnie został wyprostowany, mówie o psach, bo dziećmi narazie nie mam zamiaru sie zajmować;]

Link to comment
Share on other sites

wiesz no,wszyscy ludzie mają od małego kontakt z innymi ludźmi,nie znaczy to,że każdy dzięki temu jest od razu psychologiem.
książeczki można czytać.dzięki książeczkom można wychować od małego swojego psa,ale na kursie na szkoleniowca warto potem zweryfikować informacje z książeczek zanim się zabierze za szkolenie czyiś psów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...