Jump to content
Dogomania

Fundacja Boksery w Potrzebie Kardas-wrócił do właścicieli


Amit

Recommended Posts

  • Replies 118
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ania_i_bokserki_2 tuż po znalezieniu Kardasa porozwieszałam ogłoszenia w większości na Starym Ursusie , przy UG Ursusa , Factory , w trzech przychodniach weterynaryjnych , kilka we Włochach (ok. Zapustnej i Fasolowej) . Mieszkam w okolicy i żadnych ogłoszeń o zagubionym bokserze ( pasującym do Kardasa) nigdzie też nie znalazłam .

Link to comment
Share on other sites

Powiem szczerze, że też byłam zdziwiona, ponieważ zapytałam właścicielki, czy rozwieszała ogłoszenia - powiedziała że tak. Tymczasem ja nigdzie takich ogłoszeń nie widziałam - przynajmniej w okolicy mojego domu (mieszkam niedaleko Dźwigowej). Ale założyłam, ze mogli mieszkac gdzieś dalej - np w Starych Włochach (ja mieszkam w Nowych), lub właśnie w Ursusie. W każdym razie ja, tak jak pisałam wcześniej, powiesiłam ogłoszenia w swojej okolicy - przy sklepie Mini Europa przy Globusowej, przy Świerszcza - po obu stronach wyjścia ze stacji PKP Włochy (zdaje sie że tam jedno ogłoszenie z tych, które powiesiłam, zdjęto) oraz niedaleko sklepu Amicus przy Chrościckiego. Chcę powiesić więcej ogłoszeń, mam je już wydrukowane i przygotowane do powieszenia.
Zdaję sobie sprawę, że być może to nie byli właściciele Kardasa, jednak zbieg okoliczności jest duży - ile mogło sie zgubić dorosłych pręgowanych bokserów z naturalnym ogonem w tej okolicy?
Gdyby ci ludzie dzwonili, dajcie znać (pewnie powołają się na ogłoszenie znalezione gdzieś we Włochach).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amit']Poprosiłem Kasię i Łukasza, żebu zawołali na niego Dex. Brak reakcji. Może to i nawet lepiej dla niego....[/QUOTE]
Może i tak, zresztą - może to nie oni?? Jednak pomyślałam, że warto spróbować ich odnaleźć. Byli bardzo zdeterminowani żeby psa odnaleźć, podobno mają dziecko, które za nim tęskni. Szkoda tylko że właściciel Dexa przyszedl do mnie z awanturą, (bo ktoś "życzliwy" mu powiedział że widział mnie z jego psem), a na moje spokoje tłumaczenie odgrażał się że "będzie miał mnie na oku". Generalnie rozmowa nie przebiegła w miłej atmosferze :/

Link to comment
Share on other sites

[quote]Byli bardzo zdeterminowani żeby psa odnaleźć[/quote]
Aniu, ja w tą determinację nie bardzo wierzę... Można nie być "zwierzęciem internetowym" i nie znaleźć naszych ogłoszeń o znalezionym psie, można było nie zauważyć naszych rozlepionych ogłoszeń. Ale gdyby zaginął mi pies, żadzwoniłbym przynajmniej na Paluch... Tam też wiedzieli, że taki pies trafił do fundacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amit']Aniu, ja w tą determinację nie bardzo wierzę...[/QUOTE]
Nie mnie decydować o tym. Gdyby ktoś mi o nim nie powiedział i gdybym nie przeczytała gdzie został złapany przez Straż Miejską - nie powiązałabym tych dwóch spraw, tj. wizyty tych ludzi oraz ogłoszenia o Kardasie. Jednak widząc związek (opis wyglądu psa, stosunkowo bliskie miejsce znalezienia), nie potrafię nie zareagować.
Nie będę szukała tych ludzi za wszelką cenę, nie mam możliwości i czasu aby okleić ogłoszeniami całą dzielnicę.
Nie mogę jednak decydować za nich, czy Kardas jest ich psem, czy nie, a jeśli jest, czy powinien do nich wrócić. Rozumiem, że uważacie, że jeśli byli to jego właściciele, nie warto ich szukać bo nie zajmowali się psem odpowiednio. Rozumiem Wasz punkt widzenia, ale nie zdejmę już powieszonych ogłoszeń...

Co do schroniska - podobno byli w jakimś. Ale naprawdę - nie wiem kiedy, w którym (chociaż logiczne byłoby, gdyby był to Paluch). Może w schronisku zgłosili zaginięcie swojego psa? Może poinformowano ich o Kardasie i może okazało się to już wtedy, że to nie on? nie wiem, tak jak pisałam wcześniej mam szczątkowe informacje. Gdyby facet nie był niegrzeczny i agresywny na pewno wiedzałabym więcej. Ale nie wiem. Nawet nie wiem kiedy stracili psa. U mnie byli - sprawdziłam w kalendarzu - 18 lub 19 maja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dii']
Na terenie Warszawy działa jedno schronisko na Paluchu.[/QUOTE]
dii, wiem :)
Wiesz, myślę, że zgłoszą się to dobrze, a nie - znaczy że albo pies nie ich, albo im nie zależy. I tyle. W sumie też dobrze- jeśli to ich pies, ale im nie zależy, to dla niego lepiej, żeby zmienił właściciela... Mam nadzieję, że szybko znajdzie świetny dom.

Link to comment
Share on other sites

Widzisz Aniu, dla nas najtrudniejszym momentem jest, ghdy po kilku miesiącach odnajdują sę byli właściciele. A w historii fundacji zdarzyło się to już nie raz. Stoimy przed dylematem, czy pies ma wrócić do byłych niezbyt odpowiedzialnych włóascicieli /gdyby byli odpowiedzialni i szukali go z determinacją, to dawno by już znależli/, czy ma pozostać w nowym domu /Kardas właśnie tam się wybiera/. Tu nie ma dobrych rozwiazań. Staramy się kierować dobrem psa, ale zdajemy sobie sprawę z tragedii tych, którzy zdecydowali się na adopcję i nagle dowiedzieli się, że odnalazł się właściciel...

Edit.
Wykrakałem... Kardas/Dax /nie DEX/ wrócił do swoich właścicieli. Według informacji, jakie od nich otrzymaliśmy , szukali psa na Paluchu, ale nie otrzymali żadnych informacji.... Ech...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Amit']

Edit.
Wykrakałem... Kardas/Dax /nie DEX/ wrócił do swoich właścicieli. Według informacji, jakie od nich otrzymaliśmy , szukali psa na Paluchu, ale nie otrzymali żadnych informacji.... Ech...[/QUOTE]

Czyli źle pamiętałam imię, tak? Przepraszam, ale słyszałam je tylko przez chwilę, gdy ktoś mnie zapytał czy mój pies nie ma właśnie tak na imię.
Czyli to byli ci ludzie którzy trafili do mnie, tak? Zgadzałoby się: imię, nawet jeśli pamiętałam je z literówką, oraz opowieść o tym że podobno szukali psa na Paluchu.

Amito, ja rozumiem że to nie jest łatwa decyzja, i rozumiem dramat przyszłego nowego domu, który cieszył się na nowego domownika.
Jednak rozumiem też dramat ludzi, którzy zgubili psa. Może byli nieodpowiedzialni, ale
w ogłoszeniach które o nim widziałam czytałam że w momencie złapania przez Straż Miejską pies był zadbany, że musiał mieć wcześniej dom, który o niego dbał.

Mam ogromną nadzieję, że teraz będą dbać o psa jak o swoje własne dziecko, że wyciągną z tej przygody nauczkę i że pies nigdy więcej nie będzie w opałach.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...