Jump to content
Dogomania

Czy to prawda ze Yorki bardzo często chorują??


natalia2323

Recommended Posts

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[B]Balbina, [/B]
Kilka dni temu pisałam tak:

[quote name='Karolina.']
(...) pełno jest yorków chorowitych, wrażliwych, delikatnych, bo pełno jest yorków z pseudo, a to mówi samo za siebie, bo są z nie wiadomo jakich kryć, gdzie rodzice oczywiście badań żadnych nie mają, jedzą byle co itd itd, dlatego nie dziwne że potem taki pies jest chorowity.

Dlatego reguła jest i to bardzo prosta: kupujesz psa z rodowodem - masz bardzo małą szansę na to że będzie chory; kupujesz psa z pseudo - masz dużą szansę że pies będzie chory.[/QUOTE]

[quote name='Karolina.']
A ja znam [B]multum[/B] psów bez rodowodu, które żyły w nowych rodzinach tylko kilka dni, potem coś było nie tak, weterynarz, diagnoza, leki, a i tak nie dało go się uratować. Mało to było takich przypadków na dogo?[/QUOTE]


Długo na odzew nie było trzeba czekać. Post dzisiejszy:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/200476-Uwa%C5%BCajcie-wszyscy"]http://www.dogomania.pl/threads/200476-Uwa%C5%BCajcie-wszyscy[/URL]....

To tylko potwierdzenie tego o czym pisałam. I jak widać, nie myliłam się. Dlatego nikt nie przekona mnie, że wszystko jedno czy się kupi psa z pseudo czy z hodowli jest takie samo prawdopodobieństwo trafienia na jakąś chorobę u szczeniaka. Pomimo że i jedne i drugie nie są badane pod kątem chorób genetycznych. Ale w hodowli jednak istnieje jakaś selekcja, i brzydko mówiąc "dobór materiału", natomiast w pseudo nie. Tam jest rozmnażane wszystko, i bez względu na wszystko.


Padło tam też zdanie:
[QUOTE]profesor określił, że wadami genetycznymi w związku z wąska linia tej rasy, obciążone jest ponad 60 procent populacji nierodowodowej....[/QUOTE]Skoro profesor, więc mniemam że się zna na tym co mówi. [B]Populacji nierodowodowej. [/B][SIZE=1](nie wiem na ile w tym prawdy, ale myślę że sporo).[/SIZE]Więcej chyba dodawać nie trzeba?

Link to comment
Share on other sites

Mam pewne obiekcje co do pana profesora...Czy ten człowiek robił badania?Statystyki?To,że ktoś ma przed nazwiskiem profesor czy mgr. nie świadczy o jego inteligencji,niestety:lol: Wady genetyczne to choroby które psy dziedziczą po rodzicach.Bardzo często są to choroby których nie widać gołym okiem-wychodzą po latach.Związku z czym śmiem twierdzić ,ze skoro hodowcy nie robią badań-równie dobrze mogą rozmnażać psy chore.Równie dobrze pseudohodowcy mogą rozmnażać psy chore i tu się zgadzam.Dopóki hodowcy nie zaczną myśleć PRZYSZŁOŚCIOWO to nadal psy będą obciążane wadami,które w przyszłym życiu,uwierzcie są uciążliwe.Owszem-cześć psów które znam mają wady genetyczne-i są z pseudohodowli.Ale znam też psy które są z hodowli rodowodowej i również chorują.Piszesz o doborze materiału...Ok-ale jaką owi hodowcy mają pewność ,ze dany pies nie chorują skoro nie zrobili badań?Tego naprawdę w wielu przypadkach-szczególnie fazie przedklinicznej nie widać.Ja rozumiem,że badania kosztują-ok.Ale skoro ktoś już się bierze za hodowlę to oprócz dokonań na wystawach, odpowieniego szamponu i żarcia są też inne rzeczy-na które również trzeba poświęcić uwagę no i nie da sie ukryć-pieniądze.Co nie zmienia faktu ,ze według mnie hodowca który nie robi badań,nawet jeśli należy do związku-poprostu zaniedbuje swój hodowlany obowiązek i jest dla mnie również pseudohodowcom.
To jest tylko moje zdanie,nie musicie się z nim zgadzać.Z nikim się nie droczę,poprostu wyrażam swoją opinię.A mam do niej prawo.

Link to comment
Share on other sites

Wiem wiem że masz prawo, i ja się z tym co piszesz ogólnie zgadzam, ale nie chcę po prostu by ktoś kto "z zewnątrz" czyta/przeczyta kiedyś ten temat pomyślał sobie, że w sumie to wszystko jedno skąd weźmie psa. No bo jednak nie jest wszystko jedno.

A jeszcze znów wracając do tych badań, to ktoś musi zacząć, rzucić kamień, i pójść pierwszy :razz: Za nim pójdą następni. Fajnie by było, jakby doszło kiedyś do tego, że tak jak to jest np. u aussie, badanie psów przez hodowców to norma. Tam jak jakaś hodowla nie ma badań, to wtedy jest postrzegana jako ta "gorsza", i słusznie. Tyle że tu jest jeszcze jaki problem, że aussie to inna bajka, tam psy idą do sportów itd, więc te badania jakby są konieczne, yorka nikt do sportów nie będzie brał, więc wg. niektórych "po co robić badania"... i koło się zamyka.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że w hodowlach jest znacznie mniejsze ryzyko wad genetycznych, ponieważ znamy nawet kilka pokoleń przodków swoich psów, więc:
- wiemy, czy w "rodzie" naszego psa były jakieś wady
- psa z wadą eliminujemy z hodowli
- nie kryjemy spokrewnionych psów
- wybieramy jak najlepsze i najzdrowsze okazy do wystaw i rozmnażania

Link to comment
Share on other sites

Wdrożyłam się w temat i podzielam zdanie Balbiny.
Mam właśnie znajomą która kupuje yorka od naszego wspólnego sąsiada. Pan sąsiad bardzo fajny, psiaki uwielbia, wydaje na nie całą wypłatę, socjalizuje, dba, szczepi, a do tego [u]bada[/u]. Rozmnożył nie dla zysku, on traktuje to jako hobby - ma 3 suczki, w tym jedna po 3 miocie przeszła sterylizację.
Ja w tym momencie nie mam argumentów dla znajomej, na potwierdzenie ze hodowla rodowodowa jest lepsza od zakupu pieska u sąsiada, skoro r nawet nie badają psów.

Link to comment
Share on other sites

Karolina, wiem że mają badania pod kątem wady serca, oczu, dysplazji. Więcej Ci nie powiem bo te utkwiły mi w pamięci, a nie pobiegnę do faceta pytać ;) Przed operacja moich psów, pokazywał mi całe komplety bo potrzebowałam pomocy w wybraniu weta i badaniach.
Facet jest Amerykaninem i suczki maja rodowody, ale zagraniczne.
Może to wyjątek, ale jednak w tym momencie zastanowiłabym się czy wolę szczeniaka od niego czy z rodowodowej hodowli gdzie nie zawsze jest tak pięknie jak się mówi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shanon']Myślę, że w hodowlach jest znacznie mniejsze ryzyko wad genetycznych, ponieważ znamy nawet kilka pokoleń przodków swoich psów, więc:
- wiemy, czy w "rodzie" naszego psa były jakieś wady
- psa z wadą eliminujemy z hodowli
- nie kryjemy spokrewnionych psów
- wybieramy jak najlepsze i najzdrowsze okazy do wystaw i rozmnażania[/QUOTE]
OMG...
widzę,że nigdy nie miałaś psa z wadą i nie wiesz co to jest...Wady serca nie widać od razu.Dysplazja daje się we znaki dopiero potem.Więc co piszesz ,ze nierozmnażają psów z wadami?Jeśli nie wiedzą to rozmnażają i nic tego nie zmieni...Najzdrowsze tzn?Takie które miały dwa razy w życiu kaszelek czy może raz?Ludzie , wady genetyczne nie są widoczne szczególnie w fazie przedklinicznej!:shake:Co więc mi da to,ze ktoś rozmnoży suczkę która ma piękniejsze kłaki i miała raz w życiu kaszelek a w rzeczywistości może być ciężko chora a jeszcze tego nie widać?Jeśli hodowca jest odpowiedzialny-zrobi badania.Jeśli nie-to dla mnie jest pseudohodowcom bez względu na to czy rodowód jest czy go nie ma.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']OMG...
widzę,że nigdy nie miałaś psa z wadą i nie wiesz co to jest...Wady serca nie widać od razu.Dysplazja daje się we znaki dopiero potem.Więc co piszesz ,ze nierozmnażają psów z wadami?Jeśli nie wiedzą to rozmnażają i nic tego nie zmieni...Najzdrowsze tzn?Takie które miały dwa razy w życiu kaszelek czy może raz?Ludzie , wady genetyczne nie są widoczne szczególnie w fazie przedklinicznej!:shake:Co więc mi da to,ze ktoś rozmnoży suczkę która ma piękniejsze kłaki i miała raz w życiu kaszelek a w rzeczywistości może być ciężko chora a jeszcze tego nie widać?Jeśli hodowca jest odpowiedzialny-zrobi badania.Jeśli nie-to dla mnie jest pseudohodowcom bez względu na to czy rodowód jest czy go nie ma.[/QUOTE]


Na szczęście nigdy nie miałam psa z wadą, może dlatego, że wszystkie są z rodowodem z odpowiednio dobranych par?
Wady genetycznej nie widać odrazu - zgadzam się, ale jeśli później ta wada wyjdzie, to się tego psa dalej nie rozmnaża i jego dzieci bez badań też nie.

Link to comment
Share on other sites

Rzepki to już coś ale na tle chorób dziedzicznych to kropla w morzu...Mam nadzieję,że coś sie zmieni w hodowli terierków bo jak narazie to widzę ,ze część hodowców ma jako priorytet wyhodowanie lśniącego, długiego włosa i osiągnięcie jak najwyższych wyników na wystawach a choroby...Nadal krąży przekonanie,że chorobę u psa widać od razu.A tak nie jest.Nieraz wychodzi po miesiącu,nieraz po roku.A nieraz nie wychodzi wcale-daje się we znaki dopiero kiedy stadium jest już na tyle zaawansowane,ze pies nie może dalej funkcjonować...znam takie przypadki i niestety skończyły się tragicznie.Jeśli chce się być hodowcą-to trzeba mieć na uwadze wszystkie tego konsekwencje.Również wydatki związane na badania.Czy to jest taki problem wziąć suczkę/psa to weta i wykonać podstawowe badania-na serce,rzepki,oczy i co tam weterynarz zaleci.Przynajmniej ma się spokojne sumienie a nie...Kilkaset złotych na kosmetyki a badania to zupełnie odległy i obcy temat.To jest nie w porządku szczególnie wobec przyszłego kupującego...

Link to comment
Share on other sites

Jeśli ma się spokojne sumienie, to najwyżej na rok, bo chyba tyle te badania są ważne ;)

No i takie badania to chyba powinien wykonywać "specjalny" weterynarz, bo nie wszyscy mają uprawnienia?


Poza tym, nie wiem, nie znam się, ale czy po takim zwykłym badaniu rzepki, czy innej dolegliwości, zakładając że badania rodziców wypadną dobrze, to czy nie okaże się, że ich potomstwo będzie miało ten problem? Nie wiem jak to się dziedziczy, ale jeśli to jest bardziej skomplikowane to badania rodziców nie wystarczą, bo np. rodzice mogą być nosicielami danego genu, który może się ujawnić u potomstwa. W takim wypadku należało by zajrzeć dalej w rodowód czy przodkowie nie mieli takich problemów a skoro dziadkowie i dalsze pokolenia nie są przebadane, to nic się w sumie nie dowiemy. [SIZE=1](Ale podkreślam, że to tylko moje gdybanie, bo nie wiem czy te choroby dziedziczy się w linii prostej czy to jest bardziej złożone)[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

no to trzeba wykonywać co rok-to leży w kompetencjach hodowców.mój wet. wykonał mi wszystkie badania na serce,dostałam wszystkie dokumenty,jakie pies ma choroby i ok.Takim sposobem jak ty myślisz to wogóle wykonywanie badań nie jest potrzebne...Bo pra,pra,pra miał bla,bla,bla.Ale jeśli już o tym mowa to jakby się hodowcy zabrali to za kilkadziesiąt lat mielibyśmy już zdrowe pokolenia yorków.Poza tym dla nie to żadne tłumaczenie-trzeba je wykonywać i już. Wiem,ze dla osób które mają zdrowe psisko moje gadanie może być nudne i przypominać lekko mochery
' dziecko nie skacz bo sobie złamiesz nóżkę' ale tak naprawdę zaczęłam na to patrzeć bardziej racjonalnie jak mój pies miał stwierdzoną wadę serca.I dlatego ostrzegam-robienie badań ma sens i nie ma co się tłumaczyć.:roll:

Link to comment
Share on other sites

Balbina, nie rozumiesz mnie. A do tego przypisujesz mi coś, czego nigdzie nie napisałam. Nigdzie nie napisałam, że nie popieram badań, i wcale tak nie myślę, a zastanawiałam się tylko, w jaki sposób to jest przenoszone. Nie wszystko jest proste jak 2+2, a na pewno nie genetyka. Dlatego to że przebadamy rodziców, i oni będą zdrowi, nie znaczy że szczeniak też będzie zdrowy, (jeśli chodzi o niektóre choroby). Bo może coś odziedziczyć po dziadkach. [U]Co nie znaczy, że nie należy badać, bo sama nawet wcześniej napisałam że ktoś pierwszy zacząć musi.[/U] ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shanon']A czy ktoś może mógłby zamieścić taką listę badań, które należałoby wykonać u psa, a dokładnie yorka, podając też przybliżone ceny?[/QUOTE]
-rzepki
-oczy
-serce
-epilepsja
-choroby skóry
pewnie coś się jeszcze znajdzie,ale to takie podstawowe.Myslę ,zę każde kilkadziesiąt złotych więc włącznie-kilka stów.

Link to comment
Share on other sites

Tylko czy te badania wystarczy raz zrobić?
Tzn. chodzi mi o to, czy może tak być, że zrobię teraz te badania, a np. za rok pies na coś zachoruje chociaż wyniki były dobre?

Przecież jakąś chorobę skóry to pies może w każdej chwili złapać, i to wcale nie musi mieć coś wspólnego z jego genami..

Link to comment
Share on other sites

Jeśli nie ma badania, które by raz na zawsze wykluczało lub potwierdzało wadę genetyczną to wydaje mi się, że robienie badań co jakiś czas nie ma sensu. Dlaczego? Bo jeśli zrobię badania i wyjdą ok, urodzą mi się szczeniaki, a potem pokaże się jakaś wada czy choroba genetyczna no to ja i tak już te szczeniaki mam i one też mogą przenosić taką wadę, prawda?
Czyli takie okresowe badania aktualnego stanu zdrowia i tak nie uchronią nas przed dopuszczeniem do rozrodu osobnika z wadą, jeśli ta wada może się ujawnić w dowolnym momencie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wada genetyczna nie ujawnia się z poniedziałku na wtorek.Jeśli przebadasz sukę przed kryciem i wszyastko będzie działało super to prawdopodobieństwo,że potomstwo będzie chore jest znikome.Jeśli badań nie zrobisz-prawdopodobieństwo jest duże.Proste i logiczne.
Niestety przez takie osoby jak ty zwątpiłam w uczciwość i chęć polepszania rasy przez naszych polskich hodowców.wszystko jest bez sensu oprócz kupienia ętego szamponu czy zgłoszenia psa ętą wystawę.Smutne i jednocześnie oprzerażające.Bo co będzie za kilka lat?Będąc hodowcom trzeba myśleć przyszłościowo a nie z perspektywy nastepnego miotu.Trzeba być odpowiedzialnym więc-i badać.I jak tu nie odnieść wrażenia ,że zależy wam również na pieniądzach?Jak kolwiek bym chciała tak no niestety-nie mogę.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

moj york w maju skaczy 2 lata no i raz jak byl szczeniakiem to zachorowal na zapalenie pecherza
oprocz tego ma b wrazliwy zoladek(wet mowil ze ta rasa ma poprostu wrazliwy zoladek i nie ma czym sie przejmowac tylko uwazac z jedzeniem)
i ma uczulenie a tak to mu nic nie jest(uczulenie moze miec kazda rasa i kazdy pies nie jest to regola ze ktoras rasa ma a ktoras nie ma to zalezy juz od psa, to jest tak samo jak z ludzmi jedni sa na cos uczeuleni np ja a inni nie np nikt w mojej rodzinie)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Witam,

Wtrące swoje "dwa grosze" do dyskusji. Nigdy nie ma 100 % pewności, że piesek jest idealny, bez wad genetycznych. Takie ryzyko istnieje wszędzie i u wszystkich zwierząt i mogą się ujawnić dopiero w którymś pokoleniu. Natomiast jeśli chodzi o dyskusję wyboru pieska z rodowodem czy kundelka....No cóż, kwestia indywidualna, mamy wolną wolę i wolny wybór...a tak naprawdę, moim zdaniem, błąd potencjalnych, przyszłych właścicieli polega na tym, że w wyborze kierują się wyłącznie tą niewielką różnicą w cenie i oszczędzeniem tych kilkuset złotych, a nie tym czy psy będą cieszyć się dobrym zdrowiem:...tak, tak będziecie zadowoleni, wszystko jest ok....i takie tam. Refleksje przychodzą z czasem gdy jest już z reguły za późno. My kiedyś podjęliśmy wybór, i może się narażę niektórym właścicielom, ale nigdy nie kupiłbym kundelka z pseudo h. za jakiekolwiek pieniądze.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...