lisc.miety Posted March 17, 2010 Share Posted March 17, 2010 Moj pies panicznie boi się wizyt (ma chorą trzustkę, nie unikniemy czestych wizyt). Nie jest agresywny, nie szczeka, nie warczy, nie gryzie. Kuli się, wywija, ucieka, nie daje sie dotknac. Zaczelo sie od badania brzucha, przy którym lekarz strasznie niedelikatnie się z nim obszedł (nawet go uderzyl), a potem wbijal sie kilka razy w noge, zeby pobrac krew (mimo, ze najpierw psiak ladnie lape wyciagnal,lekarka nie mogla sie zdecydowac i wciaz na nowo go kłuła). Kiedys moj pies lezal sobie na stole i czekal na badanie, a teraz jest dramat. Jak go przekonać ze to nic takiego? Czy zmiana gabinetu pomoze? Starsznie sie z tym czuje. Mój pies jest naprawde spokojny, ma swietny charakter, jest znany ze swojego opanowania i dobrego zachowania. Nie chodzi o znajomosc komend (choc te tez zna, ma 8 miesiecy), a raczej o to ze jest takim zrównowazonym psiakiem. W gabinecie to nie ten sam pies ;( Nie wiem co zrobic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 17, 2010 Share Posted March 17, 2010 Zmienic weta, bo to, co piszesz, jest niedopuszczalne. Poszukaj na forum, akurat w Wawie jest troche polecanych gabinetow. I umowic sie na kilka wizyt na oswojenie, przyjsc, posiedziec, ponagradzac psa za byle drobiazg. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Merenwen Posted March 23, 2010 Share Posted March 23, 2010 Weterynarz, który bije?!!! Od razu bym na Twoim miejscu z gabinetu wyszła! :O Oczywiście, że zmienić przychodnię i najlepiej od początku budować pozytywne skojarzenia z tym miejscem i z nowym weterynarzem (dobrze, żeby i lekarz podał pieskowi jakąś nagrodę). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelynkaa Posted April 15, 2010 Share Posted April 15, 2010 Zdecydowanie zmienić weta. Mój Alex też był kuty ponadto miał przez dobę welfron, przez którego strasznie płakał i po ściągnięciu cały dzień jeszcze kulał, ale jak zapomniał to już było dobrze. A mimo to jak wchodzimy do weta to z radością wita swoich lekarzy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nayantara Posted April 20, 2010 Share Posted April 20, 2010 Tak jak już ktoś wyżej napisał najlepiej sprawdzić kilka innych weterynarzy, wyjaśnić im sytuację, najpierw spróbować pozbyć się lęku przez zwykłe przebywanie w danej przychodni, pies musi zobaczyć, że już mu się w tym miejscu krzywda nie stanie, nie zapominając o nagrodach i kiedy już przestanie się aż tak panicznie bać wznowić leczenie (bo przypuszczam, że nie może być to zbyt długa przerwa), ale wydaje mi się, że przez co najmniej pół roku będziesz musiała zawsze nagradzać pieska za dobre zachowanie w przychodni, zanim całkowicie się wyzbędziesz lęku, o ile się go całkowicie wyzbędziesz, bo nikt Ci nie zagwarantuje, że piesek przestanie się bać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dylogia Posted April 28, 2010 Share Posted April 28, 2010 Jak idzie walka z traumą? W której lecznicy mają takich fachowców? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mijakimi Posted April 29, 2010 Share Posted April 29, 2010 Ja osobiscie bym zmieniła weta. Jak się idzie do weta ( innego ) to wiadomo jest inne pomieszczenie inne zapachy. Przed wejściem do gabinetu jakiś smakol aby pies zobaczył i kojażył miejsce miłym. MOja wetka zawsze na koniec wizyty zawsze coś mojej suni daje. Pozwala jej zaglądać wszędzie tam gdzie jest to dostępne. Zawsze jest woda w gabinecie. Niestety moja jak się wita z wetem skraplają jej się uczucia. Uwielbia do niego chodzić . Nawet spróbuj wchodzić często aby tylko zważyć psa. Może pomogą te rady...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lisc.miety Posted April 30, 2010 Author Share Posted April 30, 2010 Opowiem jak to wszystko teraz wygląda: Bazyli nadal nie przepada za wizytami u weta, ale... daje się dotknąć, zbadac, osłuchac, pokazuje ładnie zabki, najgorzej jest z temperaturą (ale to ponoć żaden psiak nie lubi:). Jak to się udało? Najpierw ja postanowiłam zachować spokój, bo wiecie, nie ukrywam, że zal mi było psiaka (denerwowałam sie przy tym), a jemu chyba udzielało sie moje napięcie... zaczelam chodzić do roznych lecznic, nie na badanie, ale żeby go zważyc, posiedzec w poczekalni, pogadac z lekarzami. Poprosilam tez mojego brata, aby raz ze mna poszedl do lecznicy, bo on jest baaardzo spokojnym czlowiekiem i jego spokoj udzielił się psiakowi. Na mojego psa dziala po prostu nieużalanie sie nad nim, pokazanie, ze nic sie nie dzieje, konkretne badanie i lagodne, ale stanowcze gesty. Chodzę tylko do jednej Pani doktor, ktora ma wlasnie takie podejscie, jest zdecydowana, wbija igle raz a dobrze, mam wrazenie ze Bazyli wie czego sie spodziewac i to mu pomaga. Oprocz tego Pani zdejmuje fartuch, gdy tylko go widzi w poczekalni :). Na koniec ciacho do pysia za dobrą, dzielną postawę. Do pana doktora juz nie chodzimy, unikamy tez praktykantów. Nie mam nic do praktykantów, bo oczywiscie oni tez musza się kiedys nauczyć wszystkiego, ale niestety Bazyli nie nadaje się na razie na badania tzw. pokazowe... Moze kiedyś, jak bedzie starszy, to tak ;). To tyle na razie u nas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nayantara Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 No to chyba dobrze ;] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lisc.miety Posted April 30, 2010 Author Share Posted April 30, 2010 W zasadzie dobrze, ale to wciaz wymaga pracy. Bo oczywiscie to nie jest tak, ze jak reka odjal wszystko zle poszlo w niepamiec, opisałam prace nad Bazylim, ale kurcze nie ukrywam ze kosztuje mnie to duzo energii :). trauma to trauma, mysle ze wystarczy sobie raz odpuscic, ale podniesc glos u weta, a juz wszystko wroci niestety, dlatego... wciaz uwazam na to jak sama sie zachowuje :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nayantara Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 I widać, że jesteś rozsądna i wiesz co masz robić, życzę sukcesów ;] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mijakimi Posted May 3, 2010 Share Posted May 3, 2010 ja również życzę sukcesów Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.